"TAJEMNICĘ ONĄ, KTÓRA BYŁA ZAKRYTA OD WIEKÓW I OD RODZAJÓW, ALE TERAZ OBJAWIONA JEST ŚWIĘTYM JEGO" - Kol. 1:26.

    W Liście do Galatów Paweł wyjaśnia całą tajemnicę i pokazuje, jak ma się wypełnić przymierze Abrahamowe. Dowodzi on, iż Zakon dany Izraelowi nie koliduje z oryginalnym przymierzem (Gal.3:15-18) i że nasieniem Abrahamowym, które ma błogosławić wszystkie narody jest Chrystus (werset 16). Następnie, przedstawiając dalej ideę, iż Chrystus obejmuje wszystkich pomazanych Duchem, powiada on: "Bo którzykolwiek jesteście w Chrystusa ochrzczeni, w Chrystusaście się oblekli... A jeźliście wy Chrystusowi, tedyście [razem z Jezusem] nasieniem Abrahamowym, a według obietnicy [danej Abrahamowi] dziedzicami" (wersety 27,29). Rozwijając dalej tę samą myśl pokazuje on (Gal.4), że Abraham był typem Jehowy, Sara typem przymierza lub obietnicy a Izaak typem Chrystusa (głowy i ciała). I w końcu dodaje: "My tedy, bracia! tak jako Izaak, jesteśmy dziatkami obietnicy" (werset 28). Tak więc Boski plan został ukryty w typach, aż do początku wieku Ewangelii, kiedy to Chrystus zaczął się rozwijać.

    Istniała jakaś potrzeba zachowania tej tajemnicy w ukryciu, w przeciwnym razie nie zostałaby ukryta. Było to potrzebne, bo gdyby plan ów został w pełni światu objawiony, świat zniweczyłby jego nadzieje. Gdyby ludzie plan ten znali, nie ukrzyżowaliby Pana chwały ani nie prześladowali Kościoła, który jest Jego ciałem (1 Kor.2:8). Nie tylko śmierć Chrystusa, jako cena odkupienia człowieka, byłaby uniemożliwiona, gdyby plan nie pozostał tajemnicą dla świata, ale próba wiary członków Koścoła jako współuczestników cierpień Chrystusa byłaby też niemożliwa, gdyż "świat nie zna nas [jako Jego współdziedziców], iż [z tego samego powodu, że] onego nie zna" (1 Jana 3:1).

    Nie tylko plan Boży i Chrystus, który jest ucieleśnieniem tego planu, są tajemnicą dla świata, ale i szczególny sposób postępowania członków Maluczkiego Stadka wyróżnia ich jako "lud osobliwy". Dla świata było tajemnicą, dlaczego taki wybitny człowiek, jak Jezus z Nazaretu, spędził swoje życie i wykorzystał swe uzdolnienia w taki właśnie sposób. Gdyby zwrócił swoją uwagę na politykę, prawo, handel lub popularną religię mógłby stać się wielkim i szanowanym. Według opinli ludzkiej zmarnował swoje życie. Mówiono o Nim: "Diabelstwo ma i szaleje". Jego życie i nauki były dla nich tajemnicą. Nie mogli Go zrozumieć.

    Apostołowie i ich towarzysze podobnie byli dla świata tajemnicą. Opuścili oni swoje intratne zawody itd., by móc ogłaszać przebaczenie grzechów przez śmierć wzgardzonego i ukrzyżowanego Jezusa. Paweł porzucił wysokie stanowisko i wpływy towarzyskie, by pracować własnymi rękoma i głosić o Chrystusie oraz o niewidzialnej koronie dla wszystkich wierzących, którzy powinni chodzić śladami Jezusa. Było to tak tajemnicze, że ktoś powiedział: "Szalejesz Pawle! wielka nauka przywodzi cię do szaleństwa". Wszyscy ci, co w ten sposób chodzą śladami Mistrza są, jak Paweł, uważani za głupców z powodu wiary w Chrystusa.

    Boski plan nie będzie zawsze okryty tajemnicą. Brzask tysiącletniego dnia przyniesie pełniejsze światło Boże człowiekowi, "... bo ziemia będzie napełniona znajomością Pańską". Słońcem, które na swych skrzydłach przyniesie zdrowie i rozproszy ciemność ignorancji, jest Chrystus w chwale Tysiąclecia. Nie jest to tylko sama Głowa, lecz także członkowie Jego ciała. Jest bowiem napisane, że jeśli z Nim cierpimy, z Nim też dostąpimy zaszczytu. "Ale gdy się Chrystus on żywot nasz pokaże, tedy i wy z nim okażecie się w chwale". "Tedy sprawiedliwi lśnić się będą jako słońce w królestwie Ojca swego". Rzym.8:17; 2 Tym.2: 11,12; Kol.3:4 i Mat. 13:43.

    Dla wszystkich, z wyjątkiem tych, którzy przez spłodzenie otrzymali nowy umysł, "zmysł Chrystusowy", obietnice, w które wierzymy, i nadzieje, które żywimy, zdają się być nierealne oraz zbyt nieprawdopodobne, by mogły być osiągalne. W przyszłym wieku, kiedy Bóg "wyleje ducha swego na wszelkie ciało", jak w tym wieku On go wylewa na swe "sługi i służebnice", wszyscy zrozumieją i ocenią obietnice, jakie obecnie pojęło "Maluczkie Stadko". Wszyscy będą się wówczas cieszyć z posłuszeństwa i wywyższenia Kościoła, mówiąc: "Weselmy się i radujmy się, a dajmy mu chwałę; bo przyszło wesele Barankowe, a małżonka jego nagotowała się" (Obj. 19:7). Będą się cieszyć z wywyższenia Kościoła, przez który spłyną na nich błogosławieństwa. Gdy ludzie zdadzą sobie sprawę, że "bardzo wielkie i kosztowne obietnice" odziedziczone przez Pomazańca (głowę i ciało) nie są dla nich przeznaczone, ale wypełniły się w nas, będą błogosławieni przez tę lekcję zilustrowaną w Kościele. Choć sami będą ubiegać się o błogosławieństwa, jakie wówczas będą dla nich przeznaczone, jednak skorzystają z przykładu Kościoła i w jego imieniu uwielbią Boga. Wiedza ta nie wzbudzi w nich zazdrości, gdyż w nowym ustroju społecznym powołanie do doskonałej ludzkiej natury zadowoli ich, okazując się bardziej upragnionym niż zmiana natury.

    Wtedy już dłużej nie będzie tajemnicy. Świat zrozumie, że duch Boży był w Chrystusie a duch Chrystusowy w nas - Bóg zamanifestowany w ciele - co było źle zrozumiane. Przekonają się wówczas wszyscy, że nie byliśmy szaleńcami ani głupcami, lecz że wybraliśmy lepszą część ubiegając się o wieczne bogactwa i zaszczyty oraz koronę dla nich niewidzialną.

    W rzeczy samej tajemnica Boża skończy się w czasie brzmienia siódmej [symbolicznej] trąby (Obj. 10:7). Odnosi się to do tajemnicy w obu znaczeniach: tajemnicy różnych zarysów Boskiego planu, które wówczas staną się zrozumiałe, i "tajemnicy Bożej", iż Kościół jest ucieleśnieniem tego planu. Obie będą zrealizowane. Tajemniczy, ukryty plan pokaże pełną, całkowitą liczbę członków ciała Chrystusowego a więc ono, CIAŁO CHRYSTUSOWE, będzie zupełne. Plan przestanie być tajemnicą, ponieważ nie będzie już celu utrzymywania w niej. Wielkość tajemnicy tak długo trzymanej w sekrecie, ukrytej w obietnicach, typach oraz figurach i wspaniałej łasce zlewanej dla tych, którzy byli powołani do udziału w tej tajemnicy (Efez.3:9), wskazuje nam, iż dzieło ukończenia, dla którego Jehowa przez sześć tysięcy lat utrzymywał ludzkość w oczekiwaniu i nadziei, musiało być dziełem ogromnym, wielkim dziełem, godnym takich prowadzonych na wielką skalę przygotowań. Czy nie możemy się tego spodziewać, gdy świat będzie błogosławiony, zasłona tajemnicy usuwana a deszcz błogosławieństw spływał? Tak się stanie, bowiem wszelkie stworzenie dotąd wzdycha i mozoli się w bólu, oczekując realizacji tej tajemnicy, objawienia się synów Bożych, obiecanego "nasienia", przez które wszyscy ludzie będą błogosławieni (Rzym.8:19,21,22).

DZIEŃ PAŃSKIEJ OFIARY

    Tobie ofiaruję:

Wszystkie serca uderzenia - są Twoje,
Twoje ludzkie sprawy moje,
Wszelka radość i cierpienia,
Przejaw woli i myślenia
    Boże mój, błogosławiony!

Wszelki strach mój i nadzieja,
Każdy uśmiech i westchnienia,
Każdy hymn i pieśni me
    "Laudamus Te".

Weź je wszystkie święty Panie,
Zwiąż je sznurem tajnym swym,
Siebie wielbij w moim stanie
    O, Uwielbiony!

Niech Twe Słowo je pomnoży,
Wzmocnij, poświęć, Panie, ożyw
W doskonałej swej miłości,
    W którejś jest niedościgniony.

                        "BOSKI PLAN WIEKÓW", WYKŁAD V, str. 94-98

SB ’01,90-92.

Wróć do Archiwum