DOJRZAŁY CHARAKTER
JAKIE są rozpoznawcze cechy dojrzałego charakteru? Jedną z nich jest piękno. Dojrzały owoc ma swe własne doskonałe piękno. Kiedy owoc dojrzewa, słońce zabarwia go niedoścignionym urokiem i kolory pogłębiają się, aż piękno owocu równe jest pięknu kwitnącego kwiatu, a pod pewnymi względami nawet je przewyższa. W dojrzałych chrześcijanach jest piękno wypełnianego uświęcenia, które Słowo Boże określa jako "ozdobę świątobliwości."
Inną cechą dojrzałości jest słodycz. Niedojrzały owoc jest kwaśny. Jeśli wzrastamy w łasce, to z pewnością wzrastamy w miłosierdziu, sympatii i miłości. W miarę jak dojrzewamy w łasce będziemy okazywać większą dobroć dla naszych chrześcijańskich braci. Zgorzkniali chrześcijanie mogą dużo wiedzieć, lecz są niedojrzali.
Ci, którzy są skorzy do potępiania, mogą być bardzo ostrzy w osądzaniu, lecz jak dotąd są niedojrzali w sercu. Wiem, że my, którzy jesteśmy początkującymi w łasce, uważamy, że mamy upoważnienie do reformowania całego chrześcijańskiego kościoła. Rozważamy jego postępowanie i z miejsca go potępiamy. Lecz ufam, że jeśli nasze zalety staną się bardziej dojrzałe, my nie staniemy się bardziej tolerancyjni na zło, lecz będziemy bardziej wyrozumiali wobec słabości, pełni nadziei dla ludu Bożego, i oczywiście, mniej aroganccy w naszym krytycyzmie. - C.H. Spurgeon
CIERPKIE WINOGRONA są przykrym deserem dla chrześcijańskiego mężczyzny czy kobiety. Na takiej diecie nie tylko bardzo cierpi duchowe przyswajanie, lecz często trudno ukryć nagły grymas niechęci, awersji czy uprzedzenia. Ironiczna uwaga, działanie na nerwy - któż z nas nie doznał nieprzyjemnego uczucia niechęci w przypadku sukcesu lub uznania okazanego komuś, kogo uważamy za niegodnego tego?
Ach! My sądzimy! Pochopna lub zbyt krytyczna ocena wartości i praw innych, nie jest wadą jedynie świeżo upieczonych chrześcijan. Nawet ci, którzy są na tej drodze długi czas, mogą być winni błędnej interpretacji motywów innych czy nawet zajadłości, siejąc przez to niezgodę wśród ludu Pańskiego.
Domownicy wiary
Charakter naszej społeczności powinien być wzorowany na tym, co spotykamy w miłującej się rodzinie. My tworzymy jedność, połączeni przez więzy Chrystusowej miłości i wspólne ideały, pokrewny sposób myślenia, to jest umysł Chrystusowy - nowy umysł, serce i wolę, która wznosi się ponad samolubne pragnienia i poszukuje woli Bożej i dobra Jego ludu, naszej duchowej rodziny.
Nie wybieramy sobie naszych naturalnych braci i sióstr, i niezgoda jest powszechnym doświadczeniem w naturalnej rodzinie. Jednak więzy krwi są silne i zewnętrzne zagrożenie może dobrze wykazać nieoczekiwaną solidarność i niezłomną lojalność.
Nam również nie powierzono obowiązku wybierania naszych braci w wierze. Prawdopodobnie w każdym zgromadzeniu znajdziemy osoby, które będziemy darzyć mniejszymi względami niż inne. Różnice występujące pomiędzy tymi, którzy zostali wybrani przez Boga, aby dzielić chrześcijańską społeczność, faktycznie nie są przypadkowe. Raczej, różnorodność talentów, osobowość i naturalne skłonności są środkami rozwijającymi każdego z nas w zaletach chrześcijańskiego charakteru.
Właśnie te cechy w naszych chrześcijańskich braciach, które nas denerwują, mogą być środkami, których Pan używa, aby usunąć nasze własne ostre krawędzie, nasze skazy i to "nadeptywanie na odcisk" z czasem bardziej wypoleruje nasze charaktery. Ponadto, uraz jaki odczuwamy w obecności naszych najmniej ulubionych towarzyszy, prawdopodobnie jest też ich doświadczeniem, kiedy znajdują się w naszym towarzystwie. I musimy uczyć się żyć w zgodzie.
Tolerancja
Różnice są nieuniknione. Uprzedzenia pierwszych żydowskich chrześcijan zostały usunięte, gdy pogańscy nawróceni zostali przyjęci do ich grona. Stronniczość pod względem rasy, koloru skóry, statusu społecznego, sposobu wyrażania się, wykształcenia, poglądów politycznych i świeckich interesów nie jest częścią chrześcijańskiej etyki. Jak napisał Paweł do Galatów: "Nie ma Żyda ani Greka; nie ma niewolnika ani wolnego; nie ma mężczyzny i niewiasty; albowiem wszyscy wy jednym jesteście w Chrystusie Jezusie" (Gal. 3:28).
Unikanie towarzystwa tych, których zachowanie nas uraża lub których wady nas irytują, nie tylko pozbawia ich miłości i wsparcia, których potrzebują, lecz zdradza brak cierpliwej rozwagi w nas samych. Chrystus umarł za niepobożnych, a pobożność nie jest cechą, którą można szybko rozwinąć. Tolerancja zawiera w sobie łatwość przystosowania się, pewną miarę liberalności wobec słabości innych. To nie oznacza akceptowania grzechu czy tolerowania zła, lecz ulgowe traktowanie ich ofiar. My sami jesteśmy odbiorcami obfitującej Boskiej łaski, a Apostoł Paweł, który był próbowany z powodu wad innych, napomina nas abyśmy "chodzili tak, jak przystoi na powołanie, którym jesteśmy powołani; ... z nieskwapliwością, znosząc jedni drugich w miłości" (Efez. 4:1,2).
Punkt widzenia innych
Rzadko się zdarza, że będąc utrapieniem dla innych, ktoś jest nieświadomy tego faktu. Jest to przykre położenie i niektórzy odwrócili się od Chrystusa z tego powodu. Inni zdają się czerpać przewrotne upodobanie w próbowaniu nie - skwapliwości swych chrześcijańskich towarzyszy i być może, że przez całe życie nie pokonają zupełnie swych wad. Jednak z Boskiej perspektywy, oni prawdopodobnie postępują najlepiej jak mogą.
Nawet najbardziej dojrzały owoc może mieć ostry, orzeźwiający smak. Taki my dochodzimy do wniosku, że nawet najbardziej uświęceni mężczyźni i kobiety mają jeszcze jakiś uszczypliwy zwrot, który może urazić i nieświadomie naruszyć zasadniczy spokój ducha, do czego żaden chrześcijanin nie może dopuścić.
Nasz Niebiański Ojciec pragnie zupełnej dojrzałości naszego charakteru na podobieństwo Chrystusowe i w pełni rozwiniętych duchowych zalet, dojrzałych i zachowanych. "A Bóg pokoju... niech was doskonałymi uczyni w każdym uczynku dobrym ku czynieniu woli swojej, sprawując w was to, co przyjemnego przed obliczem Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen" (Żyd. 13:20,21).
SB ’03,131-132; BS ’03,130.