ZMARTWYCHWSTANIE NASZEGO PANA
"Wstał Pan prawdziwie" - Łukasz 24:34
APOSTOŁ wskazuje na zmartwychwstanie naszego Pana jako gwarancję zmartwychwstania ludzkości: "Jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy ożywieni będą", gdyż "on jest ubłaganiem za grzechy nasze [Kościoła]; a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata", z którego zatem wszyscy - zarówno sprawiedliwi, jak i niesprawiedliwi - powstaną z grobu. Przez przyjęcie Chrystusa i bezwarunkowe poddanie się Jego kierownictwu świat może w pełni być ożywiony - w pełni przywrócony do pierwotnej ludzkiej doskonałości utraconej w Adamie. O tym Pan także uczył mówiąc: "Nie dziwujcie się temu, boć przyjdzie godzina, w którą wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego i pójdą". A Paweł powiedział: "Będzie zmartwychwstanie umarłych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych". Ta doktryna o zmartwychwstaniu jest tak ważna, iż Apostoł stwierdza, że bez niej nadzieja i wiara Kościoła jest daremna. "Jeśli umarli nie bywają wzbudzeni, i Chrystus nie jest wzbudzony. A jeśli Chrystus nie jest wzbudzony, daremna jest wiara wasza, i jeszczeście w grzechach waszych. Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie ... jeśli umarli nie bywają wzbudzeni, jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy" - 1 Kor. 15:16-18,32. Jednak o tej doktrynie o zmartwychwstaniu bardzo mało się dzisiaj mówi i myśli wśród tzw. wyznaniowych chrześcijan i podobnie o obietnicy o drugim przyjściu Pana, w obecności którego ma się dokonać dzieło zmartwychwstania. Jest napisane, że "na to Chrystus i umarł i powstał i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panował" (Rzym. 14:9). To Jego głos obudzi zmarłych i Jego mądrość oraz łaska poprowadzi wszystkich chętnych i posłusznych z ludzkości do realizacji pełnego zmartwychwstania, czyli restytucji wszystkiego, co zostało utracone. Jest to logiczna konsekwencja Jego wielkiej ofiary, która zostanie zrealizowana przy Jego pojawieniu się w królestwie. Pierwsze dzieło Jego obecności to niedostrzegalne, podobne do sposobu pracy złodzieja, zebranie Jego wybrańców - obudzenie tych, którzy zasnęli w Chrystusie oraz udoskonalenie i przemienienie (do Jego własnej chwalebnej natury i podobieństwa) tych, którzy żyją i pozostają. Gdy to będzie całkowicie dokonane, gdy Wielka Kompania dozna przemiany, wtedy nastąpi zmartwychwstanie Starożytnych Godnych. Wówczas królestwo Boże, zarówno w jego niebiańskiej jak i ziemskiej fazie będzie ustanowione i objawione światu, co ma nastąpić przy końcu czasu ucisku. Wtedy nadejdzie poranek zmartwychwstania i "wzejdzie Słońce sprawiedliwości ze zdrowiem na skrzydłach jego". O tak, "wstał Pan prawdziwie", a Jego zmartwychwstanie umożliwia zmartwychwstanie wszystkich, za których umarł - najpierw Kościoła, później świata - 1 Kor. 15:12-23.
Na szczególną uwagę chrześcijan zasługuje sposób świadczenia o fakcie zmartwychwstania podany w Ewangeliach, gdyż potwierdza trzy rzeczy: (1) fakt zmartwychwstania, (2) zmianę w zmartwychwstaniu natury Pana i (3) Jego osobową tożsamość pomimo zmiany natury. Fakt Jego zmartwychwstania został potwierdzony trzema sposobami: (1) przez trzęsienie ziemi i nagłe pojawienie się anioła, którego oblicze było jak błyskawica, a szaty białe jak śnieg, który odsunął kamień z wejścia do grobu i usiadł na nim, a z obawy przed nim strzegący grobowca trzęśli się "i stali się jako umarli" (Mat. 28:1-6). Zostało ono potwierdzone (2) przez fakty, na które anioł zwrócił uwagę - pusty grób i prześcieradła z oświadczeniem, iż On zmartwychwstał: "Ale anioł odpowiadając rzekł do niewiast: Nie bójcie się wy, boć wiem, iż Jezusa ukrzyżowanego szukacie. Nie maszci go tu, albowiem powstał jako powiedział; chodźcie, oglądajcie miejsce, gdzie leżał Pan" (Mat. 28:5,6; zob. także Łuk. 24:12). Wreszcie (3) sam Pan potwierdził je, ukazując się następnie niewiastom i innym i rozmawiając z nimi (Mat. 28:9; Jan 20:1-18). Jakże wielką była nagroda tych pobożnych niewiast - ostatnie przy krzyżu, pierwsze przy grobie - zaniepokojonych, pragnących przekazać martwym pozostałościom ich umiłowanego Pana ostatnie dowody swej oceny i miłości. Ze współczuciem pozostawały przy krzyżu, patrząc na agonie Jego umierania; opłakiwały Go w nocy w drodze do grobowca; były tam ponownie o świcie ze swymi cennymi maściami. W swej gorliwości wykonania tej pełnej miłości posługi, zapomniały o wielkiej przeszkodzie w postaci kamienia u drzwi. Lecz słodka woń ich oddania dotarła do nieba, i Bóg posłał anioła, by odsunął kamień, a ich gorliwość została nagrodzona obfitymi dowodami Jego łaski. Dostąpiły zaszczytu osobistego odebrania niebiańskich błogosławieństw - od anioła i zmartwychwstałego Pana - oraz zaniesienia radosnych wieści o zmartwychwstaniu innym uczniom. Fakt zmartwychwstania został dalej potwierdzony pozostałym uczniom przez nagłe pojawianie się wśród nich Pana w różnych okolicznościach oraz przez Jego osobiste świadectwo i nauki.
Zmiana natury Pana w zmartwychwstaniu została nie mniej wyraźnie potwierdzona niż fakt Jego zmartwychwstania. Na dowód tego zauważmy, że w żadnym przypadku Jego ukazania się po zmartwychwstaniu nie został On rozpoznany przez cechy osobiste, chociaż wszyscy uczniowie dobrze Go znali, a śmierć oddzieliła Go od nich zaledwie na trzy dni. Maria wzięła Go za ogrodnika, dwóch uczniów w drodze do Emmaus szło i rozmawiało z Nim przez jakiś czas, przyjęło Go w swoim domu, a nawet jadło z Nim obiad, lecz Go nie rozpoznali. Za każdym razem ukazywał się im nie przez twarz, lecz przez jakieś znane im wyrażenie czy ton głosu, naukę, które oni szybko rozpoznawali jako osobiste cechy charakterystyczne Tego, którego tak miłowali i czcili. Teraz mógł wchodzić do pokoju, gdy drzwi były zamknięte i znikać tajemniczo, jak uczynił to przy kilku okazjach, co było całkowicie zgodne z Jego opisem zdolności duchowego ciała - które mogło przychodzić i odchodzić jak wiatr, niewidzialnie (Jan 3:8) - iż Jego stwierdzeniem: "Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi". Zgodne to jest również z wszystkimi informacjami, jakie mamy na temat ukazywania się aniołów wśród ludzi. Przybywali nagle i w nie wyjaśnionych okolicznościach, znikali z oczu równie tajemniczo jak przyszli, mogli przyjmować i rzeczywiście przyjmowali dowolny wygląd lub cechy, jakie chcieli. Takich rzeczy nasz Pan nigdy nie czynił przed ukrzyżowaniem. Zauważmy także liczne przypadki ukazywania się Pana przy różnych okazjach. Raz ukazał się jako ogrodnik, potem jako nieznajomy, innym razem z śladami gwoździ na rękach i raną w boku po włóczni itp. Ani razu nie został rozpoznany przez Swe poprzednie cechy osobiste, lecz zawsze po Swoich słowach, głosie lub zachowaniu.
Dlaczego zastosował te zmiany wyglądu? Miały one na celu podkreślenie faktu, że ciała, które widzieli, nie były Jego wspaniałym ciałem duchowym, na które nie może patrzeć żadne ludzkie oko. "Ale się jeszcze nie objawiło" czym jest ciało duchowe, "lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy [Kościół]; albowiem ujrzymy go tak jako jest" (1 Jana 3:2). Saul z Tarsu raz zobaczył to wspaniałe ciało, które świeciło jaśniej niż blask słońca w południe (Dz.Ap. 26:13), lecz ono odebrało mu wzrok, tak że potrzebny był cud, by mu go przywrócić. Usunięcie ukrzyżowanego ciała z grobu, co także było cudowne, gdyż nie widziało ono skażenia ani kość jego nie została złamana (Ps. 34:21; 16:10), było konieczne po to, by utrwalić w umysłach uczniów fakt Jego zmartwychwstania. Gdyby tam pozostało, byłoby ono nieprzezwyciężalną przeszkodą dla ich wiary; także zdziwieni strażnicy, ani Żydzi czy też świat, nie mogliby uwierzyć, że On powstał, ponieważ niczego nie mogli zrozumieć o duchowej naturze i tajemniczej zmianie.
Przypuszczenie, że wspaniałe ciało Chrystusa jest jedynie reanimowanym ciałem Jego poniżenia, jest równe zaprzeczeniu twierdzeniu Apostoła, że "jeszcze się nie objawiło" czym jest duchowe ciało (1 Jana 3:2); a utrzymywanie, że Jego chwalebne ciało jest niechwalebnie zeszpecone ranami po włóczni, kolcach i okrutnych cierniach i że zabrał ciało, które ofiarował za życie świata - naszą cenę okupu, unieważniając i niwecząc w ten sposób dzieło Kalwarii - jest bezpośrednim zaprzeczeniem stwierdzenia Apostoła, że "chociaż znaliśmy Chrystusa według ciała, lecz już teraz [i] więcej [takim Go] nie znamy". Drodzy współkandydaci i powołam do Jego chwały, natury i królestwa, nie traćmy z pola widzenia tych błogosławionych zapewnień o naszym chwalebnym dziedzictwie wraz z Tym, który jest obecnie uczestnikiem Boskiej natury - "wyrażeniem istności jego" (Żyd. 1:3), którego nie widział żaden człowiek, ani widzieć może i który mieszka w światłości niedostępnej dla człowieka (1 Tym. 6:15,16). Chwalmy Pana! "Gdy się on objawi, podobni mu będziemy; albowiem ujrzymy go tak jako jest" - nie jakim był, bo jeśli jest taki, jakim był, także i my będziemy takimi, jakimi jesteśmy obecnie. Jeśli On wciąż nosi okrutne blizny z Kalwarii, także i my będziemy nosić blizny nas szpecące, a każdy okaleczony męczennik pozostanie takim na wieczność. Czy sądzicie, że śmiertelny człowiek ma taką moc, by szkodzić świętym Bożym? Nie! Naprawdę będą oni "jako On jest" - bez "zmazy albo zmarszczki albo czego takiego". Alleluja! Co za zbawienie!
Wstał Pan naprawdę,
grób utracił swą zdobycz;
Razem z Nim powstanie odkupione nasienie, by żyć w dniu bez końca.
Wstał Pan naprawdę, żyje by już nigdy nie umrzeć;
On żyje i poprowadzi Swój lud, którego klątwę i hańbę nosił.
Wstał
Pan naprawdę, słyszą to czuwający aniołowie!
I szybko niosą tę radosną wieść aż do dworów niebieskich.
Zatem weźcie swe złote liry, i uderzajcie w każdą
radosną nutę;
Łącząc razem wszystkie wspaniałe niebieskie chóry
na chwałę zmartwychwstałego Pana.
SB ’99,25-27.