JAK OKAZUJE SIĘ ŻYWA WIARA

"Ja tobie ukażę wiarę moją z uczynków moich" (Jak. 2:18)

    NA POCZĄTKU historii Kościoła, wierzącymi byli głównie żydzi, którzy podlegali Przymierzu Zakonu - przymierzu uczynków. Pod tym Zakonem nic nie mogło zastąpić uczynków. Bóg oświadczył: "Ten, który czyni te rzeczy" - a nie "ten, co wierzy" "przez nie żyć będzie" (Rzym.10:5; 3 Moj.18:5).

    Wraz z nauką Chrystusa i warunkami przyjęcia wierzących jako Jego uczni, nastąpił nowy sposób postępowania. Według tej nowej nauki Bóg nie miał sądzić Kościoła na podstawie uczynków. Lud Boży zrozumiał, że nikt nie może postępować doskonale, że żadna z upadłych istot ludzkich nie może uzyskać łaski Bożej i żywota wiecznego przez uczynki lub posłuszeństwo wydanemu przez Niego prawu. Oni dowiedzieli się, że wszyscy zgrzeszyli i niedostaje im chwały Bożej. Zrozumieli, że uczynki są niewystar-czające, aby doprowadzić kogoś do Zbawienia, ponieważ nikt nie może postępować doskonale.

    Nauka Ewangelii pokazuje, że Jezus dokonał tych wielkich czynów zawartych w Przymierzu Zakonu, że zachował prawo Boże zupełnie i w ten sposób zdobył nagrodę tego Prawa jako słusznie się Mu należącą, że chociaż był doskonały, to jednak zezwolił na to, by życie Jego było Mu odebrane, że Jezus złożył Swoje życie w ofierze i że Jego ofiara była zastosowana za Adama i jego rodzaj. W ten sposób przez czyny, których dokonał Jezus, wszyscy mogą dostąpić uniewinnienia spod kary wypływającej z przekroczenia prawa Bożego - mogą być usprawiedliwieni i przyprowadzeni do stanu nadającego się do przyjęcia ze strony Boga pomimo faktu, że nikt nie był zdolny wykonać uczynków, których prawo Boże wymagało.

    W naszym tekście i jego kontekście Apostoł Jakub wyjaśnia, że zbawienie otrzymane przez wiarę nie znaczy, że żadne uczynki nie są wymagane, lecz iż one nie są miernikiem lub podstawą naszego przyjęcia ze strony Boga. Ap. Paweł mówi: "Aby ona sprawiedliwość Zakonu była wypełniona w nas, którzy nie według ciała chodzimy, ale według ducha" (Rzym. 8:4). "Sprawiedliwość Zakonu" - stanowi istotną jego zasługę, jego prawdziwe znaczenie, czyli ducha Zakonu. Duch ten wypełnia się w sercu Nowych Stworzeń w Chrystusie. Nowe Stworzenia są w stanie przestrzegać ten Zakon, ponieważ nie posiadają ciała. Ciała, których używają Nowe Stworzenia są cielesne, tzn. cielesne w swojej naturze, jednak obecnie są kontrolowane przez Nowe Stworzenie. Ciało, czyli istota niedoskonała, nie może przestrzegać Zakonu. Lecz Nowe Stworzenie, reprezentowane jedynie przez nową wolę, umysł i serce, jest zdolne do przestrzegania Prawa Bożego, będąc spłodzone z Ducha, jest doskonałe i dlatego zobowiązane do przestrzegania Zakonu. To Nowe Stworzenie następnie przyprowadza ciało do podległości i w miarę możliwości do harmonii z Prawem Bożym w obowiązkowej i bezinteresownej miłości.

    Wraz z tego rodzaju zmianą doktryny, z przestrzegania prawa, gdzie uczynki były podstawą do usprawiedliwienia, do nowego nauczania, które głosili Apostołowie, musiały na początku z konieczności powstać pewne konflikty w umysłach chrześcijan. Niektórzy z nich oczywiście trzymali się tej myśli, że muszą być usprawiedliwieni przez uczynki, tj. przez przestrzeganie Zakonu - mając wiarę w Jezusa uważali oni jednak, że muszą także czynić wszystko czego wymaga Zakon.

    Zdaje się, że Apostołowie mieli poważne trudności w przedstawieniu tej sprawy w sposób jasny, tak żeby wszyscy mogli zrozumieć, że wiara miała być miernikiem sądu w oczach Bożych. To, w co my wierzymy, co postanawiamy w naszych sercach, jest brane pod uwagę przez Boga, a nie to, co osiągamy przez nasze ciała. Jednakże wiara ta nie może być martwą, bezowocną, lecz musi być poparta dobrymi uczynkami w miarę naszych możliwości, aby w ten sposób prawdziwość naszej wiary mogła się okazać.

    Nie ulega wątpliwości, że w owych czasach byli tacy, którzy popadli w przeciwną krańcowość mówiąc: "Stosownie do naszego nowego sposobu myślenia, wystarczy nam tylko wierzyć, a otrzymamy żywot wieczny". Przeto byli oni skłonni do myślenia: "Nasze uczynki obecnie są nieważne! Ważne jest to, w co my wierzymy a nie to, co czynimy". Wydaje się, że Św. Jakub zdawał sobie sprawę z tego, kiedy pisał słowa: "Ukaż mi wiarę twoją bez uczynków twoich, a ja tobie ukażę wiarę moją z uczynków moich" (Jakub 2:18).

    Jest rzeczą oczywistą, że Apostoł wyłożył przez to właściwą zasadę. Nie powinniśmy myśleć o posiadaniu takiej wiary, która by nie prowadziła do żadnych uczynków w naszym życiu. Prawdziwa wiara będzie działać w miarę możliwości. Jest to "wiara przez miłość skuteczna" (Gal. 5:6). Przyznajemy, że nasze zdolności są ograniczone i że nigdy nie bylibyśmy w stanie postępować doskonale, tak żeby Bóg mógł to uznać. Jednak nasza wiara w Chrystusie jest poparta naszymi najlepszymi uczynkami na jakie nas stać. Nasz Ojciec Niebiański przyjmie je jak gdyby były doskonałe, ponieważ Pan nasz Jezus uzupełnia nasze braki w ciele.

    Niektórzy utrzymują, że mają wielką wiarę; oni będą mówić o tym, w co wierzą, nie okazując jednak żadnych uczynków, które by tej wierze odpowiadały. Św. Jakub mówi: "Poznajcie moją wiarę patrząc na moje uczynki. Moje uczynki będą dowodem wiary jaką posiadam". Czynić wyznanie przed światem, które by w znacznym stopniu przewyższało nasze uczynki, byłoby raczej obniżaniem naszego wpływu i użyteczności.

    Świat nie jest skłonny zaufać nam ponad to, co może widzieć. Jeżeli zauważą, że przyjęliśmy nową wiarę, odmienny pogląd na Boga, jeśli wyznamy, że weszliśmy w nowe pokrewieństwo z Bogiem choć nawet to nie uczyni nas doskonałymi - jeśli tylko zauważą jakiś skutek z tego w naszym życiu, odpowiednio do tego będą nam wierzyć. Ludzie często będą mówić: "Widzę wielką zmianę w tym człowieku, od czasu jak przyjął tę wiarę". Tacy chrześcijanie poświadczają swoją wiarę uczynkami - w zgodzie z tym co mówi Św. Jakub - oni okazują wiarę w Boga, w Jego Słowo i Jego obietnice.

    Podzielamy w zupełności myśl Apostoła, że jeśli ktokolwiek chełpi się z wiary jaką posiada, a żadnej zmiany nie można się dopatrzeć w jego życiu, to jego wyznanie nie ma wielkiego znaczenia. Jeśli zaś posiada taką wiarę, lecz nie może jej potwierdzić żadnymi uczynkami, to byłoby lepiej, aby zatrzymał to dla siebie. Ponieważ nie uwierzyliby jego roszczeniom ci, którzy je słyszą, a to przyniosłoby raczej szkodę niż pożytek dla sprawy Chrystusa.

    Przeto właściwą myślą dla nas jest, żeby mieć wiarę, a potem uczynki, które by jej odpowiadały. W tej mierze w jakiej jest to możliwe dla nas, powinniśmy przyprowadzić nasze ciała, pragnienia i nasze życie do harmonii z wiarą, którą wyznajemy. Byłoby może bezpieczniej wyznawać tylko tyle wiary wobec drugich ile możemy dowieść. My możemy posiadać taką wiarę, lecz drudzy jej nie zrozumieją ani nie ocenią, jeśli jej nie ożywimy. Jakkolwiek życzliwymi próbowaliby być nasi bracia w sądzeniu nas, to jednak byłoby lepiej dla nas nie mówić nic o naszej wierze, dopóki nie będziemy w stanie okazać do pewnego stopnia jej prawdziwości. Chełpliwość nie jest cechą rozwiniętych chrześcijan i z pewnością nie powinna cechować także tych, którzy są niedojrzałymi, ale raczej pokora umysłu i gorliwe usiłowanie czynienia tego, co jest przyjemne w oczach Bożych, jako wynik naszej wiary w Boga i w Jego zaprzysiężoną obietnicę.

B.S. '62, 21; TP ’63, 72-73.

Wróć do Archiwum