NASZE CZTERDZIESTE DZIEWIĄTE ROCZNE SPRAWOZDANIE
PRZYGOTOWANIE naszego czterdziestego dziewiątego rocznego sprawozdania stało się obecnie z uprzejmej łaski Pańskiej naszym miłym przywilejem. Tym sprawozdaniem kończymy czterdziesty dziewiąty rok wydawania czasopisma Teraźniejsza Prawda. Liczba czterdzieści dziewięć stanowi pomnożenie liczby siedem przez siedem. Liczba siedem jest liczbą Boskiej zupełności albo doskonałości. Ma się rozumieć, że nie twierdzimy, aby czasopismo to miało Boską doskonałość, ponieważ nie jest ono natchnione ani nieomylne w swoich przedstawieniach Prawdy Słowa Bożego. Uznajemy ograniczenia tego czasopisma, szczególnie od przejścia poza zasłonę ostatniego członka Arcykapłana Świata. Nie wierzymy też, aby praca czasopisma tego miała Boską zupełność, tak co się tyczy czasu jego istnienia zamierzonego przez Boga, jak i zupełności poselstwa zamierzonego przez Boga do udzielenia. Niemniej jednak uważamy, że jest to sposobność do złożenia dziękczynienia i radowania się, iż z łaski Bożej doszliśmy do końca czterdziestu dziewięciu pełnych lat istnienia tego czasopisma i że możemy podać czterdzieste dziewiąte roczne sprawozdanie z pracy ludu Pańskiego oświeconego Epifanią, tzn. z jego pracy wykonywanej przez Epifaniczny Dom Biblijny i w społeczności z nim.
SYTUACJA W ŚWIECIE KAPITALISTYCZNYM I OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO ZWIASTUJĄ REWOLUCJĘ
Od kilku lat rozpoczynamy nasze roczne sprawozdanie krótkim przeglądem bieżących znaków czasu. Rewolucyjne i anarchistyczne warunki nadal powiększają się w miarę jak przybliżamy się do punktu kulminacyjnego światowego zniszczenia obecnego porządku rzeczy. Pod względem gospodarczym i innymi względami przodujące narody świata są gnębione przez bezprzykładną zmorę. One nie zwracały uwagi na liczne ostrzeżenia, a obecnie są pogrążone w beznadziejnym bagnie inflacji, ze skutków której nigdy nie będą w stanie same się wyzwolić.
Obecna sytuacja jest podobna do sytuacji pasterza z bajki, który wielokrotnie ostrzegał przed nadejściem wilka, tak iż nikt nie uwierzył mu, gdy w końcu wilk przyszedł. Tak samo sprawa przedstawia się z tymi, którzy byli ostrzegani przez wiele lat, że deficytowe wydatki doprowadzą do kryzysu finansowego. Gdy używano słowa "kryzys", to wątpiono w jego wiarogodność. Lecz obecnie kryzys ten ujawnił się. Wilk inflacji już więcej nie pełza ukradkowo stopą procentową od 2 do 3 procent rocznie, ale śmiało kroczy roczną stopą procentową od 4 do 5 procent i w wielu krajach grozi pożarciem większej części majątku publicznego.
Szybko podnoszący się wzrost kosztów utrzymania, obejmuje tak towary jak i usługi. Jest on powodowany przez rosnące koszty wpływające na wzrost cen i przez rosnący popyt pociągający za sobą wzrost cen. Jednym słowem jest to obawa zbiegająca się z dwoma rodzajami inflacji: "podbijaniem kosztów" i "wysuwaniem żądań". Podatki wzrastające do niebezpiecznych granic dla finansów i stale powiększająca się suma wydatków, zuchwałe marnowanie pieniędzy i ich nadużywanie przez ludzi na wysokich stanowiskach, bezustanne wypuszczanie w obieg coraz więcej akcji celem spłacenia długów, włączając procent od poprzednich akcji, rządowe budżety stale wykazujące rosnącą nadwyżkę rozchodów pomimo wielce wzrastających dochodów, dewaluacja brytyjskiego funta i 8% stawka bankowa żądana za pieniądze, uporanie się Stanów Zjednoczonych Ameryki z krótkoterminowymi obligacjami wynoszącymi 32 miliardy dolarów oraz trochę mniej niż 2 miliardy dolarów w wolnym złocie do zapłacenia za nie (około 6 centów od dolara), cena srebra wzrastająca z 91 centów za uncję w roku 1961 do l dolara 80 centów w roku 1967 z groźbą o wiele większego podrożenia z powodu bezprzykładnego wykupywania srebra, jakie obecnie się odbywa celem podniesienia jego ceny - a więc wszystko to wychodzące na jaw wśród innych rzeczy, musi przyprowadzić ludzi zdrowo myślących do przyznania, że szybko zbliżamy się do światowego, najbardziej pustoszącego upadku finansowego, jakiego ludzkość jeszcze nigdy nie widziała.
Dzisiejsze warunki świata są bardzo podobne do tych, jakie panowały we Francji tuż przed wybuchem Rewolucji Francuskiej. Jak wówczas, tak podobnie i dzisiaj bezbożność i niemoralność wielce wzrastają i są ogólnie uważane, jako cechy postępu i właściwej wolności. Libertyni i osoby naruszające prawo są podziwiane i wywyższane na stanowiska władzy. Bunty stają się rzeczą pospolitą z okrzykami tych, którzy nie mają posiadłości przeciw tym, którzy je mają wraz z ich żądaniem zwiększonych praw. Napięcie stale wzrasta, a władze rządowe stają się coraz bardziej niezdolne do opanowania sytuacji. Wolność nie kierowana sprawiedliwością i duchem zdrowego rozsądku jest niebezpieczna - ona zazwyczaj prowadzi do swawoli, wykroczeń i nadużyć.
W miarę, jak warunki coraz bardziej dojrzewają do wielkiej Rewolucji, która ma wkrótce nastąpić, najbardziej pospolita okoliczność może posłużyć za zapałkę do podpalenia obecnego układu społecznego. Jako przykład - mówi się - że w wypadku Rewolucji Francuskiej pierwszym publicznym czynem było uderzanie w patelnię przez niewiastę, której dzieci były głodne. Wkrótce cała armia matek udała się do pałacu królewskiego żądając chleba. Gdy im odmówiono, mężczyźni przyłączyli się do nich i wkrótce gniew narodu zapalił się, a płomienie rewolucji objęły cały kraj. Podobnie zamordowanie arcyksięcia austriackiego i jego żony w Serbii, wywołało kryzys i doprowadziło do wybuchu Wojny Światowej w roku 1914.
W sierpniu 1965 roku aresztowanie młodego Murzyna za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwym doprowadziło do łańcuchowej reakcji w miastach Watts i Los Angeles, powodując śmierć 35 osób i wyrządzając szkody wartości dziesięciu milionów dolarów. Rok potem użyto cztery tysiące wojska celem stłumienia krwawych rozruchów, które rozpoczęły się, gdy policja zamknęła miejski kurek wody, spod którego kilku młodych Murzynów wzajemnie opryskiwało się. Niedawne rozruchy w Philadelphii, w Newark, w Detroit i w wielu innych wielkich miastach w Stanach Zjednoczonych były podobnie wywołane przez nieznaczne zajścia. Rozruchy w Detroit były szczególnie okropne: 43 zabitych, setki rannych i część wielkiego miasta zniszczona. Podczas roku 1967 wydarzyło się co najmniej 75 rozruchów lub większych zaburzeń w miastach amerykańskich.
Na początku taktyka nieposłuszeństwa obywatelskiego była szczególnie stosowana w "przesiadywaniu", marszach demonstracyjnych i niesieniu chorągwi. Początkowo dotyczyła ona zagadnień segregacji rasowej i praw wyborczych Murzynów - przeważnie w południowych stanach Ameryki. Ale w miarę jak taktyka nieposłuszeństwa rozszerzała się na północne i zachodnie miasta, cele stosujących ją też się rozszerzyły, obejmując zagadnienia społeczne i gospodarcze osób podeszłych wiekiem, ubóstwo i bezrobocie. Nieliczne były głosy przeciwko nieposłuszeństwu obywatelskiemu i jego taktyce z powodu jego zespolenia ze sprawą praw obywatelskich i nie nadano im wielkiego rozgłosu.
Znajdujemy się nadal w stadium planowania Rewolucji Światowej (T.P. `51, 40, pyt. 2). Należy mieć w pamięci, że wspomniane rozruchy (niektóre jeszcze prawdopodobnie nastąpią) są tylko "rozgrzaniem" lub "próbami" tego, co ma nastąpić w ciągu nadchodzących kilku lat - kiedy tylko czas do tego dojrzeje. "Marsz na Waszyngton" dokonany przez tysiące Murzynów i białych radykałów parę lat temu, celem przeforsowania ustawy o Prawach Obywatelskich, był być może częścią "doświadczenia" zmierzającego do większych rzeczy, które mają nastąpić na drodze mobilizacji do ogólnego powstania rewolucyjnego. Taki był cel wystąpień w Detroit.
REWOLUCJA W ŚWIECIE RELIGIJNYM
Szeroko rozpowszechnione elementy rewolucyjne nie tylko działają w sprawach finansowych, rządowych i społecznych, ale także w świecie religijnym. Tysiące księży rzymsko-katolickich i zakonnic porzuciło z różnych powodów swoje stanowiska celem podjęcia usiłowań w innych dziedzinach. Wielu zaś z tych, którzy pozostają, wdają się w nauki i praktyki poprzednio zabronione. Na liczne z nich stolica papieska patrzy jeszcze z niezadowoleniem. Papież Paweł VI zaalarmowany tym stanem rzeczy, otwierając 29 września 1967 r. pierwszy światowy synod biskupów powiedział do 200 biskupów, że zwołał ich do Rzymu celem przyjścia mu z pomocą w zachowaniu wiary przed nowymi błędami i celem ustrzeżenia Rzymskiego Katolicyzmu od tych i innych teologów, którzy będą kwestionować "niezmienną i ustaloną naukę Kościoła" (Nawiasowo zaznaczamy, że 29 września tego roku przypadał w piątek. Jesteśmy ciekawi, czy 200 biskupów jadło rybę tego dnia w zgodzie z "niezmienną i ustaloną nauką" Kościoła Rzymsko-Katolickiego, czy też pozwolono im jeść mięso tego piątku w zgodzie z niedawną, zmienną i nieustaloną nauką Kościoła Rzymsko-Katolickiego, przystosowaną do dzisiejszych czasów pod naciskiem sfer handlowych i innych).
Papież jasno ostrzegł biskupów, aby kroczyli a nie biegli w kierunku dalszej reformy. Powiedział on, że Katolicyzm stawia czoła "ogromnym niebezpieczeństwom", "zdradliwym nie-bezpieczeństwom, które nawet w łonie kościoła znajdują rozgłos w pracy nauczycieli i pisarzy". Papież jest całkowitym reakcjonistą w stosunku do liberalnej i mniej lub więcej demokratycznej polityki swego poprzednika. Przypomniał on biskupom, że synod (który, jak niektórzy spodziewali się, miał zastąpić Kurię Papieską u władzy i przyszłe sobory ekumeniczne, a nawet kolegium kardynalskie w obraniu przyszłego papieża) "nie posiada uroczystości i władzy soboru". Można się spodziewać, że synod będzie tylko służył w swojej zdolności doradczej. Konserwatyści Kurii Rzymskiej obawiający się zmiany, działali usilnie - być może pod rozkazami papieża - aby ograniczyć władzę synodu i jego sferę działania.
Papież i inni konserwatyści są wielce zaniepokojeni licznymi tendencjami rewolucyjnymi i innowacjami, jakie obecnie podkopują ich wpływ i zagrażają stałemu istnieniu tych instytucji, które oni uważają jako ważne i najświętsze. Oto jeden przykład tego: Ubiegłego maja tygodnik watykański Osservatore delia Domenica ubolewał nad umieszczeniem w kościele w północnych Włoszech automatycznego elektrycznego aparatu do rozdzielania hostii przeznaczonej dla komunii świętej. W kościele San Carlo w Ferrara osoba zamierzająca przystąpić do komunii kładzie swoją ofiarę na tacy w pobliżu aparatu, naciska guzik, a z aparatu wyskakuje hostia - która rzekomo ma być rzeczywistym ciałem i krwią Jezusa Chrystusa!
Wśród kościołów protestanckich również działają siły rewolucyjne. W miarę jak w łonie ich kościołów wzrasta niewiara, światowość, obojętność, pozwalanie sobie na spirytyzm itd., wygłaszane z ambony, to coraz więcej uznają one słabość swego stanowiska i mają mało wymówki na usprawiedliwienie swojego istnienia, jako takie kościoły. Wszystko to zdąża szybko do zwinięcia ich jako jeden koniec księgi (Iz. 34:4) z Katolicyzmem jako drugim końcem tej samej księgi (chodzi tu o zwój pergaminu nazwanego księgą - dopisek tłum.). Liczni protestanci popierający dzisiejszy popularny ruch ekumeniczny porzucają różnice doktrynalne twierdząc, że doktryna ma małe znaczenie w porównaniu z koniecznością wspólnej akcji z rzymsko-katolikami.
Konserwatywny Dale Francis, były redaktor pisma Operation Understanding w artykule redakcyjnym powiedział: "Rozważając niektóre ostatnie przekształcenia w kościołach przychodzę do przekonania, że ... możemy dojść do czasu, w którym ci, którzy głoszą zdrową doktrynę mogą być za nią potępieni". Prezbiterianin, dr Robert McAfee Brown z uniwersytetu Standford powiedział, że reformacja rzymsko-katolicka staje się obecnie faktem i że "protestanci nie mogą bez końca usprawiedliwiać sytuacji stałej separacji". Wielkie reformy w Rzymskim Katolicyzmie - mówi uczony metodysta, dr Albert Culter z Dallas - wskazują na dylemat Protestantyzmu. Jednocześnie pyta on: "Kiedy protestanci zrozumieją, że to doprowadza nas do dziwnego wyboru, albo przyłączyć się do Katolicyzmu, albo też odłączyć się od niego?" A dr Cari E. Braaten z Luterańskiego Seminarium Teologicznego w Chicago pisze, że coraz trudniej jest usprawiedliwić "potrzebę Protestantyzmu jako niezależnego ruchu" i zapytuje: "Czy nie może on być wcielony do Kościoła Rzymsko-Katolickiego i nadal prowadzić w jego łonie pracę jako czynnik reformy?". Protestancki tygodnik Christian Century nazywa tę sugestię "protestanckim harakiri".
PRACA PRAWDY
Z zadowoleniem podkreślamy dobrą pracę wykonywaną przez lud w Prawdzie w ogólności w niesieniu świadectwa Prawdy - zarówno Prawdy parousyjnej, jak i Prawdy epifanicznej. Chociaż wielu odpadło od Prawdy parousyjnej i chociaż niektórzy odpadli od Prawdy epifanicznej - w obu przypadkach niektórzy mniej, a niektórzy więcej, to jednak wielu pozostało wiernymi Prawdzie w badaniu, praktykowaniu i świadczeniu o niej, tak co się tyczy Prawdy parousyjnej jak i Prawdy epifanicznej, niektórzy czyniąc to w mniejszej a inni w większej mierze. Proporcjonalnie do tego jak to czynili, byli i będą błogosławieni przez Pana. Coraz więcej Prawda epifaniczna znajduje uszy ku słuchaniu wśród braci z różnych grup i dopomaga im w oczyszczeniu się z błędów i złych praktyk, we wzrastaniu w znajomości i łasce oraz w przynoszeniu w rezultacie większych błogosławieństw dla drugich.
Pracownicy w Epifanicznym Domu Biblijnym byli również czynni nie tylko w ich regularnej służbie, ale także w pracy przygotowania naszej niedawno nabytej własności przeznaczonej na główną kwaterę, w przenoszeniu wielkiej ilości literatury Prawdy, nabytej podczas ostatnich pięćdziesięciu lat, naszej biblioteki, biurowego wyposażenia, mebli itd. oraz w uporządkowywaniu naszego nowego mieszkania. Dziękujemy Panu za to, że pobudził niektórych drogich braci i siostry do udzielenia nam w związku z tym osobistej pomocy. Ci, którzy nie mogli nam pomóc osobiście przyczynili się pod tym względem finansowo. Ma się rozumieć, że oceniamy pracę miłości w ten sposób nam okazaną, jak również modlitwy braci i sióstr oraz ich słowa zachęty, które także okazały się wielce pożyteczne!
Niektórzy z naszych drogich współpracowników w Domu Biblijnym musieli nas opuścić z powodu wątłego zdrowia i innych powodów. Z tego względu nasz zespół pracowników ma najmniejszą liczbę, jaką mieliśmy od pewnego czasu. Pomimo to, Pan jednak wielce błogosławił nasze wysiłki. Chociaż wojna domowa w Nigerii wielce przeszkadzała w naszej pracy w okolicy dotkniętej wojną, to jednak inne okolice Nigerii są dostępne i praca tam pomyślnie się rozwija. Pan również otwiera większe zainteresowanie Prawdą w Zachodnim Kamerunie i innych krajach, a szczególnie to się uwidoczniło ubiegłego roku w Korei płd., gdzie drogi pracownik chrześcijański przyjął Prawdę, przetłumaczył na język koreański i wydał tom I w 3 000 egzemplarzy i tysiące ulotek. Tę pracę pokrył w dużej mierze z własnego funduszu. Odwiedził on nas zeszłego lata i widział naszą poprzednią główną kwaterę, jak również naszą nową główną kwaterę w Chester Springs. Pan niewątpliwie będzie go wielce używał, jeżeli on nadal będzie poważnie badał, praktykował i rozpowszechniał Prawdę. Jest to człowiek wykształcony i wpływowy w Korei płd. On regularnie przemawia do publiczności przez radio i przedstawia również poselstwo Prawdy w swoich wykładach sprawując publiczne urzędy.
Obecnie jesteśmy całkowicie ulokowani w naszej nowej głównej kwaterze i stopniowo przygotowujemy i organizujemy rzeczy dla skuteczniejszej służby, chociaż wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. W niedzielę 3 grudnia, odbyły się specjalne zebrania poświęcone dla naszej pięknej kaplicy, na które pomimo złej pogody przybyli niektórzy nasi sąsiedzi na nasze zaproszenie. Zbór z Philadelphii zbiera się obecnie w naszej kaplicy.
NASZA STATYSTYKA
Nasza statystyka wykazuje wzrost pod kilkoma względami, pomimo ograniczonej liczby pomocników, jaką mamy w Domu Biblijnym, wielkiej pracy związanej z przeprowadzką i zainstalowaniem się na nowym miejscu oraz tymczasowym obcięciem naszej pracy w Nigerii rozdartej wojną. Ona wykazuje wielkie wysiłki ze strony braci i sióstr w Domu Biblijnym i przynosi zaszczyt dobrej działalności wykonywanej przez braci i siostry na niwie Pańskiej. Oby ta dobra praca nadal postępowała.
Podaliśmy ogłoszenie o ugodzie sprzedaży naszej własności w Philadelphii w ang. T.P. na listopad - grudzień 1966 r., str. 95. Sprzedaż ta ostatecznie doszła do skutku w październiku 1967 r. za cenę 130 000 dolarów. Zabudowania naszej obecnej głównej kwatery w Chester Springs, Pa. (około 35 mil na północny zachód od granic miasta Philadelphii), z którymi jest około 100 akrów ziemi, kosztują nas 127 000 dolarów. Cyfry te są załączone do dochodu i rozchodu w naszym wykazie finansowym. Z nadwyżek wykazanych w funduszu ogólnym i w funduszu książkowym będzie potrzeba zapłacić część kosztów związanych (a) z niektórymi niezbędnymi reperacjami i zmianami i (b) z potrzebnym drukowaniem. Będzie więc potrzeba więcej funduszu. Spodziewamy się również, jeśli Bóg dozwoli, odwiedzić ponownie niektórych naszych braci w Europie za kilka miesięcy. Będziemy oczekiwali na Pana w tych sprawach. Podajemy nawiasowo, że niektórzy bracia czynią pomyłkę wysyłając korespondencje do nas do "Chester" zamiast kierować ją do ,,Chester Springs". Miasto Chester znajduje się w innym hrabstwie, więc korespondencja tam wysłana nigdy nie dojdzie do nas. Prosimy więc upewnić się, czy adres do nas jest właściwie pisany: Chester Springs, Pa. 19425.
Ponieważ wchodzimy w nowy rok, więc możemy wszyscy uroczyście odnowić nasze poświęcenie uczynione naszemu drogiemu Ojcu Niebieskiemu, od którego otrzymujemy wszelkie błogosławieństwa przez naszego drogiego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa i postanowić, jeżeli jest to możliwe, aby wzmóc nasze wysiłki w służeniu Panu w sposób przyjemny we wszystkich rzeczach. Obyśmy zawsze znajdowali naszą główną przyjemność w czynieniu Jego woli. Starajmy się czynić najlepszy użytek z naszych sposobności, aby przynieść zaszczyt i chwałę Panu, a Jego ludowi i wszystkim za których Chrystus umarł, błogosławieństwo. Obecnie kończymy nasze roczne sprawozdanie statystyką:
ZSUMOWANIE NASZEJ PRACY
od l listopada 1966 do 31 października 1967 r.
KORESPONDENCJA
Otrzymano listów
i pocztówek 10 364
Wysłano listów i pocztówek 9 244
CYRKULACJA LITERATURY
Dobrowolna wysyłka
Teraźniejszej Prawdy 854
Prenumerata Teraźniejszej Prawdy 5 586
Razem 6 440
Dobrowolna wysyłka
Sztandarów Biblijnych i Zwiastunów 40 602
Prenumerata Sztandarów Biblijnych 56 792
Razem 97 394
Dobrowolna wysyłka
broszur i gazetek 296 802
Ulotek l 192 623
Wysłano listów do domów dotkniętych żałobą 97 602
Rysunków Boskiego Planu i Cieni Przybytku 52
Tomów parousyjnych "Wykłady Pisma Świętego" l 892
Tomów epifanicznych "Wykłady Pisma Św." 683
Książek "Życie - Śmierć - Przyszłe Życie" 69
Broszur (Piekło, Spirytyzm i Cienie Przybytku) 892
Broszur o "Naukach Świadków Jehowy", o "Przejrzanym Przekładzie
Biblii" i o "Żydowskich Nadziejach i Widokach" 4 638
Śpiewników (z nutami 96) 568
Mannien 296
Książek Poematów 569
Inne wydania, Biblie, itd. l 462
Razem 11 069
SŁUŻBA PIELGRZYMSKA
I EWANGELISTYCZNA
Pielgrzymów 9
Pielgrzymów posiłkowych 57
Ewangelistów 69
Mil odbytych w podróżach 149 161
Zebrań publicznych i półpublicznych 330
Osób biorących w nich udział 24 349
Domowych zebrań 2 701
Osób biorących w nich udział 28 714
FINANSE
FUNDUSZ OGÓLNY
Dochód:
Datki, prenumerata,
sprzedaż własności, itd. $ 204 436,24
Nadwyżka z ostatniego roku $ l 070,21
Razem $ 205 506,45
Rozchód:
Na pielgrzymów,
ewangelistów i konwencje $ 8 746,96
Biuro, literatura, poczta, praca w innych krajach, kupno własności, fundusz
amortyzacyjny, itd. $ 181 775,17
Razem $ 190 522,13
Nadwyżka w funduszu ogólnym $ 14 984,32
FUNDUSZ KSIĄŻKOWY
Dochód:
Datki, sprzedaż
książek, itd. $ 5 815,75
Nadwyżka z ostatniego roku $ 5 671,88
Razem $ 11 487,63
Rozchód:
Przeprowadzka
książek, reparacje na skład literatury, drukowanie tomu I w języku koreańskim,
itd. $ l 789,89
Razem $ 205 506,45
Nadwyżka w funduszu książkowym $ 9 697,74
TP ’68, 23-27.