BŁOGOSŁAWIEŃSTWA CHYBIONE Z POWODU UPRZEDZENIA

(B.S. `62, 85)

    W EW. JANA 6 roz. mamy zapisany cudowny wykład Jezusa dotyczący Jego jako Chleba pochodzącego z nieba, jak i wynikające z niego przesiewanie pomiędzy Jego uczniami (w. 66-69). Następnie w Ew. Jana 7:1 czytamy: "A potem chodził Jezus po Galilei, bo się nie chciał [przez jakiś czas] bawić w ziemi Judzkiej, przeto że Żydowie szukali, aby go zabili". Kiedy nadeszło Święto Kuczek, to Jezus znając mordercze zamiary Żydów nie poszedł natychmiast do Jerozolimy na obchodzenie tego święta, chociaż był do tego zachęcany przez Swoich cielesnych braci. Raczej poczekał jakiś czas, a potem udał się tam potajemnie (w. 2-14). Gdy nauczał tam w Świątyni, wywarł głębokie wrażenie na wielu i powstał spór o to, czy był On Mesjaszem czy też nie (w. 14-26; por. z Ew. Mat. 13:53-58). Niektórzy powiedzieli: ,,O tym wiemy, skąd jest: ale gdy Chrystus przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skądby był" (por. w. 27).

    Oczywiście, Żydzi z nielicznymi wyjątkami nie uznawali Jezusa jako Mesjasza, czyli Chrystusa, które to słowa mają identyczne znaczenie. Słowo polskie - Mesjasz - z hebrajskiego Meshiach, które pochodzi z czasownika mashach (on pomazuje) - znaczy pomazany. Polskie słowo Chrystus - z greckiego słowa Christos, które wywodzi się z czasownika chrio (ja pomazuję) - ma to samo znaczenie co Mesjasz. W Dziejach Ap. 10:38 czytamy, że Bóg pomazał [literalnie christed, z greckiego słowa chrio] Jezusa z Nazaretu Duchem Świętym i mocą (zob. Diaglott).

    Chociaż wiemy i jesteśmy w zupełności przekonani, że Jezus jest naprawdę Mesjaszem, Chrystusem, a zatem uważamy te trzy określenia jako identyczne (czyli że odnoszą się do tej samej osoby), to jednak Żydzi w ogólności nie uznali i nie przyjęli Jezusa jako swego Mesjasza lub Chrystusa. W ich umysłach Mesjaszem czyli Chrystusem był stanowczo kto inny niż Jezus - oni uważali Mesjasza za kogoś, kto miał dopiero przyjść.

OCZEKIWANIA ŻYDÓW BYŁY BŁĘDNE

    Oczywiście, iż Żydzi w ogólności oczekiwali (może z powodu proroctwa Iz. 53:8; Dan. 7:13; Mal. 3:1, itd.) że Mesjasz miał się zjawić nagle, że nikt nie miał wiedzieć skąd przyszedł - całkiem odmiennie od sposobu, w jaki przyszedł Jezus. Chociaż Jezus żył wśród Swoich rodaków w ciemności, to jednak był On im znany i wiedzieli, że przybył z Galilei. Gdy Jezus dał dalsze dowody, że jest Mesjaszem (w. 28-39), to o wiele więcej uwierzyło w Niego jako w Proroka i Mesjasza (w. 40, 41), lecz niektórzy pytali (w. 41, 42): "Azaż z Galilei przyjdzie Chrystus? Azaż nie mówi Pismo, iż z nasienia Dawidowego i z Betlehemu miasteczka, gdzie był Dawid, przyjdzie Chrystus?" (por. Ew. Mat. 2:4-6). To oświadczenie było niezgodne z poprzednim wypowiedzeniem niektórych Żydów (w. 27), że kiedy Mesjasz przyjdzie, żaden nie będzie wiedział skąd On przybył. Oni także okazali nieświadomość odnośnie Jezusa. Patrzyli na Niego jako na przychodzącego nie z miejsca Jego urodzenia, z Betlejem, ale brali pod uwagę miejsce Jego pobytu, Galileję, w której znajdował się Nazaret.

    Nawet kiedy pewni słudzy przyszli do przedniejszych kapłanów i Faryzeuszów mówiąc o Jezusie: "Nigdy tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek", to Faryzeusze natychmiast robili co tylko mogli, aby to korzystne wrażenie jakie wywarł Jezus zniszczyć w stosunku do Niego. Oni zapytali: "Izali kto uwierzył weń z książąt albo z Faryzeuszów?" A odpowiadając Nikodemowi, który starał się bronić praw Jezusa przed zakonem, powiedzieli: "Badajże się a obacz, żeć prorok z Galilei nie powstał" (w. 45-52). Czy Faryzeusze mieli na uwadze fakt, że Jezus urodził się w Betlejem, a nie w Galilei, tego nie wiemy. Może mieli to w pamięci, lecz powstrzymali się od uznania tego, aby nie nadać większej wagi twierdzeniom Jezusa, że był Mesjaszem. Przedstawili oni błędnie tę sprawę, kiedy powiedzieli: "prorok z Galilei nie powstał". Jest bowiem dowód, że niektórzy z proroków, np. Jonasz z Gatefer, z pokolenia Zabulonowego (2 Król. 14:25; Joz. 14:10, 13) powstał z Galilei.

    Jak łatwo więc było dla narodu żydowskiego popaść w zamieszanie odnośnie dowodów i zejść na boczny tor, pozbawiając się tym sposobem hojnych błogosławieństw szczególnie z tego powodu, że postępowali za ślepymi i uprzedzonymi wodzami jako przewodnikami, którzy przedstawili im sprawy w sposób błędny (Mat. 23:13, 16-22, 24, 26; Łuk. 11:52). Te same zasady działają i dzisiaj, nawet wśród tych, którzy wyznają wiarę w Jezusa jako Mesjasza, Chrystusa, aczkolwiek spór między nimi skupia się wokół różnych zagadnień.

    Niektórzy ludzie stają się tak zaślepieni ich własnym, ulubionym systemem teologicznym, że uważają, iż wymyślone przez człowieka wierzenie, jest naprawdę Słowem Bożym; oni zgadzają się prawie ze wszystkim, co zostanie powiedziane przez ich ulubionego wodza lub wodzów. Każde pytanie lub słowa krytyki na temat ich sekciarskich wierzeń, wypowiedzi czy praktyk ich ulubionego wodza albo wodzów, jest tak przyjmowane, jakby to było mówione przeciwko samemu Słowu Bożemu. Lecz "do zakonu raczej i do świadectwa; ale jeśli nie chcą mówić według słowa tego, to dlatego że nie masz żadnej zorzy w nich" (Iz. 8:20, wg Biblii ang.). Wielu zaniedbuje pytać się: "Co mówi Pismo Święte?" uważając, że ich wybrany system teologiczny jest właśnie tym, o czym naucza Pismo Św. A uprzedzenie, które wielu wodzów stara się popierać, często powstrzymuje osobę od wglądnięcia z otwartym, szczerym i nieuprzedzonym sercem do Słowa Bożego i do zobaczenia Jego prawdziwego wyjaśnienia. W ten sposób wielu pozbawia się obfitych błogosławieństw z powodu swego uprzedzenia, tak jak uprzedzenie pozbawiło wielu ludzi cennych błogosławieństw w czasie Pierwszego Przyjścia Jezusa.

    Powinniśmy często sprawdzać co naprawdę mówi Biblia. Czy jesteśmy w zgodzie z całą Biblią, czy też próbujemy ją przekręcać i naciągać (2 Piotra 3:16) w celu dostosowania jej do z góry powziętych poglądów? Jest rzeczą zdumiewającą, jak niektórzy czytają w ustępach Pisma Św. to, czego tam w ogóle nie ma lub nie mogą dostrzec w nich tego, co powinno być całkiem jasne. Nawet szczerzy teologowie nie są wolni od czynienia takich błędów. "Przodujący teologowie" za ich czasów sprzeciwiali się Elijaszowi, Jeremiaszowi, Janowi Chrzcicielowi, Jezusowi Chrystusowi, Apostołom, Reformatorom i innym wiernym sługom Bożym w ich postawie bronienia prawdy i sprawiedliwości przeciwko błędowi i grzechowi, a to aż do naszych czasów.

    Nie dajmy się sprowadzić na manowce, jak ci, którzy przyjęli Faryzeuszów za swych przewodników, ani nie bądźmy podobni Faryzeuszom. Kiedy nowa (lub pozornie nowa) nauka albo kwestia jest nam przedstawiona pod rozwagę utrzymując, że ma ona podstawę Biblii, to nie sądźmy jej według tego, w cośmy wierzyli kiedyś lub według wierzenia denominacji (jeżeli należymy do jakiejkolwiek) jakiego nas naucza, lub według poglądów i nauk naszego ulubionego wodza lub wodzów; lecz osądźmy ją według zegzaminowania tego, co naprawdę naucza Biblia - badajmy się Pism codziennie w celu przekonania się, czy rzeczy nam przedstawione są prawdziwe lub nie (Dzieje Ap. 17:11). "Wszystkiego doświadczajcie, a co jest dobrego, tego się trzymajcie" - tylko dobrego należy się trzymać (1 Tes. 5:21).

TP ’68, 32-33.

Wróć do Archiwum