PRACOWITOŚĆ

(Industriousness - P. 1945, 124)

    NIE mamy zamiaru opisywania o świeckiej pracowitości, z wyjątkiem wyciągania z niej przykładów do wyższego gatunku pracowitości. Zamiarem naszym jest zatem, by omówić pracowitość ze względu na jej cechy, wykazujące co my czynimy lub czynić mamy odnośnie Boga i bliźnich naszych, jako wyrażenie naszego wyznania religijnego. Z tego punktu zapatrywania ta rzecz jest jasno wyrażona w Słowie Bożym. A nie tylko Słowo Boże, ale cała natura uczy nas pracowitości. Widzimy to w porach roku: Wiosna wykonuje swoją pracę, budząc płody ziemne z uśpienia zimowego; lato wykonuje swoją pracę, dając wzrost i dojrzenie owocu; jesień przyprowadza niektóre z nich do dojrzałości, a inne przygotowuje do snu zimowego; zima usypia większość żyjących lecz nieświadomych roślin do bezczynności, a przy pomocy śniegu przygotowuje ziemię do ponownego zapłodnienia i osłania całunem śniegowym niektóre gatunki zbóż do późniejszego wzrostu. Gwiazdy są w ciągłym ruchu, krążąc wkoło swych osi i orbit. Ogromne słońce ze swoim orszakiem planet i ich księżyców jest w nieustannym ruchu, wydając swoje błogosławieństwo światła, ciepła i życia. Obłoki są zawsze czynne, zbierając zapasy wilgoci z ziemi i mórz, i zsyłają błogosławieństwa w postaci deszczu i śniegu. Ocean jest też, prawie zawsze, w ciągłym ruchu; jego ciepłe prądy wodne niosą błogosławieństwa zachodniej i północno - zachodniej Europie a zimne ochładzają gorące ziemie równika. Ziemia wydaje plony temu kto ją uprawia. Góry ożywiają równiny w świeże wody, zamieniając puste równiny w urodzajne terytoria. Płynące strumyki tworzą potoki, z których następnie powstają rzeki, a później jeziora, morza i oceany, które zatrzymują się w granicach swoich. Deszcze i wiatry odświeżają powietrze na korzyść życia oddechowego. Wszystko życie zwierzęce korzysta z czynności natury. I tak cała natura daje nam lekcję pracowitości.

    Biblia ze swoimi przepisami i przykładami uczy nas tej samej lekcji jeszcze wyraźniej jak natura. Adam w swej doskonałości miał daną pracę sprawowania i strzeżenia ogrodu Eden (1 Moj. 2:15). Jedno z przykazań danych Izraelitom, przykazywało by pracowali sześć dni, a odpoczywali w Sabat dzień siódmy (2 Moj. 23:12; 5 Moj. 5:13). Salomon nauczał, że leniwy staje się ubogim, podległym i marnotrawnym, a pracowity i pilny staje się bogatym i potężnym: i radził ażeby każdy pilnował sposobności. (Przyp. 10:4, 5; 12:11, 24, 27). Salomon chwali pracę jako pożyteczną (14:23), prowadzącą do wywyższenia i wielkości (22:29), i chwali pilną niewiastę (31:13-27); a także zachęca do pilności w pracy w życiu teraźniejszym, albowiem nie ma żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie (Kaz. 9:10; 11:6). Jezus zachęcał Swych naśladowców do pracy dopóki mają sposobność (Jana 9:4). Ap. Paweł daje to samo świadectwo względem tej samej rzeczy. (Rzym. 12:11). Mówi on braciom, żeby pracowali, by przez to mogli dopomagać potrzebującym i czynili to z cichością: a kto nie pracuje, niechajże i nie je. (Efezów 4:28; 1 Tes. 4:11, 12; 2 Tes. 3:10-12). Staranie trzeba mieć o swoich rodzinach, bo ten, kto tak nie czyni, wiary się zaparł, i jest gorszy niż niewierny, (1 Tym. 5:8). Nie tylko przez przepisy, ale także przez przykłady Biblia zaleca pracowitość. Kain i Abel pracowali, pierwszy jako rolnik, drugi jako pasterz. Pięciu braci Józefa, będąc szczególnie pracowitymi, zostali oddani Faraonowi za pasterzy jego stada i trzody. Mojżesz został powołany do wyswobodzenia Izraela, będąc czynnym jako pasterz trzody Jetra. Giedeon w czasie młócenia pszenicy otrzymał zaszczytne powołanie wyswobodzenia Izraela od Madianitów. Saul, będąc zatrudniony poszukiwaniem zaginionych oślic, został wybrany i pomazany na króla Izraelskiego. Dawid trudnił się pasieniem owiec, kiedy dostał zaproszenie by udał się do Samuela i odebrał z rąk jego pomazanie na króla. A jak pilnie i pożytecznie pracowali Dawid, Salomon, Jozafat, (2 Kron. 17), Joatam (2 Kron. 27), Ezechyjasz (2 Kron. 29) i Jozyjasz (2 Król. 22). O Panu naszym mamy powiedziane, że chodząc dobrze czynił, a Apostoł Paweł pracował obficiej i owocniej aniżeli reszta apostołów. Powyższe uwagi podane o pracowitości, jako też wiele innych w następnych paragrafach. wskazują, że warto poświęcić trochę czasu na przestudiowanie tego przedmiotu na chwałę Bogu, a na dobro nasze i drugich.

    Pracowitość jest zaletą umysłu i serca, która zatrudnia człowieka w pożytecznych czynnościach. Nie można nazwać kogoś pracowitym, jeżeli leniwie i pomału wykonuje jak najmniej pracy; ani też tego, który wiele niepożytecznych rzeczy czyni. Człowiekiem pracowitym, jest ten, który jest zatrudniony w pracy pożytecznej. A zatem pracowitość jest to zatrudnienie w pożytecznej działalności. Według pewnego przysłowia, pracowity nie pozwoli by trawa rosła pod jego stopami. Pracowity nie jest takim, o którym piszą: "Leniwy zawsze się wymawia; jutro, jutro, tylko nie dzisiaj." Ani nie jest takim, który pragnie aby było coś zrobione, ale sam nigdy nic robić nie będzie, spodziewając się wiele bez wysiłku. Jan Wesley, jako człowiek pracowity, tak o sobie powiedział: "Jestem zawsze w pośpiechu, lecz nie w nagłości. Wolny czas i ja - już dawno rozłączyliśmy się". Człowiek pracowity ma wiele zainteresowań i na każde czas znajdzie. Pewien autor pisał aż pięć dzieł na raz, bo zauważył, iż to dawało jemu więcej czasu na obmyślenie pewnych zarysów przedmiotu i na wykonanie lepszej pracy, a w przerwach czasu tak używanych, umysł jego stawał się o wiele owocniejszym, aniżeli gdyby miał spędzić wszystek swój czas tylko nad jednym dziełem. Człowiek może być bardzo zajęty nad wynalezieniem maszyny wiecznie poruszającej się, któraby pracowała nieustannie siłą pierwszego popędu, bez zasilania jej następnie jakąś energią (tzw. perpetuum mobile), lecz ktoby go mógł nazwać pracowitym, wiedząc, iż jego wielkie zadanie jest niemożliwie do urzeczywistnienia. Lecz pisarz, piszący pożyteczną książkę, wynalazca czegoś pożytecznego, lub mechanik wykonujący dobrą robotę, mogą być nazwani pracowitymi. Tak samo wierny badacz Pisma św., lub gorliwy nauczyciel Prawdy, lub pilny uprawiacz charakteru jak Jezus, mogą być właściwie nazwani pracowitymi ludźmi w zakresie religijnym.

NIEKTÓRYM BRAK RELIGIJNEJ PRACOWITOŚCI

    Jest wielu takich między ludem wyznającym Boga, którym brak religijnej pracowitości. Oni nie orzą pól swoich serc i umysłów przez samozaparcie, by przygotować je na siew Prawdy i na otrzymanie pożytecznego zbioru bogobojności, lecz pozwalają, by pola ich serc i umysłów zarosły symbolicznym zielskiem, cierniem i ostem. A więc obfitują w najrozmaitszym samolubstwie i światowości. Niektórzy nie obsiewają swych pól serc i umysłów Prawdą, lecz pozwalają by leżały odłogiem i tak pozostają bez Prawdy, dając miejsce nikczemnym ziarnom błędu. Inni nie czynią symbolicznych ogrodów w umysłach ludzi, przez zasianie dobrego ziarna Królestwa, by uprawiać owoce dla Pana. I nie krzewią dobrego Słowa Bożego, które rozsiane w odpowiednich sercach i umysłach, wydałoby obfitość owocu. Jeszcze są tacy, co zaniedbują swoje własne ogrody serc i umysłów, nie wykonując odpowiedniego plewienia zielska, okopywania, podlewania, i wzbogacania gruntu, a wskutek tego nie przynoszą owocu ku sprawiedliwości, jak czynią wierni, którzy pożytek przynoszą, jedni trzydziesty, drudzy sześćdziesiąty, a niektórzy setny. To są ci, co nie wprowadzają Słowa Bożego w czyn. Jeszcze są inni, którzy nie pilnują, swoich obrazowych ogrodów przed nieproszonymi gośćmi, a wskutek tego ptaki błędu przylatują i wydziobują im ziarna Prawdy z miękkiej roli ich serc. Nieprzyjacielscy upadli aniołowie czasami tak udepczą miękką rolę, że młode roślinki nie mogą przebić twardej ziemi a ptactwo grzechu przylatując, zjada pod wierzchem leżące nasiona lub wydziobuje wzrastające roślinki z głębiej znajdujących się nasion. Tak się to dzieje z powodu że nie pilnują swoich symbolicznych ogrodów. Niektórzy trzymają swoje serca i umysły pod przykryciem, gdzie słońce miłości Bożej, deszcz Jego Prawdy, ani rosa Jego opatrzności nie dochodzą, tj. nie idą w modlitwie pod otwarte niebo, by mogli być zasilani łaską w każdej potrzebie. Inni trzymają się jak w cieplarni, wzrost mając wątły i słaby, a w czasie ucisku łatwo łamią się pod uderzeniami burzy, albo więdną pod upalnymi promieniami słońca, albo marzną od zimnych przymrozków.

    Nasze określenie o drugorzędnej łasce pracowitości pokazuje, że składa się ona z trzech części. Pierwszą z nich jest czynność, która prawdziwie jest sercem pracowitości, bo czynność pracuje. Nie może być żadnej pracowitości bez czynności. I dlatego czynność jest głównym składnikiem pracowitości. Ażeby można kogoś nazwać pracowitym, czy to będzie mechanik, czy student, nauczyciel, czy kupiec, taki musi być czynny, musi pracować. Tak też i ten, co jest religijnie pracowitym, musi być czynnym w życiu religijnym. Chociaż czynność jest główną częścią pracowitości, nie jest ona jedyną jej częścią. Jest również koniecznym dla pracowitości by czynność połączyć z pilnością. Bo jeśliby ktoś wykonywał pracę leniwie, śpiąco, bez zainteresowania lub energii, nie moglibyśmy takiego nazwać pracowitym; ani takiego, co wykonuje pracę powoli. Z tej to zatem przyczyny nie możemy mieć drugorzędnej łaski pracowitości, gdy do czynności nie będzie dodana pilność. Jeżeli chcemy rozwinąć tę łaskę w życiu religijnym, musimy również dodać pilność do czynności. Lecz nawet te dwie części nie dają nam zupełnego wytłumaczenia rzeczywistej pracowitości. Do pilnej czynności musi być jeszcze dodana użyteczność. Wiele znajduje się takich ludzi, którzy są zupełnie pochłonięci w pracy zawodowej lub w handlu; pracują dzień za dniem, od świtu, do nocy, nie mając zadowolenia, gdy nie są zajęci, a jednak pracują bezskutecznie, gdyż nie mają celu do któregoby dążyli i osiągli, i pomimo ich pilnej czynności nic nie osiągają lub bardzo mało, podczas gdy drudzy z mniejszym wydatkiem energii i czasu dokonują wiele. Dlaczego jest ta różnica? Pierwsi nie wytwarzają nic pożytecznego, dlatego też odbierają i takie same korzyści, celem zaś drugich jest wykonywanie rzeczy pożytecznych, dlatego mają powodzenie. W pierwszym wypadku potrzeba skierowania takich ludzi do użyteczności, która byłaby celem ich żywej pilności i czynności, gdyż oni są jak nie nasmarowana oś, która robi wiele hałasu i tarcia lecz zatrzymuje wóz, lub jak nie naolejona maszyna, która z powodu tarcia wydaje wiele hałasu i ciepła, ale mało roboty. Z tego wynika, że do czynności i pilności musi być dodana i użyteczność, ażeby można dostatecznie wytłumaczyć pracowitość. Ta sama zaleta musi być również dodana do pilnej czynności w sprawach religijnych, jeżeli chcielibyśmy osiągnąć pracowitość religijną, godną swego prawdziwego znaczenia.

    Jak można zauważyć z powyższego określenia, jest dwojaka pracowitość: świecka i religijna. Każda jest właściwa w swoim miejscu. Ograniczając naszą uwagę do religijnej pilności, możemy powiedzieć, że sfera jej czynności leży w umyśle, sercu i woli względem drugich umysłów, serc i woli. Umysł jest zajęty uprawianiem zrozumienia Prawdy. Usiłuje energicznie zrozumieć nie tylko Prawdę ogólnie, ale także i szczegóły, i nie odpoczywa aż jest mu wszystko jasne; a punkty niejasne, których nie może zrozumieć o swoich własnych siłach, radzi się braci o potrzebną informację. Jest również pilny by zatrzymać dotychczas poznaną znajomość Prawdy, więc robi, od czasu do czasu, pracowite przeglądy, ażeby się przekonać czy Prawda i jej odnośne cytaty biblijne są mu głęboko utkwione w pamięci, by je mógł użyć, w odpowiedniej chwili. Do swego wyrozumienia i zapamiętania dodaje i rozumowanie nad nią. A w tym procesie dodaje dowody i różne powody dowodów Prawdy. Tutaj robi porównania, tam przeciwstawia różnice, a gdzie indziej miesza te oba procesy, aż w końcu osiąga dobrze wyrozumiałe pojęcie Prawdy, tak ogółowe jak i szczegółowe. Dalej, dodaje miłość Prawdy przy jej badaniu, jak już opisaliśmy ; a to nie tylko daje lepsze wytrwanie w niej, ale czyni ją także mocą Bożą, działającą w jego sercu, które ją prawnie zatrzymuje. W nauce Prawdy poddaje wolę swoją pod jej wpływ, a gdy jest wierny, czyni to z wszelką pilnością. Umysł wytęża swoją siłą woli do dawnej znajomości Prawdy i miłości i popycha je z dynamiczną siłą do większego wyrozumienia, zapamiętania, rozsądzania i miłowania Prawdy, a tym sposobem ona jest żywą mocą w danej osobie.

SIEDEM STOPNI PRACOWITOŚCI

    Pracowitość religijna czyni energiczne wysiłki w ogłaszaniu Prawdy drugim. Po zakosztowaniu tej dobrej rzeczy, nie postąpmy sobie tak, jak pewien chłopiec uczynił, który po otrzymaniu tortu owocowego w prezencie, schował go z samolubstwa do kufra, gdzie trzymał go tak długo aż się zepsuł; bo jeżeli nie będziemy dzielili się Prawdą z drugimi, a tylko samolubnie zatrzymywali dla siebie, to stanie się z nią to samo, co stało się z tortem chłopca, zepsuje się. To jest pokazane w figurze przez nadwyżkę manny, jaką niektórzy Izraelici nazbierali, powstało z niej robactwo i zaśmierdziała się! Wierne i miłujące serce, które zostało odświeżone Prawdą chętnie dzieli się nią z drugimi. A takie dzielenie się Prawdą zamiast umniejszać zapasu jej właściciela, powiększy go; bo w toku rozmowy z ludźmi staje się jaśniejszą zdolnościom spostrzegawczym i rozsądkowi tego, który ją opowiada i zostaje głęboko wyryta w pamięci. Pan niezawodnie oceni to, jako nagrodę za taką pracowitość, dając takim większą przenikliwość w poznaniu jej wysokości, głębokości, długości i szerokości. Większa część pilności, wiernej osoby składa się z jej dzielenia się Prawdą z drugimi. Najgłówniejszym powodem udzielania nam Prawdy i jej towarzyszących przywilejów jest, by rozwinąć w nas Boską miłość z czystego serca, sumienia dobrego i z wiary nieobłudnej (1 Tym. 1:15); i nie może być lepszej pracowitości nad pilne wprowadzanie Prawdy w czyn, w znaczeniu uprawiania charakteru podobnego charakterowi Bożemu i Chrystusowemu. Bez względu jak pracowicie badamy i krzewimy Prawdę, jeżeli nie używamy jej w tym celu, by rozwinąć w sobie podobieństwo charakteru Bożego i Chrystusowego, nasza pracowitość jest daremna; bo ci, którzy są tylko słuchaczami lub krzewicielami, a nie czynicielami Słowa Bożego, nie są dostatecznie rozwinięci i oszukują sami siebie. Musimy dołożyć wszelkiej pilności do uprawy pierwszorzędnych łask i starać się, by one były czynne w nas, a na koniec byśmy obfitowali w nich, jeżeli chcemy być godni miejsca w Królestwie, do którego zostaliśmy powołani. Będąc czynnymi w innych rzeczach, dodajmy wszelkiej pilności do czynienia rzeczy powyższych.

    Musimy jeszcze nadmienić, że pracowitość musi być obecną przez cały czas naszego postępowania po wązkiej drodze - innymi słowy, ona ma cząstkę w każdym zarysie naszego postępowania. Tak jak w naturze pracowitość jest czynną we wszystkim, tak samo jest czynną w łasce. W naturze widzimy to w czasach i przestrzeniach, w porach roku, w systemach słonecznych, w obłokach, strumykach, potokach, rzekach, jeziorach, morzach i oceanach, w roślinności i we wszelkim życiu. Pracowitość jest prawem natury. To samo możemy wyśledzić i w łasce. Prawdziwe poświęcenie jest rzeczą czynną i owocną. Zapieranie się samego siebie i świata jest spełniane energicznie przez wiernych. Wierni rozmyślają o Zakonie Pańskim we dnie i w nocy, okazując pracowitość w studiowaniu Słowa Bożego w sposób pojętny, pamiętliwy, rozumujący, miłujący i posłuszny. Oni zawsze obfitują w pracy Pańskiej, jako świadkowie Prawdy i okazują - bardzo chwalebną, gorliwą i pożyteczną czynność, jeżeli używają każdej sposobności w przedstawianiu Prawdy drugim w duchu miłości, mądrym sposobie i stosownej metodzie. W praktykowaniu Słowa Bożego pracowitość będzie kładła szczególny nacisk na wszystkie wyższe pierwszorzędne łaski, których jest siedem: wiara, nadzieja, samokontrola, cierpliwość, pobożność, miłość bratnia i miłość bezinteresowna, każda zgodna sama w sobie i zgodna z drugimi, a w takiej zgodzie góruje nad krystalizacją 17 niższych pierwszorzędnych łask, 17 drugorzędnych łask i 12 trzeciorzędnych łask, pracowicie pielęgnując każdą z nich, przyprowadzając każdą do właściwego równorzędu, nadrzędu i podrzędu, według wymaganej sprawy i doświadczenia. Taka pracowitość będzie czynną w czuwaniu i baczną na swoje usposobienie, myśli, słowa, czyny, otoczenie i wpływy, operujące w danej jednostce, pilnującej się od wszelkiego nadużycia w jakimkolwiek przedmiocie naszego badania. Ażeby znajdować się we właściwym duchu i usposobieniu modlitwy, pilność jest wymaganą w naszych bezustannych modlitwach; albowiem jest łatwo błędnie przedstawiać nasze prośby Panu, lub mieć niewłaściwego ducha lub usposobienie w modlitwie. Ta pilność jest również potrzebna by zapobiec wędrowaniu naszego umysłu, mając serce, umysł i wolę utwierdzone na Panu i na osobach i rzeczach o które się modlimy. A co powiemy o ostatnim stopniu wąskiej drogi - cierpliwym znoszeniu zła z powodu lojalności Słowu Bożemu? Wiele ucisków, trudności, doświadczeń i pokus, napotykamy na tej wąskiej drodze, i na największą czujność i pilność musimy się zdobyć, ażeby wytrwać w nich z przywiązania do Słowa Bożego. Wobec tego pracowitość w tych siedmiu stopniach w ogólnym zastosowaniu do wąskiej drogi prowadzi do żywota.

    Ta łaska jest bardzo potrzebną. Nawet natura to pokazuje. Pracowitość jest potrzebną w utrzymaniu wszechświata; bo jeśliby jego prawa nie operowały, nastąpiłoby zupełne skruszenie materii. Wzrost cha-rakteryzuje wszelką żyjącą naturę. Wiatry, śniegi i deszcze oczyszczają atmosferę. Woda musi płynąć by nawadniać lądy. Budowa wszystkich ciał żyjących pokazuje, że nadają się do pilnej pracy. To się także dzieje w królestwie duchowym. Nasze zdolności i władze duchowe są tak ułożone, że muszą być czynne, ażeby się mogły rozwijać. Tego można się łatwo dopatrzyć w naszych duchowych zdolnościach pojmowania, zapamiętania, wyobrażania i rozumowania. Możemy to zauważyć z operacji naszych zdolności duchowo artystycznych. A nawet możemy to o wiele więcej zauważyć z działań naszych zdolności duchowo moralnych, władz i łask, względem nas samych i świata; a najwięcej ze wszystkich widzimy to z działań naszych zdolności duchowo religijnych, władz i łask, względem Boga, Chrystusa, braci i świata. Bóg tak postanowił, że pracowitość jest potrzebną w tych wszystkich zakresach naszego działania, jako prawo istnienia i rozwoju; albowiem ona działa przez silne oddanie się pracy.

    Korzyści pilnej i pożytecznej czynności są liczne. Pracowitość trzyma nas od zepsucia. Jak woda bez ruchu staje się stojącą kałużą, z której unoszą się szkodliwe opary i lęgną się zarazki i owady, roznoszące chorobę, i jak nie używane klucze, noże, pługi i maszyny rdzewieją, tak samo i nie używane zdolności umysłowe, artystyczne, moralne i religijne psują się. Jak członki naszego ciała stają się słabe i miękkie, gdy nie są używane, tak samo prawdy, duchowe uczucia, łaski i wola, stają się słabe, gdy nie są używane. Z drugiej zaś strony, jak płynące strumienie oczyszczają się i powiększają, tak używane prawdy stają się jaśniejsze, szersze i głębsze. Jak klucze, pługi i narzędzia błyszczą się od używania, tak i duchowe uczucia, łaski i wola stają się czystsze, szlachetniejsze, mocniejsze, i jaśniejsze, gdy są używane. Pracowitość w rzeczach dobrych wyrzuca zło i zapobiega od wejścia zła do umysłów, serc i woli i często pomaga drugim do uratowania ich od wejścia lub przewagi zła. Nie ma dobrego uczucia, któremu by pracowitość nie pomagała. Nie ma duchowego umysłu, którego by pracowitość nie wzmocniła w każdej używanej zdolności. Nie ma łaski, któraby nie wzrosła i nie stała się mocną, zrównoważoną i skrystalizowaną przez jej wierny użytek. Nie ma nowej woli, któraby przez pracowitość nie stała się mocniejszą i ostatecznie nie skrystalizowała się. Pracowitość rozwija zatem każdą władzę Ducha Świętego. I posiada tę szczególną zaletę, że działa przez wiele małych rzeczy w życiu. Nie wielu jest takich, którzy są powołani do czynienia wielkich rzeczy, przez które zwróciliby na siebie uwagę mnóstwa ludu. Lecz my wszyscy mamy wiele małych rzeczy do wykonania; a pracowitość biorąc te wszystkie sposobności i wykonując je dobrze, dokonuje wielkiego dzieła, bo czyni nasze powołanie i wybranie pewnym, zapewniając nam miejsce w Królestwie. Była to największa pracowitość, która powiększyła jedną grzywnę na dziesięć, a w dodatku otrzymała grzywnę tego, co zawiązał ją do chustki i zakopał w ziemi. Nawet ażeby powiększyć jedną grzywnę na dwie lub trzy potrzeba pilnej i pożytecznej działalności. W Roterdamie były dwa portrety wykonane przez Rembrandta. Pierwszym było dzieło początkowe, które było bardzo marne. Drugie zaś było arcydziełem sztuki malarskiej, jeden z najlepszych portretów w egzystencji. A pomiędzy tymi dwoma portretami były dwie rzeczy, wiele lat i pracowitość położona nad malarstwem. Bez wysiłku nie ma prawdziwego wywyższenia. Tylko przez pracowitość małe początki stają się w końcu wielkimi dziełami. Wszystkie początki pracy są trudne, lecz pracowitość ułatwia mozół pracy. Lecz bez pracowitości i dobrego celu nawet wielkie rzeczy mogą stać się bezużytecznymi, tak jak cesarz rzymski Kaligula, który po zbudowaniu wielkiej marynarki posłał ją na brzeg morski, na bezużyteczną pracę zbierania kamieni i muszli. Dobrze skierowana pracowitość w sprawach duchowych, wydaje największe i najlepsze rezultaty z pomocą Bożą. Jeżelibyśmy chcieli osiągnąć powyżej opisane korzyści, pilnie praktykujmy pracowitość na drogach Boskich.

PRZYKŁADY PRACOWITOŚCI

    Nie każdy z ludu Bożego posiada ten sam stopień pilności, z powodu iż jedni są więcej pracowitymi od drugich. Ponad wszelkie porównanie, Jezus był najwięcej pracowitym ze wszystkich sług Bożych na ziemi, gdyż podczas trzech i pół lat swego życia poświęconego, zużył On dziewięćdziesiąt dziewięć procent swojej doskonałej żywotności (co jest udowodnione przez Jego pocenie się krwawym potem w Getsemane, spowodowane najwyższą formą nerwowego wyczerpania i przez Jego wiszenie na krzyżu tylko sześć godzin, podczas gdy mężczyźni w sile wieku, będący pod Adamowym przekleństwem, mogli tak wisieć żywi przez siedem dni); Adam, mając tę samą doskonałość przed upadkiem co Jezus, wytrzymał pod rygorem klątwy aż 928 lat zanim umarł. Działalność Ap. Pawła była co najmniej tak wielką jak reszty Apostołów, a również wysokiego stopnia. Ariusz był bardzo czynnym autorem prozy i poezji, a również oratorem, kaznodzieją, nauczycielem i biegłym w debatach. Luter w 34 latach ogólnej pracy reformatorskiej, a szczególnie w 28 latach tejże pracy, dokonał prawie tyle w zakresie kazania, nauczania, wykładania, pisania, doradzania i organizowania, co rzadko się zdarzyło, by który człowiek jaki dotąd żył, mógł dokonać tyle pracy w 28 latach. Jan Wesley był nadzwyczaj pracowitym człowiekiem. Poza napisaniem 12 dużych tomów (25 x 16 cm) streścił on pisma drugich pisarzy w 60 tomach, takiego samego rozmiaru, odbył on 250,000 mil podróży na koniu lub w powozach, kazań wygłosił od 40,000 do 50,000, zarządzał kilkoma setkami objezdnych kaznodziejów, dozorował setki kościołów, zwoływał towarzystwa i pobudował setki kaplic, oprócz wykonywania wiele prac pastoralnych i zajmowania się wieloma sporami. Pastor Russell następnie po Panu naszym był najczynniejszym z nich wszystkich. On napisał więcej niż którykolwiek z poprzednio wymienionych wodzów ludu Bożego, odbył około miliona mil podróży, wykładał przeciętnie pięć razy tygodniowo, prowadził dwu - godzinne teologiczne seminarium podczas obiadu, miał nadzór nad pisaniem kilku milionów listów, z których sam napisał około 400,000, zarządzał wielkimi przedsiębiorstwami, miał nadzór nad biurem, które miało około 300 mówców, także nad pracą kolporterską, mającą około tysiąc kolporterów i pracą ochotników, którzy w niektórych latach rozdali 50,000,000 gazetek. Wydał tomy, z których sprzedano przeszło 12,000,000 kopii i mniejsze działa z których sprzedano więcej niż 2,000,000 egzemplarzy; a także około 2,000 gazet i pism periodycznych ogłaszało jego kazania w niektórych latach, ułożył i wydał Fotodramę Stworzenia, kierując jej wyświetlaniem w setkach miast w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Europie, Australii i Południowej Afryce, prowadził pracę syjonistyczną, zwoływał wiele konferencji, był pastorem 12,000 zborów i zarządzał rodziną w Betel, składającą się przez kilka lat z 200 członków. Oprócz naszego Pana, prawdopodobnie żaden inny człowiek nie wykonał tyle pracy dla Boga, co on wykonał w czterdziestu latach, a większość tejże pracy wykonał w 32 - ch latach. To byli niektórzy z mężów Bożych, posiadający dziesięć talentów i dziesięć grzywien, a którym był dany talent i grzywna niewiernych. Oprócz tych powyżej wymienionych, byli jeszcze różni bracia pomiędzy ludem Bożym, różniący się w stopniach pracowitości, a którzy zdobyli dwa talenty i dwie grzywny.

    Pobudki pracowitości są różne. Niektórzy są powodowani bojaźnią, inni nadzieją zysku, niektórzy pychą, itd., a w których znajduje się nieco miłości dla Boga i bliźniego, i chęci podobania się Jemu i służenia Jego sprawie. Na początku każdego z ludu Pana oprócz Chrystusa znajdowała się, mniej więcej, taka mieszanina dobrego i złego, lecz gdy oni postępują naprzód przy pomocy oczyszczających opatrzności Bożych, przez omywanie się w wodzie Słowa Jego i przez coraz większe nabywanie miary Ducha Świętego, wszelka nieczystość zostaje usunięta, a wytwarza się czyste złoto charakteru Bożego w Maluczkim Stadku i czyste srebro w niższej od Boskiego charakteru klasie, tj. w Wielkim Gronie, aż w końcu wszyscy z nich złożą szczerą ofiarę pracowitości. Tym to sposobem oni coraz więcej pozbywali się kontrolujących pobudek, a nabywali wyższe pierwszorzędne łaski w usiłowaniach swoich podobania się Bogu i uwielbianiu Go, - podnoszenia swych braci i czynienia wszystkim dobrze, z którymi mieli coś do czynienia, w prawdziwej pracowitości wiernych dziatek Bożych. Zinzendorf, będąc w młodych latach w Paryżu, oglądał tam piękny obraz ukrzyżowania Pańskiego, pod którym znajdował się napis: "To uczyniłem dla ciebie! Coś ty uczynił dla mnie?" Ten widok tak go wzruszył, iż odtąd był natchnieniem dla niego do służenia Panu. Tak jak on, tak i my, możemy znaleźć pod krzyżem natchnienie do pracowitości dla Boga, Chrystusa, braci i świata, włączając w to i naszych nieprzyjaciół; chociażby i najgorszych.

    Pracowitość może być i często jest nadużywana. Pierwszy sposób nadużywania pracowitości jest zbytnie obciążenie pewnego rodzaju pracą. Obciążenie składa się z czynienia jednej rzeczy za wiele i za często. To zło można pokonać, nie przez pozostawanie w bezczynności, lecz przez zmianę w zajęciu. Bracia tacy jak Luter, Wesley, Russell i inni przez zmianę w zajęciu, byli w stanie wykonać tak wiele pracy bez nadużywania pracowitości. Zmiana w zajęciu czyni życie weselsze. Drugi sposób nadużywania pracowitości jest czynić mniej niż należy. To stwarza szkodliwą swobodę, która może być pokonaną przez gorliwe wykonywanie pracy. Trzeci sposób nadużywania pracowitości jest zajmowanie się pracą bezużyteczną jak np. praca wielkiej marynarki rzymskiej, którą wysłał Kaligula na brzeg morski do zbierania kamieni i muszli. Z tego można się jednak wyleczyć przez uprawianie praktyczności. Czwarty sposób nadużywania pracowitości jest podejmowanie się rzeczy, do której ktoś nie ma talentu, by ją wykonać. Niektórzy nie mając zdolności nauczycielskich domagają się stanowiska starszych w zgromadzeniu, inni nie mając talentu służenia wykładami, domagają się tych sposobności między ludem Bożym; a jeszcze inni pomimo że nie posiadają zdolności składania wyraźnych i inteligentnych zdań, ani jasnego pojęcia przedmiotu; ani odpowiedniego wykształcenia, chcą koniecznie pisać i wydawać drukiem swoje pomysły. Tacy powinni powściągać się w swojej zarozumiałości i chwalbie, które są dwoma wadami, jakie pobudzają niektórych do podejmowania się czynienia tych rzeczy dla Pana, braci i innych, do czego nie mają talentu. A więc pracowitość w złym kierunku jest jej nadużywaniem i powinno się ją usuwać ze wstrętem, unikać i stawiać opozycję.

    Ponieważ pracowitość jest drugorzędną łaską, może być uprawiana przez wyższe pierwszorzędne łaski, które tłumią i powstrzymują wysiłki miłujące wygodę, ulgę i odpoczynek, aby nie kontrolowały naszego charakteru. Kiedykolwiek taka miłość wygody, ulgi i odpoczynku chce nami rządzić, możemy ją pokonać przez użycie wiary, nadziei, panowania nad sobą. cierpliwości, pobożności i miłości braterskiej i bezinteresownej, które poskramiają takie usiłowania naprzód przez stawianie im oporu, następnie przez tłumienie ich, a w końcu przez zupełne ich usunięcie. A przez takie przezwyciężanie ich, rozwiniemy w sobie drugorzędną łaskę; ponieważ pracowitość, będąc drugorzędną łaską, jest, jak wszystkie takie łaski, pierwotnym produktem wyższych pierwszorzędnych łask, które oponują, tłumią i usuwają wysiłek niższego samolubnego pierwotnego zamiłowania, które chce nami kontrolować; a niższe samolubne pierwotne zamiłowanie, o którym tu mowa, zawiera w sobie miłość odpoczynku, ulgi i wygody. Rozumie się, że i inne metody, tak ogólne jak i poszczególne będą pomocne w uprawianiu tej łaski. Jak wszystkie inne drugorzędne łaski, tak i pracowitość jest tłumiona przez tymczasowe pozwalanie sobie na miłość odpoczynku, ulgi i wygody przeciwko przewadze wyższych pierwszorzędnych łask i jest całkowicie usuwaną przez przyzwyczajenie się do pozwalania sobie na taką miłość odpoczynku, ulgi i wygody by dominowała nad wyższymi pierwszorzędnymi łaskami. Wysiłki takiej miłości, chcącej zdobyć kontrolę nad wyższymi pierwszorzędnymi łaskami, będą specjalną próbą dla łaski pracowitości, która wytrwa te próby, jeśli wyższe pierwszorzędne łaski zatrzymają swoją kontrolę nad miłością do odpoczynku, ulgi i wygody, lub upadnie pod próbą jako zwyciężona i przestanie egzystować, jeżeli takiej kontroli nie utrzymają.

    Pewne są nagrody za pracowitość, pierwszą z nich jest jej własne wzmocnienie; ponieważ jeśli jest czynną i użyteczną, tedy nabywa siły. Inną nagrodą za pracowitość jest jej równowaga z innymi łaskami charakteru, którą się zdobywa przez codzienny użytek w harmonii z wyższymi pierwszorzędnymi łaskami i pod kontrolą tych ostatnich. Trzecią nagrodą tej łaski jest jej krystalizacja w takiej równowadze wśród ciągłego wzmagania się silnych doświadczeń; ta nagroda jest zdobywana przez wyższe pierwszorzędne łaski, kontrolujące jej użytek lub nieużytek w takich doświadczeniach. To są te wszystkie refleksyjne rezultaty jej właściwego użytku; lecz są jeszcze inne aniżeli refleksyjne skutki właściwego użytku tej łaski. Ona jest jedną z najlepszych drugorzędnych łask, będących pod kontrolą wyższych pierwszorzędnych łask, pomocnych w naszym podejmowaniu siedmiu stopni na wązkiej drodze, szczególnie w trzech najczynniejszych: w badaniu, krzewieniu i praktykowaniu Prawdy. Pracowitość jest właśnie pożyteczna w czynieniu dobrze i w oponowaniu, tłumieniu i usuwaniu grzechu, błędu, samolubstwa i światowości w ich rozmaitych odcieniach. A więc pracowitość jest to przymiot, jaki powinniśmy wiernie rozwijać.

TP ’47, 18-22.

Wróć do Archiwum