JEŻELI

Jeżeli Chrystus nie został wzbudzony, wasza wiara jest daremna; wciąż pozostajecie w swoich grzechach.

Nowa Międzynarodowa Wersja - 1 Kor. 15:17 -

 

NlEWYBRANA DROGA

Dwie drogi rozwidlały się w pożółkłym lesie,
A będąc jednym podróżnym, długo stałem
I żałowałem, nie mogąc kroczyć obiema
Ile mogłem, wzrokiem mierzyłem jedną z nich
Aż zginęła w zaroślach;

Potem wnikliwie spojrzałem w drugą,
Mając chyba lepsze o niej zdanie, Gdyż porośnięta trawą nie wyglądała na uczęszczaną;
Chociaż podróżnemu wydawało się, Że są prawie tak samo używane,
A tamtego ranka obie układały się podobnie Bez śladu kroków odciśniętych na liściach.
Ach, tę pierwszą wybiorę innego dnia!

Lecz wiedząc, jak droga oddala się od drogi,
Wątpiłem czy kiedyś tam powrócę.
Będę opowiadał o tym z tęsknotą
Gdzieś tam od wielu wieków, Dwie drogi rozwidlały się w lesie, a ja -
Ja wybrałem tę mniej używaną, I to wszystko zmieniło.

                  Robert Frost (1875 -1963)

 

    ROZWIDLENIE DROGI przedstawia wybór, możliwość, a droga która nie została wybrana jest tym, co zniewala wyobraźnię. Łagodna ścieżka, wijąca się wokół ukrytych zakrętów, nęci wędrownika przyjemnymi perspektywami.

Jeżeli tak

    Jednym z najbardziej popularnych filmów, emitowanych w amerykańskiej telewizji w okresie świątecznym, jest "Cudowne Życie", wzruszający dramat reżyserowany przez Franka Caprę, w którym altruistyczny George Bailey (grany przez Jamesa Stewarta) odnosi porażkę w sprawach finansowych i usiłuje popełnić samobójstwo w nurtach wzburzonej rzeki. Anioł stróż ratuje go, zaciera wszystkie ślady jego przeszłej egzystencji i zabiera go w podróż po jego środowisku, aby pokazać, że sprawy potoczyłyby się niekorzystnie, gdyby on wcale nie istniał. W luźny sposób powiązany z klasycznym opowiadaniem Charlesa Dickensa "Kolęda", ten fantastyczny film zabrzmiał sentymentalnym akordem w Ameryce lat 40-tych.

Jeżeli nie

    Wielkie rzesze ludzi żyją w żalu, czyniąc sobie wyrzuty za niepodjęte decyzje i drogi, których nie wybrali. Wielu innych wyraża ubolewanie z powodu drogi, którą podróżują oraz czasu i talentów zmarnowanych w pogoni za hazardem, rozpustą, narkotykami, żałując utraconej młodości i witalności. Na szczęście, taki żal może prowadzić, i często prowadzi, do reformy i rehabilitacji. Wielu zawdzięcza swą naprawę wierze w Chrystusa, a my pochwalamy wszystkich, którzy poświęcają się, aby pomagać innym w reformowaniu ich życia.

    Tym, którzy rezultat przypisują przeznaczeniu, łatwiej jest pogodzić się z losem. Filozofia "musisz iść, gdy przyjdzie twój czas" często maskuje nieodpowiedzialną postawę w życiu oraz pozbawioną realizmu ocenę ryzyka i konsekwencji. Lecz dla większości myślących ludzi, życie jest często nużące i nie ma określonego celu.

    Młodzi ludzie coraz bardziej przejawiają nierozważną postawę wobec życia. Wzrost zażywania narkotyków i rozwiązłość seksualna jest przejawem pokolenia, które jest zagubione. Ten żałosny stan nie ogranicza się wyłącznie do naszych czasów. Opisując hedonistyczną postawę [hedonizm - doktryna etyczna, według której przyjemność jest jedynym dobrem i celem życia] w swoich czasach, Apostoł Paweł w 1 Kor. 15:32, z ironią mówi: "Jedzmy i pijmy; bo jutro pomrzemy." Jezus w swej przypowieści zawarł karykaturę próżnego bogatego człowieka, który mówi do siebie: "Nie przejmuj się życiem; jedz, pij i bądź wesół" (Łuk. 12:19, Nowa Międzynarodowa Wersja).

    Pokuta za grzech jest pojęciem obcym i rzadko jest podejmowana. Oskarżeni o rażące wypaczenia i poważne przestępstwa wychodzą z sal rozpraw i bez zażenowania pojawiają się przed reporterami popularnej prasy, szczerząc zęby w uśmiechu i przesyłając V na znak zwycięstwa; szefowie przedsiębiorstw korporacyjnych schwytani w świetle prasowych jupiterów za korupcję i oszustwa, stosują wykręty i lawirują wokół prawdy, aby uniknąć karania. A w prywatnym życiu każdy z nas często usprawiedliwia swoje niezauważone przez innych występki i lekceważy je wzruszając ramionami.

    "Grzech" jest słowem niepopularnym. Jego pierwotnym znaczeniem było "chybić celu", niczym zabłąkana strzała, wydać błędne orzeczenie. W chrześcijańskim kontekście on ma szersze znaczenie i obejmuje całą gamę błędów, win i rozmyślnie nieposłusznych zachowań. Wszyscy mamy skłonności do grzechu, z powodu naturalnego usposobienia, a - często - przez wybór, dobrowolne ćwiczenie woli.

Zasadnicze Jeżeli

    To wola (nieposłuszeństwo) jednego człowieka, Adama, pogrążyła ludzkość w grzechu i wola (posłuszeństwo) jednego człowieka, Jezusa, do stopnia samoofiary, sprawiła, że przyszłe wyzwolenie ludzkości będzie możliwe. Przeciwstawne czyny tych dwóch doskonałych ludzi były kierowane przez ich wole: Adam wybrał służbę dla siebie, a konsekwencją tego była utrata środowiska, w którym mieszkał i perspektyw dla niego i przyszłych pokoleń. To jedynie dzięki miłosierdziu Bożemu - działającemu w harmonii z Jego sprawiedliwością - Adamowi i jego żonie pozwolono żyć dopóki ich osłabiona żywotność zupełnie się nie wyczerpała pod przekleństwem. Jezus, z drugiej strony, wybrał służbę nie dla siebie, lecz dla innych.

Logika argumentu dotyczącego istoty równoważnej ceny okupowej ofiary jest przedstawiona przez Apostoła Pawła w Rzym. 5:18,19 (NIV):

    Zatem, jak w wyniku jednego upadku potępienie przyszło na wszystkich ludzi, tak również w rezultacie jednego dzieła sprawiedliwości nastąpiło usprawiedliwienie, które niesie życie dla wszystkich ludzi. Ponieważ, tak jak przez upadek jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak również przez posłuszeństwo jednego człowieka wielu stanie się sprawiedliwymi.

    Ta równoważność jest niedostrzegana przez wielu biblijnych komentatorów. Cena okupu nie jest jedynie rekompensatą posłuszeństwa Jezusa -jest to doskonałe ludzkie życie, które On ofiarował na krzyżu. To była prawdziwa transakcja w sprawiedliwości, nie tylko pojęcie filozoficzne - Jezus umarł i przez część trzech dni przestał istnieć. U Jana 12:32 On przepowiedział, że będzie "podniesiony" - ukrzyżowany - i że jako rezultat tego, On (ostatecznie) pociągnie wielkie rzesze wierzących. W tych słowach Pan przepowiedział swoje zmartwychwstanie.

    Gdyby pozostał martwy, nie byłoby wcale zbawienia, a Jego ofiara byłaby bezowocna. A zatem On został wzbudzony. Warto zauważyć, że On nie powstał sam: Pan został wzbudzony mocą Bożą (Gal. 1:1). Przez to Bóg zapewnił wszystkich, że ofiara Jego Syna była zadowalająca i skuteczna do zbawienia. To na tym zapewnieniu Apostoł Paweł zbudował swą własną wiarę i do tego zachęca wszystkich wierzących.

    To zmartwychwstanie Chrystusa zabezpiecza nasze nadzieje na wieczne życie. Apostoł Paweł przedstawia to w następujący sposób: gdyby Chrystus nie został wzbudzony - wówczas pozostalibyśmy w naszym grzesznym stanie, bez żadnej nadziei poza obecnym życiem. Chrześcijanie byliby w stanie nie do pozazdroszczenia. W swoich uczuciach, mając zamienione korzyści i zalety tego świata na radość i wyniesienie do przyszłej chwały, oni zostaliby podwójnie pokrzywdzeni, poświęcając się na próżno, godni pożałowania ludzie, którzy zmarnowali jedyne życie (na ziemi), jakie mieli.

    Określając cel swojej misji Jezus powiedział, że przyszedł, aby "szukać i zachować, co było zginęło" (Łuk. 19:10). On był chętny, by podjąć ryzyko odkupienia ludzkiej rodziny z przekleństwa Adamowego (patrz następny artykuł "7 Kroków Jezusa"). On był powodowany miłością do Ojca, którego plany i cele przyjmował za swoje własne ("Ja i Ojciec jedno jesteśmy" - Jana 10:30) oraz współczuciem dla upadłej ludzkości.

    Jednakże, to nie tylko szlachetne posłuszeństwo Jezusa ani same Jego cierpienia dostarczyły ceny okupu. Jak Jezus sam powiedział, to Jego "ciało" i "krew" - krótko mówiąc, Jego życie, Jego egzystencja jako człowieka - stanowiło okupową ofiarę wymaganą przez Boską sprawiedliwość (Jana 6:51,53,55).

Wyobraźmy sobie, że... Chrystus nie został wzbudzony

    Gdyby Jezus nie był posłuszny aż do śmierci, to w ogóle nie mogłoby być zbawienia. Lecz jeśli umarł i jeszcze nie został wzbudzony, co wtedy? Jest to retoryczne pytanie, które stanowi podłoże rozważań Apostoła Pawła, cytowane w nagłówku tego artykułu.

    Gdyby Chrystus nie zdołał wypełnić swojej misji, nie byłby nagrodzony zmartwychwstaniem. Słowa Apostoła Pawła, że wciąż bylibyśmy w swoich grzechach, są innym sposobem na stwierdzenie, że pozostalibyśmy potępieni na śmierć, ponieważ grzech niesie za sobą śmierć. Bóg, w swej świętej sprawiedliwości, nie mógłby nagrodzić grzeszników życiem wiecznym. Z tego powodu, Adamowi i Ewie odmówiono dostępu do drzewa życia, po tym kiedy okazali nieposłuszeństwo (1 Mojż. 3:22-24). Pokutującemu grzesznikowi oferuje się życie tylko na podstawie ofiary Chrystusa -Jego okupowej zasługi.

    Lecz gdyby Chrystus nie został wzbudzony z umarłych, On nie mógłby pojawić się w niebie, aby przedstawić swoją zasługę (Żyd. 9:24). Wówczas nie byłoby żadnego zbawienia, pokuta byłaby bezcelowa - jak w przypadku Ezawa, który został odrzucony "chociaż pragnął ze łzami" (Żyd. 12:17). W takich okolicznościach Bóg nie byłby w stanie dokonać dzieła odkupienia: Jego sprawiedliwość zawsze stałaby na przeszkodzie Jego miłosierdziu. Bylibyśmy bez nadziei w świecie - na zawsze -bez żadnej nadziei na uzdrowienie. Ludzkość byłaby martwa, umarła na zawsze - słowami Abdyjasza 16 - byliby, jak gdyby ich "nie było."

Gdybyśmy byli bez Boga na świecie

    Lecz niektórzy mogliby dowodzić, że ci którzy żyją obecnie bez wiary w Boga, wydają się dość szczęśliwi i nie zajmują się przygnębiającym rozumowaniem. Oni powiedzieliby, że chrześcijaństwo jest podporą, że chrześcijanie są słabi, nie mają wiary w siebie i są niesamodzielni. Tak, odpowiada chrześcijanin, jesteśmy słabi. Lecz przez Chrystusa jesteśmy mocni. A gdyby Chrystus nie został wzbudzony, gdzie wzgardzeni i ubodzy tego świata byliby? On wyprowadza pojmanych z niewoli, uwolnią więźniów z uścisków śmierci i daje nadzieję tym, którzy w ogóle jej nie mieli (Iz. 35:3,4; 61:1-4).

    Prawdą jest, że większość ludzi żyje z nadzieją w tej lub innej formie. Nadzieja została wszczepiona w serce człowieka przez Boga, jako pocieszenie dla Jego wzdychającego stworzenia (Rzym. 8:20-22). W praktyce, większość ludzi ma podobne zalety i przywary co ogół ludzkości i zachowuje praktyczne podejście do życia, które żywi radość i uznanie dla teraźniejszych błogosławieństw i przywilejów - rodziny, przyjaciół, zadowolenia z pracy i tak dalej. Ten świat w ogólności nie przejawia beznadziejnego smutku czy ponurej bezsensowności - ponieważ Chrystus został wzbudzony i zwyciężył świat. Krótko mówiąc, istnieje nadzieja, bez względu na to czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Gdyby świat, w którym żyjemy był powszechnie i bezustannie surowy, bezlitosny i okrutny, to byłoby mniej ateistów i agnostyków, ponieważ naturalnym i ogólnym dążeniem człowieczego serca jest nadzieja. Wiara, jednakże, jest inną kwestią i nie wszyscy ją przejawiają.

Filozofia bezbożności

    Miliony przywiązują swoją wiarę do obiektów innych niż Jehowa - do próżnych bałwanów w postaci własnego ja, sławy, bogactwa czy przyjemności. Wielkie liczby ludzi pokładają wiarę w bezbożnej ewolucji, chociaż w codziennym życiu, większość z nich nie żyje zgodnie z filozofią "czerwonego zęba i pazura". Liczni ci, którzy są ateistami lub agnostykami z wyboru lub przez wychowanie, odrzucają każdą myśl o Bogu i pobożności. Dla nich egzystencja człowieka jest pozbawiona ładu i sensu - jest bezcelowa i kończy się śmiercią.

    Ewolucja przekupiła wiele światłych umysłów swą obietnicą wolności od Boskiego nadzorcy. Idea podróży w przestrzeń kosmiczną, chociaż tak niezwykła i olśniewająca, nie miałaby dzisiaj prestiżu, jakim się cieszy, ani nie przyciągałaby takich błyskotliwych umysłów, gdyby nie oznaczała poszukiwań pozaziemskiego życia, aby podtrzymać pogląd, że samo życie nie jest niczym więcej niż kosmicznym przypadkiem, powtórzonym na innych planetach.

    Dla tych, którzy uznają prawdziwość Pisma Świętego, takie poszukiwanie z natury rzeczy jest pozbawione sensu. Człowiek został stworzony raz, a Zbawiciel umarł tylko jeden raz. Lekcje uzyskane z doświadczenia z grzechem i uzdrowieniem z niego, dotyczą tylko tej ziemi i nie mają być powtórzone (Iz. 45:18; 1 Piotra 3:18).

    Na szczęście, w sercu człowieka istnieje wrodzona wrażliwość, która bez względu na rozmiar deprawacji, prowadzi do bardziej sprawiedliwego życia niż moglibyśmy przewidywać. Pozostałości
Bożego obrazu w człowieku są wciąż silne i rokują pełen nadziei rezultat. To jest to, czego oczekujemy, ponieważ Bóg obiecał dzień, w którym będzie sądził ludzkość w najbardziej życzliwy sposób i sprowadzi restytucję dla całej ziemi (Dz.Ap. 3:20,21; 17:29-31).

CHRYSTUS JEST WZBUDZONY

    Prawdziwość zmartwychwstania Chrystusa jest źródłem naszej ufności i radości. To jest to, co podtrzymuje nasze nadzieje, dążenia i ambicje. Z pełnym przekonaniem Apostoł Paweł zwraca się do chrześcijan na przestrzeni wieków (Rzym. 8:33-39):

    Któż będzie skarżył na wybranych Bożych? Bóg jest, który usprawiedliwia.

    Któż jest, co potępiłby ich? Chrystus jest, który umarł, owszem i zmartwychwstał, który też jest na prawicy Bożej, który się też przyczynia za nimi.

    Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?

    Albowiem jestem pewien, iż ani śmierć ani żywot, ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy,

    Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym.

SB ’03,38-41; BS '03,38-40.

Wróć do Archiwum