NASZE CZTERDZIESTE ROCZNE SPRAWOZDANIE
Pierwszy nr T.P. był wydany 40 lat temu, tj. w grudniu 1918r. Ponieważ ten nr. był włączony do okresu, który pokrywał nasze pierwsze roczne sprawozdanie podane w grudniu 1919, dlatego niniejsze jest naszym czterdziestorocznym sprawozdaniem. Dotarliśmy w istocie do znacznego słupa milowego. Przeglądając wydania Teraźniejszej Prawdy minionych 40 lat, staranny czytelnik zauważy, że pismo to ponownie potwierdzało i broniło Prawdy, którą nam dał Pan przez br. Russella, Swego "wiernego i roztropnego szafarza" (Łuk. 12:42), tak jak żadne inne wydawane na świecie w ciągu tych lat tego nie czyniło. Chociaż wszystkie inne pisma rozpowszechniane wśród ludu w Prawdzie, włączając nawet dzisiejsze, odrzuciły niektóre ważne Prawdy oraz omieszkały bronić innych, które Pan dał przez br. Russella, to jednak T.P. od samego początku dzielnie broniła i ponownie potwierdzała te Prawdy (wraz z rozwijającą się Prawdą epifaniczną) przeciw atakom jakie czyniono na nie. Tak samo na starannym czytelniku nieodparcie wywrze wrażenie wielka ilość postępowej Prawdy, która została wypracowana z Prawdy parousyjnej i w zgodzie z nią, a którą Pan dał nam przez T.P. podczas tych 40 lat.
Nie twierdzimy aby T.P. była nieomylna, a zatem, że nie było w niej omyłek. Chociaż w niej ukazały się niektóre pomyłki, to jednak wierzymy, że w całości była ona wolniejsza od nich niż jakiekolwiek inne pismo wydawane wśród ludu w Prawdzie. Wśród takich pomyłek, jedna ukazała się na samym początku pierwszego wydania, w pierwszym zdaniu. W przeciwieństwie do Pisma Św. i nauk Posłannika Parousji i Posłannika Epifanii ukazywała ona, że Epiphaneia i Apokalupsis są dwoma odrębnymi okresami czasu. Ta pomyłka została poprawiona cztery miesiące później jako "nieświadoma pomyłka" (zobacz P `58, str. 22) przy czym zostało wykazane, że słowa Epiphaneia i Apokalupsis są użyte w Piśmie Św. na określenie jednego i tego samego okresu - Czasu Ucisku, który zaczął się w 1914r. Ci, (zarówno z Wielkiej Kompanii jak i klasy Młodociano Godnej), którzy buntowali się przeciwko parousyjnej i epifanicznej Prawdzie, w licznych wypadkach oraz różnymi sposobami nauczali w przeciwieństwie do Prawdy o Epifanii, albo Apokalipsie.
Nawet ostatnio przeciwnik, przez jednego ze swych przedstawicieli, który poprzednio posiadał należytą Prawdę epifaniczną, a zatem jest on bardzo przebiegłym oponentem, chwycił się tej "nieświadomej pomyłki" podanej w pierwszym wydaniu T.P. i pomimo, że br. Johnson poprawił oraz sprostował ten przedmiot, to jednak on posługuje się obecnie tą "nieświadomą pomyłką" usiłując, gdyby to było możliwe, zadać śmiertelny cios licznym podstawowym Prawdom. On również używa jej jako podstawy dla rozwijania fałszywej doktryny i jako środka w przedstawieniu swej służby jako sługi sprawiedliwości (2 Kor. 11:14, 15), wywyższając się jako "Posłannik Apokalipsy"! W naszym marcowym wydaniu T.P. (angielskiej) dobitnie wyjawiliśmy jak on, z podobnymi do Judasza objawami miłości i szacunku względem br. Russella i br. Johnsona (w swym okólniku zatytułowanym "Hołd szacunku"!), uczynił bardzo subtelny zamach aby usunąć niektóre podstawowe zarysy Prawdy o Epifanii, albo Apokalipsie. Jesteśmy zadowoleni, że mieliśmy przywilej ponownie potwierdzić i obronić tę stosowną Prawdę.
Tak samo radujemy się, że w ciągu minionego roku mieliśmy przywilej przedstawić dalszą obronę i ponowne potwierdzenie nauk obydwu Posłanników o Tysiącletnim Panowaniu Chrystusa (zobacz nasze majowe wydanie Present Truth). Tam wykazaliśmy szczególnie z trzech ważnych punktów widzenia (str. 41), że tzw. "nowe światło" na ten przedmiot - iż "od 16 września 1914 zupełna liczba 144000 członków, którzy mieli stanowić Ciało Chrystusowe "ożyli" (Obj. 20:4) po raz pierwszy, i zaczęli również wtedy królować w ograniczonym sensie" - jest w całkowitej sprzeczności ze Słowem Bożym i naukami Posłanników. Nie uczyniono żadnego wysiłku aby odpowiedzieć na to potrójne zbijanie, chociaż usiłowano odwrócić uwagę od tego przez wysunięcie innych punktów mniej więcej bez związku z danym przedmiotem. Przeto, obecnie zdaje się, iż nie zachodzi potrzeba dalszego omawiania tego przedmiotu na łamach naszego pisma. Co więcej, jesteśmy zadowoleni z przywileju jaki mieliśmy w ubiegłym roku, że ponownie mogliśmy potwierdzić i bronić Prawdy parousyjnej i epifanicznej na takie przedmioty jak: chrzest Jana Chrzciciela, o różnicy pomiędzy Obozem Wieku Ewangelii a Obozem Epifanii, itd. Również wielce radujemy się z przywileju przedstawienia braciom przez T.P. różnych zarysów postępowej Prawdy.
Zdajemy sobie sprawę z naszej słabości i ograniczenia, że nie mamy tej zdolności jaką miał br. Johnson; niemniej jednak, radujemy się z błogosławionego zapewnienia, że Pan dalej prowadzi Swój lud i używa T.P. aby bronić i ponownie potwierdzać Prawdę już daną, oraz udzielać niezbędnej Prawdy postępowej w miarę jak pod Panem dalej prowadzimy Jego lud epifaniczny.
Gdy odeszliśmy od łoża śmierci br. Johnsona w szpitalu, gdzie on oddał swój ostatni oddech o godz. 2:40 po południu 22 października 1950, to serce nasze zawołało do Pana o pomoc, albowiem czuliśmy się całkiem niezdolni do podjęcia wielkiego zadania jakie Pan położył na nasze barki. Czuliśmy się przytłoczeni i bezradni pod tym ciężarem. Odczuliśmy wielkie osamotnienie i modliliśmy się: "Drogi Panie dopomóż nam!" Gdy krótko po godz. 3 po południu, weszliśmy do epifanicznej kaplicy Domu Biblijnego, gdzie Zbór w Philadelphii miał swe niedzielne zebranie popołudniowe, ze smutną wiadomością, iż br. Johnson został zabrany spośród nas, to Pan dał nam wspaniałą siłę i zapewnienie, jak gdyby w odpowiedzi na naszą modlitwę. Bracia zaczęli śpiewać pieśń nr 233, której słowa wypełniły naszą potrzebę w nader imponujący sposób w miarę, jak one odbijały się o nasze uszy i serce; słowa te niejednokrotnie odtąd przyniosły nam pociechę i odwagę:
"W
bojaźni Bożej zawsze żyj
Lecz
się nie lękaj wroga zdrad.
Pod
Pańskie skrzydło ty się skryj
I
wiernie dąż w Chrystusa ślad.
Bo
kogo w służbę przyjmie Pan
Ten
już bezpieczny w służbie tej.
Nie
straszny mu jest zdradny plan;
Pan
go obroni w chwili złej.
Więc
choć się zbliżą czasu burz,
Choć
cię otoczy zdradna noc,
W
opiece Pańskiej ufność złóż
I
wierz w potężną Boską moc.
Czem
wobec Pana ziemski wróg?
Bezpieczny
w Panu jest twój los.
Gdy
wierzysz w Boga z tobą Bóg,
Nie
spadnie z głowy ani włos".
Och, niech będą dzięki Bogu za te wspaniałe słowa pociechy i zapewnienia, oparte na Jego Świętym Słowie! Co za odwagę one dały nam i dalej dają aby kroczyć naprzód pomimo wszelkich przeszkód i opozycji, jakie przeciwnik może stawiać na naszej ścieżce! Oby one utkwiły w sercu naszych czytelników, którzy są wierni Bogu i oby mogli więcej z nich skorzystać! Obyśmy się dalej mogli wszyscy radować z Boskiego kierownictwa i pomocy w gorliwym ubieganiu się o wiarę raz świętym podaną oraz korzystać ze stołu, który Bóg dalej zaopatruje dla naszej zachęty i posilenia!
WARUNKI W ŚWIECIE RELIGIJNYM
W świecie religijnym zamieszanie panuje dalej w najwyższym stopniu. Miliony rzymsko-katolików, którzy na żądanie hierarchii gorliwie modlili się za zmarłym papieżem Piusem XII, aby jego życie było zachowane, są w kłopocie co się tyczy wyjaśnienia, dlaczego ich modlitwy nie zostały wysłuchane. Mówiąc nawiasowo, oni także nie dają rozsądnego wyjaśnienia dlaczego modlitwy papieża i księży z Chicago, które czyniono za kardynałem Stritch, aby odzyskał zdrowie po amputacji ramienia, nie zostały wysłuchane, ani dlaczego ramię św. Franciszka Ksawery - które zachowano po jego śmierci w XVI stuleciu, a które przyniesiono z miejsca przechowywania w dramatycznej ceremonii i trzymano przez całą noc czuwania przed operacją przy łożu chorego kardynała - nie dokonało żadnego cudu, takiego jak zachowanie ramienia lub życia kardynała, a nawet nie zrobiło żadnego dobrego skutku. Widocznie św. Franciszek Ksawery nie jest w stanie użyć swego ramienia od chwili jego zgonu!
Tak jak tego należało się spodziewać, śmierć papieża, wybór i koronacja nowego papieża otrzymały szeroki rozgłos. Żadne inne podobne wydarzenia nigdy nie były tak szeroko rozgłoszone. Oczywiście Watykan opracował to do ostatniego szczegółu, wiedząc, że przez telewizję, radio, itd., wzbudzi uwagę licznych ludzi, którzy nigdy nie uczęszczali do żadnego kościoła. Zrozumienie faktu, że taki przychylny i wolny rozgłos - gdyby się częściej powtarzał - wielce dopomógłby w popieraniu sprawy rzymskiej, mogło mieć poważny wpływ na kardynałów, że wybrali podeszłego wiekiem kardynała Roncali na nowego papieża. Jest on, jak podają, pierwszym papieżem palącym papierosy. Czy jednak po nim nastąpi inny papież, nim stadium walczące Armageddonu obali papiestwo, to tego nie wiemy.
W niektórych krajach, szczególnie tam gdzie papiestwo było potężne przez długi czas, tam właśnie otrzymuje pewne srogie odprawy. Np. wyrok sądu przeciw biskupowi z Prato we Włoszech, za jego ogłoszenie pary małżeńskiej, która wzięła tylko cywilny ślub "grzesznikami publicznymi", spowodował - jak podają - dla papieża "gorzkość, smutek i zniewagę". W innych wypadkach papiestwo zdaje się zdobywać pewną władzę polityczną; np. w ostatnich wyborach w Stanach Zjednoczonych, wybrana została poważna liczba rzymsko- katolików, włączając w to pierwszego katolickiego gubernatora Pennsylwanii.
Wśród protestantów, można z ciekawością zauważyć, że obecnie Światowa Rada Kościołów obejmuje 170 wyznań, które pochodzą z 52 krajów. Założona w 1948r., chełpi się tym, że dzięki ponownemu nawiązaniu kontaktów urzędowych pomiędzy kościołami Wschodu i Zachodu, które były przerwane od 1054r., dokonała najbardziej doniosłego rozwoju religijnego w ubiegłych dziesięciu latach. W obliczu burzliwych tarć politycznych między Wschodem a Zachodem, wielkie ogniwa spojono w zewnętrznym przyjacielskim pokrewieństwie pomiędzy wschodnimi kościołami prawowiernymi a zachodnimi anglikanami, protestantami i nie rzymsko-katolikami. Tak samo, uczyniono pewne spojenia pomiędzy denominacjami wewnątrz krajów, np. w Stanach Zjednoczonych pomiędzy dwoma grupami prezbiterianów a kościołem zreformowanych ewangelików i kongregacjonistów. Tym sposobem symboliczne niebiosa dalej są zwijane jako księgi (Iz. 34:4; Obj. 6:14; D. str. 326 i 689). Główny nacisk zdaje się jest kładziony na zewnętrzną jedność, liczby i statystykę zamiast na duchowość i jedność wiary (Ef. 4:13, 14).
Wodzowie chrześcijaństwa i kler w ogólności coraz to więcej odwracają się od Biblii. Np. dr Russell Barry, biskup z Southwall w Anglii, oświadczył publicznie, że opowieść o Adamie i Ewie jest "tylko mitem", że oni "nigdy naprawdę nie żyli". Inny pastor kościoła angielskiego oświadczył, że "Biblia była jedynie początkiem wielkiej tradycji; lecz co się tyczy duchowego kierownictwa, to rodzaj ludzki obecnie powinien polegać na pobożnej mądrości i doświadczeniu wodzów godnych zaufania". Oni coraz to więcej polegają na swej własnej mądrości i rzeczach tego świata (Przyp. 3:5; 2 Tym. 3:1-7; 4:3, 4), i udają się do "czarownicy z Endor" - coraz więcej badając i uprawiając spirytyzm. Oni również coraz to więcej zwracają się do hipnotyzmu, metafizycznych zjawisk i duchowego uzdrawiania (np. na międzynarodowej konferencji odnośnie duchowego uzdrawiania, która niedawno odbyła się w kościele Św. Szczepana w Filadelfii, gdzie byli przedstawiciele z 23 denominacji, więcej niż 100 osób uklękło przy ołtarzu, aby otrzymać wyświęcenie na nowych członków zakonu Św. Łukasza lekarza). W dużej mierze zastępują prawdziwą wiarę, religijną psychologią (np. dr Norman Wincenty Peale), zamieniając kościoły w kluby społeczne i ośrodki zabaw, wprowadzając różnego rodzaju pomysły, które przynoszą zysk (np. gry w karty w bazarach kościelnych), przedstawiając skecze na kazalnicy, itd.
Możemy przytoczyć dla przykładu, że niedawno jeden z ilustrowanych dzienników pokazał wielebnego (?) George F. Packarda, rektora kościoła episkopalnego Św. Marii w Baltimorze, rozwijającego z tektury rakietę wysokości 8 stóp, którą następnie zapalił aż po sufit kościoła przy pomocy taśm gumowych, ażeby udramatyzować wobec dzieci jak "bierzmowanie wyrzuca nas w lot życia, oraz że materiał opałowy jest świętą komunią"!
W Londynie w anglikańskim kościele św. Jerzego, co najmniej raz w miesiącu, msza jest śpiewana przy rytmach jazzbandowej muzyki i szurganiu nóg. "Gdy młodzież uderza stopami w rytm mszy, to chwali Boga i podoba Mu się" - mówi wielebny (?) Geoffrey Beaumont, proboszcz kościoła - "ona odprawia nabożeństwo w swym własnym języku i w swym własnym narzeczu". Popisując się przez telewizję, ten sam proboszcz zainscenizował w innym kościele anglikańskim w Londynie co następuje: "modlitwa Pańska była należycie 'kołysana' przy rozgłosie trąb, po czym tłumne zgromadzenie zaśpiewało pieśń w rytmie jazzowym. Potem dwóch harcerzy przyniosło chleb i wino do świętej komunii przy melodii szybkiego walca". Jego przełożony, przewielebny (?) Cyryl Eastbaugh, biskup sufragan z Kensingtonu, powiedział, że nie sprzeciwia się muzyce jazzowej w kościele!
Czy jest więc dziwną rzeczą, że przy takim kierownictwie w systemach kościoła panuje odpowiednio wielkie zamieszanie i wielki upadek co się tyczy wiary i chrześcijańskiego postępowania? Jak może wiara w Słowo Boże i święte życie kwitnąć w takich warunkach ? Niektórzy, widząc pismo ręki na murze, podnoszą głosy ostrzeżenia. Np. dr Karol B. Templeton z Nowego Jorku, wybitny prezbiterianin, ostrzegł zeszłego maja, że "Tak zwane odrodzenie ogólne Ameryki nie jest prawdziwe ani stałe. Większa część ludzi zdaje się tak potrzebuje Boga jak ktoś napełnionego gorącą wodą termosu na noc - aby przezwyciężyć tymczasową niewygodę. Członkowie kościołów szybciej przybywają niż ludność narodu, przez cały czas ich liczba jest wysoka. Jednak wzrost jest również w długu narodowym, podatkach narodowych i zbrodni narodowej. Szpalty statystyki wskazują na coraz więcej chrześcijański naród. Lecz inne szpalty wykazują, że naród staje się coraz więcej pogański. Prawdziwe odrodzenie religijne będzie musiało przejść poza zwykłe uważanie Boga jako wygody i musi przyjść do stanu poświęcenia się Bogu na Jego służbę".
Przemawiając zeszłego czerwca do 9 500 osób w San Francisco, ewangelista Billy Graham powiedział: "Posiadamy największą liczbę członków kościoła w naszej historii, więcej niż 100 milionów Amerykanów należy do kościołów lub synagog. Lecz również mamy coraz więcej napięcia rasowego, które jest jedną z największych fal zbrodni, wzrastający problem przestępczości młodzieży. Sam kościół jest zły. Przeciętny członek kościoła nie prowadzi życia chrześcijańskiego a kościół nie uczy go jak to ma czynić. Największą potrzebą obecnie w Ameryce jest aby nastąpiło odrodzenie wewnątrz kościoła. Ameryka nie jest krajem chrześcijańskim; nie ma dzisiaj w świecie kraju chrześcijańskiego. Nasz kraj jest krajem materialistycznym, na który chrześcijaństwo wywarło wpływ. Biblia uczy nas tak, a my żyjemy inaczej. Nasza niekonsekwencja czyni nas niezrozumiałymi dla takich narodów jak Hindusów i Japończyków".
WARUNKI WŚRÓD LUDU W PRAWDZIE
Zwracając naszą uwagę do Towarzystwa i jego frontu "Świadków Jehowy" spotykamy twierdzenie, że są oni organizacją Bożą, oraz zapewnienia o pewnych korzyściach ziemskich dla tych, którzy do nich się przyłączą, jak również szereg gróźb odnoszących się do wiecznego zniszczenia w Armageddonie wszystkich, którzy nie przyłączą się do nich (włączając nawet dzieci), po wysłuchaniu ich poselstwa, które jest mieszaniną pewnych prawd (np. o piekle, o stanie umarłych, o zmartwychwstaniu i restytucji) z wielką ilością błędu (ta mieszanina w niektórych wypadkach czyni ich nauki smaczniejszymi niż Prawda dla ludzi w wielkim Babilonie, gdyż są oni przyzwyczajeni do podobnych błędów i raczej je lubią). Możemy zauważyć, że w ten sposób zdobywają oni coraz więcej zwolenników, tak jak to jest widoczne z ich rocznej statystyki i wielkiej liczby uczestników na ich masowym zebraniu, które odbyło się zeszłego lata w Nowym Jorku. W Towarzystwie, tak jak w licznych oddziałach wielkiego Babilonu, jest kładziony wielki nacisk na liczby i statystykę, np. na spędzone godziny w służbie, ulokowaną literaturę, ponowne odwiedziny, itd. Przez cały czas, jednak, oni dalej zagłębiają się w bagno błędu w doktrynie i postępowaniu oraz okazują coraz więcej ducha sekciarskiego.
Co najwyżej grupa Towarzystwa jest obecnie tylko niby ruchem Prawdy, i niemal ruchem kościoła nominalnego (pozafiguralną Dyną - E. tom 10 str. 602). Coraz więcej jego członkowie, którzy zachowują Ducha Św., budzą się z błędów doktrynalnych i dotyczących postępowania, opuszczając ten odstępczy system (nasza literatura, szczególnie broszurka o "Naukach Świadków Jehowy", jest wielce pomocna w tej pracy. Gdziekolwiek to jest możliwe starajmy się otwierać ich zaślepione oczy). Niektórzy z nich łączą się z innymi grupami w Prawdzie, albo pozostają mniej więcej niezależni, zaś inni przychodzą do Prawdy epifanicznej. Jeszcze inni, którzy dostali się pod wpływ błędów Towarzystwa o Nowym Przymierzu, że działa ono w Wieku Ewangelii (T.P. `35, str. 51-61, 68-76), wpadają mniej więcej w błędy przesiewaczy z 1908-1911, które to błędy niektóre grupy dalej zalecają. Grupa zespolona z P.B.I., która broni tych błędów - zdaje się - zyskała dużo więcej wpływu podczas minionego roku.
Oprócz braci w Prawdzie epifanicznej, grupy Brzasku i P.B.I. są prawie jedynymi grupami ludu w Prawdzie poza Towarzystwem, które wykazują wiele działalności w pracy świadczenia do publiczności. Na tyle na ile te grupy ogłaszają poselstwo Prawdy, na tyle również wykonują pracę mającą Boskie uznanie; jednak, gdy głoszą błędy, np., że drzwi wejścia do wysokiego powołania są dalej otwarte, to wtedy czynią pracę, którą Bóg potępia, albowiem działają przeciw Boskim zamierzeniom epifanicznym. Nasza publiczna praca świadczenia stale wzrasta.
Ogólnie mówiąc, r.1958 wykazuje zwiększenie tej pracy ponad każdy miniony rok.
SŁUŻBA W DOMU BIBLIJNYM
Również w Domu Biblijnym praca wskazuje na znaczny wzrost, tak jak to poniżej pokazuje statystyka. Z końcem roku fiskalnego jako członkowie rodziny Domu Biblijnego, regularnie pracowali: s. Wright, s. Hochbaum (obie służą tutaj wiernie już przeszło 30 lat), br. i s. A. Gohlke, s. Mussetter, s. Siplon, s. Herndone, br. Dobruk, s. Jolly i redaktor. W dodatku br. i siostra St. Clair dalej przychodzą i służą tu w niektóre dni wraz z innymi braćmi, którzy również czynią to od czasu do czasu w miarę potrzeby. Mamy nadzieję, że praca będzie dalej wzrastać oraz zapewnienie wiary, że Pan wzbudzi niezbędnych pomocników, którzy będą się nią zajmowali. Zbór w Filadelfii dalej oddaje wielce potrzebną i cenną usługę owijając w opaski większą część naszych czasopism.
Należy zauważyć, że nasza korespondencja zarówno otrzymana, jak i wysłana do braci, itd., wielce wzrosła, a to w dużej mierze z powodu powiększenia się specjalnych wysyłek. Natomiast jest lekki spadek w liczbie zaabonowanej T.P., lekki wzrost w liczbie ochotniczych numerów tejże, które wysłano, oraz wielki wzrost w liczbie zaabonowanych i ochotniczych egzemplarzy Sztandaru Biblijnego. Ten wzrost w zaabonowanych Sztandarach Biblijnych jest głównie spowodowany przez naszą wzmożoną wysyłkę ochotniczych egzemplarzy do nowo zainteresowanych osób, bibliotek, itd., oraz dzięki wysyłaniu przez nas i braci innej literatury (włączając literaturę wysyłaną do osób dotkniętych żałobą), a także i z uzyskanych przez braci prenumerat od innych osób. Tak samo bracia wykonują wyśmienitą pracę na niwie Pańskiej wysyłając nam nazwiska i adresy osób będących w Prawdzie (przez co możemy im wysłać stosowne egzemplarze T.P. i Sztandaru Biblijnego) oraz innych osób, np. tych, które zainteresowali mową, lub które kupiły książki i broszurki od nich w pracy kolporterskiej, strzeleckiej lub pastoralnej, oraz które odpowiedziały na listy żałobne wysłane im z odpowiednią literaturą, itd., tak abyśmy mogli im wysłać ochotnicze egzemplarze Sztandaru Biblijnego. Oby ta dobra praca dalej postępowała naprzód i wzrastała. Oby coraz więcej z nas brało w niej udział!
Jest naszym zwyczajem wysyłać nazwiska i adresy abonentów T.P. i Sztandaru Biblijnego, których prenumerata skończyła się, do braci mieszkających w pobliżu, z prośbą, aby starali się uzyskać ponowne odnowienia tychże i aby oni szukali swej korzyści. To okazało się bardzo owocną służbą zarówno dla tych, którzy służyli w tym względzie, jak i dla tych, którzy byli obsłużeni. Ufamy, że gdy prosimy braci aby usiłowali uzyskać takie odnowienia prenumeraty, to oni szukają błogosławieństwa Bożego w tej służbie i w duchu modlitwy, wiary, nadziei i miłości biorą w niej udział. Jest to ważna faza pracy pastoralnej. Życzymy i modlimy się o specjalne błogosławieństwo Pańskie dla tych, którzy gorliwie biorą udział w tej formie służby.
Jest także wzrost w ulokowanych tomach parousyjnych, a to w dużej mierze dzięki wzmożonym wysiłkom niektórych z naszych kolporterów i strzelców - wierzymy, że o wiele więcej braci powinno brać udział w tej pracy - choćby nawet mieli poświęcić w niej tylko małą część swego czasu. Ona jest bardzo owocna zarówno w osobistym stykaniu się z drugimi, jak i dla własnego rozwoju. Nie zapominajcie również rozpowszechniać nasze broszury, szczególnie broszurę "O piekle", której wydaliśmy nowy nakład (w ang. - przyp. red.). Liczba rozpowszechnionych tomów epifanicznych jest nieznacznie mniejsza niż w poprzednim roku. Zachęcamy wszystkich, aby szukali sposobności ulokowania tomów epifanicznych wśród tych, którzy badali sześć tomów parousyjnych. Jeżeli zauważycie, że jakiś brat lub siostra w Prawdzie, czy to epifanicznej, czy też w jednej z innych grup Prawdy, nie posiada tomów epifanicznych, to zachęcajcie ich do nabycia takowych, lub przynajmniej niektórych z nich, przypominając, że są one wysyłane bezpłatnie tym, którzy nie są w stanie za nie zapłacić.
Praca ochotnicza dalej przynosi błogosławieństwa, tak jak to wykazuje nasza korespondencja. Jesteśmy zadowoleni, widząc wzrost liczbowy w tym oddziale. Rozdawajmy dalej ulotki od drzwi do drzwi, w samochodach, przy drzwiach kościołów i w innych miejscach stosownych, kładąc je na półki dla ulotek, itd. W rozdawaniu ulotek od drzwi do drzwi i przy drzwiach kościołów byłoby wskazane złożyć dwie odrębne ulotki razem i w ten sposób je rozdawać.
Ponieważ T.P. w języku polskim jest obecnie drukowana i wydawana również w Polsce, gdzie bracia sami ją finansują, dlatego ich statystykę podajemy oddzielnie. Z tego powodu statystyka finansowa i bez pracy pielgrzymów jest o wiele mniejsza niż w minionym roku. Jeżeli jednak załączymy statystykę z Polski, to ona wykaże wzrost np. w przebytych milach i w liczbie urządzonych zebrań, ogólna liczba osób biorących udział w tych zebraniach jest prawie ta sama. Prosimy porównać statystykę z r.1958 ze statystyką za r.1956 (zobacz P `57, str. 7), gdzie również nie była załączona statystyka z działalności w Polsce, z wyjątkiem podania ogólnej liczby generalnych starszych, co zazwyczaj czynimy w naszym sprawozdaniu ogólnym. Redaktor nie odbył tak rozległych podróży w ciągu minionego roku, jak to uczynił w 1957, które wielce powiększyły ogólne liczby w r.1957.
Gdybyśmy mieli włączyć do naszego sprawozdania ogólnego statystykę z działalności w Polsce, to ogólna liczba pieniędzy otrzymanych wykazywałaby zwyżkę na ok. 5 000 dolarów więcej niż w minionym roku, lecz bez statystyki z Polski nasz dochód za r.1958 wykazuje jednak mniej więcej na tą samą sumę, a to przeważnie z powodu nie otrzymania żadnego spadku w ciągu minionego roku. Koszt budowy dodatkowych pokoi (zobacz P `58, str. 79, par. 3) był stosunkowo niski, głównie dzięki niektórym braciom, którzy oddają swe usługi w budowie. Dodatkowe koszty są związane z naszym finansowaniem pracy w Grecji, gdzie obecnie drukujemy podstawowe wykłady Prawdy epifanicznej oraz wydrukowaliśmy ulotkę "Nowa Ziemia" do rozdawania publiczności. Z zadowoleniem podajemy, że wreszcie Świecko Domowy Ruch Misjonarski został należycie uznany w Grecji i otrzymał pozwolenie na urządzanie zebrań - z czego drodzy bracia greccy wielce się radują. Z powodu ich bardzo ograniczonych środków, praca w tym kraju będzie wymagała przynajmniej obecnie, finansowania prawie całkowicie z naszego funduszu ogólnego.
Krótko mówiąc: nasza praca jako całość dalej wykazuje stały wzrost. Jesteśmy pewni, że drodzy bracia z tego się radują. Lecz jednocześnie z postępem zewnętrznym, nie zapominajmy, że nasz wzrost duchowy jest główną rzeczą. Bo ostatecznie, drodzy bracia, nie liczba czasopism, książek, słuchaczy i przebytych mil mają największą wagę w oczach Pana - to, czego Bóg najwięcej żąda od nas wszystkich jest abyśmy byli przypodobani obrazowi Jego i obrazowi Jego drogiego Syna (Rzym. 8:29). Dokładajmy wszelkiej pilności do wzrostu w tych zarysach charakteru i znośmy wszelkie doświadczenia próbujące nas, jakie mogą się przytrafić w naszym życiu. Chociaż postanawiamy przy łasce Pańskiej pilnie badać i więcej rozpowszechniać Prawdę w przyszłości, to jednak pamiętajmy, że naszą główną pracą jest praca nad nami samymi - rozwijanie w sobie podobieństwa Chrystusowego i znoszenie cierpienia za Prawdę. Strzeżmy nade wszystko naszego serca, bo z niego żywot pochodzi (Przyp. 4:23).
ZSUMOWANIE NASZEJ PRACY
od 1 listopada 1957 do 31 października 1958.
Korespondencja
Otrzymano listów i pocztówek .......................................................................9.566
Wysłano listów i pocztówek ......................................................................13.628
Cyrkulacja literatury
Dobrowolna wysyłka Teraźniejszej Prawdy ...............................3.295
Prenumerata Ter. Prawdy ..........................................................7.081
Razem ...................................10.376
Dobrowolna wysyłka
Sztandarów Biblijnych i Zwiastunów ...50.977
Prenumerata Sztandarów Biblijnych ..................................31.226
Razem ..................................82.203
Dobrowolna wysyłka
broszur i gazetek ...................................................271.908
Ulotek "Czy wiesz?" itd .................................................673.319
Listów do domów dotkniętych żałobą wysłano ...........................................73.465
Rysunków Boskiego Planu i Cieni Przybytku .....................................................11
Tomów parousyjnych "Wykłady Pisma Św." .................................1.025
Tomów epifanicznych "Wykłady Pisma Św." ...................................496
Książek "Życie - Śmierć - Przyszłe Życie" .........................................158
Broszur o (Piekle, Spirytyzmie i Cieniach Przybytku) .............................679
Broszur o "Naukach Świadków Jehowy" i o "Przejrzanym Przekładzie
Biblii" …….1.648
Broszur o "Żydowskich Nadziejach i Widokach" ..........................3.757
Śpiewników (bez nut 73) ...............................................................150
Mannien ..............................................................117
Książek Edgara ................................................................85
Inne wydania, Biblie itd ...............................................................255
Razem ...........................................................8.370
SŁUŻBA PIELGRZYMÓW I EWANGELISTÓW
Pielgrzymów
...........................................10
Pielgrzymów posiłkowych .................................40
Ewangelistów ............................... ...........62
Mil odbytych w podróżach ......................147.851
Zebrań publicznych i półpublicznych ............334
Osób biorących w tych zebraniach udział 10.522
Domowych zebrań ....................................... 2.793
Osób biorących w nich udział ...................28.274
FINANSE
Fundusz ogólny
DOCHÓD
Datki, prenumerata
itd ................................................................39.079,99
dolarów
Nadwyżka z ostatniego roku ......................................................................1.357,08
Razem ..................................................................40.437,07
ROZCHÓD
Na pielgrzymów,
ewangelistów i konwencje .............................7.685,24 dolarów
Biuro, literatura, poczta, budowa dodatkowych zabudowań itd. …………...30.501,72
Razem ………………….....................................38.186,96
Nadwyżka w funduszu ogólnym 2.250,11
FUNDUSZ KSIĄŻKOWY
DOCHÓD
Datki, sprzedaż
książek itd ..........................................................................3.690,95
Nadwyżka z ostatniego roku ......................................................................4.603,46
Razem .....................................................................8.294,41
ROZCHÓD
Drukowanie tomów,
broszur "O piekle" itd ..............................................5.488,16
Nadwyżka w funduszu książkowym ....................2.806,25
TP ’59, 36-50.