CHRYSTUS - JEGO WĄSKA ŚCIEŻKA

(E. tom 15, roz. 2)

JEJ BRAMA. JEJ SAMOZAPARCIE. WYRZECZENIE SIĘ ŚWIATA. JEJ NAUKA, KRZEWIENIE I UPRAWIANIE PRAWDY. JEJ CZUJNOŚĆ. JEJ MODLITWA. JEJ ZNOSZENIE ZŁA.

    PAN NASZ Jezus nie stał się człowiekiem, aby nim pozostać. Jego ludzka natura była raczej środkiem, przez który miał odkupić ludzkość. Dlatego przyjął ją tylko czasowo, jako rzecz poświęconą Bogu na odkupienie człowieka. Droga, którą On szedł aby złożyć Swą ludzką naturę w ofierze, była wąską ścieżką; a więc droga, po której On i jego naśladowcy mają iść jest drogą poświęcenia (1 Piotra 2:19-24). Według Planu Bożego są trzy drogi, po których jest lub będzie dokonywane chodzenie: (1) szeroka droga, prowadząca na zatracenie, po której postępuje rodzaj ludzki od upadku Adama (Mat. 7:13); (2) wąska droga, po której postępują Chrystus i Kościół w Wieku Ewangelii (Mat. 7:13, 14) i (3) gościniec świętobliwości, po którym postępować będzie ludzkość w czasie Tysiąclecia (Iz. 35:8). Jezus narodzony w stanie bezgrzesznym i wolny od wyroku Adamowego, nigdy nie szedł szeroką drogą, prowadzącą na zatracenie. Pan nasz będąc Poprzednikiem Kościoła (Żyd. 6:20) postępował wąską ścieżką. Z powodu, że Jego doświadczenia były podobne do doświadczeń Kościoła, szedł On tą samą drogą - drogą samozaparcia, wyrzeczenia się świata, czujności, modlitwy, badania, głoszenia i praktykowania Słowa Bożego oraz ciągłego znoszenia przypadkowych doświadczeń. Jego wędrówka po tej drodze dokonana była w sposób doskonały i dała Mu cięższe doświadczenia aniżeli miał na niej którykolwiek z Jego naśladowców. Skoro Jego naśladowcy szli tą drogą, musiał i On iść nią przed nimi, gdyż w przeciwnym razie nie byliby Jego naśladowcami postępującymi w Jego ślady (Mat. 16:24; 1 Piotra 2:21). Była to naprawdę wąska i trudna droga, po której postępował nasz Pan, wprowadzając w czyn Swe poświęcenie. Nawet zwykły czytelnik Biblii a w szczególności Ewangelii, odnosi wrażenie, że życie Jego od chrztu było bardzo trudne. Wyczerpywało ono do ostatnich granic nie tylko Jego doskonałe siły jako człowieka doskonałego, lecz również doskonałe siły jako Nowego Stworzenia. Przystąpmy więc do studiów nad Chrystusem postępującym po wąskiej ścieżce.

    Jego wędrówka po tej drodze zaczyna się od serii aktów, z których pierwsze dwa były Jego własnymi aktami, a trzy ostatnie aktami Jego Niebiańskiego Ojca. Jego dwoma aktami było poświęcenie Samego Siebie i usymbolizowanie tego poświęcenia; trzema aktami Boga było skłonienie Jezusa do poświęcenia, spłodzenie Go z Ducha i namaszczenie Go Duchem Świętym. Każdy z tych aktów rozważymy po kolei. Jezusowe poświęcenie Samego Siebie było początkowym krokiem, wprowadzającym Go na wąską ścieżkę - była to brama wiodąca do tej ścieżki. Wejście na wąską ścieżkę było dla Niego rzeczą trudną, bo On tu włącza i Siebie, gdy mówi o tych, którzy wchodzą przez ciasną bramę. Dlatego też Jego wejście przez tę bramę było połączone z trudami i ciężkimi walkami. Podobnie jak w naszym, tak i w Jego poświęceniu, wejście przez ciasną bramę na wąską ścieżkę polegało po pierwsze, na wyrzeczeniu się własnej woli względem siebie i świata oraz tego co świat by żądał od Niego, a po drugie, na przyjęciu woli Ojca za wolę Swoją we wszystkich rzeczach. To zaś pociągało za sobą poddanie wszystkich jego ludzkich praw względem Siebie i świata Bogu, co miało ten rezultat, że nie mógł używać dla Siebie i świata Swych praw jakie posiadał w Sobie i świecie. Prawa jakie posiadał w Sobie obejmowały prawo dobrej opinii o sobie, o innych, prawa beztroski, wygody, niewinnej przyjemności, zabezpieczenia i ukrywania rzeczy niekorzystnych, zdobywania i zachowywania ludzkich posiadłości, pokarmu, napoju, zdrowia, życia, samoobrony i agresywności względem rzeczy szkodliwych. Prawa jakie przysługiwały Mu w świecie obejmowały sobą: prawo wstąpienia w związek małżeński, ojcostwa, synostwa, braterstwa, przyjaźni, domu i ojczyzny. Jego poświęcenie polegało przede wszystkim na postanowieniu nieposługiwania się tymi rzeczami, dla własnej woli lub woli świata. Z tego powodu zgodził się odmówić sobie tych praw, jakie posiadał w Sobie i w świecie dla własnego zadowolenia, ani nie pozwolił, by świat używał Jego dla swego zadowolenia. Gdyby Jego poświęcenie nic więcej nie zawierało w sobie, to i tak byłby martwy względem Siebie i świata.

    Ale Jego poświęcenie zawierało w sobie jeszcze jedną rzecz, a mianowicie przyjęcie woli Ojcowskiej za wolę Swoją we wszystkich rzeczach, co czyniło Go żywym względem Boga. Jego poświęcenie obejmowało martwotę dla Siebie i świata, a ożywienie względem Boga. Gdyśmy już zauważyli co znaczy być umarłym dla siebie i świata, następnie zastanowimy się co znaczy być ożywionym dla Boga. Oznacza to, że Jezus miał używać Swoje ludzkie prawa jakie posiadał w Sobie i w świecie jedynie dla Boga Samego i w zgodzie z wolą Bożą co do sposobu ich użycia. To znaczy, iż prawa te mogły być użyte, lub nie użyte, zależnie od Bożego zarządzenia. Bóg jednak zarządził, że nie miały być używane dla własnego lub światowego zadowolenia, bowiem Pan nasz wyrzekł się Siebie i świata, i dlatego miały być one używane tylko zgodnie z postępem planów i celów Bożych. A więc te wszystkie prawa jakie Pan nasz posiadał, jak np. zamiłowanie do dobrej opinii o Sobie i dobrej ludzkiej opinii o Nim, a również zamiłowanie do wygody, beztroski, przyjemności, zabezpieczenia, dyskrecji, posiadłości, pokarmu, napoju, żony, dzieci, braci, przyjaciół, domu, ojczyzny, mógł używać ich tylko o tyle, o ile one posłużyły posunięciom planów i celów Bożych. Innymi słowy On miał poddać woli Bożej wolę Swoją z tym wszystkim co ona kontrolowała, na poparcie planów i celów Bożych. To obejmowało w sobie, iż miał dać Bogu Swoje ciało, umysł, uczucia, łaski, czas, siłę, zdrowie, życie, talenty, znajomość, posiadłości, wpływy, stanowisko, reputację itd., które miały być użyte na służbę Bożą. To również zawierało w sobie czynienie przez Niego tych rzeczy z doskonałej wiary, mocy (której sercem jest nadzieja zwycięstwa), znajomości, samokontroli, cierpliwości, pobożności, bratniej miłości i miłosierdzia. Wszystko to miał czynić nie w wygodnych warunkach, ale w straszliwych cierpieniach śmierci ofiarniczej, wśród prób, pokus i cierpień. A wszystko to zawierało się w tym, że Jezus przyjął wolę Bożą za Swoją, godząc się na warunki samozaparcia Siebie i świata. Oczywiście wejście w to przymierze ofiary przez akt poświęcenia w jego dwu częściach, czyniło bramę prowadzącą na wąską ścieżkę bardzo trudną do przejścia.

    Wyjątek z listu do Rzymian 12:1 poucza nas o naszym poświęceniu składającym się z dwu części, dając do zrozumienia, że nasze poświęcenie prowadzi nas na wąską ścieżkę, na której postępujemy śladami Jezusa, gdyż i Jego poświęcenie wprowadziło Go na wąską ścieżkę i składało się z tych samych dwóch części co nasze - martwoty dla Siebie i świata a ożywienia dla Boga. W liście do Żydów 10:5-10 jest przedstawione wśród innych rzeczy, poświęcenie Jezusa jako pozaobraz cielca w figuralnym dniu pojednania. W w. 5 jest pokazane, wśród innych rzeczy, człowieczeństwo Jezusa jako pozaobraz cielca ofiarowanego w dniu pojednania; a Jego ciało zawierało w sobie to wszystko kim on był i co posiadał jako istota ludzka. W w. 9, wśród innych rzeczy, znajdujemy wyrażenie: "znosi pierwsze [ofiary figuralne], aby wtóre [ofiary rzeczywiste] postanowił [ofiarował]", co dowodzi poświęcenie człowieczeństwa Jezusa na śmierć, tzn. martwotę dla Siebie i świata; podczas gdy w pierwszej części wiersza 9, jak i w wierszu 7 jest pokazane, że w poświęceniu Jezusa zawiera się i to także, iż wziął wolę Bożą za Swoją. Tu właśnie są przedstawione dwie części poświęcenia Jezusa. Należy zauważyć, że w naszym wytłumaczeniu wielokrotnie używaliśmy wyrażenia "wśród innych rzeczy". Było tak dlatego, bo w całej tej części listu do Żydów 10:1-10; w figurze i pozafigurze jest przedstawione poświęcenie Jezusa i Kościoła jako Jego Ciała: Cielec przedstawia naturę ludzką Jezusa, a Kozioł Pański ludzką naturę Kościoła. Według wiersza 10 Kościół, ciało Chrystusa Jezusa, został poświęcony przez przyjęcie tej samej woli, którą - jak mówią wiersze 7 i 9 - przyjął Jezus, ofiarowując je raz za wszystkich. Z powodu tego, że Żyd. 10:1-9 uczy o ciele Jezusowym, zacytowaliśmy list do Rzym. 12:1, rzucający światło na poświęcenie Jezusa, chociaż wiersz ten odnosi się wprost do poświęcenia Kościoła a nie Jezusa.

    Całe postępowanie Jezusa w ciągu 3,5 lat Jego służby dowodzi, że wszedł On na wąską drogę przez poświęcenie; Jego wędrówka bowiem po tej drodze nie była niczym innym jak tylko wypełnieniem ślubów poświęcenia, które uczynił przez przejście ciasną bramą wiodącą na wąską ścieżkę. Tak więc wypełnił ślub zaparcia się Samego Siebie, bo jest napisane o Nim: "Ponieważ i Chrystus nie podobał się samemu sobie" (Rzym. 15:3). Ani nie przypodobywał się światu przez wykonywanie nie woli jego, ale woli Bożej, albowiem całym Swoim życiem wykazał, że czynił wolę Bożą z którego to powodu świat nienawidził Go (Jana 15:18-25). Także Jego postępowanie w kierunku przyszłości wskazywało, że wypełnił pozytywną stronę Swego poświęcenia - czynił On wolę Ojca, bo powiedział: "Mójci jest pokarm, abym czynił wolę tego, który mnie posłał i dokonał sprawy jego" (Jana 4:32, 34). "Jać muszę sprawować sprawy onego, który mię posłał, pokąd dzień jest" (9:4). "Abym czynił wolę Twoją, Boże mój! pragnę, albowiem zakon twój jest w pośrodku wnętrzności moich" (Ps. 40:9). "Ja się nie sprzeciwiam, ani się na wstecz wracam" (Iz. 50:5). W Getsemanie postawa serca i Jego słowa były: "nie jako ja chcę, ale ty... niech się stanie wola twoja" (Mat. 26:39, 42). Skromnie odrzucał oryginalność Swej nauki i pracy: "Nie mogę ja sam od siebie nic czynić; jako słyszę [od Ojca], tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; bo nie szukam woli mojej, ale woli tego, który mię posłał, Ojca" (Jana 5:30). Tę samą rzecz potwierdza On prawie w tych samych słowach: "bom zstąpił z nieba, nie iżbym czynił wolę moję, ale wolę onego, który mię posłał" (6:38). Pokazał On, że wolą Jego było oddawać chwałę Bogu przez wypełnianie woli Bożej: "kto szuka chwały tego, który go posłał, ten jest prawdziwy, a nie masz w nim niesprawiedliwości" (7:18). Prawdziwie mógł powiedzieć: "bo co mu się podoba, to ja zawsze czynię ale go znam i słowa jego zachowuję" (8:29, 55). Przyjęcie woli Ojca za wolę Swoją charakteryzowało Jego postępowanie do końca, jak oświadczył tuż przed Getsemaną: "a jako mi rozkazał Ojciec tak czynię" (14:31) i "jakom i ja zachował przykazania Ojca mego" (15:10). Przez przyjęcie woli Ojca za wolę Swoją dał On chwałę Ojcu i dokończył dzieła, które otrzymał do wykonania: "Jam cię uwielbił na ziemi i dokończyłem sprawę, któraś mi dał, abym ją czynił" (17:4). Przez to stał się posłusznym woli Ojcowskiej aż do ostatecznych granic: "Będąc, posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej" (Filip. 2:8). Czynił tak, ponieważ prawdziwie był synem Bożym: "Choć był Synem Bożym, wszakże z tego co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa" (Żyd. 5:8). Przyjęcie woli Ojca za Swoją było celem całej Jego służby: "Oto idę, abym czynił, o Boże! wolę twoje" (Żyd. 10:9). Teksty te jasno dowodzą, że Jezus wykonał obie strony Swego poświęcenia - pozostając martwym dla Siebie i świata, a żywym dla Boga, tzn. przyjął wolę Bożą za wolę Swoją.

    Pan nasz Jezus poświęcił się, okazując to przez przyjęcie symbolicznego chrztu w rzece Jordan z rąk Jana Chrzciciela. Jan Chrzciciel uznając wyższość Jezusa nad sobą oraz fakt, że Jezus nie potrzebował chrztu pokuty na przebaczenie grzechów, skromnie odmówił ochrzczenia Go w wodzie mówiąc: "Ja potrzebuję, abym był ochrzczony od ciebie, a ty idziesz, do mnie" (Mat. 3:14). Jezus jednak, wiedząc, że nie miał być ochrzczony dla pokuty i przebaczenia grzechów, odpowiedział: "Zaniechaj teraz, albowiem tak przystoi na nas abyśmy wypełnili wszelką sprawiedliwość" (w. 15). Co oznaczały te słowa? Czy oznaczały one, że przez zanurzenie Jezusa w Jordanie i podniesienie Go z wody, aktualnie wypełniali oni całą sprawiedliwość? Z całą pewnością przez czyn ten nie mogli oni aktualnie wypełnić wszystkich wymagań prawa Bożego, czyli sprawiedliwości. To stanie się oczywiste, gdy rozważymy jakie są te wymagania. Prawo Boże wymaga prawdziwego posłuszeństwa od tych, którzy mu podlegają, jeśli chodzi o każdy poszczególny obowiązek miłości względem Boga i człowieka; także wymaga ono śmierci tych, którzy nie spełniają jego wymagań. Możemy być pewni, że gdy Jan zanurzył Jezusa w wodzie i podniósł Go z niej oraz gdy Jezus poddał się i współdziałał w tych czynnościach, że przez to nie wypełnili oni aktualnie wszystkich wymagań prawa Bożego. W jaki więc sposób uczynili zadość całej sprawiedliwości przez te akty, jeśli nie uczynili tego w sposób rzeczywisty? Odpowiedzią na to jest, iż uczynili to oni w sposób symboliczny, przez reprezentację; bo przez swój udział w tym akcie Jan symbolizował Bożą część w aktualnym wypełnieniu całej sprawiedliwości, a Jezus przez Swój udział symbolizował Swoją część w aktualnym wypełnieniu całej sprawiedliwości. W jaki sposób? Po pierwsze, prawo Boże wymaga śmierci tych, którzy są mu nieposłuszni. Tę część wymagania prawa, Bóg wypełnił i zadowolił w Swym atrybucie miłości przez wydanie Swego Syna na śmierć, dla zaspokojenia wymagania prawa za śmierć całej ludzkości; i tę część wymagania prawa wypełnił Jezus, oddając Swe własne życie na śmierć w zastępstwie grzeszników. Tak więc Bóg w Swym przymiocie miłości i Jezus w tym samym przymiocie aktualnie wypełnili wymaganie prawa, domagającego się życia ludzkości. To zaś, Jan i Jezus wypełnili symbolicznie w tej części chrztu wodnego, przez którą Jezus został pogrzebany pod powierzchnią wód Jordanu. Lecz prawdziwa śmierć Jezusa za rodzaj ludzki jest tylko częścią wymagań prawa czyli sprawiedliwości.

    Jest jeszcze i inna część tego wymagania. Wymaga ona w każdym szczególe posłuszeństwa od wszystkich, którzy temu prawu podlegają. Zgodnie z tym Boska mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc ułatwiły Jezusowi, jako człowiekowi doskonale wypełnić każde wymaganie obowiązkowej miłości względem Boga i człowieka, tzn. najwyższej miłości względem Boga i równej miłości względem człowieka, a przez to wypełniły one wymagania prawa co do posłuszeństwa w każdym szczególe. Posłuszeństwo to także było w zastępstwie ludzkości tak, aby Jego sprawiedliwość mogła się stać sprawiedliwością ludzkości, obecnie przypisaną Kościołowi, a następnie aby mogła być daną całemu światu aktualnie, gdy będzie on posłuszny (Jer. 23:6, dosłownie: "Toć jest imię [urząd] jego, którym Jehowa nazwie go - sprawiedliwość nasza; 1 Kor. 1:30). Tak więc śmierć Jezusa i Jego ludzka sprawiedliwość dokonane przez Jego posłuszeństwo są rzeczywistym wypełnieniem wymagań sprawiedliwości; Jezus będąc podniesiony z wody i częściowo pomagający Sobie do podniesienia, symbolizował sprawiedliwy żywot jakim żył tutaj dla ludzkiej sprawiedliwości. Lecz jest jeszcze coś więcej co uczynił Jezus i co dozwoliła Mu uczynić chwała Boża, a mianowicie jako Nowe Stworzenie wypełnił On nie tylko prawo miłości obowiązkowej, ale także prawo miłości bezinteresownej o ile Jego Nowe Stworzenie powstawało z umarłych sentymentów względem Siebie i świata w odpowiednie duchowe sentymenty zarówno obowiązkowej jak i bezinteresownej miłości. I to powstanie jest także symbolicznie przedstawione w podniesieniu Go przez Jana z wody i Jego współdziałanie w tym podniesieniu. Tak więc Jan i Jezus symbolicznie wypełnili wszelką sprawiedliwość w człowieczeństwie i Nowym Stworzeniu, które Bóg i Jezus wypełnili w rzeczywistości przez ich kierunek, gdy chodzi o wąską ścieżkę, po której kroczył Jezus. Jan prawdopodobnie nie rozumiał tych szczegółów, a i Jezus ich wówczas nie rozumiał, lecz zrozumiał później.

    Jezus oczywiście poświęcił się przed Swym chrztem z wody, bo rzeczywisty chrzest musiał się wpierw zacząć, zanim mógł być przedstawiony symbolicznie; musimy mieć najpierw oryginał, a później możemy go sfotografować. Dlatego też wnioskujemy, ze zanim miał być ochrzczony przez Jana, poświęcił się On np. w Nazarecie, jak na to wskazują teksty Mateusza 2:23; 3:13. Uczynił On Swe poświęcenie w dniu pojednania, w dziesiątym dniu siódmego miesiąca, a to jest jasne z następujących powodów: Każda pozafigura instytucyjnej figury naznaczonej na pewną datę, musi się odbyć w dacie figury i zająć jej miejsce, jak np. figuralny baranek wielkanocny miał być wzięty ze stada w dniu 10 Nisan i zabity 14 Nisan, tak i Jezus, pozafiguralny Baranek, był przeznaczony na zabicie przez Sanhedryn 10 Nisan, a zabity 14 Nisan.

    Jezus jako pierwiastek, został wzbudzony w dniu 16 Nisan tak jak w figurze pierwszy snop, pierwiastek żniwa był obracany (raczej powiewany) w tym dniu przed Panem (3 Moj. 23:10, 11; 1 Kor. 15:20). Dwa bochenki chleba z kwasem upieczone z pierwiastków mąki były obracane (raczej powiewane) przed Panem w dniu Zielonych Świątek; tak też ci, którzy zatrzymali korony jak i ci, którzy je utracili, jako pozostałość pierwiastków musieli być przedstawieni Panu jako pozaobrazowe bochenki w dniu Zielonych Świąt (3 Moj. 23:16, 17). Figuralny cykl zakończył się w październiku 627 roku przed Chrystusem, w tym samym dniu został zapoczątkowany pozaobrazowy cykl. Pozafiguralny Jubileusz rozpoczął się w październiku 1874 r. dokładnie w tym samym dniu, kiedy 70 cyklów bez jubileuszy zakończyło się. Zgodnie z tym widzimy, że pozafigury instytucyjnych figur naznaczone na jakąś datę musiały się rozpoczynać w dacie figury i tak się też dopełniało. W związku z tym, poświęcenie Jezusa odbyło się dziesiątego dnia siódmego miesiąca, ponieważ poświęcenie to było pozaobrazem cielca przedstawionego przed Panem w figuralnym dniu pojednania, dziesiątym dniu siódmego miesiąca. Z tego wynika, że Jezus narodził się w Betlejemie dokładnie na 30 lat przedtem, tj. w dniu pojednania. Jego podróż z Nazaretu do miejsca chrztu w Jordanie, znajdującego się w pobliżu ujścia Jordanu do Morza Martwego, trwała 4 dni.

    Gdy już zauważyliśmy Jezusową część wejścia na wąską drogę - Jego przechodzenie przez jej ciasną bramę, czyli Jego poświęcenie i sposób w jaki symbolizował je, będzie teraz właściwym rozważyć Boską część w tym wejściu. Były tam trzy rzeczy, jakie Bóg uczynił pod tym względem. Pierwszą z nich było pobudzenie naszego Pana do poświęcenia i zachęcenie Go do okazania tego symbolicznie. To pobudzenie zdarzyło się prawdopodobnie rano w dniu pojednania. Bóg na pewno działał na Jego umysł, serce i wolę nieco wcześniej niż dziesiątego dnia siódmego miesiąca, możliwe wtedy, gdy był wybierany cielec przed dniem pojednania.

    (Ciąg dalszy nastąpi)

TP ’63, 29-32.

Wróć do Archiwum