DRUGORZĘDNE ŁASKI BOSKIEGO CHARAKTERU
(E. tom 1, roz. 5)
(Ciąg dalszy z T.P. '66, 56)
POBŁAŻLIWOŚĆ Boża jest następnym z drugorzędnych przymiotów Boskiego charakteru, który będziemy badać. Przymiot ten i długie znoszenie są dla przeciętnego umysłu jednym i tym samym, jednak jest różnica między nimi, którą Pismo Św. wykazuje przez używanie ich współrzędnie jednego z drugim i innymi zaletami (Rzym. 2:4; Kol. 2:12, 13). Na pierwszym miejscu różnią się one co do organów uczuciowych, których kontrola - tłumienie przez wyższe pierwszorzędne łaski - wytwarza je. Gdy wyższe pierwszorzędne łaski tłumią usiłowania wojowniczości, aby nie miała ona nad nami kontroli, to występuje długie znoszenie; ale gdy te same łaski tłumią usiłowania niszczycielskości, aby nie miała ona nad nami kontroli, to występuje pobłażliwość. Długie znoszenie jest przeciwieństwem gniewu, podczas gdy pobłażliwość jest przeciwieństwem wściekłości. Długie znoszenie wyklucza urazę; pobłażliwość wyklucza mściwość, długie znoszenie uprawia się w irytujących okolicznościach; pobłażliwość , uprawia się w okolicznościach doprowadzających do wściekłości. Długie znoszenie czyni spokojnym; pobłażliwość czyni łagodnym. Przez te kontrasty jesteśmy teraz przygotowani do spostrzeżenia różnicy między nimi w określeniu każdego z nich jednego po drugim: Długie znoszenie jest to spokojne i nieobraźliwe zachowanie się w naturalnie irytujących warunkach; pobłażliwość jest to łagodne i nie mściwe zachowanie się w naturalnych okolicznościach doprowadzających do wściekłości. Ma się rozumieć, że Bóg Swoją mądrością, sprawiedliwością, miłością i mocą w naturalnie doprowadzających do wściekłości okolicznościach, tłumi kontrolę niszczycielskości.
Różne są okoliczności doprowadzające do gniewu lub wściekłości. Ci, którzy wyrządzają komuś rzeczywistą lub domniemaną krzywdę, naturalnie dążą do wywołania jego gniewu. Często przeciwne taktyki ze strony innych mają te same tendencje. W takim razie obserwacja tych rzeczy, które dokonywały się na osobach, zasadach lub rzeczach większego lub mniejszego zainteresowania dla nas, pobudza naturalnie do uprawiania tej samej zalety. Ustawicznie wyrządzane są krzywdy Bogu. Jego osoba jest krzywdzona m.in. przez praktyczny i teoretyczny agnostycyzm, panteizm i politeizm, jak również przez przypisywanie innym rzeczy wyłącznie należących do Jego osoby lub Jego wyłącznych zalet innym, albo przez zaprzeczenie Jemu zalet, które są Jego. Jego charakter jest krzywdzony przez odmowę przypisania Mu zalet, które należą do Niego, przez przypisanie Mu cech, które nie należą do Niego i przez przypisanie innym zalet, które należą wyłącznie do Niego. Dalej, Bóg jest krzywdzony, kiedy Jego Słowo jest przekręcane przez fałszywe tłumaczenie, przez niewłaściwe przedstawianie rzeczywistych nauk i przez przypisywanie nauk, których ono nie zawiera. Pod tą pokrywką wychodzą wszystkie fałszywe nauki ludzi niewierzących, pogaństwa, mahometanizmu, żydostwa i chrześcijaństwa, co do wiary, praktyki i organizacji. Uczyniono to głównie przez nauki, które pomawiają Boga o spowodowanie grzechu, przez nauki o nieśmiertelności człowieka, o świadomości umarłych, o wiecznych mękach i o współistności, współrówności oraz współwieczności jakiejś innej istoty lub rzeczy z Bogiem. Grzech w diabłach i ludziach wytworzył niezliczone okoliczności nader prowadzące do gniewu w Bogu. Niemniej jednak, On powstrzymywał się od gniewu, aż okazało się to niewłaściwym, aby się dłużej powstrzymywał. A kiedykolwiek wyraża On Swój gniew na wymaganie sprawiedliwości, jest on zawsze regulowany przez nadzorowanie go jako sługi Jego mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. On nigdy nie pozwala, aby gniew miał nad Nim kontrolę. On zawsze go nadzoruje, czyniąc go Swoim sługą, a nie panem. A więc zawsze używa go właściwie.
Gdy rozważamy wiele okoliczności pobudzających do gniewu, w których znalazł się Bóg, stoimy w zdumieniu nad Jego pobłażliwością. Żadna inna istota ani nawet nasz Pan nie był nigdy tak skrzywdzony w Sobie lub w osobach, zasadach i rzeczach, w których był On zainteresowany, jak nasz Ojciec Niebieski. Gdy rozważamy liczne dobrodziejstwa, którymi ubłogosławił On Swoje stworzenia, a potem uświadamiamy sobie, ile z nich okazało się niewdzięcznymi, buntowniczymi i złymi w stosunku do Niego, od którego otrzymali tylko dobro, to zdobywamy małe wyobrażenie o wielu rozmaitych okolicznościach w życiu Jehowy, które z natury pobudzają do gniewu. Kilka przykładów wykaże tę rzecz w jej prawdziwym świetle. Postępowanie Szatana jest najwybitniejszym przykładem okoliczności pobudzających do gniewu. Stworzony cherubinem - jedno z najwyższych, najmożniejszych, najulubieńszych Boskich stworzeń, może następne w randze, władzy i łasce po naszym przedludzkim Panu - omieszkał on pozostać wdzięczny i oceniający dla swego wszechmogącego Stwórcy i Dobroczyńcy. Nie tylko to, ale niewdzięczność, zazdrość i pożądliwość napełniły jego serce przeciwko Bogu. Knując, sporządził on gigantyczne sprzysiężenie, które miało na celu zamianowanie siebie rówieśnikiem Bożym i Jego rywalem oraz ustanowienie swego królestwa równym i rywalizującym z królestwem Bożym. To sprzysiężenie objęło nie tylko jego samego, ale także wiele zastępów anielskich i cały rodzaj ludzki. Dla poparcia swej ambicji, skłonił się on do nieposłuszeństwa, buntu, zwodzenia, morderstwa, przedstawiania w złym świetle, fałszowania, bluźnierstwa, samowywyższenia, bałwochwalstwa, niedowiarstwa, wyzysku, złodziejstwa, krzywoprzysięstwa, obmowy, degradacji samego siebie i innych, do prześladowania i do wszelkiego innego rodzaju zła. Swoimi wysiłkami praktykował on szczególnie te rzeczy ze złym zamiarem i bezgraniczną uporczywością, aby oczernić osobę, charakter, Słowo i dzieła Boże, i aby pokrzyżować wykonywanie planu Bożego - przywrócenia do poprzedniego stanu ludzi i aniołów. Przez 6 000 lat od początku bunt Szatana wypełniał się z dnia na dzień i z godziny na godzinę wyżej wymienionymi i wykazanymi krzywdami. Aby znosić te rzeczy, wymagało to największego okazania przez Boga pobłażliwości, która zawsze świeciła i być może zawsze będzie świeciła przykładem. Stoimy zagłębieni w podziwie, miłości i uwielbieniu, gdy rozmyślamy o niej. Naprawdę wzniosły i piękny jest ten przymiot w Boskim charakterze, który był czynny w stosunku do osoby, charakteru, planów i dzieł Szatana w tych przeszło 6 000 lat!
Wielka była Jego pobłażliwość także w stosunku do upadłych aniołów. Po wpadnięciu człowieka w grzech przed potopem, Bóg zlecił dobrym aniołom opiekę nad rodzajem ludzkim. Ich wysiłki przed potopem dla zreformowania grzesznych ludzi zawiodły, a w ich zdziwieniu nad doznanym zawodem Szatan wykazując, że degeneracja ludzka jest spowodowana dziedzicznością zła, nasunął myśl, żeby użyli oni swej mocy stwarzania ludzkich ciał i pokazywania się w nich jako ludzie dla propagowania rasy bez grzechu przez udzielenie swoich bezgrzesznych i doskonałych władz swemu potomstwu zrodzonemu z niewiast. Niektórzy aniołowie odmówili czynienia tego, ponieważ nie byli upoważnieni przez Boga; lecz niestety drudzy usilnie pragnący powstrzymać degradację ludzką nie badali starannie zalecanych w tym celu metod i ulegli namowie Szatana; za jego więc namową wytworzyli nie bezgrzesznych i doskonałych ludzi, lecz mieszany rodzaj olbrzymów, który tylko powiększył grzech ludzki (1 Moj. 6:1-4). Za późno po zgrzeszeniu przekonali się oni, podobnie jak matka Ewa, że zostali zwiedzeni do grzechu przez ich zwodziciela. Swym grzechem odgradzającym ich od obliczności Bożej i prowadzącym do uwięzienia ich w atmosferze ziemi, zostali oni dalej usidleni przez Szatana, by stali się jego towarzyszami w zarządzaniu jego królestwem i wskutek tego popierali go w złach, które on popełnił przeciw Bogu i człowiekowi. Mamy istotnie powód do wierzenia, że niemała ilość z nich poszła tak daleko w swoim sprzeciwianiu się prawdzie i sprawiedliwości, że tak jak Szatan, zupełnie podkopali swoje charaktery do tego stopnia, iż okazują się oni niepoprawni. Inni z nich zarażeni grzechem i jego nieszczęśliwymi konsekwencjami widocznie usilnie starają się odzyskać swoją pierwotną rzetelność. Dla tych Pismo Św. zawiera obietnicę przywrócenia do łaski Bożej przez działanie sądu w Tysiącleciu. Ale ci, wydaje się, jak tylko Chrystus dokona Swego dzieła na ziemi, zaczną wychodzić z dołu grzechu i bagna nieprawości. Przeto przynajmniej od 120 lat przed potopem (1 Moj. 6:1,3,4,2) aż do Zielonych Świątek, w okresie około 2 600 lat, wszyscy z nich popierali Szatana i wielu z nich od tego czasu go popierało. Możemy również zrozumieć do pewnego stopnia, ile potrzeba było pobłażliwości ze strony Boga dla ich nieuczciwego postępowania Ale Jego pobłażliwość sprostała temu zadaniu przez danie Mu wszelkiej łagodności i niemściwości, a krzywdy wyrządzane przez nich Bogu, osobom, zasadom i rzeczom, w których był On zainteresowany, wymagały od Niego uprawiania jej w celu odniesienia zwycięstwa z chaosu grzechu i przekleństwa.
Tak więc postępowanie człowieka w stosunku do Boga, osób, zasad i rzeczy, w których Bóg był zainteresowany, wymagało od Boga uprawiania pobłażliwości dla dokonania Swego zamysłu względem człowieka. Zwiedzenie Ewy wymagało pewnego uprawiania pobłażliwości ze strony Boga; lecz rozmyślność Adama wymagała więcej pobłażliwości. Pobłażliwość ta okazała się nie we wstrzymaniu wyroku, którego wykonania sprawiedliwość wymagała, lecz w sposobie, metodzie i celu jego wykonania. Stopniowość wykonania wyroku pokazuje pobłażliwość Bożą w jego wykonaniu. Zezwolenie człowiekowi, aby wykorzystał w najlepszy sposób otoczenie przynoszące śmierć w czasie wykonywania wyroku jest innym przykładem pobłażliwości Bożej. Jego cel wychowawczy przez nauczenie człowieka za pośrednictwem wykonania wyroku o złej naturze i o okropnych skutkach grzechu, aby wywołać w nim nienawiść i unikanie grzechu, jest jeszcze innym dowodem Boskiej pobłażliwości. Zepsucie przedpotopowego rodzaju ludzkiego było nie tylko przykładem Boskiego długiego znoszenia, ale co więcej było ono także przykładem Jego pobłażliwości. Pobłażanie więc przez 120 lat najwyższym formom grzechu przedpotopowego uderzająco przytacza przykład Boskiej pobłażliwości. Rozwój religii pogańskich po potopie, tak bluźnierczych co do Boga, tak degradujących człowieka i tak szkodliwych w stosunku do Prawdy, był inną fazą dramatu pobłażliwości Bożej w stosunku do człowieka; bo jak Apostoł do Rzymian w rozdziale 1 zapewnia nas, wprowadzenie takich religii wśród ludzkości było spowodowane właśnie przez wzrost ludzkiego zepsucia - rzecz, z której skorzystał Szatan, mając okazję i środki do ich rozszerzania. Jak wyraźnym jest oświadczenie o Boskiej pobłażliwości w stosunku do Amorejczyków, że Bóg zamiast wyrazić Swój gniew odkładał go i to przez nieomal 500 lat, bo nie wypełniła się jeszcze ich nieprawość (1 Moj. 15:16)Na pewno krzywdy wyrządzone Jakubowi i Józefowi zmuszały Boga, aby pobłażliwie obchodzić się z ciemiężycielami Jego wiernych sług. Długowiekowe ciemiężenie Izraela przez Egipcjan, wzdychania i wołania tych pierwszych do ich Boga przymierza, nasuwa na myśl inny większy przykład Boskiej pobłażliwości. Sposób, rodzaje i wydarzenia dziesięciu plag w Egipcie i okoliczności porażenia Faraona oraz jego zastępów w Morzu Czerwonym także uderzająco ilustruje pobłażliwość Jehowy w stosunku do upartego człowieka. Samowola, chciwość, bałwochwalstwo, niezadowolenie, szemranie, nieposłuszeństwo i nieczystość Izraela, wszystko to dawało Bogu okazję do uprawiania pobłażliwości. Ich powtarzane odstępstwa w okresie Sędziów i Królów, ich prześladowanie proroków Bożych, ich przyjmowanie fałszywych religii, ich niewiara co do ochrony Bożej objętej przymierzem, ich zakazane towarzystwo z pogańskimi narodami i ludami oraz ich wzrastanie w grzechu, wszystko to bez wyjątku było bardzo pobłażliwie znoszone przez Boga. A gdy Bóg powstał i karał ich, czynił to pobłażliwie i rychło posuwał się do łagodności i niemściwości w stosunku do nich. Jego przywrócenie ich z wielu niewoli do Swojej łaski, zwłaszcza z Babilonu, było czynem pobłażliwości. Wielce pobłażał On zepsuciu prawdziwej religii wśród nich na zewnętrzny ceremonializm przez nauczonych w Piśmie i faryzeuszów. Jego znoszenie ich przez 1845 lat, pomimo ich działalności doprowadzających do gniewu, pokazuje znamiennie Jego pobłażliwość.
Jednym z największych okazań pobłażliwości ze strony Boga, jest Jego postawa wobec złego traktowania, które otrzymywała Jego klasa Chrystusa. Klasa Chrystusa składa się z Jezusa i Jego wiernych naśladowców. Ze wszystkich stworzeń Bożych, ci są najbliższymi Jego sercu. Matka może zapomnieć swojego niemowlęcia, ale On nigdy nie może ich zapomnieć. Niebo i ziemia przeminą, ale miłość i upodobanie w nich pozostają wiecznymi, niezmiennymi i czystymi. Ktokolwiek się ich dotyka, dotyka się źrenicy Jego oka. Nie możemy wyrobić sobie żadnego właściwego pojęcia o wysokości, głębokości, długości i szerokości miłości dla tychże. Ale ze wszystkich Jego stworzeń, oni byli najwięcej nienawidzeni, wzgardzeni i źle traktowani, a to z powodu wierności Jemu, Jego zasadom, Jego sprawie i Jego ludowi i z powodu nieprzyjaźni tych, którzy nie są w harmonii z kierunkiem, który oni obierają z powodu tej wierności. Gdy widzimy znęcanie się, które Jezus znosił przez trzy lata od kleru żydowskiego i rozważamy ostatnie dręczące doświadczenia, przez które On przechodził z powodu Swojej wierności i wynikającej stąd ich nieprzyjaźni, a potem przypomnimy sobie, jak Bóg miał współczucie dla Niego, to możemy wyrobić sobie słabe wyobrażenie o Boskiej pobłażliwości, iż mógł On powstrzymać się wśród takich scen. Przewlekłe i dręczące doświadczenia, przez które przechodzili wierni naśladowcy Jezusa z powodu swojej wierności i z powodu wrogiego usposobienia, jakie żywili ich wrogowie do Boga, przedstawiają nam inną bardzo godną uwagi postawę Jego pobłażliwości. Prześladowanie żydowskich chrześcijan przez ich braci izraelskich dostarcza wielu przykładów pobłażliwości Bożej. Dziesięć pogańskich prześladowań chrześcijan w królestwie rzymskim, połączone z szatańskimi torturami, żądnymi krwi okrucieństwami, przedłużały agonię i diabelskie zniesławiania, które zadawały twarde serca Rzymian przez nieomal długie trzy stulecia, dawało niezliczone okazje do mściwości ze strony Boga; a jednak On im wszędzie pobłażał, czyniąc to w zgodzie z udoskonaleniem Swoich świętych przez cierpienia.
Lecz najwyższy szczyt ludzkiego, zaiste diabelskiego okrucieństwa, został osiągnięty w papieskich prześladowaniach świętych, którymi odstępczy Kościół Rzymski splamił swoje szaty krwią świętych i męczenników Jezusowych. Jak gdyby wyklęcie, wyjęcie spod prawa, zakazy, klątwy, wygnania, hańba, uwięzienia i wojny nie były dostatecznie złymi, aby nimi trapić, Rzym musiał powołać do życia Inkwizycję dla swoich specjalnych tortur. Oto kilka następujących rzeczy, które Inkwizycja za sankcją "nieomylnych" papieży czyniła świętym Bożym: biczowała ich, naciągała im członki na dłuższe sześć do ośmiu cali od ich naturalnych rozmiarów, wytrącała im kości ze stawów, łamała zęby młotkami, ucinała języki, odcinała policzki, odrzynała uszy, wargi i nosy; wydrążała im oczy, wlewała roztopiony ołów do wypróżnionych oczodołów, do uszu i gardeł, wyciągała im paznokcie rozpalonymi obcążkami, ucinała palce u rąk i u nóg, ręce i nogi, urzynała kobietom piersi, rozpruwała żywoty ciężarnym kobietom, wyciągając z nich przedwczesne niemowlęta, które czasami palono na stosie wraz z ich przyszłymi matkami, torturowała specjalnymi narzędziami najczulsze części ciała ludzkiego, obdzierała ze skóry, gotowała, smażyła i paliła żywcem, wlewała przemocą mocz i kał zmieszane ze szkłem do gardła, łamała im ramiona przez nagłe podnoszenie i spuszczanie bez zupełnego spadania na podłogę, za pomocą łańcuchów przywiązanych do krążków na suficie i przywiązanych do rąk, które związano w tył i z przywiązanymi do nóg ciężkimi ciężarkami zmuszała ich, by oddali się w objęcia maszyny zwanej "całującą panną", która była najeżona gwoździami do podków końskich i ostrzami noży, przy czym ich końce wchodziły do ciała przyciskanego do maszyny, i do "ściskającej panny", w której wewnątrz były przebijane ofiary podobnie do tej pierwszej podczas ich ściskania; wkładała im na palce śruby i "hiszpańskie trzewiki" zrobione z żelaza; te pierwsze miażdżyły ich wielkie palce u rąk przy paznokciach, te drugie uderzane młotami po żelaznych klinach, wbijały się w żelazne trzewiki, rozbijając na miazgę nogi od stóp do kolan; zmuszała ich do wsiadania na hiszpańskiego osła, którego ostry koniec wchodził w ciało, do ich rąk i nóg przywiązywała ciężary, wbijała ich na pal. Inkwizycja ta wyrywała im nogi, przywiązując ich stopy długimi powrozami do dwóch koni, które były zmuszane biec z dużą szybkością w przeciwnym kierunku, przywiązywała ich nagich do rączych koni, które wlokły ich po skalistych polach aż do skonania, zmuszała ich siedzieć nago okrakiem na chudym koniu z ciężkimi ciężarkami przywiązanymi do rąk i do nóg, zrzucała ich w przepaść na dzidy stojące w dole, gdzie wisieli aż do skonania, ścinała im głowy, rozczłonkowywała ich, rozpruwała im wnętrzności, paliła, topiła, wieszała ich, grzebała ich żywcem, torturowała i mordowała przed oczyma ich najbliższych krewnych, wystawiała na hańbę ich dzieci, wyjmowała spod prawa, skazywała na wygnanie itd. itd. itd. Te rzeczy czyniono nie przez dzień, tydzień, miesiąc, rok, dziesięciolecie lub przez stulecie, ale przez wiele stuleci.
Są to najważniejsze rzeczy, jakie im czyniła "Święta" Inkwizycja, lecz papiestwo używało także innych środków, podburzając królów i narody do wojowania z nimi. Innocenty III najmożniejszy z papieży, obietnicą całkowitej indulgencji, podburzył do wyprawy krzyżowej 500 000 francuskich, włoskich i niemieckich żołnierzy przeciw francuskim Waldensom i Albigensom. Ci pustoszyli całe prowincje, mordując w Beziers 60 000 mężczyzn, niewiast i dzieci, w Lavaur, nieco mniejszą ilość, a w jednym dniu po wysłuchaniu mszy rannej, wymordowano 100 000 Albigensów, spustoszono również piękną prowincję Languedoc. Kler publicznie dziękował Bogu za to "słynne zwycięstwo" nad heretykami. Karol V i Filip II za namową papieża zamęczyli 100 000 protestantów w samej Holandii. Królowie francuscy: Franciszek, Henryk, Karol i Ludwik XIV, za namową papieża w diabelski sposób prześladowali Hugenotów we Francji mordując ich z wielkim okrucieństwem setkami tysięcy, a ponad milion z nich skazując na wygnanie. Papiestwo chełpiło się tym i wybiło w tym celu medal, dając przez ten obraz uznanie rzezi z czasu "Świętego Bartłomieja", kiedy 70 000 do 100 000 z nich zostało zdradziecko zamordowanych wskutek papieskiej intrygi i fałszywości. Papiestwo, aby wyniszczyć protestantów, wywołało Wojnę Trzydziestoletnią, jedno z większych przekleństw rodzaju ludzkiego. Papiestwo wznieciło wojnę religijną w 1641 roku, która zniszczyła 154 000 protestanckich mężczyzn, niewiast i dzieci w samym Ulsterze. Powyższe fakty są przewodnim złem, jakie papiestwo dokonało nad świętymi Bożymi drogą gwałtu. Nieomal wszędzie i zawsze przez więcej niż 1 000 lat, starało się ono wykorzenić i zniszczyć wiernych. Odnośnie tego wszystkiego, Bóg mógł znosić i pobłażać. Jego cel udoskonalenia wiernych w charakterze podobnie do naszego Pana, przez cierpienia na wysokie i odpowiedzialne stanowiska Królów i Kapłanów dla świata, trzymał Go w tej pobłażliwości. Ale nawet i tak stoimy w zdumieniu przed mocą charakteru, która umożliwiła Mu kontynuowanie takiej pobłażliwości wśród takich wzruszających serce scen cierpień Jego dzieci.
Oto inne pole działania, na którym wprawiła się wielce Boska pobłażliwość - pole Prawdy i zasad sprawiedliwości. Jehowa jest Bogiem wszelkiej Prawdy i sprawiedliwej zasady. Upodobało się Mu objawić nam Swoją Prawdę i jej zasady. Są one przewidziane dla ludzi wolnych od władzy grzechu, błędu, samolubstwa i światowości - czterech podstaw władzy i królestwa Szatana. Szatan uznaje takowe za urząd Prawdy Bożej i jej zasad sprawiedliwości oraz uznaje je właściwie za groźbę dla swych zamysłów i swego królestwa. Dlatego wziął się on do dzieła tłumienia ich i ich przedstawicieli. Jego wysiłki, aby tłumić Prawdę i jej zasady, wyrażały się szczególnie w następujących sposobach: (1) tłumieniu ich przedstawicieli tak, że nie mając swych obrońców, zginęłyby one z umysłów ludzkich oraz (2) podrabianiu ich i przedstawianiu rzeczy fałszywych za prawdziwe w ten sposób dążąc do tego, aby zginęły one z umysłów ludzkich. W wykonywaniu swojego pierwszego zamysłu, wprowadził on prześladowania, tortury i wojny wyżej wspomniane przeciwko przedstawicielom Prawdy i jej zasad; a w wykonywaniu swego drugiego zamysłu, starał się on odwieść od wierności przedstawicieli tychże i udało mu się mniej lub więcej zwieść wszystkich oprócz wiernych. Przez w ten sposób zwiedzionych, przedstawia on błąd za prawdę, a prawdę za błąd, dobro za zło, a zło za dobro. Tym się tłumaczą fałszywe religie w świecie, szczególnie w chrześcijaństwie. Szatan był jednym z najuważniejszych słuchaczy, jakich miał Jezus i Apostołowie; a gdy z ich nauk dowiedział się on o rzeczywistym planie Bożym, podrobił on każdy jego zarys. Przekręcił on więc każdy zarys planu Bożego i podwrócił zasady życia chrześcijańskiego, które plan ten naucza. Tym sfałszowaniem nabrał on świat przez częściowo niewiernych nauczycieli Słowa Bożego, którzy między innymi są wyobrażeni przez Balaama chciwego czci, władzy bogactwa i chętnego do kompromitowania Prawdy i sprawiedliwości dla zdobycia tychże. Szatan użył najświatlejsze umysły, jakie mógł zdobyć, aby działając umiejętnie swoim sfałszowaniem ukazać je jako prawdę. Wierni słudzy Boży do tego stopnia jak pojęli różne zarysy fałszu jako takie, przeciwstawiali się mu i usiłowali bronić Prawdę i jej zasady, które były przez niego fałszowane. Tego dokonywano przez stulecia - owszem od samego początku, jak Szatan zaczął przedstawiać swoje fałszerstwo w różnych jego zarysach za prawdę. Bojowanie wiernych, aby zdobyć lub nadal utrzymać postawę wobec Prawdy i jej zasad, jest nazwane w Piśmie Św. sporem Syonu (Iz. 34:8). Ileż to świętych wyczerpało się na śmierć w tej walce! Upodobało się Bogu w Jego pobłażliwości zezwolić, aby oni, Prawda i jej zasady, o które walczyli byli chwilowo powaleni na ziemię pozornie doznając klęski. Lecz ich pozorna przegrana była prawdziwym zwycięstwem, ponieważ ich wierność aż do śmierci zakwalifikowała ich do królewskości i kapłaństwa w Tysiącleciu, kiedy pod zwierzchnictwem Chrystusa zetrą oni głowę Szatanowi, który w tym życiu pocierał im pięty - utrudniał im chodzenie po wąskiej drodze. Lecz "Prawda powalona na ziemię dźwignie się ponownie"; w tym wypadku dźwignęła się ona i tryumfująco utrzymuje pole bitwy przeciw wszelkiemu jej podrabianiu. Jednak to deptanie Prawdy i jej zasad dało Bogu niewypowiedziane okoliczności, wymagające od Niego uprawiania pobłażliwości. A stałym zachowaniem w Swoim sercu i umyśle Swego postanowienia w pozostawieniu Swoich wiernych w tak ciężkiej walce, by prowadzić wojnę o Prawdę i jej zasady, On zawsze stosował potrzebny zasób pobłażliwości. W ten więc sposób Bóg objawił nam w Swoich czynach, jak również w Swoim Słowie dziwy Jego pobłażliwości.
Bóg nie pobłaża jednak we wszystkich okolicznościach. On uprawia tę zaletę pod kierownictwem mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. On także pod ich rozkazem wstrzymuje się od uprawiania jej. Tym się tłumaczą Jego liczne karania grzechu i grzeszników. One są bogato wykazane w przekleństwie, w potopie, w wyroku wydanym na miasta równiny, na Egipt, na siedem narodów chananejskich i okoliczne narody, na Izraela, Asyrię, Babilonię, Persję, Grecję, Rzym oraz narody, na które ten ostatni się rozpadł. Żyjemy teraz w Dniu Gniewu, który rozpoczął się szczególnie Wojną Światową, a będzie się dalej ciągnął przez pozafiguralne trzęsienie ziemi i dojdzie do najwyższego szczytu w anarchii światowej. Ten gniew spadnie na wszystkie narody, lecz szczególnie na chrześcijaństwo. W chrześcijaństwie będzie on specjalnie wylany na papiestwo, kończąc się w jego wiecznym zniszczeniu. W tym czasie ucisku Bóg przestał uprawiać Swą poprzednią pobłażliwość w stosunku do złych instytucji. Cele ich zezwolenia zostały nieomal osiągnięte, a ich upadek będzie wynikiem i wyrazem gniewu Bożego, który będzie pałał do końca. W ten sposób widzimy Jego cudowną pobłażliwość, gdy jest wymagana przez mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc, a także widzimy Jego cudowną pobłażliwość trzymaną w pogotowiu, gdy zażądają jej te same zalety. Niech Bóg będzie uwielbiony za wszystkie te dzieła: za dzieła pobłażliwości i za dzieła gniewu, albowiem one wszystkie są czynione w zgodzie z mądrością, sprawiedliwością, miłością i mocą dla ostatecznego dobra wszystkich!
Przebaczenie jest następnym przymiotem Boskiego charakteru, który pragniemy wziąć pod uwagę. Przez przebaczenie rozumiemy zaletę serca i umysłu, dzięki której przestajemy mieć w sercu niezadowolenie i urazę i nie nakładamy kary za wyrządzone nam zło, a na ich miejsce okazujemy życzliwość i przyjacielskość dla winowajcy i darujemy mu karę, która by się należała za taką krzywdę. Według tego określenia, przebaczenie składa się z dwóch elementów: (1) z wewnętrznej czynnej charakterystyki i (2) z zewnętrznego czynu. Ono przypuszcza, że wyrządzono komuś krzywdę i że ta krzywda wywołała niezadowolenie i urazę w osobie pokrzywdzonej, która w takiej lub innej postaci ma coś przeciwko złoczyńcy. Rzecz jaką się ma przeciwko niemu jest karą za zło. Kara, którą On zastosuje lub stara się zastosować złoczyńcy, może być po prostu umysłowa, może być słowna albo wyrażona czynem. Karą może być odmówienie jakiegoś daru lub stanowcze zadanie straty. Przebaczenie działa w takich warunkach. Odkłada ono na bok niezadowolenie i urazę, jakie się ma do złoczyńcy, a przyjmuje postawę życzliwości i przyjacielskości w stosunku do niego darując karę negatywną lub pozytywną, należną lub uważaną jako należną za krzywdę. W każdym prawdziwym przebaczeniu znajdą się powyższe rzeczy. Przeto gdy mówimy, że Bóg przebacza, mamy w związku z tym na myśli, iż gdy Jemu wyrządzono krzywdę i ta krzywda wywołuje w Nim niezadowolenie, pobudza Go do urazy i gdy karze lub wydaje On rozkaz ukarania złoczyńcy, to jednak z pewnych powodów przestaje żywić w sercu niezadowolenie i urazę do złoczyńcy, a z drugiej strony żywi w sercu życzliwość i przyjacielskość w stosunku do niego oraz przerywa zarządzenie ukarania go lub wstrzymuje się od nałożenia kary, gdyż inaczej On by nie przebaczył.
Niewątpliwie wyrządzono Bogu wielką krzywdę. Grzech jest postacią, która obejmuje wszystkie takie krzywdy. Czasami te krzywdy są Mu wyrządzane bezpośrednio, a czasami pośrednio. Bezpośrednie krzywdy wyrządza się Bogu wtedy, gdy odmawia się Mu supremacji w swoich usposobieniach, myślach, pobudkach, słowach i czynach lub gdy taką supremację udziela się drugim odbierając ją Jemu, zwłaszcza o ile są wrogimi wobec Niego. Również bezpośrednio wyrządza się Bogu krzywdę, gdy Jego osoba jest posądzana albo przedstawiana opatrznie, gdy Jego charakter jest przedstawiany w złym świetle, lub gdy się ubliża Jego charakterowi, nie dowierza Jego planom, fałszywie wierzy w Jego plany, przedstawia je w złym świetle, fałszuje się je lub obmawia oraz gdy Jego dziełom stawia się zarzuty, zaprzecza się im, przedstawia się je w złym świetle, sprzeciwia się im czy też oczernia je. Grzeszy się więc także bezpośrednio, gdy się Mu nie wierzy, traci się nadzieję w Nim, nienawidzi się Go i nie jest się Mu posłusznym. Często bezpośredni grzech przeciwko Bogu przybiera postać niewdzięczności, nieocenienia i bezbożności; mogą być także zaniedbania obowiązków względem Niego. Ktokolwiek czyni te rzeczy lub podobne, grzeszy bezpośrednio przeciw Bogu. Takie rzeczy Jemu się nie podobają, wywołują urazę w Nim i prowadzą do nałożenia pewnych sprawiedliwych kar. Z drugiej strony, grzeszy się przeciw Bogu pośrednio, gdy wyrządza się krzywdę Jego stworzeniom, zwłaszcza tym, które stały się Jego synami i sługami. Znieważenie rodziców, cywilnych władców, nauczycieli lub innych zwierzchników jest grzechem przeciwko Bogu, chociaż pośrednim. Tak samo nienawidzenie lub szkodzenie i zabijanie swego bliźniego, gwałcenie jego ogniska domowego, szkodzenie mu w jego prawach własności lub reputacji, lub w jakiś inny nieuczciwy sposób, dążenie do odmawiania mu czegoś co jest jego, są grzechami przeciwko Bogu, choć są one istotnie grzechami pośrednimi. Powodem tego jest, że Bóg dał wszystkim pewne prawa i żąda od wszystkich poszanowania dla tych praw; przeto gwałcenie ich jest atakiem na prawa Boże, przepisy i stworzenia, co wywołuje w Nim niezadowolenie i urazę oraz wynikającą stąd karę na złoczyńców.
Czasem taka kara może przybrać postać skrycia oblicza Bożego przed czyniącym zło, przez co daje On mu odczuć Swoje niezadowolenie i urazę. Czasem przybiera ona postać pozbawienia dowodów pierwszych łask, np. odjęcie Prawdy, łask i sposobności służby od niego; odjęcie błogosławieństw fizycznych jak: zdrowie, przyjaciele, interes, stanowiska, krewni itd. W prawdzie całe przekleństwo jest wyrazem kary za grzech, kończącym się śmiercią. Widoczne to jest w wypędzeniu naszych pierwszych rodziców z Edenu, w tułaczym życiu Kaina, w potopie, w pomieszaniu języków, w rozproszeniu narodów, w zniszczeniu miast równiny, w dziesięciu plagach na Egipt, w wygubieniu egipskich zastępów w Morzu Czerwonym, w plagach na Izraela i w błądzeniu Izraela po puszczy, w wygubieniu siedmiu narodów chananejskich, w uciśnieniu Izraela w okresie sędziów i królów, w różnych klęskach Izraela, niewolach i rozproszeniach pomiędzy narody, w szkodach jakie wyrządzali prześladowcy, w utrapieniach sekciarstwa i w obecnych uciskach w świecie rozpoczynających się od czasu Wojny Światowej. Nawet w jego samej naturze grzech pociąga za sobą pewien rodzaj kary na grzesznika.
Bóg jako Źródło, Wykładowca i Obrońca sprawiedliwości, musi ukarać grzech, musi czuć niezadowolenie i odrazę w stosunku do niego. Jego sprawiedliwość jest nieugięta, a zatem ścisła. Ale niech będzie chwała Jego imieniu, gdyż miłość Jego działając także i pod kierunkiem mądrości umożliwiła w zgodzie ze sprawiedliwością zaprzestanie żywienia w sercu niezadowolenia i urazy w stosunku do naszego grzechu i ukarania go. Nie mamy uważać, że Bóg poniekąd ignoruje dyktaty sprawiedliwości, gdy stosuje przebaczenie. To uczyniłoby Go niesprawiedliwym, jakim On nie jest. Daje On raczej sprawiedliwości pełną władzę, dając równocześnie pełną władzę Swojej miłości, a w ten sposób bez gwałcenia sprawiedliwości przebacza On miłością. To przyprowadza nas do najbardziej zadziwiającego wyrazu miłości, jaki kiedykolwiek do tego czasu był okazany i tak dalece, jak sięga nasza znajomość, do najbardziej zadziwiającego wyrazu miłości, jaki będzie kiedykolwiek okazany: Bóg oddał Swojego Umiłowanego i Jednorodzonego Syna, aby zetknął się z wyrokiem Jego własnego prawa zastosowanego do grzeszników tak, żeby pozostał On sprawiedliwym, podczas gdy im przebacza (Rzym. 3:24-26). Nasz Pan Jezus w wierności Swego serca miał dosyć siły do zetknięcia się z sytuacją przez wzięcie na Siebie wymagań sprawiedliwości za grzech świata, aby mógł On w ten sposób odkupić nas od wyroku sprawiedliwości i umożliwić miłości Bożej przebaczenie nam w zgodzie z Jego sprawiedliwością (Rzym. 5:6-11; 2 Kor. 5:18-21). W tym chlubimy się i przez to otrzymujemy przebaczenie (Rzym. 4:24-5:1). W ten sposób widzimy, że Bóg nie staje się niesprawiedliwym, gdy nam przebacza. Zawyrokowawszy sprawiedliwie grzesznika, nie mógł On mu przebaczyć, chyba że grzesznik zapłaciłby cenę okupu sprawiedliwości Bożej. Bóg Sam sporządził ciężką ofiarę oddając Swego Syna na śmierć za nieprzyjaciół, a Jezus chętnie to wykonał, abyśmy mogli się cieszyć przebaczeniem od Boga przez Chrystusa.
Aby skorzystać z takiego przebaczenia, musimy coś uczynić. Nie, że my na to zasługujemy, albowiem będąc skazani na całkowite bankructwo nie mamy ani nie możemy mieć nic z wartości, która by nie została utracona. Wszystka zasługa jest naszego Pana, a wszystka łaska jest Boża i Chrystusowa. Jednakże dla nas, abyśmy otrzymali zupełne przebaczenie od Boga istnieją pewne warunki, które musimy spełnić. Jest ich trzy: (1) pokuta ku Bogu, (2) wiara w naszego Pana Jezusa i (3) zupełne poświęcenie się Bogu. Pierwszy warunek obejmuje, że w dodatku do żalu za grzech zwłaszcza dlatego, że nie podoba się on Bogu, nienawidzimy i opuszczamy go, starając się uczynić poprawę we wszystkim oraz z całego serca miłować i czynić sprawiedliwość w odniesieniu do Boga i człowieka. Drugi warunek obejmuje, że my nie mamy zaufania w nasze zdolności by zdobyć Boskie uznanie i z całego serca ufamy i polegamy na ufności, że sprawiedliwość Jezusowa uzupełni wszystkie nasze braki i przykryje nasze grzechy dla naszego usprawiedliwienia przed Bogiem. Trzeci warunek obejmuje, że my z całego serca porzucamy własną wolę i wolę świata, a serdecznie przyjmujemy wolę Bożą za swoją. Ci, którzy tak uczynili w Wieku Ewangelii, otrzymali zupełne i rzeczywiste przebaczenie od Boga tzn., że Bóg przestał żywić w sercu niezadowolenie do nich, urazę i karę, a żywił w sercu życzliwość, przyjacielskość i darowanie im kary. Rzeczywiście ci, którzy spełnili pierwszy i drugi warunek, cieszyli się w Wieku Ewangelii w próbny sposób przebaczeniem od Boga.
Boski cel w przebaczeniu grzechów jest wieloraki. Głównym celem jest dokonanie zupełnego pojednania między Nim Samym a tymi, którzy tego doświadczają. On pragnie być przyjacielski i życzliwy dla nich i pragnie, aby Oni byli przyjacielscy i życzliwi dla Niego. Z tego względu jest On rad stosować Swoją zaletę przebaczania wszystkim, którzy będą odpowiadać Jego warunkom przebaczenia. W takim razie On także pragnie podnieść upadłych, a zastosowanie Jego przebaczalnej miłości jest jedną z najskuteczniejszych metod zachęcenia ich do przyjęcia Jego pomocy podźwignięcia. Dalej, pragnął On przyciągnąć bliżej do Siebie tych, którym przebaczył w sprawach wyboru, tak, aby mogli stać się sposobnymi do żywota wiecznego i być narzędziem w pomaganiu drugim do przyjścia do Boga przez pojednanie się. W istocie było to praktycznie głównym celem uprawiania Jego usposobienia przebaczania w Wieku Ewangelii. I z tego celu rozwiną się trzy klasy wybranych, którzy razem z wiernymi Starego Testamentu będą cudownie użyci przez Niego, jako Jego Tysiącletni działacze, by dopomóc reszcie ludzkości przybliżyć się do Boga przez pojednanie. Niewątpliwie, przebaczenie znajduje się u Boga, żeby Jego imię i charakter były poważane. Okazując nam Swoją przebaczającą miłość nie tylko, kiedy byliśmy na początku usprawiedliwieni, ale przez całe nasze życie w nieomal nieskończoności naszych braków, upadków, pomyłek i grzechów, Bóg objawiał nam najmiłosierniejsze, najdobrotliwsze, najbardziej długoznoszące, cierpliwe, samokontrolujące i szczodrobliwe usposobienie. A gdy przeciwstawimy wiele naszych niedociągnięć z Jego doskonałościami i nieustannym przebaczaniem naszych grzechów, słabości i nieświadomości, tym dłużej i nabożniej będziemy pilnie przyglądać się Jemu w tych względach, tym więcej będziemy wzrastać w poważaniu dla Niego - poważaniu, które wyraża się we wdzięczności, uwielbieniu, czci, adoracji, poszanowaniu, poświęceniu i służbie. A to z kolei czyni nas więcej podobnymi do Boga, więcej odpowiedzialnymi przed Nim i więcej pomocnymi naszym bliźnim. Innym z celów Bożych w stosowaniu przebaczenia jest zachęcenie tych, którzy nie zostali jeszcze obdarowani przebaczeniem, lecz pragną przebaczenia, aby szukali go przez potrzebne do tego kroki. Wobec tego stosuje On je tak, że kiedy świat w Wieku Tysiąclecia przyjdzie by dostrzec swoje przywileje, będzie on tym bardziej zachęcony do skorzystania z przyszłych postępowań Bożych z Jego ludem w czasach przed Wiekiem Tysiąclecia. Takie przebaczenie ma także cel dobrego świadczenia o Bogu i Chrystusie, aby skłonić nas tym więcej do nienawidzenia grzechu, a czynienia sprawiedliwości. Przeto celem Bożym w związku z przebaczeniem nie jest zachęta do grzechu, lecz na odwrót - najskuteczniejsze zniechęcenie do grzechu, a zachęcenie do sprawiedliwości.
Zalety charakteryzujące przebaczenie Boskie są godne naszego badania. Przebaczenie jest litościwe. Bóg głęboko współczuje z grzesznikiem w nieszczęściach, które spadają na niego. Degradacja fizyczna, umysłowa, moralna i religijna człowieka, do głębi dotyka serce Boże. Bóg współczuje z nim w jego stratach, zawodach, brakach i boleściach, które są związane z jego grzechem. Bóg żałuje go z powodu oddalenia się od Niego przez grzech. Sympatia Boża jest przejmująca w stosunku do niego, z powodu cierpień, jakie sprowadza na niego grzech i Bóg żałuje go dlatego, bo grzech ostatecznie dokona jego zguby. Dlatego litość niezawodnie charakteryzuje przebaczenie Boże. Ono również charakteryzuje się Jego miłością. Jego serce jest pełne dobrej woli, zarówno dobrej woli sprawiedliwości, jak i dobrej woli miłosierdzia, które - szczególnie ta druga - wyrażają się w przebaczeniu. Bóg miłuje grzesznika samego, nie dla korzyści, jaką by wyciągnął z niego dla Siebie, lecz dlatego, że pragnie On go błogosławić. Pragnie On widzieć go wyciągającego korzyści, jakie się będą jemu powiększać, jeżeli przyjmie przebaczenie Boże. Bóg pragnie, aby cieszył się on przyjemnościami i korzyściami z pojednania z Bogiem. Bóg życzy sobie, aby był on podniesiony, uszlachetniony i uświęcony, ponieważ przyniesie mu to istotnie korzyść. Potem Bóg życzy, aby stał się on błogosławieństwem w uszlachetnianiu, podniesieniu i uświęceniu swoich współbliźnich. Bóg gorąco pragnie dla niego uczynić wieczne powodzenie jego samego i innych. Dlatego On wielce pragnie przebaczyć grzesznikowi, czyniąc podstawowy krok do tych dóbr. Na pewno Jego przebaczenie jest pełne miłości.
Jest ono także szczodre. Bóg nie musi być do tego przekupywany naszymi domniemanymi dobrymi uczynkami. On nie musi być do tego zmuszany silą fizyczną, umysłową, moralną lub religijną. Nie daje On przebaczenia zazdrośnie, niechętnie, z wymówkami i groźbami. Obdarowuje On nim hojniej niż powietrzem, którym oddychamy, milej niż najmilsze serce człowieka może odczuć, serdeczniej niż najbardziej dobrowolny kochanek może wyświadczyć swoją miłość i rzetelniej niż najbardziej dobroczynny z dobroczyńców może obdarzyć swoimi łaskami. Jego przebaczenie jest zupełne. On nie przebacza małych słabości, a zatrzymuje nam większe. On nie przebacza części naszych grzechów przebaczalnych, a zatrzymuje resztę z nich. On nie czyni tak, aby przebaczał nasze grzechy przeciw człowiekowi, a zatrzymywał nam te, które są przeciwko Niemu. On przebacza nam wszystkie grzechy. Oddala je od nas tak daleko, jak jest Wschód od Zachodu. Choćby ich było bardzo dużo lub mało, bardzo wielkich lub małych, bardziej grubiańskich lub wyrafinowanych, bardziej mocnych lub słabych, bardziej potwornych lub małoznaczących, On zawsze stoi w pogotowiu, by je nam wszystkie przebaczyć, gdyż On wiedział o nich wszystkich i postanowił przebaczyć je przedtem zanim zwróciliśmy się do Niego o przebaczenie.
Jego przebaczenie jest nieodmienne. Niektórzy ludzie przebaczają przez chwilę, a potem stają się nieżyczliwymi, mającymi urazę i obraźliwymi za te krzywdy, które przebaczyli, lecz nie tak Jehowa. On przebacza na zawsze. Grzechów i nieprawości nam odpuszczonych nie pamięta więcej. Nasze życie po przebaczeniu jest dla Niego nowym zeszytem, którego stronice nie zawierają w sobie żadnego niedoskonałego i błędnego pisma. On nie łaje nas za grzechy przeszłości. On nam ich nie wypomina. On traktuje nas, jak byśmy ich nigdy nie popełnili i nie zatrzymuje ich na naszą niekorzyść. Nawet w wypadku tych, którzy po staniu się Jego dziećmi opuszczają Go, On nie zatrzymuje im grzechów, które przebaczył, lecz te tylko, które potem zatwardziałe miłują i czynią. On przebacza łaskawie. On rozkoszuje się w przebaczaniu. Jego serce opływa radością w przebaczaniu. Największą radość w niebie nad jednym grzesznikiem, który pokutuje lub nad błądzącym dzieckiem Bożym, które wraca ponownie do Boga odczuwa własne serce Boże. Temu, komu On przebacza, daje odczuć przynajmniej do pewnego stopnia przyjemność, którą Bóg odczuwa w Swoim przebaczeniu drugim. Podczas, gdy do nie pokutującego Bóg odwraca się tyłem, do pokutującego kieruje Swoje oblicze promieniejące łaskawością, która jest nie do opisania i która wszystko przenika. W końcu, Jego przebaczenie jest kosztowne - kosztowne dla Niego Samego i dla Jego Syna. To nie znaczy, jakoby Bóg nie ponosił żadnych cierpień, aby mógł przebaczyć. Uczynił On najwyższą ofiarę, przez, którą On Nieskończony był zdolny, aby móc przebaczyć - dał On najbardziej kosztownie miłowany dar, żeby On mógł przebaczać tj. Swojego jednorodzonego i umiłowanego Syna i to nie za przyjaciół, ale za nieprzyjaciół. Pójdźmy, uwielbiajmy Go za łaskę przebaczającą! Schylmy czoła przed Nim i oddajmy Mu cześć i chwałę, który Sam jest tak przemożnie dobry, że zasługuje na więcej, aniżeli Jego stworzenia mogą Mu dać, gdy dają to, co mają najlepsze!
Pismo Święte daje nam wiele Świadectw co do Boskiego przebaczenia grzechów. Kiedy Bóg podał liczbę Swoich przymiotów Mojżeszowi na Górze Synaj, to włączył On między nie przebaczenie (2 Moj. 34:6, 7). Urządził On obrazowe ofiary w pewien sposób, aby zilustrować różne fazy Swojego przebaczenia (3 Moj. 4:20, 26; 5:4-10). Oznajmia On o Swoim przebaczeniu odpowiednimi sposobami (4 Moj. 14:20). Przytoczył On przykład na dowód Swego przebaczenia słudze Swemu Dawidowi (2 Sam. 12:13). Niejednokrotnie przebaczył Izraelowi, a modlitwy zanoszone przy poświęceniu świątyni, pokazują Jego gotowość przebaczenia (1 Król. 8:33, 34). Nawet skryte czyli tajemne grzechy nie są poza Jego władzą przebaczenia (Psalm 19:13). Przebacza On zarówno grzechy młodości jak i starości (Ps. 25:7). Ich wielkość i towarzyszące udręczenie nie są żadną przeszkodą dla Jego przebaczenia (Ps. 25:11, 18). Szczere wyznanie, któremu towarzyszy postanowienie poprawy z wiarą w łaskę Bożą i miłosierdzie, spotyka się z gotowym przebaczeniem od Boga (Ps. 32:1, 2, 5). Lud Boży, chociaż przezwyciężany przez grzech, wciąż znajduje miejsce na przebaczenie (Ps. 65:4). Dobre imię i charakter Boży są gwarancją przebaczenia (Ps. 79:9). Jego przebaczenie obejmuje nie tylko jednostki, lecz także Jego lud jako całość (Ps. 85:3). Nawet w czasie karania za grzech, stoi On w pogotowiu aby przebaczyć, na warunkach w tym celu spełnionych (Ps. 99:8). Przeprowadza On dokładne dzieło przebaczenia (Ps. 103:12). Jego przebaczenie ma na celu poprawę grzesznika (Ps. 130:4). On stoi zawsze gotowy, aby rozmawiać z grzesznikiem, w celu przyprowadzenia go do pokuty (Iz. 1:18; 43:26). On tak zupełnie przebacza, że zapomina nasze przebaczone grzechy (Iz. 43:25). Prosi On Swój odpadły lud, aby się nawrócił i otrzymał przebaczenie (Iz. 44:22). Zaprasza On ludzi, aby szukali Jego przebaczającej miłości, w czasie gdy jest ona możliwa do dostąpienia, zachęcając ich przez łaskawe i przebaczające przyjęcie (Iz. 55:6, 7). Żąda On reformy, jako warunku przebaczenia (Jer. 5:1,7; Ezech. 33:14, 15). Wielu z ludzi, mimo iż przebaczają, to jednak czynią wymówki i pamiętają o krzywdach im wyrządzonych; lecz Bóg nie tylko przebacza, ale zapomina i nigdy nie wspomina z wymówkami grzechów przebaczonych (Jer. 31:34; Ezech. 33:16). Jego przebaczenie obejmuje wszystkie grzechy, nieprawości i przestępstwa (Jer. 33:8). W ten sposób podaliśmy krótki przegląd głównych ustępów Starego Testamentu, które traktują o przebaczaniu Bożym działającym na ludzkie istoty.
Ale Nowy Testament ma wiele do powiedzenia, w tym przedmiocie. Jego początkowy rozdział mówi nam, że Bóg posłał Jezusa, aby był Zbawicielem ludu Bożego od grzechu (Mat. 1:21). Bóg obiecuje przebaczyć nam, gdy my przebaczymy drugim, ale odmawia nam przebaczenia, jeśli drugim nie przebaczymy (Mat. 6:12-14; Mar. 11:26). W przypowieści o dwóch dłużnikach (Mat. 18:23-35) ilustruje On fakt Swego przebaczenia nam, jako pobudkę do przebaczenia drugim, a Swoim wstrzymaniem nam przebaczenia pokazuje, co czynimy, jeżeli odmawiamy przebaczenia drugim. Nowy Testament jaśniej, niż Stary Testament wykazuje chwalebną przyczynę Boskiego przebaczenia ofiarę okupową Chrystusa (Mat. 26:28). Wymaga On uprawiania wiary w Jezusa dla osiągnięcia Jego przebaczenia (Mar. 2:5, 7; Dz. Ap. 10:36, 43). Bóg przebacza wszystkie rodzaje grzechów oprócz grzechu przeciwko Duchowi Św. (Mar. 3:28). Bóg zlecił Janowi Chrzcicielowi uczynić odpuszczenie grzechów głównym przedmiotem jego kazania (Łuk. 3:3), a Jezus polecił, aby było ono kazane wraz z pokutą w Jego imieniu między narodami (Łuk. 24:47). Pan miłościwie przebaczył niewieście, którą zastano na cudzołóstwie (Jana 8:11). Bóg obdarzył mocą Swój wierny lud, aby działał jako Jego narzędzie mówcze w obwieszczeniu Jego przebaczenia (Jana 20:23). On przebacza, aby mógł zesłać Ducha Św. (Dz. Ap. 2:38). Bóg ustanowił przebaczenie grzechów przez ofiarę Chrystusową, ponieważ nie ma żadnego innego sposobu dostąpienia tego (Dz. Ap. 13:38, 39). Jednym z celów usługiwania Słowem Bożym jest niesienie przebaczenia dla pokutujących wierzących i poświęcających się słuchaczy (Dz. Ap. 26:16-18). Jest rzeczywiście błogo-sławieństwem otrzymać przebaczenie od Boga (Rzym. 4:7, 8). Jesteśmy zachęcani do wzorowania się na miłościwym przykładzie Bożym i Chrystusowym w przebaczaniu (Efez. 4:32). Bóg przebacza nam, abyśmy mogli żyć (Kol. 2:13). Grzechy nie mogą być przebaczone inaczej, jak tylko przez zasługę Chrystusową (Żyd. 9:22, 28). Jest przywilejem ludu Bożego pomagać błądzącym braciom i innym ludziom, aby przyszli do Pana po przebaczenie (Jak. 5:20). Krew Chrystusowa oczyszcza nas przed Bogiem ze wszystkich grzechów, słabości i nieświadomości (1 Jana 1:1, 9). Nie powinniśmy grzeszyć. Ale jeśli grzeszymy, nie mamy rozpaczać, lecz iść do Boga przez Chrystusa, który jako nasz Orędownik jest naszym ubłaganiem o przebaczenie, w wyniku czego będzie on do nas należeć (1 Jana 2:1, 2). Jest naszym przywilejem, nie tylko starać się o przebaczenie swoich własnych grzechów, lecz także modlić się o przebaczenie grzechów drugich (1 Jana 5:16). A w całym naszym cieszeniu się tym przebaczeniem, nie omieszkajmy dać Bogu cześć za Chrystusa, jako naszego Zbawiciela, przez którego mamy odpuszczenie naszych grzechów (Efez. 7:1; Kol. 1:14; Obj. 1:5), od naszego Ojca Niebieskiego. Podaliśmy krótki zbiór głównych tekstów Nowego Testamentu o przebaczeniu Bożym. Niezawodnie obie części Pisma Św. pięknie opisują ten przedmiot i dają nam wielką pociechę i pokój w świadomości o chęci Bożej do przebaczenia.
Przebaczenie Boże jest bardzo owocną rzeczą. Występuje ono po usunięciu Jego nieprzyjaźni w stosunku do grzesznika i zaprzyjaźnia ono grzesznika z Bogiem. Świadomość tego, że nam przebaczono usuwa z naszych serc przejmujący smutek, przez który to smutek możemy mieć wyrzuty sumienia, a na jego miejsce przynosi ono pociechę od Boga i pokój z Bogiem. Nie tylko to, lecz nasze serca są napełnione radością przez posiadanie przebaczenia. Aby je otrzymać, musimy zmienić swoją postawę od miłującej grzech, a nienawidzącej sprawiedliwość, do postawy nienawidzącej grzech, a miłującej sprawiedliwość. Zamiast dawnej wątpliwości w Boga, musimy mieć wiarę w Niego, chcąc uzyskać przebaczenie; musimy także oddać nasze serca w poświęceniu Jemu. To napełnia nasze serca wdzięcznością do Boga i oceną wielkiej dobroci Bożej i Chrystusowej w umożliwieniu nam tego przebaczenia oraz uczynieniu go rzeczywistym. Poprzedza ono przyjęcie przez nas Ducha Świętego i wszystkich dobrodziejstw synostwa w stosunku do Boga. Przeto przebaczenie Boże jest dla każdego z nas rzeczą bardzo korzystną. Lecz z otrzymania przebaczenia przez nas korzystają także inni, bo przynagla nas ono w staraniu, by pomagać im do tego samego dobrodziejstwa. Nasze serca zostały ubłogosławione przez przyjęcie tego przebaczenia; naturalnie i dobrowolnie staramy się, aby i drudzy otrzymali te same błogosławieństwa. A ci, którzy odpowiadają na nasze wysiłki, aby im pomagać do pokuty ku Bogu, wiary w Pana naszego Jezusa i poświęcenia się Bogu, otrzymają wyżej wskazane błogosławieństwa serca i umysłu w tym stopniu, w jakim czynią to z wewnętrznych pobudek. Wtedy jest ono owocne dla Boga i dla Chrystusa. Daje on im te same wyniki, które starali się osiągnąć, kiedy Ojciec dał Swego Syna, by stał się ofiarą za grzech i kiedy Syn dobrowolnie poddał się śmierci tak, żeby Bóg i człowiek zostali pojednani. Na pewno Ojciec i Syn radują się z ludzi pojednanych z Bogiem. Oni znają wartość duszy ludzkiej i dlatego znają wartość zbawionej duszy. Lubią oni widzieć ludzi kierujących swe kroki ku lepszemu i dlatego wielce pragną wyswobodzenia ludzi ze śmierci. Bóg i Chrystus zasługują na pochwałę, cześć, uwielbienie, miłość, służbę, dziękczynienie i ocenę, którą im oddają ci, którzy z całego serca przyjmują przebaczenie Boże. Bóg i Chrystus jest w wyniku ubogacony przez przyjmowanie coraz więcej serc chętnych i miłych za Swoje, które stały się takimi przez właściwe przyjęcie przebaczalnej łaski i miłości Bożej.
To, co powiedzieliśmy o przebaczeniu Bożym i jego uprawianiu, mamy rozumieć, że odnosi się do grzechu Adamowego i wszystkich grzechów wynikających z niego, tj. do wszystkich grzechów, słabości i nieświadomości. Jest grzech, który nigdy nie będzie przebaczony. Ten grzech jest grzechem przeciwko Duchowi Św. tzn. grzech dobrowolny przeciwko znajomości i zdolności. Grzech przeciwko Duchowi Św. jest wszelkim grzechem popełnionym rozmyślnie i dobrowolnie, nie z nieświadomości i słabości, lecz z miłości do grzechu, zupełnie wiedząc, że to jest grzechem i będąc zupełnie zdolnym go uniknąć, jednak go niegodziwie popełniając. Są dwie postacie tego grzechu, lecz żadna z nich nie jest przebaczania. Pierwsza postać tego grzechu jest popełniana, gdy istnieje pewien stopień obecnej nieświadomości lub słabości, jednak z drugiej strony występuje także pewien stopień dobrowolności przeciw pewnej znajomości i zdolności co się tyczy grzechu. Taki grzech nazywamy częściowo dobrowolnym przeciwko Duchowi Św. Podczas, gdy Bóg przez okup przebacza słabość i nieświadomość, nie przebacza On w nim dobrowolności. Lecz taki grzech częściowo dobrowolny nie jest postacią grzechu przeciwko Duchowi Św., który skazał by kogoś na Wtórą Śmierć - grzechem na śmierć, jak go Św. Jan nazywa (1 Jana 5:16). Jak tedy traktuje Bóg tego, który popełnił grzech częściowo dobrowolny, o ile to dotyczy jego dobrowolności? On karze tę dobrowolność i w ten sposób zmazuje winę chłostami częściowo samowolnemu grzesznikowi. Podczas, gdy Chrystus umarł za grzech Adamowy i jego pochodne grzechy, to nie umarł On za samowolność w jakimkolwiek z naszych grzechów. Zatem samowolność musi być wyrugowana chłostą z osoby, tzn. otrzyma ona taką chłostę, która usunie z jej charakteru samowolność, będącą powodem do grzechu. Pismo Św. uczy, że takie jest Boskie zarządzenie na takowe grzechy (Łuk. 12:47, 48).
Ale kiedy grzech jest w całości samowolny, tj. bez jakiejkolwiek słabości lub nieświadomości i przeciw zupełnej znajomości rodzaju i jakości czynu oraz przeciw zupełnej zdolności uniknięcia czynu, to jest on odpokutowany jedynie przez wieczne zatracenie. Ale taki grzech nigdy nie jest popełniony przez grzesznika, jeśli nie miał on poprzednio następujących pięciu doświadczeń: (1) musiał on być oświecony co do Prawdy w ogólności, a zwłaszcza względem omawianego czynu; (2) musiał być usprawiedliwiony; (3) musiał być spłodzony z Ducha; (4) musiał ocenić głębokie rzeczy Słowa Bożego lub Planu i (5) musiał ocenić przywilej stania się jednym z Królów i Kapłanów przyszłego Wieku. Innymi słowy tylko zaawansowani chrześcijanie mogą popełnić ten grzech. Jeżeli tacy odpadają, to jest niemożliwe, aby odnowili się ku pokucie. Dla nich jest zachowane wieczne zatracenie (Żyd. 6:4-8). Dla nich nie pozostaje żadna ofiara za grzech od chwili zgrzeszenia przeciw zasłudze ofiary z całkowitą rozmyślnością. Ten grzech jest popełniany w trojaki sposób: (1) przez odrzucenie ofiary okupowej; (2) przez odrzucenie swego udziału w ofiarniczych cierpieniach Chrystusowych, i (3) przez zniszczenie Ducha Św. w swoich sercach (Żyd. 10:26-29; 6:6; 2 Piotra 2:1; Judy 4; 1 Jana 5:16). Te rzeczy jednak nie mogą być przez kogoś czynione, chyba że stał się on zaawansowanym synem Bożym spłodzonym z Ducha. Korzystając często z nieświadomości tych, którzy nie mieli pięciu doświadczeń według Żydów 6:4, 5, Szatan zwodzi ich przez ich nieświadomość i czułe sumienia wmawiając w nich, że popełnili grzech na śmierć i dlatego najboleśniej ich dręczy. W niemałej ilości wypadków zadręczył ich aż do obłędu i samobójstwa. Jednym z najpewniejszych dowodów, że się nie popełniło tego grzechu jest wielki smutek nad tym, co się uważa, że nim jest. Szatan nie może dręczyć tych, którzy rozumieją tę sytuację. W nieomal każdym wypadku ci, którzy popełnili ten grzech, są tak zatwardziali, iż oni nigdy nie mają wyrzutów sumienia. Przeto bądźmy głuchymi na podszepty Szatana, że popełniliśmy ten grzech. Ci, którzy go popełnili, tak się zepsuli, że nie niosą pokutować i Bóg im nigdy nie przebaczy. Ponieważ stali się oni niesposobnymi do naprawienia się, więc Bóg miłosiernie zniszczy ich zapobiegając, aby nie stali się oni wiecznym przekleństwem dla samych siebie i dla drugich. Ich grzech jest do odpokutowania jedynie przez wieczne zatracenie. "A wszakże, najmilsi! pewniśmy o was coś lepszego i zbawienia bliższego, chociaż tak mówimy".
Pamiętajmy, że oprócz grzechu przeciwko Duchowi Św. jest przebaczenie u Boga dla wszystkich grzechów. Niech ta myśl pociesza nas w naszych grzechach popełnionych ze słabości i nieświadomości i niech to prowadzi nas do nagrodzenia naszego Boga najwyższą oceną za Jego mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc, które tłumią kontrolę Jego wojowniczości i niszczycielskości i które w ten sposób czynią Go długoznoszącym, pobłażającym i przebaczającym, co do naszych grzechów. Alleluja! Co za Zbawiciel! Niech to uwielbienie unosi się w górę, jak święte kadzidło do Boga z każdego serca, które doświadczyło przebaczającej łaski Bożej w Chrystusie!
Następnym drugorzędnym przymiotem Boskiego charakteru, który będziemy rozpatrywać, jest odwaga - zaleta serca i umysłu, która patrzy na niebezpieczeństwa i trudności z męstwem, spokojem, pewnością i wytrwałością. Pole, na którym ona działa, jest niebezpieczne i trudne. Niektórzy cofają się przed niebezpieczeństwem i są przygnębieni trudnościami. Ich zaleta serca i umysłu jest w przeciwieństwie do odwagi albo przynajmniej wykazuje brak odwagi. Przeciwieństwem odwagi jest tchórzliwość, która wypływa z nawykłego uprawiania bojaźni. Bojaźń, jak już zauważyliśmy, działa przez organ uczuciowy miłości do bezpieczeństwa. Bóg posiada ten organ uczuciowy, a Jego wypływającą stąd zaletą jest ostrożność lub troskliwość. Ale On nie boi się nikogo i niczego. Nie ma On bojaźni o Swoje osobiste bezpieczeństwo. Uprawia On troskliwość lub ostrożność względem Swoich poddanych, Swojego Słowa i Swoich dzieł. Jeśliby miłość do bezpieczeństwa objęła władzę nad Nim, to stałby się On bojaźliwy. Lecz On nigdy nie zezwala, aby sprawowała ona nad Nim kontrolę Swoimi łaskami pierwszorzędnymi, tłumi On kontrolę Swojej miłości do bezpieczeństwa, a przeto uprawia odwagę, która patrzy na niebezpieczeństwa i trudności z męstwem, spokojem, pewnością i wytrwałością. W takim biegu rzeczy, nie ma u Niego przygnębienia. Przeciwnie, jest On pełen ducha i nieustraszony w najwyższym znaczeniu tych słów. Zatem odwaga jest przymiotem Boskiego charakteru i jest ona drugorzędnym przymiotem Jego charakteru, bo wypływa z Jego wyższych pierwszorzędnych łask tłumiących kontrolę niższego pierwszorzędnego organu uczuciowego miłości do bezpieczeństwa. Jest ona godną Boga.
Bóg sam nie mógłby nigdy wejść w takie okoliczności, w których osobiście wpadłby w niebezpieczeństwo. Gdy więc rozważaliśmy Boskie niższe pierwszorzędne łaski ostrożności lub troskliwości, to zauważyliśmy, że była ona uprawiana nie w interesie Jego osobistego bezpieczeństwa, lecz na korzyść istot zależnych od Niego, jak Jego sług, Jego synów z Nowego Stworzenia oraz synów anielskich. Jego planów i dzieł, dla zapewnienia im bezpieczeństwa. Przeto odwaga Boża nie uprawia się w obliczu niebezpieczeństwa osobistego, ponieważ On nie ma i nie może mieć osobistego niebezpieczeństwa; lecz Jego odwaga działa w stosunku do niebezpieczeństw i trudności, jakie mają Jego słudzy i synowie, Jego plany i dzieła. Spostrzegamy, że często wierni Godni Starego Testamentu i Epifanii znajdowali się w niebezpiecznych i trudnych sytuacjach. Spostrzegamy, że Jego synowie anielscy i Nowe Stworzenia znajdowali się także w niebezpiecznych i trudnych sytuacjach. Oprócz tego były fazy planu Bożego i zarysy Jego dzieła, które znajdowały się w obliczu niebezpieczeństw i trudności. Wśród nich, Bóg zawsze okazywał odwagę nigdy nie ustępując, nigdy się nie lękając, nigdy nie będąc zdjęty paniką, ale patrząc na nie z męstwem, które nie zna żadnego drżenia, ze spokojem, który nie zna żadnego zaniepokojenia, z pewnością, która nie zna żadnej chwiejności i wytrwałością, która nie zna żadnej przerwy.
Czynniki doprowadzające Boga do uprawiania odwagi, są wrogimi dla Jego poddanych, Jego planów i dzieł, więc wobec zamysłów i dzieł tychże Bóg okazuje Swą odwagę. Szatan jest głównym z tych czynników. Usiłuje on zwodzić i błędnie nauczać poddanych Bożych. Planuje i pracuje on nad podwróceniem lojalności wobec Boga anielskich i nowo stworzonych synów Bożych oraz lojalności Jego sprawie i Jego ludowi. Obmyśla on, jak krzyżować plany i zamysły Boże, a wprowadzić inne w działanie na ich miejsce. Próbuje on psuć, grzebać w zapomnieniu lub podrabiać dzieła Boże. Takim upadłym planom, celom i dziełom, w związku z niebezpieczeństwami i trudnościami jakie zawierają, Bóg przeciwstawia się odważnie nigdy nie słabnąc w Swoim męstwie, spokoju, pewności i wytrwałości. W narażaniu Go na niebezpieczeństwa i trudności na drodze poddanych Bożych, synów, planów i dzieł, Szatan znajduje poparcie w swoich towarzyszach - upadłych aniołach - którzy wszelkim sposobem nieprawości, starali się mu pomagać w narażaniu na niebezpieczeństwa i w gnębieniu trudnościami sług Bożych, dzieci, planów i dzieł. Świat również, stosunkowo do swoich różnych stopni samolubstwa i grzeszności, które czynią go podatnym do praktyk Szatana, udzielał Szatanowi mniej lub więcej skutecznego poparcia w jego wysiłkach w narażaniu na niebezpieczeństwa i w sprawianiu trudności dla sług Bożych, synów, planów i dzieł. Nie najmniej skutecznym z tych popierających Szatana jest ciało nowo stworzonych synów Bożych. Albowiem w jego samej naturze i w stosunku do nich, z powodu jego grzeszności, samolubstwa, światowości i błędu, istnieje ustawiczna groźba dla ich bezpieczeństwa i stałe źródło niebezpieczeństwa dla nich. Przeto z powodu działalności Szatana, upadłych aniołów, świata i ciała narażających na niebezpieczeństwa i sprawiających trudności dla sług Bożych, Jego synów, planów i dzieł, Bóg musi uprawiać odwagę na korzyść tych drugich przeciwko pierwszym.
Gdy patrzymy na doświadczenia poddanych Bożych, Jego synów i na okoliczności Jego planów i dzieł, tak w czasach biblijnych, jak i w czasach pozabiblijnych, to znajdujemy wiele ilustracji odwagi Bożej. Przedsięwzięcie planu powołania wszechświata do życia, utrzymania jego istnienia, zapełnienia go odpowiednimi żywymi stworzeniami i utrzymania ich przy życiu, jest szczególnym wykazaniem odwagi ze strony Boga zwłaszcza, gdy pamiętamy, że przejrzenie Boże umożliwiło Mu zobaczyć, jak pełne niebezpieczeństw i trudności będą takie plany. Przejrzenie przez Niego niebezpieczeństw i trudności związanych z Planem Wieków nie powstrzymało w obawie Jego ręki od dzieła stworzenia i wykonywania go. Wiele niebezpieczeństw i trudności było z tym związanych. Nie dozwolił On myśli o buncie Szatana, aby uczyniła Go bojaźliwym, lecz odważnie pospieszał On wbrew uzurpacji i strasznym dziełom Szatana. Popadniecie aniołów w bunt przeciwko Niemu nie doprowadziło Go do upadku na duchu i zaniechania dzieła, ale oparł się On Swoim męstwem, spokojem, pewnością i wytrwałością wbrew ich połączonym wysiłkom, aby pokrzyżować Jego plany. O wiele mniej zniechęcił Go bunt człowieka. Choć skazanie rodzaju ludzkiego na doświadczenie złego - aż na śmierć, było trudną rzeczą do uczynienia, niemniej jednak nie zabrakło Mu odwagi, aby wykonać ten wyrok. Potrzeba usunięcia praktycznie całego rodzaju ludzkiego przez potop, aby zapobiec ogólnemu zepsuciu, naprężyła Jego ramię do potrzebnego dzieła. Kiedy Szatan usiłował przez pyszną władzę Egiptu wygubić ziemskie nasienie, Bóg odważnie wystąpił do walki z zastępami ciemności i najpotężniejszym państwem świata i zwyciężył w walce plag i morza. Ciągle Jego odwaga torowała Mu drogę przez opór narodów chananejskich i sąsiadujących. W Swoich starciach z najpotężniejszymi państwami świata - z Egiptem, Asyrią, Babilonią, Persją, Grecją i Rzymem - w ich wysiłkach zniszczenia Jego ludu, On zawsze odważnie wchodził i wychodził zwycięsko z walki. Bez względu na to, jak wielkie były niebezpieczeństwa, z jakimi borykali się Jego słudzy i jak przerażającymi były trudności, które ich otaczały, nie zważał On na niebezpieczeństwa, nie zwracał On uwagi na trudności i w końcu zjawiał się nieoczekiwanie, jako zwycięzca i doprowadzał ich do zwycięstwa. Była to Jego odwaga, która uczyniła odważnymi w niebezpieczeństwie takich bohaterów, jak Abrahama przeciwko Chodorlahomerowi, Mojżesza przeciwko Faraonowi, Jozuego przeciw siedmiu narodom, Baraka przeciwko Sysarze, Giedeona przeciwko Madianitom, Jeftego przeciwko Ammonowi, Samuela przeciwko Filistynom, Dawida przeciwko Goliatowi, Jasobama, Eleazara i Semmę przeciwko garnizonowi filistyńskiemu w Betlejemie, Sadracha, Mesacha i Abednego wobec pieca pałającego i Daniela wobec lwów. Lecz największe wyrażenia odwagi Bożej znajdują się w związku z ryzykami związanymi z Jego synami narażonymi na niebezpieczeństwa, głównie z Jego pierworodnym Synem, naszym Panem Jezusem Chrystusem. Zmienienie Go z wysokiej istoty duchowej na istotę ludzką było niebezpieczną procedurą. Jednakże Bóg był w stanie dotrzymać kroku niebezpieczeństwu, jakie ono pociągało za sobą. Aby postawić Go na podwójną próbę do życia - jako istotę ludzką i jako Nowe Stworzenie - z ryzykiem, że tylko najmniejsza niedoskonałość, a postradałby najukochańszego Syna i poszedłby na marne cały Jego plan na korzyść ludzi, Nowych Stworzeń i aniołów, wymagało to naprawdę bardzo niezwykłej odwagi, może najwyższego przykładu odwagi ze wszystkich czasów. Jednakże stosowną odwagę Bóg uprawiał i wyszedł z tej walki z największymi ze wszystkich zdobyczy - z Synem na najwyższym poziomie egzystencji i Namiestnikiem, który we wszystkich możliwych niebezpieczeństwach, trudnościach i pokusach, mógł być zależny od obrania strony Bożej i pomyślnie ją obronić. Niezwykłą i następną w przewadze do tej okazałej odwagi w niebezpieczeństwach i trudnościach towarzyszących próbie Jego Jednorodzonego Syna była odwaga, którą Bóg okazywał w związku z próbą Ciała Chrystusowego. Albowiem tutaj chodzi o osoby, które są słabe i mniej lub więcej postępują niewłaściwie. Narażanie ich życia i nadziei w ciężkich próbach, w których muszą okazać się wiernymi, ażeby zdobyć Boską naturę i współdziedzictwo z Jego Najstarszym Synem, wymagało od Jehowy okazania niezwykłej odwagi, a Jego odwaga dotrzymywała kroku przedłużającej się walce związanej z ich starciami. Gdy rozważamy bardzo krytyczne doświadczenia, jakie oni mieli i gdy myślimy o wielu całkowitych uchybieniach, jakie niektórzy popełnili i o częściowych uchybieniach, jakie inni popełnili oraz o wielkim prawdopodobieństwie uchybienia, co do reszty z nich, to możemy lepiej zrozumieć ryzyka, na jakie się Bóg narażał w rozwijaniu planu w związku z takimi osobami. Naprawdę niezwykła była w tym Jego odwaga.
Popatrzcie jak ona dopisała w starciach męczeńskich Szczepana i Jakuba, Piotra i Pawła, Ignacego i Polikarpa, Perpetuy i Felicitasa, Pothinusa i Wawrzyńca, Husa i Cranmera, Savonaroli i Serwetusa, Latimera i Ridleya, którzy są tylko małą ilością przewodnich świateł wśród wielkiego zastępu męczenników Jezusowych. Jaka to była odwaga, która mogła narażać się na ryzyka, jakie pociągały za sobą utratę takich szlachetnych dusz jak te! Imiona męczenników i wielu innych, ich czyny i cierpienia są niezrównane w ludzkich kronikach w proporcji z niebezpieczeństwami i trudnościami, jednak odwaga Boża w tych okolicznościach nie osłabła; Jego odwaga nie została pokonana przez jakąkolwiek z tych okoliczności. Przeciwnie, bezprzykładną odwagą, z nieustraszonością, która nie znała żadnego drżenia, z odwagą, która mogła doznać ryzyka największych strat, Bóg szedł naprzód drogą, którą wytyczył dla Siebie, aby nią iść, a teraz zjawia się w końcowych scenach obecnej walki z laurami największego zwycięstwa Wieków. Naprawdę odważny jest nasz Bóg.
Wkrótce starcie ze złem i jego przedstawicielami przybierze inny wygląd, Jego Tysiącletni wygląd, a przez połączenie miłosierdzia i siły, które będą zastosowane jako potrzebne, wszyscy Jego nieprzyjaciele będą podbici na tysiąc lat, podczas gdy uwolni On ich więźniów od zgubnych skutków panowania grzechu. Przeto postawi On rodzaj ludzki na stanowisko, aby spotkał się z ostatnim atakiem grzechu, na którego niebezpieczeństwa i trudności Bóg będzie miał wymaganą odwagę, aby się z nimi zetknąć. Walka będzie trwała około czterdzieści lat i zakończy się wiecznym triumfem sprawiedliwości i wieczną porażką grzechu i jego popleczników. Wtedy będzie zupełnie rozpoznana prawdziwa zaleta odwagi Bożej, jako opartej na miłości do sprawiedliwości i nienawidzenia nieprawości. Wtedy prawdziwa odwaga Boża odznaczy się wynikami osiągniętymi przez Jego dopuszczenie zła. Było to wielkie ryzyko podjęte przez Boga - dopuszczenie zła, aby weszło ono w moralny porządek rzeczy i działało choćby nawet w pewnych granicach. Znając moc Prawdy względem klasy wiary i moc doświadczenia tak z dobrem, jak i ze złem, jako nauczyciela udzielającego nauki nienawidzenia grzechu, a miłowania sprawiedliwości w stosunku do klasy niewierzącej, Jehowa miał całkowicie odwagę potrzebną, aby narażać się na ryzyka, jakie mieściły się w przeprowadzaniu Planu Wieków, w związku z którym były największe wyobrażalne niebezpieczeństwa i trudności. Naprawdę odważny jest nasz Bóg. W tej, jak i we wszystkich innych Jego charakterystykach, Jehowa jest najwyższy. Dla tej więc, jak również dla innych Jego łask, On doskonale zasługuje na naszą wdzięczność, ocenę i cześć.
Odwaga Boża była i będzie bardzo owocna. Naprawdę wielkie były i będą Jego korzyści w ryzykach, których On się podjął w przeprowadzaniu Swojego Planu. Do tego czasu odwaga pozyskała dla Niego Starożytnych Godnych, Jezusa i większość Małego Stadka, nieco Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych. Niedługo przyprowadzi Mu ona zdobycz reszty Małego Stadka, Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych (artykuł ten był napisany w 1928 roku - przypisek tłum.). Z tymi czterema wybranymi klasami, jako korzyściami z ryzyk związanych z elekcyjnymi zarysami Jego Planu, Bóg będzie miał pełno owocnych skutków Jego odwagi; bo w nich zdobędzie On dla Siebie cztery godne zaufania klasy. Pierwsza - Małe Stadko, godna zaufania w najbardziej wymagających możebnych warunkach, bo ci będą przysposobieni w nieskończonym następstwie przyszłych wieków do spełnienia wszelkiego dobrego upodobania Bożego. Potem są obfite korzyści, jakie przyniesie Jego odwadze Tysiąclecie, udoskonalony rodzaj ludzki na zawsze utwierdzony w prawdzie i sprawiedliwości, jako mieszkańcy świata rajskiego, a także przywróceni do pierwotnego stanu aniołowie uwolnieni z ich upadłego stanu i wiecznie zadowoleni z ich wyswobodzenia i na zawsze lojalni Bogu, ich Wyswobodzicielowi. Owocnym zaiste będzie również ten rys Jego odwagi, który wykreśli z życia tych, którzy nie odłączą się od grzechu i jego okropnych skutków. Tak, z każdego punktu zapatrywania Bóg będzie pełen owoców w skutkach osiągniętych przez Swoją odwagę. Jego uprawianie odwagi będzie także owocne dla innych. Dla naszego Pana będzie to owocne, że będzie miał On na zawsze Boska naturę za Swoją i stanowisko Namiestnika Boga w wykonywaniu wszystkich planów i zamiarów Jehowy. Dla Małego Stadka będzie to owocne, ponieważ doprowadzi do posiadania przez nich Boskiej natury i współdziedzictwa z naszym Panem we wszystkich Jego urzędach. Dla Starożytnych i Młodocianych Godnych oraz Wielkiej Kompanii odwaga Boża będzie owocna, ponieważ wynikiem będzie otrzymanie przez nich duchowych natur niższych od Boskiej, lecz o wiele wyższych od doskonałej ludzkiej natury klasy restytucyjnej, a także otrzymanie przez nich stanowiska głównych pomocników Chrystusa i Kościoła. Dla upadłych aniołów odwaga Boża okaże wynik w ich powrocie do ich pierwotnego stanowiska i przywilejów, a dla posłusznych ze świata okaże ona wynik w ich przywróceniu do ludzkiej doskonałości na obraz i podobieństwo Boże, w ich powodzeniu w wiecznym życiu w raju. Owocność odważnego postępowania Bożego będzie jawna w przyszłych stworzeniach, które będą się uczyć mądrości z odważnego postępowania Bożego w ryzykach, jakie mieściły się w przeprowadzeniu Jego chwalebnego Planu Wieków. Niech będzie uwielbiony nasz Bóg za Jego wielką odwagę!
Szczerość Boża jest Jego następnym drugorzędnym przymiotem, który pragniemy rozpatrywać. Łaska szczerości występuje z wyższych pierwszorzędnych łask opanowujących nasz organ uczuciowy miłości do ukrywania - skrytości - i tłumiących jego wysiłki do objęcia kontroli nad naszym postępowaniem. Przez używanie tego organu jako sługi prawdy i sprawiedliwości, rozwijamy taktowność, jako niższą pierwszorzędną łaskę, którą już badaliśmy z innymi głównymi pierwszorzędnymi łaskami. Ale są okoliczności, w których taktowność z towarzyszącą jej skrytością byłaby nie w porządku, a które wymagają w interesach prawdy i sprawiedliwości otwartości mowy i działania. Łaska okazywana w takich okolicznościach jest szczerością. Możemy określić szczerość, jako zaletę serca i umysłu, która otwarcie mówi, co powinno być powiedziane w panujących okolicznościach. Ukrywanie potrzebnej prawdy byłoby nadużywaniem skrytości. Takie postępowanie w pewnych okolicznościach powodowałoby powstanie zła dla drugich - może to być zło fizyczne, umysłowe, moralne lub religijne, podczas gdy powiedzenie potrzebnej prawdy często zapobiegnie złu, jakie mogłoby być wyrządzone tej lub innym osobom. Szczerość jest więc zaletą, która jest mniej lub więcej połączona z powiedzeniem nieprzyjemnych lub przykrych rzeczy. Stąd ten wstęp, aby być szczerym czyli mówić szczerze, jest nieomal zawsze używany w znaczeniu wypowiedzenia nieprzyjemnych myśli. Ale gdy to jest potrzebne dla dobra drugiego, żeby taka nieprzyjemna myśl była wyrażona i gdy ona jest otwarcie wyrażona, szczerość w dobrym użyciu tego słowa jest uprawiana. Czasem ludzie są brutalnie szczerzy. Mówią oni nieprzyjemną rzecz w pewien sposób, aby uczynić ją niepotrzebnie żądłem. To jest na pewno nadużycie szczerości. Nawet podczas, gdy jesteśmy szczerymi, mamy być taktownymi, abyśmy nie wyrządzili zła naszą szczerością.
Bóg ma tę zaletę szczerości. On jest zbyt taktowny, aby być brutalnie szczerym. On mówi nieprzyjemną lub przykrą prawdę, ponieważ ma na celu sprawienie dobra przez powiedzenie jej. On nigdy niepotrzebnie nie mówi ludziom nieprzyjemnych i przykrych rzeczy. On to czyni, aby skarcić i naprawić ludzi, którzy wpadli w zło lub obwieścić przyszłe kary za zło, potrzebne dla obronienia sprawiedliwości i prawdy, a dla wyrugowania zła i błędu. Tak więc szczerość Boża jest dobrą zaletą. Pochodzi ona z Jego wyższych pierwszorzędnych łask tłumiących kontrolę skrytości. Przy jej uprawianiu Bóg zawsze pamięta i działa dla urzeczywistnienia zamiaru, dla którego On ją uprawia. Dlatego tłumi On każde wyrażenie, które chciałoby uniemożliwić szczerość, aby stała się owocną. Ludzie często schlebiają drugim, gdzie właściwe uprawianie szczerości wymagałoby strofowania lub naprawy. Bóg tego nigdy nie czyni. Używa On Swojej szczerości, jako sługę prawdy i sprawiedliwości i to nie w sposób samolubny, jak wielu ludzi to czyni.
Władza grzechu, obecność wadliwych charakterystyk, rozpowszechnienie błędu i pobłażanie samolubstwu i światowości nastręcza Bogu wiele sposobności do uprawiania szczerości dla celów reformatorskich. Brak prawdy, sprawiedliwości, miłości i posiadania niebiańskiego zmysłu dostarcza Bogu szereg warunków, które wymagają od Niego uprawiania Swojej szczerości. Również niedoskonały rozwój takich zalet nastręcza Bogu inną okazję do użycia szczerości. Gdy badamy przykłady Pisma Św. o szczerości Bożej, to znajdujemy ją objawiającą się w działalności właśnie w takich okolicznościach. Ta szczerość cechuje Go w Jego postępowaniu zarówno z przyjaciółmi, jak i z wrogami. Bóg był szczery w stosunku do Adama i Ewy przed ich próbą, mówiąc im co mają czynić, a czego unikać; a gdy nie usłuchali, był szczery w wykazaniu ich grzechu i kary. Był On szczery w stosunku do Kaina, tak przed, jak i po zabiciu Abla. Był On szczery w stosunku do Noego w ostrzeżeniu go przed przyszłym potopem i w Swoim przedsięwzięciu właściwych przezornych środków przeciwko potopowi, tak jak był On również szczery w stosunku do innych ludzi przedpotopowych ostrzegając ich, by pokutowali za swoje grzechy i grożąc im odpłatą za ich omieszkanie pokutowania. Był on otwarty w ostrzeżeniu tak Abrahama, jak i Lota, co do przyszłej kary na miasta równiny. Bóg szczerze przestrzegł Faraona przed szkodami i niebezpieczeństwami jego upartego postępowania. Bóg był szczery w stosunku do Izraela w zaofiarowaniu mu Przymierza Zakonu i w wyjaśnieniu mu jego różnych zarządzeń. Gdy Izrael grzeszył, np. pożądaniem złych rzeczy, bałwochwalstwem, zakazanymi związkami z Baal Fegorem, narzekaniem na zmęczenie w ich pielgrzymowaniu i szemraniem przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi oraz wywoływaniem strachu z powodu złej wieści dziesięciu szpiegów, to Bóg w każdym wypadku jasno przedstawił im ich zło i otwarcie oznajmił Swoje niezadowolenie.
Był On właśnie tak szczery w stosunku do zła jednostki, jak i w stosunku do zła narodowego. On szczerze wypowiedział Swoje niezadowolenie w stosunku do złych synów Heliego, a także w stosunku do Heliego za pozwalanie na ich złe poczynania. Nie ukrywał On przed Saulem Swojej nagany za jego wykroczenia, które ostatecznie doprowadziły Boga do ukarania go i odebrania królestwa od jego rodziny. Dawidowi powiedział otwarcie przez Natana proroka: "Tyś jest tym mężem", gdy przez przypowieść powiedział o niewłaściwym postępowaniu Dawida z Uriaszem i Betsabą. Przez innych proroków On niejednokrotnie posyłał otwarte nagany za grzechy Izraela, jako narodu i pojedynczych Izraelitów i często towarzyszyły im obwieszczenia o zasłużonych karach. Zauważ postępowanie Jeremiasza z Izraelem i jego władcami i nauczycielami, zwłaszcza z Jechoniaszem i Sedekiaszem, fałszywymi prorokami i zepsutymi kapłanami ówczesnej doby. Daniel nie krył myśli Bożej przed Nabuchodonozorem i Balsazarem, gdy ich nieprawości wymagały naprawienia i napomnienia do sprawiedliwości. Także Ezdrasz, Nehemiasz, Aggieusz, Zachariasz i Malachiasz, jako słudzy Boży nie pozostawali milczącymi w obecności źle postępujących bez względu na to, czy byli oni wielkimi czy małymi. Oni szczerze jako Boskie narzędzia mówcze wykazywali zło popełnione, radzili naprawę niewłaściwego prowadzenia się i ogłaszali sądy Pańskie stosowne do różnych przypadków.
Znajdujemy tę samą szczerość cechującą postępowanie Boga w Nowym Testamencie z Jego sługami i nieprzyjaciółmi, zwłaszcza gdy mówił przez Jezusa i Apostołów. Pokaże to kilka przykładów z historii Nowego Testamentu. W rozważaniu tych przykładów musimy pamiętać, że Bóg uprawiał Swoją szczerość przez Jezusa i Apostołów, jako Swoich przedstawicieli. Szczerość Boża jest nacechowana w otwartym kazaniu o pokucie przez Jana Chrzciciela, gdzie grzech i grzesznicy są otwarcie zganieni. Jezus okazywał szczerość Ojcowską w tym wypadku, gdy mówił bardzo otwarcie ganiąc grzech, zwłaszcza grzechy religijnych przywódców Jego doby. Mat. 23 zawierający w sobie Jezusową naganę nauczonych w Piśmie i faryzeuszów jest szczególnym przykładem szczerości w ganieniu grzechów religijnych przywódców. Powiedzenie otwartej prawdy przez Jezusa o zdradzie Judasza, natarczywości i chełpliwości Piotrowej i o opuszczeniu Go przez uczniów, jest przykładem szczerości Bożej. Mowa Jezusa o trudnościach wąskiej drogi i żądanie od wszystkich przyszłych ofiarników obliczenia nakładu, jest następnym przykładem szczerości. Innym przykładem Boskiej szczerości jest potwierdzenie przez naszego Pana Swojego Mesjaństwa i Boskiego synostwa przed Sanhedrynem i Swojej królewskości przed Piłatem. W Zielone Świątki z natchnienia Bożego Św. Piotr otwarcie powiedział Żydom, że zamordowali Księcia żywota (Dz. Ap. 3:15 - Diaglott). Nieco później On i Jan szczerze powiedzieli Sanhedrynowi, że Pan Jezus, którego oni ukrzyżowali był tym, przez którego mieli szukać zbawienia, jeśliby je chcieli osiągnąć. Piotr szczerze stawiał zarzuty Ananiaszowi i Safirze za ich zło, Szymonowi czarnoksiężnikowi, za jego złą postawę serca i próbę kupienia darów Bożych oraz niektórym braciom żydowskim za nieprzyznanie, że poganie jak i Żydzi mieli możność stać się uczestnikami wysokiego powołania. Pan działając przez Św. Pawła, również okazał Swoją szczerość. Św. Paweł daje nam dobry jej przykład w obejściu się z Elimasem czarnoksiężnikiem, uniżony przykład tejże w obejściu się z poganami, którzy próbowali oddać cześć jemu i Barnabaszowi oraz nieustraszony jej przykład, kiedy rozprawiał z Feliksem o sprawiedliwości, wstrzemięźliwości i przyszłym sądzie. Odmowa Św. Pawła przyłączenia się do życzenia Barnabasza, by wziąć ze sobą Marka jako pomocnika, gdy ten ostatni uchybił w tej zdolności w ich poprzedniej podróży, jest znakomitym przykładem szczerości. Kazanie i listy Św. Pawła, jak również inne pisma Nowego Testamentu, są świetnymi przykładami szczerości. Otwarte poselstwo Boże do prześladowczych Żydów, pogan i nominalnych chrześcijan dostarczają nam o wiele więcej przykładów szczerości Bożej; Jego otwarta mowa do Swojego poświęconego ludu przez cały Wiek Ewangelii jest przykładem tej samej zalety. Księga Objawienia; szczególnie jej pierwsze trzy rozdziały, dobitnie dają dowód szczerości Bożej. Niezawodnie Biblia i historia od czasów biblijnych wykazują szczerość, która jest przymiotem Bożym.
Jako taka była ona owocna we wstrzymywaniu grzechu w pewnych kolejach, we wstrzymywaniu grzeszników w pewnych granicach i w przyprowadzaniu czułych do pokuty i usprawiedliwienia z wiary, do poświęcenia się i do wiernego wykonywania poświęcenia. Okaże ona także podobne dobre owoce w następnym Wieku. W tej, jak również w każdej innej zalecie charakteru Bożego możemy więc radować się i uwielbiać naszego Boga.
(Ciąg dalszy nastąpi)
TP ’66, 66-79.