NASZ TEKST ROCZNEGO GODŁA

"Jam przyszedł, aby żywot, miały i obficie miały" (Jana 10:10)

    W TYM TEKŚCIE nasz Pan Jezus odnosi się do dwóch klas - do posłusznych z rodzaju ludzkiego, którzy w swoim czasie otrzymają życie wieczne podtrzymane i do Kościoła, który jest Jego Ciałem, "pełnością tego, który wszystko we wszystkich napełnia" (Efez. 1:22, 23), a który to Kościół ma udział z Jezusem w Boskiej naturze, w życiu "obfitszym" w tym znaczeniu, że jest to życie wrodzone, nie potrzebujące podtrzymania. Adam stracił doskonałe życie ludzkie; a Jezus przyszedł, aby przywrócić to utracone życie. Życie Adama było wieczne w tym znaczeniu, że trwałoby ono wiecznie, gdyby on nie zgrzeszył. Nie było to życie udzielone na określony czas - na rok lub nawet na milion lat - lecz miało ono trwać tak długo dopóki nie będzie utracone. Jednak przez swoje nieposłuszeństwa Adam utracił prawo do tego wiecznego życia ludzkiego dla siebie i dla swojego rodzaju, a w wyniku tego nastąpiła śmierć.

    Pismo Św. mówi nam, że nie byłoby przyszłego życia dla rodzaju ludzkiego, gdyby nie było uczynione Boskie łaskawe zarządzenie w Chrystusie. "Tak Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął [nie stracił całkiem życia], ale miał żywot wieczny. Boć nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby potępił świat, ale aby świat był zbawiony przezeń" (Jana 3:16, 17). Nawet zanim Bóg wypędził naszych pierwszych rodziców z Edenu, to już zaznaczył, że ostatecznie powstanie odkupiciel. Nasienie niewiasty miało w pewnym przyszłym czasie zetrzeć głowę węża (1 Moj. 3:15).

    Chociaż śmierć panowała od Adama do Mojżesza, to niemniej jednak była pewna nadzieja podtrzymywana dla rodzaju ludzkiego, że w jakimś przyszłym czasie przekleństwo zostanie usunięte. Nadzieja ta była przekazana przez rodzinę Seta, potem przez rodzinę Noego, a później przez Abrahama, Izaaka, Jakuba, jego potomstwo i przez dzieci izraelskie. Nadzieja ta była tylko podsuniętą myślą. Nie było uczynione żadne wyraźne objawienie odnośnie Boskich zamiarów. Jest prawdą, że prorok Enoch, siódmy z linii Adama, prorokował: "Oto Pan idzie ze świętymi tysiącami swoimi, aby uczynił sąd wszystkim i karał wszystkich niezbożników między nimi ze wszystkich niepobożności ich" (Judy 14, 15). W ten sposób oznajmił on, że pewnego dnia będzie ustanowiona sprawiedliwość na ziemi. Nawet obietnica uczyniona Abrahamowi: "Błogosławione będą w nasieniu twojem wszystkie narody ziemi" (1 Moj. 22:18) nie była jasna, nie mówiła stanowczo o wiecznym życiu, chociaż zawierała w sobie zmartwychwstanie od umarłych.

    Kiedy Jezus przyszedł, to przyniósł wspaniałe słowa życia wiecznego, życia wiecznie trwającego. Tak jak to mówi Św. Paweł, że Jezus "żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). Fakt, że nasz Zbawiciel wywiódł na jaśnię te rzeczy, pokazuje jasno, że nie były one poprzednio zrozumiane. Chociaż pewne oznajmienie planu Bożego było dane Abrahamowi, to jednak wszystko miało wygląd przeciwny do tego. Kara śmierci, którą Bóg wypowiedział w Edenie, zdawała się wykluczać wszelką nadzieję życia wiecznego. Chociaż Bóg powiedział mniej lub więcej niewyraźnie, że pewnego dnia wyzwoli ludzkość z przekleństwa grzechu i śmierci, to jednak nikt nie mógł powiedzieć, jak to się stanie - jak Bóg może odpuścić karę śmierci, a jednak pozostać sprawiedliwym.

    Lecz kiedy Jezus przyszedł, to wyjaśnił całą tę sprawę. Wykazał On, że Jego dzieło odkupienia, zabezpieczone przez Boskie łaskawe zarządzenie, udzieli ostatecznie życia wiecznego tym wszystkim, którzy przyjmą je na Boskich warunkach. On również wyjaśnił nieśmiertelność. Objawił On fakt, że Bóg chce nie tylko dać rodzajowi ludzkiemu życie wieczne, ale także chce dać wiernym naśladowcom stóp Jezusa wyższy rodzaj życia - nieśmiertelność (Żyd. 2:3; 10:20). Nowa więc myśl była wyłożona jasno - o której nawet nigdy nie marzono poprzednio.

    Przy pewnej sposobności nasz Pan powiedział: "Albowiem, jako Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, aby miał żywot w samym sobie" (Jana 5:26). W tym oświadczeniu Pan niewątpliwie poruszył sprawę nieśmiertelności. Jako Ojciec ma wrodzone, tkwiące w Sobie życie, tak dał i Synowi, aby miał tego samego rodzaju życie. Jak Syn miał obietnice tego rodzaju życia podczas Swojej ziemskiej służby, tak rzeczywiście otrzymał to życie przy Jego zmartwychwstaniu (Efez. 1:20, 21; 1 Tym. 6:16). Podobnie Kościół, Ciało Chrystusowe, otrzymał nieśmiertelność w zmartwychwstaniu, w pierwszym albo głównym zmartwychwstaniu (Rzym. 2:7; 1 Kor. 15:53, 54; Filip. 3:21; 1 Jana 3:1, 2; Obj. 20:4, 6).

    Przy innej sposobności Jezus powiedział: "Jeżeli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego i pili krwi Jego, nie macie żywota w sobie" (Jana 6:53). Będzie to wrodzone, nieodłączne życie - życie w samym sobie. Różnica pomiędzy tym życiem, a życiem zwykłym jest ta, że pierwsze jest życiem wrodzonym, a drugie życiem podtrzymywanym. Wszyscy dobrzy aniołowie posiadają nie utracone, wieczne, trwające wiecznie życie. Ono może być wstrzymane, jeżeliby tak Bóg postanowił. Jednak nie jest to życie, które ma ograniczony okres trwania. Nie wiemy, w jaki sposób aniołowie są zaopatrywani w życie. Ale fakt, że Pismo Św. mówi, iż niektórzy z nich będą zniszczeni, jest dowodem, że nie posiadają oni nieśmiertelności.

    Powinniśmy być starannymi odnośnie tego, jak przedstawiamy te sprawy publiczności. Gdybyśmy powiedzieli większości ludzi, że wierzymy, iż tylko Małe Stadko, Oblubienica Chrystusowa, 144 000 członków, otrzyma nieśmiertelność, to oni by nas całkiem źle zrozumieli - oni prawdopodobnie zrozumieliby nas, iż mamy na myśli, że cały pozostały rodzaj ludzki zginie, jako zwierzęta i że nie ma on wcale żadnego przyszłego życia. Dlatego powinniśmy upewnić się, że przedstawiamy tę myśl całkiem jasno. Wieczne życie jako odrębne od nieśmiertelności, jest życiem zniszczalnym; życie, które potrzebuje być podtrzymywane. Natomiast nieśmiertelność jest Boskim życiem, samowrodzonym, niezniszczalnym wiecznie trwającym życiem, które nie potrzebuje być podtrzymywane - jest to stan odporny na śmierć; stan, w którym śmierć jest niemożliwa.

DWA RODZAJE ŻYCIA W TYM SAMYM CZASIE

    Słowo życie może być używane w różny sposób. Nikt, oprócz naszego Pana Jezusa, nie miał prawa do dwóch rodzajów życia w tym samym czasie. Jezus miał prawo do życia ludzkiego, ponieważ gdy stał się ciałem, to nie popełnił żadnego grzechu i nigdy nie pogwałcił, ani nie stracił Swego prawa do życia. Był On zawsze posłuszny Boskiemu prawu. Nie było Mu odebrane życie; ale jak oświadczył, Sam je złożył (Jana 10:17, 18). Nagrodą Ojca dla Niego było nowe życie na Boskim poziomie. On więc zdobył również prawo do Boskiego życia i dlatego miał prawo do dwóch rodzajów życia. On zastosuje zasługę Swego ofiarowanego życia ludzkiego przed tronem Boskiej sprawiedliwości na korzyść rodzaju ludzkiego. W wyniku tego, podczas Jego tysiącletniego panowania nad ziemią doskonałe życie ludzkie będzie zaofiarowane albo udzielone. Gdyby On nadal był człowiekiem i miał oddać Swoje życie ludzkie, to nie miałby więcej życia dla Siebie, gdyż po zastosowaniu Swojego życia jako okupu za Adama i jego rodzaj, utraciłby całkiem życie.

    Te jednak prawa do życia na dwóch poziomach istnienia, nigdy nie były naszymi prawami, jako uczni Chrystusa. My już narodziliśmy się pod wyrokiem śmierci. Nie mamy więc żadnego prawa do życia na jakimkolwiek poziomie. Bóg nigdy nie uznał nas jako nawet mających prawa ziemskie. Zatem Apostoł Paweł mówi: "To, że teraz w ciele żyję, w wierze syna Bożego żyję, który mię umiłował i wydał samego siebie za mię" (Gal. 2:20). Przedtem był on w stanie umierającym i cały świat jest umarły w upadkach i w grzechach (Efez. 2:1).

    Nasz Pan opuścił chwałę jaką miał u Ojca w Jego przedludzkiej egzystencji i upokorzył się, aby stać się "człowiekiem Chrystusem Jezusem". To jednak upokorzenie nie było częścią Okupu ani Ofiary za grzech. Ono było dziełem przygotowawczym. Doskonały człowiek zgrzeszył i pociągnął za sobą cały rodzaj ludzki w potępienie śmierci. Dlatego tylko doskonały człowiek mógł zapłacić cenę za wyzwolenie jednego, czy jakiejkolwiek liczby, czy też wszystkich grzeszników. Gdy nasz Pan osiągnął wiek trzydziestu lat, wiek męskości według Zakonu, to był On gotowy stanąć na próbą o Swoje własne życie, aby przez wierność w doświadczeniach mógł dowieść Swojej godności do życia wiecznego na poziomie ludzkim. Wyłącznie więc taki doskonały człowiek, wypróbowany i doświadczony, mógł stać się ceną okupu za rodzaj ludzki.

    Zachowanie Boskiego prawa przez naszego Pana nie stanowiło ceny okupu za grzeszników. Ono tylko wykazało, że mógł nasz Pan być przyjęty, jako cena okupu za wszystkich. Oddanie Jego życia ludzkiego w trzydziestym roku życia w poświęceniu skończyło się na Kalwarii. Przez to poświęcenie, przez rzeczy dla których cierpiał, przez złożenie Swego życia ludzkiego, Jezus złożył cenę okupu za rodzaj ludzki. Mniejsza o to, że próba Jego osobistej wierności i Jego poświęcenie się na śmierć były równoczesne. Było całkiem właściwą rzeczą, że tak powinno być jak się stało, tj. że miał On być wpierw doświadczony i wypróbowany, a następnie miał On oddać Swoje życie dobrowolnie, jako cenę okupu za człowieka.

ABY ŻYWOT MIAŁY

    Tylko na podstawie ofiarowanego życia ludzkiego Jezusa, ceny okupu za Adama i jego rodzaj, każde z dzieci Adama może mieć nadzieję otrzymania życia wolnego od potępienia czy to w tym Wieku, czy też w przyszłym Wieku. Grzech i przekleństwo sprowadziły, na rodzaj ludzki, tak na klasę wierzących, jak i na klasę niewierzących, życie będące w procesie umierania, które kończy się rzeczywistą śmiercią, Przez nieposłuszeństwo ich ojca Adama, rodzaj ludzki został pozbawiony doskonałego życia. Podczas Wieku Ewangelii życie to jest ofiarowane nie rzeczywiście, ale w sposób przypisany, klasie wierzącej na podstawie jej usprawiedliwienia z wiary, które czyni Jezusa Ojcem ich człowieczeństwa nie rzeczywiście, ale w sposób przypisany (Jana 5:21, 24; 6: 47-51, 57, 58; 1 Jana 5:12). Jest to krok niezbędny, który poprzedza ich stanie się rzeczywistymi dziećmi Bożymi przez spłodzenie i narodzenie się z Ducha. Jezus więc nie staje się ich rzeczywistym Ojcem; lecz On stanie się rzeczywistym Ojcem dla chętnych z pozostałego rodzaju ludzkiego w czasie restytucji (Iz. 9:6; Obj. 22:17).

    Pierwszym obowiązkiem ojca jest danie życia swoim dzieciom, a to on czyni przez akt spłodzenia (Mat. 1:2-16; Jana 1:12, 3; 3:3; 1 Kor. 4:15; Filem. 10; 1 Piotra 1:3, 23). Chrystus więc dokonuje obowiązku ojca, gdy udziela życia drugim (Iz. 9:6; 1 Kor. 15:21-26, 45, 47; Jana 1:4; 6:33, 51; 11:25, 26; 14:6). Nasz tekst również świadczy o tej samej myśli. Ponieważ na podstawie Swojej ofiary okupu, Chrystus przynosi światu życie rzeczywiście, a Kościołowi przynosi życie w sposób przypisany, w ten sposób pozwala Kościołowi złożyć z siebie ofiarę żywą, świętą i przyjemną Bogu, przez "drogę nową i żywą, którą nam poświęcił" - przez ofiarę Jezusa, Jego doskonałego życia ludzkiego złożonego na śmierć (Rzym. 12:1; Żyd. 10:20). Przez swoje poświęcenie się na śmierć, Kościół oddaje doskonałe życie ludzkie przypisane mu przez ofiarę okupu Jezusa Chrystusa (przypisanego Ojca ich człowieczeństwa), a to dzieje się przez ich przyjęcie tego życia wiarą. Przez spłodzenie z Jego Ducha stają się oni rzeczywistymi synami Bożymi (1 Jana 3:2), a potem jeszcze przez narodzenie z Ducha. W ten sposób Kościół otrzymuje w najzupełniejszym znaczeniu życie obfitsze.

    Wielkie Grono, klasa duchowa (zob. E. tom 4, 115-117), nie jest częścią Kościoła, który jest Ciałem Chrystusowym składającym się tylko ze 144 000 członków (Obj. 7:1-4; 14:1); lecz jest ono częścią kościoła pierworodnych (pozafiguralnymi Lewitami), którzy są zapisani w niebie (Żyd. 12:23). Oni więc otrzymają również życie o wiele obfitsze od życia, jakie będzie dane klasie restytucyjnej, chociaż nie tak obfite, jak życie dane Małemu Stadku. Wielkie Grono otrzyma wiecznie trwające, nie ulegające zepsuciu życie, jednak nie będzie to życie nieśmiertelne, odporne na śmierć, wiecznie trwające życie duchowe Boskiej natury.

    Starożytni i Młodociani Godni będąc pozafiguralnymi Lewitami są zaliczeni jako część Kościoła Tysiącletniego, ale nie są oni pierworodnymi z Wieku Ewangelii. Jako pierworodnych Kościoła Tysiącletniego, ich imiona (usposobienie i natura) będą zapisane w niebie - wszyscy z nich ostatecznie, przy końcu Tysiąclecia, rozwiną usposobienie duchowe i uzyskają ciała duchowe, a zatem ich dziedzictwo stanie się dziedzictwem duchowym. W tym więc sensie można powiedzieć, że oni również otrzymają obfitsze życie od tego, jakie będzie udzielona rodzajowi ludzkiemu w ogólności (zob. T.P. `33, 87, par. 10, 25-28; T.P. `35. 15. szpalta 2, pyt. 1).

    O poświęconych członkach Obozu Epifanicznego (o tych, którzy poświęcają się i okazują się wiernymi w srogich doświadczeniach Czasu Ucisku po skompletowaniu klas wybranych w ich członkach, a przed otwarciem Gościńca Świętobliwości pod Nowym Przymierzem) można również powiedzieć, że otrzymają obfitsze życie od tego, jakie otrzymają drudzy w ogólności z klasy restytucyjnej, ponieważ będą cieszyć się najwyższymi zaszczytami wśród klasy restytucyjnej. W pewnym sensie klasa restytucyjna w ogólności może być zaliczona do drugiego błogosławieństwa naszego tekstu. Ponieważ rodzaj ludzki w ogólności nie tylko otrzyma życie, jako wynik ofiary okupu Jezusa złożonej na jego korzyść, lecz także otrzyma życie obfitsze od tego, jakie pierwotnie posiadał Adam - w tym znaczeniu, że wielce zostaną wzbogaceni przez lekcje nabyte w szkole doświadczenia z grzechem i jego strasznymi skutkami (zob. A 146-148). Oni będą korzystać z życia z miliardami innych ludzi w błogosławionej społeczności i będą cieszyć się ziemskim domem obszerniejszym i wypełnionym cudownymi odkryciami, wynalazkami, ulepszeniami i wygodami daleko przechodzącymi to wszystko, czym cieszył się Adam lub nawet o czym marzył.

    Jest więc wiele powodów dla wszystkiego ludu Bożego do radowania się z tego tekstu i z widoku obfitszego życia. Obyśmy wszyscy poważnie starali się przez pilne i nieznużone wysiłki zdobyć to życie i jego towarzyszące błogosławieństwa w chwalebnym Królestwie Bożym!

    Co za wspaniały tekst! Wyraża on w krótkości plan Boży odnośnie zbawienia rodzaju ludzkiego, tak wybrańców jak i nie wybranych, przez dar drogiego Syna Bożego, który przyszedł, aby złożyć z Siebie okup za wszystkich, by tym sposobem wszyscy mogli zdobyć życie. Co za radość powinna wypełniać nasze serca! Jaką powinniśmy odczuwać wdzięczność! Co za ocena wielkiej łaski Bożej, czułego miłosierdzia i wiecznej prawdy! "Chwalcie Pana wszystkie narody! Chwalcie Go wszyscy ludzie! Albowiem rozszerzone jest nad nami miłosierdzie Jego, a prawda Pańska trwa na wieki. Halleluja" (Psalm 117).

    Modlimy się o to, abyśmy zachowali nasz tekst godła na rok 1968 w naszych sercach i umysłach w ciągu całego roku. On pozwoli nam bardziej ocenić, co Bóg i Jezus uczynili dla nas, co jeszcze czynią i uczynią nam, a także napełni on nasze serca większą miłością i poświęceniem się dla Nich, dla Ich ludu i dla Ich sprawy oraz powiększy jeszcze bardziej nasze upodobanie w czynieniu Ich woli we wszystkich rzeczach, w naszym postanowieniu prowadzenia dobrego boju wiary i trzymania się silnie tego wiecznego życia, które Oni tak łaskawie zabezpieczyli dla nas. Jako stosowną pieśń do naszego rocznego tekstu podajemy nr 28.

TP ’68, 2-5.

Wróć do Archiwum