CZY CHRZEŚCIJANIE POWINNI OBCHODZIĆ ŚWIĘTA TAK ZWANEGO BOŻEGO NARODZENIA

    W OSTATNICH LATACH wielu chrześcijan jest ostro krytykowanych za obchodzenie w okresie Gwiazdki narodzin Jezusa, "niewypowiedzianego daru" Boskiej miłości (2 Kor. 9:15). Często mówi się nam, że 25 grudnia nie ma nic wspólnego z Chrystusem i że jest to zapożyczenie rzymskiego zwyczaju dawania prezentów w związku z Saturnaliami, świętem obchodzonym w grudniu ku czci pogańskiego bożka Saturna.

    Bez względu na to, w jaki sposób dzień 25 grudnia został wybrany jako dzień obchodzenia narodzin Jezusa, chrześcijanie pragnący obchodzić w tym dniu Jego narodzenie nie powinni być oskarżani o popieranie kultu pogańskiego bożka Saturna tylko dlatego, że Saturnalia - doroczne święto Saturna - także obchodzono w grudniu. Jakże absurdalnym byłby taki wniosek i oskarżenie! Czy dlatego, że ktoś nie idzie w sobotę (dniu nazwanym ku czci Saturna) do pracy, a znajduje przyjemność w spędzeniu tego dnia z rodziną lub właśnie w tym dniu czci Boga, powinien być oskarżony o saturnizm?

    Niektórzy ze zwolenników Herberta W. Armstronga i członkowie sekty "Świadków Jehowy" oraz niektórzy ateiści, niewierzący i inni potępiają jako obłudne, pogańskie, i dlatego grzeszne, wszelkie uroczystości w okresie Gwiazdki, włączając śpiewanie kolęd, dekorowanie domów, spotykanie się rodzin w tym okresie świątecznym, dawanie i otrzymywanie gwiazdkowych prezentów jako wyrazów miłości, wysyłanie i odbieranie świątecznych kartek itp. Niektórzy wprowadzeni w błąd chrześcijanie posuwają się tak daleko, że okazują niechrześcijańską postawę odmawiając przyjęcia kart świątecznych z pozdrowieniami i odsyłają je do nadawców w formie nagany.

    Pismo Święte nie podaje nam żadnych instrukcji za lub przeciw uczczeniu narodzin Jezusa, choć nakazuje nam obchodzenie rocznicy Jego śmierci (Łuk. 22:19; 1 Kor. 11:24). Ponieważ Biblia nie podaje żadnej stosownej instrukcji, a właściwe jest myślenie o dobrych rzeczach i czynienie dobrych uczynków codziennie, wydaje się całkowicie stosownym, by zgodnie z przyjętym zwyczajem, chrześcijanie w czasie Gwiazdki w szczególny sposób wspominali o narodzeniu się naszego drogiego Odkupiciela pod warunkiem, że czynią to we właściwym ustosunkowaniu się do Niebiańskiego Ojca i Jego jednorodzonego Syna.

    Wydaje się, że chrześcijanie z początku wieku Ewangelii chętnie dziękowali i radowali się w świętowaniu narodzin naszego Zbawiciela. Historia podaje, że jeszcze przed Konstantynem chrześcijanie organizowali specjalne nabożeństwa i śpiewali pieśni w dniu, który uważali za dzień poprzedzający narodziny Chrystusa. Mamy na to jeden smutny dowód. Gdy trwały prześladowania pod rządami Dioklecjana, którego dwór znajdował się wówczas w Nikomedii, tyran ten wśród innych okrucieństw rozkazał zamknąć drzwi kościoła, w którym zebrała się wielka liczba chrześcijan, aby uczcić narodzenie Chrystusa, a następnie rozkazał podpalić ten budynek, który wkrótce wraz z wiernymi chrześcijanami zamienił się w popiół.

    Nie ma znaczenia, że dzień 25 grudnia nie jest rzeczywistą rocznicą narodzin Jezusa, lecz prawdopodobnie rocznicą zwiastowania przez anioła Gabriela, rocznicą poczęcia dziewicy Marii. Nasz Pan urodził się dziewięć miesięcy później, około 1 października (dowody w Nadszedł czas, str. 55-63). Ktoś tak wielki, którego narodzenie, śmierć i powstanie z umarłych tak dużo znaczą dla ludzkiej rodziny, może być czczony i wspominany w którymkolwiek dniu i każdym dniu przez wszystkich tych, którzy doceniają wielką ofiarę złożoną przez Niego dla zbawienia i błogosławienia nas wszystkich. Skoro większość chrześcijan przyzwyczaiła się do obchodzenia narodzin naszego Pana w dniu 25 grudnia, nie musimy protestować, lecz wraz z innymi przyłączyć się do obchodzenia tego dnia z radosnym sercem, wręczając sobie wzajemnie dary i upominki, jeśli tego pragniemy i jesteśmy w stanie to uczynić, wyrażając w ten sposób naszą miłość i naśladując łaskę Boga, która dała ludzkości Syna Bożego jako dar miłosierdzia i miłości dla naszego odkupienia.

    Powinniśmy także pamiętać, że Bóg wysłał aniołów, by zapowiedzieli zarówno poczęcie, jak i rzeczywiste narodzenie Jezusa. Czas poczęcia jest często podkreślany w Biblii. Mat. 1:18 mówi: "A narodzenie [dosłownie: pochodzenie] Jezusa Chrystusa takie było", po czym następuje wyjaśnienie, że Marię "znaleziono brzemienną z Ducha Świętego [świętej Boskiej mocy]". Tak więc około 25 grudnia Bóg zesłał swego Syna na świat, "by świat był zbawiony przezeń" (Jan 3:17; 1 Jan 4:14). To właśnie wtedy "Słowo ciałem się stało [dosłownie: Logos stał się ciałem]" (Jan 1:14). To wtedy On zaczął się stawać "podobny ludziom" (Fil. 2:7). To wtedy opuścił niebiańską chwałę, jaką miał u Ojca zanim powstał świat (Jan 17:5). To wtedy On, który był bogaty, dla nas stał się ubogim, abyśmy ubóstwem Jego byli ubogaceni (2 Kor. 8:9). To było wtedy, gdy "Wschód z wysokości" opuścił niebiański dom, by przybyć do nas (Łuk. 1:78). Z tym dodatkowym znaczeniem chrześcijanie mogą zatem zupełnie właściwie obchodzić święta tak zwanego Bożego Narodzenia. "Bogu niech będzie chwała za niewypowiedziany dar jego" (2 Kor. 9:15)! Alleluja! Amen!

SB ’93,88; BS' 91,95.

Wróć do Archiwum