CHRYSTUS - JEGO KARNACJA

E. tom 15 rozdz. 1

(cd ze str. 88)

    Moderniści nie wierząc w narodzenie Jezusa z panny, starają się usprawiedliwić swą niewiarę tym, że Marek który pisał Ewangelię przed Mateuszem i Łukaszem, nic o ty nie wspomina. Na to odpowiadamy, że on też nie wspomina o Chrystusie przed Jego służbą publiczną. Posługując się tą logiką, należałoby również zaprzeczyć Jego poprzednim 30 latom życia i wielu późniejszym działalnościom, jedynie dlatego, że Marek o tym nie nadmienia, tak samo jak się zaprzecza Jego narodzeniu z panny tylko z tego powodu. Dowodzenie to wskazuje na słabość argumentu opartego na mniemaniu, że gdy ktoś o czymś nie wspomina to na pewno tego wydarzenia nie było. Następnie dowodzą oni, że narodzenie z panny nie było nauczane przez wczesnych braci przed napisaniem Ewangelii Mateusza i Łukasza. Jak oni mogą wiedzieć, że nie było nauczane? Ażeby mogli wygłaszać taki pogląd z autorytetem prawdy musieliby nie tylko żyć w owych czasach, lecz być obdarzeni darem wszechobecności i wszechwiedzy by wiedzieć o tym na pewno! Oni przypominają nam pewnego obrońcę prawnika, który odpowiadając na argument oskarżyciela, że było sześciu świadków popełnienia przestępstwa, oświadczył, że on ma dwunastu świadków, którzy wcale tego nie widzieli. Czy moderniści spodziewają się, że przyjmiemy ich pogląd za prawdziwy, iż przed Mateuszem i Łukaszem nikt nie uczył o narodzeniu się Jezusa z panny, jedynie na tej podstawie, że Marek o tym nic nie pisał, tak jak ów niemądry sędzia przyjął argument obrońcy, uwalniając przestępcę jedynie na tej podstawie, że sześciu naocznych świadków popełnienia przestępstwa znaczyło mniej, aniżeli dwunastu, którzy popełnienia przestępstwa nie widzieli? Przecież można by miliony świadków postawić, którzy nie widzieli popełnienia przestępstwa przez oskarżonego. Czyż naprawdę nie było nauczane o narodzeniu z panny przed napisaniem tych dwu wspomnianych Ewangelii? Przecież Jezus mówił, że jest bez grzechu, co dowodziło, że ojcem Jego nie był nikt z ludzi, ale Bóg, bo gdyby ojcem Jego był człowiek grzeszny, to by Mu przekazał swoją grzeszność dziedzicznie, a w takim razie byłby on grzesznikiem, podczas gdy sam wyraźnie mówi: "Któż mię z was obwini z grzechu?" (Jana 8:46), co dowodzi, że był bezgrzesznym. Żydzi przeciwstawiając swoje narodzenie z Jego narodzeniem, dowodzili, że ich narodzenie nie było z nierządu, w czym zawierała się myśl i wiara, iż Jego narodzenie było z nierządu (Jana 8:41). Tak bowiem Żydzi zawsze wierzyli i interpretowali narodzenie Jezusa z panny Marii. Jego odpowiedź w wierszu 46 zbija ich posądzenie i wskazuje na Jego narodzenie z panny. Św. Piotr, mówiąc o Jezusie w dniu Zielonych Świątek, zastosował wyjątek z Psalmu 16:10, nazywając Go świętym, czyli bez grzechu (Dz.Ap. 2:27), co dowodzi, że Jego narodzenie było z panny. Nieco później Piotr nazywa Go świętym i sprawiedliwym oraz zmartwychwstałym Dawcą żywota, co wskazuje na Jego narodzenie z panny z powodu, iż był On bez grzechu. Najsilniejszym dowodem, że Jezus urodził się z panny i że Bóg był jego Ojcem jest to, że był On bez grzechu. Podstawa apostolskiej nauki o odpuszczeniu grzechu przez ofiarę Jezusa jest dowodem Jego narodzenia z panny poprzedzonego Boskim spłodzeniem Go (Dz. Ap. 2:38; 3:26; 4:12; 5:31; 10:43; 13:38, 39). Tak modernistom jak i tym wszystkim, którzy zaprzeczają dziewiczemu narodzeniu się naszego Pana na podstawie, że Marek nic o tym nie wspomina, możemy powiedzieć, że Mateusz i Łukasz byli natchnionymi. Wobec tego ich zapiski o Jego narodzeniu z panny mają Boskie potwierdzenie, że są prawdziwe, pomimo tego, że zostały napisane po Marku. Opuszczenie tych szczegółów przez niego należy przypisać faktowi, iż miał on zupełnie inny cel od Mateusza i Łukasza w pisaniu swojej Ewangelii, który nie wymagał opisu o Jezusie sprzed rozpoczęcia Jego służby. Dlatego brak wzmianki w Ew. Marka o Jezusowym narodzeniu z panny nie może być powodem do wyciągania z tego błędnych wniosków. Nie zapominajmy o tym, że zaprzeczanie Jego narodzeniu z panny pochodzi od Jego wrogów, niewierzących Żydów i od Jego odstępców niewiernych modernistów, a to nam pozwoli uświadomić sobie naturę takiego rodzaju zaprzeczeń. Jest to przedmiot, co do którego wszyscy wierzący w Biblię są w zgodzie, gdyż jest on podstawową Prawdą Pisma Św.: "który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Marii panny". To zatem odpowiada na trzecie pytanie: poprzez co była Jego karnacja?

    4. Teraz przystępujemy do czwartego pytania: z czym była karnacja zgodna? Odpowiadamy, że zgodna była z porządkiem natury, lub prawami natury. Przez to bynajmniej nie głosimy, że karnacja Jego była dopełniona według zwykłego sposobu naturalnego, czyli przez stosunek płciowy, gdzie po połączeniu komórki męskiej z żeńską następuje zapłodnienie. Pomimo tego prawa natury były uwzględnione przy spłodzeniu Jezusa. W czasie aktu zapłodnienia kilka czynników jest złożonych przez mężczyznę w wydzielanym nasieniu powodującym zapłodnienie: (1) pierwiastek życia jest w tym nasieniu i (2) zalety duszy. Jak widzieliśmy powyżej, dusza pochodzi od ojca, ciało zaś od matki. Matka otrzymuje pierwiastek życia i właściwości duszy od ojca, które łączy się z jajkiem dostarczonym przez nią. Następnie ona stopniowo rozwija je w ludzką istotę, którą wyłania z siebie przy urodzeniu. Nie tylko pierwiastka życia dostarcza mężczyzna do wytworzenia nowej istoty, ale również cech duszy. Cechy te częściowo pochodzące z substancji każdego z organów mózgu, znajdują się w zarodkowym nasieniu i w czasie orgazmu, w końcu aktu płciowego, są przez mężczyznę dawane kobiecie. Powodem, dla którego mężczyzna czuje się słaby i śpiący po akcie zapłodnienia, jest ten, że cechy duszy jako części każdego organu jego mózgu opuszczają go w czasie tego aktu. W tym też znaczeniu dusza pochodzi od ojca. Prawo to obowiązywało także przy spłodzeniu Jezusa, chociaż dopełniało się w inny sposób niż w czasie zwykłego zapłodnienia. Tu bowiem Bóg przez Swego Ducha Świętego, jako moc, użył pierwiastka życia Logosa zamiast pierwiastka życia mężczyzny, by zapłodnić jajko Marii; a zamiast użycia zalet duszy każdego mózgowego organu istoty męskiej, Bóg użył zalet duszy Logosa na dostarczenie zalet duszy płodowi, który miał się stać ludzką istotą - Jezusem. Zgodnie z tym chociaż spłodzenie Jezusa nie odbyło się w taki sam sposób jak innych ludzi, jednakowoż było w zupełnej zgodzie z prawami natury rządzącymi zapłodnieniem, mianowicie: umieszczeniem pierwiastka życia i cech duszy przez zapładniającego oraz przyjęciem tych cech i połączeniem ich z jajkiem dziewicy. Mormoni nauczają, że istniał płciowy stosunek między Bogiem i Marią; Żydzi zaś, by ośmieszyć spłodzenie Jezusa starają się dowieść, że pogląd chrześcijański wymaga tego. Na to odpowiadamy, że nie ma najmniejszej wzmianki w tym kierunku w Biblii, oraz, że Bóg użył Swej mocy, by tego dokonać. Co więcej, pogląd tego rodzaju wymagałby oddzielenia od Boga części pierwiastka Jego życia i cech Jego duszy - a to jest absurdem pierwszego rzędu! W rzeczywistości taki pogląd jest bluźnierstwem.

    Z powodu przeniesienia świętości czyli bezgrzeszności Logosa na ludzką istotę Jezusa, żadne prawo natury nie było przez to pogwałcone, ponieważ zalet duszy udziela ojciec przy zapłodnieniu; i dlatego, gdy ojciec jest grzeszny - one są grzeszne, a gdy ojciec jest bezgrzeszny - one są bezgrzeszne. Gdyby Adam nie zgrzeszył, a tylko sama Ewa, to on mógłby przez nią - gdyby pokutowała i starała się żyć sprawiedliwie - wytworzyć bezgrzeszny rodzaj ludzki. Pamiętając, że człowiek Jezus był tą samą osobą, która dawniej istniała jako Logos i że Bóg nie używał bezpośrednio Swego własnego pierwiastka życia i cech duszy, by stworzyć Go człowiekiem, lecz użył pierwiastka życia i cech duszy Logosa, można łatwo zauważyć, że doskonały pierwiastek życia wolny od kary śmierci i doskonałe zalety duszy wolne od dziedzicznego skażenia zostały użyte, by stworzyć Jezusa człowiekiem wolnym od Adamowego upadłego stanu i odziedziczonego skażenia tych, którzy otrzymali swój pierwiastek życia i cechy duszy od skażonego na śmierć Adama. A więc w poczęciu Jezusa nie było pogwałcenia Pisma Św., które uczy o skażeniu grzechem wszystkich pochodzących od Adama w słowach: "Któż pokaże czystego z nieczystego? Ani jeden" (Iioba 14:4). Jezus pochodził zatem nie od tych, którzy wywodzili się od nieczystego Adama, lecz od doskonałego na początku istniejącego Logosa. Jednak z tego faktu, że pierwiastek życia i cechy duszy Jezusa pochodziły od Logosa, nie należy wnosić, że Logos był Jego ojcem, bo Biblia podaje, że był nim Bóg. Dlaczego Logos nie jest Jego ojcem ? Dlatego, że choć Jezus otrzymał Swój pierwiastek życia i zalety duszy od Logosa, był On jednak tą samą osobą co Logos, bo pierwiastek życia i dusza Logosa stały się Jego - Słowo stało się ciałem. Podobnie gąsienica nie jest ojcem motyla, w którego zostaje przemieniona, lecz jest tą samą istotą, tylko zmienioną na motyla. Bóg zatem, który dokonał przemiany natury i przeniósł Jego życie i zalety duszy był Ojcem człowieka Jezusa, a nie Logos. Stąd więc prawo dziedziczności nie było naruszone, lecz utrzymane w przemianie Logosa w bezgrzesznego Jezusa.

    Niektórzy wysuwają argument, że skoro Jezus miał grzeszną matkę dziedziczącą Adamową karę śmierci, musiał być grzesznikiem i skazanym na śmierć. Na to można podać kilka odpowiedzi. Po pierwsze, grzech jest sprawą duszy, a nie ciała różniącego się od duszy, a ponieważ Jego ciało pochodziło od Marii, a nie dusza, przeto nie dziedziczył od niej grzechu. Co więcej, słowa "czysty" i "nieczysty" z księgi Hioba 14:4 są w hebrajskim rodzaju męskiego, a nie żeńskiego, odnoszą się zatem do ojca, a nie do matki. Prawdą jest, że grzeszne usposobienie w matce wzmacnia grzeszność przeniesioną na potomstwo przez ojca upadłego w Adamie, podczas gdy dobre usposobienie w matce zmniejszy niektóre przywary przeniesione przez grzesznego ojca. Lecz w tym wypadku nie tylko nie było żadnej nieprawości w Logosie do przekazania Jezusowi, lecz doskonałość pod względem życiowym, fizycznym, umysłowym, artystycznym, moralnym i religijnym była przekazana z Logosa na Jezusa, będąc tak silną, iż nie dopuściła żadnej niedoskonałości z Marii do przeszczepienia na człowieczeństwo Jezusa. Ponieważ Maria dostarczyła tylko ciała Jezusowi, Logos przechodząc zmianę natury odrzucał przez swoją doskonałość wszystko co niedoskonałe a co Maria dostarczała przez pożywienie płodowi w Jego embrionalnym rozwoju. Tutaj streszcza się analogia przysłowia, że co dla jednego jest pokarmem dla drugiego może być trucizną. Wiele osób z powodu braku żywotności może się zatruć tym samym serem, który innym wcale nie szkodzi. Spożycie pomidorów z tej samej puszki jednym wychodzi na zdrowie, inni zatruwają się. Niektórzy mogą nawet pić truciznę bez szkody na zdrowiu, inni zaś po wypiciu jej giną. Wszystko to zależy od silnej żywotności u jednych - zdolnych do odrzucenia zła, a słabej żywotności u innych - niezdolnych do jego odrzucenia. Na podstawie rozumu i zasad biblijnych spostrzegamy, że Jezus uniknął dziedziczenia niedoskonałości Adamowej, będącej w Jego matce. Co więcej, teksty specjalnie pouczają, że Jezus był bez grzechu, co dowodzi, iż On nie odziedziczył Adamowego skażenia od swojej matki, bo gdyby tak było, to na pewno by zgrzeszył, ponieważ nieprawość jest korzeniem grzesznych myśli, zamiarów, słów i uczynków. Następujące wyjątki Pisma Św. w uzupełnieniu do wyjątków powyżej podanych o Jego bezgrzeszności dowodzą, iż Jezus był czystym od nieprawości dziedziczonej w Adamie i bezgrzesznym w życiu: Ps. 45:8; 89:20; Iz. 50:5; 53:9; Zach. 9:9; Jan 7:18; Dz.Ap. 4:27, 30; 2 Kor. 4:4; Żyd. 7:26; 9:14; Obj. 3:7; 1 Piotr 2:20-24. Wreszcie Biblia poucza, że grzech i śmierć pochodzą od Adama, a nie od Ewy, a więc od ojca, a nie od matki (Rzym. 5:12-21; 1 Kor. 15:21, 22; Efez. 2:3; 1 Piotra 1:19). Te rozważania dowodzą, że Jezus nie odziedziczył skażenia przez Marię. Na tym zamykamy nasze rozpatrywanie czwartego pytania: z czym była karnacja zgodna?

    5. Piąte pytanie: przez co odbyła się karnacja? Ponieważ w tej sprawie istnieje błąd przystąpimy do tego tematu w sposób negatywny, wykazując przez co karnacja nie odbyła się. Niektórzy głoszą, że karnacja dokonała się przez śmierć Logosa. Niektórzy nawet twierdzą, że przez śmierć Logosa dokonało się nasze odkupienie. Ten pogląd jest oczywiście błędem, bo Logos jako Archanioł nie mógł być odpowiednią ceną, co do wartości Adama, bo nawet aniołowie są wyżsi naturą od doskonałego człowieka (Żyd. 2:7, 9). Logos zaś będąc wyższym od aniołów (Żyd. 2:16) na pewno posiadał daleko wyższą wartość niż Adam. Wynika z tego, że błąd ten jest błędem przeciwko okupowi, a nawet jego zupełnym odrzuceniem, stąd nie może być Prawdą, bo okup jest główną doktryną Biblii, a wszelka nauka przeciwstawiająca się jemu nie może być prawdziwą. Że pogląd jakoby Logos musiał umrzeć by się stać człowiekiem jest błędem, widać z faktów: (1) że Biblia nigdzie o tym nie poucza, ani pośrednio ani bezpośrednio, i (2) gdyby tak było, to Chrystus musiałby umrzeć dwukrotnie, raz jako Logos, a drugi jako człowiek. Pogląd taki sprzeciwia się Biblii, która uczy, że Chrystus umarł tylko raz, jak czytamy w Liście do Rzymian 6:9,10: "wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych więcej nie umiera i śmierć mu więcej nie panuje. Bo iż umarł, grzechowi raz umarł, a iż żyje, żyje Bogu". Porównajmy to także z wyjątkami z Listu do Żydów 7:27; 9:12, 26, 28; 10:10; 1 Piotra 3:18. Wynika z tego, że pogląd jakoby Logos umarł gdy miał stać się człowiekiem, jest błędny i niezgodny z Biblią.

    Przez co więc odbyła się karnacja? Odpowiadamy, odbyła się przez zmianę natur. Logos zmienił swą naturę na naturę ludzką, stał się zatem ciałem, człowiekiem (Jana 1:14; Filip. 2:6-8; 2 Kor. 8:9; Gal. 4:4; Żyd. 2:14, 16, 17). Logos z istoty duchowej stał się istotą ludzką. Ze wszystkich tekstów Pisma Św. najwyraźniej jest to powiedziane w Ew. Jana 1:14, a zarazem najprościej: "A to Słowo ciałem się stało", tj. człowiekiem. Logos czyli Słowo bez umierania przestał być Słowem, a stał się człowiekiem Jezusem. Logos uniknął śmierci dzięki stopniowej swej zmianie, trwającej dziewięć miesięcy, w człowieka Jezusa, podobnie jak stopniowa zmiana gąsienicy w motyla dokonywa się stopniowo bez śmierci gąsienicy. Tak jak gąsienica przestaje istnieć nie umierając, gdy przemiana w motyla jest dokonywana, tak Logos przestawał istnieć nie umierając, gdy przemiana Logosa w człowieka się dokonywała. A więc Logos stopniowo się zmniejszał w miarę jak płód Jezusa wzrastał, a przy zakończeniu procesu stania się człowiekiem Logos przestał istnieć. Wyraz "transsubstancja" używany przez katolików rzymskich, greckich i anglikańskich na określenie ich doktryny o rzekomej przemianie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nie określa właściwie procesu zmiany natur w Chrystusie, gdy przestawał być Logosem, a stawał się człowiekiem Jezusem; ponieważ Jego duchowa substancja nie była zmieniona na substancję ludzką, bo duchowe substancje nie mogą być uczynione substancjami materialnymi. Ani zmiany tej nie można nazywać zmianą osobowości, bowiem ta sama osoba, która istniała jako Logos stała się Jezusem.

    Właściwym określeniem tej serii aktów jest zmiana natur w jednej i tej samej osobie. W czasie trzech i pół lat Swej służby Jezus przeszedł inną zmianę natur, mianowicie z natury ludzkiej na naturę Boską, ale nie stał się przez to inną osobą; była to bowiem ta sama osoba, która z Logosa stała się Jezusem, a z Jezusa stała się Panem wszystkich, osobą Boskiej natury, jak o tym czytamy w Liście do Żydów 13:8: "Jezus Chrystus wczoraj [w czasie Wieku Żydowskiego w naturze Logosa] i dziś [w czasie Wieku Ewangelii w naturze ludzkiej], tenże [ta sama osoba] i na wieki [we wszystkich przyszłych wiekach w naturze Boskiej]". Jednak istnieje różnica między tymi dwoma zmianami natury w tej samej osobie, a mianowicie, że zmiana Logosa w Jezusa dokonała się bez śmierci, podczas gdy zmiana człowieka Jezusa w Pana wszystkiego wymagała śmierci, człowieka Jezusa. Z tej to zmiany, jak również ze zmiany Kościoła, Wielkiej Kompanii, Młodocianych i Starożytnych Godnych, dokonywującej się przez śmierć wnosimy, że zmiana z wyższej na niższą naturę nie wymaga śmierci, lecz zmiana z niższej na wyższą naturę wymaga śmierci przechodzącego tę zmianę. Jak w ludzkim zapłodnieniu pierwiastek życia bywa natychmiast przeniesiony z mężczyzny do komórki zarodkowej kobiety, tak przez analogię można wnosić, że pierwiastek życia Logosa został w cudowny sposób przeniesiony do komórki zarodkowej panny Marii. I jak w ludzkim płodzie zalety duszy mężczyzny są stopniowo przez dziewięć miesięcy przyswajane przez płód istoty ludzkiej, tak zalety duszy, a z nimi sama dusza Logosa były stopniowo przyswajane w ciągu 9 miesięcy przez płód istoty Jezusa. To przyswajanie ukończyło się w czasie gdy płód był gotowy do narodzenia. Gdyby ktoś chciał krytykować tę zmianę natur na zasadzie, że nie możemy w całości zrozumieć jej procesu, na to odpowiadamy: również nie możemy pojąć w całości wszystkich szczegółów w rozrodczym procesie zwierzęcym, poczynając od najniższego poziomu istot, aż do najwyższego na poziomie ludzkim. Niewiele więcej jest nie zrozumiałą zmiana natury Logosa w naturę ludzką aniżeli zmiana nasienia męskiego i jajka kobiecego w istotę ludzką. Biorąc jeszcze raz pod rozwagę odpowiedź na piąte pytanie - przez co odbyła się karnacja? Odpowiadamy, że przez zmianę natury Logosa na naturę ludzką bez śmierci Logosa.

    6. Szóste pytanie brzmi: do czego jest podobną karnacja? Chociaż nie istnieje dokładna równoległość karnacji, bo jedynie raz rzecz tego rodzaju się zdarzyła, jednakowoż istnieją podobieństwa, które ułatwiają zrozumienie poszczególnych zarysów karnacji. Dobrą ilustracją tego zarysu karnacji, że Logos przestał istnieć, a człowiek Jezus rozpoczął swe istnienie, jest zamiana wody w wino - jako pierwszy z cudów naszego Pana uczynione w Kanie Galilejskiej - Słowo ciałem się stało; "skosztował... wody, która stała się winem" (Jana 1:14; 2:9). Istnieje wiele dobrych ilustracji, do wyjaśnienia przemiany natury, jaka nastąpiła w karnacji, jak np. przemiana Jezusa z człowieka na istotę Boskiej natury. Podobnie przemiana Kościoła z ludzkiej do Boskiej natury jest tego ilustracją. Także przemiana Wielkiej Kompanii z ludzkiej do duchowej natury, oraz Młodocianych i Starożytnych Godnych w czasie Małego Okresu jest tego podobieństwem. W tych przemianach natury znajdujemy podobieństwo w tym, że te same osoby zatrzymują swą własną osobowość w zmienionej naturze, tak jak Logos zatrzymał swą osobowość w przemianie natury w człowieka Jezusa. Przemiana gąsienicy w motyla jest jeszcze jedną ilustracją wielu zarysów tej przemiany - jak np. zmiany jednej natury w drugą, identyczność istoty w przemianie, przemiana istoty dokonana bez śmierci podlegającego przemianie, stopniowość w przemianie, stopniowy zanik jednej natury, a w tym samym czasie wzrost drugiej natury, itd. Ilustracją tej przemiany są również przeobrażenia nasienia w roślinę, drzewo itd. Naturalny proces rozrodczy zwierząt na różnych poziomach bytu jest bardzo podobny do wielu zarysów karnacji Logosa. Zmiana tlenu i wodoru, odpowiednio zmieszanych, na wodę, ilustruje zmianę ducha Logosa w człowieka Jezusa. Także zmiana elektryczności na światło i ciepło daje nam obraz zmiany natur w procesie karnacji.

    Niedawno partenogeneza, czyli dziewicze porody, zostały spowodowane przez zastosowanie pierwiastka życia do komórki zarodkowej kobiety za pomocą naukowych instrumentów, bez stosunku płciowego i bez nasienia mężczyzny. Przed kilku laty dziennik "Time" wymieniał sześć wypadków porodów tego rodzaju. Sześć kobiet, które zgodziły się na operację, zostało oddzielonych od mężczyzn na dwa miesiące przed jej dokonaniem, oraz trzymanych w odosobnieniu od mężczyzn przez 9 miesięcy po operacji - aż do czasu porodzenia dziecka, którym była w każdym z tych wypadków dziewczynka. Podobnych doświadczeń dokonano na niższych zwierzętach, np. królikach i rezultaty też były pomyślne; króliki te były oddzielone od samców przez czas dostatecznie długi przed i po operacji; celem zapewnienia partenogenezy. Te doświadczenia; szczególnie dokonywane na dziewicach; obalają twierdzenia o niemożliwości porodzenia Jezusa z panny; jakie są głoszone przez rabinów i modernistów. Drwiny ich, ironia i sarkazm na temat partenogenezy; obracają się przeciw nim samym. Trudniej wytłumaczyć tego rodzaju postawę u rabinów; bo przecież nauczają oni, że Mesjasz będzie bez grzechu; a ich teologiczne zasady wskazują, że musi być narodzony z panny; by mógł być bez grzechu - bo jak sami nauczają, dusza pochodzi od ojca; a grzech jest przekazywany przez duszę. Jest to naprawdę zadziwiające, że od r.1799; a szczególnie od r.1874; Bóg wyprowadzał na światło jedną sprawę po drugiej; by zniszczyć drwiny niewierzących; jak to było wykazane w E. tomie 12, pod tytułem "Biblia". Przez odkrycia dokonane z archeologii, starożytnej geografii i historii, także przez biblijne liczbowanie, a obecnie przez partenogenezę, Bóg zawstydza niewierzących wyższych krytyków, oraz pobija niewiarę rabinów i modernistów odnośnie narodzenia Jezusa z panny. Niechaj będzie najwyższa chwała, błogosławieństwo i dzięki Bogu, który powstał by zamienić spór Syjonu w zwycięstwo!

    (cdn)

TP ’59, 109-119.

Wróć do Archiwum