LECZY ICH CHOROBY
Marek 1:29-45
"On niemoce nasze na się wziął, a choroby nasze nosił" (Mat. 8:17)
JEZUS wyszedł z synagogi w Kafarnaum i udał się do domu Piotra, gdzie w gorączce leżała teściowa Piotra. Wzięcie jej za rękę i przywrócenie do zdrowia przez Zbawiciela trwało zaledwie chwilę. Coraz głośniej było o Jezusie i pod wieczór już całe tłumy błagały o Jego uzdrawiające słowa i dotyk. "I uzdrowił wiele tych, co się źle mieli na rozliczne choroby, i wygnał wiele diabłów, a nie dopuścił mówić diabłom; bo go znali".
Lecz On nie zatrzymał się tam, by pogłębić to życzliwe wrażenie, jakie wywarł na nich. Następnego ranka, na długo przed świtem, opuścił Kafarnaum i udał się na miejsce pustynne na modlitwę oraz łączność duchową z Bogiem. Piotr, a także ci, którzy odpowiedzieli na zaproszenie do uczniostwa, poszli później za Jezusem i odszukali Go - prawdopodobnie po to, aby przyspieszyć Jego powrót. "Wszyscy cię szukają", rzekli. Lecz Jezus odpowiedział: "Idźmy do przyległych miasteczek, abym i tam kazał". I odwiedzał synagogi w całym tym rejonie - Galilei - głosząc i wypędzając demony.
Co mogło być bardziej atrakcyjnego dla ludzkiego umysłu niż cudowna moc lecząca choroby! Nikt nie raduje się z chorób, bólu i cierpienia. Ludzie byliby zadowoleni, gdyby zostali uleczeni z chorób, wielu z nich nawet wtedy, gdyby byli pewni, że uzdrowienia te są wynikiem mocy samego szatana. Nie powinno nas dzisiaj dziwić, że wiele fałszywych doktryn, całkowicie niezgodnych ze Słowem Bożym, przemawia do biednego, wzdychającego stworzenia obietnicami uwolnienia go od dolegliwości fizycznych bez użycia lekarstw, teoretycznie dzięki mocy i łasce Boga i rzekomo na poparcie doktryn głoszonych przez uzdrowicieli.
Ponieważ jednak uzdrowiciele ci wyznają różne przeciwstawne doktryny, oczywistym jest, że nie wszystkie z nich pochodzą od Boga (jeśli w ogóle jakieś z nich pochodzą od Niego). Według naszego zrozumienia Biblia naucza, że żadna z form dzisiejszego cudownego leczenia niekoniecznie jest sankcjonowana przez Boga. Natchniony Paweł oświadczył, że dary udzielone pierwotnemu kościołowi i używane przez Jezusa i Apostołów (oraz tych, którym osobiście je przekazali) miały przeminąć. Wierzymy, że przeminęły, że ustąpiły miejsca kolejnym i wyższym dowodom Boskiej łaski, mianowicie owocom ducha Świętego: cichości, łagodności, nieskwapliwości i miłości - jako dowodom Boskiej łaski i członkostwa w kościele pierworodnych. Cuda czynione przez Jezusa i Apostołów miały jedynie na względzie ustanowienie pierwotnego kościoła. Nigdzie nie jest wspomniane, by Boską wolą było, aby wszyscy ludzie w obecnym wieku byli leczeni z chorób.
Powszechne leczenie chorób będzie niewątpliwie główną cechą dzieła chwalebnego królestwa Mesjasza po jego ustanowieniu. Będą usuwane nie tylko dolegliwości ciała. Procesy restytucji będą krok po kroku postępować do przodu podnosząc ludzkość z grzechu, chorób i niedoskonałości do pełnej i zupełnej doskonałości. Wyjątkiem będą ci, którzy świadomie i uparcie będą się przeciwstawiać Boskim zarządzeniom i którzy w słusznym czasie zostaną odcięci przez wtórą śmierć. Wszyscy pozostali ostatecznie osiągną ów wspaniały stan doskonałości wspomniany w Piśmie Świętym, gdy nie będzie już więcej wzdychania ani płaczu, ani śmierci, a wszystkie poprzednie rzeczy, mające związek z grzechem i śmiercią przeminą, ponieważ Ten, który siedzi na stolicy wszystkie rzeczy uczyni nowymi (Obj. 21:4,5).
SZATAN ANIOŁEM ŚWIATŁOŚCI
Paweł oznajmia, że szatan i jego słudzy, upadli aniołowie, będą próbowali przeobrazić się tak, aby objawić się jako "aniołowie światłości", by w ten sposób uzyskać większy wpływ na ludzkość i skuteczniej wpajać fałszywe doktryny, podważające prawdziwą wiarę w Boga i Jego Słowo. Wierzymy, że słowa Apostoła są szczególnie odpowiednie w naszych czasach i że wielu uczciwych i dobrych ludzi jest oszukiwanych, a przynętą przeciwnika są cudowne uzdrowienia. Takie obietnice zdrowia są magnesem dla wielu różnych doktryn, dysponujących dużym wyborem środków przyciągania łącznie z tym, który chciałby, byśmy zaprzeczyli faktowi, że choroby są czymś realnym! W niniejszym artykule ograniczamy się do przytoczenia biblijnych powodów, by nie spodziewać się w obecnym czasie cudownego uzdrowienia przez Boga.
"KTÓRY UZDRAWIA WSZYSTKIE CHOROBY"
To prawda, że pod Przymierzem Zakonu zawartym przez Boga z Izraelem przyznał On, że choroby będą karą za gwałcenie prawa, a zdrowie nagrodą za posłuszeństwo. Stwierdzenie proroka: "który uzdrawia wszystkie choroby twoje" (Ps.103:3) fizycznie dotyczyło Izrealitów pod Przymierzem Zakonu. Obecnie ma ono także duchowe zastosowanie do kościoła.
Lecz uzdrawianie nowego umysłu, serca i woli a uzdrawianie ciała to dwie różne rzeczy. Wszystkie choroby duszy i rozterki serca są leczone przez tego Dobrego Lekarza, choć ciało może cierpieć ból i zbliżać się do śmierci. Powinniśmy pamiętać, że warunkiem na podstawie którego zostaliśmy oświeceni Duchem Świętym było całkowite oddanie ciała i jego spraw jako żywej ofiary - świętej i przyjemnej, co jest naszą rozumną służbą (Rzym. 12:1).
Od samego początku nie ma tu żadnej zmiany w postępowaniu Pana z kościołem. Z tego co wynika z opisów, wszyscy (lub prawie wszyscy), którzy zostali wyleczeni przez Jezusa i Apostołów, byli jeszcze "grzesznikami". Nie ma ani jednego zapisu o tym, by którykolwiek z Apostołów został uleczony z jakiejś choroby. Choć Paweł uzdrawiał wielu chorych, to jednak nie ma żadnej wzmianki o jakiejkolwiek próbie cudownego uzdrowienia Epafrodyta, gdy ten zachorował "mało nie na śmierć".
Podobnie było w przypadku Tymoteusza. Widzimy, że aby go uleczyć, Paweł nie wysłał mu chust czy chusteczek ani nie radził mu modlić się o swe wyzdrowienie, ani nie podjął się modlić za niego, ani nie doradzał innym, by to czynili. Wprost przeciwnie: zalecił stosowanie pewnych leków "dla żołądka twego". Uważamy, że w przypadku poświęconego Bogu ludu proszenie o fizyczne uzdrowienie byłoby próbą odebrania tego, co szczególnie poświęcił Panu - i to "aż na śmierć". Zupełnie inną sprawą jest fakt, że w przypadku ludu Pana tak kieruje On sprawami wielu, by dać im dobre zdrowie i siły do pracy w Jego służbie bez ich proszenia o to. To jednak w żaden sposób nie przeczy faktowi, że Bóg czynił cuda wśród ludzi z zewnątrz, wśród niepoświęconych, by pokazać powszechne błogosławieństwa, jakie w Królestwie Mesjasza, które ma być niebawem ustanowione, spłyną na rodzaj ludzki.
Pamiętajmy także, że cuda Jezusa i Apostołów nie były próbami leczenia wszystkich chorób i usuwania bólu czy smutku. Miały jedynie na celu zwrócić uwagę na posłannictwo Ewangelii. Czas, kiedy Bóg otrze wszystkie łzy ze wszystkich twarzy, kiedy nie będzie już wzdychania, płaczu i umierania, nastąpi podczas tysiącletniego panowania Mesjasza i jako jego rezultat (Obj. 21:4).
Nasza analiza w tym względzie dostarcza jednego dowodu. Jezus dokonał w Kafarnaum wielu cudów, lecz jedynie w celu przyciągnięcia uwagi. Potem udał się do innych miejscowości, pozostawiając w Kafarnaum wielu chorych i rozczarowanych. Podobnie czytamy, że gdy Jezus przechodził obok sadzawki Syloe znajdowała się tam ogromna rzesza ślepych, kalekich oraz słabych, potrzebujących uleczenia i oczekujących na zejście do wody. Jezus dostrzegł tylko jednego w tym tłumie i powiedział do niego: "Wstań, weźmij łoże twoje, a chodź" (Jan 5:1-9).
WDZIĘCZNOŚĆ UZDROWIONEGO TRĘDOWATEGO
Nasze badanie wspomina o jeszcze jednym przypadku uzdrowienia. Trąd uznawany był przez Żydów za chorobę nieuleczalną i symbol grzechu. Trędowaty z tej lekcji, który na kolanach błagał Jezusa o uleczenie i oczyszczenie, posiadał wiarę w Jego moc. Jego modlitwa została wysłuchana nie dlatego, że był jednym z uczniów Jezusa i nie dlatego, że obiecał nim zostać, lecz z powodu okazanej przez niego wiary oraz dla przekonania kapłanów o posiadaniu przez Jezusa Boskiej mocy. Oczyszczony trędowaty dowiedział się, że powinien pójść (zgodnie z prawem) i złożyć przewidzianą ofiarę, wyrazić Bogu podziękowanie, dać kapłanom świadectwo swego uleczenia i poddać się sprawdzianowi wymaganemu przez Zakon.
Jezus napomniał trędowatego, by nie rozgłaszał o tym wielkim cudzie, lecz on w swej wdzięczności nie mógł się powstrzymać, mówił o tym wszędzie. W związku z tym Jezus nie mógł później odwiedzać dużych miast, ponieważ zostałby przygnieciony liczbą chorych przynoszonych do Niego w celu uzdrowienia. Dlatego częściej odwiedzał wiejskie rejony, lecz nawet i tam znajdowali go ludzie z różnych okolic, szukający uleczenia.
Ale niestety! Bardziej doceniali doczesne błogosławieństwa niż wielki przywilej, szczególnie zaoferowany im przez naszego Pana, zostania Jego naśladowcami i uczestnikami Jego wyższego, duchowego Królestwa. Już niebawem będzie ono rozdzielać wokół restytucyjne błogosławieństwa i zdrowie każdemu członkowi rodzaju Adamowego, potępionemu przez upadek Adama i odkupionemu przez drogocenną krew Kalwarii.
SB ’92,61-63; BS '91,54.