INTERESUJĄCE PYTANIA

    PYTANIE: Czy to jest prawdą, że niektórzy twierdzą, że Armagedon nie będzie krwawą sprawą, ale raczej zmianą warunków społecznych spowodowanych przez moralne przekonywanie i kompromis, jak to teraz widzimy się dzieje?

    ODPOWIEDŹ: Według naszego wyrozumienia, Armagedon w jego zarysie wojującym będzie najkrwawszą rewolucją w historii ludzkości; ponieważ to będzie drugą fazą największego ucisku, doświadczonego przez rodzaj ludzki (1 Król. 19:11; Jer. 25:15-35; Dan. 12:1; Mat. 24:21, 22; 1 Tes. 5:3; Jakub 5:1-5; Obj. 16:16, 18-20). Liczne ustępy mogłyby być zacytowane na to. Teraz krótko przed krwawym zarysem Armagedonu, gorliwe wysiłki są czynione, ażeby zaspokoić robotników, ażeby zapobiec rewolucji, która ukaże się być Armagedonem i te wysiłki włączają wiele zmian w zarządzeniach społecznych; lecz one nie są Armagedonem w węższym znaczeniu tego słowa; one są wysiłkami reformatorów, którzy widząc, że jeżeli takie ustępstwa nie są uczynione, to krwawa rewolucja światowa nastąpi. Lecz te ustępstwa przyszły za późno. Gdyby one były przyszły i to w dostatecznej ilości i jakości i w pełnej obowiązkowej miłości do Boga i człowieka, 60 lat temu, to mogłyby odwrócić tę burzę. (Ps. 2:10-12). Lecz one teraz są za późne i w niedostatecznej ilości i jakości, ażeby powstrzymać najgorszą i najkrwawszą rewolucję z całej historii świata Armagedon. (Z ang. P. 37, 99).

 

    PYTANIE: W głosowaniu na starszych i diakonów, czy powinny być liczone tylko głosy za kandydatem, i wtedy bez głosowania przeciw, czy kandydat ma być ogłoszony obrany, lub nie obrany, według tego, jak on otrzymał wymagany procent głosów od członków obecnych i mających prawo do głosowania, i czy ci, co nie głosują, chociaż mają prawo głosować, powinni być traktowani, lub liczeni jakoby głosowali przeciw?

    ODPOWIEDŹ: Biblijna metoda głosowania na starszych (Dz. Ap. 14:23) i diakonów (2 Kor. 8:17) jest przez podniesienie ręki. I proces głosowania składa się z dwóch części: (1) z dawania pozytywnych czyli potwierdzających głosów; i (2) z dawania negatywnych głosów czyli przeciwnych. Dlatego natura procesu głosowania wymaga (1) głosowania pozytywnego, czyli potwierdzającego, i (2) głosowania negatywnego, czyli przeciw. Przeto nie głosować pozytywnie, czyli potwierdzająco i negatywnie, czyli przeciw, a liczyć czyli traktować niegłosujących jako głosy negatywne, jest rewolucjonizmem przeciwko biblijnej metodzie głosowania na starszych i diakonów; ponieważ tym sposobem wszystkich niegłosujących obecnych uważano by jakoby głosowali przeciw, a to jest z różnych punktów zapatrywania błędnym. Np., jeżeli zbór wymaga, ażeby kandydat otrzymał przynajmniej 75% głosów, aby został obrany, a wszystkich obecnych mających prawo głosowania, czy głosują czy nie, liczyłoby się do 100% głosujących, to następujące zła wynikną: (1) Niegłosujący byliby policzeni jako głosujący przeciw, co jest tak błędnym jak byłoby liczenie ich jako głosujących pozytywnie czyli potwierdzająco; i (2) niektórzy niegłosujący nie życzą sobie być policzeni jako głosujący przeciw; i tym sposobem oni są zmuszeni głosować tak jak oni sobie nie życzą głosować; ponieważ, gdy wszyscy mający prawo do głosowania są liczeni jako 100%, z których przynajmniej 75% jest wymagane do obrania kogoś, to z konieczności niegłosujący są liczeni jako głosujący przeciw, a tego zamiaru przynajmniej jeden z nich nie ma.

    Następujące dwa fakty udowadniają tego: (1) nominowani na starszych i diakonów, rozumie się, nie głosują na się; jednak oni nie życzą sobie głosować przeciwko sobie, co liczenie niegłosujących, jako głosy przeciwne, zmusza ich czynić; (2) nie rzadko się zdarza, że bracia nie są przekonani w swoich umysłach co jest wolą Bożą, tj., nie są pewni, czy głosować za, czy przeciw kandydatowi. Tak długo jak oni są w ten sposób niezdecydowani, jest grzechem dla nich głosować za, lub przeciw danemu kandydatowi; ponieważ podniesienie ręki w głosowaniu na starszych lub diakonów znaczy, że ci, co podnoszą ręce (głosujący) tym sposobem solennie twierdzą, iż wierzą, że Bóg życzy Sobie, aby oni głosowali za, lub przeciw kandydatowi, zależnie od tego, czy głosują pozytywnie, lub negatywnie. W wypadkach, czy głosujący nie są przekonani co do tego, co oni myślą, że jest wolą Bożą, a głosują pozytywnie, lub negatywnie, grzeszą bardzo przeciwko Bogu, a że ta sprawa tak się ma, Bóg stanowczo zabrania takiemu głosowaniu zupełnie. Byłoby więc w nieposłuszeństwie Woli Bożej liczyć takich, którzy z tego powodu wstrzymują się od głosowania, jako głosy przeciwne; ponieważ to czyni z tych, którym Bóg zabrania głosować, głosujących negatywnie. Następny zarzut przeciwko liczeniu, czyli traktowaniu niegłosujących, jako głosujących negatywnie, jest ten: to daje tchórzliwym, którzy obawiają się szczerze i otwarcie głosować przeciw kandydatowi na starszego, lub diakona, któremu się sprzeciwiają, tak jak Bóg wymaga, żeby uczynili, sposobność policzenia swoich głosów przeciwko niemu bez narażenia się na bojaźń, jaką szczere i otwarte wyrażenie ich przekonania mogłoby im przynieść. A pomagać i poduszczać takich tchórzów, co liczenie ich niegłosowania czyni jakoby głosowali przeciw, byłoby współdziałaniem z nimi w dalszym upodlaniu ich charakterów, nawet jak nasz Pastor podaje w 6-tym Tomie, str. 340, par. 2, czego, rozumie się, nasz Pan zabrania. Wszyscy, przeto, którzy nie używają swego prawa do głosowania, przez wstrzymanie się od głosowania, w takim razie tracą prawo do głosowania. Byłoby niewłaściwym, z przyczyn powyżej podanych, liczyć ich jako głosujących przeciw, co jest czynione, gdy wszyscy, mający prawo do głosowania są liczeni jako stanowiący 100%, z których 75%, lub inny procent jest wymagany na obranie kandydata. Jest jeszcze jedna niesprawiedliwość w takim postępowaniu: Ono pozwala jednemu niegłosującemu zneutralizować trzy głosy pozytywne, gdy 75% głosów z obecnych jest wymagane, ażeby obrać, a to jest niewłaściwym.

    Proporcja głosów, jakakolwiek ta proporcja jest, czy 75%, 80%, 90% lub 95%, lub inna, ma być uzasadniona na liczbie aktualnie głosujących, a nie na wszystkich obecnych, mających prawo do głosowania, czy oni użyją tego prawa czy nie. To następuje, wykaże zła, powyżej wyjawione z liczenia wszystkich obecnych, mających prawo do głosowania, jako stanowiących 100% i wymagania 75% z tych na obranie. Przypuśćmy, że 20 jest obecnych, którzy mają prawo głosować i, że zbór zadecyduje, żeby 75% było wymagane na obranie. 75% z 20 jest 15. Kandydat, starszy, lub diakon, rozumie się, nie głosuje na siebie wcale. Dajmy na to, że dwóch głosuje przeciw niemu, a dwóch wcale nie głosuje, bo nie są zdecydowani w swoich umysłach, co jest wolą Bożą dla nich względem tego, jak mają głosować; i, ostatecznie przypuśćmy, że jeden jest przeciw niemu, lecz jest za tchórzliwy, żeby wyrazić swoje przekonanie przez głosowanie przeciw niemu. Jaki jest wynik? Czternaście głosowało za, a dwóch przeciw niemu; a jednak on nie jest obrany, ponieważ on nie otrzymał przynajmniej 15 głosów. Więc on nie został obrany z powodu liczenia trzech niegłosujących, którzy nie życzyli sobie głosować przeciw niemu, jako głosujących przeciw niemu, i liczenia głosu tchórzliwego niegłosującego członka, który był przeciw niemu, lecz obawiał się okazać, że jest mu przeciwny. Czterech, którzy nie głosowali wcale z własnej woli, wyłączyli siebie z głosowania i z tego powodu nie powinni być liczeni wcale. Dwom z niegłosujących Bóg stanowczo zabronił głosować; zasady Słowa Pańskiego zdają się także zabraniać kandydatowi zazwyczaj głosować, przynajmniej na siebie samego i one zdają się zabraniać tchórzliwemu głosować, który w swej tchórzliwości objawił charakterystykę Wielkiego Grona (Do Żyd. 2:15). Czterech, wyłączywszy siebie, nie powinno być zaliczonych do części stanowiącej 100%. Przeto kandydat otrzymawszy 14 z 16 głosów, a 12 będąc 75% z 16, aktualnie był obrany, jednak nie obrany przez niewłaściwą metodę.

REWOLUCJONIZM PRZEZ NIEŚWIADOMOŚĆ

    Przez wiele lat Zbór Philadelphijski, w obieraniu swoich starszych i diakonów, nieświadomie popełniał te dwie formy rewolucjonizmu, wskazane w tym pytaniu: (1) nie głosował przeciw kandydatom wcale; i (2) liczył, jako głosujących przeciw, tych, co nie głosowali, a mieli prawo głosować. Te formy rewolucjonizmu nie były znane jako takie do czasu wyborów 20-go grudnia, 1936 r., kiedy bardzo pożyteczny starszy nie został obrany przez niegłosujących. To stało się powodem naszego zastanowienia się nad tą sprawą, wskutek czego Pan otworzył nasze oczy, aby widzieć te dwie formy rewolucjonizmu, zawarte w takim postępowaniu. Ze względu na to, 10-go stycznia, 1937 r. przedstawiliśmy postanowienie, które pasowało tej sytuacji, a które było uchwalone przez zbór bez żadnego głosu negatywnego. Rozumiemy, że niektóre inne zbory nieświadomie naśladowały te metodę tego rewolucyjnego charakteru w swych wyborach starszych i diakonów. To pobudza nas wydać drukiem dla nich i zalecać zborom ową uchwałę dla ich zbadania, a po zbadaniu dla podania pod głosy do odrzucenia lub przyjęcia jej. Uchwała następuje:

    Ponieważ żaden kandydat na starszego, lub diakona nie głosuje na siebie, co według naszego obecnego systemu głosowania znaczy, że on potrzebuje trzy głosy za sobą, ażeby zneutralizować jego niegłosowanie na siebie, które bywa liczone jako głos przeciw niemu, czego on nie ma intencji czynić i ponieważ nie rzadko się zdarza, że niektórzy nie głosują za, ani przeciw kandydatowi na starszego, lub diakona, gdyż są nie pewni, czy głosować za, czy przeciw, więc dlatego ich głos nie powinien być liczony jako oddany przeciw kandydatowi, jak to bywa według naszego systemu, albowiem oni nie mają intencji głosować przeciw niemu; i ponieważ zarządzenie Pańskie, tak, jak jest podane w VI-tym Tomie, na str. 340, par 2, 1 w Strażnicach, że ci, co głosują za lub przeciw kandydatowi na starszego, lub diakona, mają głosować przez podniesienie prawej ręki: Przeto postanawiamy, że odtąd będzie wymagane przy wyborach starszych i diakonów 75% głosów z tych, co aktualnie głosują na obranie kandydata, a ci obecni, co nie głosują, jak dotąd, nie będą mieli swoje nieużyte prawo do głosowania liczone jako tyle głosów przeciw kandydatom na starszych i diakonów. (Z ang. P. 1938, 92, 93.)

 

    PYTANIE: - Ponieważ Jezus w Ośmiu Wielkich Cudownych Dni przedstawia Kościół Parousyjny i Epifaniczny jako mówcze narzędzie do obcych, jak On może być umarłym i przebitym włócznią, a jednak miewać publiczne zebrania oraz prowadzić pracę kolporterską, strzelecką i ochotniczą?

    ODPOWIEDŹ: - Fakty, jakie się wypełniły, zdają się wskazywać, że śmierć i przebicie boku Jezusa z Ośmiu Wielkich Cudownych Dni nie reprezentuje aktualnych warunków lecz poczytane, a mianowicie: nie znaczy to, że Kościół, jako mówcze narzędzie do obcych, jest aktualnie umarłym, lecz że jest on uważany przez urzędników państwowych, jako nieegzystujący jako taki; ponieważ według decyzji prawnej departamentu skarbu Stanów Zjednoczonych, to ten ruch, który jest w rzeczywistości ruchem epifanicznym i kapłańskim jest uważany przez rzeczony departament iż "jest prywatnym przedsiębiorstwem pana Pawła S. L. Johnsona". Przeto z punktu zapatrywania rządowego ten ruch kapłański jest nieegzystującym t. zn. umarłym. Pomimo, że ten ruch jest tak uważany przez rząd, nie jest on w rzeczywistości takowym. Tylko wtenczas byłby on rzeczywiście nie-egzystującym, gdyby nie mógł więcej prowadzić pracy do obcych. Dopóki ten ruch nie będzie zmuszony do zaprzestania prowadzenia pracy do obcych, tak długo będzie ja prowadził, bez względu za co będzie poczytywany. przez jakąś ludzką istotę lub instytucję, śmierć i przebicie włócznią boku Jezusa z Ośmiu Wielkich Cudownych Dni miało przez figurę przedstawiać to, co rząd myśli o tymże ruchu kapłańskim, a nie to, jakim ten ruch jest aktualnie. Wobec tego kapłani oświeceni Prawdą Epifanii będą w dalszym ciągu prowadzili swą pracę w pozafiguralnej Wtórej Walce Gedeona, w Strofowaniu Janowym i z Listem Eliasza, i to tak długo, jak długo będzie im pozwolone to czynić. Bo jak wskazują wypełnione fakty, śmierć i pogrzeb Jezusa nie przedstawia tych samych rzeczy, co ścięcie i pogrzeb Jana Chrzciciela. Gdy te nasze prawa, że jesteśmy Pańskim kapłańskim mówczym narzędziem do obcych, zostaną nam siłą odebrane, dopiero wtedy nastąpi ścięcie Janowe. Fakty dowodzą, że chociaż Jezus z Ośmiu Wielkich Cudownych Dni jest już umarły, przebity i pochowany, to jednak kapłaństwo jeszcze używa przywileju przemawiania do obcych. Stąd wypływa wniosek, że pozafiguralny Jan nie jest jeszcze ścięty i pochowany, i że śmierć, przebicie boku i pochowanie Jezusa z Ośmiu Wielkich Cudownych Dni już się odbyło, dlatego te dwie rzeczy nie przedstawiają jedno i to samo. Zatem drodzy bracia nie ustawajmy w pracy względem ludzi obcych, tak długo, jak długo będzie można to czynić. Gdy pozafiguralny Herod aktualnie zabroni nam wykonywania tej pracy, dopiero wtedy Jan będzie ścięty. P. 1934, 191.

 

    PYTANIE: - W Psalmie 121:5, 6 czytamy: "Pan jest stróżem twoim; Pan jest cieniem twoim po prawej ręce twej. We dnie słońce nie uderzy na cię, ani miesiąc w nocy". Co mamy rozumieć przez słońce i księżyc i przez dzień i noc?

    ODPOWIEDŹ: - Zdaje się, że użytek słów dzień i noc znajdujących się w Ps. 91:5, daje nam wskazówkę do takiegoż użytku takich samych słów w wierszach podanych w pytaniu. W Ps. 91:5 dzień przedstawia okres Parousji, a noc okres Epifanii. Strach nocny z Ps. 91:5 jest wielkim uciskiem (Iz. 21:11, 12; Ew. Jana 9:4), a strzałą latającą we dnie, tego samego wiersza, jest błąd rozpowszechniany podczas Żęcia lub w czasie Parousji. Tak samo rozumielibyśmy, że dniem naszego pytania jest okres Parousji, a nocą okres Epifanji. Słońce i księżyc mają różne symboliczne znaczenia w Biblji, lecz w tym wyjątku, jak i w Ks. Iz. 30:26 słońce zdaje się przedstawiać Nowy Testament, a księżyc Stary Testament. Zgodny z tą myślą jest ten fakt, że nauki parousyjne głównie pochodziły z Nowego Testamentu, a nauki epifaniczne głównie pochodzą ze Starego Testamentu. Niewierni z czasu Parousji zostali uderzeni - pobici i potknęli się - przez nauki Nowego Testamentu, podczas gdy niewierni z czasu Epifanji są uderzani pobijani i potykają się - głównie przez nauki Starego Testamentu. Pierwsze nauki są przyrównane do promieni słonecznych, ponieważ one są jaśniej przedstawione w Nowym Testamencie, podczas gdy te drugie nauki są przyrównywane do promieni księżyca, ponieważ są ciemniej przedstawione w Starym Testamencie - głównie w figurach i symbolicznych proroctwach. Lewici są wielce niezadowoleni z nauk epifanicznych, to też krzyczą przeciw nim uchylająco "figury! figury!!!" W przeciwieństwie z doświadczeniami niewiernych, Psalm 121:5, 6 obiecuje wiernym, że podczas Parousji nie będą uderzeni - pobici i nie potkną się - przez nauki Nowego Testamentu, to znaczy, że we właściwym czasie staną się im jasne, chociaż tymczasowo mogą być w zamieszaniu odnośnie tychże nauk; a również podczas Epifanji nie będą uderzani - pobici i nie potkną się - przez nauki Starego Testamentu, to znaczy, że we właściwym czasie one również staną się im jasne, odnośnie tychże nauk. A tak w tym ustępie jak i w Ps. 91:5 wierni mają przyrzeczone zapewnienie, iż nie potkną się o błąd. Zobacz również Ew. Mat. 24:24. P. 1923, 12.

TP ’39, 31-32.

Wróć do Archiwum