PYTANIA I ODPOWIEDZI

    PYTANIE: Co jest najwyższą pracą daną przez Pana na Epifanię?

    Odpowiedź: "Ogłoszenie zabrania Kościoła do chwały po skończeniu jego cierpień ofiarniczych" (E. tom 14, 269).

 

    Pytanie: Kto miał to najpierw ogłosić?

    Odpowiedź: Posłannik Epifanii.

 

    Pytanie: Kiedy on spodziewał się to uczynić?

    Odpowiedź: "Uczyni to gdy będzie pisał na temat Objawienia, który będzie jego ostatnią ogólną pracą na ziemi" (E. tom. 14, 269).

 

    Pytanie: Czy on to ogłosił?

    Odpowiedź: Tak. Podczas gdy niejednokrotnie oświadczył się, że wzięcie do chwały Kościoła będzie skompletowane przy opuszczeniu przez niego jako ostatniego członka ziemi (zob. T.P. 1950, 27; E. tom 10, 610, 665), kładł równocześnie nacisk na to, co okazało się jego ostatnim pismem na temat Objawienia, jak to było podane w pamiątkowym numerze Teraźniejszej Prawdy 1951,19. Pokazuje on tam, że po jego śmierci Jan na Patmos będzie przedstawiał nie Małe Stadko lecz "Wielkie Grono i klasę Młodocianych Godnych", oraz że poselstwo o weselu, nagotowaniu się i wzięciu do chwały Oblubienicy (ubranej w bisiór - swej własnej sprawiedliwości) miało być ogłoszone w pełni przez Wielkie Grono i klasę Młodocianych Godnych po jego śmierci.

 

    Pytanie: Mając na względzie fakt, że ostatni Kapłan przeszedł z miejsca świętego do miejsca Najświętszego, czy jest możliwe aby Nowe Stworzenia obecnie na ziemi ofiarowywały kadzidło przy pozafiguralnym Złotym Ołtarzu?

    Odpowiedź: Nie. Kadzidło było tam ofiarowane tylko przez Kapłanów "za modlitwy wszystkich świętych na złotym ołtarzu, który jest przed tronem" (Obj. 8:3 - Diaglott). Anioł, który "przyszedł i stanął przed ołtarzem, mając kadzielnicę złotą", przedstawiał Chrystusa Głowę i Ciało (E. tom 8, 123; E. tom 9, 374) - a nie tylko Głowę, albowiem Jego ofiara była ukończona dawno przed tym. Kadzidło w tym wierszu odnosi się od ofiary pozafiguralnego Kozła Pańskiego i było ofiarowane za modlitwy wszystkich świętych, nawet za ostatniego członka (pozafiguralnego Zacharyjasza), którego sprawiedliwa krew była wylana jako część "ofiarowanego życia Kościoła" (Strażnica 1913, 181). Zatem nie ma klasy Chrystusowej po śmierci pozafiguralnego Zacharyjasza; a każde Nowe Stworzenie lub członek klasy Młodocianych Godnych, usiłując obecnie ofiarować kadzidło na Złotym Ołtarzu, działa przeciw zarządzeniom Bożym i znajduje się w niebezpiecznym stanie, ma się rozumieć zależnie od tego do jakiego stopnia grzeszy przeciw światłu prawdy, albowiem "od każdego, komu wiele dano, wiele się od niego upominać będą" (Łuk. 12:48). Posłannik Epifanii w P '22, 45, par. 4, ostrzegał braci jak następuje: "W obrazie, żaden Lewita nie mógł prawnie ofiarować kadzidła Panu. Gdyby to usiłował czynić, byłby to bunt, za który karą była śmierć (4 Moj. 16:5, 11, 16-22, 35-40)". W rzeczywistości, te Nowe Stworzenia które grzeszą przeciw światłu jakie Pan im daje, a przystępują aby ofiarować kadzidło są "grzesznikami przeciw własnym duszom" (4 Moj. 16:38). Mając serdeczną miłość dla tych, którzy za daleko postąpili, a których jeszcze moglibyśmy "przez postrach do zbawienia przywieść, z ognia ich wyrywając, mając w nienawiści i suknie, które by była od ciała pokalana" (Judy 23), w imieniu Pańskim prosimy ich aby odwrócili się od buntowniczego postępowania ("buntu, za który karą byłaby śmierć") i pokutowali dopóki przebaczenie można otrzymać (Żyd. 6:4-6). Jest to zgodne z tym co powiedział brat Russell, tj. że przyjdzie czas specjalnego zbawienia dusz - przy końcu Wieku po wzięciu Małego Stadka do chwały, gdy Wielkie Grono będzie na ostatniej próbie na życie lub śmierć (Przedruki Strażnic 3089, kol. 2). Mamy wielką radość (Łuk. 15:7, 10; Jak. 5:20) z powodu tego, że pewna liczba braci niedawno odwróciła się od fałszywych przedstawień Szatana i jego ułudy a przyszła z powrotem do błogosławionej Prawdy Parousji i Epifanii. Oby oni nadal oczyszczali swe szaty, czyniąc je białymi we krwi Barankowej (Obj. 7:14-17)! Chwalimy Pana i oddajemy jemu dzięki za ich oczyszczenie! (P '52, 44).

 

    Pytanie: Jeżeli Nowe Stworzenia pozostałe na ziemi utraciły przywilej ofiarowania kadzidła na pozaobrazowym Złotym Ołtarzu, czy utraciły również przywilej udawania się do Boga w modlitwie?

    Odpowiedź: Nie! Wszystek lud Boży ma przywilej udawania się z modlitwą do Boga: Wielkie Grono, klasa Młodocianych Godnych i usprawiedliwieni z wiary - każda klasa zależnie od swego stanowiska zajmowanego przed Bogiem. Tak, nawet pokutujący grzesznicy przed ich usprawiedliwieniem mogą modlić się o przebaczenie (Łuk. 18:13); a każdy może wyrazić dzięki Bogu lub Go czcić i oddać Jemu chwałę. To na przykład, że klasa Młodocianych Godnych ma przywilej modlitwy jako jeden z przywilejów wypływający z jej udziału w ziemskich zarysach Przymierza Związanego Przysięgą jest widoczne z faktu, że i Starożytni Godni mieli ten przywilej jako jeden z wielu wypływający z ich udziału w ziemskich zarysach tegoż Przymierza; bo ażeby znajdować się w sprzymierzonym pokrewieństwie z Bogiem, jest niezbędnym posiadać taki przywilej jako cel przymierza. Lecz przywilej modlitwy a przystęp do Tronu Łaski są to dwie odrębne rzeczy. Tylko Kapłani mają ostatni przywilej, ponieważ przystęp do Tronu Łaski był tylko przez Złoty Ołtarz, przy którym stanowisko mieli wyłącznie Kapłani (Obj. 8:3-5; Rzym. 8:26, 27). Nigdzie w Biblii nie ma zaproszenia dla innych osób z wyjątkiem Kapłanów aby przystępowały do Tronu Łaski (Żyd. 4:14-16). Lecz nasz Niebiański Ojciec jest zawsze rad gdy Jego córki (Wielkie Grono) i przyjaciele (Klasa Młodocianych Godnych) łączą się z Nim w modlitwie, oddając Mu chwałę, cześć i dziękczynienie, i przychodzą do Niego po pomoc pośród swych utrapień. "Oczy Pańskie otworzone są na sprawiedliwych, a uszy jego na wołanie ich; wołają sprawiedliwi, a Pan ich wysłuchiwa, i ze wszystkich trudności ich wybawia ich" (Ps. 34:16, 18). Jezus nauczał Swych uczni przed Zielonymi Świątkami, a zatem przed ich spłodzeniem z Ducha, gdy jeszcze byli na Dziedzińcu, aby modlili się do Boga jako Ojca (Łuk. 11:2), mając na uwadze to, że On wkrótce stanie się ich Ojcem aktualnie. Podobnie i członkowie klasy Młodocianych Godnych, którzy obecnie są tymczasowo synami Bożymi i wkrótce staną się nimi aktualnie, mogą w podobny sposób rozmawiać z Bo-giem jako Ojcem, mając zapewnienie miłościwego wysłuchania. A córki Boże [które są takimi w porównaniu do silniejszych i więcej rozwiniętych członków Małego Stadka (2 Kor. 6:17, 18) chociaż są synami z innego punktu zapatrywania (Mal. 3:3)] mogą także rozmawiać z Bogiem, będącym aktualnie ich Ojcem, który spłodził ich do nowego życia. Ma się rozumieć, możemy także modlić się do naszego drogiego Pana i Zbawiciela (zgodnie z myślą brata Russella - zob. Przedruki Strażnic str. 1410). Nie zapominajmy zatem prowadzić nasze życie zgodnie z modlitwą, jak zachęcał nas do tego brat Russell w Mannie na 2 sierpnia. (P '52, 44)

 

    Pytanie: Czy fakt, że Elijaszowi dane było widzenie wiatru, trzęsienia ziemi i ognia (1 Król. 19:11, 12) wskazuje na to, że niektórzy z klasy Małego Stadka mieli być w ciele przez okres wojny, rewolucji i anarchii czasu ucisku?

    Odpowiedź: Myślimy, że nie, a to z następujących przyczyn: (1) Gdy osoba biblijna ma widzenie, nie znaczy to, że ci których ona przedstawia będą w ciele w czasie kiedy rzeczy przedtem przepowiedziane znajdą swe wypełnienie. Na przykład, Jan w Objawieniu widział wiele rzeczy w widzeniach, jak nowe niebiosa i nową ziemię (Obj. 21:1) itd., lecz to nie znaczy, iż ci, którzy są przez niego przedstawieni będą się znajdować w ciele do czasu aż wszystkie rzeczy, które on widział staną się aktualnie (T.P. 1935, 97). (2) To widzenie było dane Elijaszowi około 10 lat przed zabraniem go przez wicher (Przedruki Strażnic str. 3415). Między czasem widzenia a zabraniem go przez wicher działo się wiele innych rzeczy, jak np. wydarzenia 2 Król, roz. 1. To pokazuje, że w pozafigurze widzenie było oglądane przez Małe Stadko w ciele na długi czas przed opuszczeniem ziemi [E. tom. 3, 398; "stanie przed górą (1 Król. 19:9-18) musiało zacząć się przed rokiem 1874"] przez ostatniego jego członka (wyobrażonego przez zabranie Elijasza w wichrze). W międzyczasie miały miejsce niektóre inne wydarzenia np. rozłączenie się Elijasza i Elizeusza. To, że Elijaszowi dane było widzenie wyobraża, że Małe Stadko otrzymało zrozumienie rozwijającego się Planu Bożego podczas czasu Żniwa. Takie jest zapatrywanie podane w pismach parousyjnych i epifanicznych. Cytujemy z Przedruków Strażnicy, str. 5753, par. 2: "przez badanie Biblii klasa Elijasza dowiadywała się, że królestwo Mesjasza ma być ustanowione w czasie ucisku jakiego nie było od początku istnienia narodów - i jakiego już nigdy nie będzie (Daniel 12:1; Mat. 24:21)... oni rozumieją, że wiatry przedstawiają wojnę; że trzęsienie ziemi jakie widział Elijasz przedstawia wielką rewolucję społeczną, która nastąpi po wielkiej wojnie a może rozpocznie się przed jej zakończeniem. Oni rozumieją, że po rewolucji można spodziewać się anarchii, która jest przedstawiona przez ogień, niszczący obecny porządek rzeczy - symbolicznie przedstawiony przez Św. Piotra jako niszczący niebiosa duchowne, oraz ziemię społeczną, finansową i polityczną, ustępujące nowym niebiosom - Królestwu Mesjasza i nowej ziemi - społeczeństwu na nowej zasadzie przyjętej przez Królestwo (2 Piotra 3:10-13). Fakt, że Elijasz widział te rzeczy przed swym zabraniem nie ma być rozumiany jakoby znaczył, iż te wszystkie doświadczenia skończą się przed przemienieniem Kościoła w mgnieniu oka, lecz raczej iż te wszystkie rzeczy pokazane Elijaszowi na Górze Bożej są połączone z inauguracją Królestwa. Później miał on inne doświadczenia przed zabraniem go w wichrze. O ile nam wiadomo, żaden z posłanników nie wskazywał w swoich pismach, jakoby widzenie jakie oglądał Elijasz miało przedstawiać, że członkowie Małego Stadka będą w ciele dotąd aż wszystkie wydarzenia w widzeniu wypełnią się. W miejsce tego, jak powyższy cytat z Przedruków Strażnicy pokazuje łącznie z innymi pismami, oni trzymali się myśli, że Małe Stadko rozumie to widzenie na długo przed przejściem ostatnich członków poza Wtórą Zasłonę, tj. przed końcem ucisku przedstawionego w widzeniu. (3) Gdyby niektórzy z Małego Stadka pozostali w ciele przez całkowite wypełnienie się wszystkich rzeczy, które Elijasz widział w widzeniu, to znaczyłoby to, że byliby tutaj aż do końca anarchii i słyszeliby głos cichy i wolny (Przedruki Strażnic str. 3414, kol. 2, par. 4). Byłoby to przeciwne Pismom. Psalm 46 (P 1950, 8; T.P. 1951, 12), a zwłaszcza w. 6 pokazuje, że Małe Stadko dozna ratunku rychło, czyli że opuści świat na jakiś czas przed zakończeniem się czasu ucisku (P 1951, 12), a więc przed głosem cichym i wolnym. (P '51, 41).

 

    Pytanie: Czy nie przywłaszczasz sobie urzędu generalnego pastora i nauczyciela gdy piszesz odpowiedzi na pytania itd. w Present Truth, wbrew władzom danym tobie przez Świecki Ruch Misyjny "Epifania" jako jego opiekun wykonawczy według określenia podanego w T.P. 1948, 28?

    Odpowiedź: Chociaż niektórzy obwiniali nas o to, nie możemy dopatrzeć się gdzie, kiedy lub w jaki sposób działaliśmy jako generalny pastor i nauczyciel, tj. jako Posłannik Epifanii, albowiem staraliśmy się ostrożnie, pod kierownictwem Pańskim i przez Jego łaskę, unikać czegokolwiek niewłaściwego w tym kierunku. Zauważmy co brat Johnson miał na myśli gdy użył wyrażenia: "generalny pastor i nauczyciel". W T.P. 1948, 28, kol. 2 czytamy: "Powtarzamy, że takie następstwo nie zawiera w sobie następstwa generalnego pastora i nauczyciela, czyli następstwa Posłańca Epifanii: bo jak już było zaznaczone powyżej, tylko Bóg ma prawo naznaczyć na taki urząd. Według naszego przekonania Posłaniec Epifanii będzie ostatnim Kapłanem na ziemi i dlatego jego następca jako opiekun wykonawczy Świeckiego Ruchu Misyjnego "Epifania" nie musi być z konieczności Kapłanem". W innych słowach, brat Johnson z Obj. 19:1-10, gdzie znajduje się opis wypadków Epifanii wiedział, że on jest aniołem, lub Posłannikiem Epifanii, naszym współsługą, jednym z braci; stąd więc pochodzi nazwa - Posłannik Epifanii (T.P. 1949, 42, kol. 2). A więc on był generalnym pastorem i nauczycielem Kościoła podczas Epifanii i jako taki nie ma mieć następcy. On był ostatnim członkiem gwiazdy, a więc jego następca jako opiekun Świeckiego Ruchu Misyjnego "Epifania" nie miał być jego następcą jako członek (ostatniej) gwiazdy.

    Gdy brat Johnson stosował do siebie nazwę "generalny pastor" to miał na myśli, że był generalnym starszym Kościoła, co jest właściwym określeniem wszystkich "drugorzędnych proroków" (E. tom 6, 152, 153, 735; zob. art. "Prorocy i Prorocy", oraz pytania odnośnie tego przedmiotu w T.P. 1937, 12-16 i 30, 31) i był on jako taki uznany przez Kościół (Ciało). Lecz on miał na myśli więcej aniżeli to stosując do siebie wspomniane wyrażenie, albowiem jako członek (ostatniej) gwiazdy (Obj. 1:16,20; E. tom 7, 286) był włączony w "siedmiu (złożonych z licznych członków) pasterzy" z księgi Micheasza 5:5 (T.P. 1949, 43, kol.1). Wyrażenie "pastor" ma główne znaczenie pasterza literalnych owiec (T.P. 1930, 62). Generalni pastorowie, tak w znaczeniu "podrzędnych proroków" jak i w znaczeniu więcej ograniczonym (Mich. 5:5) dopiero wspomnianym, byli pastorami Generalnego Kościoła. Lecz wyrażenie "pastor" może być użyte w obszerniejszym znaczeniu, aby mogło włączyć miejscowych pastorów, do których odnosi się wiersz z Efez. 4:11. Jak brat Johnson wykazuje (T.P. 1930, 62), wyrażenie "pastor" może być zastosowane do wszystkich pasterzy trzody. Lecz w ograniczonym znaczeniu tytuł "Pastor" przy końcu Wieku nie odnosi się według Pisma tylko do brata Russella jako obranego Pastora wielu zgromadzeń, ani też odnosi się do niego wyłącznie jako do "onego Sługi". Chociaż brat Johnson używał wyrażenia "generalny pastor" odnoszącego się do niego w bardzo ograniczonym znaczeniu, tj. jako członek (ostatniej) gwiazdy i generalny starszy Kościoła (przedstawiony w siedmiu pasterzach lub pastorach Kościoła, jako ósmy książę z ludu), nie byłoby niezgodnym z pismami i zarządzeniami Parousji i Epifanii używanie tego wyrażenia obecnie w powyżej wspomnianym obszerniejszym znaczeniu. "Dlatego, że lud Boży jako całość jest w Piśmie Świętym określony jako trzoda, a indywidualnie jako owce, ci co je pasą są przedstawieni jako pasterze, tj. pastorowie" (T.P. 1930, 62). Gdy brat Johnson dawał nam instrukcje co się tyczy sposobu prowadzenia pracy po jego śmierci, powiedział nam, że gdyby jakieś zgromadzenie życzyło sobie obrać nas jako ich pastora - może to uczynić i że byłoby to dość właściwym dlatego, że jesteśmy przez Boga naznaczonym przewodnikiem Wielkiego Grona i Młodocianych Godnych. Z tej na przykład racji, zgromadzenie w Philadelphii na swych niedawnych rocznych wyborach obrało nas pastorem; lecz nie w ograniczonym znaczeniu, w którym to wyrażenie stosowało się do brata Johnsona jako Posłannika Epifanii. Nasza praca ku Wielkiemu Gronu i Młodocianym Godnym, określona w liście brata Johnsona w T.P. 1951, 19, będzie wymagała abyśmy wykonywali względem nich pracę pasterską, kierując ich pracą, zachęcając, strofując i napominając ich w Panu, kiedy zajdzie tego potrzeba. Lecz to nie będzie przywłaszczaniem sobie władz brata Johnsona jako pastora lub nauczyciela (generalnego starszego i członka jednej z gwiazd) Kościoła, tj. jako Posłannika Epifanii, co właśnie miał na myśli w wyrażeniu "generalny pastor i nauczyciel" (T.P. 1948, 28), gdy wzmiankował, że piszący nie miał być jego następcą jako "generalny pastor i nauczyciel", tj. jako Posłannik Epifanii.

"NAUCZYCIEL" MA RÓŻNE ZNACZENIA

    Brat Johnson dał do zrozumienia co miał na myśli przez wyrażenie "nauczyciel" łącznie z tym, gdy w T.P. 1948, 29 w odpowiedzi na pierwsze pytanie, opisał ten urząd jako "specjalnego wyraziciela nauk biblijnych"; on piastował ten urząd nie z wyboru braci, lecz przez Boskie mianowanie, jako ostatni członek (ostatniej) gwiazdy. W ten sposób działał on jako specjalny nauczyciel Kościoła, dając mu pokarm na czas słuszny. Jego wyłącznym przywilejem było otrzymywanie nowych doktryn biblijnych na czas słuszny podczas Epifanii (T.P. 1951, 35) i dawanie ich Kościołowi. To znaczenie słowa "nauczać" jest bardzo ograniczone, lecz słowo "nauczać" może być użyte w obszerniejszym znaczeniu, jak to możemy zauważyć ze słownika. Zwyczajnym znaczeniem tego słowa jest: "udzielanie znajomości drugiemu", "dawanie instrukcji" itd. Tak więc w tym obszerniejszym znaczeniu słowa, matka może uczyć swe dziecko Słowa Bożego i ćwiczyć je na drodze, którą ma postępować (Przyp. 22:6); a lud Pański w ogóle może "iść i nauczać wszystkie narody... ucząc je przestrzegać wszystko", co przykazał Pan (Mat. 28:19, 20); lecz przewodnik ludu Pańskiego tu przy końcu Wieku (jak niektórzy mniemają) ma zupełnie milczeć z wyjątkiem czysto światowych spraw interesowych! Szatanowi sprawiałoby wielką przyjemność, gdybyśmy ulegli życzeniom niektórych braci i wcale nie "nauczali", nawet w udzielaniu znajomości drugim w obszerniejszym tego słowa znaczeniu, lub w jakimkolwiek stopniu. Rzeczywiście, ciemność nienawidzi światłości.

    Stojąc w obronie prawdy Parousji i Epifanii danej nam przez naszego Pana i stosując ją dla potrzeb naszych umiłowanych braci spośród Wielkiego Grona i Młodocianych Godnych, nigdy świadomie nie przywłaszczaliśmy sobie urzędu Generalnego Pastora i Nauczyciela tj. Posłannika Epifanii, lub członka gwiazdy, któremu wyłącznie był dany przywilej podczas okresu Epifanii "wyrozumieć nowe doktryny" (T.P. 1951, 35). Nie czyniliśmy tego odpowiadając na pytania lub w jakikolwiek inny sposób. Niech ci co oskarżają nas o to wykażą nam akuratnie gdzie, kiedy i w jaki sposób to czyniliśmy. Chociaż brat Johnson nadmienił, że nie mieliśmy działać, jako jego następca, jako pastor i nauczyciel w tym ograniczonym znaczeniu tj. jako Posłannik Epifanii, on nigdy nie miał na myśli aby przewodnik Wielkiego Grona i klasy Młodocianych Godnych siedział cichutko w chwili gdy wilki pożerają owce, lub aby miał dozwolić na to, żeby błąd zagłuszył prawdę.

    W jednym z ostatnich listów pisał nam jak następuje:

    "Nie byłoby to mądrą dla mnie rzeczą, gdybym ci podał szczegóły spraw, które należeć będą przez kilka lat do przyszłości. Wiesz, że łącznie z przyszłymi wydarzeniami, występują często próby i doświadczenia charakteru, które - Pan wie - że są potrzebnymi; a więc On nie dozwala na to, aby Jego słudzy zrozumieli je jasno aż wydarzenia te przeminą i nastaną doświadczenia z nimi złączone. Upodobało się Panu, aby nie dać nam szczegółów tyczących się sporów i innej pracy nad którą będziesz miał dozór po mojej śmierci. Potrzeby i okoliczności tego czasu będą po większej części decydowały jak masz postępować względem szczegółów. Mogę ci tylko podać ogólne zarysy, które Panu upodobało się objawić mi. Już jesteś z nimi zapoznany. Usłyszeliśmy już "odgłos wielkich grzmotów" (sporów - T.P. 1951, 19) ciągle wzmagający się. Naturalną rzeczą jest spodziewanie, że zaczną się one wśród ludu Prawdy, a najpierw pomiędzy tymi, którzy znajdują się w prawdzie Epifanii. Wśród tych "sporów" wódz Dobrych Lewitów jest zdecydowany, przy wspomagającej łasce Bożej, obiecanej obecności Mistrza i Jego podtrzymującej mocy, bojować gorliwie za wiarę podaną nam przez naszego Pana ze świętego Słowa Bożego, jak ono jest zawarte w Prawdzie danej nam przez Posłanników Parousji i Epifanii. Nie usprawiedliwiamy się z tego, że bronimy prawdy Parousji i Epifanii. Z Lutrem oświadczamy się: "Tu stoję. Nie mogę czynić inaczej. Boże dopomóż mi. Amen." (P '51, 38)

 

    Pytanie: Jak możemy pogodzić Boski charakter ze "wzbudzeniem" Faraona w celu okazania Boskiej mocy i chwały, jak uczy o tym Rzym. 9:17?

    Odpowiedź: Przez to wyrażenie nie powinniśmy rozumieć, że Bóg zniewolił wolę Faraona i uczynił jego serce niegodziwym. Powinniśmy raczej rozumieć, że nadszedł dla Boga czas, aby wyzwolić Swój ciemiężony lud z rąk jego ciemięzców i czas dla Boskiej sprawiedliwości aby wymierzyć zasłużoną karę Egipcjanom za ich niegodziwość wobec Izraela. Bóg przez śmierć usunął innych przyszłych spadkobierców egipskiego tronu, tak aby osobliwy Faraon naszego pytania, którego uporczywy charakter mógł być zależny od niego, bez zewnętrznego zniewolenia w sprzeciwianiu się Boskiemu zamiarowi wyzwolenia Izraela, znajdował się na tronie egipskim w czasie wyzwolenia i karania Egiptu. Tym sposobem Bóg wzbudził go w znaczeniu utorowania drogi dla jego następstwa na tron egipski, bez jakiegokolwiek zmuszania go później do czynienia rzeczy przeciwnych jego woli. Czyniąc to Bóg postąpił według zasady często pokazywanej przez Siebie. Na przykład, gdy Bóg pragnął opracować miłościwy zarys Swego planu, jak zlecenie Przymierza Abrahamowi, zachowanie pewnej części przedpotopowych ludzi w Noem, wyzwolenie Izraela z Egiptu i prowadzenie go po puszczy przez Mojżesza, wyzwolenie Żydów od Hamana przez Mardocheusza i Esterę, wybrał takich przedstawicieli, których święte charaktery wolne w sobie, bez żadnego zewnętrznego zniewolenia, naturalnie usposobiły ich do czynienia właśnie tego, co Bóg pragnął aby przeprowadzili. Bóg wybrał także takie grzeszne osoby, jak Balaam, Kore, Jezabela itd., których niecne charaktery wolne w sobie, bez żadnego zewnętrznego przymusu, naturalnie skłaniały ich do czynienia zła, które przeprowadziłoby dalsze gniewliwe zarysy Boskiego planu. Tym sposobem Bóg przez operowanie sprawami Egiptu co się tyczy wysunięcia osobliwego Faraona z Rzym. 9:17 na tron w czasie wyzwolenia Izraela, wzbudził i zachował go na tronie egipskim wśród takich okoliczności, że wielce objawił Swoją Moc i Chwałę na ziemi. Tak więc Bóg uczynił, iż gniew i opór Faraona wyszły na chwałę Bogu bez najmniejszego zmuszania jego woli albo czynienia go grzesznym (Ps. 76:10; Rzym. 9:21-24).

TP ’62, 61-65.

Wróć do Archiwum