PONIEWAŻ BÓG BYŁ Z NIM
Czternaście dni i nocy żeglowania z wiatrem, z powodu strasznego sztormu, doprowadziło Świętego Pawła i pozostałe 276 osób na statku do miejsca, w którym wprawne uszy marynarzy chwytały w nocy dźwięki morskich fal, lecz nie wiedzieli gdzie są. Z rufy statku zrzucono cztery kotwice i czekano aż się rozwidni. W tym czasie święty Paweł, żydowski więzień, zyskał w oczach wszystkich na statku - "bo Bóg był z nim." W czasie sztormu wszyscy stracili odwagę i nadzieję, lecz on nie, a było to w wyniku jego posłuszeństwa Boskiej woli i częściowo przez fakt, że Pan w widzeniu pokazał mu, że powinien jeszcze głosić Ewangelię w Rzymie i że, ze względu na niego, Boska opatrzność zachowa życie wszystkich na pokładzie. Serce znajdujące się w pokoju z Bogiem i pouczane przez Jego Słowo, jest przygotowane na to, co może nadejść, radość czy smutek. Apostoł nakłaniał swych przygnębionych towarzyszy, aby byli dobrej myśli. Przypomniał im o jego wizji i zapewnił o swej zupełnej wierze w nią. Zachęcił ich do przyjęcia pokarmu, aby mogli się wzmocnić przed wytężonym wysiłkiem nadchodzącego dnia. Jego pogoda ducha i przykład były zaraźliwe. Jak światło Pana było jego pokojem i radością, tak z kolei on był światłem tego statku i jego pokrzepieniem. Apostoł odzwierciedlał to, czego uczył - że lud Boży powinien czynić dobro wszystkim ludziom, kiedy ma sposobność, a szczególnie domownikom wiary. On stanowił przykład swych własnych słów z 2 Kor. 1:4 - "Który nas cieszy w każdym ucisku naszym, abyśmy i my cieszyć mogli tych, którzy są w jakimkolwiek ucisku, tą pociechą, którą my sami pocieszeni bywamy od Boga." Jego ufność w Boską obietnicę nie doprowadziła go do niedbałości w odniesieniu do właściwego wykorzystania ziemskich środków. Jest w tym lekcja dla ludu Bożego. Chociaż się modlimy i ufamy, nie opuszczajmy naszych rąk.
- Wybrane
SB ’03,122-126; BS ’03,122-125.