UMYSŁOWA SUGESTIA NOŚNIKIEM POKUS

"Pójdź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu kłaniać się będziesz, i jemu samemu służyć będziesz" (Mat. 4:10).

    NASZ Pan zaraz po chrzcie został zaprowadzony przez Ducha Świętego, otrzymanego w czasie chrztu, na pustynię Judei w celu spokojnego studiowania. Przy końcu tego okresu badania Biblii i modlitwy, gdy był głodny po czterdziestu dniach postu, przeciwnik zaatakował Go subtelnymi pokusami.

    Nie jest powiedziane, w jaki sposób Jezus rozpoznał szatana. Jesteśmy skłonni sądzić, że przeciwnik nie był widzialny dla naturalnego wzroku naszego Pana, lecz jedynie dla wzroku umysłowego - Jego oczu zrozumienia; szatan bowiem, podobnie jak inni upadli aniołowie, jest ograniczony ciemnością aż do "sądu dnia wielkiego" (Juda 6). Uważamy, że szatanowi dozwolono nasunąć umysłowe sugestie na umysł Jezusa. Najwyraźniej Pan rozpoznał źródło tych sugestii jako złe, bez względu na sposób, w jaki zostały Mu one przedstawione. Popularne wyobrażenie o szatanie jako potworze z kopytami, rogami itp. należy do zabobonów średniowiecza. W rzeczywistości jest on wspaniałą istotą, zachowaną w niezmienionym stanie przez te sześć tysięcy lat izolacji od Boga, chociaż jego oblicze prawdopodobnie straciło nieco ze swego podobieństwa do Boga.

DUCHOWA MOC NIE POWINNA BYĆ UŻYWANA SAMOLUBNIE

    Podchodząc do naszego Pana, szatan nie próbował kłamać wprost ani wypaczać faktów, lecz raczej przedstawić je w fałszywym świetle. Być może podszedł Jezusa jako przyjaciel, który znał Go w Jego przedludzkim stanie i który był głęboko zainteresowany Jego dobrem. Podszepty szatana miały na celu przede wszystkim udzielić naszemu Panu przyjacielskiej rady, sugerując, że skoro Jezus pościł od dłuższego czasu, wyrządzał sobie krzywdę, i gdyby naprawdę wiedział, jaką posiada moc, rozkazałby kamieniom stać się chlebem.

    W ten sposób zbliżył się do Niego ktoś, kto należał do wyższego rzędu istot niż On sam, kto nie przyjął ludzkiego kształtu. Jezus, i to było naturalne, nie zganił szatana, lecz odpowiedział łagodnie: "Nie samym chlebem człowiek żyć będzie, ale każdym słowem pochodzącym przez usta Boże" (Mat. 4: 4). Poświęciłem się zupełnie Bogu i staram się poznać Jego wolę, bym mógł ją czynić bez względu na trudności, jakie mogą temu towarzyszyć. Ponieważ moje życie jest poświęcone, nie będę używał tej świętej mocy, jaką posiadam, dla czynienia czegokolwiek i w jakikolwiek sposób dla własnej wygody lub korzyści.

DUCHOWA MOC NIE POWINNA BYĆ UŻYWANA NIEROZSĄDNIE

    Po nieudanej pierwszej próbie przeciwnik szybko zmienił temat, nawet nie kwestionując decyzji naszego Pana. Przedstawił wtedy drugą subtelną pokusę do niewłaściwego użycia Boskiej mocy udzielonej naszemu Panu. Nie myślimy, by szatan w ciele zabrał naszego Pana na szczyt świątyni w Jerozolimie, lecz że zasugerował plan, dzięki któremu nasz Pan mógł zdobyć rozgłos wśród ludzi i jednocześnie zademonstrować fakt, iż spoczywa na Nim Boska moc. Wrażliwy umysł Jezusa rozpoznał błąd, i Jezus natychmiast odpowiedział: "Zasię napisano: Nie będziesz kusił Pana, Boga twego" (Mat. 4:7).

    Znowu zmieniając metodę ataku, szatan usiłował stworzyć wrażenie, że on sam jest już zmęczony stanem buntu wobec Boga na świecie i że jest gotów przyłączyć się do naszego Pana w wielkim dziele naprawy społeczeństwa. Jezus wiedział, że szatan jest księciem tego świata i że jego wpływ jest wszędzie odczuwalny. Tak jak przy drugiej pokusie, nie sądzimy, że nasz Pan został zabrany z pustyni, lecz że dla zachęcenia Go do nieposłuszeństwa Ojcu została użyta sugestia umysłowa.

    Nigdzie na świecie nie ma takiej góry, z której widać wszystkie królestwa całego świata. Rozumiemy, że "góra" jest symbolem królestwa szatana, które jest powszechne. Szatan niewątpliwie ukazał umysłowi Jezusa wszystko to, co wiedział o wielkim cesarstwie rzymskim i o wspaniałym wpływie, jaki On jako doskonały człowiek mógłby wywierać, gdyby zajął w nim wybitne stanowisko.

    Możemy wyobrazić sobie szatana, jak mówi: "Mesjasz ma być królem całej ziemi. Ja z łatwością i szybko mogę pomóc ci zająć takie stanowisko. Zacznijmy współpracę. Uczynię cię głównym zarządcą na ziemi pod jedynym warunkiem, że ty mnie uznasz. Nie proszę cię o to, byś nie uznawał Jehowy, lecz żebyś był pod moim kierownictwem. Bez trudu mogę dać ci całe to królestwo. Mniejsza o przyszłość; pozwól mi pokazać ci, jak czynić postęp teraz. Postawię cię na dobrym miejscu bez usuwania kogokolwiek innego. W ten sposób będziesz mógł błogosławić cały świat".

    W czasie czterdziestu dni na pustyni nasz Pan zrozumiał, że władza nad ziemią może być osiągnięta jedynie poprzez wielkie cierpienie. Był słaby z powodu długiego postu, a przed Jego umysłem przesuwały się liczne proroctwa. Widział siebie jako baranka oniemiałego przed strzygącymi go i jako węża podniesionego na pustyni. Sugestia szatana była pokusą. Lecz po namyśle zrozumiał, że szatan prosi Go o pogwałcenie Jego przymierza - postąpienie przeciwnie do Boskiej woli. Natychmiast odpowiedział: "Pójdź precz szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz, i jemu samemu służyć będziesz".

    Wówczas diabeł opuścił naszego Pana, nie widząc żadnej szansy w dalszym kuszeniu wobec takiej wierności Jezusa słowu Jehowy. Potem aniołowie przystąpili i służyli Mu.

NAWET UPADLI ANIOŁOWIE PRZEWYŻSZAJĄ NAS SIŁĄ

    Przy naszych niedoskonałych zdolnościach rozumowania, dla nikogo z nas nie byłoby mądrą rzeczą wdawać się w dyskusje z szatanem czy którymkolwiek z upadłych aniołów. Jeśli sądzimy, że mamy jakiś sygnał od upadłych aniołów i skłonni jesteśmy wierzyć, iż możemy im pomóc, pamiętajmy, że mamy polecenie głosić ludziom, a nie aniołom. Niektórzy z ludu Bożego popadli w trudności z powodu nie używania ducha zdrowego zmysłu w tym względzie. Złe duchy mają sposoby prowadzenia tych niczego nie podejrzewających powoli do przodu. Są one "duchami zwodzącymi", jak podaje nam św. Paweł (1 Tym. 4:1).

    Kilka lat temu pewien brat w prawdzie opowiedział naszemu byłemu pastorowi o swym własnym doświadczeniu z nimi. Choć to dziwne, ale był w prawdzie, utrzymując kontakty z duchami. Wyjaśniał im Boski plan wieków i powiedział, co się stanie z upadłymi aniołami. Przez kilka dni przejawiali zainteresowanie i często przychodzili go słuchać. Po jakimś czasie zaczęli spierać się z sobą, a w końcu wzajemnie obrzucać wyzwiskami. Brat ten tak rozwinął zdolność duchowego słuchu, że ich słyszał. Z uczuciem odrazy chciał się ich pozbyć. Nie tylko, że nie chcieli odejść, ale doprowadzili go do stanu, którego nie mógł znieść.

    W końcu, w obliczu beznadziejności sytuacji napisał, pytając jakiej metody użyć, by się ich pozbyć. Poradzono mu, by udał się do Pana w modlitwie, wyznał że źle postąpił i prosi Pana o przebaczenie, i wtedy w imieniu Pana rozkazał im odejść. Później doniósł, że zastosował się do tej rady i po żmudnej pracy ostatecznie pozbył się tych niechcianych gości.

    Teraz, w czasie wielkiego ucisku, możemy spodziewać się, że moce zła wzmogą swe wysiłki, by zwieść i usidlić tylu, ilu się da, szczególnie z ludu Bożego. Stwierdzamy, że tak właśnie jest. Nadal pracują stosując metodę sugestii, rozrywki i wrażeń, a potem prowadzą do obsesji i opętania. Przemawiają przez grzech, błąd, samolubstwo i światowość lub przez nakłanianie ludu Bożego do niewłaściwego stosowania i używania dobrych cech, takich jak miłość, pokora, skromność, gorliwość, posłuszeństwo, wiedza itp. oraz zanieczyszczania tych zalet pychą, zazdrością, ostentacją, bezbożną ambicją, sekciarstwem, zadowalaniem samego siebie itp. Lud Boży stale potrzebuje szczególnego Ślubu, w którym obiecujemy Bogu czuwać w celu odrzucenia wszystkiego, co jest związane ze spirytyzmem i okultyzmem. Nie pozwólmy naszemu przeciwnikowi i jego zastępom zniewolić nas. Dajmy mu odpór, mocni w wierze (1 Piotra 5:8,9).

(Więcej na ten temat w naszej broszurze Spirytyzm jest demonizmem).

SB ’93,37-38; BS '92,57.

Wróć do Archiwum