RADOŚĆ O PORANKU

    W PIERWSZYM ARTYKULE z tej serii (Styczeń, "Napisz rzetelnie na tablicach") przedstawiliśmy w ogólnych zarysach dyspensacje Boskiego Planu Wieków i progresywny sposób postępowania Wszechmocnego Boga względem ludzkości w ciągu całej historii. Z tego punktu widzenia, a nie z żadnego innego, nauki Boskiego objawienia okazują się piękne i harmonijne.

    W tym numerze skupimy naszą uwagę na wyniku Planu Bożego, w celu lepszego odtworzenia wydarzeń, które do niego doprowadziły. Możemy określić to ostatecznym powodem Boskiego Planu. (Ten fragment wyraźnie zaznaczony na powyższym rysunku - Trzecia dyspensacja - będzie tematem tej części rozważań).

DOZWOLENIE ZŁA

    Okres, w którym dozwolony jest grzech jako ciemna noc dla ludzkości, nigdy nie będzie zapomniany. Lecz chwalebny dzień Boskiej sprawiedliwości i łaski, który miał zostać zapoczątkowany przez Mesjasza, przyniesie uzdrowienie dla wszystkich chorych fizycznie i wskutek grzechu, a także więcej niż wyrównanie tej strasznej nocy płaczu i tęsknoty, podczas której wzdychająca ludzkość tak długo się borykała. Psalm 30, werset 6 pięknie oddaje tę myśl: "Z wieczora bywa płacz, ale z poranku wesele".

    Mamy nadzieję, że w tym artykule oraz w tych, które ukażą się w następnych miesiącach odsłonimy wstarczającą część fundamentu, Słowo Boże, na którym wszyscy powinni budować swą wiarę, aby wzbudzić ufność i pewność w jego świadectwo. Ci, którzy uznają Biblię jako objawienie Planu Bożego, najprawdopodobniej zgodzą się, że jeżeli pochodzi z natchnienia Bożego, jej nauki muszą objawiać plan harmonijny i będący w zgodzie nie tylko z sobą, ale także z charakterem Boskiego Autora. Celem tych, którzy poszukują prawdy, powinno być uzyskanie zupełnego, w całości zgodnego, objawionego Planu Bożego.

PROROCTWO PODSTAWĄ WIARY

    Żadna religijna nauka nie ma znaczenia z wyjątkiem tej, która prowadzi poszukującego prawdy do źródła Prawdy, Pisma Świętego. Żaden system teologiczny, który pomija jeden z najistotniejszych rysów nauki Pisma Świętego - proroctwa - nie jest zupełny. Miejsca, jakie zajmuje proroctwo w Planie Bożym i w życiu Jego ludu, nie można przecenić. Ono dawało nadzieję tym, którzy przez stulecia trzymali się obietnicy przyjścia Mesjasza. I po swoim pierwszym przyjściu Jezus obiecał, że powróci, aby ustanowić swoje Królestwo (Mat. 24:29-31). Nie znamy daty ustanowienia tego Królestwa, ale nie ma żadnej wątpliwości, że ono nadejdzie. Źródłem jego obietnicy jest Biblia, będąca świadectwem wszystkich świętych proroków (Dz.Ap. 3:19-21). Nie ma pracy szlachetniejszej i bardziej uszlachetniającej niż pełne czci studiowanie objawionych celów Boga - "na które rzeczy pragną patrzeć aniołowie" (1 Piotra 1:12).

    Proroctwo nie było dane jedynie w celu zaspokojenia ciekawości dotyczącej przyszłości. Oczywiście, jego przedmiotem jest uczynić poświęconymi dzieci Boże zaznajomione z planami Ojca oraz pobudzić święte zainteresowanie Jego ludu tymi planami, aby mogli służyć z zapałem i zrozumieniem. Wiedząc, co będzie, mogą przeciwstawiać się wpływowi, który jest obecnie. Błogosławiona tęcza obietnicy rozciąga się na niebiosach. Duch Boży, dany w celu wprowadzenia członków Kościoła w prawdę, aby nim kierował, zwraca uwagę na rzeczy zapisane i objaśnia je nam; zatem nie potrzebujemy niczego, co nie jest zapisane, bowiem Pismo Święte może uczynić nas mądrymi ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa (2 Tym. 3:15).

    Ciągle jeszcze jest prawdą, że ciemności "okry[wa]ją ziemię, a zaćmienie narody", jednak świat nie pozostanie na zawsze w tych warunkach (Izaj. 60:1-3). Mamy zapewnienie, że nadejdzie promienny poranek (Mal. 4:2). I jak teraz Bóg sprawia, że naturalne słońce świeci sprawiedliwemu i niesprawiedliwemu, tak w dniu Tysiąclecia Słońce Sprawiedliwości będzie świecić z korzyścią dla całego świata (Izaj. 35:10).

JAŚNIEJSZE ŚWIATŁO

    Przez większość czasu w przeszłości światło Boskiego objawienia świeciło słabo. Obietnice dane Abrahamowi i innym, typicznie przedstawione w zakonie oraz ceremoniach naturalnego Izraela, były jedynie cieniami i dawały mgliste pojęcie o chwalebnych zamysłach Boga. W czasach Jezusa światło się wzmagało. Punktem szczytowym oczekiwania do tego czasu było przekonanie, że Bóg ześle wyzwoliciela, który wybawi Izrael od jego nieprzyjaciół, wywyższy go jako główny naród na ziemi i w tym stanie potęgi oraz wpływów Bóg użyje go jako swego pośrednika do błogosławienia całej rodziny ludzkiej (1 Moj. 12:3). Przedłożenie owemu narodowi propozycji dziedzictwa w królestwie Bożym było tak przeciwne temu - w wymaganych warunkach - czego on się spodziewał, a perspektywy klasy wówczas wybieranej mające osiągnąć obiecywaną wielkość, rozważane z ludzkiego punktu widzenia, tak nieprawdopodobne, że wszyscy, z wyjątkiem niewielu, odrzucili to zaproszenie.

    A kiedy Ewangelia, której nauczał Jezus stała się zrozumiała po Pięćdziesiątnicy, Kościół zauważył, że błogosławieństwa dla świata miały mieć charakter trwały, a dla wypełnienia się tego celu Królestwo miało być duchowe, składające się z "prawdziwych" Izraelczyków, jak Jezus ich określił - mężczyzn i kobiet, którzy swoją postawą i charakterem okazywali, że żyją w duchu Zakonu i trzymają się wiary ich proroków.

    Prawdziwym Kościołem miało być "maluczkie stadko", wybrane zarówno z żydów, jak i z pogan, klasa wyniesiona do duchowej natury i wielkiej mocy. Czytamy, że Jezus "... życie na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). Od czasów Jezusa przyświeca jeszcze więcej światła, co Pan przepowiedział, mówiąc: "Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę ... i przyszłe rzeczy wam opowie" (Jan 16:12,13).

    Po śmierci Apostołów ten nowy Kościół zaczął zwracać się do ludzkich nauczycieli o kierownictwo. Wielu spośród tych nauczycieli, światowych i żądnych władzy, przywłaszczyło sobie wysokie tytuły oraz urzędy i zaczęło panować nad dziedzictwem Bożym. Stopniowo czyniono podział na "duchowieństwo" i "laikat", doprowadzając ostatecznie do zniewolenia wierzącego w sztywno ustalonych niebiblijnych dogmatach. Z tej niewoli wyrwało śmiałe i błogosławione uderzenie w kierunku odzyskania wolności i Biblii, znane jako Reformacja. Bóg wzbudził odważnych obrońców swego Słowa, pośród których byli Luter, Zwingli, Melanchton, Wycliffe, Knox i inni.

    W dzisiejszym świecie można zaobserwować ogólną apatię w sprawach religijnych, jaka dotyka zachodnie społeczeństwo, chociaż zgodnie z ostatnio opublikowanym raportem w Stanach Zjednoczonych nastąpiła większa świadomość znaczenia religii, którą w większości przypisuje się skutkom wrześniowych ataków na Nowy York i Waszyngton (Pew Research Centerfor the People and the Press). Jednakże, jeśli to zjawisko się utrzyma, możemy się spodziewać wciąż malejącej liczby uczęszczających do kościoła oraz pomniejszania roli religii jako siły napędowej wywołującej zmiany w społeczeństwach.

    Wysoki poziom przestępstw kryminalnych, okradania własności i szeroko rozpowszechnione odrzucenie zasad etycznych przenikają większość krajów demokratycznych. Wpływa na to wiele złożonych czynników, lecz niewątpliwie jednym z nich jest porzucenie wiary w nadzorującego Boga. Aby mieć wiedzę dotyczącą teraźniejszości i przyszłości, musimy odwołać się do słów proroków i Apostołów. Apostoł Paweł mówi nam, że Bóg oznajmił Kościołowi chrześcijańskiemu tajemnicę swojej woli, którą sam powziął i nigdy przedtem nie ujawnił, choć ją zanotował w niejasnych wypowiedziach, których nie można było zrozumieć wcześniej niż w czasie właściwym (Ef. 1:9,10,17,18; 3:4-6).

    Jak na ironię ani prorocy, ani aniołowie nie rozumieli znaczenia ogłaszanych proroctw. Piotr mówi, że gdy niespokojnie wypytywali się o ich znaczenie, Bóg im odpowiadał, że prawdy ukryte w proroctwach nie były dla nich przeznaczone, ale dla nas, żyjących w wieku chrześcijańskim (1 Piotra 1:12). Jest oczywiste, że choć Jezus obiecał, iż Kościół będzie wprowadzony we wszelką prawdę, jednak odkrywanie jej miało być stopniowe.

    Wszelkie stworzenie jęczy i trudzi się tęskniąc, niejako instynktownie, za Tysiącleciem, a większość ludzi szuka po omacku w nieświadomości, nie zdając sobie sprawy ze wspaniałych celów, jakie Jehowa ma względem nich. Wielki Stwórca przygotowuje wspaniałą ucztę, która zadziwi ludzkość, otwartą dla wszystkich - ucztę, która znacznie przewyższy to, czego mogliby kiedykolwiek oczekiwać.

TYSIĄCLECIE

    Tysiąclecie, pokazane na rysunku na str. 20 w jego wyraźnej części, jest powszechnie uznawane jako czas radości i błogosławieństw, ta myśl pojawia się pod innymi nazwami, takimi jak Utopia czy Raj, jako inna myśl biblijna. Kiedy takie tematy przyciągały większą uwagę niż dzieje się to dzisiaj, to przedmiotem wielu debat było ustalenie czy wyrażenie Tysiąclecie wskazuje jedynie na jakiś ogólny okres, czy, jak sugeruje żródłosłów łaciński, był to rzeczywiście 1000 lat trwający okres. Wierzymy, że ta druga myśl jest prawdą i tak to przedstawiamy na wykresie na strome 20.

    Najważniejsza wzmianka dotycząca tego 1000 lat trwającego okresu jest oparta na Księdze Objawienia 20:1-9; ostatni rodział tej księgi zamyka się wraz z osiągnięciem tego okresu, mianowicie ostatecznym oddzieleniem zła od sprawiedliwości oraz pojednaniem ludzkości z Ojcem Niebiańskim. To ma być dokonane przez tysiącletnie dzieło "Ducha i oblubienicy" - Jezusa Chrystusa, Pośrednika, i Jego Kościoła, który został wybrany na Jego Oblubienicę podczas Wieku Ewangelii lub Wieku Kościoła.

    Każda dyskusja na temat Tysiąclecia nie będzie zupełna bez rozważenia Wtórego Przyjścia naszego Pana, skoro to radosne wydarzenie jest tak ściśle z nim związane. Ponieważ cele Tysiąclecia i Wtórego Przyjścia naszego Pana są tak zbliżone, to kiedy omawiamy cele jednego, jednocześnie mówimy o celach tego drugiego wydarzenia. Sprawę Wtórego Przyjścia pragniemy przedstawić w następnych numerach.

    Pismo Święte opisuje ten okres jako błogosławione niebiosa, których poszukują wszystkie narody. Po burzliwej historii pokoleń, ludzkość będzie szukać odpoczynku i radości w powrocie do poprzedniego stanu, jaki zaofiaruje jej tysiącletnie panowanie Chrystusa (Ps. 107:23-30). Tysiąclecie, znane również jako Dzień Sądu, ujrzy Chrystusa jako Króla i Sędziego, panującego wraz ze swoimi świętymi nad światem, gruntownie chorym i umęczonym kłopotami "teraźniejszego złego świata" i chętnym do przyjęcia nowego zarządu (Izaj. 26:9).

    Sądy tego dnia będą zawierać nie tylko karzące nagany, ale raczej będą dążyć do rozwoju i umacniania zalet charakteru i reformowania serc. To właśnie podczas Tysiąclecia znajdzie swe najwznioślejsze wypełnienie obietnica uczyniona Abrahamowi: "... i będą błogosławione w tobie wszystkie narody ziemi" (1 Moj. 12:3).

    Prawdziwym nasieniem Abrahamowym jest Chrystus (ze swoim Kościołem), który chce podnieść ludzkość z przekleństwa stanu śmierci i grzechu oraz przywrócić ją, na całą wieczność, do błogosławionego pokrewieństwa z Ojcem (Gal. 3:8,9,16,29) w doskonałości istoty, jaką miał Adam, zanim zgrzeszył. Kiedy Jego dzieło będzie ukończone, przy końcu tego okresu, Chrystus odsunie się na bok, aby Ojciec mógł być "wszystkim we wszystkich" (1 Kor. 15:28). To wszystko wypływa z okupu Chrystusa złożonego na krzyżu (Jana 12:32,33).

    Przypowieść o owcach i kozłach przedstawia podstawowe zasady sądu, które będą przeważać w tym dniu (Mat. 25:31:46). Próba będzie dotyczyła miłości. Tak jak Chrystus przyszedł służyć, a nie aby Mu służono, tak samo Bóg poszukuje podobnych przymiotów u tych, których uzna za swoje dzieci. Tacy odziedziczą ziemię i wejdą w chwalebne wieki przyszłe (Mat. 5:5; 1 Kor. 2:9).

        (Dalsze szczegóły zawiera książka pt. "Boski Plan Wieków".)

SB ’02,20-22; BS '02,19-21.

Wróć do Archiwum