CHRYSTUS - JEGO WĄSKA ŚCIEŻKA

(Ciąg dalszy z T.P. 1964, 48)

    W CZASIE tego kuszenia, Szatan zaatakował Go następującymi potężnymi apelami: (1) że nie wypełnił wszystkiego dotychczas w sposób doskonały, (2) że nie będzie zdolny znieść w sposób doskonały prób następujących po Getsemanie, (3) że aby uniknąć ich, powinien prosić o odsunięcie kielicha i (4) że powinien domagać się, aby mógł postępować według Swej woli w tej sprawie. To że pierwsze trzy z tych sugestii miały duży efekt widzimy z faktu, że trzykrotnie prosił Ojca o odsunięcie kielicha, lecz że nie oddziaływały one na Niego do tego stopnia, by miały dominować nad nową wolą Jego Nowego Stworzenia, bo nie domagał się, by się okazała wola Jego, ale przy każdej prośbie odsunięcia kielicha mówił: "Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie". Jego wola jako Nowego Stworzenia, po godzinnym zmaganiu się Jego woli w czasie którego czuwał, zdała sobie sprawę, że nie jest wolą Bożą spełnienie Jego pragnienia odsunięcia kielicha, gdyż Bóg chce aby Jezus wykazał swą wierność do ostatecznych granic, wtedy to wola Jego poddała się całkowicie woli Bożej. Sama zaś istota prośby została wysłuchana, gdyż otrzymał On łaskę wystarczającą do zniesienia prób, zapewnienie, iż był wiemy w przeszłości oraz zapewnienie wskrzeszenia Jego Nowego Stworzenia zgodnie z Jego Duchem świętości. Tak więc dzięki Swej pobożności był On wybawiony od śmierci, otrzymując zapewnienie, iż może iść naprzód i wypełniać z powodzeniem Plan Boży. Getsemane było z pewnością najtrudniejszą Jego próbą i kuszeniem. Było ono kuszeniem Jego Nowego Stworzenia.

    Zgodnie z Psalmem 22:2-19 wola Jego Nowego Stworzenia była kuszona przez każdą z Jego niższych pierwszorzędnych samolubnych i społecznych łask, gdy był na krzyżu; zaprawdę mamy prawo powiedzieć, że we wszystkich Jego doświadczeniach, jakie następowały po zmaganiu się w Getsemanie. Okres czasu od chwili Jego pojmania aż do śmierci wynosił prawdopodobnie 13 godzin; w czasie zaś tych 13 godzin były wypróbowywane wszystkie Jego ludzkie i duchowe zalety. Jego poczucie sprawiedliwości było wypróbowane bardzo mocno przez liczne niesprawiedliwości, których był ofiarą. Nie było to złem ze strony Jego ludzkich uczuć, że pragnął uwolnienia się od nich; ale byłoby złem ze strony Jego Nowego Stworzenia gdyby dozwolił, by te ludzkie uczucia objęły nad Nim kontrolę. Nowe Stworzenie kontrolowało te uczucia choć usiłowały one zwyciężyć. Jego poważanie do Samego Siebie jako ludzkiej istoty było niweczone przez obelgi skierowane przeciw Niemu w czasie tych 13 godzin. Jego aprobata własnego postępowania była narażona na szwank przez publiczne potępienie Go i zniewagi. Jego zamiłowanie do wygody było wstrząśnięte przez bezsenną noc sądzenia Go, potrącanie przez gwardię żydowską, biczowanie, niesienie krzyża i każdy moment tortury na krzyżu. Jego zamiłowanie do bezpieczeństwa oraz do zachowania osobistego sekretu były niszczone przez złe traktowanie na widoku wszystkich. Jego zapobiegliwość była podeptana przez pozbawienie Go wszelkiej ludzkiej własności, nawet Jego szat. Na pewno ani Jego głód, ani pragnienie nie były zaspokojone w tych godzinach. Jego instynkt samoobrony i walki były zdeptane w czasie tych 13 godzin. Jego miłość do niewiast, które stały pod krzyżem opłakując Go była zupełnie zniweczona. Jego uczucie synowskie było srodze doświadczone na widok boleści Swej matki, która uważając Go za chlubę jej życia, teraz patrzyła jak umierał na krzyżu; Jego uczucia braterskie i przyjacielskie były też poddane próbie, gdy widział niektórych ze Swych wyznawców około krzyża. Męki krzyża były w smutnym kontraście do pociech domu rodzinnego, za którymi tęskniła Jego natura. Patriotyzm Jego był też poddany ciężkiej próbie na myśl, że został odrzucony przez Swój własny naród, a wkrótce zostanie zupełnie wycięty ze Swej ziemi rodzinnej. Największym zaś cierpieniem z kielicha boleści, który Jego ludzka natura musiała pić, było poczucie opuszczenia Go przez Boga. W czasie tych tak ciężkich doświadczeń dla Jego ludzkiej natury, Jego ludzki umysł był w wielkim strapieniu, pragnąc ulgi, jak na to wskazuje Psalm 22:2-19. Lecz pomimo tego, że ciało Jego intensywnie pragnęło wyzwolenia, Nowe Stworzenie trzymało te Jego uczucia pod kontrolą. Aby utrzymać tę kontrolę Jego Nowe Stworzenie musiało czuwać jak najbaczniej, aby Jego ludzkie pragnienia tak bardzo napięte nie uzyskały zwycięstwa, które odniosła Jego nowa wola pomimo pokus ze strony diabła, świata a specjalnie Jego ciała, proszącego o wyzwolenie w czasie tych 13 godzin.

    Tak, Jezus był kuszony ze wszystkich stron Jego charakteru z wyjątkiem grzechu. Gdyby On był Bogiem - człowiekiem to nie mógłby być kuszony, bo zgodnie z tą teorią Jego ludzka natura nie miała własnej osobowości, gdyż osobowością jej byłaby osobowość Boga, za którego jest On uważany przez tę teorię; znaczyłoby to bowiem, że sugestywne apele do niewierności były czynione względem Boga, co jest niemożliwością (Jak. 1:13). Rozumiemy jednak, że był On doskonałym człowiekiem ze wszystkimi myślami i uczuciami doskonałej natury ludzkiej, który dodatkowo we wszystkich władzach Swego umysłu, serca i woli miał duchowe zdolności, duchowe uczucia, duchowe łaski i duchową wolę. Stąd widzimy wyraźnie konflikt, jaki powstawał w formie pokus pomiędzy Jego ludzkim umysłem i sercem, gdy Jego ludzka wola była martwą z powodu poświęcenia i duchowego umysłu, serca i woli, gdy obie strony walczyły o kontrolę, która była utrzymywana pomyślnie przez duchową wolę przezwyciężającą pokusy Jego ciała; konflikt ten jest wspólny wszystkim Nowym Stworzeniom, gdy są w ciele (Galatów 5:16, 17). W jaki sposób, pytamy, Jezus był zdolny zatriumfować nad Swymi pokusami? Odpowiadamy, między innymi dzięki Swej wierności w czuwaniu. Z naszego rozważania piątego rodzaju kroków, które przedsięwziął nasz Pan na wąskiej ścieżce przekonaliśmy się, że czujność Jego składała się z dwóch elementów: badania i strzeżenia. Badanie jakie Jezus podejmował odnosiło się do Niego, tzn. iż On Sam był przedmiotem badania; bo badał Siebie odnośnie Swego usposobienia, myśli, zamiarów, słów i czynów, co oczywiście było egzaminacją dotyczącą Jego osoby. Oprócz tego prowadził On również dwie inne części badania, które nie odnosiły się do Jego osoby, to jest badanie otoczeń i wpływów działających na Niego. Jednak badał je częściowo z punktu widzenia ich stosunków i skutków jakie Go dotyczyły. Badał też otoczenie i wpływy z punktu widzenia ich stosunków i skutków na innych; to samo czynił, gdy chodziło o Jego usposobienie, myśli, zamiary, słowa i czyny. Strzeżenie Jego polegało na tym, że strzegł Siebie od zła pochodzącego z pokus diabła, świata i ciała, przeciwstawiając się tym pokusom, a to wymagało czujności w obu jej elementach; strzeżenie było też w tym celu, by utrzymać Siebie w wierności w praktykowaniu sześciu innych rodzajów kroków na wąskiej ścieżce. Strzeżenie Jego było także skierowane w stosunku do tych, z którymi miał do czynienia, a specjalnie do tych, nad którymi miał urząd nadzorczy tj. doglądania apostołów i ewangelistów w szczególności, a innych uczniów w ogólności. Miał On też zadanie strzeżenia względem obcych z Izraela, specjalnie względem żydowskiego kleru. Wielka część Jego strzeżenia była poświęcona temu, by Słowo Boże wypełniało się i Opatrzność Boża by rozwijała się specjalnie w stosunku do Niego i z przyczyny prawdy, sprawiedliwości oraz świętości. Ten rodzaj kroków, jak i inne rodzaje badane poprzednio, przedsięwziął nasz Pan w sposób doskonały.

    Szóstym rodzajem kroków, którymi szedł Jezus po wąskiej ścieżce była modlitwa. Jego modlitwy były to wyrażone lub niewyrażone szczere pragnienia serca, skierowane do Boga o udzielenie rzeczy dobrych. Modlitwy Jego czasami były wyrażane w słowach, czasami niewyrażane. Zaprawdę, serce Jego zawsze modliło się, bo zawsze pragnęło ono rzeczy dobrych, które Bóg raczył Mu udzielić. Były one absolutnie szczere w tym, że pragnął tylko tego, co Bóg chciał aby On miał dla chwały Bożej. Dobre rzeczy, których On pragnął były niemal całkowicie duchowe, choć były między nimi i takie ziemskie; rzeczy, co do których On wiedział, że Bóg chce, by je miał. Modlitwy Jego posiadały wszystkie elementy prawdziwej modlitwy. Tych elementów jest siedem: inwokacja, [wezwanie], uwielbienie, dzięki, uznanie zależności od Boga, prośba, łączność i upewnienie. Nie było wyznawania grzechów w Jego modlitwach, które jest w naszych modlitwach, bo nie miał On grzechów do wyznawania. Nie znajdujemy też wszystkich tych siedmiu wyżej wymienionych elementów w każdej z Jego modlitw np. niektórych z Jego modlitw są tylko inwokacja, dzięki i zapewnienie, jak np. w Jego modlitwie u Mateusza 11:25, 26, w której dziękował Bogu z zapewnieniem, że plan był dla zrozumienia pokornych i cichych, a nie dla mędrców we własnym mniemaniu - dla dumnych i samowolnych; przy grobie Łazarza (Jana 11:41,42) widzimy tylko te trzy elementy, choć modlitwa ta wskazuje, że poprzednio prosił On Boga o wskrzeszenie Łazarza. W Jego modlitwie jako Najwyższego Kapłana u Jana 17, choć są elementy: inwokacji, prośby i zapewnienia, największą częścią modlitwy jest łączność z Bogiem. We wszystkich Jego modlitwach istnieje duch podległości, który jest specjalnie widoczny w modlitwach w Getsemanie. Jego jedność ducha z Bogiem sprawia, że rzeczą najbardziej właściwą i naturalną dla Niego jest modlitwa. Możemy być pewni, że modlił się On regularnie z rana i z wieczora, przy posiłkach i w każdym innym odpowiednim czasie; bo zawsze pragnienia Jego serca były skierowane do Boga i wyrażały się w słowach w sposób publiczny lub prywatny, tak jak było to właściwe dla Boga i Chrystusa.

    (Ciąg dalszy nastąpi)

TP ’64, 63-64.

Wróć do Archiwum