LISTY DO OGÓLNEJ WIADOMOŚCI

    DROGI Bracie Jolly!... Uważam, że list niniejszy zastanie Ciebie bardzo zajętym w błogosławionej pracy Mistrza w duchu mądrości i wyrozumienia, ponieważ masz bojaźń (cześć) Pańską, która jest mądrością, a pokarmem Twoim jest czynienie woli Pańskiej (Ijoba 28:28; Jana 4:34). Nasz drogi brat Armstrong przywiózł nam błogosławieństwa nie dające się wyrazić. Tysiące osób przyszło, aby go słuchać. Niektórzy przyszli z ciekawości, inni zaś z powodu, że może zdobędą jakieś ziemskie korzyści, a jeszcze inni aby zdobyć Prawdę Słowa Bożego dającą życie. W jednej miejscowości, gdzie niektórzy zdawali się być zainteresowani tylko zyskiem finansowym, brat Armstrong zachęcił ich do kierowania swoich uczuć na wyższe rzeczy, a nie szukać tylko "chlebów i ryb" (Jana 6:11, 26, 27). On użył Przyp. 4:1-13 jako tekstu i przemówił do nich w bardzo prostych słowach o mądrości Bożej, która jest o wiele lepsza od ziemskiej pomyślności.

    W niektórych okolicach, gdzie służyliśmy, było wiele bałwochwalstwa i uprawiania Spirytyzmu. Jednak znaleźliśmy uszy ku słuchaniu i radujące się serca nawet w takich miejscowościach, szczególnie wśród braci wierzących w Ewangelię. Ostatnio w Nigerii było wiele walki i niepokoju. Po skończeniu usługi w jednym miejscu około 5 godz. po południu, udaliśmy się do następnej miejscowości poprzez bardzo wyboistą i krętą drogę. Na jednym zakręcie było kilku ludzi, którzy nam zastąpili drogę. Był już zmrok i kilku łotrów otoczyło samochód i usiłowało nas zatrzymać. Przyśpieszyłem biegu, prowadząc wóz jedną ręką, a drugą trzymając róg i trąbiąc w niego. Ustąpili więc oni z drogi, ale zaczęli rzucać piasek i małe kamienie do środka samochodu. Brat Armstrong i inni, którzy siedzieli na tylnym siedzeniu, zostali pokryci piaskiem. Dzięki jednak Bogu zdołaliśmy uciec!

    Bracia przyszli z różnych okolic, z bliska i daleka, aby wziąć udział w naszej generalnej konwencji. Według obliczenia wszystkich uczestników ostatecznie było 2 531. Cieszyliśmy sie tutaj przez cztery dni wspaniałymi błogosławieństwami. Tutejsi bracia i bracia z innych zborów bardzo współpracowali. Jedność Ducha z bratem Armstrongiem i z innymi braćmi przechodziła możność opisania ... Po pięciu tygodniach wypełnionych obfitymi błogosławieństwami od Boga przez usługę brata Armstronga, przyszedł wreszcie czas pożegnania się. Brat Armstrong udzielił nam ostatnich słów napomnienia i zachęty na lotnisku w Calabar, a potem wszedł do samolotu. Głębokie wzruszenie i łzy towarzyszyły naszemu rozstaniu się. Wkrótce samolot ruszył na drugą stronę lotniska i stamtąd szybko ulotnił się, zabierając naszego drogiego brata w przestworza - ukrywając go przed naszym wzrokiem! To przypomniało mi zabranie Elijasza. Staliśmy zachwyceni, patrząc w niebo, ale samolot znikł! Czy znowu go kiedyś zobaczymy? Odczuliśmy wielkie osamotnienie podobni do owiec bez pasterza, i wspólnie płakaliśmy. Zdawało się jakoby brat Armstrong pozostawił mi swój "płaszcz" (2 Król. 2:13). Spodziewam się go wiernie nieść i jestem wielce wzmocniony przez dobre nauki, napomnienia, ostrzeżenia i sugestie, jakie on mi udzielił ... Twój brat pozostający w Boskich związkach miłości, O. M. Akpan [przedstawiciel na Nigerię]. (B.S. `67, 31).

 

    Drogi Bracie! ... Ze łzami w oczach piszę do Ciebie o moim życiu w mieście Kano, w północnej Nigerii, które obecnie stało się ośrodkiem zniszczenia życia ludzkiego i własności. Wielu z tych, którzy tu przybyli ze wschodniej Nigerii, zostało aresztowanych, a niektórzy potajemnie zabici. Proszę Cię, módl się za mną, ponieważ moje życie w obecnej chwili znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Moje aresztowanie i zatrzymywanie mnie w więzieniu nastąpiło kilka miesięcy temu. Obecnie znajduję się w więzieniu pod strażą. W czasie rozruchów najpierw straciłem mego drogiego ojca, potem młodszego brata. Moja własność została mi skradziona przez uczestników rozruchu. Pieniądze, które zaoszczędziłem i złożyłem w banku, zamierzając użyć je na rozpoczęcie szkoły biblijnej w przyszłym roku, zostały mi skonfiskowane. To pozostawia mnie z gołymi rękami.

    Chciałem więcej się dowiedzieć o Bogu i Jego planach. Dwa lata nauki prowadzonej przez Świecko Domowy Ruch Misjonarski odegrały wielką rolę w moim życiu, tak jak o tym wie mój Ojciec Niebieski. Również Twoje podręczniki biblijne, ulotki itd. zaczęły rozwijać zainteresowanie u innych osób. Jednak obecnie nie wiem co jutro przyniesie. Czy pozostanę przy życiu, czy też umrę, to jednak nigdy nie zapomnę nauk Prawdy, które Ty wprowadziłeś do mego życia. Jeżeli list ten okaże się być ostatnim listem pisanym do Ciebie, to proszę nie zapomnij wspomnieć o mnie w Twoich modlitwach i zalecać moją duszę Wszechmogącemu Bogu prosząc o Jego błogosławieństwo. Ślę pozdrowienia dla braci w Chrystusie Jezusie. Pozostaje Twój brat z łaski Pana, E. U. z Nigerii. (B.S. `67, 40).

TP ’67, 91-92.

Wróć do Archiwum