PROROK TAKI JAK MOJŻESZ

"Albowiem Mojżesz do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan, Bóg wasz, z braci waszych, jako mię; onego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu" (Dz.Ap. 3:22,23)

    ZGADZAMY się, że czas wypełnienia się tego proroctwa jest bliski, nawet jest już we drzwiach. Wyrażenie "jako mię" ma znaczenie antytypiczne, więc oczekiwany Prorok musi być pod każdym względem większy od Mojżesza, gdyż antytyp zawsze przewyższa swój typ. Mojżesz był pośrednikiem Przymierza Zakonu i jako taki znajdował się między Izraelem i Bogiem, jak czytamy we wzmiance dotyczącej pieczętowania i zawierania Przymierza Zakonu: "Pan, Bóg nasz, uczynił z nami przymierze na górze Horeb ... Twarzą w twarz mówił Pan z wami na górze, z pośrodku ognia. A jam stał między Panem i między wami [pośrednik] na on czas, abym wam odnosił słowo Pańskie; boście się bali ognia, a nie wstąpiliście na górę" (5 Moj. 5:2-5). Stąd widzimy, że Mojżesz, typiczny prorok, był bardzo wielki, bardzo wpływowy, miał bardzo wysoki urząd, a to oznaczało, że przyszły Prorok, którego Bóg miał na myśli i którego przyjście zostało zapowiedziane 3.500 lat temu przez samego Mojżesza, a następnie wskazane w naszym wersecie przez Ap. Piotra, musi, jako antytyp Mojżesza, być niezwykie wielki i potężny. Musi być jeszcze większym Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi, jeszcze potężniejszym Prawodawcą, którego słowo będzie wszechmocne, a jego pogwałcenie ostatecznie będzie oznaczać zniszczenie, gdyż napisano: "każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu" (Dz.Ap. 3:23).

    Przechodząc do zapisu słów Mojżesza w Starym Testamencie, które znajdujemy w 5 Moj. 18: 15-20 widzimy, że szczególną cechą dzieła Mojżesza w charakterze proroka i prawodawcy Izraela, przytoczonego tutaj jako typ większego dzieła, które zostanie dokonane przez większego Prawodawcę i Proroka, była praca, jaką on wykonywał dla Izraela jako pośrednik Przymierza Zakonu na górze Synaj, w okolicy zwanej Horeb, o której już wspomnieliśmy. Izrael, w czasie dawania Zakonu, był świadkiem wspaniałej manifestacji Boskiej mocy: "Tedy wszystek lud widząc gromy, i błyskawice, i głos trąby, i górę kurzącą się, to widząc lud cofnęli się, i stanęli z daleka; I mówili do Mojżesza: Mów ty z nami, a będziemy słuchać; a niech nie mówi do nas Bóg, byśmy snąć nie pomarli" (2 Moj. 20:18,19). W odpowiedzi na tę ich prośbę Bóg wyznaczył Mojżesza na ich pośrednika, ich przedstawiciela. Mojżesz rozmawiał z Panem na górze i otrzymał od Niego Zakon, a następnie zszedł do ludu i mu ten Zakon przekazał, uzyskując jego zgodę na to Przymierze. Wówczas, jako przedstawiciel zarówno Boga i Izraela, Mojżesz zapieczętował to przymierze - ratyfikował, biorąc krew cielców i kozłów i kropiąc nią najpierw księgę Zakonu, a raczej kamienne tablice, na których zapisane były przykazania, będące reprezentacją Jehowy, a następnie pokropił lud, który był zobowiązany wypełniać je. W ten sposób zostało zawarte przymierze między Bogiem i Izraelem za pośrednictwem Mojżesza, ich pośrednika. To właśnie w tym czasie, kiedy Mojżesz został uznany za pośrednika tego Przymierza, Pan dał do zrozumienia, że nadejdzie czas, gdy On zawrze nowe i lepsze przymierze, a dokona tego przez nowego i większego pośrednika (Chrystusa), mówiąc: "Proroka wam wzbudzę z pośrodku braci ich jakoś ty jest, i włożę słowa moje w usta jego" - 5 Moj. 18:18.

    Apostoł zapewnia nas, że Przymierze Zakonu było typem, ilustracją większego i wspanialszego przymierza między Bogiem i Jego ludem w przyszłości. On nam wskazuje, że tak jak Mojżesz był typem Chrystusa, wielkiego Proroka, tak krew zwierząt, której użył do zapieczętowania tego ty-picznego Przymierza Zakonu reprezentowała, była typem krwi Chrystusa, tej krwi, która pieczętuje, czyni wiążącym i zatwierdza, Nowe Przymierze. Nasz Pan wspominał to samo w związku ze swoją śmiercią i ustanowieniem pamiątkowej wieczerzy, gdy powiedział: "Albowiem to jest krew nowego testamentu [przymierza], która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów" - Mat. 26:28.

    Jesteśmy pewni, że nie mylimy się odnośnie tego zastosowania, gdyż Apostoł w Liście do Żyd. 9:19,20 odsyła nas wstecz do czasu pieczętowania Przymierza Zakonu, mówiąc: "Albowiem gdy Mojżesz wszystko przykazanie opowiedział wszystkiemu ludowi, wziąwszy krew cielców i kozłów z wodą i z wełną szarłatową i z hizopem, i same księgi i lud wszystek pokropił, mówiąc: Tać jest krew przymierza, które wam Bóg przykazał". Cała treść wywodu Apostoła pokazuje nam, że on rozumiał i uczył, iż antytyp miał być odnaleziony w Chrystusie, w jego ofierze za grzechy. Kontynuując tę argumentację aż do następnego rozdziału (Żyd. 10:16), Apostoł pokazuje, że dziełem naszego Pana Jezusa w ofiarowaniu siebie, jako ceny okupu za ludzkość, było zapieczętowanie Nowego Przymierza, antytypicznego przymierza, które Bóg obiecał przez Mojżesza i przez wszystkich proroków, mówiąc: "Toć jest przymierze, które postanowię z nimi po onych dniach, mówi Pan".

    Apostoł widocznie rozumiał, że przymierze wprowadzone przez proroka Mojżesza było typem lepszego przymierza, które w odpowiednim czasie wprowadzi większy Prorok, Chrystus. Przechodząc do porównania tych dwóch proroków, typicznego Mojżesza i antytypicznego Chrystusa, Apostoł stwierdza: "Kto by odrzucił zakon Mojżeszowy, bez miłosierdzia ... umiera ... Jakoż sroższego karania godzien jest ten, kto by Syna Bożego podeptał i krew [nowego] przymierza, przez którą był poświęcony (uświęcony), za pospolitą miał, i Ducha łaski zelżył?" (Żyd. 10:28,29). Argument Apostoła widocznie dowodzi, że jeśli Bóg takim dostojeństwem obdarzył typicznego proroka, Mojżesza, iż pogwałcenie jego przymierza oznaczałoby śmierć, to słusznie moglibyśmy sądzić, że sroższą karę wymierzonoby tym wszystkim, którzy zostaliby doprowadzeni do korzyści Nowego Przymierza i nimi pogardzili, nie doceniając tego faktu, że one zostały zapewnione przez drogocenną krew Chrystusa, antytypicznego Proroka.

    Idąc tym samym tokiem myślenia, tzn. porównywania dwóch pośredników i dwóch przymierzy, Apostoł zwraca naszą uwagę na fakt, że Izrael nie mógł znieść przejmującej grozą manifestacji Boskiej mocy i sprawiedliwości przy górze Synaj, chociaż były one jedynie typiczne, i że typiczni Izraelici potrzebowali i pragnęli reprezentacyjnego postępowania z nimi zamiast bezpośredniego, przez pośrednika, a nie osobiście, woleli pozostawać w rękach pośrednika, a nie w rękach Boga.

    Straszną rzeczą byłoby wpaść w ręce Boga żywego nie dlatego, że Bóg jest niesprawiedliwy, lecz dlatego, że jest sprawiedliwy i dlatego, że to my jesteśmy niedoskonali, a zatem nie możemy mieć nadziei na sprostanie wymogom prawa absolutnej sprawiedliwości. Boska sprawiedliwość byłaby dla nas jak trawiący ogień, niszczący nas, ponieważ nie bylibyśmy w stanie spełnić jej żądań. To z tego powodu Bóg ustanowił dla nas przymierze miłosierdzia, którego wielkim Prorokiem i Pośrednikiem, Prawodawcą, jest Jezus. Skoro Bóg wyznaczył ten jeden przewód miłosierdzia, do nas należy przyjęcie go takim, jak On go zaproponował lub go odrzucić i wpaść w ręce sprawiedliwości, dostać to, na co zasługujemy - całkowite zniszczenie. Ci, którzy odrzucają Chrystusa, Pośrednika Nowego Przymierza, ucierpią bardziej od tych, którzy odrzucili typicznego pośrednika, Mojżesza, bowiem ci drudzy utracili obecne życie, lecz będą mieć udział w błogosławieństwach restytucji następnego wieku, podczas gdy wszyscy ci, którzy ze zrozumieniem, świadomie odrzucą Pośrednika Nowego Przymierza, umrą wtóra śmiercią. Zgadza się to całkowicie z oświadczeniem naszego wersetu: "Dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu".

    Rozumiejąc z własnych słów Mojżesza i ich kontekstu, że takie stosowanie słowa "prorok" oznacza nauczyciela, prawodawcę, pośrednika między ludźmi i Bogiem, i że ta zapowiedź wybiegała w przyszłość, gdy będzie dane większe prawo z rąk większego pośrednika, proroka i prawodawcy, przechodzimy obecnie do słów Apostoła, które poprzedzają nasz werset (Dz.Ap. 3:19-21). Widzimy Piotra omawiającego drugie przyjście Chrystusa i wyjaśniającego ludowi, pod wpływem mocy ducha świętego, że wraz z jego drugim przyjściem nadejdą wielkie błogosławieństwa, "czasy ochłody [restytucji] od obliczności Pańskiej", lecz że niebiosa miały go zatrzymać aż do właściwego czasu tej restytucji. Apostoł łączy swój wywód ze słowami naszego wersetu, wskazując że proroctwo Mojżesza o wielkim Proroku, którego on był jedynie typem, będzie miało swe wypełnienie podczas drugiego adwentu Jezusa, w mocy i wielkiej chwale Jego Królestwa: którego niebiosa mają zatrzymać aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy "...Albowiem Mojżesz do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan, Bóg wasz, z braci waszych jako mię [mój antytyp]". W żadnym rozsądnym umyśle nie pozostawia to cienia wątpliwości co do tego, że Prorokiem takim jak Mojżesz, który od stuleci jest zapowiadany jako ośrodek Boskiego planu, mającym błogosławić wszystkie rodziny ziemi, jest Chrystus.

    Im więcej będziemy badać ten temat, tym bardziej będziemy dostrzegać jego rozwijanie się i tym bardziej docenimy długość, szerokość, wysokość i głębokość Boskiego planu. Prorok taki jak Mojżesz, wielki Prawodawca, wielki Król, wielki Pośrednik będzie tym przepowiedzianym "nasieniem Abrahama", w którym, dzięki Boskiemu prawu, które On ogłosi i zasadom, które On wprowadzi, będą błogosławione wszystkie rodziny ziemi. To Nasienie Abrahama, jak już zauważyliśmy i jak bardzo wyraźnie przedstawia to Apostoł, składa się z naszego Pana Jezusa jako Głowy, zwierzchnika, oraz z Jego całego wiernego wybranego Kościoła jako członków - jako Jego Ciało, "które jest Chrystus ... A jeśliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowym, a według obietnicy dziedzicami" - Gal. 3:16-29.

    Z tego punktu widzenia nasz Pan Jezus został wzbudzony wiele wieków temu jako "Głowa" owego wielkiego Proroka prawodawcy. Został wzbudzony pośród swoich braci, "pierworodny miedzy wieloma braćmi". Nie wstydzi się nazywać nas "braćmi", chociaż On jest tym, który uświęca, a my tymi uświęcanymi. On jest głową tych braci i jako taki został podwyższony - jak wysoko? Pozwólmy odpowiedzieć Apostołowi: "Wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i moce, i państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje" (Efez. 1:20-23), a Jego wierni naśladowcy mają obietnicę, że zostaną policzeni wraz z Nim jako Jego "Oblubienica" lub w innym figuratywnym znaczeniu jako Jego "ciało", "członkowie, każdy z osobna" (2 Kor. 11:2; 1 Kor. 12:27). Oni także zostaną podniesieni wysoko, wysoko, wysoko. Już teraz są podnoszeni ponad stan tego świata, ponieważ zostali obdarzeni łaską Boga i wezwani do wysokiego powołania, niebiańskiego powołania w Chrystusie Jezusie. Już teraz zostali podniesieni w znaczeniu przemiany przez odnowienie umysłów, tak aby mogli doznać dobrej, przyjemnej i doskonałej woli Boga. Już teraz w sposób poczytany powstali z Chrystusem, chodząc w nowości żywota. Ci członkowie ciała Chrystusowego otrzymali obietnicę, że w odpowiednim czasie będą podniesieni jeszcze wyżej i że będą "mieć część w pierwszym zmartwychwstaniu" do chwały, czci i nieśmiertelności, że będą takimi jak Jezus, ich Głowa i Pan, i ujrzą Go takim, jakim jest oraz że będą dzielić Jego chwałę, daleko wyższą ponad aniołów, księstwa, moce i wszelkie imię - Efez. 2:6; Rzym. 2:7; Obj. 3:21.

    Widzimy więc, że wielkie dzieło, które Bóg rozpoczął w osobie naszego Pana Jezusa i w ofierze, jaką złożył za nasze grzechy oraz w Jego własnym wywyższeniu w mocy zmartwychwstania - nie pozostaje od tamtego czasu bezczynne, lecz że wciąż postępuje pewna praca na rzecz świata. W okresie Wieku Ewangelii Jezus osobiście pełni urząd Najwyższego Kapłana wobec i dla podkapłanów, swego "ciała", wybierając, ucząc, przystosowując i przygotowując ich do przyszłej, o wiele większej i wiecznie trwającej chwały dla dobra świata ludzkości. Cóż to za chwała! Cóż za błogosławieństwo, gdy ten wielki Prorok, Kapłan i Król będzie, w imieniu i w duchu Jehowy, wykonywał władzę na ziemi, by błogosławić ludzkość i spowodować podźwignięcie społeczne, którego tak bardzo potrzebuje cały świat i które jednak nie może nadejść z żadnego innego źródła, a także by ograniczyć i ostatecznie całkowicie obalić moce zła, ciemności i grzechu, i w ten sposób oczyścić i uleczyć świat oraz wprowadzić wspaniały obiecany czas, gdy nie będzie już więcej wzdychania ani płaczu, ani bólu, ani śmierci, ponieważ poprzednie rzeczy grzechu i jego kary - śmierci - przeminą! Wszyscy, którzy pozostaną przy życiu w tym czasie, gdy to wspaniałe panowanie zakończy swoje dzieło, będą w pełnej harmonii, umysłowej, moralnej i fizycznej, w uczynku i prawdzie, z Bogiem Jehową i sprawiedliwymi prawami Jego królestwa. A wszyscy, którzy nie usłuchają wielkiego Proroka i nie dojdą do harmonii z Nim, zostaną, zgodnie z Boską deklaracją, wytraceni spomiędzy ludzi.

    Alleluja! Cóż za Zbawiciel! Jaki wspaniały i rozległy jest plan przygotowany przez naszego wielkiego Stwórcę, którego my jesteśmy najpierw przedmiotami, a później, z Jego łaski, aktywnymi narzędziami niosącymi go ludzkości. O, co za wielkość zawiera się w Boskim planie!

    Lekcja związana z tym tematem dotycząca całego poświęconego ludu Pana, to lekcja pokory. Jedynie pokorna postawa naszego umysłu pozwoli nam dostrzec długość i szerokość, wysokość i głębokość Boskiego planu. W przeciwnym razie nasz pogląd na Boga, Jego Słowo i plan byłby stale zaciemniany przez nasze własne ja. Dlatego Pan oznajmia, że sprzeciwia się pysznym, a pokornym okazuje łaskę. Tak więc, drodzy bracia, zamiast myśleć o sobie jako o wielkich, przeciwnie, pamiętajmy że jesteśmy pyłem i że jak opisał to poeta (podajemy w wolnym tłumaczeniu):

        "W uniżeniu, u stóp mego Odkupiciela,
        Tkwi mego wzlotu nadzieja;
        Prawdziwa mego życia radość i jedyna
        Ożywia mnie w służbie Bożego Syna."

    "Bo wszelki, kto się wywyższa, poniżony będzie, a kto się poniża, wywyższony będzie. Uniżajcie się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego"(Łuk. 14:11; 1 Piotra 5:6). Starajmy się być sługami Pana i stadka - wiernymi sługami, gotowymi i chętnymi do złożenia życia dla Pana, prawdy i braci.

SB ’98,34-36, BS '96,57.

Wróć do Archiwum