LISTY

    Drogi Bracie Johnson -

    Słuszny czas Pański, coraz to jaśniej odsłania nam Jego chwalebny Plan. Faktem jest jednak niezbitym, że żadna ziemska organizacja nie może udzielić paszportu do chwały niebiańskiej. Nawet najgorliwszy sekciarz (z wyjątkiem starych sekciarzy rzymsko katolików i nowoczesnych naczelnych braci towarzystwa, którego jest prezydentem brat J.F.R.) nie będzie twierdził, że należenie do jego sekty, zapewni już chwałę niebieską.

    Jak powyżej wymienieni bracia (mego zdania sekciarze) twierdzą, jak dowiaduję się z dzieł i dyskusji ze mną, nawet w końcu oświadczyli się, ażeby im nie tłumaczyć rzeczywistości Słowa Bożego. Stąd dowiaduję się, że oni twierdzą, aby zbliżyć się do Chrystusa, trzeba koniecznie do nich należeć, i stać się koniecznie członkiem ciała sekciarskiego, jeżeli chce kto zostać członkiem ciała Chrystusowego, prawdziwego Kościoła. Natychmiast nie udaje się im, ponieważ Słowo Boże idzie wciąż na jaw, a Kajdany nowoczesnego sekciarstwa pękają. Pan nie pozostawia w nieświadomości ludzi szukających Prawdy, woła "pójdźcie do mnie, weźmijcie jarzmo moje na się, nauczcie się odemnie, żem Ja cichy i pokornego serca, albowiem jarzmo moje wdzięczne jest, a brzemię moje lekkie jest, i znajdziecie odpocznienie duszom waszym", zgodnie jak się dowiadujemy o tem w Ewangelii Mat. 11:28-30.

    Jak mi jest wiadomo, tu we Francji Pan braci uświadamia, i zarazem zbory się powiększają w dalszym ciągu, dyskusje odbywają się między braćmi osobiście, i bracia starają się, nadal uświadamiać jedni drugich, radując się, iż Pan zsyła błogosławieństwa i czas Epifanii doskonale przyświeca ludowi w Panu.

    Ciesząc się udziałem błogosławieństwami z bratem, i również z wszystkimi drogimi braćmi i siostrami, stojącymi w obronie Prawdy,

    Pozostaję w Miłości Chrześcijańskiej

                                                                J.K., Francja

BRUAY, dnia 31 maja, 1926.

 

    Umiłowani Bracia i Siostry w Panu.

    Pragniemy się podzielić z błogosławieństwami pierwszej Konwencji Epifanji Francji Północnej, miejscowości Bruay, staraniem urządzoną tutejszego zboru w dniach 23 i 24 maja 1926 roku.

    Jak było przewidywanym, tak się też stało, że ta uczta duchowa okazała się wielkim błogosławieństwem dla wszystkich uczestników, a nie tylko dla początkujących, ale szczególnie dla tych. których kilkuletnie doświadczenie i kłopoty na tej wązkiej drodze wyczerpały ich siły, a z tego powodu czuli się poniekąd zawiedzeni, przygnębieni i na siłach wyczerpanymi, a nawet ospałymi. Że tacy zostali wzmocnieni, dowodzi, jaki pokarm był dany przez mówców polskich i francuskich, których Pan użył jako swoje narzędzia do wylania Swych błogosławieństw. Nic więc dziwnego, że to zachęciło do dalszych poglądów, do walki i cierpliwego znoszenia doświadczenia, które Pan uważa za potrzebne dla wszystkich, którzy mianują imię Chrystusowe. Doznane błogosławieństwa zostaną zapewnię w pamięci uczestników tej uczty. Około 80 uczestników tej uczty zjechało się z okolicznych miejscowości.

    Życzymy wszystkim, obfitych błogosławieństw od Pana w Jego Pracy, pozostajemy w Miłości Chrystusowej.

                                                                                                                                                                            Sekretarz Zboru.

TP ’26, 87-88.

Wróć do Archiwum