ŚWIADECTWO PIRAMIDY DOTYCZĄCE ELIJASZA I ELIZEUSZA
NASI drodzy czytelnicy przypominają sobie, żeśmy pisali, iż możemy spodziewać się jaśniejszego wyrozumienia świadectw piramidy odnośnie sfałszowanej daty, kwietnia 1918, jako końca żęcia i spładzania z Ducha. Nadmieniliśmy także, iż jasne wyrozumienie zaczęło przychodzić do nas 9 marca 1920, kilka godzin potem, gdy jeden z przyjaciół naszych listownie zwrócił nam uwagę na nasz błąd względem obliczania kwadratowego korzenia 5 017, miary odległości na cale od podnóżka wielkiego progu piramidy do miejsca wcięcia u wierzchu progu, i wertykalnej linii południowej ściany wielkiej galerii. Cieszy nas to, iż możemy zauważyć, jak nasi drodzy czytelnicy doświadczają (1 Tes. 5:21) nasze podania. Chcemy powtórzyć sugestię, która jest często nadmieniana: Przyjmujcie tylko takie nasze myśli i innych do waszego ducha świętego, które by były w harmonii z Pismem Św., rozumowaniem i faktami. Nie chcemy, aby ktokolwiek polegał na nas, jakoby na "przewodzie", tak jak większość zwolenników Stowarzyszenia spolega na "ich przewodzie".
W powyżej wymienioną omyłkę popadliśmy w następujący naturalny sposób: innym sposobem rachowania, piramida daje świadectwo o fałszywości kwietnia 1918, jako końca żęcia i spładzania, a nasza wiadomość tego sposobu rachowania i wyniku tegoż doprowadziła nas do spodziewania się 71 1/2, jako kwadratowego korzenia od 5 017; dlatego gdy znaleźliśmy, że 7 było pierwszą średnicą kwadratowego korzenia, i że następną liczbą z której trzeba było znaleźć próbującego dzielnika, była 117, mówiliśmy sobie że to jest akuratnie 1 1/2 X 71 1/2 i że to mogłaby być spodziewana liczba i w dalszym ciągu zaprzestaliśmy rachowania i przez nieuważność nie zastosując reguły, aby pomnożyć próbnego dzielnika przez liczbę 2. Jednakowoż jesteśmy upewnieni, że Pan dozwolił na to, ażeby otworzyć nam coś lepszego od powyżej wzmiankowanego rachowania. Byliśmy w tym rachowaniu na drodze do prawdy, lecz staliśmy krótko przed spełnieniem się; lecz teraz postąpiliśmy resztę drogi i wierzymy, że posiadamy pełną ogólną prawdę w tym przedmiocie. Akuratny kwadratowy korzeń od 5 017 jest 70,83078, w brytyjskich calach, a musi być zmierzone na cale piramidowe, ażeby wykazały lata podług słonecznego czasu symbolizowanego w piramidzie. Tak 70,83078 - .07083 = 70.75995, lub wyrażając się sposobem braci Edgar, w dziele "Przechody Piramidy" II Tom, miara ta wyobraża 70 3/4 lat. Rachując teraz podnóżek progu, reprezentujący październik 1846, czyli 1845 3/4 lat od R.P. (Przechody Piramidy, Tom II, str. 79) i dodawajac 70 3/4 do tej liczby, otrzymamy 1916 1/2 lat od stycznia R.P.I. co było by w lipcu 1917, czyli 9 miesięcy później od kwietnia 1918. W przechodach piramidy w Tomie I, przy końcu paragrafu 492 i u góry na stronie 247, jest pokazane, że uprojektowana linia podłogi pokoju króla jest akuratnie ? piramidowego cala nad wierzchem progu. Dodając ten okres wyobrażający 9 miesięcy do 1916 1/2 otrzymamy 1917 1/4 czyli 3 miesiące po 1917 pełnych latach od roku Pańskiego I. Pokazuje to kwiecień 1918, ogólnie mówiąc, jako datę, którą piramida wykazuje jest datą Wielkiego Grona na koniec spładzania z Ducha i żęcia. Tak więc piramida potwierdza fakty i Biblię w tym przedmiocie, i tu dowodzi, jak będzie wykazane, że wodzowie, którzy nauczali tej daty jako końca spładzania z ducha i żęcia, byli w czasie tego nauczania członkami Wielkiego Grona, do którego byliby włączeni bracia Rutherford, Hemery, Van Amburgh, Mc Millan, Woodworth, Fisher, Hudgins, Martin, Bohnet, Robison, Sturgeon, Olson, Ofstadt i inni.
Lecz ktoś by mógł się zapytać, jak dowodzi powyższa miara, że kwiecień 1918 jest fałszywą datą wielkiego grona na koniec żęcia i spładzania z ducha? Odpowiadamy: (1) Ponieważ miejsce przecięcia u wierzchu proga i wertykalną linią południowej ściany wielkiej galerii mogą być osiągnięte przez zboczenie od kąta wzniosującej się linii w podłodze wielkiej Galerii, rzecz i data symbolizowane są jako osiągane przez nowe stworzenia zboczoną drogą od drogi prawdy i sprawiedliwości (P `20, 35, par. 1) i są symbolizowane w podłogowej linii; dlatego takie nowe stworzenia są członkami wielkiego grona, i przez to są symbolizowani jako chodzący drogą grzechu i błędu, w ich dwoistym umyśle - Jak. 1:8.
(2) Lecz jak jesteśmy usprawiedliwieni w dodawaniu 3/4 cala od wciętego miejsca do uprojektowanej linii podłogi pokoju króla do 70 1/2 cali? Odpowiadamy: Dlatego, że jest zawarte w twierdzeniu, że spładzanie z Ducha ustało w kwietniu 1918; a twierdzenie takie znaczy, że ktokolwiek z pomiędzy nowych stworzeń był wiernym do tej daty mógł niezawodnie dosięgnąć do Boskiej natury, której poziom jest symbolizowany przez linie podłogi pokoju króla; tak jak Bóg dozwolił Aaronowi ubrać się w piękność i chwałę przy figuralnym poświęceniu i spłodzeniu z Ducha, figurowało, że ci którzy zostali by wiernymi w ich poświęceniu, uważani są przez Boga, jak i powinni być uważani przez innych, że mają udział w ubieraniu się w chwalę i piękność z powodu ich poświecenia i spłodzenia z Ducha (Cienie Przybytku, 29; Żyd. 3:14) Dlatego nauka klasy, która zaczęła około października 1846 schodzić z drogi prawdy i sprawiedliwości, że drzwi zostały zamknięte w kwietniu 1918, i że wszyscy, którzy otrzymali udział w Wysokiem Powołaniu i znajdowali się wewnątrz poza zamkniętymi drzwiami i byli pewni otrzymania Boskiej natury, była symbolizowana przez uprojektowaną fałszywą linię i 3/4 calową wertykalną wstępującą linię pokoju króla w czasie (zamknięcia drzwi do wejścia do i od wiernej klasy), kiedy mieli upewnienie do Boskiej natury! A fakt, że miejsce to (dosięgnięte przez linię schodząca z drogi symbolizującej prawdę i sprawiedliwość) znajduje się około 6 cali niżej, gdzie czas prawdziwego końca żęcia i spładzania z Ducha jest symbolizowany, i wyobraża sfałszowaną datę wielkiego Grona rzeczy symbolizowanych, wypełnionych pod tym miejscem, 23 września 1914 (w dniu przed pierwszym pełnym jesiennym dniem roku 1914) miejsce, gdzie prawdziwa wstępująca linja podłogi uprojektowana przez próg, styka się z wertykalną linią południowej ściany wielkiej galerii.
Lecz to jest tylko ogólny pogląd prawdy osiągnięty z symbolu. Damy teraz szczegóły, które do ostatniego stopnia potwierdzają nasze przedstawienia o Eliaszu i Elizeuszu (P. '19, 82-100; 171-177, 210, 211; P. `20, 36-42) Wezwania, Przesiewania i bronie ku zabijaniu (w Teraź. Prawdzie z stycznia 1923) Kościół kompletnie zorganizowany, Towarzystwo jako przewód (w Teraźn. Prawdzie z marca 1923). Czas żęcia (w Teraźn. Prawdzie z maja 1923) Epifania (w Teraźn. Prawdzie z lipca 1923) Wyznawanie grzechów nad kozłem Azazela ( P `20, 6-10) Wykazywaliśmy (w Teraźn. Prawdzie z listopada 1923), że około października 1846 pozafiguralny Eliasz zaczął przykrywać płaszczem i do pewnego stopnia brał współudział w swoich urzędowych władzach z pozafiguralnym Elizeuszem. Lecz zachodzi pytanie, jak możemy to wiedzieć? Odpowiadamy: Około października 1846 główni przedstawiciele Kościoła, którzy stanowili wszystkich razem pierworodnych, maluczkie stadko i wielkie grono (Żyd. 12:23) stali się w zarodku odrębnymi świątyniami, oczyszczonymi i odłączonymi od Babilonu, choć nie wszyscy członkowie już byli czystymi i odłączeni (C. 119, 120). Dlatego w tym czasie pozaobrazowy Eliasz i Elizeusz złączyli się w pracy będąc odłączeni od wszystkich denominacji i w mierze wolnymi od ich błędów. A ponieważ nikt z nich nie wiedział do jakiej klasy należy, wszyscy byli traktowani za maluczkie stadko, dlatego od tego czasu pozafiguralny Eliasz zarzucił swój płaszcz nad pozafiguralnym Elizeuszem - czyli że wszyscy bracia razem brali udział w władzy Eliasza; i jak w figurze Elizeusz (1 Król. 18:20, 21) pokazał nie zupełnie lojalne stanowisko, tak też pozafiguralny Elizeusz pokazał dwoistość dyspozycji (Jak. 1:8) trzymając się świata, a także chęć postępować za pozafiguralnym Elijaszem. Jego gorliwość nie była zupełną. Dlatego około października 1846, obie klasy zaczęły stopniowo odznaczać się, co było symbolizowane przez pierwsze zejście z dwóch powyżej wzmiankowanych linii u podnóżka progu; pozafiguralny Eliasz wiernie postępując w prawdziwym kierunku, który w roku 1846 odznaczył się, że pomazał pozafiguralnego Elizeusza i strofował go za jego światowe usposobienie; i jest pokazane, że pozafiguralny Elizeusz obrał trochę zły kierunek i nie miał pełnej gorliwości. Możemy pamiętać o tym, iż zwróciliśmy uwagę (P. `19, 173) na uczynki braci Mc Millan i Woodworth podczas 1908-1911 przesiewania, i dowiedliśmy, że brali oni udział w pozafigurze doświadczeniach Elizeusza (2 Król. 2:2-6) i są członkami wielkiego grona. Także postępek brata Hemery w Anglii w tym przesiewaniu, który także miał udział w tej samej pozafigurze. Publicznie oświadczał się przeciwko ślubowi i publicznie atakował niektóre poglądy "Onego Sługi" o pośredniku i przymierzu, i miał wielką trudność z tego podnieść się. Z widoku na fakt, że ten jego postępek dowodzi, że jest on członkiem wielkiego grona, nie dziwuje nas jego dwoistość umysłu, przez który przyczynił się do fałszywego sprawozdania naszej pracy w Anglii o zdarzeniach w Londynie, które udzielił listownie 24 marca 1917 bratu Rutherfordowi, a 1-go kwietnia fałszywie i srogo oczernił nas przed zgromadzeniem w Tabernacle w swojej mowie, a wyciąg tej mowy odesłał bratu Rutherfordowi (powyższe zeznania z wyjątkiem ostatniego zdania były skończone, nim żeśmy to powtórzyli w trzecioletnią rocznicę, 1-go Maja 1920, i powtórzenie tego wydarzenia jak i innych, wierzymy iż nie są bez Boskiego przeznaczenia). Jego list z 24 marca 1917 i jego wyciąg mowy z 1-go kwietnia 1917 były opublikowane w przesiewaniach żniwa, i dopomagały bratu Rutherfordowi w jego zwiedzeniu większości ludu Prawdy odnośnie naszej pracy w Brytanii.
Powracając do symbolizmu piramidy w koło i pośrodku murowanego progu, nadmieniamy: (1) Fakt, że obie linie rozchodzą się, wyobraża, że postępują po nich dwie rożne klasy nowych stworzeń; (2) klasa, której droga jest symbolizowana w prawdziwej uprojektowanej linii podłogi, wyobraża klasę maluczkiego stadka; (3) klasa, której droga jest symbolizowana w zboczonej linii, wyobraża klasę wielkiego grona; (4) fakt, że obie powyżej wymienione drogi są niewidzialne w środku muru u progu, symbolizuje fakt, że nie miało być jawnym, do której z tych dwóch klas osoby miały należeć, tak długo, jak ich postępki znajdowały się w czasie lat symbolizowanych przez cale wewnątrz w progu; (5) fakt, że fałszywa linia od muru w miejscu pokazuje datę 1-go lipca 1917, symbolizuje, że około 1-go lipca 1917, klasa Elizeusza miała rozpocząć swój bieg otwarcie, co miało wyjawić ich jako Elizeuszową klasę; (6) fakt, że linia od tego miejsca zmienia jej drogę, podnosi się i wychodzi w wolne miejsce ? piramidowego cala do uprojektowanej linii podłogi pokoju króla, gdzie spodziewania niektórych nowych stworzeń są w piramidzie symbolizowane jako biedne spodziewania wielkiego grona, symbolizuje fakt, że w pewnym czasie od 1-go lipca 1917 do 1-go kwietnia 1918 miało być zamanifestowane, lecz nie we wszystkich wypadkach, jako indywidualna sprawa, którzy mieli stanowić pozafiguralną klasę Elizeusza; (7) i fakt, iż klasa Elizeusza, jak i wiele rożnych jednostek pozafiguralnego Elizeusza mieli być objawieni w czasie pomiędzy 1 lipcem 1917 a 1 kwietniem 1918, nie, aby już na pewno miały być objawione jakiekolwiek jednostki pozafiguralnego Eliasza, choć jako klasa została objawiona, jest symbolizowane przez fakt, że linia symbolizująca drogę Elizeusza podnosi się z muru do wolnego miejsca, gdzie wskazuje na lipiec 1917, i niewłaściwą drogą jak widzieliśmy; gdy zaś z drugiej strony linia, która symbolizuje drogę Eliasza od początku, aż do miejsca, wskazująca 1 październik 1914, nie schodzi z muru progu. Dlatego nie wiemy na pewno, jakie jednostki pod próbą okażą się w skończonym obrazie być pozafiguralnym Eliaszem, choć jako klasa została w grupie zamanifestowana przy rozdzieleniu w 1917. Różnego gatunku doświadczeń muszą wypełnić się, aż jednostki z klasy Eliasza będą jasno objawione. Wierzymy w harmonii z myślą brata Russella (Z. 16', 264, par. 1), że to będzie wiadomym po tej stronie zasłony; ponieważ wynik naszych wstrząśnień będzie objawieniem każdej jednostki członków Eliasza, prawdopodobnie, kiedy pozaobrazowy Eliasz znów okaże się na scenie w rozszerzaniu listu (pisania) do Jorama (2 Kron. 21:12-15) a może być też wtedy, gdy pozafiguralny Jan Chrzciciel, wykończony typ na Eliasza, przejdzie przez sceny w pozafigurze podane w Mat. 14:1-12; 11:2-14. Dlatego upłynie kilka lat, aż wszyscy indywidualnie jako jednostki pozafiguralnego Eliasza zostaną objawione.
NIEKTÓRE Z OSTATNICH FAKTÓW SYMBOLI-ZOWANE W PIRAMIDZIE
Odniesiemy się teraz do niektórych ogólnych faktów, aby wyjaśnić niektóre z powyższych podań; potem udzielimy szczególnych rzeczy do uczynienia naszego objawienia kompletnem. Już daliśmy (P. `19, 83-97) wiele Pism i faktów, które dowodzą, że rozłączenie ludu Pańskiego, które zaczęło się w lecie 1917, było pozafigurą rozłączenia Eliasza i Elizeusza. W wielu miejscach w artykule tym dowiedliśmy, że jednostki, które wykonały siedem czynów figurowanych przez Elizeusza siedem czynów (2 Król. 2:12-14) stanowią pozafiguralnego Elizeusza. Wykazaliśmy także, jak indywidualne wyjątki mogły być uczynione w wypadkach z niektórymi - (P. `19, 92, kol. 2, par. 2, 210, 211). W dodatku do już danych argumentów na pewny dowód, że zwolennicy Towarzystwa stanowią klasę Elizeusza. podajemy jak następuje: Jak w rozdziale Eliasza i Elizeusza, pierwszy utracił płaszcz, a ostatni go otrzymał i posiadał w jego kontroli, także ci, którzy jako klasa po rozłączeniu wzięli i utrzymali płaszcz w ich kontroli, stanowią jako klasę, pozaobrazowego Elizeusza. Jednostki pozaobrazowego Elizeusza, którzy przez siłę i chytrość dostali Towarzystwo pod ich kontrolę, są symbolizowani przez jezdnych, którzy kierowali wozem. A sam płaszcz przyszedł prawie całkowicie do rąk pewnych jednostek, a mianowicie jednej jednostki, brata Rutherforda, z pozaobrazowego Elizeusza, kiedy między 6-8 sierpniem 1917, pięciu dyrektorów uchwaliło nie stawić żadnej skargi przeciw tedy obecnemu zarządowi, i czterech z nich zgodziło się opuścić Betel, a z tych trzech wyprowadzili się z Betel, 8 sierpnia. Brat Hirsh posiadając kierownictwo wydawaniem Strażnicy wstrzymywał owe jednostki, a mianowicie jednego z przedstawicieli klasy Elizeusza, od zupełnego posiadania płaszcza. Lecz skoro rozłączenie się zaczęło, począwszy od zdradzieckiej polityki brata Rutherforda i "próbnego głosowania", kończąc wyborami 6 stycznia 1918, stronnicy i zwolennicy Towarzystwa wzięli i posiadają pozaobrazowy płaszcz. Dlatego są oni pozaobrazowym Elizeuszem - to jest częścią Wielkiego Grona figurowanego przez Elizeusza. Dowód ten jest niezaprzeczalnym. Posiadacze płaszcza po rozdzieleniu są pozaobrazowym Elizeuszem. Są jeszcze inne oddziały wielkiego grona od figurowanego przez Elizeusza. Te są figurowane przez inne osoby - w większych i mniejszych podziałach Lewitów. W obrazie lewitów Meraryci Nahelego stosują się do pozafiguralnego Elizeusza. Ten ostatni punkt odrzuca argument zwolenników Towarzystwa, że oni są maluczkim stadkiem; ponieważ oni stanowią jedną grupę, gdy zaś inni z ludu prawdy są podzieleni na wiele grup. To jest prawdą, że oni są jedną grupą; lecz grupa ta składa się z pozaobrazowych Merarytów Nahelego, a inne podziały głównie stosują się do innych niższych podziałów lewitów i ostatecznie, oprócz kapłanów, będą stosować się akuratnie do tych podziałów. Wierzymy, iż wszyscy kapłani w kilku latach będą, jako tacy indywidualnie objawieni i odrębnie odłączeni i odróżnieni od Lewitów; może być, jak żeśmy powyżej nadmienili, w łączności z pozaobrazowego Elijasza i Jana ostatnich urzędowych czynnościach (2 Kron. 21:12-15 Mat. 14:1-12, Mat. 11:2-14) i z pozaobrazowego Gedeona wytrwałymi trzystu.
Fakty, które daliśmy (P. `19, 82-97), dowodzą, że około 1 lipca 1917 wodzowie Towarzystwa powzięli drogę pełną niesprawiedliwości i kłamstwa i to w wolnym miejscu, symbolizowanym przez zejście z linii od muru progu. W tym postępowaniu trwali bezustannie aż do około 1 kwietnia 1918 - to jest 9 miesięcy, i zostali przez to zamanifestowani jako otwarcie opuszczający drogę prawdy i sprawiedliwości. Jako trwając w tym 9 miesięcy, jest symbolizowane przez fałszywą linię, która zmienia swój kierunek i wychodzi na wolne miejsce w mierze 3/4 piramidowego cala. Że mieli uczynić fałszywe twierdzenie, iż około 1 kwietnia 1918, drzwi do spłodzenia miały być na zawsze zamknięte, dając (wielkiego grona) datę na koniec żęcia i spładzania - nauczając, że wszyscy wewnątrz zamkniętych drzwi mieli tam pozostać i ostatecznie osiągnąć Boską naturę, było symbolizowane przez 3/4 cala do góry w wolnym miejscu linii przychodzącej do końca uprojektowanej linii podłogi pokoju króla nad murem u progu, który symbolizuje 1 październik 1914, kiedy prawdziwy czas żęcia i spładzania się skończył. "Na wolne miejsce", jednostka po jednostce wielkiego grona od około 1 lipca 1917 wyszli i krótko po tym zostali objawieni jako tacy. Jako mówcze Pańskie narzędzie, ogłosiliśmy manifestację jednostek członków wielkiego grona, gdy to było potrzebnym uczynić ażeby bronić stadko; ponieważ Pan ich nam zamanifestował przez ich rewolucjonizm (Psalm 107:12). Myśmy ich nie osądzili. Wypowiedzieliśmy tylko jasno od Boga objawiony wyrok! Pan sądzi, a nie my. My tylko wygłaszamy jego sąd, jeżeli jest dla korzyści stadka. Można zauważyć, iż nie mało z tych, którzy w rozdzieleniu pozaobrazowego Elijasza i Elizeusza sprzeciwili się pozaobr. Eliaszowi, mimo tego okazali się przez ich rewolucjonizm przeciwnikami tłumaczeń nauk, zarządzeń, woli i testamentu, które Pan dał przez "Onego Sługę" i zostali objawieni, że są członkami wielkiego grona, pozafiguralnymi Lewitami w różnych oddziałach; choć nie koniecznie należeli do pozafiguralnego Elizeusza, który w skończonym obrazie, składa się z tych członków wielkiego grona, którzy są poza-figuralnymi Naheli Merarytami (4 Moj. 3:17-20). Z tej dyskusji możemy zauważyć, że w nieskończonym obrazie, od czasu, gdy Elijasz i Elizeusz byli za Jordanem, pierwszy nie posiada w swojej pozafigurze wszystkich i jedynych członków maluczkiego stadka, a ostatni także nie posiada w pozafigurze wszystkich i jedynych członków wielkiego grona. Lecz obaj w rozmawianiu i chodzeniu razem poza Jordanem, ogólnie mówiąc, wyobrażają dwie ogólne grupy zwolenników Towarzystwa, członków maluczkiego stadka i wielkiego grona. Tylko w skończonym obrazie, jak znajdujemy w dodatnim obrazie Eliasza, w więzieniu Jana i jego ścięciu, a także w doświadczeniach Elijasza z jego listem do Jorama, możemy wnioskować, że tedy pozafiguralny Eliasz i maluczkie stadko w ciele będą mieli jedno znaczenie. Tak samo pozafiguralny Elizeusz w nieskończonym obrazie nie koniecznie przedstawia całe wielkie grono. Lecz oprócz młodocianych świętych, gdzie jest wyrażone "w dwóch klasach" (2 Król. 2:9) po jego rozdzieleniu od Eliasza, on wyobraża tych członków wielkiego grona, którzy trzymają się Towarzystwa. Fakty pozafigury z 2 Król. 2:12-4:44, które dosięgają do ich pozafigur. dowodzą tego. Jeżeli będzie wolą Bożą, podamy te fakty później przed Kościół. Obraz kapłanów i Lewitów w skończonym obrazie, wierzymy, iż wyjawi jednostki ostatecznie, jednych za maluczkie stadko, a drugich za wielkie grono.
ŚWIATŁO ŚWIECI CORAZ WIĘCEJ
Dnia 6 września 1917 według naszej daty, przyszło nam do myśli, że rozdział w Towarzystwie był pozafigurą rozdzielenia Elijasza od Elizeusza (a już od 4-16 lutego 1917 poznaliśmy w przesiewaniu w Britanji, początek rozdzielenia maluczkiego stadka od wielkiego grona). Stopniowo mogliśmy widzieć, jak jest wyobrażone w podaniu, ogólnie wypełnienie rozdzielania ludu prawdy na dwie klasy, i jak pozafiguralny ognisty wóz, konie i jezdni, rozdzielali lud Pański. Lecz nie mieliśmy zaufań do tych myśli, ponieważ nie mogliśmy ich sharmonizować z przyszłym pierwszym rozdzieleniem Jordanu, aż na początku grudnia 1917 mogliśmy jasno widzieć, iż pierwsze rozdzielenie Jordanu było od jesieni 1914 aż do 1916. Nim żeśmy widzieli prawdziwe pierwsze rozdzielenie Jordanu, począwszy od 6 września, mówiliśmy wielom z braci, iż nie zadziwiłoby to nas, gdyby się miało wykazać, iż wtenczas obecne rozdzielanie miało by dowieść, że jest rozdzieleniem Eliasza i Elizeusza; lecz mówiliśmy także, iż nie możemy zharmonizować tej myśli z przyszłym pierwszym rozdzieleniem Jordanu. Niektórzy na pewno to pamiętają. Przez parę miesięcy, od 6 września aż do grudnia było nam niejasnym, ale potem stało się jasnym. Będąc tego pewni, w wieczór 17 grudnia 1917 daliśmy pierwsze publiczne wysłowienie naszego wyrozumienia tego przedmiotu 50 braciom w Philadelphi. Nasza wiara w tym przedmiocie zabraniała nam w braniu udziału głosowania na zarząd w Towarzystwie 6 stycznia 1918, jako też nasze postanowienie, aby odrzucić błędne myśli, jakoby miała być potrzeba urzędników w zarządzie, z tej właśnie przyczyny również nie przyjęliśmy naszej nominacji na dyrektora. Dwie ostatnie myśli wyraziliśmy na zebraniu akcjonariuszy; pierwszą zaś udzieliliśmy przedstawicielom braci tak zwanej "opozycji" przed wyborami.
Lecz ktoś mógłby powiedzieć: Mówisz o sobie bracie Johnson, tak jak byś był figurowany w Eliaszu, i twierdzisz, że Eliasz jest symbolizowany w zakrytym murze proga, jak więc mógł żeś widzieć już w 1917, że pozafigruralny Elizeusz był rozdzielony od pozafiguralnego Eliasza? To jest rozumne pytanie i dla tego odpowiadamy: To nie jest pokazane w obrazie Eliasza, który wyobraża Kościół jeszcze zakryty w murze w progu, ani nie byliśmy czynnymi, jako przedstawiciel klasy Eliasza, gdy żeśmy widzieli, jak pozafiguralny Elizeusz zeszedł z symbolicznego progu. Ale symbolicznie, jako uczeń w przedpokoju piramidy, jak uczeń w szkole Chrystusowej, ucząc i praktykując się prawdy, znajdowaliśmy się w symbolicznym przedpokoju symbolicznie stojąc (na kamieniu granitowym, który był 1/4 cala wyższym od reszty podłogi, co wyobraża, iż osoba stojąca na nim jest nowym Stworzeniem i spłodzona z ducha) i w naszych cierpieniach poddani byliśmy woli Bożej (symbolizowane przez liść granitowy u dołu, gdzie trzeba uchylić się, aby można widzieć od przedpokoju do wielkiej galerii) i patrzyliśmy wstecz ku pozafiguralnej wielkiej galerii, do spłodzonego z ducha stanu Kościoła, otoczonego ciemnością; lecz symboliczne przejście do niego było oświetlone pochodnią prawdy, którą nam udzielił brat Russell odnośnie rozdzielenia Eliasza i Elizeusza, i byliśmy w stanie najpierw trochę zobaczyć cienie tylko około 6 września, gdy żeśmy podeszli blisko 1/4 symbolicznego cala - od 1 lipca do 6 września. Lecz ta nie zupełna pewność (pierwsze rozdzielenie Jordanu poprzedzając rozdzielenie, a także rozdzielenie Jordanu podane przez brata Russella, wypełniające się podczas ostatnich dwóch lat jego życia, a także rozdzielenie Jordanu, które miało przyjść jeszcze) nie dozwoliła nam zobaczenia akuratnego charakteru, wolno do góry wchodzącej figury, aż doszła blisko 1/2 symbolicznego cala, pół roku, od figuralnej linii podłogi; gdy oczyściliśmy pochodnię, tak że jaśniej świeciła od grudnia 1917, byliśmy pewni, że to był pozafiguralny Elizeusz, którego widzieliśmy wychodzącego otoczonego ciemnością, stojącego 1/2 symbolicznego cala nad naszym stanowiskiem jako nowe stworzenie. Więc wierzymy, że symbole piramidy pokazują, jak i kiedy pierwszy uczeń w szkole Chrystusowej, w pozafiguralnym przedpokoju, stopniowo zaczął rozpoznawać pozafiguralnego Elizeusza. Nie dziw, że tak prędko jak mogliśmy, zawołaliśmy innych wśród ich cierpieniach uczni, którzy schylili się do woli Bożej jak my, aby przyszli stać, gdzie my stoimy, aby się schylili i patrzeli na światło pochodni, którą trzymaliśmy ku wielkiej galerii; teraz mogą widzieć z nami co my widzimy. Nie dziwuje nas, że Bóg wybrał najwięcej odważny zbór w Filadelfii, który w jego większości członkach ponad inne większe zbory, stał za prawdą i sprawiedliwością przeciw przywłaszczeniem pozafiguralnego Elizeusza; ci bracia byli pierwszymi, którzy mogli widzieć rzeczy, które dziś są tak jasnymi. Około dnia dziękczynienia jeden brat i siostra tego zebrania na jednej ulicy w Brooklynie zaprosili nas, abyśmy odwiedzili ich dom, i aby zobaczyć tych w Filadelfii, którzy sympatyzowali z naszym poglądem w tym doświadczeniu. W ich domu od tego czasu mieliśmy wiele bereańskich zebrań, tu współuczniowie przedpokoju najprzód patrzyli ku pozafiguralnemu Elizeuszowi w świetle pochodni, którą z łaski Bożej byliśmy uprzywilejowani im trzymać.
SZCZEGÓŁOWE FAKTA SYMBOLIZOWANE W PIRAMIDZIE
Przychodzimy teraz do niektórych szczegółów, które przyprowadzą pozafigurę Elizeusza akuratnie aż do dnia, w jego pokrewieństwie z pewnym członkiem klasy Elijasza, jako przedstawiciela całej klasy, przy rozdzieleniu się od klasy Elizeuszowej. Naszemu Ojcu niebieskiemu w Jego wielkiej miłości upodobało się łaskawie użyć nas jako głównego członka klasy Eliasza, który miał od początku rozdzielenia stać w rozdzieleniu jako przedstawiciel całej tej klasy, tak jak się Mu również upodobało w pewnych względach, mianowicie, lecz nie szczególnie, użyć przy rozdzieleniu jedna osobę, brata Rutherforda, jako przedstawiciela klasy Elizeuszowej. Na równi z nami, choć w innym stanie, musimy dać bratu Rutherfordowi ten przywilej, że jest indywidualnie użyty jako przedstawiciel klasy, w rozdzielaniu, chronologicznie symbolizowanej w piramidzie.
Następujące sprawozdanie faktów podajemy, nie aby się chlubić, lecz w interesie prawdy: Rychło w maju 1917, myśleliśmy, że nasze zdrowie, które bardzo osłabło z powodu wiele pracy w Brytanii, potrzebowało przywrócenia, dla tego pracowaliśmy tylko po pół dnia dziennie w Tabernacle. Do tego wykonaliśmy prace pielgrzymską niedzielami od 20 maja do 24 czerwca 1917 i prowadziliśmy różne Bereańskie zebrania od około 10 maja do 20 czerwca 1917. W Tabernacle otrzymaliśmy pod kierownictwem młodszego brata Woodley pracę w sklepie, gdzie różne roboty wykonywaliśmy, jak czyszczenie zabrudzonych kart, pudeł, gazetek itp. prac w tym miejscu. Do tej pracy rozumie się byliśmy jak inni, ubrani w stosowne do tego ubrania (overalls). Z wielką radością wykonaliśmy tę pracę i z pokorą, ponieważ byliśmy radzi kłaść życie dla Pana, prawdy i braci. Ze względu na przeszłe i tedy obecne wypadki, dziwiło nas, czy czasem ten tedy "obecny zarząd" nie dał nam umyślnie tej niskiej pracy pod wrażeniem abyśmy (oprócz brata Russella wykonywaliśmy najważniejsza pracę od jakiejkolwiek osoby w prawdzie) się obrazili i nie chcieli pracować, a oni aby przez to mogli mieć przyczynę nas precz wysłać. Zostawiając te ich zamiary Panu do objawienia, nadmieniamy, że takie zamiary byłyby w harmonii z ich objawionymi charakterami; i wielu braci, których uważaliśmy za zacniejsze charaktery od owych tedy "obecnego zarządu", bali się i myśleli, że z tej przyczyny dano nam taką pracę, ażebyśmy nie mieli pracy w stanowisku kościoła jako nauczyciel, i naturalnie żeby inni także mogli widzieć i z tego przypuszczać, że nie byliśmy w ważnym stanowisku w Kościele. Lecz duch pokory i uznania choć najmniejszej sposobności służby, dozwolił nam radować się z tego i chwalić Boga za przywilej nawet tak niskiej służby.
Bracia Ritchie, Wright, Hoskins i Hirsh, którzy 14 czerwca zostali postawieni, jako komitet zarządu, aby zegzaminować naszą pracę Brytyjską (wbrew naszej prośby, aby cały zarząd wysłuchał nasz wypadek), tedy przestaliśmy pracować 14 czerwca w sklepie w Tabernacle, ponieważ potrzebowaliśmy czasu do przygotowania się komitetowi, abyśmy mogli wykazać właściwe daty względem pracy w Brytanii. Dnia 19-go czerwca podczas dwóch sesji ukazaliśmy się przed komitetem i przez 5 godzin czasu wyłożyliśmy przed komitetem główne fakty naszego wypadku. Dnia 20 czerwca, w zebraniu zarządu, komitet ten dał sprawozdanie naszej pracy, dosyć dobrze, choć mogło by być lepszym; lepszym nie było uczynione, ponieważ ci bracia myśleli, że takie dobre sprawozdanie otrzyma pochwałę. "Polityka". Lecz brata Rutherforda wysilająca i zła opozycja osłabiła brata Wright, a także brata Ritchie, który wypisał nasze sprawozdanie, z tym wynikiem, że było odłożone, a zamiast przyjęcia, brat Rutherford stawił rezolucję, rzucając chmurę na nasz list pełnomocnictwa, nasze dowody i naszą brytyjską pracę. W sprawozdaniu tego zarządu jest zapisane, że ta rezolucja przeszła jednogłośnie; lecz brat Hirsh zaraz po zebraniu upewnił nas, że on nie głosował ani za ani przeciw. Od przyjęcia tej rezolucji rozpoczął Pan pewną pracę, to jest zaczął wyprowadzać z naszym współdziałaniem dwie części kozła Azazela od drzwi przybytku do bramy dziedzińca. Jesteśmy pewni, iż Pan uznał nasze sprawozdanie za dobre, a Jego szata zakrywała nasze nieuniknione słabości. Teraz podajemy sprawozdanie komitetu naszej pracy w Brytanii:
Do Zarządu Dyrektorów Watch Tower Bible & Tract Society.
Drodzy Bracia - za prośbą niektórych członków Zarządu Dyrektorów, Prezydent wyznaczył komitet, ażeby ten wysłuchał brata Johnsona sprawozdanie i jego odwiedzenie zagranicznych oddziałów Towarzystwa, a mianowicie oddziału Brytyskiego, i komitet udziela następujące sprawozdanie:
"Mieliśmy dosyć zebrań, rozpatrując takie dowody, których nam prezydent udzielił, a także sprawozdanie przeznaczonego przez prezydenta polecenia, ażeby zbadać stan Brytyjskiego oddziału Towarzystwa, zegzaminowawszy wszystko, co nam polecił zarząd Dyrektorów, i wysłuchawszy wczoraj brata Johnsona na wszystkie strony, podajemy jak następuje:
"Gdy 2 listopada brata Johnsona wyjazd został przez autorytet zarządu dyrektorów przyjęty i uznany, specjalny komitet został wybrany, aby dopełnić dalszych kroków. Komitet udzielił mu papierów (wierzytelnych listów; które nie były prędzej podyktowane, aż 10 listopada 1910, i to przez komitet wykonawczy, który następował na obowiązki i władze drugiego komitetu odnośnie wyjazdu. Wszystkie papiery odnosiły się do tych samych władz), które oprócz innych rzeczy dają władzę ostrożnie zegzaminować książki i inne prywatne papiery Towarzystwa, które w podanych krajach się znajdują; ażeby zbadać finansowy stan pracy i spraw Towarzystwa w tych krajach, i w ogóle uczynić, co jest potrzebnym lub może kiedykolwiek być potrzebnym ku obronie naszych spraw i pracy w owych krajach; pełnomocnictwo i autorytet jest tobie przez to udzielony do wykonania tego. W łączności z twoimi powyżej wymienionymi obowiązkami, spodziewamy się, iż ile czasu zbędzie, aby także głosić Ewangelię itd. Gdy najpierw okazuje się myśl, jakoby jego władze powinny być zagarniającymi (powszechnymi) ażeby mieć wstęp do niektórych wojujących krajów, i że nie byłoby wiele lub wcale sposobności do wykonania pełnych władz, mimo tego wykazuje się, iż brat Johnson wierzył w swoje listy wierzytelne i list przedstawicielski do braci, jako prawdziwe, i aby powziąć polecenie nad różnymi obconarodowymi oddziałami; i że żądali od niego wykonania tej pracy, o ile by uważał, że byłoby potrzebnym do wykonania dla dobra sprawy Pańskiej, i najlepszych korzyści pracy Towarzystwa w ogólności. Znajdujemy, iż był przekonany do tej myśli, ponieważ Komitet Wykonawczy zarządu, a później nowy prezydent przysłali mi kopie listów interesownych do zarządców Brytyjskiego oddziału (i listy, jak by mógł załatwić niektóre sprawy odnoszące się do sytuacji w Betel i Tabernacle). Jesteśmy przekonani, że brat Johnson działał w pełnej wierze, i że jego praca w ogólności była dobra, czego nie schraniamy się uznać, choć jak każdy z nas, i on może uczynił pewne omyłki. Takie nagłe skasowanie listów wierzytelnych brata Johnsona nie oddziałało dobrze na niego; i czujemy się, aby znaleźć pewną drogę do ułagodzenia tego stanu, który egzystuje między nim a prezydentem, ażeby wynik był dobrym, nie tylko dla nich, ale dla pracy Pańskiej w ogólności. Szczegóły zebrania zarządu z 29 marca nie są w harmonii z sprawozdaniem sekretarza, odesłanym do Wielkiej Brytanii - co za nieszczęśliwa sprzeczność. Z widoku na obecny naprężony stan, który wprowadza hańbę na brata Johnsona dobre imię i jego użyteczność w pracy Pańskiej, ponieważ został uwolniony i odwołany przez prezydenta, i to bez pozwolenia zarządu i bez ich wiedzy i potwierdzenia, dlatego niech będzie postanowione, ażeby brat Pierson i brat Johnson byli postawieni do uczynienia najlepszego możebnego załatwienia kosztów sprawy uczynionej przez brata Johnsona, gdy wykonywał obowiązki, jako przedstawiciel Stowarzyszenia.
(podpisy) A.I. Ritehie, Isaac F. Hoskins, L.D. Wright, R.H. Hirsh.
TRZY KRZYŻOWE DNI
Jak już wykazaliśmy (w pierwszym numerze Teraźniejszej Prawdy), rozłączenie pozafiguralnego Eliasza i Elizeusza miało pierwsze małe początki 21 czerwca 1917, gdy brat Rutherford (1) uwolnił nas od służby w Tabernacle; i tego samego przedpołudnia namawiał nas, choć nie byliśmy dosyć zdrowi i mocni do tego, ażebyśmy zgodzili się do powzięcia długiego pielgrzymowania na kilka tygodni. Karta wskazująca podróż była nam dana w ten sam dzień po południu. Tej nocy nie mogliśmy dobrze spać, i dlatego następnego poranku krótko po śniadaniu 22 czerwca, grzecznie (2) odmówiliśmy powzięcia podróży, upewniając go, że to obniżyłoby nasze zdrowie do tego samego stanu jak było przed czteroma miesiącami. (3) On tedy złośliwie rozkazał nam opuścić Betel; lecz nie zgodziliśmy się na jego zamiary, apelując od jego decyzji do zarządu, jako ostatniego autorytetu. (4) Zaraz po obiedzie, 22 czerwca, z współczuciem nadmieniliśmy, że będziemy czynić starania do zgody; i (5) o 3-ciej godzinie tego dnia i w jego biurze miał być czas i miejsce do uczynienia tej ugody. Około 3-ciej godziny przysłał swego sekretarza do nas z poselstwem, że nie może się z nami zobaczyć w tym czasie. Później powiedział nam, że ten czas użył na dyskusję pewnych reperacji w Betel z jednym kontraktorem. On zaniedbał sposobności do uczynienie reperacji prawdziwego domu Bożego (Betel, dom Boży) za dom ręką uczyniony. (6) Około godz. 8:35 przed południem 23 czerwca (w sobotę po śniadaniu i po jego udzieleniu instrukcji naczelnym departamentów), zbliżyliśmy się do niego dowiedzieć się, kiedy byśmy mogli naszą konferencję pokojową załatwić. Odpowiedział, że nie prędzej, aż powróci z 4-ro dniowej podróży. Zapatrując się na odkładanie naszej konferencji, powiedzieliśmy mu w krótkości 23 czerwca, że według naszego sądzenia jego postępowanie nie podoba się Panu: (a) jego czynienie i wykonywanie planu, że bierze wyłączny i wykonawczy autorytet w Towarzystwie, i (b) że używa swego stanowiska jako takiego, do przywłaszczenia sobie autorytetu nad zarząd, kontrolującą grupę towarzystwa. (7) Uczynienie tych wzmianek cicho i z miłością, mocno rozgniewało go, i obwiniał nas, że jesteśmy konspiracją przeciwko towarzystwu (przeciw niemu!). Starał się tedy uczynić tę sytuację za ważną, którą jednak powstrzymaliśmy. Scena ta, która skończyła się między 3:45 a 8:50 przedpołudniem 23 czerwca, podług naszego zegarka, wprowadziła go w nieprzejednane stanowisko ku nam i pokazuje stopniowe przejście różnych czynów, które utworzyły pierwszą scenę w dramacie rozłączenia pozafiguralnego Eliasza i Elizeusza w dwóch ich przedstawicielach. Brat Martin siedział w bliskości słuchając naszych rozmów. Chcemy wyraźnie nadmienić czas tego wypadku, 23 czerwca, od około 8:35 do 8:50 przed południem. Gdyżeśmy przystąpili do niego i odeszliśmy, zauważyliśmy ten czas. W obecnej naszej światłości wierzymy, że zauważenie tego czasu było opatrznościowym. Ten dzień według Boskiego rachowania był pierwszym dniem w lecie ( Whitaker Almanac 1917, str. 19). Słońce przeszło przez równik o godz. 12:15 w południe 22 czerwca 1917, w 180 stopni wschodniej geograficznej długości, gdzie cały świat rozpoczyna dzień o północy. Ponieważ pierwszy dzień pory musi składać się z pełnych 24 godzin, pierwszy dzień tego lata rozpoczął się o północy 23 czerwca. Niech jeszcze sobie zapamiętamy czas pomiędzy 8:35 a około 8:50 rano, 23 czerwca 1917, pierwszy dzień lata, gdy brat Rutherford powziął przeciwko nam nieprzejednane stanowisko, które jak powyżej określono, stopniowo urosło i ustaliło się od 21 do 23 czerwca.
DATA NIE BYŁA WYNALEZIONĄ, AŻEBY ZGADZAŁA SIĘ Z CZASEM
Na stronie 16, w przeglądzie Przesiewań żniwa, nasza odpowiedź na brata Rutherforda Przesiewania żniwa, z których kopii posiadamy pewną jeszcze ilość do bezpłatnego rozdania, podajemy, aby dowieść, że fakty te podaliśmy do druku 3 1/2 lat przedtem, nim dowiedzieliśmy się, iż data ta była symbolizowana w piramidzie: "Krótko (następnego dnia) po powyżej nadmienionym zebraniu zarządu powiedziane mi było 22 czerwca (21 czerwca, data 22 czerwca była omyłką drukarza, ponieważ zebranie zarządu odbyło się 20 czerwca, a następnego dnia skutki przyszły. W P '18, 7, kol. 2, par. 4; i P. '19, 88, kol. 2, par. 4 poprawiliśmy błąd drukarza i podaliśmy 21 czerwca, jako właściwą datę, i to blisko 16 miesięcy przedtem nim dowiedzieliśmy się o świadectwie piramidy w tych rzeczach), iż niema już więcej miejsca dla mnie w Tabernacle... I powiedziane mi było, że brat Rotherford chcę się ze mną widzieć. Zaproponował mi podróż pielgrzymską... na którą, wahając się, przyzwoliłem. Następnej nocy spanie moje nie było dobre. Wywnioskowałem, że jedno lub dwutygodniową podróż, przyprowadzi mię wstecz, do tego stanu w jakim byłem przed 4 miesiącami... grzecznie powiedziałem mu następnego poranku (22 czerwca)... Pamiętając na nasze stare przyjacielstwo... szukałem... pokoju z nim. To doprowadziło mię... 22 czerwca (krotko przed obiadem) objąć go rękoma i powiedzieć mu: "byliśmy takimi przyjaciółmi, z pewnością możemy... załatwić nasze trudności. Kiedy uczynimy ten zamiar"? Zgodził się na 3-cią godz. po południu, lecz w tym czasie przysłał swego sekretarza do nas mówiąc, że musi nas w innym czasie zobaczyć. Następnego poranku (w sobotę) 23 czerwca... zapytałem się, kiedy to będzie, i otrzymałem odpowiedź: że nie może być przed jego podróżą, która miał na widoku. Mieliśmy potem krótką rozmowę (około 10 minut) w której w krótkości nadmieniłem następujące rzeczy, że według mojego zdania jego postępowanie nie podobało się Panu. (Tu w dwóch paragrafach następują dwie rzeczy, powyżej złączone i tu opuszczone dla braku miejsca, że w jego postępkach myśleliśmy, iż on nie podobał się Panu)... Prosiłem się go w Imieniu Boga prawie ze łzami odwrócić go od tej drogi, ponieważ było to samowyniosłością, jak Lucyfera i że to sprowadziło kłopoty, które już dostały się do Betel". Gdyby usłuchał naszej prośby, nie przyszłoby do takiego zamieszania w Kościele. Było to właśnie przy tej sposobności, że powiedziałem, iż mam przeciwne prawne zapatrywanie, a on krzyknął: "jesteś w konspiracji". Odnosząc się do tej samej rozmowy na stronie 15 powiedzieliśmy: "Odpowiedziałem, że my także mamy prawną opinię, i powiedziano przeciwnie... Pozłościł się tedy i zakrzyknął tak głośno, że można by go było usłyszeć przynajmniej 50 stóp z daleka: "Jesteś w konspiracji". Tedy zakrzyknął do brata Eshelman'a, który był około 20 stóp oddalony od niego, ażeby przyszedł, a do mnie, abym powtórzył moje słowa przy świadku. Widząc, że szukał dowodu uczynienia mię winnym, choć byłem niewinnym, odmówiłem powtórzenia". Widząc, że nie można się z nim było pojednać, opuściliśmy go. Pozwólcie nam jeszcze raz powtórzyć te myśl. To nieprzejednane stanowisko było ustalonym między 8:35 a 8:50 rano 23 czerwca; i było przez nas określone w sierpniu 1917 w powyższym podaniu przeszło 3 1/2 lat przedtem, nim żeśmy myśleli, że ta rozmowa miała łączność z symbolami piramidy. Zauważmy teraz, co nam piramida w jej symbolach mówi w tym przedmiocie.
Powyżej wykazaliśmy, że zboczona linia od podnóżka do wierzchu progu w miejscu wcięcia wertykalnej linii południowej ściany wielkiej galerii jest 70.75995 piramidowego cala długa i pokazaliśmy, że ta miara w ogólny sposób pokazuje 1 lipiec 1917. Teraz będziemy udowadniali, gdy piramida wskazuje słoneczny a nie księżycowy czas, miejsce wcięcia wskazuje na ten słoneczny dzień, który rozpoczął się rano 27 czerwca 1917. Pierwszy pełny jesienny dzień roku 1846 rozpoczął się ranem, z którym rozpoczął się 24 wrzesień (zobacz British Almanac z r. 1846). To jest akuratna data u podnóżka progu. 70.75 piramidowych cali przedstawiają 70 3/4 lat a 00995 piramidowego cala przedstawiają 3 dni, 15 godzin, 13 minut i 10 sekund, ponieważ podzielając 00995 na jeden słoneczny rok z 365, 242 dni, wykaże to. Pierwszy pełny dzień lata r. 1917 rozpoczął się tego poranku, z którym 23 czerwiec zapoczątkował lato pierwszym pełnym dniem po przejściu słońca przez równik w 180 stopni wschodniej geograficznej długości (Whitaker Almanc 1917, str. 19); ponieważ cały świat zaczyna tedy liczyć pierwszy pełen dzień lata. Data ta według akuratnych słonecznych (nie kalendarzowych) lat była akuratnie 70 3/4 lat od 24 września 1846. Przypuśćmy, że zdarzenie, przez które pozafiguralny Eliasz w jego pierwszym członku zaczął schodzić z drogi pozafiguralnego Eliasza (1 Król. 19:20) odbyło się między 8:35 a 8:50 rano 24 września pierwszego zupełnego jesiennego dnia roku 1846. 70 ? akuratnych słonecznych lat przyprowadza nas do pierwszego zupełnego letniego dnia między 8:35 a 8:50 rano co było 23 czerwca 1917; a 3 dni, 15 godzin, 13 minut i 10 sekund przyprowadza nas do tej północy, od której słoneczny dzień 27 czerwiec 1017 rozpoczął się. Dodając 9 miesięcy symbolizowane przez 3/4 piramidowego cala od miejsca wcięcia do uprojektowanej linii podłogi pokoju króla u góry, dosięgniemy do tej północy, z którą słoneczny dzień, marzec 27, 1918 się rozpoczął. Co był ten dzień? Był to 14 dzień miesiąca Nisan i jako księżycowy dzień rozpoczął się po godz. 6 wieczorem, 26 marzec 1918. Ten dzień był głoszony blisko 9 miesięcy przez wodzów Stowarzyszenia, w którym miały drzwi do wejścia żniwiarskiego zgromadzenia i spładzania się skończyć. A Brat Mc Millan w jego mowie po południu 26 marca 1918 na Brooklińskiej konwencji (Z. '18, 111, kol. 2, par. 5) dał myśl, jako dowód Pisma Św., że podczas 14 Nizan 1918 drzwi się zamkną! A więc piramida, Boska "Biblia w Kamieniu", symbolizowała akuratny dzień i godzinę, od której słoneczny dzień miał się rozpocząć, w którym według zapatrywań wielkiego grona drzwi do spładzania z ducha miały się zamknąć.
Jaki jest wynik z tego? Szczególnie dwie rzeczy: (1) że Nisan 14, 1918 jest sfałszowaną datą członków wielkiego grona na zamknięcie drzwi żniwa i spładzania, i (2) że Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii właściwie przetłumaczyła Boską myśl o Eliaszu i Elizeuszu (P. `18, 1-17; P. '19, 82-100; 171-177; 210, 211 w polskiej Teraźniejszej Prawdzie numerze 1). Wezwania, Przesiewania i Bronie ku zabijaniu (Ter. Prawda z stycz. 1923). Kościół kompletnie zorganizowany (Ter. Praw. z Mar. 1923). Towarzystwo jako przewód (Ter. Pr. marzec 1923). Czas Żęcia (Ter. Prawd. maj 1923). Epifania (Ter. Praw. lipiec 1923). Wyznawanie grzechów nad kozłem Azazela (P. `20, 6-10). Kto by mógł rozumniej dopytać się z piramidy mocniejszego potwierdzenia od powyższego. "Od Pana się to stało, a jest dziwno w oczach naszych!" - Psalm 118:23.
PAŃSKIE DZIEŁA SĄ DZIWNE W OCZACH NASZYCH
Nasza ostatnia służba w Towarzystwie była połączona z przeznaczoną posługą pielgrzymską w Passaic, N.J. 24 czerw. 1917 po południu i wieczorem. Po południu daliśmy Publiczny Wykład na temat "Obalenie Królestwa Szatana", który był głównym tematem od jesieni 1914 do 1916 i którego używaliśmy w naszej pracy łącznie z pierwszym rozdzieleniem Jordanu. Wieczorem przemawialiśmy do braci na temat: "Uwielbienie Kościoła", wykład, który pierwszy raz był dany przez nas 18 czerwca 1916 w New York Temple, jako trzeci z czterech różnych serji wykładów. Dwa tygodnie przedtem brat Russell otworzył serie z wykładem o usprawiedliwieniu; tydzień przedtem brat Rockwell następował po bratu Russellu z drugim wykładem serii i poświęceniu, gdy tydzień potem za nami przemawiał brat Mc Millan zakończając serie wykładem o Restytucji. Zauważcie proszę datę naszej służby w Passaic 24 czerw, po południu i wieczorem, której sprawozdanie wypełniliśmy i wręczyliśmy repartamentowi pielgrzymów 26 czerwca, co było nasza ostatnią pracą pod Towarzystwem. Gdy nieprzejednająco 23 czerwca zostaliśmy wypędzeni przez brata Rutherforda, departament pielgrzymów został przez niego poinformowany odwołać nasze przeznaczenia po 24 czerwcu. I dlatego nasze odcięcie od służby było ukompletowane 26 czerwca po południu, gdy skończyliśmy i oddaliśmy departamentowi pielgrzymów nasz raport naszych odwiedzin w Passaic. Naczelny departamentu pielgrzymów brat Hooper, powiedział nam, że nie ma dla nas więcej przeznaczeń. Począwszy 27 czerwca od godz. 8 rano po pierwszy raz różni członkowie pozafiguralnego Elizeusza zaczęli na zawsze oddzielnie pracować od pozafiguralnego Eliasza w jego pierwszym przedstawicielskim członku; i w tym dniu klasa Elizeusza wychodziła na jaw, odłączona od pierwszego członka pozafiguralnego Eliasza, którego służbę w jego pierwszym przedstawicielskim członku odrzucili, tak jak wykazuje piramida dzień przed 27 czerwcem. Później innym z opozycji zabroniono służby. Faktycznie czterech wyrzuconych dyrektorów i brat Sturgeon w Temple brali udział w brata Russella pamiętnej rocznicy 31 października 1917, zarządzone pod kierownictwem Towarzystwa; i byliśmy obecni, lecz zostaliśmy zignorowani, choć stojąc byliśmy gotowi do oświadczenia się; takie same upokorzenie otrzymaliśmy od brata Van Amburgh`a dwa razy na konwencji w Boston, 4 i 5 sierpnia 1917, a także od brata pielgrzyma Barker'a.
Niektórzy mogliby dać zarzut i myśleć, czy jest rozumną rzeczą, aby można w piramidzie zobaczyć powyższe doświadczenia. Przynajmniej z trzech powodów możemy odpowiedzieć, że tak: (1) Sama Biblia w wielu miejscach odnosi się do tych wypadków, dlaczego więc świadectwo Kamienia nie miałoby się także do nich odnosić? (2) Ponieważ Biblia porównuje mniej ważne wypadki z piramidy, dlaczego nie miałaby porównać ważniejsze wypadki? (3) Połączone doświadczenie z rozdzieleniem pozafiguralnego Eliasza i Elizeusza było z najważniejszych wypadków, i było największym doświadczeniem jakiegokolwiek okresu z jednej generacji pośród poświeconych. Dlaczego nie miało by to być symbolizowane, jeżeli mniejsze doświadczenia są w piramidzie symbolizowane?
Lecz niektórzy mogli by nam zarzucić: "bracie Johnson to pycha, myśleć, ażeby Pan miał ciebie użyć jako przedstawiciela klasy Eliasza w symbolizowanych wypadkach piramidy!" Odpowiadamy: upewniamy was, drodzy bracia, słowami jednego, który mówił o sobie, jako najmniejszym i największym z Apostołów: "z łaski Bożej jestem tym, czym jest". Umiłowani bracia, tego nie jesteśmy godni; ponieważ czujemy się tak. Jedynie łaska Boża, którą otrzymaliśmy w naszych młodych latach naszego poświęcenia mając 14 lat, przez wierne i niesamolubne używanie wszystkiego na chwałę Bożą i błogosławieństwo jego ludu, która w nas silnie pałała! Ufamy z całego serca, że szata Chrystusowa pokrywała nasze nieuniknione wady, a łaska Jego usuwała inne nasze wady. Z głębokości serca naszego wychodzi uczucie słodkiego śpiewaka Izraela: "Nie nam, Panie! nie nam, ale imieniowi Twojemu daj chwałę dla miłosierdzia Twego, i dla prawdy Twojej"! (Ps. 115:1) Niech nie będzie zazdrością dla kogoś myśleć, że to jest pycha, jeżeli inny ktoś oświadcza Pańską myśl o sobie, jak Bóg z łaski Swojej mu odmierzył, jeżeli dla interesów prawdy potrzeba uczynić takie oświadczenie? (Rzym 12:3). Bracia, czy nie dozwolimy, aby prawda nas uświęcała? i czy nie mamy radować się z łask Bożych, jeżeli my lub inni je otrzymują?
Brata Rutherforda nieobecność od Betel przez 4 dni jego podróży, jak powyżej nadmieniliśmy, powstrzymała nas od otrzymania przed 28 czerwcem kopii szczegółów decyzji zarządu odnośnie naszej pracy Brytyjskiej. W jaki sposób przyszła kopia do naszych rąk i jakie uczyniła wrażenie, podajemy poniżej i uważamy, że Kościół powinien wiedzieć o tym. 21 czerwca podczas naszej pierwszej rozmowy odnośnie proponowanej podróży pielgrzymskiej, brat Rutherford powiedział nam, jaką rezolucję uczynił zarząd dzień przedtem, odnośnie naszej Brytyjskiej pracy. Zapytał się nas, czy sekretarz Stowarzyszenia brat Van Ambourgh, który był o tym poinformowany, wręczył nam kopię tej rezolucji. Upewniając go, że nie otrzymaliśmy, powiedział nam, że otrzymaliśmy. Lecz nie otrzymaliśmy przed 28 czerwcem. Gdy jednego wieczora przeszliśmy się z jednym towarzyszem, a z powrotem przechodząc przez ganek piętra A, który łączy Betel, przeszliśmy obok brata Rutherforda, który nadmienił, że zostawił coś dla nas w naszym pokoju. Jego zimne oczy, stałe usta, niesympatyczny głos i jego ogólny tryumfujący wygląd nad bojącym nieprzyjacielem, dały nam pewne poczucie, że zostawił nam coś takiego, co on myślał nie byłoby wesołym dla nas. Gdy weszliśmy do pokoju, brat Sargent, nasz towarzysz pokojowy powiedział nam, że brat Rutherford zostawił dla nas notatkę. Otworzyliśmy kopertę i przeczytaliśmy szczegóły zarządu odnośnie naszej Brytyjskiej pracy, jak je brat Rutherford podyktował, i był zmuszony uczynić jak najłagodniej, ażeby czterech dyrektorów nie głosowali przeciw, gdy jego właściwe poczucia przeciwko nam mogą być widziane w "Przesiewaniu Żniwa", które ogłosił sam bez głosowania i upoważnienia do tego od innych. Rezolucja, którą zarząd przyjął, zakryła chmurą tę cześć pracy najwyższego Kapłana świata w Brytanii, która prowadziła do drzwi dziedzińca pierwsze oddziały tych części Kozła Azazela, których nowe stworzenia są uznane jako części Lewitów Gersonitów, brata Shearna i jego partyjnych obrońców, i jako części Lewitów Merarytów, brata Hemery i jego partyjnych obrońców.
Przeczytanie szczegółów dało niewyrażoną boleść naszemu sercu; ponieważ wierzyliśmy w ten czas, że zarząd po śmierci brata Russella stał się przewodem do prowadzenia dzieła Żniwa. Stęknęliśmy z Jobem: "Choćby mię i zabił, wszakże w Nim ufać będę". Tylko Pan i my sami wiemy, jak przez 5 miesięcy znajdowaliśmy się w getsemańskim doświadczeniu, w którym przy końcu tego czasu mimo naszego dobrego sumienia i całej pracy, mieliśmy bojaźń, że nie otrzymaliśmy Boskiego uznania, aż rychło w grudniu 1917 Bóg przysłał nam sługę, prawdziwe światło słoneczne, getsemańskiego anioła jego odłączonej pozafiguralnej klasy Eliasza, jasność wyrozumienia pozafigury "Ostatnie pokrewne czynności Eliasza i Elizeusza". Umiłowani Bracia, można uważać to za dziwną rzecz, że mimo opozycji ludzi i diabłów, jesteśmy w stanie pocieszać braci wszędzie tą pociechą, którą sami pocieszeni bywamy od Boga (2 Kor. 1:4). Czy "Teraźniejsza Prawda" i Zwiastun Chrystusowej Epifanii uczynił błąd, że stoi teraz powszechnie po całym świecie przed Kościołem Boga Żywego, w wierności do Pana, Prawdy i braci z niezłamającą siłą Słowa Bożego popartego rozumowaniem i faktami, jako obrażająca broń, z całą zbroją Bożą ducha Świętego i z opatrznością Boską kierowane i protektowane, będąc wolne od sekt, partii, organizacji i wyznań ludzkich, ale przywiązane do Boga, tak jak wyrozumiewa Jego słowo. Pismo to wydawane jest dla obrony prawdy Parousji udzielonej od Pana przez "Wiernego Sługę", jako podstawy dla dalszego rozwijania Prawdy; dla obrony zarządzeń czarteru i testamentu (wyraźnie podanych) udzielonych od Pana przez "wiernego sługę", jako rzeczy wiążące kontrolujące korporacje i stowarzyszenia między ludem Prawdy, i dla głoszenia i obrony rozwijającej się Prawdy Epifanii, jako pokarmu na czas słuszny dla pańskiego ludu wszystkich klas i oddziałów, tak jak upodoba się Panu udzielić? Czy uczyniło błąd w wzięciu tego stanowiska? Pismo Św. mówi że nie, rozum mówi to samo, fakty także. Pisma "Onego Sługi" także to potwierdzają, czarter także potwierdza, testament także, na koniec i siódmy świadek, piramida to samo potwierdza.
Opatrznościowo artykuł ten nie został prędzej skończony, aż w niedzielę rano, 4 kwietnia 1920, w prawdziwym dniu 14 Nisan, akuratnie 2 księżycowe lata potem, gdy zwolennicy Towarzystwa od 6 wieczorem do 6 wieczorem 26 marca i 27 marca w prawdziwym dniu 14 Nisan 1918, w harmonii z przeszłą nauką wierzyli, że drzwi do wysokiego powołania zostały zamknięte w tym dniu. "Od Pana się to stało i jest dziwne w oczach naszych" - "Wielkie i dziwne są sprawy Twoje, Panie Boże wszechmogący, sprawiedliwe i prawdziwe są drogi Twoje, o Królu Świętych... ponieważ okazały się sprawiedliwe sądy Twoje".
TP ’24, 3-11.