"ZŁODZIEJE" W WASZYM DOMU

    Chrześcijanin, który poświęcił swoje życie Bogu i poważnie usiłuje czynić Jego świętą wolę we wszystkich sprawach naśladując tym sposobem przykład Jezusa (Ps. 40:9; Żyd. 10:7), napotka wiele przeszkód na swej drodze, oraz liczne rzeczy, pochłaniające jego uwagę. Wiele z tych rzeczy jest całkiem niewinnych, a nieraz są bardzo użyteczne dla chrześcijanina. Jeżeli nie będzie się miał na baczności, zabiorą mu one wiele czasu i uwagi, stając się tym sposobem przeszkodą w jego poświęceniu się Panu i służbie dla Jego sprawy.

    Tym sposobem, np. gazety są bardzo pożytecznym przewodem w przekazywaniu nam bieżących wiadomości, znaków czasu oraz innych użytecznych informacji, a zatem mogą okazać się pomocne dla chrześcijanina w wykonywaniu jego poświęcenia; lecz z drugiej strony, jeżeli nie będzie staranny, to one pochłoną mu za wiele cennego czasu - czasu, który mógłby "odkupić" (Ef. 5:16) czyli wykorzystać i poświęcić na badanie lub rozpowszechnianie Słowa Bożego. Co więcej, jego umysł będzie tak wypełniony sprawami przeczytanymi w gazetach, że w krótkim czasie zagłuszyć mogą rozmyślania o Panu i Prawdzie.

    Przeto chrześcijanin nie potrzebuje wychodzić z domu aby napotkać na "złodziei", w formie różnych rzeczy, które, gdy są używane rozsądnie, okazują się błogosławieństwem, lecz jeżeli są używane niewłaściwie, mogą zabrać mu wiele błogosławieństw w jego życiu chrześcijańskim i mogą przyczynić się do całkowitej utraty powołania. Następujący opis jednego z tych "złodziei" zwrócił ostatnio naszą uwagę (jest on opinią jednego z amerykańskich czasopism o amerykańskiej telewizji, można się oczywiście nie zgadzać ze sformułowaniem tej opinii w odniesieniu do telewizji polskiej. Przytaczamy go jednak poniżej pod uwagę naszych czytelników - przyp. red.):

    "Macie złodzieja w domu. On ograbia was z wielu rzeczy. Kradnie wam pieniądze i czas. Pozbawia was zdrowia. Zabiera wam przyjaciół i pozbawia waszych dzieci moralności. Kradnie wam sen i dobrobyt".

    "Niezadowolony z okradania was z tego wszystkiego, co może skraść, on również was znieważa, wrzeszczy na was, ogłusza was, dokucza wam, degraduje was i denerwuje was. Bezczelnie wykorzystuje wasze słabości. Grozi wam. Schlebia wam. Wabi was. Śmieje się z was i wypróżnia wam mózgi".

    "Nie będąc jeszcze z tego zadowolonym on niszczy wasze meble i wasze dywany, pozbawia was zdrowej lektury, wstrzymuje was od zdrowej działalności w rodzinie, stawia ojca przeciw synowi, matkę przeciw córce, męża przeciw żonie, sąsiada przeciw sąsiadowi. On łaskocze wasz czuły punkt i przyprowadza was do krzyku. On śpiewa i tańczy dla was. On wprowadza do waszego domu władców i żebraków. Śmieje się z przymusu i łże, miesza prawdę z półprawdą i błędem".

    "Stając się coraz bardziej żarłoczny, on kradnie waszą niezależność, czyni z was wątłego człowieka, niezdolnego i całkowicie zależnego od niego... tak, iż w momentach gdy go nie ma, jesteście całkiem zgubieni. Błądzicie, nie mając żadnego celu i szukacie co począć z wolnym czasem, lecz nie wiecie co z nim zrobić. Wzdychacie za jego powrotem. Poruszacie niebem i ziemią aby wszcząć ponownie jego działalność. Nie chcecie się pozbawić tych wszystkich rzeczy, jakie on czyni dla was. Jesteście jego niewolnikiem, uśpieni narkotykiem i bezsilni. Jesteście ofiarą tego chciwego grabieżcy, tego złodzieja, tego machiawelskiego potwora, którym jest telewizja zainstalowana w waszym domu".

BS '57, 94; TP ’59, 15-16.

Wróć do Archiwum