ODPOWIEDŹ NA ATAK BRATA OLESZYŃSK1EGO

(Przedruk z num. 21 Ter. Prawdy).

    KILKA miesięcy temu otrzymaliśmy następującą informację listowną, która przyczyniła się do ogłoszenia tego artykułu:

    Dosyć długo temu w Polskiej Strażnicy (teraz pod nazwa "Straż") wydawanej nie przez Towarzystwo, lecz przez br. Cieszyńskiego, który sympatyzuje z towarzystwem P.B.I. (Pastoryjalną Biblijną Instytucją) został, bez podania Waszego nazwiska, uczyniony atak na Was, na wasze wyrozumienie o zakończeniu spładzania z Ducha, na Wasze wyrozumienie, że teraz rozwija się klasa Młodocianych Świętych, i na Wasze wyrozumienie, że teraz objawiona jest klasa Wielkiego Grona. Ja przysyłam Wam przetłómaczenie owego artykułu i proszę Was o łaskawe odpowiedzenie na niektóre z tych pytań: (1) Jaki mamy dowód, że spłodzenie z Ducha ustało?

    Odpowiedź: Tak, br. Oleszyński sympatyzuje z towarzystwem P.B.I. Z takowym zapiera się też chronologji brata Russella i jego proroctwom na czasie. Dlatego też z nimi zapiera się, że brat Russell był ''owym wiernym sługą", a w jego poglądach na Daniela, zapiera się prawdziwym poglądom brata Russella, a w miejsce ich przyjmuje nominalnego Kościoła tłómaczenia P.B.I. na Daniela i Objawienie. Od takiego, który tak odpadł od Prawdy Parousji nie możemy spodziewać się prawdy na powyższe przedmioty; ale raczej widzimy z tego, że jest członkiem Wielkiego Grona i jako taki w rękach Azazela; możemy się spodziewać, nietylko, że utraci różne zarysy Prawdy Parousji, które i utracił i również niektóre Prawdy Epipanji, które kiedyś przyjmował, ale możemy także spodziewać się od niego, że będzie nawet nauczał sprzeciwiających się jeden drugiemu błędów, a przez to niewidomym zostanie do innych postępujących Prawd Epifanicznych. Tych rzeczy można spodziewać się i zauważyć z jego doświadczenia, że stanie się więcej i więcej zaciemnionym na prawdę. Bardzo głęboko sympatyzujemy z naszymi drogimi Polskimi Braćmi, których on stara się uwieść. Teraz właściwie do kwestji: W różnych wydaniach "Teraźniejszej Prawdy" daliśmy około 50 dowodów, że żęcie skończyło się w październiku 1914, a pokłosie w kwietniu 1916. (Zobacz artykuł w "Teraźniejszej Prawdzie", w angielskiej No. 34. w polskiej No. 12 na przedmiot "Czy zakończyło się Żniwo Wieku Ewangelji"?) Dlatego nie będziemy na nowo tych dowodów tu powtarzać. Że br. Oleszyński nie widzi, że spłodzenie z ducha ustało, jest samowidocznem z jego błędnej chronologji, która twierdzi, że wtóre przyjście Pana było w 1891, i z tej przyczyny żęcie skończyło by się później jak w 1914, w dalekiej przyszłości. Jego błąd dlatego jest oparty na fałszywej chronologji, którą naucza, odważnie znieważając nauki "onego sługi". Stał się niewiernym Panu. w innym razie nie utraciłby Prawdy Parousji na chronologję itd. i z tej przyczyny został zaciemniony na postępującą Prawdę Epifanji. Odnosząc się do jeszcze otwartych drzwi przypowieści o dziesięciu pannach, podaje on to jako dowód, że spłodzenie z Ducha trwa jeszcze w dalszym ciągu. Niedorzeczność takiego twierdzenia może być widziana, gdy pozna-my, że te drzwi nie mają nic do czynienia z drzwiami do spłodzenia z ducha, lecz do narodzenia z ducha. Że to nie odnosi się do spłodzenia z ducha jest widocznem z faktu, że wszystkie panny były spłodzone z ducha, gdy znajdowali się do pewnego czasu poza tymi drzwiami. Na tym punkcie można znów zauważyć, że brat Oleszyński zrzekł się myśli brata Russella na znaczenie tych drzwi. Nic więc dziwnego, że wpada w błąd.

    Następująca propozycja jest samowidoczną: Musi upłynąć kilka lat między spłodzeniem z Ducha ostatniego członka Chrystusa, a narodzeniem takiego z Ducha, ponieważ zabierze to kilka lat do wyrobienia dostatecznej umiejętności, łaski i owocności w służbie, aby usposobić takiego członka do Boskiej natury i współdziedzictwa z Chrystusem. Dlatego ostatni spłodzony z Ducha musi być w ciele kilka lat, aby swoje powołanie i wybranie pewnem uczynił. Podczas tego czasu, to jest od spłodzenia ostatniego członka do wzięcia takowego, nikt nie mógł by być spłodzonym z Ducha, ponieważ ostatni już był spłodzony. Dlatego też widzimy, że sposobność do spłodzenia z Ducha to jest koniec Boskiego zaproszenia do poświęcenia nadzieji spłodzenia z Ducha musi ustać kilka lat przed opuszczeniem ostatniego członka Chrystusowego tej ziemi. Te 50 dowodów, jakie daliśmy, że spłodzenie z Ducha skończyło się w październiku 1914, a popieczętowane na czołach w kwietniu 1916, pokazują, że już od kilku lat żyjemy po czasie ostatniego spłodzonego z Ducha. Dlatego przez te kilka lat nikt nie został już spłodzony z Ducha. Podamy tu tylko dwa z naszych 50 dowodów. Biblja uczy (Obj. 7:1-3) że przedtem nim wojna miała wciągnąć każdy kraj, jeden po drugim, tak jak wiatr uderza jedna część ziemi po drugiej a nie uderza odrazu na wszystkie miejsca, wszyscy wybrani tych krajów mieli być popieczętowani na czołach. A ponieważ wojna podana w Obj. 7:1-3 zakończyła się już długo temu, dlatego też jeszcze więcej niż 10 lat temu wszyscy wybrani byli już popieczętowani przez pewien czas na czołach, ponieważ w każdym kraju przed jego wciągnięciem w wojnę wybrani w danych krajach byli kompletnie popieczętowani. Możemy nadmienić jeszcze jeden punkt. Biblja uczy, że wielki ucisk (oracz), który zaczął się wojną światową, 29 lipca 1914, miał zaraz potem nastąpić po żęciu i zakończyć jego dzieło, a to znaczy koniec spłodzenia z Ducha. (Amos 9:13). Brat Oleszyński przyznaje, a to nie-wątpliwie na podstawie Objawienia 7:3 i proroctwa Amos. 9:13, że podczas wielkiego ucisku nie będzie spłodzenia z Ducha. Co więc czyni to jego przyznanie z jego stanowiskiem? Ma się rozumieć, że kompletnie je obala. I czy będzie mógł twierdzić, że nie jesteśmy w wielkim ucisku? I czy nasi drodzy Polscy bracia, którzy od sierpnia 1914 tak wiele ucierpieli z resztą ich narodowców, jak mało kto kiedykolwiek ucierpiał, będą wierzyli br. Oleszyńskiemu, jeżeli on zaprze się tego, że już od przeszło 14 lat żyjemy w wielkim ucisku? Jeżeli jacykolwiek bracia w świecie mieli by to wiedzieć, że jesteśmy w czasie ucisku, to napewno nasi drodzy polscy bracia mogą to najlepiej wiedzieć. Byłoby to wielkiem znieważeniem ich inteligencji, nawet znieważeniem ich pięciu zmysłów, jeżeliby ktoś miał im dawać takie myśli, że nie znajdujemy się jeszcze od kilku lat w wielkim ucisku. Może być, że nie wszyscy z naszych czytelników czytali o wszystkich naszych argumentach względem końca spłodzenia z Ducha i popieczętowania na czołach. Jeżeli nie czytali, to bardzo chętnie przyślemy im bezpłatnie, jeżeli zaaplikują. No. 31 Angielskiej Teraźniejszej Prawdy dla Angielskich a No. 12 Polskiej Teraźniejszej Prawdy dla polskich braci.

    Brat Oleszyński wiele myśli o tem, że jak długo wysokie powołanie jest głoszone, tak długo odbywa się spłodzenie z Ducha. Ten punkt przynosi za sobą następujące niedorzeczności: Bóg musiałby spładzać nowych poświęconych z ducha potem, gdy już miał uzupełnioną liczbę wybranych, dlatego ponieważ ktoś błędnie głosiłby, że Wysokie Powołanie jest dla nowych pragnących owe, jeszcze otworzone. To zobowiązywało by Boga pogwałcić Swój Pian i poddać się szatańskim błędom głoszonym przez jego zwiedzonych! Czy Bóg czuł by się tak zobowiązanym? Napewno że nie! Czy Bóg kiedykolwiek zobowiązał się wypełnić lub poddać się pod pewne błędy, ponieważ błądziciele je głosili ? Czy zobowiązał się Bóg wykonać błędy Papieskich i Protestanckich sekt, gdy takowe od 1874 nalegali na sianie, gdy zaś Jego Plan wymagał żęcia. Z jakiej przyczyny można by się tego spodziewać, że Bóg miałby się zobowiązać spładzać kogokolwiek z Ducha po zakończeniu się tegoż, z tej przyczyny, ponieważ niektórzy błądziciele wznieśli nadzieje spłodzenia z Ducha dla nowych pragnicieli? Przeciwnie, możemy spodziewać się, że niewiernym braciom (2 Tes. 2:11, 12) Bóg dozwoliłby, aby takowi stali się zaślepionymi dla postępującej Prawdy, że spłodzenie z Ducha ustało i że w ciągu dalszym głosiliby Wysokie Powołanie bez żadnej gwarancji, nie wiedząc, że błędnie głosiliby do nowych poświęconych; tak samo jak zaślepieni Żydzi w ciągu dalszym składali obrazowe ofiary, gdy już pozaobrazowa ofiara przyszła i obrazowe ofiary zniesła. To samo dzieje się właśnie przed naszemi oczyma; i możemy być pewni, że Pan nie zobowiąże się spłodzić kogokolwiek z Ducha, gdy już takowe skończyło się, dlatego, że niewierni bracia, zaślepieni do postępującej Prawdy z powodu ich niewierności, przedstawiają - będąc w rękach Azazela - jeszcze Wysokie Powołanie dla nowych poświęconych bez żadnego Boskiego upoważnienia.

ROZWIJANIE SIĘ MŁODOCIANYCH ŚWIĘTYCH

    Pytanie (2): Czy rozwija się teraz klasa Młodocianych Świętych?

    Odpowiedź: Brat Oleszyński w powyżej nadmienionym artykule zapiera się, że teraz jest powołanie do Młodocianych świętych. Przez to także odrzuca naszego brata Russella nauki, że ci, którzy poświęcili się od 1881 i dla których nie będzie koron, staną się podobnymi do Starożytnych Świętych - będą książętami po wszystkiej ziemi. (VI Tom. 186, 187; Z. 15, 269 Kol. 2 par. 6, 7) (Przedruk Strażnic Br. Russella; Tom VI. strona 186 2 kol. par. 1). Chcemy tu uczynić nacisk na myśl, że przez zapieranie się rozwijania klasy Młodocianych Świętych, których brat Russell nazywał ofiarowanych niespłodzonych z Ducha, brat Oleszyński odrzuca nauki naszego brata Russella, a na ich miejsce swoje własne widzimisię wstawia. To jest właśnie rewolucją i objawia go, że wypadł z Maluczkiego Stadka w Wielkie Grono. (Psalm 107:11, 12). Dlatego znajduje się teraz w rękach Azazela i jako jego mówcze narzędzie walczy przeciwko Prawdzie, w niektórych zarysach Parousyi i wszystkich Epifanji o ile o tem wiemy i przedstawia Azazelowe - Szatańskie - błędy przed braćmi. Jest to właśnie konieczną rzeczą dla owiec Pańskich, ażeby wiedzieli o tem, ażeby byli ostrzeżeni przeciw szatańskim celom danym przez błędne nauki brata Oleszyńskiego. Daliśmy wiele szczegółów na Młodocianych Świętych, mianowicie w Angielskiej Prawdzie No. 63 a w Polskiej w No. 5. Jeżeli ktokolwiek z braci by sobie życzył bardzo chętnie wyślemy im kopię bezpłatnie. Dlatego też nie będziemy tu zabierali miejsca na te rzeczy, lecz odnosimy naszych czytelników do owych dowodów. Tu damy tylko niektóre myśli, dlaczego ma być klasa Młodocianych Świętych z biblijnymi dowodami: Ogólne powołanie skończyło się w 1881 - czego Równoległe Dyspensacje dowodzą; lecz brat Oleszyński zapierając się brata Russella nauk na Równoległe Dyspensacje, zapiera się, że Ogólne Powołanie skończyło się w roku 1881. Przez to pokazuje dalszą rewolucję i jeszcze więcej objawia się, że nie jest w Maluczkim Stadku. Od 1881 byli tylko ci spłodzeni z Ducha, co otrzymali utracone od innych korony. Inni poświęceni, jeżeli wierni, otrzymają nagrodę z Starożytnymi Świętymi. Od 1914, gdy ostatni został spłodzony z Ducha, wszyscy nowo poświęceni są uprzywilejowani do Młodocianych Świętych, a ponieważ już nie ma żadnych koron dla nich, nie mogą też być spłodzeni z Ducha, ponieważ takie spłodzenie udziela koronę. Gdyby nie było dla nich nagrody podobnej do Starożytnych Świętych, Bóg obchodziłby się z nimi jak ze światem, lecz to nie byłoby w harmonji z Jego charakterem i dlatego nie obchodzi się tak z nimi. Podług tego nasz brat Russell harmonijnie z Pismem Św., liczył, że Bóg ma specjalną nagrodę dla nich, że uczyni ich w tysiącleciu książętami na ziemi, ponieważ są wiernymi zwycięzcami podobnie do Starożytnych Świętych. To można widzieć w Przybytku, w pozaobrazie na tysiąclecie: z punktu widzenia tysiąclecia kapłani na wschodzie Przybytku wyobrażają Jezusa i Kościół w tysiącleciu; Koaci na południe Przybytku wyobrażają Starożytnych Świętych w Tysiącleciu; Meraryci na północ Przybytku wyobrażają Wielkie Grono Tysiąclecia; Gersonici na zachód Przybytku wyobrażają Młodocianych Świętych w Tysiącleciu; a obóz Izraelitów, oddalony od przybytku wyobraża klasę Restytucji. Joela 2:28,29 wspominając sześć klas ubłogosławionych przez Boski Plan mówi o Maluczkiem Stadku jako o sługach, o Wielkiem Gronie, jako o służebnicach, o Starożytnych Świętych jako o starcach, o Młodocianych Świętych jako o młodzieńcach, o żydach jako o synach a o poganach jako o córkach. W dyskusji o Młodocianych Świętych brat Oleszyński twierdzi, że lewici wyobrażają tylko duchowe klasy. Tu znów wstawia rewolucję przeciw naukom naszego brata Russella, który mówi, że na Wiek Ewangelji lewici wyobrażają usprawiedliwionych (ludzką klasę) na okres Epifanji Wielkie Grono (duchową klasę) a na Tysiąclecie Starożytnych Świętych (ludzką klasę) gdy zaś po tysiącleciu lewici wyobrażają te trzy klasy, które potem będą duchowemi. Powyżej daliśmy dosyć dowodów, że teraz rozwija się klasa Młodocianych Świętych, składająca się z wszystkich wiernych poświęconych, dla których nie zbywało żadnych koron. Dla szczegółów prosimy o przejrzenie owych artykułów.

WIELKIE GRONO BYWA OBJAWIONE

    Pytanie (3): Czy Wielkie Grono jako takie bywa teraz objawione?

    Odpowiedź: Brata Oleszyńskiego krytyka (bez podania naszego nazwiska) jest dosyć ostrą, ponieważ uczymy, że Wielkie Grono bywa teraz objawione wiernym, gdy on twierdzi, że my sądzimy, przeciwnie do Słowa Bożego. Tu znów można wiedzieć, że jego błąd jest rewolucją przeciwko naukom brata Russella, który powiedział, że (nie przedtem lecz) po rozłączeniu Elijasza i Elizeusza będzie właściwą rzeczą dla nas wykazać, kto będzie z Maluczkiego Stadka, a kto z Wielkiego Grona, gdy Pan jako takich nam objawi. Podajemy jeden wypadek słów naszego Pastora na ten przedmiot. W sprawozdaniu konwencji na rok 1916 na str. 198 kol. 2, 10 pytanie, mówiąc o rozdzieleniu pozaobrazowego Elijasza i Elizeusza, nasz Pastor mówi: "Od tego czasu i po tym czasie będzie właściwą rzeczą mówić o niektórych jako o Wielkim Gronie''. Lecz brat Oleszyński odważnie sprzeciwia się bratu Russellowi, mówiąc, że nam nie wolno tego sądzić. Był czas, w którym wierzył, że rozłączenie kościoła w 1917 było rozdzieleniem pozaobrazowego Elijasza od Elizeusza i że było właściwą rzeczą uznawać prezydenta Towarzystwa itd. za Wielkie Grono; i dla tej też przyczyny przyjął nasz artykuł podany w numerze 60 Angielskiej Teraźniejszej Prawdy i w numerze 1 Polskiej Teraźniejszej Prawdy i przetłómaczył go na polski język dla ogłoszenia. Lecz jako sympatyk P.B.I. teraz go odrzuca. Jeżeli tak, to prawdopodobnie przyjął stanowisko P.B.I., które nie będąc w stanie dać odpowiedzi na nasze tłómaczenie wypadków w 1917 jako wypełnienie się przepowiedzi brata Russella na rozłączenie się pozaobrazowego Elijasza i Elizeusza, zapiera się, że uderzenie Jordanu i rozłączenie Elijasza i Elizeusza są obrazowe! Na nasze argumenta na ten przedmiot nie byli w stanie nam odpowiedzieć, ani Towarzystwo, ani P.B.I. choć starali się bezskutecznie. Przyczyna jest właśnie ta, że nasz pogląd w tej sprawie jest prawdziwym, jest wielką fundamentalną Prawdą Epifanji i dlatego nie może być poruszony. Jeżeli więc to rozłączenie odbyło się w takim razie ci, którzy rozumieją je biblijnie, mogą widzieć, kto jest z klasy pozaobrazowego Elijasza lub kto z klasy pozaobrazowego Elizeusza, ponieważ jeżeli by tego nie mogli widzieć, nie mogliby też widzieć rozłączenia, które znaczy, że klasy miały się różnić jedna od drugiej.

    Jeszcze inne zastanowienia tego dowodzą. Nasz brat Russell uczył, że przy końcu Wieku, podczas Epifanji, utraciciele koron mieli być wypędzeni z miejsca Świętego na dziedziniec, jako lewici różniący się od Kapłanów. Po takiem objawieniu mieli być oczyszczeni i poświęceni do urzędu Lewitów (4 Moj. 8:5-19). Można zauważyć (4 Moj. 8:13) że obrazowi lewici zostali przedstawieni przed Aaronem i jego synami, którzy oczyścili i poświęcili ich do służby Lewickiej. To wyobraża, że Jezus i Kościół miał ich oczyścić i odłączyć dla przyjemnego Bogu dzieła, a nie dla Azazelowego jakie teraz wykonują. Aaron i jego synowie musieli widzieć ich jako Lewitów, aby mogli ich poświęcić. To wyobraża, że nietylko Jezus, lecz także Kościół po tej stronie zasłony mieli widzieć, którzy są Lewici, w innym razie Kościół nie mógł by współdziałać z Jezusem w oczyszczeniu i poświęceniu takowych. Gdyby Aaron i synowie Aarona ich nie widzieli, byliby ślepymi, a to nie dozwalało by im wykonywać ich urzędu, i dlatego także ich pracy oczyszczania i poświęcenia Lewitów. (3 Moj. 21:17, 18). Że Kapłani widzieli Lewitów, wyobraża, że pozaobrazowi Kapłani widzą pozaobrazowych Lewitów - to jest że Maluczkie Stadko widzi teraz Wielkie Grono jako różniące się od niego. W tym względzie bylibyśmy duchowo ślepymi, jeżeli byśmy ich jako takich nie widzieli, gdy wtenczas nie moglibyśmy współdziałać w oczyszczaniu i poświęceniu ich. To dowodzi, że Maluczkie Stadko w stosownym czasie - w Epifanji, końcu Wieku - miało znać Wielkie Grono, to jest że ostatnie miało być wyjawione przez pierwsze.

    Takie uznanie Wielkiego Grona za takowe zostało tak niewłaściwie podane, jako "sądzenie". Temu musimy stanowczo zaprzeczyć. Bóg sądził przez Jezusa, gdy odebrał korony od utracicieli. Przynajmniej kilka lat później zaczął objawiać ich wiernym Kapłanom. A w jaki to sposób? Możemy być pewni, że nie przez sądzenie, ponieważ nie jesteśmy w stanie sądzić: ponieważ słowo sądzić zawiera w sobie zdolność rozróżnienia akuratnie jakiego gatunku i stopnia postępek doprowadza do utracenia korony. To znaczyłoby mieć również zdolność do czytania serca i aby wiedzieć akuratnie, jaki różny stopień rozmyślności w każdym wypadku przyczynia się do utraty korony. Ma się rozumieć, że tego nie jesteśmy w stanie uczynić. Lecz Bóg może to uczynić i uczynił. Później Bóg zezwolił na takie okoliczności, ażeby dwoistość umysłu Wielkiego Grona doprowadziła je do rewolucji przeciwko Boskim naukom i zarządzeniom. Gdy to uczynili Bóg nam to objawił, czego żeśmy nie wiedzieli przed Epifanją. to jest, że przez ich rewolucję Bóg objawia braci Wielkiego Grona Maluczkiemu Stadku (Ps. 107:10, 11). Gdyśmy się dowiedzieli, że ich rewolucja była środkiem, którego Bóg używał, ażeby nas poinformować, to jest objawić nam, że byli Lewitami, ma się rozumieć, że widzieliśmy ich jako takowych. Lecz to nie było sądzeniem, tak samo, jak byśmy byli świadkami jakiej sądowej sprawy i słyszeli wyrok sędziego nad kryminalistą, więc poznalibyśmy, że ostatni został osądzony. Żadna osoba, mająca zdrowy rozum nie mogłaby powiedzieć, że uznanie wypowiedzianego wyroku uczyniłoby nas sędziami. Dlatego też możemy wiedzieć, że nasze uznawanie Boskiego Objawienia Lewitów jako takich bynajmniej nie jest sądzeniem ich. Lecz przyjmujemy Boski sąd i harmonijnie działamy z Boskiem sądzeniem ich, gdy zauważymy i mówimy, że są Lewitami. Ma się rozumieć, że nie możemy tego uczynić w każdym wypadku z wyjątkiem takiego, jak ustawiczna rewolucja, jak brata Oleszyńskiego, jest praktykowana i wtenczas wiemy, że Pan pokierował tak okolicznościami w ich życiach i w taki sposób objawia nam ich dwoistość umysłu w rewolucji, i przeto mówi nam, że ich jako utracicieli koron osądził, to jest, że zostali wyrzuceni z Maluczkiego Stadka do Wielkiego Grona. Z tego wiedząc, że nie znajdują się już więcej w miejscu świętem, odciągamy kapłańską społeczność od nich. Wiedząc, że jako lewici na dziedzińcu są naszymi braćmi, udzielamy im tyle braterskiej społeczności o ile ich rewolucja dozwala. Jeżeli im się to nie podoba, my nie możemy inaczej im dopomódz. Musimy działać przeciwko im tak jak Pan sobie tego życzy i nie możemy przyjąć ani wypełnić ich rewolucyjnych życzeń, aby ich w dalszym ciągu jako Kapłanów uznawać, ani też nie możemy mieć do nich takiego samego poczucia i działać przeciwko im tak samo, jak przed objawieniem się ich jako Lewitów. Lecz w swoim czasie, gdy się oczyszczą, dowiedzą się, że nasz postępek ku im był właściwym - wyobrażonem przez Aarona prowadzącego kozła do bramy, oddającego go przeznaczonemu człowiekowi i zostawiającego go na puszczy Azazelowi. I nie prędzej, aż uznają, jesteśmy zadowoleni z tego, choć z powodu naszej wierności nie będą uznawać nasze postępki przeciwko im za słuszne; a jako części Najwyższego Kapłana Świata, chcemy pozostać wiernymi w naszej misji przeciwko Kozłowi Azazela.

TP ’29, 89-92.

Wróć do Archiwum