PRAWDZIWA DROGA – Werset Rocznego Godła na 2014

„Oznajmisz mi drogę żywota; obfitość wesela jest przed obliczem twojem, rozkoszy po prawicy twojej aż na wieki” – Psalm 16:11.

Są tylko dwie ogólne drogi, po których ludzie mogą podróżować podczas obecnego Wieku Ewangelii, który rozpoczął się z chrztem naszego Pana (29 r.n.e.), a obecnie się kończy. Jest to (1) szeroka droga, która prowadzi do zniszczenia, i (2) wąska droga do życia (Mat. 7:13, 14). Przez ponad 6 000 lat rodzina ludzka w ogólności stale podąża szeroką, wiodącą w dół drogą do zniszczenia. Jedynie stosunkowo niewielu próbowało zmienić swój bieg, odwrócić swoje kroki i piąć się trudną, prowadzącą w górę drogą, która wiedzie do życia na duchowym poziomie, drogą, po której kroczył Jezus, nasz Wódz i Wzór i na której lud Boży Wieku Ewangelii miał naśladować Jezusa.

Chociaż Bóg pozwalał i nadal pozwala ogółowi ludzkości iść na zniszczenie w śmierci Adamowej, nie będzie to trwało w nieskończoność. Po zupełnym zakończeniu Wieku Ewangelii, z początkiem Tysiącletniego Pośredniczącego panowania Chrystusa (którego zaranie obecnie się przybliża), Bóg nie będzie już dłużej zostawiał ludzkości na drodze zniszczenia, lecz powie: „nawróćcie się synowie ludzcy” (Ps. 90:3) z tego zniszczenia, przez wzbudzenie z umarłych, kiedy Jezus zawoła ich – Jana 5:28, 29. Zarówno żyjący, jak i wzbudzeni umarli otrzymają wówczas przywilej wstąpienia na nową drogę, która zostanie otwarta, zwaną Drogą Świętości, drogą do radosnego wejścia do życia wiecznego tutaj na ziemi (Izaj. 35:8-10; 62:10; Mat. 25:34). Chociaż ta droga również będzie prowadziła w górę, to będzie gładka, nie będzie wąska ani trudna, tak jak droga do o wiele większej nagrody wiecznego życia na duchowym poziomie, otwarta podczas Wieku Ewangelii.

Gdy zastanowimy się, jak dużo Pismo Święte mówi o radości i radowaniu się ludu Bożego, jesteśmy pod głębokim wrażeniem myśli, że nasz Niebiański Ojciec bardzo troszczy się o szczęście Swych dzieci, nawet w teraźniejszym życiu. Ludzie o światowym usposobieniu nie mogą tego dostrzec; zatem postrzegają życie wiernych dzieci Bożych jako ciężki i smutny los, a Boga jako surowego Pana, który niewiele lub w ogóle nie interesuje się szczęściem Swych dzieci. Jednak dzieje się tak dlatego, że oni są niepoświęconymi, zwykłymi ludźmi; nie mając Świętego Ducha Bożego, zwykły człowiek „nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego: ponieważ są dla niego głupstwem i nie może ich poznać, gdyż są duchowo rozsądzane” (1 Kor. 2:14, KJV). Lecz duchowo usposobiony lud Boży posiada duchowy pokarm i korzysta z innych duchowych błogosławieństw, których świat nie może zrozumieć, a ich serca są napełnione radością, której żaden człowiek nie może im odebrać.

Apostoł Paweł napomina lud Boży, mówiąc: „Radujcie się zawsze w Panu, znowu mówię, radujcie się” (Fil. 4:4). W podobny sposób Psalmista nakłania sprawiedliwych do radości, mówiąc: „Weselcie się w PANU i radujcie się sprawiedliwi i wołajcie z radości wszyscy, którzy macie prawe serca”. „Weselcie się w PANU sprawiedliwi; bo szczerym przystoi chwalić PANA” (Ps. 32:11, KJV; Ps. 33:1). Ta błogosławiona radość, która tak wspaniale wznosi duszę ponad udręki i zmienne koleje teraźniejszego życia, jak wyrażają to Apostoł i Psalmista, jest radością „w PANU”, a nie radością z ziemskich posiadłości, nadziei i ambicji. Te wszystkie ziemskie rzeczy są tak przemijające i zmienne, że jeden podmuch nieszczęścia może usunąć je wszystkie od tych, którzy je posiadają. Ci, których radość koncentruje się na tych rzeczach, zazwyczaj pozostają wtedy bardzo smutni; lecz nie tak jest z tymi, których serca są skupione na Bogu i którym On wskazał drogę życia. Oni nauczyli się oceniać rzeczy teraźniejszego życia zgodnie z ich realną wartością; oni dostrzegają, że wszystkie z tych radości są zarówno przemijające, jak i niesatysfakcjonujące oraz że jedyną wartością tych rzeczy, naprawdę trwałą, jest dostarczenie wiernym sposobności otrzymania doświadczeń oraz zdyscyplinowanie i wyszkolenie ich w sprawach dotyczących Boga, a także udzielenie im pomocy w słuchaniu i reagowaniu na Boskie powołanie oraz uczynienie pewnym ich powołania i wyboru (2 Piotra 1:10).

Przywilejem poświęconych jest podążanie drogą życia, którą Bóg wskazuje nam przez Swoje Słowo. My mamy teraźniejsze radości, a także nadzieję i wiarę w rzeczy niewidzialne, w rzeczy, które są pewne i wieczne (2 Kor. 4: 18). Wiemy, że w przyszłości, w chwalebnym zmartwychwstaniu, także otrzymamy pełnię radości i wiecznych rozkosz, jako wierzący w szczególną łaskę Boga.

Szczególna łaska Boga Jehowy rozciągała się na Oblubienicę Jezusa oraz jej Druhny, następnie Bóg obiecał pełnię radości w „lepszym zmartwychwstaniu” (Żyd. 11:35) dla tych, którzy będą uczynieni „książętami na całej ziemi” i będą „panować w sądzie” (Ps. 45:17; Łuk. 13:28; Mat. 11:11) podczas Pośredniczącego Panowania Chrystusa na ziemi (Obj. 5:9, 10; 20:4, 6). Jeszcze wię­k­sza pełnia radości czeka ich po tysiącletnim pano­waniu, ponieważ Pismo Święte wskazuje, że ostatecznie w Małym Okresie oni zostaną spłodzeni z Ducha Świętego, a przy jego końcu zostaną narodzeni z Ducha i osiągną niebiańską naturę i nagrodę (Obj. 20:3, 7-9).

RADOŚCI BŁOGOSŁAWIEŃSTWO OBECNIE

Dla poświęconego ludu Bożego pełnia radości jest teraz, kiedy w Jego obecności i łasce w tym życiu, oni wszyscy mają przywilej się cieszyć. Nasza zdolność do radości obecnie nie jest w tym, co nastąpi kiedyś w przyszłości, lec z istnieje możliwość, aby nasze małe ziemskie naczynia były do granic przepełnione radością PANA. I dzień po dniu naszym przywilejem jest uświadamianie sobie obecności i łaski Boga, jeśli przybliżamy się do Niego, postępując drogą życia, drogą posłuszeństwa i miłującego ofiarowania. Jezus powiedział: „Jeśli Mnie ktoś miłuje, słowo Moje zachowywać będzie; i Ojciec Mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy” (Jana 14:23). Czy w takim cennym towarzystwie i tak wspaniałej społeczności jak ta (bo naprawdę „społeczność nasza jest z Ojcem i z Synem Jego, Jezusem Chrystusem” – 1 Jana 1:3) chrześcijanin może zupełnie nie uświadamiać sobie pewnej miary radości w PANU? NIE, im bardziej zdajemy sobie sprawę z jej wypełniania się, tym pełniej radość Pana obfituje; ponieważ w obecności PANA jest pełnia radości, niezależnie od tego, jakie mogą być otaczające nas warunki i okoliczności.

W miarę jak poświęcony chrześcijanin doświadcza wspaniałych błogosławieństw modlitwy i bliskiej społeczności z Niebiańskim Ojcem i Jezusem, jego drogocennym Zbawicielem, i przeżywa ogromną przyjemność w studiowaniu Biblii, dzięki której zapoznaje się ze wspaniałą istotą i charakterem Boga oraz Jego wspaniałym planem zbawienia dla Kościoła i świata (1 Tym. 4:10; 1 Jana 2:2), i w miarę jak wzrasta w znajomości i łasce, coraz bardziej rozwijając owoce Ducha pod wpływem Świętego Ducha Bożego (Gal. 5:16-18, 22, 23), jego radość w PANU stale pogłębia się i rośnie, aż do swej pełni, a jego zdolność do jej przyjmowania także się powiększa (2?Kor. 6:13). On coraz mniej dopasowuje się do tego świata i coraz bardziej przekształca się przez odnowienie swego umysłu, gdy przekonuje się jaka jest ta dobra, godna przyjęcia i doskonała wola Boża (Rzym. 12:12). Jego serce staje się coraz bardziej spojone z Bogiem w miłości.

W błogosławionym uświadomieniu sobie tego doświadczenia i zapewnieniu wiary, które zostało mu udzielone wśród wszystkich jego trudów, święty Paweł zawołał: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej?” (Rzym. 8:35). Tak, w obecności PANA, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy, jest pełnia radości! Ten błogosławiony przywilej należy także do nas, jeśli przez wiarę w pełni zagłębiamy się w PAŃSKĄ wolę i łaskę wraz z błogosławioną świadomością stałej obecności naszego Niebiańskiego Ojca i naszego Pana Jezusa w każdym czasie oraz Ich miłości i łaski, a także wiary, która polega na cennych obietnicach Boga i właściwie je stosuje. Czy jakaś dusza może nie radować się i nie być zadowolona, nawet wśród głębokiego smutku czy wielkiej udręki?

Obecny świat jest pełen złudzeń i zwiedzionych ludzi, którzy naprawdę myślą, że są prawi i którzy we właściwym czasie spodziewają się spełnienia swych złudnych nadziei. Istnieją złudzenia polityczne, finansowe, społeczne oraz religijne i miliony ludzi ulega im, poświęcając im cały swój czas i energię, tylko po to, by na koniec uświadomić sobie wir zamieszania, nieszczęście i ostateczną ruinę wszystkich swych nadziei.

DROGA,KTÓRA PROWADZI NA ZNISZCZENIE

Oszukując samego siebie, ktoś może dążyć do podjęcia drogi postępowania, która jest zdecydowanie zła, sprzeciwiając się duchowi i celowi Boskiego prawa, a która mimo to może wydawać się jemu właściwa, z powodu fałszywego rozumowania podsuwanego przez wolę ciała i pozornie opartego na Słowie Bożym, jednak zaprzeczającego podstawowym zasadom sprawiedliwości. Tak, szczególne ataki szatana są kierowane przeciwko tym, którzy zwrócili się do PANA i rozpoczęli podążać drogą sprawiedliwości, którzy zostali poświęceni Bogu przez Prawdę i jej Ducha (Jana 17:17, 19). On odniósł zwycięstwo nad wieloma z nich. Tak jak pociąg, który zmienia tor z jednego na drugi, zaczyna bardzo nieznacznie odbiegać od linii prostej i zwykle na początku wydaje się, że porusza się ogólnie w tym samym kierunku, lecz potem stopniowo odbiega od niego coraz bardziej, aż w końcu jedzie w zupełnie innym kierunku, tak chrześcijanin, który staje się niewierny, na początku oddala się od drogi prawdy i sprawiedliwości jedynie w bardzo nieznacznym stopniu; prawdopodobnie on będzie zaniedbywał dokładnego strzeżenia myśli i zamiarów swego serca lub od czasu do czasu będzie pozwalał sobie na niewielką światowość czy samolubstwo, gwałcąc swoje poświęcenie się Bogu, czy też wyraźnie będzie zaniedbywał studiowania i rozważania świętego Boskiego Słowa. Te niewielkie odchylenia na początku mogą się wydawać tak drobne, że wymagają niewielkiej lub w ogóle nie wymagają uwagi, lecz one coraz bardziej stają się przyzwyczajeniami i osoba, która obiera złą drogę, coraz bardziej staje się ich niewolnikiem; ona wpada w „rutynę” – która, jak trafnie można określić, „zamyka ją w pułapce”. Wiedząc, że podąża drogą oddalającą się od Boga, taka osoba coraz bardziej traci pragnienie modlitwy i społeczności z Bogiem, a po pewnym czasie może w ogóle przestać się modlić. Gdy zaprzestaje podążać „drogą życia”, coraz bardziej poddaje się samolubstwu i światowości; a gdy grzech i błąd coraz bardziej zdobywają przewagę nad jej umysłem i sercem, ona poświęca coraz mniej uwagi na pożyteczne czytanie, studiowanie i rozważanie Biblii. I im głębsza staje się jej „rutyna” oraz im bardziej oddala się na złą drogę, tym bardziej złe nawyki przejmują nad nią kontrolę i tym trudniej będzie jej powrócić do harmonii z Bogiem.

POTRZEBNA CZUJNOŚĆ

Chrześcijanie z konieczności powinni starannie czuwać i strzec się przed „drogą, która prowadzi na zniszczenie” (Mat. 7:13). Uparte trwanie na tej szerokiej drodze doprowadzi ostatecznie do wtórej śmierci. Strzegąc samych siebie, pamiętajmy zawsze, że chociaż przez Chrystusa mamy przypisany stan usprawiedliwienia przed Bogiem, to wciąż posiadamy ludzkie serce, które jest „najzdradliwsze... nade wszystko i najprzewrotniejsze” (Jer. 17:9) i ono wymaga stałej czujności i oczyszczania, aby uzdolnić nas do wprowadzenia w życie reguły Apostoła Pawła: „W prostocie i pobożnej szczerości, nie w cielesnej mądrości, lecz przez łaskę Bożą, obcujcie ze światem” (2 Kor. 1:12, KJV). Jeśli serce będzie nadęte przez pychę, ambicję czy samolubstwo lub też w jakiejś mierze zatrute duchem tego świata, wówczas strzeżcie się; ponieważ istnieje wielkie niebezpieczeństwo wejścia na drogę, która wydaje się człowiekowi właściwa z powodu zaślepienia przez jego własną przewrotną wolę lub cielesny umysł, lecz która ostatecznie kończy się we wtórej śmierci!

Podążanie szeroką drogą jest o wiele bardziej niebezpieczne dla chrześcijan niż dla ludzi tego świata, ponieważ świat w swej mądrości nie zna Boga (1 Kor. 1:21), natomiast chrześcijanin grzeszy przeciwko większemu światłu, dlatego jest bardziej odpowiedzialny. „Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów tarza się w błocie” (2 Piotra 2:2-22, NP). „Jeśli jakiś człowiek cofa się, moja dusza nie będzie miała w nim upodobania” (Żyd. 10:38, KJV). Zatem jako prawdziwi chrześcijanie wiernie postępujmy „drogą życia” tak jak nasz Pan, „dobry Pasterz”, który „duszę swoją kładzie za owce” (Jana 10:11), wskazując nam drogę w Boskiej obecności cieszmy się „pełnią radości”, którą Bóg oferuje tym, którzy znajdują się w zasięgu Jego szczególnej łaski. „Od PANA bywają sprawowane drogi człowieka dobrego, a droga jego podoba Mu się” (Ps. 37:23).

Naprawdę, wolą Boga jest, aby wszystkie Jego dzieci były szczęśliwe w Nim, aby one zawsze się radowały, a jeśli komuś brakuje tego błogosławieństwa, to żyje poniżej swych przywilejów. Doceniajmy łaskę Boga tak bardzo, by coraz pilniej starać się o nią. Pamiętajmy o zachęcie: „Szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a będzie wam otworzone” (Mat. 7:7). Wszystkie bogactwa Boskiej łaski należą do nas, jeśli w wierze i pokorze ubiegamy się o nie. Poświęcony chrześcijanin powinien zająć taką pozycję, aby otrzymać bogate Boskie błogosławieństwo kierowane przez Słowo Boże. Pan Jezus powiedział: „Proście, a weźmiecie, aby radość wasza była doskonała” (Jana 16:24; 15:11). Żaden człowiek nie może odebrać nam naszej radości tak długo, jak długo mieszka my w Tym, który jest naszym życiem, naszą radością, naszym odpoczynkiem i naszą nadzieją (Jana 16:22).

Naszym pragnieniem i naszą modlitwą jest, aby te myśli były pomocne, gdy wchodzimy w następny rok studiowania z wielką nadzieją znajdowania rad Boga Jehowy na każdy dzień naszego poświęconego życia. Ufamy, że ten temat o dwóch drogach otwartych dla ludzkości w tym czasie, posłuży w tym celu, by poświęconemu dziecku Bożemu wskazać powód podążania „wąską drogą, która prowadzi do życia”. Tak, Bóg Jehowa wskaże nam drogę życia i jeśli będziemy wierni, w Jego obecności znajdziemy pełnię radości!

Naszym hymnem na ten rok jest pieśń nr 91, „NASZ WIERNY PRZEWODNIK” [w jęz. angielskim – przyp. tłum.]. Jej słowa niosą zaproszenie – „łagodnie prowadź nas za rękę”; siłę – „nie opuszczaj nas w zwątpieniu i strachu”; pocieszenie – „czule wyszeptaj: przyjdź podróżniku”.

BS’ 14, 2-5; Sz.B. 14’ 2-6

Wróć do Archiwum