DZIEDZINIEC - FIGURA i POZAFIGURA (Przegląd)

(Ciąg dalszy)

    Zazwyczaj przegląd zaczyna się od pochwały punktów zgodnych, zanim się zacznie krytykować punkty, z którymi się nie zgadza. Postępujemy do pewnego stopnia odwrotnie, a to z powodu złośliwości człowieka, którego artykułu piszemy przegląd. Radujemy się, że jak dotąd nie stracił jeszcze Prawdy w sprawie miejsca Świętego i Najświętszego, chociaż postradał część Prawdy o Dziedzińcu, i chociaż wiemy z Pisma, że pomieszało mu się o całym Przybytku. I o Dziedzińcu nie we wszystkim z nim się różnimy; ma on połowę słuszności o dziedzińcu, lecz tylko połowę. To, co mówi o Dziedzińcu, jako mające wyobrażać stan usprawiedliwiony, jest prawdziwe, jak daleko sięga. Lecz widzi on tylko jedną stronę obrazu Usprawiedliwienia, to jest jego ożywioną stronę. Jest on ślepy na jego warunkową stronę, a przeto daje jednostronne, a więc błędne założenie całemu przed-miotowi. Jego twierdzenie, że Pismo nie naucza o Warunkowym Usprawiedliwieniu jest nieprawdziwym i bezczelnym twierdzeniem, przeciwnym wielu stwierdzeniom w Piśmie... Niech próbuje czytać, jako niestosujące się do Wieku Ewangelicznego poczytalne Usprawiedliwienie w księdze do Rzym. 4, osobliwe wiersze 3-12, jeżeli może. Jeżeli spróbuje tego, to zobaczy, że zawadził zębami o granit. Fundamentalnym błędem omawianego tu artykułu jego, jako też jego artykułu "Święci - Starożytni i Nowocześni", jest jego zaprzeczenie Warunkowego Usprawiedliwienia, jako działającego w ciągu Wieku Ewangelicznego. Faktycznie jedynym powodem ukazania się jego artykułu zdaje się być podkopanie ufności w naukę naszego Pastora o Warunkowym Usprawiedliwieniu. I aby utrzymać jego widoczny błąd, proste nauki o Przybytku należy spaczyć i skręcić. Nie potrzebujemy zatrzymywać się dalej na Warunkowym Usprawiedliwieniu. Odsyłamy naszych drogich czytelników do krótkiej naszej dyskusji na ten temat w P. `20, 47, par. 3 do 30, par. 1 (ang. Teraź. Prawda). Wspominamy tutaj o tym, celem podkreślenia faktu, że br. Rutherforda błąd o Próbnem Usprawiedliwieniu powoduje, że popada on w zamieszanie w wielu tematach z Pisma, a między nimi w niektórych symbolizmach o Dziedzińcu i o Bramie. Pamiętajmy przeto, że podstawą omawianego artykułu jest jego zaprzeczenie Prawdy Biblijnej: Warunkowego Uspr. A wtenczas nie będziemy mieli trudności w zrozumieniu, że jeśli jego założenie jest błędne, to z konieczności i dalsza budowa musi być fałszywa, jak to zobaczymy.

    Zwracamy uwagę na wstępne zdanie tego artykułu: "Pytanie: w figuralnym Dniu Pojednania (podkreślenie nasze) co Dziedziniec Przybytku i jego urządzenia przedstawiają, czyli wyobrażają?" Potem powiada on, że Dzień Pojednania wyobraża tylko Wiek Ewangeliczny - pomimo naszego Pastora późniejszego bardziej logicznego poglądu, że wyobraża on zarówno Wiek Ewangeliczny jak i Wiek Tysiąclecia - Wiek Ewangeliczny w aktach aż do Aaronowego zdjęcia szat ofiarnych włącznie; Wiek Tysiąclecia - od tego czasu (Co Pastor Russell mówi, stronica 26, 27). Jego późniejszy pogląd jest bezwątpienia poprawny, ponieważ praca Pojednania obejmuje pracę obydwóch Wieków. Br. Rutherford omawia następnie służbę z 3 księgi Moj. 8 i 9, jakoby miała ona być wykonana w Dniu Pojednania. Potem ignoruje inne figury, jakie zachodzą w innych czasach niż w Dniu Pojednania i które dają nam widoki rzeczy pozaobrazowych z ofiarowań Pojednania i innych służeń Wieku Ewangelicznego. Zdaje się, że myśli on, iż tylko te służby Przybytku, jakie nastąpiły w Dniu Pojednania, wyobrażają sprawy Wieku Ewangelicznego, ignoruje zaś fakt, że transakcje połączone z Przybytkiem w księdze 4 Mojżesza, oraz niemało w 3 księdze Moj., które nie nastąpiły w Dniu Pojednania, symbolizują sprawy Wieku Ewangelicznego, jak można łatwo widzieć z 1 Kor. 10:1-14; Żyd. 3:2-4:3; i z 3 Moj. 8:9; 10; 4:3-12 itd. itd. Pomimo jego pytania, aby dowieść jego twierdzenie, że podkapłani byli na Dziedzińcu w Dniu Pojednania zmuszony on jest opuścić rozdział, podający służbę Dnia Pojednania (3 Moj. 16) i zabrać się do dwóch, które traktują o służbie zachodzącej na Wiosnę roku (3 Moj. 8 i 9) podczas poświęcenia kapłanów (3 Moj. 8) i przy wprowadzeniu na urząd (4 Moj. 8) Najwyższego Kapłana. W Dniu Pojednania w figurze Aaron nie tylko był jedyną żywą osobą w Świątyni, ale był on także jedyną osobą na Dziedzińcu. Powód tego jest bardzo widoczny: W dniu tym wyobrażał on Najwyższego Kapłana Świata - (1) w poświęceniu cielca, wyobrażał on Głowę Najwyższego Kapłana Świata, i (2) w poświęcaniu Kozła Pańskiego oraz w reszcie służby dnia tego, reprezentował on Najwyższego Kapłana Świata, Głowę i Ciało, jak Apostoł Paweł wyraźnie uczy: (Żyd. 7:27; 13:11-14; 10:4-10). Zaprzeczałoby to bowiem poglądowi pozafigury jedności Najwyższego Kapłana, gdyby syn Aarona znajdował się na dziedzińcu w Dniu Pojednania. Celem tego obrazu jest pokazanie wyłącznie pracy Najwyższego Kapłana Świata. Dlatego nikt oprócz Aarona nie mógł znajdować się w jakiejkolwiek części świętej zagrody w owym dniu. Jakże bezrozumnym jest ze strony br. Rutherforda wnioskować, że ponieważ żadni Lewici nie byli wymienieni, jakoby znajdował się tego dnia na Dziedzińcu, to nikt z wyjątkiem kapłanów nie może być w pozafiguralnym Dziedzińcu w ciągu Wieku Ewangelicznego. O ile nie zapatruje się na cel 3 Moj. 16, jak powyżej podane, jego sposób rozumowania z konieczności wyklucza Kościół z pozafiguralnego Dziedzińca podczas Wieku Ewangelicznego. Niestety, niektóre z drogich dzieci Pańskich są tak niewykształcone czy niestałe, iż przyjmują to mądrowanie br. Rutherforda, jakie dopiero co wyjawiliśmy. Jaka trudność jest z jego nauczaniem na tym punkcie? Jest nią jego zły pogląd - zły, ponieważ ciasny, krótkowzroczny i skrócony. Bierze on w rachubę tylko jeden obraz przy obliczaniu ograniczonych warunków Wieku Ewangelicznego i traktuje ten jeden obraz, jakoby stanowił on wszystko, co w tym przedmiocie jest do powiedzenia, jednakże zmuszony on jest umieścić figury 3 księgi Mojżeszowej 8 i 9 w figuralnym obrazie Dnia Pojednania, aby uczynić swoją teorię prawdopodobną, a ignoruje kompletnie inne słowa Pisma, które wyobrażają, że pozaobrazowi Lewici znajdują się w pozafiguralnym Dziedzińcu w ciągu Wieku Ewangelicznego - 4 Moj. 8:22; 4:15, 25-28, 31-35; 1:51; 10:17; 21; 3 Moj. 10:4, 5; Żyd. 3:7-4:3.

    Podczas gdy istotnie odpowiada na pytanie odnoszące się wyłącznie do Dnia Pojednania, jak jego wstępne zdanie wskazuje, chcąc dowieść, że synowie Aarona znajdowali się na Dziedzińcu w Dniu Pojednania, zwraca się do służby z 3 księgi Moj. 8, służby, która nastąpiła na Wiosnę, a nie w Dniu Pojednania, który był w Jesieni. Chociaż prawdą jest, że rozdziały te wyobrażają pewne rysy pracy Wieku Tysiąclecia, to jednak nie odnoszą się one do służby figuralnego Dnia Pojednania. On używa ich jednakże, jakoby się odnosiły. Dlaczego? Ponieważ tym sposobem stara się on pozornie dowieść punkt konieczny dla jego propozycji, że wszyscy kapłani, ale żaden Lewita, byli na Dziedzińcu w Dniu Pojednania, i że dlatego nikt oprócz kapłanów nie mógł znajdować się w pozafiguralnym Dziedzińcu podczas Wieku Ewangelicznego. Sam fakt, że zmuszony on jest opuścić rozdział o Dniu Pojednania, aby znaleźć rzekomy argument dla swego punktu, wskazuje, że nie potrafi on dowieść go ze służby Dnia Pojednania. Gdyby był w dodatku do swego pierwszego kroku powziął krok drugi od służby Dnia Pojednania, i wszedł do 5 Moj. 10:4, 5, byłby się spotkał z obrazem, który obala jego dające się dorozumieć twierdzenie i uroszczenie, że w Wieku Ewangelicznym tylko Kapłani znajdują się na Dziedzińcu. Osoba obchodzącą się z Biblią, jak on to czyni w tej sprawie, jest zarazem niebezpiecznym tłumaczem i oszukańczym lub ignoranckim pisarzem na temat Słowa Bożego. Czytelnicy nasi niech nam łaskawie wybaczą, jeżeli otwarcie wyrazimy swoje przekonanie, że jest on bardziej oszukańczym aniżeli ignoranckim pisarzem na temat Słowa Bożego. Widząc, że jego rzekomy i dla jego teorii niezbędny argument zupełnie zapomina i stoi w sprzeczności z licznymi twierdzeniami Pisma, zmuszeni jesteśmy powiedzieć, że jego szereg słów jest charakterystycznie szeregiem słów Zakonnika (uczonego w Zakonie). Traktuje on lud Pana, jakoby to byli sędziowie przysięgli, którzy muszą, z braku logiki, być zastraszeni "trąbieniem miedzi lub hałaśliwych cymbałów" do uwierzenia, że musi on mieć słuszność.

ZA OBOZEM; OBÓZ; DZIEDZINIEC

    Wykazawszy dwie główne wady w rozpatrywanym artykule, a mianowicie jego zasadniczy błąd - zaprzeczenie Poczytalnego Usprawiedliwienia i jego jednostronny i powszechny nacisk na jeden ograniczony obraz, a ignorowanie innych cisnących się obrazów, które zaprzeczają jego propozycji, przystąpimy teraz do omawiania jego innych stron przedmiotu, które pozwoli nam przejrzeć jego inne fałszywe rozumowania. Wyraża się on dość jasno o znaczeniu terminu "za obozem" i "obóz". Udzielimy jednak na ten temat kilka wyjaśnień, których on nie podaje, a które pozwolą nam lepiej widzieć przedmiot i z tego dogodnego punktu będziemy w możności przejrzeć lepiej jego błędy o Dziedzińcu i o Bramie. Żyd. 13:11-14 jest wysoce objaśniające, co należy rozumieć przez wyrażenie "za obozem". Wykazuje ono, że wyrażenie to oznacza stan, w którym człowiek jest wyrzutkiem z pośród i w niełasce z buntowniczym nominalnym ludem Bożym. W tekście tym są dwie figury: obóz pustyni i miasto Jeruzalem. Obrazy te odpowiadają sobie jak następuje: Świątynia i Przybytek odpowiadają sobie; obóz koło Przybytku i domy miasta koło świątyni odpowiadają sobie; mury miasta i ostatnie koło namiotów Obozu odpowiadają sobie; wyrażenia "za bramą" i "za obozem" odpowiadają sobie. Wiersz 13 wykazuje, że jeżeli wierni znajdują się "za obozem", to świadczy, że podlegają oni do zupełności zniewagom od buntowniczego nominalnego ludu Bożego, jakie klasa Chrystusowa otrzymuje. Tak jak śmierć Jezusowa za bramą wyobrażała, że był on w niełasce i wyrzutkiem z buntowniczej nominalnej Żydów Rzeczypospolitej. Tak Św. Paweł upominał świętych Żydowskich do takiej wierności, któraby dała im te same przejścia z rąk tej samej klasy ludzi, wyjaśniając, że my nie mamy tutaj żadnej religijnej Rzeczypospolitej (miasta), z którą bylibyśmy w zgodności (wiersz 14). Jezus okazuje tę sama myśl w słowach u Jana 15:18-19:4. Stąd też wnioskujemy, że "za Obozem" oznacza stan niełaski i odrzucenia z pośród buntowniczego nominalnego ludu Bożego, a Obóz znaczy jak powyższy ustęp domyślać się każe, buntowniczy nominalny lud Boży, który, chociaż pragnie pewnych stosunków z Bogiem, nie pragnie być dostatecznie uznany przez Niego, nawet dla współprzyjaźni z Nim. Podczas Żniwa Wieku Żydowskiego był to mający być narzuconym lub odrzucony dom Izraela. Podczas Wieku Ewangelicznego byli to ci wyznający Chrześcijanie, którzy nie czynili serdecznej pokuty przed Bogiem a serdecznie okazywali wiarę Jezusowi, czyli ci, którzy nie pozostawali w takich usposobieniach serca i umysłu, chociaż pragnęli pewnej współprzyjaźni z Bogiem, to jest ci, którzy nawet nie byli poczytalnie usprawiedliwieni, albo ci, którzy nie zatrzymali poczytalnego usprawiedliwienia, chociaż w swoim wyznaniu byli bardzo głośni. Fakt, że wszyscy Izraelici w Obozie, którzy opuścili Egipt w wieku lat 20 lub wyżej, z wyjątkiem Jozuego i Kaleba, umarli na pustyni w niełasce Bożej (Żyd. 3:7-4:2), wskazuje, że Obóz wyobraża dla Wieku Ewangelicznego ten buntowniczy nominalny lud Boży, który, chociaż pragnie niejakiej zgodności z Bogiem, albo nigdy jej nie osiąga albo ustaje w odzyskiwaniu nawet warunkowego Usprawiedliwienia - mianowicie w dokonanym obrazie, wyobraża tych, którzy są mniej niż warunkowo usprawiedliwieni. Podczas Tysiąclecia pozafiguralny Obóz będzie światem rodzaju ludzkiego mniej więcej pragnącym zgody z Bogiem, lecz jeszcze nieusprawiedliwionym przez uczynki. Radzimy, aby bracia przeczytali artykuł Pastora naszego na ten temat w Z. `10, 150. Również radzimy, aby drodzy bracia czytali "Onego Sługi" artykuły omawiające warunkowe Usprawiedliwienie, a mianowicie: Z. `10, 93, kol. 2, paragrafy 3-6; 246, kol. 2, par. 1-4; Z. `11, 394; Z. `12, 152, kol. 2, par. 4; Z. `13, 92-94; Z. `14, 67; Z. `15, 103, 104; 292, 293; Z. `16, 281; Przedmowę do Tomu VI, iv. Ujrzymy w nich jego dalszy postęp w świetle, oraz kompletne odparcie innego "nowego pogl." br. Rutherforda.

    Gdyśmy już widzieli, co wyobrażają warunki objęte wyrażeniem "za obozem" i "obóz", jesteśmy lepiej przygotowani do zrozumienia co Sień (Dziedziniec) wyobraża. Szukając określenia jego pozafigury w ciągu Wieku Ewangelicznego, musimy mieć takie, które obejmuje każdą klasę, jaka podług Biblji znajduje się w puzafiguralnym Dziedzińcu w ciągu Wieku Ewangelicznego. Określenie i wytłumaczenie, co Dziedziniec wyobraża, w taki sposób, by wykluczyć z niej klasę, która według Biblji znajdowała się w ciągu Wieku Ewangelicznego w pozafiguralnym Dziedzińcu, jest oczywiście błędne. Zgodnie z definicją naszego Pastora, określenie Dziedzińca jako wyobrażającego stan usprawiedliwienia, w przeciwstawieniu do stanu nieusprawiedliwienia Obozu, i uświęconego stanu Świątnicy, jest poprawne. Lecz jeżeli zaczniemy dalej wyjaśniać, jak br. Rutherford czyni, że usprawiedliwiony stan oznacza wyłącznie to, co Pastor nasz nazywał Aktualnym usprawiedliwionym stanem, a wyłączać, co rozumiał on przez warunkowo usprawiedliwiony stan, to błądzimy, albowiem Biblia naucza, że stan warunkowo usprawiedliwiony, jak i stan żywotnie usprawiedliwiony wyobrażane są w pozafiguralnym Dziedzińcu podczas Wieku Ewangelicznego. Przytoczymy trzy dowody na to: (1) Nasz tekst jest ustępem, który odnosi się do tego punktu: "Sień, która jest przed Kościołem... dana jest (tu w Greckim następuje określony rodzajnik, co oznacza, że dana jest specjalnej klasie miedzy Poganami) Poganom" (Obj. 11:2). Według Biblji obrazowy Żyd jest poświeconą osobą (Rzym. 2:28, 29; Jana 1:47); a obrazowy Poganin, a zatem obrazowy nie-Żyd, - to taki, co nie jest poświęcony (Obj. 2:9; 3:9). Przeto przez tych Pogan z Obj. 11:2 rozumieć należy pewne, ale nie wszystkie, poświecone osoby. Przeto ci muszą oznaczać tych. którzy warunkowo usprawiedliwieni, albowiem chociaż nie są poświęceni, znajdowali się w pozafiguralnym Dziedzińcu w ciągu Wieku Ewangelicznego według tego wiersza, gdyż na pewno nie może to oznaczać, że niewierzący Poganie znajdowali się na Dziedzińcu. Jest to bardzo widocznym również, gdy uprzytomnimy sobie, że obrzezanie wyobraża poświecenie, a nieobrzezanie wyobraża stan niepoświecenia, czy to próbnie usprawiedliwiony, czy nawet próbnie nieusprawiedliwiony (Kol. 2:11, 12; 1 Moj. 17:10, 11, 14; Rzym. 4:11, 12). Nasz tekst zapewnia nas, że ci obrazowi Poganie będą znajdować się w pozafiguralnym Dziedzińcu. Wiersz ten przeto znaczy, że chociaż żadna niepoświęcona osoba nie wejdzie do pozafiguralnej Świątnicy, pozafiguralnego Świętego miejsca, miejsca uświęconych - specjalna klasa pomiędzy niepoświęconymi, Usprawiedliwieni znajdować się będzie w zagrodzie na zewnątrz pozafiguralnej świątnicy, to jest pozafiguralnego Dziedzińca. Teoria br. Rutherforda zaprzeczająca temu faktowi musi być błędna. Pogląd jego jest za ciasny, skrócony i płytki, aby objąć wszystkie narzucające się fakty i wiersze w Biblii; przeto jest on w błędzie na tym punkcie. (2) U Ezech. 9:7 mamy pokazane, że ci, co znajdują się na Dziedzińcu, są całkiem odrębnymi osobami od tych co są w Świątnicy, a przeto oznaczają oni warunkowo usprawiedliwionych. Po szczegóły, co do tego punktu prosimy zajrzeć do P. `19, 138-147 (w Polskim No. 2 Ter. Pr.), w tych częściach, które omawiają broń ku zabijaniu. (3) Punktem, który nasz Pastor kilkakrotnie potwierdził i który my potwierdziliśmy w poprzedzającym artykule, dotyczy również tego, a mianowicie, że ponieważ nie było Wielkiej Kompanii jako takiej aż dopiero pod koniec Wieku, Lewici na Dziedzińcu przed końcem Wieku muszą być warunkowo Usprawiedliwieni (4 Moj. 8:22; 4:15, 25-28, 31-33; 1:51; 10:17, 21; 3 Moj. 10:4, 5; porów. Żyd. 3:7-4:3). Te trzy względy potwierdzają pogląd naszego Pastora, że Dziedziniec wyobraża stan usprawiedliwienia, albo warunkowy albo ożywotniony. W dokonanym obrazie pod koniec Wieku wyobraża tylko stan żywotnie usprawiedliwiony. Dlatego pogląd br. Rutherforda na pozafiguralny Dziedziniec jest tylko w połowie prawdziwy, a z powodu jego jednostronnego zaprzeczenia, że wyobraża on stan warunkowo usprawiedliwiony, artykuł jego broni błędu przez jednostronny i przeciwstawiony nacisk, jaki kładzie na pół-Prawdę.

    Należy powiedzieć coś o jego często powtarzanej uwadze, że człowiek jest albo usprawiedliwiony albo nieusprawiedliwiony; słowa te, tak jak powiedziane, są rzeczywiście prawdziwe, jednakowoż używa on ich do nauczania błędu, albowiem posługuje się niemi do zaprzeczania warunkowego Usprawiedliwienia. Aby te jego słowa nauczały prawdy, poprawiamy je jak następuje: Człowiek jest albo żywotnie usprawiedliwiony albo nie jest żywotnie usprawiedliwiony. Człowiek jest albo próbnie usprawiedliwiony albo nie jest próbnie usprawiedliwiony. Źle byłoby jednak mówić, jak on daje do zrozumienia przez swoje słowa, że jeżeli człowiek nie jest żywotnie usprawiedliwiony, to nie jest wcale usprawiedliwiony, albowiem wiele ludzi było próbnie usprawiedliwionymi, których próbne usprawiedliwienie nie zostało używotnione (2 Kor. 6:1). Naturalnie nie utrzymujemy, że Próbnie Usprawiedliwieni są całkowicie, to jest żywotnie usprawiedliwieni, albowiem już samo słowo "próbnie" oznacza, że nie są. Mimo to jednak w celu tymczasowego dopomożenia zainteresowanym osobom do postępu Bóg czasowo uważa wiarę prawdziwie pokutujących i wierzących grzeszników jako sprawiedliwość (Rzym. 4:3-8 itd.), i traktuje ich chwilowo tak, jakoby sprawiedliwość Chrystusa była im użyczona - Rzym. 10:4.

    To samo stosuje się symbolicznie do słupów sieni, haków i zasłon. Z jednej strony tymczasowo słupy rzeczywiście reprezentują próbnie usprawiedliwionych, którzy prawdziwie (srebrne haki) trzymają się próbnie sprawiedliwości Chrystusowej; z drugiej jednak strony, istotnie reprezentują żywotnie usprawiedliwionych, którzy prawdziwie (srebrne haki) trzymają się żywotnie sprawiedliwości Chystusowej. "Nie jest to kamuflaż ani podstęp" w żadnym razie; lecz w każdym wypadku trzeba mieć w pamięci ściśle tę myśl, jaka jest symbolizowana. Dlatego, że br. Rutherford nie widzi obydwóch faktów, przeto widzi tylko "kamuflaż", "podstęp" w tem, co Pan nam podaje jako rzecz prawdziwą (Rzym. 4:3-8 i Rzym. 10:4) o Próbnie Usprawiedliwionych przez wiarę, prawdziwie, choć próbnie, trzymających się sprawiedliwości Chrystusowej. Apelujemy do przeżyć wszystkich braci, przed ich poświeceniem a po przyjęciu Chrystusa jako ich Zbawiciela na dowód, że prawdziwie trzymali się Chrystusa jako swojej sprawiedliwości, chociaż nawet nie rozumieli jej gruntownie, jest to fakt z życia, co do którego wszyscy możemy świadczyć, z wyjątkiem tych, którzy jak nasz Pastor nie potrafią zapamiętać czasu gdy nie byli poświęceni.

    Ten, inny "Nowy Pogląd" br. Rutherforda, wadliwy jest pod wieloma względami: Nie pozwala on na żadną symbolizację tego stanu, w jakim znajdują się niepoświęceni wierzący - stanu o wiele ważniejszego, aniżeli ten, jaki Obóz wyobraża. Jego pogląd na Obóz daje tym, którzy nie są nawet próbnie usprawiedliwieni - pomiędzy namiotami, stan niepokutnikow; pomiędzy namiotami a bramą - stan pokutników; oba stany znajdujące się za Obozem; jego Obóz - stan żywotnie usprawiedliwiony; jego Świątnica - stan spłodzenia w ducha; a jego Najświętsze Miejsce - stan urodzenia duchowego. Lecz nie ma on miejsca na stan próbnie usprawiedliwiony. Podróż człowieka z Obozu do Bramy nie może w żadnej fazie reprezentować prawdziwej wiary w Chrystusa, jako Zbawiciela, albowiem zasłona Sieni wyobraża rzeczy będące w związku z wiarą - zewnętrzna jej strona "mur niewiary" w sprawiedliwość Chrystusową dla będących na zewnątrz, wnętrze jej - "mur wiary" w sprawiedliwość Chrystusową dla będących wewnątrz. Gdzież jest wiara, która zarazem poczytywana jest za sprawiedliwość i która trzyma się próbnie sprawiedliwości Chrystusowej, napomkniętej w Rzym. 4:3-25 i Rzym. 10:4, wyobrażona w Przybytku, jeżeli nie w akcie Lewitów przechodzących przez Bramę? Przy pozasymbolicznej Bramie jest poświęcenie ku sprawiedliwości ze strony czyniącego pokutę i wierzącego grzesznika (4 Moj. 8:13-15), lecz nie ku ofiarowaniu, które symbolizowane jest przy Pierwszej Zasłonie (Mat. 7:14; 2 Kor. 3:13-18). Podwójne zastosowanie 4 Moj. 8:6-22 jest bardzo widoczne. Próbnie usprawiedliwieni są próbnie pierworodnymi, chociaż oczywiście nie są pierworodnymi w dokonanym obrazie w końcu Wieku. Przez cały Wiek Ewangeliczny w Próbnie Usprawiedliwionych ustęp ten pozasymbolizował w próbny sposób, a teraz w Wielkiej Kampanii pozasymbolizuje również w sposób używotniony, podobnie jak nawet w rozmaitych opisach z 4 Moj. 1:47 i dalej znajdujemy podwójny obraz. Oczywiście służba z 4 Moj. 8:6-22 nie może wyobrażać poświęcenia do śmierci, jakie każda jednostka, która znajdzie się w Wielkiej Kompanii, zrobiła przy wejściu w Chrystusa, albowiem poświęcenie takie wyobrażane jest w 3 Księdze Mojżesza 8. Jak z próbnie usprawiedliwionymi, tak i ono wyobraża dla Wielkiej Kompanii ich poświecenie się ku sprawiedliwej służbie Świątnicy. Dlatego wszystko jest jasne, jeżeli zapatrujemy się na rzecz, jak nasz drogi Pastor, a niejasne mając poglądy br. Rutherforda. Fakt, że jego "nowy pogląd" nie pozwala na symbolizację stanu Próbnie Usprawiedliwionego, jest jedną z fatalnych wad. W jaki sposób mógł on zbłądzić tak grubo?

    Drugi wzgląd, który obala "nowy pogląd" br. Rutherforda w sprawie Dziedzińca i Bramy: pogląd jego nie uwzględnia faktu, że człowiek musi postępować od bramy Dziedzińca do drzwi Przybytku. Przyznaje on, że pozasymbolicznie postęp jest konieczny, by przejść od Obozu do Bramy Dziedzińca. Przyznałby niewątpliwie, że pozasymbolicznie postęp jest potrzebny, by przejść od Pierwszej Zasłony do Drugiej Zasłony. Również przyznałby bezwątpienia, że pozasymbolicznie postęp w honorze i służbie potrzebny jest, aby powstać z pod drugiej zasłony, posuwając się ku Stolicy Łaski i pokropieniu krwi; kroki te bowiem obejmują pierwsze zmartwychwstanie, wzniesienie się, uwielbienie i odprawianie służby. Dlatego należy spodziewać się, jak nasz Pastor wielokrotnie wykazał, że postęp odbywa się od Bramy pozasymbolicznego Dziedzińca do pozasymbolicznej Pierwszej Zasłony. Lecz "nowy pogląd" br. Rutherforda dobiega do obydwóch stacji za jednym kierunkiem! Jest to jeszcze dziwniejsza sztuka niż ta, jakiej rzekomo miał dokonać jakiś człowiek w bajce, który nosił podobno takie buty, że mógł robić kroki po siedem mil jeden! Ponieważ jego propozycja obejmuje zaprzeczenie postępu od pozasymbolicznej Bramy do pozasymbolicznej Pierwszej Zasłony, zapytujemy go, dlaczego miałoby tak być, jeżeli sprzeciwia się to idei postępu, jaki widzieć należy w każdej innej postaci symbolizmów Przybytku? Niech przytoczy nam dowody z Pisma, rozsądne i faktyczne, że niezwykłe to twierdzenie jest faktem. Zaprawdę nie moglibyśmy przyjąć jego błędu, to jest zaprzeczenia Próbnego Usprawiedliwienia, jako dowodu dla jego propozycji czegoś większego niż siedmiomilowe buty! Jednakże nie ofiaruje on nic więcej prócz tego, biedny, ślepy błądziciel, idący po omacku w coraz większą ciemność!

    To prowadzi nas do skrytykowania jego częściowo błędnego wytłumaczenia kroków od Obozu do Najświętszego miejsca. Podaje je jak następuje: "(1) Szukanie zgody z Bogiem; (2) przyciągniecie do Chrystusa; (3) Poświecenie; (4) przypisanie zasługi Chrystusowej i przedłożenie przez Najwyższego Kapłana Jehowie, wyobrażone przy drzwiach Przybytku; (5) przyjęcie i Usprawiedliwienie przez Jehowę i (6) spłodzenie duchowe do Synowstwa; (7) urodzenie duchowe". Podkreśliliśmy główniejsze wyrazy, które mniej lub więcej znajdują się w nieładzie i zamieszaniu. Przez przyciągniecie do Chrystusa używa on dwuznacznego wyrażenia. Czy rozumiał on przez "wiarę ku naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi?". Wówczas dlaczego nie wypowiedział tego wyraźnie? Czy nie podsuwałoby ono rzeczywistej sceny przy bramie? Usprawiedliwienie przez Jehowę następuje natychmiast po przypisaniu, czyli użyczeniu zasługi Jezusowej, zanim Jezus przedstawi nas Ojcu, bo inaczej bylibyśmy niegodni przyjęcia, jako dary i ofiary (Żyd. 5:1). A dalej: Jehowy przyjęcie i spłodzenie duchowe - to jedno i to samo: Przyjmuje On nas przez spłodzenie z Ducha. W przeciwieństwie do powyższego wadliwego i po części dwuznacznego wyliczania kroków zrobionych od wyruszenia od Obozu aż do odprawienia służby w Najświętszym miejscu - podajemy jak następuje: (1) "Pokutę względem Boga", to jest postęp od miejsca człowieka w pozasymbolicznym Obozie do miejsca na zewnątrz koło bramy; (2) "Wiara względem naszego Pana Jezusa Chrystusa", to jest przejście przez pozasymboliczną Bramę, co wprowadza człowieka do Próbnego Usprawiedliwienia; (3) poznanie i docenianie, oraz wzrastanie w zgodności ze sprawiedliwością Chrystusa - pozasymbolicznego Miedzianego Ołtarza; (4) oczyszczenie z brudu ciała i ducha, wyobrażone przez pozasymboliczną Umywalnię; (5) poświęcenie jednostki i przedstawienie przez Najwyższego Kapłana przy pozasymbolicznej Pierwszej Zasłonie (użyczenie przez Chrystusa i pełne [używotnione] Usprawiedliwienie przez Ojca następują w Najświętszym miejscu; a z czasem następują pomiędzy poświęceniem się człowieka a Jezusowem przedstawieniem go Ojcu jako daru); (6) Stan spłodzenia duchowego, zaczynający się od spładzania i postępujący przez oświecenie przy pozasymbolicznym Świeczniku, przez wzmocnienie w każdym dobrem słowie i pracy przy pozasymbolicznym Stole, przez ofiarowanie przy pozasymbolicznym Złotym Ołtarzu i przez udoskonalenie drogą cierpienia do pozasymbolicznej Drugiej Zasłony; (7) Stan urodzenia duchowego, zaczynający się w Pierwszem Zmartwychwstaniu i postępujący przez Wniebowstąpienie, Uwielbienie i Odprawianie służby.

OSZUKAŃCZE OBCHODZENIE SIĘ Z PISMAMI "ONEGO SŁUGI"

    Br. Rutherford (Z. '20, 167, par. 7) robi jakieś cytaty z T. i A., o których wie dobrze, że nasz Pastor nie miał na myśli, aby je tak przekręcać, jak br. Rutherford robi. Co gorsza, jeszcze przy końcu artykułu swojego przytacza on Z. '16, 281, par. 2, które odnosi się do Używotnionego Usprawiedliwienia, jako potwierdzenie swego "nowego poglądu" wyrażonego w taki sposób, aby zaprzeczał Próbnemu Usprawiedliwieniu, ignorując fakt, że poprzedzający to paragraf uznaje Próbne - niekompletne - Usprawiedliwienie, jak i Używotnione - kompletne - Usprawiedliwienie, i dalej ignorując fakt, że następne cztery paragrafy omawiają i zatwierdzają Próbne Usprawiedliwienie. Cóż ten Adwokat ma na myśli przez takie bezczelne krętactwo? Czy zdaje mu się, że wszyscy jego czytelnicy zaniechają czytania współtekstu, skąd on cytuje? Jak długo będzie on hańbił inteligencję i ranił serca swoich czytelników takimi nieuczciwymi i bezczelnymi metodami? Jak długo Pan będzie uważał zwolenników Towarzystwa za niewinnych, że pozwolą tak zwodniczej osobie owładnąć jego zasadami, naukami i pracą? Jesteśmy zdania, że nie będzie On wstrzymywać ciągle swego gniewu wobec takiego postępowania. Sądzimy, że zwolennicy Towarzystwa spotkają się każdy poszczególnie z odpowiedzialnością przed Bogiem w sprawie tego brata. Jeżeli pozwolą mu dalej uczyć i rządzić błędnie, jak dotąd czynił, to obawiamy się, że Pan uczyni ich odpowiedzialnymi w tym mianowicie stopniu, w jakim mogli byli zmienić a nie zmienili tych stosunków. Przynajmniej tak postąpił On z innymi, i zdaje się być słusznym spodziewać się, że ze stronnikami Towarzystwa obejdzie się tak samo. Ufamy jednak, że dojrzą oni swój przywilej i obowiązek obejścia się z tym bratem, jak z niesforną osobą obejść się należy (1 Tes. 5:14). Pan wstrzymywać będzie jawne błogosławieństwa od Towarzystwa, dopóki on nie zostanie usunięty ze stanowiska nauczyciela i zawiadowcy.

    Nasz drogi Pastor pisał (Z. `16, 174, par. 1), całe cztery lata przedtem nim br. Rutherford zaczął zbijanie, że nikt nie był w stanie zbić założenia, jakie on dał "Planowi", jak podany jest w Cieniach Przybytku (Iz. 54:17). Br. Rutherfordowi i jego współredaktorom zdaje się, że zbili je, lecz nie zrobili tego; albowiem oprócz rzucajacych się w oczy niepowodzeń, jakich doznali, usiłując zbić rozmaite nauki naszego Pastora, dowiedliśmy powyżej, że jedno z naczelnych miejsc w jego takich niepowodzeniach należy się jego artykułowi w Strażnicy z 1-go czerwca 1920, zatytułowanemu: "Dziedziniec - Figura i Pozafigura"!

TP ’24, 11-16.

Wróć do Archiwum