AMBASADORZY BOGA
AMBASADOREM jest taka osoba, która otrzymała autorytet do przedstawiania jej rządu w obcym kraju. Nie każdy człowiek w obcym kraju jest ambasadorem. Może znajdować się wiele ludzi z Brytanji w Ameryce, lecz nie wszyscy z nich będą ambasadorami. Nikt nie może być ambasadorem bez specjalnej autoryzacji jego rządu. Bóg posiada rząd - Cesarstwo wszechświata. Jedna z Boskich gubernij lub prowincyj, nasza ziemia, nie jest jeszcze we właściwem pokrewieństwie z Nim. Obywatele naszej ziemi znajdują się jeszcze w oburzonym stanie przez sześć tysięcy lat. Bóg oświadczył się, że ma sympatję dla oburzycieli ziemi. Apostoł mówi nam, że bóg świata tego (szatan) zaślepił oczy tych, którzy nie wierzą (2 Kor. 4:4). Wiedząc, że oburzenie przyszło po większej części z powodu zwiedzenia, ciemności, ignorancji, zabobonów, Bóg przygotowuje drogę, przez którą ludzkość będzie mogła przyjść z powrotem do harmonji z Nim, do Jego łaski - i otrzymać żywot wieczny na miejscu śmierci - wszyscy, którzy będą chcieli. Jako dowód Jego dobrego zamiaru, Bóg posłał Syna Swego miłego na świat, który narodził się z niewiasty. On przyszedł na to, aby dokonać pewnego dzieła, przez które świat w swoim czasie będzie mógł być pojednany z Bogiem. Nieposłuszny Adam został potępiony na śmierć; posłuszny Jezus znów dał Samego Siebie, cenę okupu za grzesznika. Cała ludzkość utraciła zupełnie prawo do życia i życiowe przywileje przez pierwszego Adama. Ma jednak otrzymać życie przez wtórego Adama, uwielbionego Pana Jezusa. On uwolni rodzaj ludzki od wyroku i mocy śmierci. Jezus wysłał Swoich uczniów, ażeby głosili, że On przyszedł, aby przygotować Królestwo, przez które ludzie będą mogli być przywróceni do łaski Bożej. Po Jego zmartwychwstaniu, przed Jego wniebowstąpieniem do Ojca, zawiadomił Swoich uczniów o Boskim zamiarze, że nietylko On Sam, lecz Jego naśladowcy mieli taką samą, jak On, umrzeć śmiercią, że kładliby, jak On, życie ich ofiarą, którzy postępowaliby za Nim, czy przez chwałę, czy niesławę, którzyby cierpieli tak, jak On cierpiał. Powiedział im, że do wyboru tych Jego naśladowców został przeznaczony okres czasu, a potem miał On znów powrócić, aby wywyższyć Jego świętych, aby zniszczyć grzech, obalić księcia ciemności i ustanowić Swoje Królestwo Sprawiedliwości na ziemi. Potem miał wystawić sztandar dla ludzi. Potem rozrzucić ciemność i zabobony, otworzyć groby i więźniów uwolnić i dać wszystkim ludziom sposobność do pojednania się z Ojcem. - Objaw. 1:18 (Diaglot); Iz. 42:6, 7; 49:9.
Pan pozostawił Swoich uczniów, jako Jego przedstawicieli do ludzi. Powiedział im: "niech światłość wasza świeci przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiesiech." (Mat. 5:16). Tacy byliby ambasadorami Bożymi, ponieważ przedstawialiby Boga, wielkiego Króla, i ich Zbawiciela, wielkiego Mesjasza. Tacy właśnie byliby przedstawicielami tego wielkiego Królestwa, które ma być ustanowione. Bóg ukwalifikował tę klasę dla takiego stanowiska przez spłodzenie z Ducha Świętego, aby mogli być prowadzeni w ich wyrozumieniu. Jezus ich upewnił, że Duch Święty miał im być dany i przyszłe rzeczy im objawić. On także im powiedział, że jako Jego Ambasadorzy, nie mieliby być dobrze zrozumiani, jednak przez cierpliwość i wierność mieli wszystko znosić. Przez to mieli pokazać ich lojalność. Później dał im poselstwo: "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota." (Objaw. 2:10). Wszyscy, którzy otrzymali Ducha Świętego, są ambasadorami Boga podczas tego wieku. Jezus jest Głową, głównym przedstawicielem Ojca, z wszelką władzą i autorytetem; On jest największym sługą. Po Jego wniebowstąpieniu Jezus dał tę władzę dwunastu Apostołom i powiedział im: "Komukolwiek grzechy odpuścicie, będą im odpuszczone, a komukolwiek zatrzymacie, będą im zatrzymane." (Jana 20:23). W ten sposób uczynił z dwunastu Apostołów Jego mówcze narzędzia, w tego słowa znaczeniu, że dał im specjalne władze i obietnice, że mieli być specjalnie prowadzeni w ich mowach.
Lecz reszta z nas nie są posłannikami plenipotentu. Jednak jesteśmy upoważnieni do napominania ludzi, aby jednali się z Ojcem - z Bogiem. Mamy im do powiedzenia, że chcąc przyjść do harmonji z Ojcem, muszą to uczynić przez Wielkiego Orędownika. A że potrzebują Orędownika, to dlatego, mówimy im, że są grzesznikami i pod wyrokiem śmierci; że Bóg nie uznaje tych pod wyrokiem śmierci i że tylko ci, którzy przychodzą do Chrystusa, są w obecnym czasie od tego wyroku uwolnieni. A gdy Królestwo będzie ustanowione, wtenczas wszyscy będą uwolnieni. Lecz kto teraz przychodzi do Boga, musi przychodzić wyznaczoną drogą - musi mieć orędownika, aby go przedstawił Ojcu i pokrył jego niedoskonałości, nietylko na początku, ale aż do końca ziemskiego postępowania. W ten sposób przyszliśmy do Boga i jesteśmy teraz Jego ambasadorami. Czytamy o Chrystusie, Głowie i Ciele: "Duch panującego Pana jest nademną, przetoż mię pomazał Pan, abym opowiadał Ewangelję cichym. Posłał mię, abym zawiązał rany tych, którzy są skruszonego serca, abym zwiastował pojmanym wyzwolenie... abym ogłosił miłościwy Rok Pański." (Iz. 61:1, 2). Nikt nie ma autorytetu do tego ambasadorstwa Bożego, jeżeli zupełnie się nie poświęcił przez Chrystusa i jeżeli nie został spłodzony z Ducha Świętego i pomazany od Ojca. To proroctwo odnośnie tej pracy Chrystusa, Głowy i Ciała, zawierało w sobie więcej, niż to, co Jezus mówił w bożnicy. (Łuk. 4:15-21). Gdy skończył Swoje słowa, dodał: "Dziści się wypełniło to Pismo w uszach waszych." Potem był czas do głoszenia miłościwego Roku Pańskiego." Kiedy "wąska droga" i Wysokie Powołanie zostały otworzone, czas, w którym współofiarnictwo z Chrystusem było przyjęte. Jezus zatrzymał się w Swoim podaniu względem "Dnia Pomsty Boga naszego." Tedy nie był jeszcze czas do głoszenia tego zarysu proroctwa. To Pismo nie wypełniło się jeszcze w tym czasie i dlatego Jezus wypuścił je. Lecz teraz w obecnym czasie, w którym żyjemy, ma być głoszone, ponieważ Dzień Pomsty nadszedł. Dziś ma to być właśnie częścią naszego poselstwa, lecz powinniśmy jednak dać specjalne dowody, dlaczego Dzień Pomsty przyszedł i jakie błogosławieństwa po skończeniu się tegoż nastąpią.
TP ’25, 50-51.