OD NASZEGO WŁASNEGO KORESPONDENTA

JEROZOLIMA, 16 NISAN

    Nie spokój, lecz niepokojąca cisza spowija miasto, ponieważ sługusy naszego kapłańskiego ojca chrzestnego naświetlili wydarzenia kilku minionych dni. Aresztowanie oraz przeprowadzony w pośpiechu proces niejakiego Jezusa z Nazaretu, będący farsą prawdziwego procesu, i Jego ukrzyżowanie w piątek jako działacza politycznego, mają o wiele większy posmak własnego interesu niż sprawiedliwości, także panujące religijne bractwo obawia się wyjawienia swoich zamiarów i starannie tuszuje najwyraźniej trwające działania.

    Ten Jezus podczas minionych trzech lat dał się poznać jako charyzmatyczny kaznodzieja, mówiący o nadchodzącym królestwie i wzbudzający spore zainteresowanie wśród ludności, a krąży pogłoska, że nawet wśród takich znakomitości, jak członkowie Sanhendrynu.

    Chociaż prawdopodobnie uważany był przez większość za nieszkodliwego i być może zwiedzionego, to zdarzyły się sytuacje, kiedy zgromił klerykalnych hipokrytów, stwarzające zagrożenie dla Jego własnego bezpieczeństwa. Lecz wydawało się, że w ostatnim tygodniu On wyczuł, iż nadszedł czas, w którym nie należy zachowywać ostrożności. Próbowany przez nauczonych w Piśmie i faryzeuszy na temat różnych zagadnień swoich nauk, miał odpowiedź na wszystko - i to się im nie podobało. Wzburzył się, widząc jak zwyczaje związane z obchodzeniem Paschy stały się na dziedzińcu świątynnym źródłem zysku (publicznym skandalem), a wywracając kasetki z pieniędzmi należącymi do kupców i uwalniając gołębie przeznaczone na sprzedaż wywołał wielką awanturę. Przebywał tam tłum ludzi i wszyscy słyszeli, jak oświadczył, że zrobili z tego miejsca "złodziejską melinę" ("jaskinię zbójców" - w Biblii Gdańskiej, przypis tłumacza). Oczywiście, obecnie pomniejsza się znaczenie tego wydarzenia (podobnie jak wszystkich pozostałych w tym tygodniu) - jako jedynie drobnego przypadku, jak powiadają.

    Spisek

    Aresztowanie odbyło się potajemnie, około północy, w zmowie (otrzymałem tę informację z pewnego źródła) z jednym z niezadowolonych uczniów kaznodziei, który został przekupiony przez kapłanów. Sytuacja nagliła do działania. Annasz, przebiegły mistrz ceremonii marionetkowej decydując o losie Jezusa, odesłał Go do Kajfasza, aby ten się Nim zajął. Kajfasz, równie zdeprawowany, ale o mniej gwałtownym usposobieniu, kontynuował tę farsę wspólnie z radą Sanhendrynu. Oczywiście, to narodowe ciało ustawodawcze musi przyłożyć pieczęć na jakimś ważnym sędziowskim postanowieniu, więc członkowie Sanhendrynu zostali wyrwani z łóżek o nieludzkiej porze, a większość z nich nie miała zamiaru sprzeciwić się kaprysom rzymskich urzędników, czy też mieć skrupuły z powodu zwrócenia zaślepionych oczu w kierunku oczywistej zmowy przeciwko oskarżonemu.

    Oskarżonemu o co - o bunt? Przestępczą działalność? Zdradę? Nie! Jego przestępstwo (tak między nami) polegało na tym, że On twierdził, iż jest Mesjaszem - Synem Bożym. To wystarczyło, aby przekonać skorumpowanych sędziów, którzy zatwierdzili wyrok śmierci na podstawie bluźnierstwa.

    Piłat szantażowany

    Widziałem, jak w piątek wcześnie rano zabrano Jezusa do Prokuratora. Z tym biednym człowiekiem obchodzono się bardzo źle. Bluźnierstwo nie miało żadnego znaczenia w prawie Rzymian, więc Piłat od razu przejrzał przebiegłe działanie. Chociaż tak samo bezwzględny jak inni, to jednak wydawało się, że nie miał ochoty włączać się do egzekucji niewinnej ofiary i posłał Jezusa do Heroda, który, po daniu upustu swoim złośliwym zabawom, odesłał Go z powrotem. Piłat mógłby uwolnić więźnia i próbował przekonywać do tego Jego oskarżycieli, ale sytuacja była groźna i przebiegłe oskarżenie o nielojalność w stosunku do Cezara zakończyło sprawę. Piłat podpisał wyrok śmierci i publicznie umył ręce, odcinając się od całej sprawy.

    Pod pretekstem zbliżającego się sabatu dostarczono bardzo szybko krzyż, ale nie ma wątpliwości, że uczyniono to bardziej ze względu na osobiste korzyści. Był to niezwykle ponury dzień, a kaznodzieja umarł na długo przed wieczorem. Jego ciało złożyli w wypożyczonym grobie - i to powinno być zakończeniem historii. Ale nie jest, i prawowite władze odchodzą od zmysłów, aby poznać sposób na stłumienie następstw.

    Rzeczywistość czy fikcja?

    Uczniowie kaznodziei - którzy, prawie wszyscy, ulotnili się do prac ciesielskich podczas Jego próby oraz ukrzyżowania - teraz ujrzeli, że On jest w dalszym ciągu żywy, lub raczej, że został "wzbudzony" ze śmierci! Z niektórymi z nich spotkałem się za zamkniętymi drzwiami; zdają się być w stanie ogromnej euforii, a w swoich oświadczeniach są całkowicie przekonywujący i poważni. Oni powiadają, że dzisiaj wczesnym rankiem, kiedy niewiasty udały się, aby zgodnie ze zwyczajem poczynić przygotowania do pogrzebu, zastały otwarty grób, a Jezus zniknął. To wszystko można wytłumaczyć. Ale czy umarły człowiek może żyć ponownie? I czy mógłby być schwytany i ukrzyżowany na nowo? Wygląda to tak, jak gdyby Annasz i cała ta zgraja porwali się na rzeczy, które w tym czasie były ponad ich siły, i zespół doradców ciężko pracuje, aby zatuszować tę wieść. Zobacz to miejsce!

SB ’03,26; BS '03,26.

Wróć do Archiwum