NIEMIŁOSIERNY SŁUGA

Mat. 18:23-35

    PRZYPOWIEŚĆ ta ilustruje postępowanie ziemskiego króla. Chwilowo król ten był wspaniałomyślny i wybaczył dłużnikowi, dając mu czas i sposobności dotrzymania słowa i pełnego spłacenia długu. Lecz gdy dowiedział się, jak w sposób nie odznaczający się hojnością dłużnik ten niemiłosiernie potraktował jeszcze biedniejszego człowieka, który był mu winien znacznie mniej, odmawiając mu współczucia i przedłużenia czasu spłaty, król oburzył się i odstąpił od swego miłosierdzia, odwołał przedłużony czas spłaty i oddał dłużnika w ręce komorników aż do spłacenia pełnej kwoty.

    Postępowanie tego króla nie przedstawia pod każdym względem postępowania naszego Niebiańskiego Ojca, ale pod kilkoma względami tak czyni. Nasz Niebiański Ojciec nie wybacza nam naszych grzechów ani nie udziela przedłużenia czasu spłaty ceny naszych występków. Wprost przeciwnie, Bóg "nie wysłuchuje grzeszników", ale po oddaniu wszelkiego sądu Synowi niebiański Ojciec odsyła wszystkich proszących do Niego - do Drogi, Prawdy i Żywota. Jedyna droga przystępu i pojednania z niebiańskim Ojcem wiedzie przez Syna, który kupił nas własną drogocenną krwią i jedynie z Nim możemy mieć przebaczenie, odpuszczenie grzechów. Ci, którzy przychodzą do Ojca przez Niego, już są mile widziani przez Ojca w Onym umiłowanym, tzn. w sposób poczytany, ale rzeczywiście i w pełni zostaną przedstawieni dopiero po oczyszczeniu i udoskonaleniu ich przez Syna tak, aby mógł przedstawić ich bez skazy i bez nagany w miłości przed Jehową (Kol. 1:22; Fil. 2:15).

    Przypowieść ta ilustruje jednak postawę niebiańskiego Ojca w tej kwestii. Bóg byłby również oburzony, gdyby ktoś, komu On, w Chrystusie zapewnił pełne odpuszczenie, a nie jedynie przedłużenie czasu spłaty, był niemiłosierny wobec współsługi. Bóg takim uczyni to, co uczynił król z przypowieści. Od pozbawionych miłosierdzia zażąda spłaty pełnego długu, nie okazując żadnego miłosierdzia tym, którzy nie okazują miłosierdzia wobec innych (Mat. 7:1,2,12).

ODPUSZCZENIE OTRZYMUJEMY PRZEZ JEZUSA

    Niektórzy używają tej przypowieści, by przeciwstawić się konieczności śmierci Jezusa jako okupu w naszym zastępstwie, w celu spłacenia kary Adamowej. Argumentują, że przypowieść ta uczy o czymś przeciwnym, a mianowicie, że Bóg HOJNIE PRZEBACZA wszelki grzech Adamowy i nie wymaga też, by ludzie za niego płacili, ani by Jezus zapłacił za niego za nas, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych. Lecz jest to fałszywa interpretacja nauki płynącej z tej przypowieści, wynik teorii, którą usiłują poprzeć jakimś pozornym dowodem biblijnym.

    Przypowieść ta nie ma związku z postępowaniem Boga wobec grzeszników, lecz Boga z jego dziećmi przymierza, zwanymi tutaj (i gdzie indziej) "sługami - niewolnikami". Są to ci, którzy przez okup Chrystusa już zostali usprawiedliwieni z winy Adamowej i którzy poświęcili się Bogu, by na zawsze pozostać Jego sługami. Tacy znają wolę swego króla i wiedzą jak przez słabości ciała i pokusy nie oddali Bogu wszystkiego, czego wymaga ich przymierze, ale gdy udali się do Ojca i go prosili (jako dzieci, w imieniu swojej Głowy) o miłosierdzie, zawsze przekonywali się, że jest bardzo miłosierny. Jak powiedział Jezus: "O cokolwiek prosicie Ojca w imieniu moim, stanie się wam".

    W zamian za to oczekuje się od takich osób okazywania takiej samej wspaniałomyślności wobec swoich bliźnich. Jeśli tego nie czynią, nie mogą oczekiwać jakiejkolwiek wspaniałomyślności od Ojca w sprawie zachowywania przymierza, lecz muszą być traktowani z całą surowością jego litery i oddani w obecnym życiu uciskom i cierpieniu wystarczającym do nauczenia ich współczucia dla słabych i błądzących.

    Ta sama lekcja zawarta jest w modlitwie Pańskiej: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. To poświęceni mówią w modlitwie "Ojcze nasz", ponieważ zostali już uwolnieni od winy Adamowej.

SB ’95,15-16; BS' 92,71.

Wróć do Archiwum