NIE DAWAJCIE MIEJSCA DJABŁU
Gniewajcie się a nie grzeszcie, słońce niech nie zachodzi na rozgniewanie wasze. Nie dawajcie miejsca djabłu." - Efez. 4:26, 27. (P. 1929, 18)
OGÓLNIE to Pismo nie było dobrze tłumaczone i zrozumiane. Zwykła idea odnośnie świętości jest ta, aby podczas swego całego życia pozostać jedynie nieskwapliwym i cichym. Powyższy tekst między innemi rzeczami jest tłumaczony, aby nakłaniał do takiej obojętności, często nazywanej nieskwapliwością. Ci. którzy trzymają takie poglądy świętości, mierzą właśnie ich chrześcijański stan przez ich zdolność nieposiadania żadnego poczucia na jakikolwiek przedmiot. Dla takowych zwycięztwo znaczy "kiełzanie języka i poczuć," aby nigdy się nie gniewać. Musimy jednak zaprotestować przeciwko takiej nauce od przeciwnika, który stara się przeto ukołysać świętych do spania, kiedy powinni być trzeźwymi i czujnymi. Pismo Św. nie uczy o takim zwycięstwie, a ci którzy myślą że uczy, są zwiedzeni, i powinni się obudzić. Uznajemy, że nieskwapliwość jest jedną z zalet chrześciańskich - chwalebną, lecz nie jest główną zaletą, nie jest kontrolującą i rządzącą zaletą; i przestaje być całkowicie takową, jeżeli działa przeciwko złemu i niesprawiedliwości. Braterska grzeczność, pobożność i miłość są większe od nieskwapliwości i powinne dlatego ją kontrolować (1. Kor. 13:13). Paweł je wspomina, gdy mówi: "A teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, lecz największa z nich jest miłość."
Tak, miłość jest główną ozdobą (gracją, zaletą) i powinna kontrolować wszystkich, którzy są Chrystusowi. To zgadza się właśnie z powiedzeniem Jezusa: "Nowe przykazanie daje wam, abyście się społecznie miłowali." A gdy wyjaśnił jakby można wszystek zakon wypełnić, powiedział: "przez miłość do Boga i ludzi." Amen. Niech więc ta zaleta rządzi nami, ponieważ: "Kto nie miłuje, nie zna Boga: gdyż Bóg jest Miłość." Co więc nazywamy miłością? Według Biblijnego zastanowienia, Miłość nie jest swobodną obojętością, aby sobie dogodzić mówieniem: "Nie życzę ci szkody, i ufam, że znajdziesz wszystko ku swemu upodobaniu" - zowiąc wszystkich ludzi braćmi i siostrami, chcąc być liberalną i szeroką na wszystkie przedmioty. Nie tak, drodzy bracia i siostry, Biblijna Miłość nie jest tak szeroką w ogólnem charakterze; mniej za "dobrem szczęściem" a więcej za "dobrą wolą." Jezus i Apostołowie uznawali "miłość" jako rzecz szczególną. Jezus miłował wszystkich ludzi, nie w tem znaczeniu nie życzenia im złego, lecz do tego stopnia, że "umarł za wszystkich." Lecz z pomiędzy ludzi niektórych szczególnie umiłował: "A Jezus miłował Marje i siostrę jej i Łazarza" (Jana 11:5). I z pomiędzy Jego uczniami był jeden "uczeń, którego (szczególnie) miłował Jezus" (Jana 21:7) i "djabeł" lub przeciwnik, Judasz. - Jana 6:70.
Wszyscy badający nauki Jezusa i Apostołów powinni wiedzieć o tem, że miłość w nich była kontrolującą zasadą. Po pierwsze Miłość do Boga; po drugie Miłość do Kościoła; po trzecie do wszystkich ludzi. Jezusa Miłość do Faryzeuszów nie wstrzymała Go od wyjawienia ich prawdziwego charakteru, ponieważ więcej miłował Prawdę i szczerych i pokornych prawdziwych Izraelczyków, którzy szukali Prawdy. Dlatego też strofował zaślepiony żydowski Kościół i nauczycieli, których nauki zwodziły lud. Nazywał ich "wodzami ślepemi, obłudnikami, rodzajem jaszczurczem" itd. a słowa te nie były miłującemi, lecz ostremi i gniewliwemi; jednak widzimy, że miłość była tą zasadą, która Nim kontrolowała w tych mowach - miłość dla Prawdy i dla szukających Prawdę - Prawdziwych Izraelczyków. Paweł również powiedział jednemu: "O pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, synu djabelski, nieprzyjacielu wszelkiej sprawiedliwości! nieprzestanieszże podwracać prostych dróg" Pańskich?" (Dzieje Ap. 13:10). Niektórzy by mogli powiedzieć, że Paweł utracił nieskwapliwość i zgrzeszył, i przezto utracił jego miłość i dał miejsce do gniewu, dlatego, że ktoś ma przeszkadzał itd. Lecz musimy wiedzieć o tem, że prawdziwa miłość była przyczyną tego gniewu - miłość dla Prawdy, miłość dla Boga, którego on był ambasadorem, miłość dla ludu, który był zwiedziony błędem. Ten właśnie pogląd jest podtrzymany przez uprzedzający wiersz (Dzieje Ap. 13:9) który mówi, że Paweł był napełniony Duchem Św. gdy te ostre słowa i zgromienie wypowiedział. Zauważcie również podobne wyrażenia Jezusa i Apostołów: Mat. 23:13-33; 16:23; Gal. 2:11; Filip. 3:18; 2. Piotra 2:1-22; 2. Jana 7:10, 11; 3. Jana 9:10; Judy 3:19.
"Gniewajcie się" jest doradą brata Pawła; lecz "niech słońce nie zachodzi na rozgniewanie wasze;" to znaczy, niech wasz gniew nie będzie długim, aby rozwinął się w gorzkość, złośliwość, nienawiść, lecz niech będzie kontrolowany przez miłość. "Ani nie dawajcie miejsca djabłu." Niech Prawda nie upada po ulicach, aby błąd tryumfował nad nią. Każdy lojalny żołnierz powinien podnieść Królewski sztandar Prawdy wysoko, i gorliwie i wiernie go bronić. Czy dowodem świętości jest, aby nigdy się nie gniewać? Możemy powiedzieć, że jest to raczej znakiem głupoty i leniwej niedbałości, ponieważ nikt, w teraźniejszym złym wieku, w którym szatan ma kontrolę, nie mógł by żyć bez powodu do sprawiedliwego rozgniewania się. Niesprawiedliwość i zło powinno otrzymać naganę z strony prawdziwych dzieci Bożych. Gdybyśmy szli ulicą i widzieli niesprawiedliwe prześladowanie niemego zwierzęcia, a posiadali ducha sprawiedliwości, powinniśmy się gniewać. Co byśmy w takim razie czynili, zależy od okoliczności. Jeżeli mamy zdolność dać właściwą przestrogę prześladującemu, powinniśmy to uczynić. Byłoby to grzechem, gdybyśmy tego nie uczynili; to dałoby miejsce djabłu.
Jeżeli więc jest właściwie rozgniewać się na uczynioną niesprawiedliwość dla niemego stworzenia, o ile więcej jest grzechem dawać miejsce diabłu, aby wprowadzał niesprawiedliwość i zło dla ludzkich stworzeń, mianowicie dla Pańskiego ludu! A jeżeli miłość pobudza nas do obrony tegoż, o ile więcej powinna miłość dla Boga pobudzać nas, abyśmy bojowali dla Prawdy i strofowali błąd, mianowicie takie błędy i krętactwa Jego Słowa, które by miały obalić wiarę dzieci Bożych. Strzeżmy się! Zauważmy przestrogę: "Gniewajcie się a nie grzeszcie." Gniew pobudzony przez miłość, powinien być kontrolowany Miłością. Nie może być złośliwością i gorzkością ku tym, którzy grzeszą. Sprawiedliwy gniew, który wykaże do punktu i da silną naganę i przestrogę, przyniesie żałość i pokutę. Niebezpieczeństwo przychodzi przez przekroczenie granicy z jednej, a przez niedbalstwo z drugiej strony. Niektórzy gniewają się aż do gorzkości i osobistej nienawiści; inni znów nie są dosyć czujni, dawając miejsce djabłu przez osobistą przyzwoitość, swobodę lub niedbalstwo, nie pomagając przezto wiernemu podtrzymywaniu Prawdy i Sprawiedliwości.
GNIEW BOŻY
Powinniśmy zauważyć, że gniew, choć zawsze ma to same znaczenie, to jest niepodobanie i sprzeciwieństwo, doprowadzi do różnych czynów, stosownie do wykonanego charakteru gniewu. Gdy mówimy o gniewliwym zwierzęciu, daje nam ideę o złej dzikości i niszczącej nierozumującej złości. I gdy mówimy o złym człowieku, wrażenie gniewu będzie zależeć od stanu upadłości człowieka. Doskonały człowiek mógłby gniewać się ze zła i niesprawiedliwości, a gniew jego był by kontrolowany przez rozum, sprawiedliwość i miłość. Nim więcej upadłą osoba tym więcej nierozumnym i niesprawiedliwym będzie jej gniew i wyrażenie tegoż. Gdy myślimy o napełnionym Duchem miłością dla Prawdy i sprawiedliwości chrześcijaninie, i który jest pod kontrolą przykładu i nauk Chrystusa, będącym w gniewie, możemy zaraz wnioskować, że jego gniew jest podobny do Boskiego nielubiania i opozycyi czegoś złego i błędnego , i że ten gniew był przyczyną miłości i jest kontrolowany miłością.
Tak więc gdy myślimy, że Bóg jest gniewliwym, patrzymy na Jego ogólny charakter i naturę, aby dowiedzieć się, jaki skutek uczynił by gniew na Niego i jak obchodził by się z tymi, na których by się gniewał. Gdy dowiedzieliśmy się o Jego charakterze - że jest Miłością, bardzo żałosnym i pełnem miłosierdzia, i że Sprawiedliwość jest gruntem stolicy Jego - upewnia nas, że wszystkie Jego czyny muszą być w harmonii z temi elementami Jego charakteru. Tak więc widzimy, że choć Biblja często mówi że: "Bóg gniewa się na grzeszników," to jednak gniew Jego nie jest gniewem niesprawiedliwości, lub złości, takim jak upadłych ludzi i diabłów, lecz gniewem, nieupodobaniem, lub opozycją natchnioną przez miłość Prawdy i Sprawiedliwości, miłość dla stworzenia, które zostało uszkodzone przez błąd i grzech. Boski gniew musi więc także być kontrolowany Jego Sprawiedliwością i Miłością. Karanie grzechu musi mniej lub więcej być sprawiedliwym.
Patrzmy teraz jak Bóg obchodził się z pierwszym naszym ojcem Adamem. Bóg stawił go na próbę z bardzo pojedynczym zarządzeniem, że gdyby żył w harmonii i posłuszeństwie do swego Stworzyciela, mógł by żyć wiecznie, a w razie nieposłuszeństwa miał umrzeć - utracić swe życie i wszelkie prawo do niego. Jak sprawiedliwym było to zarządzenie! Bóg dał mu życie, i dlatego miał nie tylko władzę, ale i prawo je odebrać, aby człowiek znikł tak jakby go wcale nie było. To było by rozumną karą, jednak wielką utratą, gdy Adam dowiedział się, że radował się życiem przez krótki czas, potem procesem umierania ostatecznie je utracił. Miłość mogła zgodzić się do tego wyroku Sprawiedliwości, ponieważ życie bez harmonii z Bogiem musi przynosić powiększające się niedole na człowieka i jego potomstwo. Boska więc Miłość i Sprawiedliwość zgodziła się na karę, odcinając buntownika od życia, który w innym razie mógł by powiększyć swoją marność; jednak każdy może zauważyć że złośliwość i gorzkość przeciw Jego stworzeniu nie była pokazana. Ani Bóg by tak nie mógł uczynić, ponieważ Jego charakter jest Miłość. Widzimy więc, że gdy Bóg sprawiedliwie osądził człowieka na śmierć - odbierając od niego wszelkie prawo do życia - Bóg w Miłości wyznaczył plan, przez który ktokolwiek będzie chciał, będzie mógł otrzymać życie przez zmartwychwstanie z umarłych. Ten Plan jednak nie usuwa Boską prawą opozycję, niepodobanie, i wyrok śmierci dla grzesznika, lecz broni Jego Sprawiedliwość i Miłość przez dozwolenie, aby Baranek Boży zgładził grzech świata przez danie Jego życia okupem (równą ceną) za wszystkich.
Jak bardzo został jednak charakter Boga przeistoczony, a Jego gniew niezrozumiany za złośliwość i gorzkość przez prawie wszystkie nominalne Kościoły tego czasu! Oprócz Kalwinistów, ogólnie wszyscy się zgadzają, że Bóg miał dobre zamiary przeciwko Adamowi, gdy go stworzył doskonałym i postawił go w raju. Gdy Adam zgrzeszył, wszyscy się zgadzają, że Bóg się rozgniewał, nie był zadowolony lub sprzeciwiał się Jego stworzeniom. Jeszcze więcej niż to, twierdzą, że Jego złośliwość i nienawiść goni Jego stworzenia nawet poza grób, że gdy umierają idą do piekła - ognia siarki - które Bóg przygotował: nie rozumiejąc, że Księga Objawienia jest księgą symbolów. Tam, twierdzą oni, Adam jest torturowany przez przeszło 5000 lat.
Wszyscy jednak zgadzają się z tym, że nikt z ludzi nie mógł by wiecznie być palony, aby nigdy się nie spalił; lecz jednak wielu twierdzi, że Bóg tak się rozgniewał względem grzechu, że wiecznie będzie trzymać Adama w torturach. Nikt nie może przypuszczać, aby Sprawiedliwość wymagała takiej kary za przestępstwo Adama, a Miłość wcale nie mogła by tego uczynić. Przeciwnie, było by to wielką niesprawiedliwością, gdyby to miało być prawdą; sprzeciwiało by się to wielkiemu wyrażeniu Miłości i Sprawiedliwości Bożej w Piśmie Św. Lecz nauki takie są tylko nocnym marzeniem, które powstały w ciemnych wiekach papiestwa i nie mają żadnej podstawy w nadchnionem Słowie. Jaka wielka ulga nadeszła teraz w obudzaniu się, gdy widzimy w brzasku poranku, jak Sprawiedliwość i Miłość wyraża się w Jego gniewie - jak wszyscy zostali sprawiedliwie osądzeni na śmierć (po hebrajsku sheol, po grecku hades - grób, w Biblji) i ponieważ Miłość wszystkich odkupiła, dlatego wszyscy przyjdą z powrotem do życia. (Rzym. 5:18, 19). Jak chwalebną rzeczą jest więc wiedzieć o tem, jakim rzeczywiście jest Bóg, którego Sprawiedliwość i Miłość zostały wyrażone w naszym potępieniu i odkupieniu! Naśladujmy więc dlatego naszego Ojca, drodzy Bracia i Siostry: "gniewajcie się a nie grzeszcie, słońce niech nie zachodzi na rozgniewanie wasze; nie dawajcie miejsca djabłu" względem wielkich grzeszników i błądzicieli odnośnie Jego Prawdy.
TP ’29, 34-36.