PIEKŁO - CZYM JEST NAPRAWDĘ ?

Ziemniaki i ludzie. Ich wspólnym miejscem przebywania jest Piekło.

    PIEKŁO, PRZEZ WIEKI stosowane jako bodziec dla posłusznych oraz jako groźba wobec nieposłusznych, jest powszechnie znane. Obrazy, pobudzone przez wyobraźnię, przedstawiały to miejsce - dobry materiał dla nocnych koszmarów. To wyrażenie weszło do słownika angielskiego dawno temu, a w pospolitej formie występuje nagminnie w codziennej mowie.

    Rdzeń tego słowa wywodzi się z germańskiego wyrazu kel, oznaczającego "przykrywać lub ukrywać". Język angielski powstał z początków języka germańskiego lub indoeuropejskiego i jego etymologia to potwierdza. Staroangielskie słowo hulu i jego bardziej współczesny odpowiednik husk lub pod przekazuje znaczenie tego słowa jako "ukrywać" lub "przykrywać". To jest właśnie miejsce gdzie zakopuje się ziemniaki.

    We wczesnej literaturze angielskiej jest wzmianka odnośnie zakopywania ("helling") ziemniaków, to znaczy przykrywania ich, metody uprawy znanej ogrodnikom. To jest właśnie znaczenie tego słowa - być ukrytym lub przykrytym - które to słowo pragniemy zbadać w tym numerze. Tak więc, czym naprawdę jest piekło?

JAK TEORIA WIECZNYCH MĄK ZNISZCZYŁA DOKTRYNĘ

    Niektórych, szczególnie tych, którym od dzieciństwa powtarzano, że wieczne męki w literalnym ognistym piekie, przeznaczone dla niepokutujących grzeszników, są prawdą i Biblia o nich naucza, zastanowić może tytuł niniejszego artykułu. Ale niech go nikt nie odrzuca bez starannego rozważenia dowodów. Jak to wykazujemy na podstawie Pisma Św. w następnym artykule tego wydania (i jak to już przedstawiliśmy w broszurce pod tytułem "Co to jest dusza?" i innych wydawnictwach), Biblia jasno wykazuje, że dusza ludzka NIE jest nieśmiertelna (odporna na śmierć), lecz śmiertelna (zdolna do umierania - patrz Ezech. 18:4,20, itd.) i że gdy umiera ciało, dusza popada w stan nieświadomości spowodowany śmiercią aż do zmartwychwstania, a więc NIE MOŻE być poddawana mękom.

    W innym naszym artykule także dokładnie zbadamy wszystkie wersety Biblii, które, jak się powszechnie uważa, nauczają o wiecznych mękach w ogniu i pokażemy, że gdy są właściwie rozumiane, nie nauczają o nich.

    Każda osoba powinna przestudiować, lub przestudiować ponownie, nauki Biblii od Pierwszej Księgi Mojżeszowej, aż do Objawienia i w ten sposób utwierdzić swą wiarę na Biblii, zdrowym rozsądku i faktach, a nie na pogańskich i wyznaniowych naukach oraz ideach. Wspólne świadectwo Biblii, od 1 Księgi Mojżeszowej aż po Objawienie, daje wyraźną i zadowalającą odpowiedź stwierdzającą, że biblijne piekło jest stanem nieświadomości, zapomnienia i ukrycia w śmierci, w grobie.

TEORIA WIECZNYCH MĄK NAUKĄ POGANKĄ

    Stary Testament wyraźnie naucza, że piekło (hebr. szeol) jest nieświadomością, niepamięcią, stanem śmierci, w którym "nie masz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości" (Kazn. Sal. 9:5,10; Ps. 6:6; 78:50; 146:4, itd.). Natomiast religie pogańskie, wręcz przeciwnie, uczą o nieśmiertelności duszy i świadomości umarłych.

    Grecki poeta, Homer (VIII wiek przed Chrystusem), opisywał o królu Odyseuszu z Itaki, który szukając swego domu odnalazł drogę do "krainy duchów, które odeszły". Homer opisuje ów "świat zmarłych" jako ponure i ciemne miejsce znajdujące się poniżej sekretnych miejsc ziemi. Lecz, mimo iż mieszkańcy tych miejsc zostali opisani jako posiadający świadomość, nie było to miejsce przeznaczone na karanie i męki.

    Platon (V wiek przed Chrystusem), sławny grecki filozof, uczeń Sokratesa, pisał o nieśmiertelności duszy, w swej znanej książce pt. Fedon, która w dużym stopniu przyczyniła się do rozpowszechnienia tego pogańskiego błędu.

    Wergiliusz (70-19 roku przed Chrystusem), uważany za największego spośród poetów rzymskich, znany jest najlepiej dzięki swemu poematowi epickiemu zatytułowanemu Eneida, w którym trojański bohater Eneasz nakłonił przewoźnika Charona do zabrania go na drugą stronę rzeki Styks, do piekielnej krainy, aby zasięgnąć rady swego zmarłego ojca.

ZAKWASZENIE NAUK ŻYDOWSKICH I CHRZEŚCIJAŃSKICH

    Ci pogańscy pisarze byli bardzo wpływowi i, bardziej niż wszysy inni, są odpowiedzialni za wtargnięcie błędu o nieśmiertelności duszy do nauk żydowskich oraz chrześcijańskich i połączenia się z nimi. Niektórzy, jak żydowski historyk i apologeta Józef Flawiusz (urodzony w 37 r. naszej ery), wypowiadali się usiłując wskazać na zgodność pomiędzy żydowskimi wierzeniami i greckimi filozofami. Apostoł Paweł w podanym przez siebie w Biblii opisie zaprzecza J. Flawiuszowi, wykazując że żydowskie nauki w owych czasach kładły nacisk na doktrynę o powstaniu od umarłych, a nie o nieśmiertelności duszy, jako nadziei na przyszłe życie (Dz.Ap. 23:6-8; 24:15).

    Wielu wyznaniowych chrześcijańskich apologetów traktowało podobnie nauki chrześcijańskie. Starali się pokazać Rzymianom jak ściśle nauki chrześcijańskie pokrywały się z grecką filozofią, tak dostosowując nauki chrześcijańskie, by były z nią zgodne. Justyn Męczennik (urodzony w roku Pańskim 100) "rozpoczął swą zawodową działalność jako profesor filozofii platońskiej, a następnie przyjął chrześcijaństwo nie odrzucając platonizmu [opisy podają, że nadal ubierał się w płaszcz noszony przez filozofów] ... W każdym zarysie dogmatów chrześcijańskich on [wraz ze swymi pogańskimi błędami!] stał się nauczycielem [podkreślenie nasze; w ten sposób był w stanie w szybkim czasie rozpowszechnić nauki chrześcijańskie pomieszane z grecką filozofią]. Ostatecznie przeniósł się do Rzymu (w roku Pańskim 150) i poświęciwszy 10 lat działalności napisał swe dzieło "Apologia" zakończone uzupełnieniem adresowanym do cesarza Marka Aureliusza" (Encyclopedia Americana).

    To zakwaszenie nauk niewiasty (nominalnego kościoła) przez domieszanie filozofii greckiej w wielkim "odstąpieniu" od wiary i praktyki, przepowiedziane przez Apostoła Pawła w 2 Tes. 2:3, wzrastało z upływem czasu, aż grecka doktryna o nieśmiertelności duszy całkowicie przemknęła nauki chrześcijaństwa (Mat. 13:33). To doprowadziło do nauczania, że dusza pozostaje żywa po śmierci, a niedługo potem zaczęto głosić teorię o wiecznych mękach w ognistym piekle, która przyniosła o wiele więcej zła, niż nauki pogańskie.

PIEKŁO DANTEGO

    Tak więc w tamtych czasach, jak i później, znalazło się wielu chętnych, którzy z zapałem opisywali w szczegółach kary czekające niepokutujących grzeszników w ognistym piekle po ich śmierci. Do nich należał bardzo wpływowy i wybitny Dante Alighieri (1265-1321), uważany przez wielu za największego poetę włoskiego. Encyclopedia Americana podaje, że Dante wierzył, iż Wergiliusz "otrzymał pewną miarę Boskiego natchnienia". Wykształcony w kulturze średniowiecznej filozofii, Dante stworzył bardzo żywy obraz swej wyimaginowanej podróży po piekle, czyśćcu i niebie. W częściach zatytułowanych Inferno i Purgatorio poeta opisuje jak w towarzystwie Wergiliusza w Wielki Piątek rozpoczął swą podróż w wyobraźni. Nad bramą piekła ujrzeli tak popularne dziś hasło TY, KTÓRY TU WCHODZISZ ODRZUĆ WSZELKĄ NADZIEJE.

    Z żywą wyobraźnią Dante opisuje tortury czyśćca i wieczne męki grzeszników. Wyobraził sobie piekło jako mające kilka poziomów z różnymi rodzajami kar. Takie piekło wiernie i malowniczo przedstawił później wielki katolicki artysta Dore. Jego malowidła przedstawiają demony goniące ludzi, którzy przeskakując przepaście wpadają w końcu do gotującej się wody. Jednych zasypywali ognistymi strzałami, inni torturowani wiszą głowami w dół nad ziejącymi ogniem otworami. Jeszcze inni znajdują się w tej części, gdzie panuje mróz i zakuci w lód są poddawani wiecznym mękom. Hipokryci zmuszani są do stałego noszenia ciężkich ubiorów z ołowiu. Natomiast obżartuchy muszą wiecznie leżeć jak prosięta w cuchnącym chlewie na zimnym deszczu!

    W ten sposób zarówno Dante jak i Dore stworzyli nader dokładnie udramatyzowaną teologię Tomasza z Akwinu i innnych teologów oraz filozofów z okresu Ciemnych Wieków, w którą powszechnie wierzono. Ich dzieła miały głęboki wpływ na ludzi. Niektórzy niewykształceni ludzie wierzyli, że Dante rzeczywiście odbył podróż do piekła!

    Powyższe rozważania pokazują wyraźnie, że błąd o wiecznych mękach był wzięty ze źródeł pogańskich, a wyolbrzymiony przez wyobraźnię Dantego i innnych oraz zmieszany z naukami chrześcijańskimi, został włączony do wyznań Ciemnych Wieków.

NADAL NAUCZA SIĘ O WIECZNYCH MĘKACH W OGNIU

    Jednakże niektórzy powiedzą, że były to poglądy panujące w Ciemnych Wiekach. Ludzie w XX wieku na ogół są o wiele bardziej oświeceni, nie głoszą już o wiecznych mękach i w nie nie wierzą, szczególnie zaś w wieczne męki w literalnym ogniu, przeznaczone jako kara dla grzeszników. Z przykrością musimy powiedzieć, że wielu ludzi odrzuciło Biblię i chrześcijaństwo, ponieważ błędnie myślą, że one nauczają o doktrynie wiecznych mąk. Ludzie ci nie są w stanie uwierzyć, że Bóg, który naucza, iż należy miłować swych nieprzyjaciół, mógłby torturować przez wieczność w ogniu swe własne samowolne ludzkie stworzenia.

    Jednakże naukę o wiecznych mękach w literalnym ogniu nadal nauczają niektórzy w kampaniach ewangelistycznych, w ruchach odrodzeniowych, kazaniach, w książkach, czasopismach, broszurkach, programach radiowych i telewizyjnych, itp. Tym sposobem nawraca się niektórych przy pomocy strachu (Mat. 23:15).

    Na dowód, że nawet w obecnym XX wieku dumnej cywilizacji, dojrzałej myśli i chrześcijańskiego przebudzenia, niektórzy nadal uparcie trzymają się nauki o wiecznych mękach w literalnym ogniu, publikując i namawiając innych, by kupowali i rozpowszechniali pozycje błędnie przedstawiające naszego wielkiego, mądrego, sprawiedliwego i miłującego Boga, przytaczamy poniżej urywek z książki pod tytułem "The Sights of Hell" ("Widoki piekła"), która została napisana kilkadziesiąt lat temu przez wielebnego (?) J. Furnissa jako "książka dla dzieci i młodzieży" XX wieku. Celem jej było zastraszenie młodszych pokoleń, aby w ten sposób przyjęły chrześcijaństwo, podobnie jak wiele osób ze starszego pokolenia "nawróciło się" z powodu strachu. Oto wyjątek z tej książki:

    Zajrzyjcie do tego pokoju. Cóż to za straszne miejsce! Dach rozgrzany do czerwoności, ściany rozgrzane do czerwoności, a podłoga podobna jest do grubej płyty z rozgrzanego do czerwoności żelaza. Spójrzcie, na środku tej rozpalonej do czerwoności podłogi stoi dziewczyna! Wygląda na około 16 lat. Ma bose stopy. Nie ma ani butów, ani pończoch, a jej bose nogi dotykają rozpalonej do czerwoności podłogi. Nigdy, odkąd po raz pierwszy stanęła na tej rozpalonej podłodze nie otworzono tego pokoju. Lecz teraz dziewczyna dostrzega, że drzwi się otwierają. Biegnie ku nim. Pada na kolana, na rozpaloną do czerwoności podłogę. Słuchajcie! Ona mówi: "Od lat stoję na tej rozpalonej do czerwoności podłodze dotykając jej bosymi stopami. Dzień i noc, ta czerwona, rozpalona podłoga jest jedynym miejscem, na którym stoję. Sen nigdy ani na chwilę mnie nie zmorzył, abym mogła zapomnieć o tej okropnej płonącej podłodze. Spójrzcie na moje poparzone i krwawiące stopy. Pozwólcie mi zejść z tej płonącej podłogi chociaż na małą chwilkę, tylko na jedną, jedyną, krótką chwilkę! Och, gdybym mogła zapomnieć o bólu tych nieskończenie długich lat wieczności, choć tylko na chwilkę!"

    Diabeł odpowiada na jej prośbę: "Prosisz o jedną chwilę, o jedną chwilkę, by zapomnieć o swym bólu? Nie, nawet na maleńką chwilę podczas trwania tej nieskończonej wieczności nie opuścisz tej rozpalonej do czerwoności podłogi"!

    "Czy tak?" pyta dziewczyna z wzrokiem, który wydaje się, że złamie jej serce. "W takim razie, pozwól przynajmniej pójść komuś do moich żyjących małych braci i sióstr, aby przestrzegł te dzieci przed czynieniem złych rzeczy, które ja czyniłam, tak, aby one nigdy nie musiały przyjść tu i stać na tej rozpalonej do czerwoności podłodze"!

    Diabeł znowu jej odpowiada: "Twoi mali bracia i siostry mają duchownych, którzy im mówią o tych rzeczach. Skoro nie słuchają duchownych, nie posłuchaliby też, gdyby nawet umarły przyszedł im o tym powiedzieć".

    O, gdybyście mogli usłyszeć potworny, przerażający płacz tej dziewczyny, kiedy zobaczyła zamykające się drzwi, które już nigdy się nie otworzą. Krótka jest historia tej dziewczyny. To właśnie nogi zaprowadziły ją najpierw do grzechu i te właśnie nogi poddane są największym cierpieniom, jakie miały ją spotkać. Już jako małe dziecko przebywała w złym towarzystwie. Im była starsza, tym bardziej ulegała złemu otoczeniu, pomimo przestrzegań ze strony rodziców. Chodziła zazwyczaj w nocy po ulicach i robiła naprawdę złe rzeczy. Umarła w młodym wieku. Złe życie jakie wiodła, stało się przyczyną jej śmierci.

    Inny opis wiecznych mąk, pochodzący z tej samej książki, noszący tytuł "Piec rozpalony do czerwoności", podaje:

    Patrz! żałosny to widok. Maleńkie dziecko jest w tym rozpalonym piecu. Słuchaj, jak krzyczy, chcąc wyjść! Spójrz, jak się skręca i porusza w ogniu! Głową uderza o skiepienie pieca. Tupie maleńkimi nóżkami w podłogę pieca. Na twarzy tego maleństwa można zobaczyć to, co odzwierciedlają twarze wszystkich w piekle - rozpacz, okropną i beznadziejną! ... Bóg był bardzo dobry dla tego dziecka [!!!]

    Autor pisząc powyższe słowa był prawdopodobnie pod wpływem Piekła Dantego lub też innych, podobnych pism opierających się na teologii Ciemnych Wieków. Nie tak trudno jest zrozumieć, jak ludzie żyjący w Ciemnych Wiekach, kiedy palenie na stosach tych, którzy nie zgadzali się z ogólnie przyjętą "ortodoksyjną" myślą lub religijnymi przekonaniami było bardzo popularne, mogli podtrzymywać takie błędne rozumienie Bożej wiecznej kary za grzech, tak przeciwne Jego Słowu, które mówi, że "zapłatą za grzech jest śmierć; ale dar z łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie (Rzym. 6:23).

    Jeśli niektórzy z was myślą, że w ostatnich latach hierarchia rzymskokatolicka odrzuciła i już dłużej nie głosi owej obrzydliwej, bluźnierczej doktryny o wiecznych mękach, to niech zauważą, że w niedawnych latach papież Paweł IV, poruszony niektórymi wypowiedziami z książki pod tytułem Diabeł, napisanej przez Giovanniego Papini, stwierdził, że "wieczne piekło jest karą za ciężkie grzechy popełnione na ziemi". Papież ubolewał z powodu braku zrozumienia przez pewną grupę współczesnych pisarzy, doktryny głoszonej przez Kościół Rzymskokatolicki o "nigdy nie kończącej się karze po śmierci". Oczywiście, pod tym stwierdzeniem on miał na myśli nigdy nie kończące się męki.

    Dalszym dowodem na to, że owa bluźniercza doktryna o wiecznych mękach jest nadal wyznawana i głoszona przez niektórych, jest niedawno nakręcony przez Estusa Pirkie'a i szeroko rekiamowany film pod tytułem "The Burning Heli" (Płonące piekło). Zawiera on różnorodne sceny pokazujące stosowanie kar w ognistej przepaści i zalecany jest jako odpowiedni film do wyświatlania w kościołach, ponieważ, jak utrzymują jego twórcy, spowoduje to nawrócenie wielu. Jest całkiem oczywiste, że takie rzeczy są także wykorzystywane do straszenia ludzi, by w ten sposób przyjmowali Chrystusa i przyłączali się do kościołów i że takich wyznawców zdobywa się przez strach, a nie przez miłość do Boga.

    Trudno jest zrozumieć, jak w obecnym czasie oświecenia wyznaniowi chrześcijanie, którzy utrzymują, że wierzą w Święte Słowo Boże i wielbią Jego święty charakter, mogą w taki sposób bluźnić Jego świętemu imieniu. Jednocześnie musimy przyznać, że z kazalnic, podczas kampanii ewan-gelistycznych, w akcjach ożywiania religijnego, w radiu i telewizji nadal słyszymy w tych "ostatecznych czasach" (1 Tym. 4:1) kazania o wiecznych mękach w literalnym ogniu oraz inne doktryny mające związek z [ognioodpornymi] diabłami (słuchając ... "nauk dyjabelskich"), w wysiłku pozyskania członków kościoła, aby "nawrócić [przestraszyć?] grzeszników" i w ten sposób "uratować ich dusze"!

SB ’99,68-71; BS '99,9-11.

Wróć do Archiwum