NADESŁANE ZAPYTANIA

    Pytanie: Czyś nie zauważył, że gdy uczysz iż jesteś gwiazdą, to nauczasz, że jest osiem gwiazd, podczas gdy Biblia wskazuje, że jest tylko siedem symbolicznych gwiazd?

    Odpowiedź. - Ani nie ma osiem gwiazd, ani ja nie nauczam że jestem gwiazdą. Rozumiemy że jest tylko siedem symbolicznych gwiazd, i że każda gwiazda składa się z wielu członków, a nie z jednej tylko osoby, jest zatem gwiazdą składową. Gwiazda Kościoła efezkiego składała się z dwunastu apostołów, z których każdy był od Boga natchnionym, miał władzę związywania i rozwiązywania, to jest zobowiązywał Kościół do przestrzegania pewnych nauk i praktyk lub uwalniał go od pewnych nauk i praktyk, jak na przykład uwolnienie Kościoła od nauk i praktyk zakonnych (Mat. 18:18, 19).

    Brat Russell, przy określeniu gwiazdy którego-kolwiek Kościoła, mówił, iż byli to specjalni nosiciele światła w każdym z siedmiu okresów Kościoła (Przedruki Strażnic, str. 3570, par. 3). Nauczał zatem, że każda gwiazda była składową, gdyż składała się z więcej niż jednego "nosiciela światła". Fakta historyczne dowodzą, iż tak było w każdym wypadku, ponieważ w każdym z siedmiu okresów Kościoła, Pan używał pewną liczbę specjalnych "nosicieli światła", stanowiących gwiazdę danego okresu Kościoła. Ta myśl jest bardzo jasną odnośnie Kościoła z okresu efezkiego, ponieważ wszyscy apostołowie stanowili gwiazdę tego Kościoła. Ta myśl jest również jasną co do gwiazd innych sześciu Kościołów. Weźmy za przykład gwiazdę okresu filadelfijskiego. Głównym mężem tego okresu, którego Pan użył, był Jan Wesel, który przedstawił pięć głównych doktrynalnych prawd w okresie reformacyjnym, a później Hieronim Savanorola, który przedstawił dwie prawdy etyczne w tym okresie. Później Pan używał dziesięć innych braci, z których pierwszym był Marcin Luter, a ostatnim William Miller, każdemu Pan dał pewną szafarską doktrynę, przez którą został zapoczątkowany ruch Maluczkiego Stadka, lecz później zamieniony na sektę przez wodzów utracjuszy koron. Tym to sposobem powstało dziesięć głównych protestanckich denominacyj. Za drugi przykład weźmy Kościół z Pergamos (318-799). Chociaż Ariusz był głównym mężem tegoż okresu, którego Pan wzbudził, ażeby zaprotestował przeciw rozwijającemu się błędowi o trójcy, to arianizm zamarł zupełnie przed zakończeniem się tego okresu. Ale przy każdym powstawaniu nowych błędów w owym okresie, Pan wzbudzał nowego "nosiciela świata" jako członka gwiazdy Pergamos, ażeby się sprzeciwiał danemu błędowi. I tak, gdy powstała błędna myśl kierowania przez Augustyna, że Kościół składa się z hierarchii i wszystkich jej posłusznych, tzn. że Kościół jest widzialnym i zewnętrznie zorganizowanym ciałem, Pan wzbudził Tychoniusza z Północnej Afryki, jako "nosiciela światła", który stawił opozycję temu poglądowi i wykazał, że Kościół jest niewidzialnym zespołem ludu poświęconego w Jezusie Chrystusie, co oczywiście jest prawdą. Gdy później powstała fałszywa myśl, kto jest prawdziwie poświęconym, tj. iż poświęconymi są zakonnicy i zakonnice, oraz wszyscy inni, co się oddają praktykom surowości życia, a także wykonują papieskie "dobre uczynki" i gdy zaczęła powstawać myśl o czczeniu świętych i ich relikwii, Pan wzbudził Jowiniana z Rzymu, jako "nosiciela światła" gwiazdy Pergamos, który nie tylko że zaprotestował przeciw tym błędom, ale również przedstawił prawdę, że osoba poświęcona musi być umarłą dla siebie i świata, a ożywioną dla Boga w studiowaniu, w rozszerzaniu i w praktykowaniu Prawdy oraz w czuwaniu, w modlitwie i w cierpieniu z powodu wierności Prawdzie, według wzoru pozostawionego nam przez Pana i Apostołów. Gdy powstał błąd o absolutnym przeznaczeniu jednostek, Pan wzbudził Jana Cassiana z Marsylii, Francji, jako "nosiciela światła" gwiazdy Pergamos, który pobił ten błąd, a nauczył prawdy, że przeznaczoną była klasa, a nie jednostki, do której to klasy są wybierane jednostki podczas Wieku Ewangelii w poświęceniu (spłodzeniu itd.) Ducha i w wierze Prawdy. Gdy następnie powstał błąd o usznej spowiedzi i że ci wszyscy co nie przyjmą Chrystusa w tym życiu idą na wieczne męki, i gdy błąd, że tradycja i ojcowie Kościoła są źródłem i regułą wiary, zaczął zataczać coraz szersze kręgi, Bóg wzbudził Adalberta, francuskiego misjonarza i biskupa w Niemczech, który sprzeciwił się tym błędom, dowodząc, że grzechy mają być wyznawane tylko Bogu, chyba gdyby ktoś zgrzeszył przeciw jednostce, w takim razie powinien wyznać grzech i prosić daną osobę o przebaczenie; wykazywał, że przyszła próba będzie dla tych, co nie przyjmą Chrystusa w tym życiu, i silnie obstawał za Biblią, dowodząc iż ona jest jedynym źródłem wiary i główną regułą praktyki. Tym to więc sposobem moglibyśmy wykazać to samo w każdym innym okresie Kościoła, że gwiazdą była pewna liczba nosicieli światła, którzy protestowali przeciw pewnym ważnym błędom, a nauczali i bronili prawdy na czasie. Lecz powyżej podane fakta wystarczą. Nasz Pastor nie nauczał, że gwiazdą była jednostka, a wyjątki z jego pism podane z przedruku Strażnic dowodzą, że gwiazdą była pewna liczba braci. Ta błędna myśl, że siedem gwiazd (Obj. 1:20; 2:1; 3:1), było to siedem jednostek, nie była myślą naszego Pastora, ale myślą C. J. Woodwortha, który był jednym z najbardziej błędnych pielgrzymów i jednym z autorów siódmego tomu.

    W czterech okresach jego gwiazdami są główni mężowie danych okresów, ale w tych drugich okresach nie są nawet główni mężowie podani za jego gwiazdy (Micheasz 5:5), i w żadnym wypadku nie podał wszystkich członków gwiazd, ani nawet w siódmym okresie w którym gwiazda składa się z dwóch członków i gdzie obaj członkowie są głównymi mężami. Oprócz tego jego okres Kościoła Pergamos jest setki lat za krótki, a okres Tyatyra, setki lat za długi, a także skrócił początek Kościoła Sardis, a przedłużył jego koniec. P. 1944, 178.

 

    Pytanie: - Ponieważ święcenie Sabatu jest jednym z dziesięciu przykazań, które stanowią prawo moralne, a zatem jest częścią prawa moralnego, dlaczego ty nie święcisz soboty, jak prawo moralne rozkazuje?

    Odpowiedź: - To pytanie niewątpliwie podał adwentysta Siódmego Dnia, na które mamy kilka odpowiedzi. Po pierwsze chcemy powiedzieć, że prawo moralne składa się wyłącznie z prawa pisanego na sercach Adama i Ewy, które stanowi najwyższą miłość dla Boga, i równą miłość dla człowieka. Jakkolwiek upadłym jest potomstwo Adama, posiada ono jednak ślady tegoż moralnego prawa, jakie było w całości napisane na sercach Adama i Ewy. Lecz prawo święcenia Sabatu nie było napisane na ich sercach, bo gdyby było, to pozostałyby ślady tego prawa we wszystkich sercach ludzkich. Chociaż Bóg zobowiązał się do zachowania Sabatu 7,000 lat długiego - od października 4127 przed Chr. do paź. 2874 po Chr. - to jednak nie nałożył tego prawa na żadną istotę ludzką, aż dopiero po wyprowadzeniu Izraela z Egiptu, kiedy w czasie wprowadzenia tego prawa, ono było im dane jako nowa rzecz. (2 Moj. 16:5, 22-30). Chociaż przykazanie święcenia Sabatu jest jednym z dziesięciu przykazań, to jednak nie jest prawem moralnym, ale figurą, tak jak i inne rzeczy szczególne w dyspensacji Mojżeszowej, jakie były dane wyłącznie Żydom. (2 Moj. 34:28; 5 Moj. 5:2, 3). Apostoł Paweł pokazuje, że przestrzeganie lub nie przestrzeganie tego przykazania jest zupełnie obojętną rzeczą względem moralności. (Rzym. 14:5, 6). Dalej mówi, że trzymanie się judaizmu - przestrzegając jako rzeczy obowiązkowych święcenie tygodniowych (dni), miesięcznych (nowiów księżyca), rocznych (czasów), co siódmego roku (lat Sabatowych), i co pięćdziesiątego roku (lat Jubileuszowych) - wyczerpującej listy świąt żydowskich, Ap. Paweł obawiał się że Galatowie chcąc przestrzegać te rzeczy, utracili swoje stanowisko przed Panem w wysokim powołaniu, a w takim razie jego praca nad nimi byłaby daremną. (Gal. 4:9-11). A w Liście do Kolosensów 2:16, 17, zakazuje chrześcijannom, ażeby się nikt nie ważył nauczać, że jest obowiązkiem przestrzegać rzeczy odnoszące się do diety (pokarmu albo napoju), rocznych świąt (ze strony święta), miesięcznych świąt (nowiów księżyca) i tygodniowych świąt (sabatów), oznajmiając im, iż one są figurami, czyli cieniami rzeczy przyszłych, ale istotą tych rzeczy jest Chrystus. I dlatego zaprzeczamy dowodzeniom adwentysty, że rozkaz święcenia Sabatu należy do prawa moralnego i że jest obowiązkiem przestrzeganie go przez innych ludzi, oprócz Żydów. P. 1944, 146.

 

    Pytanie: Oprócz rzadkich wypadków, czy osoba, która poświęciła się przed październikiem 1914, może stanowczo zadecydować, czy jest nowym stworzeniem czy Młodocianym Świętym?

    Odpowiedź: Oprócz rzadkich wypadków, do których należy siedemdziesięciu pielgrzymów parousyjnych, którzy z powodu swego pielgrzymskiego urzędu mieli zapewnienie, że byli nowymi stworzeniami, bo inaczej Pan by ich nie uczynił generalnymi nauczycielami Kościoła. Zdaje się że dla tego samego powodu, posiłkowi pielgrzymi parousyjni mieli takie same zapewnienie. Jest wiele wypadków gdzie ta rzecz może być zadecydowana, jak np. przez wyłączne świadectwo Ducha spłodzenia, będące znakiem niebiańskich pragnień. Jak już nieraz wykazywaliśmy w tym piśmie, że Młodociani Święci mogą posiadać sześć z siedmiu świadectw Ducha wspólne nowym stworzeniom. Tylko jednego z nich nie posiadają, tj. znaku niebiańskich pragnień, chociaż posiadają, pewien znak, który jest mu podobny, a mianowicie: pragnienie wyższych rzeczy ludzkich i pragnienie posiadania duchowej natury po Małym Okresie przy końcu Tysiąclecia. Ci, którzy nie są zdolni by mogli poznać samych siebie i nie mają znajomości świadectw Ducha, tacy mogą łatwo źle tłumaczyć te świadectwa, uważając się za nowe stworzenia gdy w rzeczywistości są Młodocianymi Świętymi, lub są nowymi stworzeniami, a uważają się za Młodocianych Świętych. Wobec tego, taki musi z wielką ostrożnością i rozwagą, czujnością i modlitwą zbadać siebie, by mógł zadecydować tę rzecz odnośnie swojej osoby. Co się zaś tyczy decyzji drugich względem ich braci, to możemy powiedzieć co następuje. Jeżeli ktoś nie może zrozumieć tej sprawy, jak tylko w rzadkich wypadkach, jak było nadmienione powyżej, taki powinien uważać wszystkich, którzy się poświęcili przed paź. 1914, za nowe stworzenia i czekać na Pana, aż On objawi w każdym wypadku, kto jest nowym stworzeniem, a kto Młodocianym Świętym i co spodziewamy się iż ta rzecz będzie jasną przed zakończeniem Epifanii. P. '45,48.

TP ’46, 51-52.

Wróć do Archiwum