SKUTKI NIEWDZIĘCZNOŚCI

    NASZE doświadczenia życiowe w znacznym stopniu zależą od nas. Badacze Biblii powinni być filozofami, i to każdy z nich. Dlaczego? Ponieważ Mądrość z góry jest najwznioślejszą nauką i najlepszym pouczeniem. Jak oznajmia św. Paweł, rozwija ona ducha zdrowego zmysłu, a zdrowy zmysł z konieczności jest zmysłem filozoficznym. Narzekający i gderacze nie mogą być filozofami. Zdrowy zmysł każe nam brać rzeczy takimi, jakimi są, jak najlepiej je wykorzystać, a nie kłócić się o nie i szukać winy w Boskiej opatrzności, czyniąc siebie i wszystkich dookoła nieszczęśliwymi.

    Prawdziwi chrześcijanie w każdym kraju i we wszystkich warunkach znajdują wiele powodów do wdzięczności, chociaż mają swój dział (lub jeszcze więcej) w trudnościach życia. Nie jest to też wdzięcznością, dlatego że pojęli Boską filozofię i zrozumieli, dlaczego i dla jakiej przyczyny panuje obecnie grzech i śmierć. Po prostu wiarą przyjęli swój dział radości i smutków tego życia, wierząc, że został on odmierzony dla nich przez Pana i że ich obowiązkiem jest radosne, pełne posłuszeństwo i uległość.

    Przyznajemy, że świat budzący się ze snu przesądów z przeszłości z łatwością może znaleźć wiele wymówek, by nie chcieć być wdzięcznym. Jeśli wymienimy niektóre z nich, nie znaczy to, że je popieramy; chcemy raczej pokazać niewdzięcznym masom, że rozumiemy ich punkt widzenia, lecz nie zgadzamy się z nim. Wskazalibyśmy im raczej lepszą drogę wdzięczności i proporcjonalnego do niej szczęścia.

    Na ich zarzut, iż mają mniej licznych i obfitych błogosławieństw niż ich bardziej bogaci sąsiedzi, przypominamy im, że biedni z uprzywilejowanych krajów notorycznie marnują więcej niż potrzebują biedni gdzie indziej, aby mogli być bardzo wdzięcznymi. Przypominamy im, że Boskie błogosławienie gleby i ludzkiej fachowości pomnożyło wokół nas udogodnienia i dobrobyt, tak, że "zwykli ludzie" mają domowe wygody i korzyści, możliwości kształcenia, parki i biblioteki, dobrze wybrukowane i oświetlone ulice oraz tanie środki transportu, o których nawet się nie śniło za dni naszych dziadków i którymi nie cieszyli się nawet bogaci. Nie prośmy zachłannie o więcej w tym względzie dopóki w pełni nie ocenimy obecnych przywilejów oraz błogosławieństw i nie będziemy za nie wdzięczni.

WIELU NIE DZIĘKUJE BOGU

    Lecz niektórzy mówią: "Nasi przodkowie byli zabobonnie wdzięczni, a my musimy tego unikać. Dziękowali Bogu za słońce i deszcz. My dowiedzieliśmy się, iż są to elementy przyrody i nikomu za nie nie dziękujemy. Nasi przodkowie dziękowali Bogu za wyjście z niewoli feudalnej, lecz my uważamy, że powinni byli zbuntować się przeciwko feudalizmowi i kupić wolność własną odwagą. Gdy chorowali, nasi przodkowie dziękowali Bogu, jeśli nie umarli i nie poszli na wieczne męki. My przyjmujemy racjonalistyczny pogląd, że lekarzowi powinni byli podziękować za uleczenie choroby i nie wierzyć w przyszłość wiecznych mąk, ponieważ o tyle rozumiemy, że cała ta nauka jest oszustwem. Rozumni ludzie światowi nie wiedzą więcej od nas na temat przyszłości. Zgadzamy się z ewolucjonistami, iż nasz rodzaj rozwija się według ewolucyjnego prawa natury, że Bóg nie ma z tym nic wspólnego i że nie ma dla nas żadnego przyszłego życia prócz tego, że nasze dzieci będą nas reprezentować na wyższym poziomie życia. Rozumiecie więc, dlaczego dzień dziękczynienia uważamy za element średniowiecznego zabobonu".

    Nasza odpowiedź na takie rozumowanie musi dotyczyć dwóch sfer zainteresowania: najpierw filozoficznej, później analitycznej. (1) Czy stale wzrastające rzesze panteistycznych i ateistycznych ewolucjonistów nie są antyfilozoficzne? Przyznają, iż cieszą się znacznie większymi błogosławieństwami niż ich przodkowie, przyznają, że ich niezadowolenie wzrosło proporcjonalnie do otrzymanych błogosławieństw i rozumowania. Czy prawdziwa filozofia nie powiedziałaby im, że jeśli ich celem i pragnieniem jest szczęście, to utrata tego szczęścia nie jest wynikiem większych błogosławieństw, lecz niewłaściwego i niewdzięcznego sposobu, w jaki je przyjmują? Czy sama filozofia, poza Biblią czy religią, nie ostrzegłaby ich, że gdyby nawet ich teorie były prawdziwe, nierozsądną rzeczą byłoby rozwijanie ich?

    (2) Przeanalizujmy teraz powyższe utyskiwania. Któż może nam udowodnić, że nie istnieje żaden żyjący i prawdziwy Bóg - że istnieje jedynie bóg natura - ślepa siła? Któż może nam wyjaśnić moc, jaka utrzymuje naszą ziemię na swej orbicie wokół słońca i jaka dała nam lato i zimę, zimno i gorąco, doliny i góry, wzgórza i równiny w budzącej zadowolenie różnorodności, obfitującej w bardzo przydatne dla nas minerały, które po prostu czekają aż nasz kierowany z nieba geniusz sprowadzi je dla błogosławieństwa naszego rodzaju i uczynienia z ziemi raju Bożego? Jaka filozofia potrafi nam udowodnić, iż rzeczy te są dziełem przypadku i że mylimy się przyjmując świadectwo Biblii? "Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność. Nie masz języka ani mowy, gdzie by głosu ich słychać nie było" (Ps. 19:3,4) - głosząc o wszechmądrym i dobroczynnym Stwórcy? Wiemy, że mądrość i dobroczynność naszego Stwórcy były zakryte przed naszym umysłowym wzrokiem przez zabobonne i bezsensowne wyznania przeszłości, lecz teraz, tak jak elektryczność zastąpiła łojową świeczkę i naftową lampę, tak Boskie Słowo dzisiaj świeci tym, którzy mają oczy ku widzeniu.

SZCZEGÓLNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BLISKIE

    Nie chełpmy się, tym iż posiadamy znacznie więcej odwagi niż niektórzy w czasach feudalnych. Wprost przeciwnie, zauważmy, że patriotyzm, który domagał się i otrzymał Wielką Kartę Wolności (Magna Karta) naszych swobód, był równie szlachetny i odważny jak dzisiejszy, a może nawet większy. Nasze wyzwolenie się od niektórych przesądów przeszłości jest skutkiem rozwoju edukacji i nie powinniśmy dziękować ani sobie, ani naszym przodkom za tę powszechną oświatę, ale dziękujmy za nią Panu. Spadła na ten świat pomimo sprzeciwu bogatych i obojętności biednych. Przyszła dlatego, że nastał dla niej odpowiedni Boski czas. Pismo Święte jednoznacznie nas zapewnia, iż jest ona szczególnym znakiem i dowodem bliskości Nowej Ery Boskich błogosławieństw od dawna przepowiedzianych w Biblii. Porównajmy słowa św. Piotra (Dz. Ap. 3:19-21) ze słowami proroka Daniela (Dan. 12:1). Właściwie zrozumiane i docenione, te właśnie argumenty używane do przeciwstawiania się Bogu, stają się powodem szczerej chwały, wdzięczności i nadziei na przyszłość.

    Pismo Święte mówi o prawie grzechu i śmierci. Przyznajemy, co muszą też uczynić wszyscy myślący ludzie, że nauki wyznań wiary sformułowane w ciemnych wiekach, a dotyczące torturowania umarłych, są absurdalne. Ponadto uważamy, że one są niebiblijne i zostały wyczarowane pod wpływem zabobonnego strachu, i że pewne symboliczne obrazy zawarte w Biblii zostały błędnie przetłumaczone lub odczytane, by mogły powstać takie błędne pojęcia o Boskim charakterze i planie. Ale czy odrzucenie tych absurdalnych teorii zaprzecza istnieniu inteligentnego Stwórcy i obala biblijne twierdzenie, iż On jest Bogiem miłości i że istnieje racjonalne wyjaśnienie obecnego panowania grzechu i śmierci wraz z racjonalną podstawą nadziei w zmartwychwstanie umarłych pod chwalebnym panowaniem Immanuela, księcia życia, oraz błogosławieństwami, jakie Jego królestwo z pewnością przyniesie każdemu członkowi naszego rodzaju?

    To, że ludzka rodzina znajduje się w słabym zdeprawowanym stanie - umysłowym, moralnym i fizycznym jest bezsprzeczne. Ewolucjoniści nie udowodnili, że Biblia błądzi wyjaśniając, iż obecna słabość umysłowa, moralna i fizyczna jest dowodem degeneracji, do jakiej doszedł rodzaj ludzki z powodu grzechu. Nie dowiedziono pokrewieństwa między małpą a człowiekiem, a gdyby dowiedziono, to byłoby równie zasadne rozumowanie, że małpa jest zdegenerowanym człowiekiem, jak i twierdzenie, że ludzie są rozwiniętymi małpami, jak utrzymuje prof. Haeckel i inni, którzy w darwinizmie prześcignęli samego Darwina. Wbrew tej irracjonalnej teorii zauważamy, że na ogół ludzkość, nawet ta jej część, jaka wywodzi się z niskiego stanu, ma organy mózgu, których rzadko używa i tym samym nie można powiedzieć, że są one przez nią rozwinięte; a te organy nie są niższymi, lecz wyższymi, organami szlachetniejszymi. Te zalety umysłu są obecne, lecz uśpione, czekają jedynie na pobudzenie do aktywności. Fakt ten potwierdza pogląd biblijny, że rodzaj ludzki jest upadły i że niewielu żyje na poziomie nawet najlepszych możliwości swego osłabionego organizmu.

EWOLUCJA JEST BŁĘDEM

    Nauka ewolucji, że żyjemy i umieramy po prostu dla rozwoju przyszłych pokoleń może być dla kogoś zachęcająca, lecz naszym zdaniem takich jest bardzo niewielu. O wiele bardziej interesująca jest biblijna nauka, iż obecny czas jest czasem nocy, w którym nasi przyjaciele, sąsiedzi i my sami, jeden po drugim, zasypiamy w śmierci, że nieskończona Boska mądrość, moc i miłość zaplanowały zmartwychwstanie umarłych, zarówno sprawiedliwych, jak i niesprawiedliwych - sprawiedliwych do chwały, czci i wiecznego życia, a niesprawiedliwych do chwalebnego stanu zupełnie odmiennego od obecnego w czasie panowania grzechu i śmierci - pod panowaniem księcia żywota z wspaniałymi możliwościami podnoszących błogosławieństw przez tysiąc lat. Wtedy życie wieczne będzie nagrodą wiernych oceniających to.

    Zauważyliśmy, że niewdzięczność oznacza niezadowolenie, a niezadowolenie nieszczęście i niedolę. Zatem kto może sobie pozwolić na niewdzięczność lub obranie drogi niewiary, która niechybnie prowadzi do rozpaczy? Św. Paweł zwraca naszą uwagę na fakt, że znaczna część degradacji pogan powinna być bezpośrednio powiązana z niewdzięcznością. Oświadcza, że zwierzchnictwo Wszechmocnego nad całym stworzeniem i jego nieograniczona władza są wyraźnie objawione w naturze. Stwierdza, że poganie są "bez wymówki. Przeto, iż poznawszy Boga, nie chwalili jako Boga ani mu dziękowali, owszem znikczemnieli w myślach swoich i zaćmiło się bezrozumne serce ich: Mieniąc się być mądrymi, zgłupieli" - stali się bałwochwalcami.

    "A przetoż podał je Bóg pożądliwościom serc ich ku nieczystości, aby lżyli ciała swoje między sobą" (Rzym. 1:20-24). Niewdzięczność wobec Boga nie została bezpośrednio ukarana ani nie zapowiedziano za nią przyszłej kary. Działając automatycznie, oddzieliła ona niewdzięcznych od swojego Stwórcy, a ich postępowanie zaczęło zmierzać ku degradacji. Choroba niewdzięczności zagraża śmiercią naszej cywilizacji. Co roku nasila się to uczucie, a niezadowolenie rozwinie się w żmiję anarchii, a na tego wirusa człowiek nie zna lekarstwa. Bogu niech będą dzięki, że choć ta zapowiedziana okropna anarchia jest blisko, i poza możliwościami zapanowania nad nią przez ludzkość, to jednak Boska miłość obiecała interweniować, aby ocalić niewdzięczny świat przez ustanowienie mesjańskiego królestwa w mocy i wielkiej chwale, w celu błogosławienia wszystkich rodzin ziemi.

    Św. Piotr podaje, że pełnia słońca nowej dyspensacji Mesjaszowego królestwa zostanie poprzedzona gwiazdą poranną, która wczesnym rankiem zaświeci w sercach wiernego ludu Bożego, aby ogłosić jej nadejście. Gdy my tę sprawę dobrze rozbieramy (2 Tym. 2:15) w swoich umysłach, otrzymujemy prawdziwe zrozumienie, szczególne oświecenie potrzebne w naszych czasach. My jesteśmy w stanie dobrze rozbierać Słowo, lepiej niż to czynili nasi ojcowie, dzięki temu dzisiaj możemy dostrzec (czego nie dostrzegali nasi ojcowie) nauki Boskiego Słowa dotyczące zbawienia wyborczego i powszechnej restytucji - duchowej części błogosławieństw dla wybranych i ludzkiej części błogosławieństw dla świata. My również rozumiemy coś niecoś o czasach i porach - które z nich mają zastosowanie do kościoła, a które do świata.

    Nie powinniśmy zapominać, iż Pan obiecał, że będzie prowadził swój lud drogą Prawdy i pokaże mu przyszłe rzeczy. Powinniśmy "badać", aby stać się doświadczonymi, badać doktryny i starać się, aby nasze codzienne postępowanie harmonizowało z nimi, badać, by wiernie wypełniać obowiązki lojalnego żołnierza krzyża Chrystusowego. Tylko Jego oświecony lud jest zdolny dziękować w najwyższym tego słowa znaczeniu, ponieważ lepiej niż inni ocenia Boski plan i całkowicie może podpisać się pod słowami Pana. Nakłaniamy wszystkich z tej klasy do pełnej wdzięczności, do śpiewania w sercach Panu, mając na uwadze wszystkie swoje sprawy i cierpliwie czekając na pełne rozwinięcie się Boskiego planu upewnieni przez wiarę, że okaże się on nadzwyczajny, bogatszy niż to, o co moglibyśmy prosić lub o czym pomyśleć. Pozostałą część ludzkości zachęcamy do rozwijania wdzięczności w takim stopniu, w jakim mogą dostrzec i ocenić Boski charakter i wierzyć w niego. Tkwi w tym błogosławieństwo nie tylko na obecne życie, lecz także jako przygotowanie do przyszłego życia.

    Jako dzieci Boże nigdy nie powinniśmy być tak zajęci troskami i zmartwieniami obecnego życia, abyśmy nie potrafili znaleźć powodu do wdzięczności; dzięki łaskawemu oświeceniu przez Ducha Świętego wiemy, że wszystkie rzeczy, bez względu na to, jak bardzo mogą być dokuczliwe, niepokojące i doświadczające, działają dla dobra tych, którzy miłują Boga, najbardziej powołanych według Jego postanowienia (Rzym. 8:28). Dlatego jest naszym przywilejem radować się w każdej sytuacji i w każdym czasie (Fil. 4:4; 1 Tes. 5:16), a naszą przyjemnością powinno być dziękowanie Bogu zawsze za wszystkie rzeczy (1 Tes. 5:18).

DZIEŃ DZIĘKCZYNIENIA W STANACH ZJEDNOCZONYCH

    W Stanach Zjednoczonych panuje piękny i właściwy zwyczaj - przeznaczenie jednego dnia w roku (czwartej niedzieli listopada) na dzień szczególnego dziękczynienia Bogu za obfitość zbiorów i wszelkie inne błogosławieństwa minionego roku. Dla większości stał się on zwykłym formalizmem, okazją do rodzinnych spotkań i ucztowania przy stole suto zastawionym jadłem i napojami. Powodem takiego obniżenia znaczenia tego święta jest wzrost niewiary, a niewiara wzrosła wraz z wyższym wykształceniem. Osoby wykształcone, odepchnięte przez fałszywe obrazy Wszechmocnego odziedziczone od wyznań wiary średniowiecza, w wielu przypadkach odwracają się od prawdziwego Boga przedstawionego w Biblii, a niekiedy nawet od jakiegokolwiek pojęcia o osobowym Bogu. Wielu z nich zachęca kwiat dorastającego pokolenia do niewiary w Biblię, a nawet do czegoś gorszego - do ateizmu.

    Z tych, którzy są wdzięczni, wielu ludzi światowych i mniej oświeconych chrześcijan, szczerze dziękuje Bogu jedynie za zwykłe ziemskie błogosławieństwa obecnego życia - powietrze, słońce i deszcz, za bogate żniwa, ubranie, schronienie, pożywienie i napój, za dobre zdrowie i za okres względnego pokoju. Tak, błogosławiony niech będzie Bóg. Dzięki Jego obfitemu miłosierdziu te bogate ziemskie błogosławieństwa są w mniejszym lub większym stopniu dostępne dla wszystkich - sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Mat. 5:45) - i dobrze byłoby, gdyby zainteresowanie wszystkich ludzi było zwrócone na ich zauważenie i rozważenie.

    Błogosławieństwa te nie oznaczają jednak żadnych szczególnych błogosławieństw dla jakiegoś narodu czy królestwa tego świata, z których wszystkie mają wkrótce przeminąć i ustąpić miejsca powszechnemu królestwu Bożemu na ziemi (zob. Boski plan wieków, s.261-287). Bóg kontrolując narody zwykle nie zapobiega, lecz nadzoruje ich wolne postępowanie, tak by nie przeszkadzało ono Jego własnym mądrym celom, lecz raczej ostatecznie im służyło w takim samym znaczeniu, w jakim jest powiedziane, że nawet gniew ludzki będzie Go chwalił (Ps. 76:11).

RADUJMY SIĘ Z ŁASK DUCHOWYCH

    Podczas gdy świat dostrzega i raduje się, a niekiedy dziękuje Bogu za prawdziwie wspaniałe powszechne ziemskie błogosławieństwa, jakie nasz kochający i dobroczynny Ojciec zlewa zarówno na złych, jak i na dobrych, niech nasze serca radują się nie tylko z tych rzeczy, lecz także z wyższych, duchowych łask udzielanych jedynie dzieciom Bożym, zawsze dziękując za wszystkie rzeczy Bogu Ojcu w imieniu naszego Pana Jezusa Chrystusa.

    Jest to rzeczywiście szczęśliwy stan umysłu, a ci, którzy mogą go stale utrzymać we wszystkich okolicznościach, osiągnęli godny podziwu rozwój chrześcijańskiego charakteru i doświadczenia. Wszyscy przechodzimy przez próby i przykrości. Musimy mieć przed sobą cel. Żyjmy ponad chmurami, w słońcu Boskiej miłości, i cierpliwie, a nawet z dziękczynieniem, poddawajmy się bolesnym próbom i doświadczeniom w nadziei uzyskania chwalebnego celu przewidzianego przez Boską opatrzność (Rzym. 5:3-5).

    Z tym pięknie ukształtowanym umysłem rozwiniętym przez obfite zamieszkiwanie w nim Ducha Bożego Apostoł łączy łaskę pokory i poddania: "Będąc poddani jedni drugim w bojaźni [czci] Bożej". Tam, gdzie panuje duch radości i wdzięczności, na pychę nie ma zbyt wiele miejsca. W pokorze umysłu i czci Chrystusowej my wszyscy poddawajmy się jedni drugim, aby otrzymać pomocną, pełną miłości radę czy krytykę. W ten sposób przez wzajemne zwracanie uwagi na Boskie Słowo i dążenie do mierzenia wszystkiego jego wymaganiami jako lud Boży możemy być przypodobani obrazowi Jego Syna (Rzym. 8:29; 15:5; Jan 13:15; 2 Kor. 3:18; Efez. 5:10,17; Fil. 2:5; 1 Piotra 2:21).

    Z uwagi na pilną potrzebę trzeźwego czuwania i uważnego śledzenia Boskiej woli odnoszącej się do nas Apostoł wzywa wszystkich tych, którzy w jakimkolwiek stopniu są uśpieni i odurzeni duchem świata, mówiąc "ocuć się, który śpisz, a powstań od umarłych, a oświeci cię Chrystus" (Efez. 5:14). Innymi słowy, odrzućcie światowego ducha i otwórzcie oczy na ważność napełnienia się Duchem Bożym i szukajcie u Niego światła Prawdy, jakie na pewno nadejdzie wraz z jego świętym, orzeźwiającym oraz udzielającym zdrowia i życia wpływem.

    "Patrzajcie tedy jakobyście ostrożnie chodzili" (w.15). Och, jakże ostrożnie musimy kroczyć, by podobać się Bogu! Musimy chodzić nie jak ignoranci, lecz jak mądrzy, odkupując czas (wykorzystując nasze sposobności), ponieważ dni złe są. Czasy są niebezpieczne (2 Tym. 3:1-8) i do wspaniałego celu naszej trudnej drogi będziemy mogli dotrzeć jedynie przez trzeźwość, mądrość cichości i spoglądanie na Chrystusa, naszego wodza.

    "Przetoż", dodaje Apostoł, "nie bądźcie nierozumnymi, ale zrozumiewającymi, która jest wola Pańska" (w. 17). Wola Boga, radość i pokój Boży niechaj napełnią nasze serca i nie pozostawią żadnego miejsca dla wdzierającego się ducha tego świata.

SB ’95,81-84; BS '92,81.

Wróć do Archiwum