SPRAWA BRATA KASPRZYKOWSKIEGO

    Z CIĘŻKIM sercem jesteśmy zmuszeni pisać ten artykuł. Nasz żal pochodzi z trzech przyczyn. Pierwsza jest z powodu brata Kasprzykowskiego samego, dlatego że stał się bardzo stratnym. Druga przyczyna tyczy się nas samych, ponieważ miłowaliśmy go bardzo i dlatego jesteśmy bardzo zmartwieni, że musimy pisać ten artykuł. Po trzecie czujemy się zmartwieni dlatego, ponieważ wiemy, że nasi drodzy polscy bracia będą również odczuwali zmartwienie z faktów ogłoszonych w tym artykule. Zmuszamy się do pisania tego artykułu jedynie tylko w posłuszeństwie i większej miłości ku Panu. Ktoś może się zapytać, dlaczego posłuszeństwo do Pana wymaga ogłoszenia, które jest zawarte w tym artykule? Odpowiadamy, że Pan zaleca to w 3 Ks. Moj. 13:3, 8, 11, 15, 20, 21, 25, 27, 30, 44. Trąd między ludem Bożym jest figurą, na nieczystość Wielkiego Grona, jak to widzimy w wypadku Marii (4 Moj. roz. 12), Giezego (2 Król. 5:27) i 3 Moj. 13 i 14 rozdziały, które o tym dowodzą.. Przeto, tak jak kapłan we figurze musiał ogłosić trędowatego nieczystym, tak od pozafiguralnego kapłana jest wymagane, aby ogłosił pozafiguralnego trędowatego między ludem Bożym, że jest zarażony nieczystością Wielkiego Grona. Ponieważ br. Kasprzykowski objawił się jako utracjusz korony, Lewita, więc jest naszym bolesnym obowiązkiem ogłosić go polskim braciom jako takiego.

    Winien jest on całej serji rewolucjonistycznych czynów. Już przeszło rok czasu staraliśmy się z wielką miłością i długą cierpliwością przyprowadzić go do żalu za owe czyny. Nie tylko to, że nie żałował tego, lecz nie chce wcale, ażeby mu więcej mówić o tych różnych rewolucjonistycznych czynach, na które zwróciliśmy mu uwagę. Zmusił nas przeto ogłosić go polskim braciom, że jest Lewitą. Jest więc naszą powinnością, dać polskim braciom nasze powody na takie postąpienie, ponieważ mają oni prawo wiedzieć o tym, jeżeli mają współdziałać w pomaganiu kapłanom, w sprzeciwianiu się jego rewolucjonizmowi. Następnie podajemy jego główne rewolucjonistyczne czyny przeciw zarządzeniom Pańskim:

    (1) Bez poradzenia się nas i wbrew naszemu poleceniu odnośnie pracy pielgrzymskiej, nie dopuszczał pewnych pielgrzymów do usługi w Łodzi i Pabianicach, nawet zazdrośnie, lecz bezpodstawnie potępiał przed starszymi Łódzkimi jednego z nich, że szuka jego stanowiska. Pomimo tego, że był doprowadzony do przeproszenia za to, to znów przez dłuższy czas nie dopuszczał tych samych pielgrzymów do tych dwóch miejscowości, o czym dowiedzieliśmy się niedawno temu. Gdyby nie był powtórzył tego przewinienia, o którym dobrze wiedział, że ono było wbrew zarządzeniom Epifanicznego Domu Biblijnego, to nie wspominalibyśmy tutaj wcale o tym.

    (2) Wbrew naszej doradzie uzasadnionej na fakcie, że Pan chciał tylko dzieła z pod pióra onego Sługi, z małymi dodatkami naszymi, aby były użyte, jako literatura we Wtórej Pozafiguralnej Walce Gedeona, on wydał swój spór z Jezuitą i zalecał rozpowszechnianie tegoż więcej niż broszurkę br. Russella, p. tyt. "Co Będzie Po Śmierci", składającą się prawie całkowicie z br. Russella gazetek. Gdyśmy w lipcu 1933 r. dowiedzieli się o tym i przedstawili mu, że to jest przeciwne zarządzeniom Pańskim, to w odpowiedzi dał usprawiedliwienie podobne temu jakie Aaron dał Mojżeszowi, że na życzenie ludu zrobił Złotego Cielca - że bracia chcieli, żeby on to uczynił. Potem gdyśmy w lipcu 1933 r. usilnie radzili mu zatrzymać cyrkulację tej broszurki, jako rewolucjonizm, on odmówił to uczynić, mówiąc naszemu sekretarzowi, że on by tego nie uczynił fakt, o którym nie dowiedzieliśmy się prędzej aż powróciliśmy do Ameryki. Na tę sztuczkę rewolucjonizmu wydał on około 800 złotych, które prywatnie skolektował - pieniądze, które mogłyby być korzystnie użyte na prawdziwą literaturę Epifaniczną.

    (3) Bez poradzenia się nas, aby otrzymać zezwolenie na taki krok, w celu otrzymania pozwoleństwa od braci w Woj. Poznańskim do zgromadzania się na zebraniach, on podał wniosek do Ministerstwa Wyznań Religijnych, aby mu udzieliło pozwoleństwa na założenie towarzystwa religijnego z główną kwaterą w Warszawie i z polskimi Epifanicznymi zborami, jako filie - symboliczny wóz. Na tę sztuczkę rewolucjonizmu wydał on blisko 200 złotych, na adwokata i t. d. Ostatni raz słyszeliśmy o tej sprawie, że Ministerstwo Wyznań Religijnych nie odpowiedziało na jego wniosek. Gdyby ten wniosek był przyjęty, to on otrzymałby kontrolę nad wszystkimi polskimi Epifanicznymi zborami - cel do którego jego obecne postępowanie zdaje się wskazywać, że on możliwie dążył, aby to osiągnąć. Bardzo energicznie protestowaliśmy przeciwko takiemu postępowaniu, lecz on usprawiedliwiał się, że nie miał zamiaru używać tej organizacji inaczej jak tylko jako maskę przed Rządem.

    Na nasze sprzeciwianie się temu stał się bardzo niecierpliwym i w końcu jak zepsute dziecko, któremu nie uznano po jego woli, odmówił pomoc braciom w Poznańskim w jakikolwiek sposób odnośnie otrzymania pozwoleństwa na zgromadzanie się w zebraniach.

    (4) Bez przedstawienia nam najpierw tej sprawy do przyjęcia lub nie przyjęcia, co byłby powinien uczynić jako specjalny przedstawiciel Epifanicznego Domu Biblijnego w Polsce, agitował na kilku konwencjach o wydawaniu "Teraźniejszej Prawdy" w Polsce, żeby artykuły do niej były tam wybierane, i sprawił niezadowolenie z przedruków w "Teraźniejszej Prawdzie", gdy zaś, jako specjalny przedstawiciel tejże, powinien był szerzyć zadowolenie względem tego.

    (5) Sprzecznie z nauką VI-go tomu i wbrew naszej radzie on poradził pewnemu zborowi założyć Szkółkę niedzielną (dla dzieci) i ubliżył polskim rodzicom, mówiąc im, że to jest za wysoki ideał dla nich, aby oni należycie wychowywali swoje dzieci pod względem religijnym. W tym on postąpił wbrew nauce zawartej w liście do Efezów 6:4. Ponieważ ten zbór przyjął jego doradę, on przeto przyczynił się do zgwałcenia organizacji Kościoła i dobrych Młodocianych Św.

    (6) Jego klerykalny przykład aktualnego postępowania, mniej lub więcej, kontrolując jako biskup zarządzeniami zboru warszawskiego, doprowadził przewodniczących innych zborów do zabrania mniej lub więcej kontroli w zarządzeniach zborowych - fakt, który zmusił nas pisać przeciwko tej praktyce w odpowiedzi na pytanie zeszłej jesieni w "Teraźniejszej Prawdzie".

    (7) Jego danie kontroli zborowi warszawskiemu nad rozpowszechnianiem literatury Prawdy pomiędzy inne zbory jest dalszym pogwałceniem organizacji Kościoła, ponieważ, jak pokazaliśmy w artykule: "Kościół Kompletnie Zorganizowany", Pańskim zarządzeniem co do usługi względem powszechnego Kościoła i dobrych Młodocianych Św., jako odrębnych od miejscowego Kościoła jest, aby te usługi były wykonywane przez nauczycieli powszechnego Kościoła, drugorzędnych proroków, a zwłaszcza przez tego, którego On używa za Swe oko, usta i rękę. Cały czas aż do niedawna myśleliśmy, że br. Kasprzykowski ma tę literaturę pod swoim kierownictwem i że tylko używał imienia zboru, jako płaszcz, pod którym się ukrywał. Nie winujemy w tym specjalnie zbór warszawski, lecz jego, za ów bunt, gdy wykazujemy go w obecnym i poprzednim paragrafie; jednakowoż usilnie i miłośnie radzimy warszawskiemu zborowi cofnąć swoje współdziałanie z rewolucjonizmem, o którym piszemy w tych dwóch paragrafach.

    (8) Posłaliśmy mu dosyć pieniędzy, aby nadrukował 400, 000 gazetek Gedeońskich. Zamiast tyle, to przeciwnie naszym instrukcjom, dał nadrukować tylko 350, 000, tłumacząc się, jakoby potrzebował resztę pieniędzy na opłatę przesyłki gazetek do tych, którzy nie mogli takowej opłacić, gdy zaś powinien był dać nadrukować 400, 000 i spodziewać się, że koszta przesyłki wpłyną innymi sposobami.

    (9) Bez poradzenia się nas i otrzymania naszego pozwolenia na to, on zniżył cenę naszej broszurki, "Co Będzie Po Śmierci" i dał pod kontrolę księgarni zboru warszawskiego blisko 100 tomów "Wykładów Pisma Św.", które daliśmy pod opiekę jemu, jako naszemu przedstawicielowi dla rozpowszechniania między braci.

    Z wyjątkiem punktu (6) i (7) wszystkie powyższe punkty dowodzą, że był przedstawicielem upartym (chcąc mieć swoją wolę), który źle przedstawiał i ignorował Epifaniczny Dom Biblijny, którego był przedstawicielem i z którego przez cały rok otrzymywał obfite utrzymanie dla siebie i rodziny, około 270.00 złotych miesięcznie; jego inne wydatki były również pokrywane funduszem Prawdy. Gdy wskazaliśmy mu na niektóre jego rewolucyjne czyny, to spierał się z nami, nazywając nas tyranem; mimo tego on nie może wskazać nawet na jedną rzecz, w której ciemiężyliśmy go. Z naszych miłosnych usiłowań, w celu odciągnięcia go od takiego rewolucyjnego postępowania, drwił sobie, jakoby te wysiłki były nie do zrozumienia, pogardził naszymi przestrogami odnośnie Lewickiego rewolucjonizmu, i jego odrzucenie jego wysiłków ujawniło się przez jego odmówienie dalszej dyskusji nad tymi sprawami. To drwienie i pogardzanie przyszło w jego liście ze styczniowym sprawozdaniem, a odmówienie w liście ze sprawozdaniem z lutego. Nie odpowiedzieliśmy mu na te dwa listy, ani że otrzymaliśmy jego sprawozdania. A dlaczego nie? Milczenie jest naszym zwykłym sposobem zerwania kapłańskiej społeczności. Wiec naszym milczeniem zerwaliśmy ją z nim z powodu jego uporczywego rewolucjonizmu, który nie ustawał pomimo miłosnych instrukcji, napomnień, przekładów i przestróg. Te dziewięć punktów niezbicie dowodzą, że on jest przywłaszczycielem władzy i panem nad dziedzictwem Bożym, wiec objawionym utracjuszem korony, Lewitą, który poprzednio uznawał nasz urząd, lecz teraz pogardził naszym urzędem w podobny sposób, jakim kierownicy filii brytyjskiej pogardzili bratem Russellem.

    Dnia 23-go marca, gdy powróciliśmy z naszej pielgrzymskiej podróży w Jamajce i koło Panamskiego Kanału, która trwała od 22 lutego do 22 marca, znaleźliśmy list na naszym biurku, datowany 17 lutego i podpisany przez czterech starszych zboru łódzkiego, którzy donieśli nam, dając swoje podpisy na to, że wieczorem 6 stycznia brat Kasprzykowski zwołał zebranie starszych zboru łódzkiego, trzymając ich do północy i czytając do nich niektóre części naszych listów pisanych do niego, twierdząc, że jesteśmy nauczycielem błędu, że Straż, a szczególnie Brzask Nowej Ery, zawierają więcej Prawdy, niż Teraźniejsza Prawda i że on pobudził większość starszych do zachęcenia go w zaatakowaniu różnych epifanicznych nauk. Oni dalej oskarżali się, że on nie dopuszczał do Łodzi pielgrzymów, którzy są specjalnie gorliwi w krzewieniu Prawdy Epifanicznej, czego on właśnie nie lubi. Oni także skarżą, że on stara się przyprowadzić do zboru Epifanicznego w Łodzi klasę Brzasku, i przy ich pomocy zmienić klasę Epifaniczną na coś innego. Gdy pamiętamy o tym, że redaktorzy i Zarząd Brzasku wydali Nr. 3-ci Głosu Wolności i Prawdy, którego wiele kłamstw i błędów niedawno wyjawiliśmy, i że br. Kasprzykowski wtedy wiedział o tym ich złym czynie, to możemy widzieć do jak podłej społeczności on upada. Jest to prawda, że to, co te pisma wydają z pod pióra br. Russella jest dobre, lecz one nie dawają żadnego postępowego światła; ale raczej walczą przeciwko niemu i nauczają przeczących błędów i są mówczymi narzędziami dwóch Lewickich grup-słupów. Br. Kasprzykowski stara się sformować jeszcze jedną grupę, która będzie jedną z 60 słupów Lewickich, a od którego wierni Epifaniczni bracia będą trzymać się osobno. Niech to będzie zapamiętane, że on uczynił te rzeczy podane w tym paragrafie, gdy uchodził za przedstawiciela Epifanicznego Domu Biblijnego w Polsce i gdy on i jego rodzina byli utrzymywani funduszem Epifanicznego Domu Biblijnego. Czy uczyniłby coś podobnego pod takimi warunkami nawet światowy człowiek, który byłby sumienny i honorowy? Czy taki światowy człowiek nie byłby zrezygnował i przestał pobierać pensji zanimby je uczynił? Brat Kasprzykowski postępował tak zdradziecko, nieuczciwie i haniebnie, ponieważ on myśli, że przez tajemne (2 Piotra 2:1) działania on może pociągnąć więcej uczni za sobą. Dz. Ap. 20:29, 30.

    Jeden z pielgrzymów, nie jeden z tych, których on rewolucyjnie wstrzymywał od Łodzi i Pabianic, pisze nam w liście z 12 marca, między innymi rzeczami to co następuje:

    "Spodziewać się można, że w Polsce, w zborach Epifanji będzie przesiewanie. A po czym mogę to widzieć? Od przeszło roku mogę zauważyć ze słów br. Kasprzykowskiego, że między Tobą, a nim jest jakieś nieporozumienie. Stopniowo zauważyłem, że coraz śmielej występuje w mowie prywatnej z różnymi pielgrzymami, aby praca Epifaniczna w Polsce była samodzielna, a z Tobą, żebyśmy byli połączeni tylko ideowo, lecz rozchodziło się o finansowanie pracy i Teraź. Prawdę, ażeby to było urzeczywistnione. Później te same rzeczy przedstawiał na Konwencjach. Następną rzecz, która zauważyłem, było jego niezadowolenie z przedruków, co również mówił między braćmi. Potem zauważyłem, że odrzuca tłumaczenie o Ośmiu Małych i Wielkich Cudownych Dniach. Na jednej Konwencji, gdy odpowiadał na pytania, a ktoś podał, żeby wytłumaczył co wyobraża oślątko i oślica, to w drwiący sposób odpowiedział o tym, że ktoś tak tłumaczy, lecz on tak nie rozumie, bo jeżeli tak, to te inne tomy też wyobrażałyby jakieś oślątka. Prawdopodobnie, że br. Kasprzykowski odrzuca tłumaczenie 17-go rozdziału Objawienia.

    "Ostatnio miał wykłady na Konwencji w Warszawie i coś zaznaczył o wodzach niewyraźnie, jakoby występował przeciwko Twojemu ostrzeżeniu, które mu dałeś, aby z nim nie stała się taka rzecz, jak z tymi (kierownikami brytyjskiej filii 1916-1917 r.) w Anglii; i myślę, że to się odnosiło do Twego listu, chociaż napewno nie wiem. A dnia"... miał wykład w..., gdzie coraz wyraźniej występował przeciwko wszystkim wodzom i wszystkich uznał za jednakowych braci wodzów i Ciebie też z nimi postawił; chociaż tego nie powiedział jawnie, lecz jak polskie przysłowie mówi: "Ja do ciebie czapo mówię, a ty chłopie słuchaj." Z tego można się dorozumieć o kim się mówi.

    "Twoje tłumaczenie odnośnie nie wypełnienia się Armagedonu nie uznaje i dotychczas okazywał pewną sympatię do ruchu Brzasku N. E... Występuje przeciwko typom i mówił..., że Rutherford i Ty tak jakbyście na wyścigi tłumaczyli typy. Tłumacząc o siedmiu zanurzeniach, mówił, że i Młodociani Św. spożywają pozafiguralne chleby pokładne.

    "A więc suma tego wszystkiego co o nim zauważyłem jest: (1) Stopniowe lekceważenie Twego autorytetu, jako posłannika na okres Epifanji i podkopywanie tego uznania u drugich i (2) stopniowe oddalanie od tłumaczenia podanego w Teraź. Prawdzie".

    Z powyższego cytatu widzimy, że przez więcej niż rok br. Kasprzykowski podczas pobierania dobrej pensji, 270.00 zł: miesięcznie, od nas z funduszu Epifanicznego, chytrze pracował przeciwko pewnym zarysom Prawdy Epifanicznej i jej posłańcowi, tym sposobem przebijając nas nożem poza oczami. Jeżeli on nie zgadzał się z Prawdą Epifanji, to mógł opuścić jej służbę; lecz nadal otrzymywać z niej pensję a jednocześnie pracować chytrze, aby podkopać różne jej zarysy i przeciw jej posłańcowi, objawia zdrajcę, najemnika i kupca świętych rzeczy, jak również zdradza wielką upadłość charakteru Lewickiego przesiewacza. Jego występowanie przeciwko nam i wszystkim wodzom było bardzo niedorzeczne; ponieważ czym on był, czy nie wodzem? Jego odgrażania są teraz widoczne - on chciał zająć nasze miejsce, jako wódz, ażeby mógł stać się wodzem polskich braci.

    Ze względu na powyższą sprawę, chcemy przemówić do Epifanicznych braci: (1) Proszę, nie uważajcie go więcej, jako przedstawiciela Epifanicznego Domu Biblijnego na Polskę, ani też jako Epifanicznego pielgrzyma. Jego objawienie się, jako Lewity pozbawia go tych obydwóch urzędów. Proszę przeto nie przyjmować go więcej w żadnym z tych urzędów. Jeżeli on przyśle jakich pielgrzymów lub ewangelistów do Was, lub ofiaruje sam do Was przyjechać, albo będzie chciał urządzić konwencję, to będzie to czynił, jako przesiewacz i przywłaszczyciel władzy i pan nad dziedzictwem Bożym. Przeto zachęcanie go jakimkolwiek sposobem w tych sprawach tylko poszkodzi jemu, drugim i Wam. W 2 Ks. Moj. 12:29 "więzień" (niewolnicy w więzieniu podziemnym "w ang. Biblii) odnosi się do Wielkiego Grona, jako całość podzielona w jego obecne grupy sekciarskie. To jest udowodnione przez Żyd. 2:15; Ps. 69:34; 107:10. 14. Przez pierworodnego syna niewolnicy w więzieniu podziemnym rozumiemy nowe stworzenia przesiewających wodzów, którzy formują Wielkie Grono w te grupy w Małym Babilonie. Według wyrozumienia naszego Pastora pierworodni pozafiguralnego Egiptu idą na Wtórą Śmierć. Nie myślimy, żeby br. Kasprzykowski już tak daleko dostąpił, żeby miał iść na Wtórą Śmierć. Lecz jeżeli on stanie się zawodowym wodzem przesiewawczym, który sformuje jeszcze jeden słup, a on jest w wielkim niebezpieczeństwie uczynienia tego, to pójdzie na Wtórą Śmierć. Nie mówimy tego jako groźbę, lecz, jako ważną przestrogę; i mówimy to do drugich, ażeby żadnym sposobem nie zachęcali go w postępowaniu, któreby miało takie fatalne skutki. Jeżeli go miłujemy, to nie zachęcajmy go żadnym sposobem do takiego postępowania, lecz módlmy się, aby jego cielesny umysł był zniszczony, a jego nowe stworzenie było zachowane. 1 Kor. 5:4.

    (2) Zapraszamy wszystkich polskich Epifanicznych braci, czy są nowymi stworzeniami, czy Młodocianymi Św., ażeby połączyli się z nami w sprzeciwianiu się jego rewolucjonizmowi, czy to w nauce, czy w sprawach zarządzeń.

    (3) Prosimy, żeby nie wysyłać żadnych pieniędzy do niego z intencją na cele Epifaniczne, jak np.: prenumeraty, zamówienia, ofiary, na pokrycie kosztów pielgrzymskich i ewangelicznych. Natomiast prosimy, żeby takie rzeczy były posłane do br. Wiktora Stachowiaka, ul. Kolejowa 44, Poznań, który tymczasowo będzie za nas naznaczał pielgrzymów i który będzie miał dozór nad Epifanicznymi finansami za nas. Prosimy wszystkich Epifanicznych pielgrzymów i ewangelistów, aby pisali do br. W. Stachowiaka natychmiast, dając mu swoje nazwiska i adresy, ewangeliści dodatnio podając mu, gdzie usługiwali, jako ewangeliści i jak często mogą wyjeżdżać w służbę. Rozumie się, tacy pielgrzymi i ewangeliści nie mają więcej przyjmować naznaczenia od br. Kasprzykowskiego.

    (4) Prosimy braci wszędzie, żeby przysłali nam informacje o rewolucjonizmie br. Kasprzykowskiego, czy to w nauce czy w zarządzeniu, bezwzględnie, czy teraźniejsze, czy przeszłe czy w przyszłości.

    (5) Prosimy, żeby Epifaniczne zbory przy najbliższej sposobności zawiadomiły odnośnie spraw, na które zwróciliśmy uwagę w tym artykule.

    (6) Bracia, nie miejmy społeczności z symbolicznym trędowatym, abyśmy nie byli zarażeni symbolicznym trądem. - 3 Moj. 13, 14.

    (7) Czujmy i módlmy się, zachowując samych siebie w miłości Bożej i w cierpliwym oczekiwaniu miłosierdzia Chrystusowego ku żywotowi wiecznemu. - Mat. 26:41; List Judy 21.

TP ’36, 41-44.

Wróć do Archiwum