NASZA DOROCZNA WIELKANOC

2 Mojż. 12:1-17

    ANTYTYPICZNY związek naszej corocznej Wielkanocy z coroczną Wielkanocą w Izraelu, sugeruje celowość naszych badań związanych z pierwszą izraelską Wielkanocą w Egipcie dla jej lepszego zrozumienia, ponieważ jak coroczna izraelska Wielkanoc jest typem naszej corocznej Wielkanocy, tak pierwsza Wielkanoc w Egipcie jest typem naszej pierwszej Wielkanocy. Zgodnie z tym, w tegorocznym artykule wielkanocnym podejmiemy krótkie rozważanie na temat dwóch pierwszych Wielkanocy. Tak więc rozpoczniemy od zbadania różnych zarysów ostatniej plagi w Egipcie.

    Serce faraona wydawało się coraz bardziej zatwardziałe pod wpływem Boskiego miłosierdzia, gdy kolejne plagi, jedna po drugiej były powstrzymywane na jego prośbę przez Mojżesza. Wydawało się, że dobroć Boża, zamiast prowadzić faraona do pokuty, sprawiła, że był jedynie bardziej zdeterminowany, tak jak Bóg przewidział i przepowiedział.

    Jednak Bóg poinformował Mojżesza, że dziesiąta i ostatnia plaga będzie wystarczająca do złamania opozycji tego twardego człowieka i wymuszenia jego zgody na żądanie uwolnienia Izraela. Przed nałożeniem tej plagi Mojżesz zapytał faraona czy jest skłonny wypuścić Izraela. Po otrzymaniu negatywnej odpowiedzi Mojżesz ostrzegł go, że w następstwie tego straszne nieszczęście nawiedzi Egipcjan.

    Mojżesz widocznie natychmiast wyruszył do ziemi Gosen, aby przygotować lud do wyjścia. Ich egipscy sąsiedzi hojnie obdarowywali ich złotą i srebrną biżuterią oraz innymi wartościowymi przedmiotami. Widocznie zależało im na odejściu Izraelitów i ubolewali, że ich władca był tak uparty. Bez wątpienia oni zdawali sobie sprawę, że w pewnym sensie Bóg był z Izraelitami, a przeciw Egipcjanom, co wydawało się trudne do rozpoznania faraonowi, ich królowi, i przeciwko czemu stawiał opór.

    Nie wiemy jak długo Izrael przygotowywał się do podróży. Lecz słusznie możemy przypuszczać, że był to czas niepewności dla faraona i wszystkich, którzy wiedzieli o ostatniej groźbie, przedstawionej mu przez Mojżesza i Aarona. Jesteśmy pewni, że przygotowania wymagały kilku dni, jeśli nie tygodni, ponieważ wśród innych poleceń, każda rodzina miała wybrać dla siebie jednorocznego baranka bez skazy, jako podstawę tej religijnej ceremonii, znanej jako Święto Przejścia, odtąd obchodzonej przez ten naród.

    Baranek miał być wybrany, przyjęty, oddzielony od innych i otoczony szczególną opieką od 10 dnia miesiąca Abib (znanego później jako Nisan). On miał być zabity 14 dnia tego miesiąca, między wieczorami (o godz. 6 wieczorem, czyli w połowie pomiędzy początkiem pierwszego żydowskiego wieczoru, o godz. 3 po południu, i końcem drugiego wieczoru o godz. 9). Jego mięso miało być upieczone do spożycia tego wieczoru, a jego krew miała być zachowana do pokropienia nadproży i odrzwi - futryn drzwi u góry i z obu boków. Upieczony baranek miał być spożywany z gorzkimi ziołami w nocy, na początku 14 dnia, a spożywający byli zebrani w rodzinnych grupach, wszyscy oczekując na rozpoczęcie podróży, w sandałach na nogach, z laską w ręku, itd., gotowi do opuszczenia Egiptu wcześnie rano 15 dnia.

    Ta historia, zapisana w Księdze Wyjścia, jest interesująca i zawsze była cenna dla Żydów, a zarządzenie z nią związane było jednym z najbardziej przełomowych wydarzeń w historii tego narodu. Lecz dla chrześcijanina znaczenie tego wydarzenia jest jeszcze ważniejsze. Dla niego, jako antytypicznego Izraelity, całe przedsięwzięcie mówi antytypicznie o wyzwoleniu za pośrednictwem Mojżesza przy końcu tej nocy i na początku dnia Święta Przejścia - jak to wyjaśnimy.

CHRYSTUS, NASZ WIELKANOCNY BARANEK

    Słowa "Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus" (1 Kor. 5:7) utożsamiają Pana Jezusa z antytypicznym Barankiem i utożsamiają ofiary, które On złożył z wyzwoleniem, którego oczekujemy jako bliskiego, nawet już we drzwiach. Ten fakt jest uznawany przez chrześcijan wszystkich denominacji. Wieczerza naszego Pana jest uznawana jako obchodzenie antytypu Wielkanocnej Wieczerzy, szczególnie przez kościół katolicki i starsze denominacje protestanckie. Jak Żydzi rokrocznie obchodzą Wielkanoc, tak te kościoły co roku obchodzą "Wielki Piątek" z symboliczną wieczerzą, znaną jako Eucharystia lub Wieczerza Pańska, uczczenie śmierci "Baranka Bożego" i Boskiego miłosierdzia, skutkiem tego rozciągającego się na "kościół pierworodnych."

    Pójdźmy wstecz i spójrzmy na pewne szczegóły i ich znaczenie dla nas, duchowych lub antytypicznych Izraelitów. Odłączenie baranka 10-tego dnia tego miesiąca ma swój odpowiednik w pierwszym adwencie naszego Pana Jezusa, kiedy przy końcu swojej służby, wjeżdżając na oślęciu do Jerozolimy, przedstawił się Izraelowi jako ich Król, dokładnie 10 Nisan. To wtedy ten naród powinien Pana zaakceptować i przyjąć Go. Oni uczynili to wówczas, kiedy Go witali, radując się i chwaląc Boga (Łuk. 19:37,38). Jednakże później zakrywali przed Nim swoje twarze i nie widzieli w Nim piękna, którego jako naród poszukiwali.

    To było 14 Nisan, we wczesnych godzinach wieczornych, kiedy nasz Pan uczestniczył w Paschalnej Wieczerzy ze swymi uczniami. Później, tej samej nocy został zdradzony. Następnego poranka, w tym samym dniu, Pan został skazany i ukrzyżowany. Później, tego samego dnia, pochowano Go. To wszystko miało miejsce 14-tego dnia, pomiędzy 6 godziną wieczorem, kiedy rozpoczął się ten dzień i 6 godziną wieczorem, kiedy się zakończył. Następnego dnia, 15 Nisan wieczorem, Żydzi obchodzili Święto Paschy.

    My obchodzimy święto antytypicznie, ciągle ucztując i radując się w łasce Bożej nam okazanej. Lecz Wieczerza Pańska należy do 14 Nisan i upamiętnia zabicie Baranka Bożego. Noc, podczas której była spożywana uczta Paschalna reprezentuje Wiek Ewangelii - czas ciemności - w którym grzech i zło nadal triumfują, a ciemność jest na zewnątrz, i w którym lud Pański karmi się zasługą Chrystusa, naszego Wielkanocnego Baranka, zabitego za nas i uświadamia sobie, że "ciało jego prawdziwie jest pokarm."

PRZEŚLADOWANIA, PRÓBY, TRUDNOŚCI

    Razem z barankiem Żydzi spożywali także niekwaszony chleb, czysty, nie sfałszowany, symbolicznie oddzielony od grzechu. Ten chleb przedstawiał drogocenne obietnice, które otrzymujemy od Ojca Niebiańskiego przez naszego Pana Jezusa Chrystusa: "Ten jest on chleb, który z nieba zstępuje; jeśliby go kto jadł, nie umrze" (Jan 6:50). Jak Żydzi jedli chleb i baranka, tak antytypiczni, duchowi Izraelici dobrowolnie uczestniczą w zasłudze i łaskach Chrystusowych, lecz wraz z nimi otrzymują także gorzkość prześladowań, prób, trudności, fałszywego przedstawiania i cierpienia - symbolizowanych przez "gorzkie zioła."

    Tak jak Żydzi spożywali w obuwiu na nogach i gotowi do podróży rano, tak prawdziwi Izraelici tego Wieku Ewangelii uczestniczą w duchowych łaskach odczuwając jednak, że wciąż jesteśmy w Egipcie i tęskniąc do ziemi obiecanej. Przez swoje postępowanie oni wskazują, że są pielgrzymami i obcymi w tym kraju, na świecie, i że poszukują niebiańskiej ojczyzny. Lecz wyzwolenie nie przyszło tej nocy, kiedy spożywano Wieczerzę, lecz następnego ranka. I tak, wyzwolenie duchowego Izraela nie przychodzi podczas nocy grzechu i utrapień, w której panuje bóg tego świata. Ono przyjdzie w poranku Tysiąclecia, którego oczekujemy, mamy nadzieję i modlimy się "Przyjdź Królestwo twoje." "Poratuje go Bóg zaraz z poranku" (Ps. 46:6).

    Błędem jest przypuszczenie, że to Przejście odnosi się, pośrednio lub bezpośrednio, do przejścia dzieci Izraela przez Morze Czerwone. Nic podobnego. Ta nazwa odnosi się do przejścia lub zachowania pierworodnych Izraela podczas tej nocy, kiedy spożywano baranka, i w ciągu której krew była na zewnętrznej stronie odrzwi i nadproży. Posłannik śmierci był na zewnątrz, w całej ziemi Egipskiej i wszyscy pierworodni egipscy zostali porażeni, a pierworodni Izraela zostali zachowani jedynie pod warunkiem pokropienia krwią odrzwi i nadproży domów, w których przebywali. Każdy Izraelita, który nie przestrzegałby Boskiego rozkazu i nie umieścił znaku krwi na zewnętrznej stronie drzwi, jak Pan nakazał przez Mojżesza, ucierpiałby w ten sam sposób i tak samo jak Egipcjanie - krew była znakiem rozróżnienia między tymi, którzy byli ludem Pana i tymi, którzy nim nie byli.

    Co to oznacza dla duchowych Izraelitów obecnie? Odpowiadamy, że pokropienie krwią symbolizuje przypisanie i uznanie wiary w okupową zasługę ofiary naszego Pana Jezusa, jako naszego Wielkanocnego Baranka. Każdy, kto uznaje Pańskie Słowo w tej sprawie, rozumie, że bez przelania krwi nie ma odpuszczenia grzechów. Od tego, kto w ten sposób rozumie ważność śmierci naszego Zbawiciela, oczekuje się, że wyzna to, co także jest przedstawione przez pokropienie krwią zewnętrznej strony domu. Obecność krwi na drzwiach znaczy: (1) przypisanie zasługi Chrystusowej dla i na korzyść wierzącego, i (2) że wszyscy, którzy znajdowali się za tymi drzwiami, wierząc w krew, byli pod jej skuteczną zasługą.

    To jest znamienne, że chociaż doktryna o odkupieniu przez krew Chrystusa została zachowana przez wieki, z mniejszą czy większą czystością, to obecnie, przy końcu tego wieku, jest kwestionowana przez pewne osoby, które wciąż mianują imię Chrystusowe i przez tych, którzy się uważają za postępowych nauczycieli i wyższych krytyków. Wszyscy tacy, z Pańskiego punktu widzenia, są Egipcjanami, a nie Izraelitami. (Wszyscy, których On uzna za swój lud, za prawdziwych Izraelitów, to ci, którzy uznają Pana, Jego Słowo i dzieło, którego dokonał dla nich przez przelanie drogocennej krwi naszego Wielkanocnego Baranka, Chrystusa Jezusa.)

OKUP POKAZANY W TYPIE

    Największy nacisk w tym typie jest położony na doktrynę o zastępstwie. Jak krew płynąca w żyłach reprezentuje życie, tak przelana krew przedstawia śmierć. I ponieważ wyrok śmierci ciążył na naszej rasie, było niezbędne, aby Chrystus umarł za nasze grzechy. Dlatego też Pan uczynił tę doktrynę obowiązującą przez ten cały Wiek, by każdy, kogo On uzna był jednym z tych, którzy uwierzą i uznają to pojednanie, odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Krew miała być znakiem, świadectwem, symbolem, jako dowód wiary tych, którzy znajdowali się w pokropionym domu. To nie był Boski, lecz ludzki znak. Bóg zachowuje lecz każdy pierworodny musiał wypełnić swoją część tego programu.

    Nie wszyscy Izraelici byli w niebezpieczeństwie śmierci, lecz tylko pierworodni, jest to uderzający i znamienny zarys typu. Wyzwolenie w poranku Tysiąclecia będzie wyzwoleniem dla wszystkich, którzy miłują Pana i sprawiedliwość, pierworodni jak i wszyscy pozostali. Jednak szczególna próba lub egzamin następuje podczas nocy - przed porankiem Tysiąclecia - a to szczególne doświadczenie lub próba dotyczy tylko pierworodnych.

    Kogo zatem przedstawiają typiczni pierworodni? Odpowiadamy, że oni przedstawiają "Kościół pierworodnych, których imiona są zapisane w niebie", Maluczkie Stadko i Wielką Kompanię, spłodzonych do nowej natury i do przebywania w niebie z naszym Panem Jezusem. Inni będą wyzwoleni z mocy szatana i ciężaru grzechu, jak to zostało przedstawione w wyzwoleniu wszystkich Izraelitów spod władzy i niewoli Faraona - lecz jedynymi, którzy są w niebezpieczeństwie podczas tej nocy, jedynymi, którzy przeszli, czyli zostali zachowani podczas Wieku Ewangelii, było Maluczkie Stadko i Wielka Kompania, Kościół Pierworodnych. Jest to wyraźnie język typu i nie może być inaczej tłumaczony. Po tym Przejściu, w nowym porządku rzeczy, zachowani pierworodni stali się reprezentatywnie Lewitami.

    Jak zauważyliśmy, ten Paschalny Baranek znajduje swój anty typ w Chrystusie, naszym Wielkanocnym Baranku, który został zabity za nas i do którego przystępujemy. Nasz Pan ustanowił dla nas, duchowego Izraela, pamiątkową usługę w miejsce typu obchodzonego rokrocznie przez cielesnego Izraela. Ona była ustanowiona tej samej nocy, w której nasz Pan został zdradzony, tej samej nocy, w której, jako Żyd, spożywał Paschalną Wieczerzę, a po jej spożyciu wziął chleb i wino, które przedstawiało Jego jako prawdziwego, antytypicznego Baranka Bożego, który gładzi grzech świata.

    Pan polecił tym, którzy prawdziwie byli Jego naśladowcami, że od tego czasu - zamiast jak Żydzi obchodzić typiczną Wielkanoc - oni powinni obchodzić antytypiczną Wielkanoc. "To czyńcie [obchodźcie Wielkanoc], ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją [a nie na pamiątkę typicznego wyzwolenia]." Z roku na rok to obchodzenie jest przekazywane aż do obecnego czasu.

    Jednakże niektórzy z ludu Bożego nie rozumieją dobrze tej sprawy. Straciwszy z oczu fakt, że jest to upamiętnienie antytypu żydowskiej Wielkanocy, uważają, że mają zupełną swobodę w ustalaniu czasu i częstotliwości jej obchodzenia, bez żadnego upoważnienia od Pana. W znacznym stopniu można im to wybaczyć. W ciągu dziewiętnastu stuleci od ustanowienia tego zarządzenia, wielki przeciwnik wprowadził wiele doktryn i fałszywych praktyk wśród naśladowców Jezusa - między innymi doktrynę o mszy. Ona utrzymuje, że jest powtórzeniem ofiary Chrystusa dokonywanej przez kapłanów, ponownym stworzeniem Chrystusa w ciele, jak oni twierdzą, i ofiarowaniem Go na nowo w mszy, za grzechy tych, za których jest sprawowana, jak oni twierdzą.

    Protestanci, wychodząc z katolicyzmu, odrzucili doktrynę o mszy. Lecz ponieważ msza miała być często odprawiana, oni wyobrażali sobie, że Wieczerza Pańska, którą obchodzą, także nie ma żadnych ograniczeń co do czasu i częstotliwości. Ponadto nawet te stare kościoły, które wciąż przestrzegają daty Wieczerzy Pańskiej, przyjęły nową metodę obliczania jej (wbrew metodzie używanej przez naszego Pana), w której dzień Pamiątki zawsze przypada w piątek najbliższy prawdziwej daty, tak aby następująca po nim niedziela, Wielkanoc, mogła oznaczać rocznicę zmartwychwstania naszego Pana.

    A zatem w miarę upływu lat, coraz więcej oceniajmy tę wspaniałą Pamiątkę, coraz lepiej dostrzegając w niej wyrażenie "Boskiej miłości, przewyższającej każdą miłość," której długość, szerokość, wysokość i głębokość przewyższa ludzkie zrozumienie.

    Nakłaniamy lud Pański, który uznaje powyższe fakty i znaczenie zgromadzania się w imieniu Mistrza, do przestrzegania Jego zaproszenia "To czyńcie na pamiątkę moją," a nie jak Żydzi na pamiątkę typu, i jak powiedział Apostoł Paweł: "Albowiem ilekroćbyście jedli ten chleb, i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł" (1 Kor. 11:26).

SB ’99,22-24; BS '98,17-24.

Wróć do Archiwum