"NIE DAŁ NAM BÓG DUCHA BOJAŹNI"

"Albowiem nie dał nam Bóg Ducha bojaźni, ale mocy i miłości i zdrowego zmysłu" (2 Tym. 1:7)

    ISTNIEJE pewien rodzaj nieustraszoności, którego źródłem jest szacunek dla samego siebie i brak pokory. Ale nie jest to ten rodzaj, który został zalecony ludowi Pańskiemu, który powinien mieć zarówno czułe Serca jak i pokorne umysły. Cechujący lud Boży duch odwagi opiera się głównie na jego wierze w Pana. Zdając sobie sprawę z Boskiej miłości oraz opatrznościowej troski lud Boży może stosować do siebie łaskawe zapewnienie, iż "sam Ojciec miłuje" go i "wiemy, iż tym, którzy miłują Boga wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są". Właśnie to wewnętrzne przekonanie o Boskiej wszechwiedzy i wszechmocy daje tę moc, o której mówi zacytowany na wstępie werset. W związku z tym szybko można dostrzec, że odwaga ta opiera się na wierze, chociaż oczywiście wiara musi być oparta na wiedzy. Właściwą podstawą naszego wzrostu. jest przede wszystkim wiedza: wiara, odwaga, aktywność - wszystkie te zalety stale rozwijając się w swej dojrzałości czynią nas mądrymi, wiernymi oraz odważnymi zwycięzcami.

    Czasami zdajemy sobie sprawę z naszych braków, ale nie jesteśmy w stanie znaleźć ich powodu. Ktoś może powiedzieć: chcę być zwycięzcą, osiągnąć zwycięstwo nad duchem tego świata, skłonnościami mojego upadłego ciała oraz nad sidłami przeciwnika, lecz jakoś nie potrafię. Nie udaje mi się. Takie, osoby powinny nauczyć się odszukać źródło niepowodzenia, słabą stronę swego usposobienia, i zabezpieczyć się przed nim. Niech taka osoba najpierw postawi sobie pytanie: czy moje niepowodzenie jest związane z brakiem odwagi? Czy jestem bojaźliwy, a wobec tego niezdolny do walki w tym dobrym boju wiary i przy Pańskiej pomocy, osiągnąć zwycięstwo? Jeśli taka osoba ma odwagę, to być może przekona się, że w niedostatecznym stopniu ufa Panu, i zbytnio polega na własnej sile. Tacy powinni pamiętać o słowach Apostoła: "bo gdym jest słaby, tedym jest mocny" i odwrotnie: kiedy jestem silny dzięki pewności siebie, wtedy jestem słaby, ponieważ Pan nie pragnie, abym polegał na sobie samym, ale na Nim, na Jego sile i na Jego łasce. Jeśli okazuje się, że brak jest odwagi, to niewątpliwie powodem jest brak wiary, a skoro tak, to istnieje też powód następującego stanu rzeczy: albo mamy do czynienia z brakiem wiedzy, na której budowana powinna być wiara, albo z: brakiem ćwiczenia i rozwoju samej wiary. Wiedzy należy poszukiwać we właściwym źródle, w harmonii z Panem i Jego Słowem, wiarę należy rozwijać nieustannie, dostrzegając Pańskie zainteresowanie nami jako Jego dziećmi, jak to potwierdza Jego Słowo, i dostrzegać działanie Boskiej opatrzności w sprawach dnia codziennego.

MIŁOŚĆ ODRZUCA BOJAŹŃ

    Istnieje pewien właściwy lęk, czyli cześć, i niechęć do obrażania naszego Niebiańskiego Ojca i naszego Odkupiciela, którego nie chcielibyśmy nigdy utracić. Doskonała miłość nie odrzuci tego lęku, lecz raczej go pogłębi. Lęk, który miłość odrzuca jest bojaźnią, niewolniczym lękiem lub strachem przed Panem lub szatanem, czy też upadłymi aniołami lub ludźmi oraz przed tym, co oni mogliby nam zrobić. Nie można osiągnąć doskonałej miłości tez wiedzy, wiary, odwagi i zwalczania przeszkód. Taki jest rezultat praktykowania tego całego Boskiego zarządzenia, które przybliża nas do Boga i wzbudza w nas wdzięczność oraz ocenę dla Jego chwalebnych celów i wszechmocnej władzy koniecznej do ich osiągnięcia.

    Duch mocy wymaga szczególnego doskonalenia przez lud Pański a to doskonalenie oznacza wzrost we wszystkich łaskach. Na przykład, jeśli grozi nam nieszczęście, powinniśmy natychmiast myśleć o tym, że nasz Pan zapewnia nas, iż niewiele znaczący wróbel nie może spaść na ziemię bez wiedzy Ojca oraz że my stanowimy o wiele większą wartość niż wiele wróbli. Taka myśl natychmiast wzmacnia serce, napręża ramię, ożywia tętno, jeśli możemy zdać sobie sprawę z tego, iż Bóg jest po naszej stronie, że żadna ziemska chmura nie stanowi przeszkody między nami i miłością, jaką On ma do nas. Gdyby jednak jakaś chmura zaciemniła Ojcowską miłość, to musimy goręcej, bardziej stanowczo starać się wydostać z jej zasięgu przez doprowadzenie naszych serc do harmonii z Panem i udanie się do Niego w modlitwie, wyznanie Jemu naszych przewinień z prośbą o miłosierdzie i łaskę pomocy oraz o przywrócenie nam Jego łaski.

    "Wzmacniaj się a on utwierdzi serce twoje" - o tym błogosławieństwie zapewnia nas Jego Słowo. W Boskim porządku rzeczy odwaga jest potrzebna po to, aby osiągnąć siłę i zwycięstwo. Ktoś powiedział: "Człowiek z Bogiem stanowi większość". Mając odwagę potrzebną do zrozumienia i zachowania tej myśli, rzeczy prawie nawet nadludzkie będą się wydawały ludowi Pańskiemu możliwe, natomiast bez tej odwagi dzieci Boże z natury mogą być słabe i łatwe do pokonania.

ODWAGA W DNIU ZŁYM

    Prawdopodobnie nigdy dotąd odwaga nie była tak potrzebna jak w tym dniu złym, Podane przez proroka opisy czasu wielkiego ucisku brzmią bardzo symbolicznie: "I dam cuda na niebie i na ziemi, krew i ogień i słupy dymowe" itd. (Joela 2:30). Jednak poświęcone dzieci Boże nie muszą się bać tych rzeczy, jeśli mają właściwą siłę rozwiniętą przez właściwe ćwiczenie, zbudowaną na właściwej wierze i wspartą znajomością Boskiego objawienia. Postawą swego serca będą mówić: "nie będę się bał złego, albowiemeś ty ze mną; laska twoja, i kij twój, te mnie cieszą" (Ps. 23:4). Dlatego też bez względu na to czy na drodze dziecka Bożego pojawią się finansowe, polityczne, religijne, czy demoniczne burze, ono może zachować pokój i być odważne. Pan jest w stanie i chce troszczyć się o jego sprawy i doprowadzić do zwycięstwa. Doskonała miłość do Pana oparta na znajomości i ocenie Jego prawdy, odważnie poprowadzi dzieci Boże do zwycięstwa nad wszelkimi podstępami przeciwnika i jego hordami.

PRAWDZIWY LUD BOŻY NIE DA SIĘ WPROWADZIĆ W BŁĄD

    Pismo Święte obfituje w świadectwa potwierdzające, iż srogie próby w obecnych czasach będą miały związek z wprowadzeniem' w błąd. Mówią one o kłamliwych aniołach, oszukaństwie niesprawiedliwości i "cudach kłamliwych". Dowiadujemy się z nich również, że Pan ześle lub dozwoli na silne złudzenia, aby uwierzono kłamstwu. Jeśli będziemy mieli właściwy pogląd na tę sprawę zrozumiemy, że te oszukaństwa dotkną cały świat, nie omijając jego mądrych, i co więcej prawie wszystkich z wyjątkiem prawdziwego ludu Bożego, który będzie zachowany nie przez własną mądrość czy wyższość, lecz przez moc Bożą, "Albowiem powstaną fałszywi Chrystusowie, i fałszywi prorocy, i czynić będą znamiona wielkie, i cuda, tak, iżby zwiedli (by można) i wybrane" (Mat. 24:24).

    W przypowieści o pszenicy i kąkolu nasz: Pan opowiada o pracy żniwa i o tym, jak w obecnym czasie On zgromadzi swoich "wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego" (Mat. 24:31 - BT). Dzięki temu zgromadzeniu ich będą -oni obronieni w czasie walki i ucisku, podczas gdy inni zostaną zwiedzeni. Ale oni nie mają być zgromadzeni fizycznie w jedno miejsce, lecz duchowo - skupią się w swoich umysłach, sercach i uczuciach. Nasz werset wskazuje, że nasz Pan jest tym wielkim Centrum, do którego musi być zgromadzony cały Jego lud, jeśli ma mięć odpoczynek, czyli pokój, jeśli ma odnieść zwycięstwo nad światem, ciałem i szczególnymi sidłami przeciwnika, które obecnie będą zarzucane na nogi wszystkich, usidlając w mniejszym lub większym stopniu wszystkich, z wyjątkiem klasy wybranych.

    Wszyscy wybrani są symbolicznie zgromadzeni a miejsce ich zgromadzenia jest tak opisane: "Rzecze Panu: Nadzieja moja ... w nim nadzieję mieć będę" oraz "Ten, który mieszka w ochronie Najwyższego, i w cieniu Wszechmocnego przebywać będzie". Nic więc dziwnego, że czytamy również "Nie spotka cię nic złego". Jak mogłoby stać się coś złego tym, którzy w taki sposób są blisko Pana? "Padnie po boku twym tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawej strome twojej; ale się do ciebie nie przybliży. Ponieważeś ty Pana, który jest nadzieją moją, i Najwyższego, za przybytek swój położył" (Ps. 91:2, 1, 10, 7, 9).

    Ta bliskość Boga, do której zostanie zgromadzony Jego lud, będzie źródłem jego protekcji. Tymczasem niebezpieczeństwa zagrażające drugim będą proporcjonalne do odległości od tej wielkiej twierdzy siły, owej fortecy, ucieczki lub wieży.

        Niechaj pieśń nasza popłynie,
        I łza każda będzie osuszona,
        Podróżujemy po Emanuela krainie -
        Wspaniała przyszłość przybliża się do nas.

"DANA MI JEST WSZELKA MOC"

    Są to słowa naszego Pana, które wypowiedział po swoim zmartwychwstaniu. Wówczas były one prawdziwe. Były prawdziwe przez cały ten wiek i są jeszcze bardziej prawdziwe dzisiaj, ponieważ obecnie żyjemy w czasach, o których napisano: "Żeś wziął moc swoją wielką, i ująłeś królestwo". W pewnym sensie tego słowa, Jego panowanie już się rozpoczęło. On już wprowadził swoje wojska, które dokonają zupełnego obalenia wszystkiego, co sprzeciwia się Jego królestwu i Jego sprawiedliwym prawom. Możemy być pewni, że Jego klasy wiary nie podlegają w mniejszym stopniu Jego opatrznościowej pieczy od świata i jego spraw. Możemy być pewni, że nic nie może się wydarzyć ani w kościele nominalnym, ani wśród królestw tego świata, wśród społecznych czy politycznych partii lub w świecie finansowym, co występowałoby przeciwko temu, co najlepiej będzie służyło celom naszego Pana w związku z wydarzeniami, jakie się właśnie dzieją i ich następstwami, które pozostają w zupełnej zgodzie z proroctwami.

    Gdybyśmy tylko potrafili właściwie przyswoić sobie tę myśl! Tak, zgodnie ze słowami Pisma Świętego, które mówi - "Przetoż złóżcie to do serc waszych" - że nasz Pan jest u steru, nadzorując wszystkie teraźniejsze ziemskie sprawy, w sposób bardziej praktyczny niż kiedykolwiek w przeszłości. Czy nie dostrzegliśmy Jego łaskawości wobec Jego ludu, tutaj pod koniec obecnego wieku? Czy możemy wątpić w Jego nieustający nadzór nad sprawami Jego ludu aż do wspaniałego końca? "Ten, który rozpoczął w was dobrą sprawę, dokona" jej, a Ten, który w taki sposób dotąd prowadził dzieło żniwa, jest w stanie nadal kierować, rządzić i wykorzystać je dla swojej własnej chwały i błogosławienia swego ludu.

    Nie bądźmy bojaźliwi w sprawach związanych z ogólną pracą Pańską lub naszą osobistą postawą do niej i Pana. Uczmy się, być coraz bardziej czujnymi na Jego opatrzność wykorzystując wiedzę, której On nam udzielił ze swego Słowa. Nie zniechęcajmy się z powodu ognistych prób, które mogą nas doświadczać, ani wzburzonych fal, które czasami wydają się nas pokonywać, ponieważ "większy jest ten, który w nas jest niż ten, który jest na świecie [przeciwko nam]" - bez względu na to ilu ich jest i jak są silni oraz czy są to demony, czy ludzie. Pamiętajmy, że powinniśmy zwyciężać i że tym, co zwycięża świat jest nasza wiara.

    "Dajcie odpór diabłu, a uciecze od was" (Jakub 4:7). Słowa te nasuwają na myśl atak ze strony przeciwnika. Dają do zrozumienia, że należy jemu, stawić opór, że można; mu się oprzeć i ostatecznie on ucieknie od nas, nie z powodu arogancji lub władzy z naszej strony, lecz zgodnie z tym, co powiedział nasz Mistrz, "idzie książę świata tego, ale we mnie nic nie ma". Gdy więc przekona się, że jego ataki są nieskuteczne prawdopodobnie ucieknie od nas i zajmie się innymi zabiegami. Przypominamy wszystkim naszym Czytelnikom, że ktokolwiek znajdzie się pod wpływem spirytyzmu, "chrześcijańskiej nauki", hipnotyzmu lub jakiejkolwiek innej formy okultyzmu sam się narazi na niebezpieczeństwo, nie tylko w tej chwili, ale również w przyszłości, ponieważ złe duchy działające przez te różne przewody próbują, w taki lub inny sposób, zwieść, omamić, pomieszać nam zmysły i doprowadzić do uległości umysły tych. z którymi mają do czynienia. Tak więc, każde dziecko Pańskie, które kiedykolwiek miało jakiś związek z którąkolwiek z tych rzeczy, jest szczególnie ostrzegane przed groźbą narzucenia się jemu tych duchów. Przypominamy wszystkim, że szczególnym przewodem osiągnięcia przez te duchy wyjątkowego sukcesu, jest ludzka ciekawość. Zalecamy wszystkim z ludu Pańskiego ograniczanie swojej ciekawości, poleganie na Słowie Pańskim i nie zajmowanie się żadnym z tych systemów okultystycznych.

    Niedawno pewna droga siostra powiedziała nam, że zanim przyszła do prawdy zabawiała swój umysł teoriami "chrześcijańskiej nauki" i spirytyzmu i dała się wpędzić w zasadzkę pełniąc funkcję spirytystycznego medium. Była medium piszącym i wyraźnie odczuwała jak coś brało ją za rękę i kierowało trzymanym przez nią ołówkiem, podczas gdy opisywała kwestie, których osobiście nie znała. Po (przyjściu do prawdy i zdaniu sobie sprawy ze źródła tej mocy, zdecydowanie odrzuciła wszystkie te praktyki, w modlitwie prosząc Pana o pomoc. Odzyskała siłę do stawienia oporu tym wpływom, lecz na nowo była niepokojona przez te duchy, które brały ją za rękę i usiłowały w różny sposób wzbudzić jej ciekawość, tak iż zdarzało się, że ustępowała im, aby się dowiedzieć, jaką informację chciały - jej przekąszać. Siostra ta zauważyła, że się boi i odczuwa lęk przed tymi złymi duchami i bardzo pragnie uwolnienia się od nich. Zauważyła, że nie mają na nią wpływu, gdy znajduje się w towarzystwie innych ludzi. Sadziliśmy jej, aby się nie poddawała strachowi i nie bała się pozostawać samotnie w pokoju, ponieważ w przeciwnym razie będzie w sobie rozwijać strach i służalczość, które doprowadzą ją do stanu umysłu bardziej uległego ich natręctwu. Poradziliśmy jej i radzimy wszystkim podobnie dotkniętym, aby zdecydowanie się sprzeciwili, odrzucili wszelkie możliwości porozumiewania się, nie zadawali żadnych pytań, nie przyjmowali żadnych odpowiedzi, ale w imieniu Pańskim rozkazali owym duchom odejść, prosząc jednocześnie Pana w modlitwie o wyzwolenie i o "łaskę ku pomocy w każdym czasie potrzeby".

    Na zakończenie więc, drodzy przyjaciele, bądźcie odważni, miejcie silną wiarę, bohaterskie zdecydowanie i zrozumienie, że wasza wiara nie jest w was samych, ani w waszych ślubach, ani w waszych najlepszych wysiłkach, lecz w Panu. Ufajcie Panu i praktykujcie wiarę kontrolując swoje myśli słowa i czyny oraz przybliżajcie się coraz bardziej do naszego Ojca i Odkupiciela. Żyjemy w czasach, gdy światowa mądrość zdaje sobie sprawę z potrzeby odwagi i doradzania ludziom, że powinna ona opierać się na wierze w siebie, pewności siebie i poczuciu własnej godności. To jest właśnie fałszerstwo świata, sfałszowanie przez przeciwnika prawdziwej odwagi, którą wpaja Słowo Boże i przez którą możemy nie tylko radować się ze wszystkich obecnych doświadczeń życiowych, ale ostatecznie stać się zwycięzcami. Tak, więcej niż zwycięzcami "przez tego, który nas umiłował" (Rzym. 8:37).

TP ’89,156-159; BS '87,45.

Wróć do Archiwum