WIZJA CHWAŁY KRÓLESTWA

(Mateusz 16:27-17:9)

    PO PRZECIWSTAWIENIU z jednej strony drogi ofiary z jej wielką nagrodą życia wiecznego, a z drugiej przemijających rzeczy tego świata (Mat. 16:24-26), nasz Pan zachęcał Swoich uczniów do oczekiwania radości nadchodzącego chwalebnego Królestwa, które miało być ustanowione podczas Jego Wtórego Przyjścia: "Albowiem Syn człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z Anioły swoimi, a tedy [nie przedtem, jak to niektórzy błędnie nauczają] odda każdemu według uczynków jego. Zaprawdę powiadam wam: Są niektórzy z tych, co tu stoją, którzy nie ukuszą śmierci, ażby ujrzeli Syna człowieczego, idącego w Królestwie swoim" (wiersze 27, 28; Marek 9:1; Łuk. 9:27).

    Jezus nie mówił, że wszyscy Apostołowie to zobaczą, lecz tylko "niektórzy" z nich. Następnie, po sześciu dniach ("po ośmiu dniach" - Łuk. 9:28, licząc dzień, w którym słowa te były wypowiedziane i dzień, w którym się to wypełniło) nasz Pan zabrał Piotra, Jakuba i Jana, trzech Apostołów najbardziej zaawansowanych w wierze i gorliwości, na górę wysoką i podczas gdy modlił się z nimi (Łuk. 9:29); "przemieniony jest przed nimi", "stał się inakszy kształt oblicza jego".

    Scena przemienienia była dalszą lekcją nauki w zgodzie z tym, co już poprzednio nasz Pan wyjaśnił (Mat. 16:21; Marek 8:31; Łuk. 9:22), mianowicie, że Syn Człowieczy musi być zlekceważony przez przedniejszych kapłanów i starszych, że musi być ukrzyżowany i musi powstać od umarłych, nim może wejść do Swojej chwały - Królestwa, w którym obiecał On udział Apostołom. Był to więc obraz lub "wizja" chwały naszego Pana w Jego Królestwie i było to zamierzone w celu zapewnienia Apostołów o pewności tego Królestwa, pomimo jawnego zawodu wszystkich nadziei Królestwa doznanego w ukrzyżowaniu naszego Pana. Wizja ta była niewątpliwie nader ważna jako pomoc dla wiary Apostołów w Jezusa jako przyobiecanego Mesjasza, albowiem przebieg wydarzeń, jaki miał nastąpić w następnych kilku miesiącach miał się tak wielce różnić od tego wszystkiego, czego się oni spodziewali.

    Apostoł Piotr, jeden z trzech Apostołów obecnych przy tej okazji, zupełnie dowodzi tego poglądu - że ta przemiana była wizją godności Chrystusowej i chwały w Królestwie - ponieważ pisząc na ten temat mówi: "Albowiem nie baśni jakich misternie wymyślonych naśladując [w greckim muthois, bajki], uczyniliśmy wam znajomą Pana naszego Jezusa Chrystusa moc i przyjście [w greckim parousia, tysiącletnią obecność Chrystusa w mocy Królestwa], ale jako ci, którzyśmy oczami naszymi widzieli wielmożność jego. Wziął bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy mu był przyniesiony głos taki od wielmożnej chwały: "Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało". A głos ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z nim na onej górze świętej" (2 Piotra 1:16-18, wg Poprawionego Przekładu; por. Diaglott).

    W pierwszej części tej wizji uczniowie widzieli Mistrza ,,przemienionego przed nimi, a rozjaśniło się oblicze jego, jako słońce, a szaty jego stały się białe, jako światłość ... lśniące i bardzo białe jako śnieg, jak ich blecharz na ziemi nie może wybielić" (Mat. 17:2; Marek 9:2, 3; Łuk. 9:29). W drugiej części tej wizji, gdy uczniowie się przypatrywali "oto ukazali się im Mojżesz i Elijasz, z nim rozmawiający"; oni też "pokazawszy się w sławie, opowiadali o jego śmierci, którą miał dokonać w Jeruzalemie" (Mat. 17:3; Marek 9:4; Łuk. 9:30-32). Nie wiadomo dlaczego uczniowie w ukazaniu się tych dwóch mężów rozpoznali w nich Mojżesza i Elijasza, pomimo że nigdy ich przedtem nie widzieli i nie byliby w stanie ich rozpoznać bez pewnej pomocy. Uczniowie podsłuchiwali ich rozmowę z Mistrzem, której przedmiot był niewątpliwie przeznaczony dla uszu uczni - celem przekonania ich, że sprawy, które mają dziać się wkrótce w Jeruzalemie i na górze Kalwarii, będą wszystkie zarysami Boskiego planu działające zgodnie w sprowadzeniu błogosławionych obiecanych wyników, za którymi tęsknili, a które nastąpią w Królestwie Bożym pod władzą Jezusa jako Króla tego Królestwa.

ZNACZENIE WIZJI

    Jaka jest interpretacja tej wizji? Przede wszystkim reprezentowała ona, że chociaż nasz Pan Jezus musi ponieść śmierć i to śmierć krzyżową zgodnie z Boskim Planem, niemniej jednak pozostawał On w dalszym ciągu Synem Bożym, którego chwalebny majestat i królewska moc będzie później całkowicie wykazana. Ukazanie się Mojżesza i Elijasza przedstawiających w tym zastosowaniu Zakon i proroków, ilustrowało w jaki sposób śmierć Chrystusa była w zupełności przedtem poświadczona. Mojżesz mówił o cierpieniach Chrystusa i o chwale, jaka miała nastąpić za pośrednictwem zarządzeń Zakonu, jego ofiar, błogosławieństw, itp. Prorocy również ogłaszali nie tylko o nadchodzącej chwale, lecz także o cierpieniach, które musiały poprzedzać chwałę, jak to później nasz Pan wykazał dwóm uczniom w drodze do Emaus mówiąc: "O głupi [bezmyślni], a leniwego serca [byli oni powolnymi tak w umyśle jak i w sercu] ku wierzeniu temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy! Azaż nie musiał Chrystus tego cierpieć i wnijść do chwały swojej? A począwszy od Mojżesza i od wszystkich proroków, wykładał im wszystkie one Pisma, które o nim napisane były" (Łuk. 24:25-27).

    Następnie obraz ten lub wizja może być zrozumiana, jako przedstawiająca Królestwo podczas Wieku Ewangelii - Królestwo uznane przez lud Boży, lecz nie uznane przez świat, raczej Królestwo zarodkowe, Królestwo cierpiące (Mat. 11:12) aniżeli Królestwo panujące. W tym widoku wizji twarz naszego Pana jaśniała jak słońce, a Jego szaty lśniące białością reprezentowały naszego Pana w zmartwychwstałym stanie w ciągu Wieku Ewangelii już nie jako istotę ludzką ("Słowo ciałem się stało" - Jana 1:14), lecz wielce wywyższonego i uwielbionego Syna Najwyższego, istotę duchową najwyższej natury, tj. natury Boskiej (Filip. 2:9).

    W symbolach Biblii twarz często jest użyta do przedstawienia znajomości (1 Kor. 13:12, 2 Kor. 3:18; Obj. 1:16; 10:1; 20:11), a szaty są często użyte do przedstawienia (1) łask Ducha Świętego (Kol. 3:10-14; 4 Moj. 8:21; Iz. 61:3; 1 Piotra 3:4; 5:5; Judy 23; Obj. 3:4, 5; 16:15; 19:8) i (2) władz urzędowych (2 Moj. 28:2-39; 2 Król. 2:8, 14; Iz. 22:21; Obj. 12:1). Jezus więc był przedstawiony w Swojej chwale jako posiadający zupełną i jasną znajomość Bożą, odnoszącą się do Jego wielce wywyższonego stanu na prawicy Bożej (Dz. Ap. 2:33; Efez. 1:20; Filip. 2:9; Kol. 3:1; Żyd. 1:2-4; 10:12; 1 Piotra 3:22) i jako posiadający chwalebny charakter, doskonale i odpowiednio zrównoważony we wszystkich łaskach Ducha Świętego bez skazy i zmazy (Żyd. 9:14; 1 Piotra 1:19; 2:22; 1 Jana 3:5) wraz z władzami urzędowymi wyższymi i chwalebniejszymi od tych, jakie ktokolwiek inny posiada z wyjątkiem Samego Boga (Mat. 26:64; 28:18; Dan. 7:13,14; Jana 3:35; 1 Kor. 15:27; 1 Tym. 6:15,16; Obj. 17:14; 19:16).

    W tym poglądzie sprawy na Wiek Ewangelii można rozumieć, że Mojżesz przedstawia wiernych minionych wieków, a Elijasz wiernych obecnego Wieku Ewangelii, Ciało Chrystusowe w ciele (Mal. 4:4-6; zobacz Nadszedł Czas, roz. VIII, "Przyjście Elijasza"). Wierni ci będą połączeni z Nim w chwale w nadchodzącym Królestwie w jego panowaniu sprawiedliwości (Rzym. 8:17; 2 Tym. 2:12; 1 Piotra 4:13; Obj. 5:10; 20:4, 5). Wierni podczas Wieku Ewangelii oglądali Jego chwałę oczami wiary i uznali wielką transakcję dokonaną na Kalwarii, jako podstawę wszystkich nadziei i błogosławieństw Królestwa. Głównym prześladowcą Elijasza była Jezabela; zaś głównym prześladowcą prawdziwego Kościoła jest także symbolicznie nazwana Jezabela (Obj. 2:20). Ostateczne zabranie Elijasza w wichrze po ukazaniu się wozu ognistego (2 Król. 2:1, 11) wyobraża ostateczne zgromadzenie ostatnich członków Kościoła w Czasie Ucisku.

    W zgodzie z tym poglądem na Wiek Ewangelii jest fakt, że w tym samym czasie gdy trzej Apostołowie otrzymali wizję, to dziewięciu następnych Apostołów znajdowało się u stóp góry walcząc z Przeciwnikiem i usiłując wypędzić diabła z młodego człowieka (Mat. 17:14-21; Marek 9:14-29; Łuk. 9:37-42). W ten sposób lud Boży podczas Wieku Ewangelii znajdował się z innego punktu widzenia w dolinie walki, walcząc z wolą świata, ciała i diabła, którą nie byliby w stanie przezwyciężyć o własnych siłach, lecz tylko przy pomocy Pańskiej, w miarę jak spoglądali na Pana i w miarę jak im przychodził z pomocą (Ew. Jana 15:5; Filip. 4:13).

GŁÓWNE ZASTOSOWANIE

    Chociaż powyższe dwa tłumaczenia wykazują niektóre bardzo dobre myśli, to jednak nie uznajemy żadnego z nich jako główne tłumaczenie zamierzone przez naszego Pana. Przykro jest powiedzieć, że wielu chrześcijan nigdy nie słyszało, nie trzymało się i nie nauczało głównego tłumaczenia - tj. zastosowania do Wtórego Przyjścia Chrystusa i do Królestwa Tysiącletniego. Jezus wyraźnie wykazał to zastosowanie w Ew. Mateusza 16:28, gdy oświadczył, że niektórzy Jego uczniowie nie umrą, aż "zobaczą Syna człowieczego przychodzącego w jego królestwie", które widzieli w wizji przemienienia. Jak już wykazaliśmy, jest to uzasadnione przez Apostoła Piotra, gdy oświadcza w 2 Piotra 1:16; "Nie baśni jakich misternie wymyślonych naśladując, uczyniliśmy wam znajomą moc i obecność [w greckim parousia, tysiącletnia obecność Chrystusa w mocy Królestwa] Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale jako ci, którzyśmy oczami naszymi widzieli wielmożność Jego".

    Zauważyliśmy więc zgodnie z oświadczeniem Jezusa i wyjaśnieniem Św. Piotra, że wizja na górze była obrazem na chwalebną parousię Jezusa - obecność - w Jego Królestwie, w Jego najszerszym znaczeniu parousji, tj. tysiącletniej obejmującej Jego parousię w jej ograniczonym znaczeniu (pierwszą część Jego Wtórego Przyjścia, okres żęcia Żniwa, w którym świat był nieświadomy o Jego obecności), potem Jego epiphaneia lub apokalipsis (czas Jego objawienia lub okazania się światu w następującym wielkim Czasie Ucisku) i ostatecznie Jego basileia (okres Królestwa, w którym ziemska faza Jego Królestwa z jej panowaniem sprawiedliwości będzie ustanowiona po Czasie Ucisku). (Co do szczegółów dotyczących tych trzech faz lub okresów Wtórego Przyjścia Jezusa na ziemi prosimy zobaczyć Bible Standard nr 231, 219 i 220).

    Ta część wizji, w której Jezus jest tylko Sam wpierw widziany w świetle, oznacza Jego Wtóre Przyjście w okresach parousji i epifanii lub apokalipsie; zaś ta część wizji, w której ukazali się Mojżesz i Elijasz rozmawiający z Jezusem oznacza Wtóre Przyjście naszego Pana w okresie bazylei (Królestwie). Elijasz był użyty w głównym zastosowaniu tej wizji, by reprezentować Kościół, stojący za duchową fazę Królestwa, a Mojżesz by reprezentował Godnych Starego Testamentu, stojących za ziemską fazę Królestwa. W ten sposób widziana scena przemienienia daje zupełną reprezentację Królestwa - w jego Głowie, Jezusie i w jego dwóch fazach zwycięskiego Kościoła Ewangelicznego i Godnych.

MOJŻESZ I ELIJASZ NIE BYLI OSOBIŚCIE OBECNI

    Scenę przemienienia na górze nazwaliśmy wizją dlatego, że nasz Pan ją tak nazywa (Mat. 17:9); "A gdy zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie tego widzenia, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie". Przez tę wizję osiągnięto ten sam cel, jaki można by osiągnąć samą rzeczywistością. W ten sam sposób nasz Pan objawił później dodatkową wielką prawdę Apostołowi Piotrowi (Dz. Ap. 10:9-11:18) i wiele dodatkowych rzeczy innemu z trzech Apostołów, którzy byli świadkami Jego przemienienia, mianowicie Apostołowi Janowi. W wizjach na wyspie Patmos Jezus pokazał Janowi aniołów, trony, miasta, świeczniki, błyskawice, trzęsienia ziemi, tłumy, bestie, smoki, itd. w taki sposób, który służył celowi tak samo, jak gdyby wszystkie rzeczy były stworzone literalnie dla tego celu.

    Tak też było i w tej wizji: przemienienie Jezusa było jedynie widokiem - w rzeczywistości Jezus nie doznał żadnej przemiany. On ukazał się w takim podobieństwie, w jakim określa się istoty duchowe: jasny, świecący cudnym blaskiem jak słońce, itd., aczkolwiek nie był On jeszcze istotą duchową i nie stał się nią aż po Jego zmartwychwstaniu z umarłych; był On jeszcze "człowiekiem Jezusem Chrystusem". Lecz w wizji wyraz Jego twarzy i Jego ubiór były doprowadzone do ukazania jasności, błyszczenia, itd., a widok ten służył każdemu celowi, reprezentując w figurze chwałę jaka należy do duchowej natury. Podobnie Mojżesz i Elijasz ukazali się jako by byli obecni na górze osobiście, lecz rzeczywiście oni nie byli tam obecni, ponieważ była to tylko "wizja", widok, a nie rzeczywistość.

    Pismo Święte naucza, iż "umarli o niczym nie wiedzą" (5 Moj. 34:5, 6; Kaz. 9:5, 10; Psalm 6:6; 146:4; Ijoba 14:21) i że Starożytni Godni, włączając Mojżesza i Elijasza, nie zostali jeszcze uczynieni doskonałymi i że nie mogą być uczynieni doskonałymi, aż dopiero po skompletowaniu i uwielbieniu Kościoła, Ciała Chrystusowego połączonego z Głową, gdy Chrystus w Swoim tysiącletnim panowaniu nad ziemią wzbudzi ich w "lepszym zmartwychwstaniu", ponieważ "Bóg o nas coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi" (Żyd. 11:35, 39, 40).

"OBŁOK JASNY ZACIENIŁ ICH"

    Jako część wizji na górze nadszedł mglisty obłok światła, który otoczył grupę włączając uczniów, którzy "upadli na twarz swoją i bali się bardzo". Obłok ten jako część wizji może właściwie być zrozumiany jako przemawiający do uczniów i do nas. Aczkolwiek chwała i majestat Pana Jezusa niewątpliwie należą do Niego, jak to jest potwierdzone przez Zakon i Proroków i jako wynik Jego wierności aż do śmierci, niemniej jednak chwała ta w znacznej mierze będzie ukryta, zakryta, zaciemniona przez pewien czas, tak abyśmy widzieli naszego chwalebnego Pana i Króla tylko oczami wiary. A głos Boży mówiący w tym obłoku i świadczący o Jezusie, jako o Synu Bożym, w którym Bogu się upodobało i pouczający nas, że powinniśmy słuchać i być posłuszni Jego słowom, wydaje się przedstawiać jak przez cały Wiek Ewangelii, gdy mglisty obłok otaczał chwałę Pańską, lud Pański potrzebował i nadal bardzo potrzebuje stale słuchać Słowa Bożego i spolegać wiarą na jego oświadczeniu odnoszącym się do Syna Bożego, naszego Odkupiciela, w miarę jak usuwa On pieczęci ze Słowa Bożego i objawia je nam. Możemy więc również właściwie uważać ten obłok jako będący tym częściowym zaciemnieniem, w którym Bóg zachowuje wiele szczegółów, odnoszących się do Wtórego Przyjścia Jezusa i Królestwa aż do właściwego czasu, w którym zostaną objawione.

    Tak jak Apostołowie byli opanowani silnym blaskiem wizji i bali się, gdy weszli w obłok i słyszeli głos, tak podobnie i my w naszych słabych i niedoskonałych warunkach czasami napotykamy trudności w zrozumieniu wielu chwalebnych rzeczy, które Bóg przed nami położył. Do tej pory obraz rzeczy niewidzialnych (2 Kor. 4:17, 18) jest tak wspaniały, że wprowadza nas w podziw. Przez cały Wiek Ewangelii Bóg często zezwalał, by obłok okrył Jego wiernych tak, aby mogli być lepiej przygotowani do słuchania Jego Słowa, Jego poselstwa: "Ten jest Syn mój miły, tegoż słuchajcie" (Marek 9:7). Wizja na Górze Świętej jest zapewnieniem chwalebnego Królestwa, które wkrótce będzie ustanowione w celu usunięcia wszelkiej ciemności i ucisku, a błogosławienia wszystkich narodów ziemi (Gal. 3:8, 16, 29).

    W miarę jak rozważamy o chwale nadchodzącego Królestwa i o Boskim łaskawym i uprzejmym zaproszeniu nam uczynionym, którzy oddaliśmy nasze życie Jemu na Jego służbę, ażeby mieć udział w udzielaniu wszystkim narodom ziemi błogosławieństw krzyża Kalwarii, okupowej ofiary Jezusa, to jesteśmy oszołomieni! Zaczynamy obawiać się, by nie upaść w tak wielkim przedsięwzięciu i w naszym przygotowaniu się do niego. Dobrą rzeczą będzie dla nas, gdy zdamy sobie sprawę z naszej maleńkości i niegodziwości, mając na uwadze fakt, że cała sprawa jest z Boskiego zarządzenia. Właściwą jest rzeczą dla nas w tych warunkach, że ucisk i przeciwności są dozwolone na nas w celu utrzymania nas w wielkiej pokorze, abyśmy mogli rzeczywiście twarzami upaść w proch. Dobrze uczynimy, gdy będziemy słuchać głosu z nieba, mówiącego: "Ten jest Syn mój miły, tegoż słuchajcie". Dobrze uczynimy, gdy będziemy słuchali Syna zapewniającego nas, że wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga; tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są (Rzym. 8:28). Właściwą jest rzeczą okazać wiarę w Tego, który mówi z nieba, a nie odwracać się od Niego (Żyd. 12:25), abyśmy osłabiwszy w umysłach naszych nie ustawali (Żyd. 12:3). Dobrze jest, gdy Mistrz uczy nas, tak jak nauczał Swoich uczniów, a spoglądając winniśmy widzieć tylko Jezusa i zdawać sobie sprawę, że jedynie w Nim jest nasza pomoc, że Bóg umieścił pomoc w Tym, który ma moc wybawczą; a zdając sobie sprawę, iż wszelka nasza pomoc jest w Jezusie Chrystusie, powinniśmy silnie trwać w naszym pokrewieństwie z Nim, które zdobyliśmy przez wiarę w Jego krew i przez nasze poświęcenie się Jemu.

UCZYNIENIE TRZECH NAMIOTÓW

    Gdy ukazanie się w wizji Mojżesza i Elijasza odstąpiło od Jezusa, to "Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu! dobrze nam tu być; przetoż uczyńmy trzy namioty, tobie jeden, Mojżeszowi jeden i Elijaszowi jeden, nie wiedząc co mówił" (Mat. 17:4; Marek 9:5, 6; Łuk. 9:33). Jakże wielu jest takich, którzy na podobieństwo Piotra pragną coś czynić, pragną wystawić ziemskie namioty! Jak mało jest w stanie od razu uchwycić prawdziwego ducha wizji i zdać sobie sprawę, że ona reprezentuje rzeczy, które są jeszcze do osiągnięcia, nie rzeczy teraźniejsze tymczasowych namiotów!

    Widzimy wszędzie wokoło nas usposobienie do wznoszenia Panu kosztownych świątyń ziemskiego rodzaju, a zaniedbywanie wizji w jej rzeczywistym znaczeniu, uczuciu i nauce - że ona wskazuje na przyszłość, na trwały, doskonały stan Świątyni, gdy wszystko, co jest niedoskonałe przeminie, a Królestwo drogiego Syna Bożego zostanie całkowicie ustanowione na ziemi i Jego wola będzie wykonywaną na ziemi tak jak jest czyniona w niebie. Jak wielu stara się budować namiot Mojżeszowi przez usiłowanie przestrzegania sabatu żydowskiego, starając się usprawiedliwić przez uczynki Zakonu (Rzym. 14:5; Gal. 4:9-11; Kol. 2:16, 17; Dz. Ap. 13:39; Rzym. 3:20-31; Gal. 3:24-26; 4:20-31) lub wystawić namiot Elijaszowi przez umieszczenie głosu Kościoła ponad lub na równi z głosem Pana (jak to niektórzy usiłują czynić w swoich twierdzeniach o nieomylności kościoła w dekretach soborowych, w wypowiedziach papieży, itd. i w ich twierdzeniach o Boskim prawie kardynałów, biskupów, doktorów teologii, itd.)! Jak wielu omieszkuje słuchać głosu Bożego z nieba, mówiącego: "Ten jest Syn mój miły, tegoż słuchajcie"! Oni także zaniedbują słuchania tego głosu, gdy przemawia on za pośrednictwem "mocniejszej mowy prorockiej, której pilnując dobrze czynicie" (2 Piotra 1:19).

    Pamiętajmy, że Jezus nie przyjął propozycji Piotra, aby zbudować tymczasowe namioty ziemskie, lecz skierował umysły Swoich naśladowców ku rzeczom wiecznym Królestwa, które będą sprawione w Boskim właściwym czasie. Niechaj uczucia Mistrza i Jego zapewnienie: "Wstańcie, a nie bójcie się" (Mat. 17:7.) trzymają nas zawsze bardziej obudzonymi względem przywilejów naszego stanowiska i niechaj coraz bardziej napełniają nas odwagą, by spieszyć naprzód w Jego sile, radując się z chwalebnych sposobności, które nam są udzielone w uczestniczeniu z Nim w Jego Królestwie.

    Po wizji Pan i Apostołowie zeszli następnie z góry, aby zająć się obowiązkami życia - by uzupełnić niezbędne lekcje wiary i posłuszeństwa w walce przeciwko światu, ciału i diabłu. Jednak, jak to Apostoł Piotr wykazuje (2 Piotra 1:16-18), wpływ tej wizji ustawicznie przebywał z Apostołami w ciągu następnych dni, jak również wpływ ten nadal zachęca nas w obecnym czasie. Czy nie możemy nauczyć się lekcji praktycznej, że tak jak wizja była dana, gdy Jezus i Apostołowie się modlili, tak podobnie wszyscy, którzy szukają Boga w modlitwie, powinni w dużej mierze oczami wiary zrozumieć tę samą błogosławioną wizję Królestwa - przyszłej chwały - i słuchem wiary uznać głos Boży mówiący za pośrednictwem Jego Słowa: "Ten jest Syn mój miły, w którem mi się upodobało, tego słuchajcie"? I czy to nie może nam coraz bardziej umożliwić zrozumienia, dlaczego musimy obecnie na podobieństwo Mistrza cierpieć dla sprawiedliwości wiernie aż do śmierci i być rozwinięci przez miłującą rękę Ojcowską w chwalebne charaktery, które będą odbijały Jego podobieństwo i będą nadawały się do uczestniczenia z Mistrzem w Jego Królestwie?

    Nie możemy budować namiotów na szczytach gór wiary i nadziei, i spodziewać się zamieszkać tam na zawsze w zachwyconej wizji. Musimy pamiętać, że obowiązki i próby obecnych doświadczeń w walce z grzechem, z samym sobą i z Przeciwnikiem są konieczne dla naszego rozwoju. Jednak na podobieństwo Mistrza powinniśmy często szukać błogosławieństwa Ojca Niebieskiego w modlitwie; w miarę jak używamy tego przywileju nasze serca i twarze będą się lśniły. I stosownie do tego będziemy w stanie "opowiadać cnoty tego, który nas powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości" (1 Piotra 2:9) i który rozświecił się z łaski Swojej w sercach naszych "ku oświeceniu znajomości chwały Bożej [tak jak ona świeci] w obliczu Jezusa Chrystusa" (2 Kor. 4:6).

B.S. `61, 42-44; TP ’68, 66-70.

Wróć do Archiwum