TRZECIORZĘDNE ŁASKI BOSKIEGO CHARAKTERU
(E. tom 1, roz. 6)
NATURA I NAZWY TRZECIORZĘDNYCH ŁASK. CICHOŚĆ. GORLIWOŚĆ. UMIARKOWANIE. WIELKODUSZNOŚĆ LUB DOBROĆ. WIERNOŚĆ.
W NASZYM badaniu doszliśmy do trzeciorzędnych łask Boskiego charakteru. Książka ta zaczęła się od rozdziału zatytułowanego: "Istnienie Boga". Posuwała się ona naprzód rozdziałami o Boskich przymiotach. Najpierw w nich rozpatrywaliśmy czternaście przymiotów Boskiej Istoty, potem zaczęliśmy rozpatrywać Jego przymioty charakteru, omawiając najpierw Jego cztery wyższe pierwszorzędne łaski, potem czternaście Jego niższych pierwszorzędnych łask, a w końcu dziesięć Jego dru-gorzędnych łask pozostają nam jeszcze do zbadania trzeciorzędne łaski Boskiego charakteru, które weźmiemy teraz pod uwagę, prosząc o błogosławieństwo Boże w naszym badaniu trzeciorzędnych przymiotów Boskiego charakteru.
Na początku tego badania spotykamy się z pytaniem: Co mamy rozumieć przez trzeciorzędne przymioty lub łaski charakteru? Aby właściwie ocenić odpowiedź na to pytanie, powinniśmy najpierw odświeżyć naszą pamięć co do tego, co mamy rozumieć przez pierwszorzędne i drugorzędne przymioty lub łaski charakteru. Jak już nauczyliśmy się, pierwszorzędny przymiot lub łaska charakteru jest to ten przymiot, który rozwija się przez bezpośrednie działanie jednego lub dwóch organów uczuciowych; a drugorzędna łaska lub przymiot charakteru jest to ta łaska, która rozwija się za pośrednictwem pierwszorzędnych łask opanowujących i tłumiących usiłowania niższych organów uczuciowych, aby nie miały one nad nami kontroli. Kilka wyższych pierwszorzędnych łask, np. pobożność, miłość braterska i miłość bezinteresowna są bezpośrednimi tworami działalności kilku wyższych organów uczuciowych. Pobożność więc jest bezpośrednim tworem sumienności i czci, miłość braterska jest bezpośrednim tworem sumienności i dobroczynności podczas gdy miłość bezinteresowna w stosunku do Boga i Chrystusa jest bezpośrednim tworem oceny i sympatii z jednej strony i czci z drugiej strony, a miłość bezinteresowna w stosunku do człowieka jest bezpośrednim tworem oceny i sympatii z jednej strony i dobroczynności z drugiej strony. Jedynymi organami uczuciowymi, które działają w wytwarzaniu wyższych pierwszorzędnych łask, są wyższe organy uczuciowe chociaż poszczególne wyższe pierwszorzędne łaski wytwarzają się przez bezpośrednią działalność więcej niż jednego wyższego organu uczuciowego, to niższe pierwszorzędne łaski są w każdym wypadku tworem tylko jednego niższego pierwszorzędnego organu uczuciowego. Tak samo drugorzędne łaski w każdym wypadku ograniczają się do skutku tłumienia wysiłków każdego niższego uczucia, aby nie sprawowało kontroli nad naszymi pobudkami, słowami i czynami.
Trzeciorzędne łaski powstają z połączenia wyższych i niższych pierwszorzędnych łask i drugorzędnych łask. Wyższa pierwszorzędna łaska nigdy nie jest bezpośrednim tworem niższego pierwszorzędnego organu uczuciowego; podobnie niższa pierwszorzędna łaska nie jest bezpośrednim tworem wyższego organu uczuciowego. Ale kiedykolwiek twory - łaski - obydwóch takich organów łączą się z jedną lub większą liczbą drugorzędnych łask, to wynikająca z tego łaska jest trzeciorzędną łaską. Na przykład cichość jest trzeciorzędną łaską, a uprawiana w stosunku do Boga jest ona połączeniem wyższych łask: wiary, samokontroli, cierpliwości, pobożności i miłości bezinteresownej z jednej strony oraz drugorzędnych łask pokory, długiego znoszenia i pobłażliwości z drugiej strony pod względem łagodnej uległości serca i umysłu; ponieważ w uprawianiu cichości w stosunku do Boga powyższe osiem łask łączą się z pięcioma wyższymi pierwszorzędnymi łaskami sprawującymi kontrolę z trzema drugorzędnymi łaskami co się tyczy łagodnej uległości serca i umysłu, a to jest co Biblia określa przez cichość w stosunku do człowieka cichość jest połączeniem samokontroli, cierpliwości, miłości braterskiej i miłosierdzia z trzema wyżej wymienionymi drugorzędnymi łaskami: pokorą, długim znoszeniem i pobłażliwością w łagodnej uległości.
Zbadanie innych trzeciorzędnych łask wykaże taką kojarzącą cechę w każdej z nich. Dalszymi sześcioma trzeciorzędnymi łaskami są: gorliwość, umiarkowanie, wielkoduszność lub dobroć, uprzejmość, radość i wierność Gorliwość powstaje po pierwsze z połączenia wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłosierdzia (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie z wojowniczości, napastniczości i pracowitości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie z odwagi, samozaparcia i szczodrobliwości (z drugorzędnych łask) co się tyczy pałającego i czynnego poświęcenia się pewnej sprawie. Umiarkowanie powstaje po pierwsze z połączenia wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłosierdzia (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie z taktowności, spokoju, troski i przyjacielskości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie z pokory, długiego znoszenia i pobłażliwości (z drugorzędnych łask) co się tyczy równowagi umysłu i serca a wielkoduszność lub dobroć powstaje po pierwsze z połączenia wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłosierdzia (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie ze zgodności, pokoju i przyjacielskości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie ze szczodrobliwości, długiego znoszenia, pobłażliwości, przebaczenia i łagodności (z drugorzędnych łask) w myśli, pobudkach, słowie i czynach, na korzyść właściwych osób, zasad i rzeczy Łagodność jest połączeniem po pierwsze wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłosierdzia (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie zgodności, przyjacielskości, spokojności, pokoju i taktowności (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie szczodrobliwości, długiego znoszenia, pobłażliwości, pokory i skromności (z drugorzędnych łask) co się tyczy łagodności lub delikatności w sposobie działania Radość powstaje z właściwej działalności jakiejkolwiek pojedynczej łaski lub z połączenia jakichś dwóch lub więcej, albo wszystkich łask co się tyczy przyjemności serca i umysłu. Wierność powstaje z działalności jakiejkolwiek oddzielnej łaski czy też z połączenia dwu lub więcej albo ze wszystkich łask co się tyczy lojalności zasadom, osobom lub rzeczom.
Powyższe opisy i analizy siedmiu trzeciorzędnych łask wykazują, że są one połączeniem wyższych i niższych pierwszorzędnych łask oraz drugorzędnych łask ponieważ są one złożone z pewnych cech innych łask, dlatego są czasem nazywane łaskami złożonymi. Ci, którzy je tak nazywają, mówią o wszystkich innych łaskach jako o prostych łaskach. Ta metoda klasyfikowania łask jest dosyć dobra; lecz sądzimy nie tak dobra, jak metoda używana w naszych stosownych seriach rozdziałów. Ponieważ klasyfikacja pierwszorzędnych, drugorzędnych i trzeciorzędnych łask pokazuje ich naturę, organy dające im początek, stosunki i funkcje, podczas gdy ta druga metoda ma wzgląd tylko na ich składniki. Mamy nadzieję, że poprzednie uwagi o trzech klasach łask dopomogą nam wszystkim i każdemu z osobna lepiej ocenić naturę i funkcję każdej klasy i w ten sposób lepiej przysposobić nas do zrozumienia i ocenienia trzeciorzędnych łask charakteru Bożego. Pierwszą z nich, którą będziemy rozpatrywać w tym rozdziale, jest Boska cichość.
Cichość jest to potulna uległość serca i umysłu. Nie wystarczy określić cichości, jako uległość, bo jest wiele wyrażeń uległości, które nie są wyrazami cichości. Skazaniec, który w swojej upartości został doprowadzony srogą chłostą do uległości, mógłby być z trudem nazwany łagodnym. Potrzeba ukarania - jego upartości - dowodzi, że nie jest on cichy. Moglibyśmy słusznie mówić o nim jako o pokonanym, ale wyrażenie to nie dowodzi, że jest on cichy. Przeto cichość jest czymś więcej niż zwykłą uległością. Ona obejmuje myśl, że jest to uległość, która wypływa z potulności i musi pochodzić z serca i umysłu. Prawdziwie cicha osoba jest zawsze potulna, a jeżeli komuś brak potulności, to brak mu zasadniczego składnika cichości. Potulność cichości nie dopuszcza przypisywać cichości wszystkim charakterom, które muszą być nakłonione siłą lub strachem zanim staną się uległymi.
Jednak rodzaj potulnej uległości, którą omawiamy, uprawia się w działalności tak serca jak i umysłu. Jej działalność umysłu ma za swoją istotę pojętność - zdolność do nauki - a jej działalność serca ma za swoją istotę zdolność aby dać się prowadzić - zdolność pozwalającą na pokierowanie sobą. Niechętni do nauki (nie dający się pouczyć) nie są cichymi, niesforni również nie są cichymi. Aby być cichym, musi się być tak pojętnym jak i dającym się poprowadzić. Jednak prawdziwa cichość nie jest pojętna i dająca się prowadzić w stosunku do każdej osoby i każdej rzeczy. Jest ona pojętna tylko, co do prawdy i sprawiedliwości i dająca się poprowadzić jedynie co do prawdy i sprawiedliwości. Wzbrania się ona być pojętna i dająca się prowadzić co do błędu i niesprawiedliwości. Prawdziwa więc cichość tylko wtedy okazuje się w stosunku do drugich, kiedy to jest w harmonii z prawdą, sprawiedliwością i miłością. To jest powodem, że cisi chrześcijanie wzbraniają się okazywać cichości w stosunku do tych, którzy usiłują odradzać wierność Panu, jak np. podczas prześladowań były czynione niejednokrotnie wysiłki, aby nakłonić ich do wyrzeczenia się Pana, prawdy i braci. W takich wypadkach ich cichość była okazywana nie w stosunku do ich prześladowców, lecz w stosunku do Pana, prawdy i braci, co było bardzo właściwą rzeczą.
Nie powinniśmy mieszać, jak to wielu czyni, cichość z pokorą, która jest właściwym szacunkiem dla samego siebie, a więc jest w nas uniżonością serca i umysłu. Przyczyna do tej pomyłki jest powierzchowna, albowiem pokora jest jednym ze składników cichości; naturalnie gdziekolwiek mamy cichość, tam znajdujemy pokorę. Ale czasami napotykamy pokorne osoby, które nie są cichymi; bo są niektórzy, co mają właściwy, a zatem skromny szacunek dla samego siebie, którzy jednak nie są potulnie uległymi w sercu i umyśle. Z drugiej strony, pokora prowadzi do cichości, tak jak powinna prowadzić, ponieważ jest ona składnikiem cichości. Jest to bardzo widoczne z ich określeń, że nie są one tymi samymi, bo pierwsza jest właściwym szacunkiem dla samego siebie, tzn. uniżonością serca i umysłu w nas, a ta druga jest potulną uległością serca i umysłu. Co więcej, ich użycia w Piśmie Św. wykazują, że one się różnią; np. gdy nasz Pan rzekł: "Jam jest cichy i pokornego serca", to na pewno nie miał na myśli, że był On pokorny i pokorny albo cichy i cichy (Mat. 11:29). Tak samo, kiedy Św. Paweł napomina nas, "abyśmy przyoblekli ... pokorę, cichość, itd." (Kol. 3:12), to na pewno nie ma na myśli jednej rzeczy, lecz dwie odrębne rzeczy. Efez. 4:2 jest innym tekstem wykazującym to samo. Zatem uczynimy dobrze, gdy będziemy unikać mieszania pokory z cichością.
Ale jak możemy powiedzieć, że Bóg jest cichy - że cichość jest jednym z Jego trzeciorzędnych przymiotów charakteru? Pewnie, że nie możemy powiedzieć, iż Bóg jest cichy w stosunku do Swoich stworzeń, bo żadne z nich nie uczy Go czegoś ani nie może On być nauczany czegoś przez nich. Żadne z nich nie kieruje Nim ani nie może On być kierowany przez kogokolwiek z nich. Nie okazuje On więc cichości w stosunku do jakiejkolwiek istoty we wszechświecie. Czy może On więc być w ogóle cichy? Tak, odpowiadamy. Jak więc jest możliwe dla Niego być cichym, jeśli On nie ma cichości lub nie okazuje jej w stosunku do kogokolwiek? Odpowiadamy, że jest On cichy w stosunku do dobrych zasad; ponieważ jest On potulnie uległy Swojemu prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości. Jest wielkim błędem, nawet bluźnierstwem powiedzieć, że Bóg nie jest poddany Swemu prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości; jak błądzą ci, którzy uczą, że On przeznaczył niektórych aniołów, Adama i Ewę i wszystkich ich potomków na grzech i że dał im takie usposobienie i postawił ich w takich okolicznościach, które zmusiły ich do grzechu. Gdyby Bóg uczynił taką rzecz, to pogwałciłby On Swoje prawo i tym samym zgrzeszyłby przeciwko cichości. W ten sposób Bóg zaparłby Samego Siebie - rzecz, o której Pismo Św. mówi, że jest (moralnie) niemożliwą dla Niego (2 Tym. 2:13). Stąd wiemy, że Bóg nie przeznaczył nikogo na grzech.
To, że Bóg jest cichy w stosunku do zasad prawdy, sprawiedliwości i miłości następujące teksty Pisma Św. obficie dowodzą: "Nie jestci Bóg jako człowiek, aby kłamał, ani jako syn człowieczy, żeby żałował, azaż On rzecze, a nie uczyni? Wymówi, a nie wypełni?" (4 Moj. 23:19). "Wszystkie drogi Jego są sprawiedliwe. Boć Bóg jest prawdziwy ..." (5 Moj. 32:4). "Wszystkie ścieżki Pańskie są miłosierdzie i prawda" (Psalm 25:10). "Odkupiłeś mię Panie Boże prawdziwy" (Psalm 31:6). "Wszystkie Jego sprawy są wierne" (PS. 33:4). "Sprawiedliwości Twojej nie ukrywałem ... i prawdy Twojej" (Ps. 40:11). "Pośle mi Bóg miłosierdzie Swoje i prawdę Swą, albowiem wielkie jest ... miłosierdzie Twoje, ... prawda Twoja" (Ps. 57:4, 11). "Panie Boże ... wielce (5 miłosierny i prawdziwy" (Ps. 86:15). "Miłosierdzie i prawda uprzedzają oblicze Twoje" (Ps. 89:15). "Na wieki trwa miłosierdzie Jego, a od narodu aż do narodu prawda Jego" (Ps. 100:5). "Uwielbiłeś słowo Twoje nad wszystko imię Twoje [tzn. podporządkowałeś Twój charakter prawdzie Twojej]" (zob. ang. przekł.) (Ps. 138:2). "Który przestrzega (słucha) prawdy aż na wieki" (Ps. 146:6). "Rady Twe, z dawna postanowione, są wierną prawdą" (Iz. 25:1). "Przetoż sprawię, aby uczynki ich działy się w prawdzie" (Iz. 61:8). "Którego wszystkie sprawy są prawdą" (Dan. 4:37). "Ale Ten, który mię posłał jest prawdziwy" (Jana 8:26). "Niech Bóg będzie prawdziwy" (Rzym. 3:4). "Panie święty i prawdziwy" (Obj. 6:10). "Sprawiedliwe i prawdziwe są drogi Twoje" (Obj. 15:3). Te teksty, wszystkie bez wyjątku pokazują, że Bóg jest poddany Swojemu prawu prawdy, a niektóre z nich pokazują, że On jest również poddany Swojemu prawu sprawiedliwości i miłości.
Teraz zacytujemy niektóre teksty pokazujące, że Bóg jest poddany Swojemu prawu sprawiedliwości: "Izali Sędzia wszystkiej ziemi nie uczyni sprawiedliwości?" (1 Moj. 18:25). "Człowiek jeden zgrzeszył, a na wszystek lud gniewać się będziesz?" (4 Moj. 16:22). "Sprawiedliwy i prawy jest Bóg" Moj. 32:4). "Rozsądź sługi Twoje, potępiając niezbożnego ... a Usprawiedliwiając sprawiedliwego" (1 Król. 8:32). "Bo nie masz u Pana Boga naszego nieprawości" (2 Kron. 19:7). "Niech będzie daleka niepobożność od Boga i nieprawość od Wszechmocnego ... A zgoła Bóg przewrotnie nie czyni ... Bo na nikogo nie wkłada więcej" (Hioba 34:10, 12, 23). "Sprawiedliwy Pan, sprawiedliwość miłuje" (Ps. 11:7). "Ty będziesz sądził ludzi w sprawiedliwości" (Ps. 67:5). "Sprawiedliwość i sąd [prawda] są gruntem stolicy Twojej" (Ps. 89:15). "Uprzejmym jest Pan ... W Nim nie masz żadnej nieprawości" (Ps. 92:16). "Przed oczyma pogan oznajmił sprawiedliwość Swoją" (Ps. 98:2). "Sprawiedliwy jest Pan we wszystkich drogach Swoich i miłosierny we wszystkich sprawach Swoich" (Ps. 145:17). "Sprawiedliwy jest Pan, Bóg nasz we wszystkich sprawach Swoich, które czyni" (Dan. 9:14). "Pan sprawiedliwy jest ... nie czyni nieprawości" (Sof. 3:5). "Azaż niesprawiedliwy jest Bóg? ... Nie daj tego Boże! Albowiem jakożby Bóg sądził świat?" (Rzym. 3:5,6). "Jestże niesprawiedliwość u Boga? Nie daj tego Boże" (Rzym. 9:14). "Nie jest Bóg niesprawiedliwy" (Żyd. 6:10). "Wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy" (1 Jana 1:9). "Sprawiedliwyś jest, Panie! ... sprawiedliwe są sądy Twoje" (Obj. 16:5, 7). Te teksty dowodzą, że Bóg jest poddany Swojemu prawu sprawiedliwości.
Teraz zacytujemy niektóre teksty, które dowodzą, że Bóg jest poddany Swojemu prawu miłości: "Lepsze jest miłosierdzie Twoje, niż żywot" (Ps. 63:4). "Pan miłuje sprawiedliwych" (Ps. 146:8). "Miłościwie wyrwałeś duszę moją z przepaści skażenia" (Iz. 38:17, według przekładu Biblii angielskiej - uwaga tłum.). "Miłością wieczną umiłowałem cię, dlategoć ustawicznie miłosierdzie pokazuję" (Jer. 31:3). "Umiłowałem was, mówi Pan" (Mal. 1:2). "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny" (Jana 3:16). "Ojciec miłuje Syna" (Jana 5:20). "Kto mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec mój ... jeśli mię kto miłuje ... Ojciec mój miłuje go" (Jana 14:21, 23). "Sam Ojciec miłuje was" (Jana 16:27). "Żeś je umiłował, jakoś i mię umiłował ... aby miłość, którąś mię umiłował w nich była, a ja w nich" (Jana 17:23, 26). "Umiłowanym Bożym powołanym świętym" (Rzym. 1:7). "Zaleca Bóg miłość Swoją ku nam, że gdyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł" (Rzym. 5:8). "Ochotnego dawcę Bóg miłuje" (2 Kor. 9:7). "Bóg miłości i pokoju będzie z wami" (2 Kor. 13:11). "Bóg, który jest bogaty w miłosierdziu, dla wielkiej miłości Swojej, którą nas umiłował i gdyśmy byli umarłymi w grzechach, ożywił nas pospołu z Chrystusem" (Efez. 2:4, 5). "Bóg, a Ojciec nasz, który nas umiłował" (2 Tes. 2:16). "Okazała się dobrotliwość i miłość ku ludziom Zbawiciela naszego Boga" (Tyt. 3:4). "Kogo Pan miłuje, tego karze" (Żyd. 12:6). "Patrzcie, jaką miłość dał nam Ojciec, abyśmy dziatkami Bożymi nazwani byli" (1 Jana 3:1). "Bóg jest miłość. Przez to objawiona jest miłość Boża ku nam, iż Syna Swego Jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy żyli przezeń. W tym jest miłość, nie iżbyśmy my umiłowali Boga, ale iż On umiłował nas i posłał Syna Swego, aby był ubłaganiem za grzechy nasze ... Myśmy poznali i uwierzyli o miłości, którą Bóg ma ku nam. Bóg jest miłość; a kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim. My Go miłujemy, iż On nas pierwej umiłował" (1 Jana 4:8-10, 16, 19). Te wiersze wykazują, że Bóg jest posłuszny Swemu prawu miłości.
Tak więc według tych trzech szeregów wierszy, Bóg jest poddany Swojemu własnemu prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości. Ale połączenie prawdy, sprawiedliwości i miłości wytwarza potulną uległość serca i umysłu, która jest cichością, przeto odkąd te zalety skupiają się razem w Nim, czynią Go one cichym - potulnie uległym w sercu i umyśle Swojemu prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości. To dowodzi, że Bóg ma tę cichość mądrości, którą zaleca On nam dla naszego zastosowania w praktyce (Jak. 3:13). Ale to dowodzi, że Jego cichość nie jest okazywana w stosunku do żadnej osoby, tzn. do nikogo z Jego stworzeń. Ona więc jest okazywana jedynie w stosunku do prawa Jego własnej istoty. Tej ostatniej uwadze powinna być dana jej właściwa waga, albowiem prawo, któremu Bóg jest poddany, nie jest czymś zewnętrznym dla Niego, ale jest prawem Jego własnej Istoty. Ono jest Jego własnym charakterem. Stąd wyraża się ono we wszystkich Jego myślach, pobudkach, słowach i czynach, które są tylko wypływem, wyrazem i objawieniem Jego charakteru, zwłaszcza w mądrości, sprawiedliwości i miłości.
Cichość Boża - dopiero co opisana - oczywiście upoważnia Go, aby spodziewał się i wymagał cichości od nas. On nie jest nierozumny i niesprawiedliwy, by żądał od nas dobrych zalet, których by Jemu brakowało. Cichość, będąca w nas częścią obrazu Bożego, jest oczywiście częścią Jego charakteru - prawem Jego istoty - której obrazem my jesteśmy. A nakładając na nas to wymaganie, Swoim okazywaniem cichości w stosunku do prawdy, sprawiedliwości i miłości, daje On nam przykład, zachęcając nas do naśladowania Go. Przykład ten wciąż przyświeca w Jego czynach, które pokazują się w Jego Słowie i planie. Gdy wymagania prawdy, sprawiedliwości i miłości wołają o wyrazy cichości z Jego strony względem tych zalet w Jego postępowaniu z przeciwnikami i grzesznikami sprzeciwiającymi się Jego planowi, to okazuje On ją najwyraźniej. Można to widzieć w sposobie, jak On znosił sprzeciwianie się Szatana, niezbożnych mieszkańców przedpotopowych, ludów miast równin, Labana, zazdrosnych braci Józefowych, Faraona, szemrzących i buntowniczych Izraelitów na puszczy, narodów pogańskich, z którymi Izraelici mieli mniejszy lub większy kontakt, nawroty Izraela do grzechu w okresach sędziów i królów, słabość, samowola i odstępstwa niektórych ich królów, książąt i kapłanów, prześladowania Jego proroków i Jego innych godnych przez nich i innych, uczynienie Jego religii formalizmem a Jego nauk rzeczą drugorzędną, po tradycjach i przepisach ludzkich i ich odrzucenie oraz prześladowanie Jego Syna i Jego posłańców w Żniwie Żydowskim, tj. od roku 29 do 69 po Chrystusie.
Jego cichość w stosunku do prawa Jego własnej istoty może być widziana w doświadczeniach z Jego przeciwnikami i słabościami Jego ludu w Wieku Ewangelii. Opozycje Szatana podczas Wieku Ewangelii były subtelniejsze niż poprzednie, prześladowania ludu Bożego podczas Wieku Ewangelii były sroższe aniżeli w poprzednich czasach. Błąd stanowczo bardziej szerzył się niż poprzednio. Grzech rozmnożył się i obfitował więcej, gdy Wiek Ewangelii posuwał się naprzód. Bluźnierstwa przeciw Bogu i Jego Chrystusowi rozmnożyły się bardziej w tym czasie aniżeli w poprzednich czasach. Plan Boży był przedstawiony w sposób ośmieszający, w złym świetle i przekręcany jak nigdy przedtem. Ale żadna z tych rzeczy nie obróciła Boga przeciw działaniu cichości w stosunku do prawa Jego istoty. W tym wszystkim był On potulnie uległy w sercu i umyśle prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości, które są wypisane w Jego charakterze. Tak samo słabość, niezyskowność, powolność do słuchania, uważania i czynienia ze strony Jego ludu i brak z jego strony większej owocności nie sprawiły, aby cofnąć Boga od okazywania cichości, która potulnie poddaje się w sercu i umyśle Jego prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości. Zawsze, wszędzie i we wszystkich warunkach i doświadczeniach, Bóg zachował Swoją cichość jak również nadal będzie ją zachowywał.
Z cichości Bożej w stosunku do Jego własnego prawa prawdy, sprawiedliwości i miłości, możemy nauczyć się wiele lekcji. Pierwszą lekcją jest to, abyśmy okazywali cichość czemukolwiek i komukolwiek jesteśmy dłużni. Zawsze, wszędzie i we wszystkich okolicznościach i doświadczeniach należy okazywać cichość Bogu i Chrystusowi. A przykład Boskiego okazywania jej zawsze, wszędzie i we wszelkich okolicznościach i doświadczeniach, powinien pobudzić nas do okazywania jej w stosunku do Nich. Zaś cichość Boża w stosunku do prawa Jego istoty powinna pobudzić nas do okazywania jej w stosunku do Jego prawa prawdy, sprawiedliwości i miłości. Co więcej, Jego ogólny przykład potulnego ulegania w sercu i umyśle wszystkiemu, co jest właściwe, aby Bóg to czynił, daje nam przykład czynienia tego nie tylko w stosunku do tego, do czego On to czyni, ale również w stosunku do drugich, którym jest właściwe, abyśmy tak czynili, chociaż nie jest to właściwe dla Niego, aby On im tak czynił. Tutaj Jego przykład opiera się na zasadach, a nie na zewnętrznych rzeczach. Winni jesteśmy cichość w stosunku do wielu istot, którym Bóg nie jest obowiązany ją okazywać. Ponieważ cichość jest zaletą, która działa zwłaszcza w stosunku do wyższych istot, a to jest niemożliwe dla Boga, aby był On wobec nich cichy, ponieważ takich istot nie ma. Zatem powinniśmy okazywać cichość w stosunku do naszych rodziców, zwierzchników, nauczycieli, chlebodawców i starszych, co da się pogodzić oczywiście z naszym wyższym obowiązkiem. w stosunku do Boga i Chrystusa. Jako słudzy Prawdy, stajemy się uległymi zasadom służby w stosunku do wielu, którzy w obliczu Bożym są od nas niższymi. W ten sposób ,,w cichości nauczając tych, którzy się sprzeciwiają". Nawet źle traktowani, lżeni, prześladowani i oczerniani, mamy być tak potulnie uległymi w sercu i umyśle zasadom stanowiącym postawę w doświadczeniach, abyśmy okazali "cichość Chrystusową".
Drugą dobrą lekcją, którą możemy się nauczyć z cichości Bożej jest to, abyśmy ufali Jemu spolegając na Jego Słowach, planach i czynach, jako będących zawsze w harmonii z Jego prawem prawdy, sprawiedliwości i miłości i podporządkowanych temuż prawu. Ponieważ Bóg nigdy nie zbacza z potulnej uległości w sercu i umyśle do tychże, więc możemy spolegać na Jego okazywaniu przykładu tychże we wszystkich Jego postępowaniach z nami. Jeżeli jesteśmy Jego dziećmi w usprawiedliwieniu i uświęceniu, to możemy być pewni, że we wszystkich Jego postępowaniach z nami, On działa w zgodzie ze Swoim własnym prawem i zawsze tak będzie działał. Nawet gdy na razie nie możemy Go wytropić, "wiara może mocno ufać Jemu, cokolwiekby się stało", ponieważ ona wie, że prawda, sprawiedliwość i miłość są źródłem, wyrazami i przewodami wszystkich Jego obietnic, zamiarów i czynów w stosunku do nas. Stąd wiemy, że On sprawi i sprawia, że wszystkie rzeczy działają dla naszego dobra w zgodzie z prawdą, sprawiedliwością i miłością. Jeżeli cichość, jaką powyżej opisano, nie byłaby charakterystyką Boga, nie moglibyśmy ufać Jemu w doli i niedoli, w dniach dobrych i w dniach złych, w chorobie i w zdrowiu, w smutku i w radości, w bólu i w zadowoleniu, w życiu i umieraniu. Wtedy mielibyśmy wątpliwości w każdej zmianie okoliczności i doświadczeniach co do tego, czy On nas nie opuścił, czy nie zmienił Swojej postawy ku nam, czy nie odrzucił nas i czy nie będzie miał więcej do czynienia z nami. Nie moglibyśmy być pewni, że On dotrzyma Swych obietnic, że będzie strzegł Swej przysięgi i że nadal będzie wykonywał Swój plan i przeprowadzał dla nas dzieła opatrzności, nauki, usprawiedliwienia, poświęcenia i wyzwolenia. Boska cichość jest gwarancją przeciw wszelkiemu takiemu złu i jest tarczą i puklerzem dla nas w naszym boju z jego przypadkowymi niebezpieczeństwami na rzecz sprawy Bożej. Przeto Boska cichość jest Jego rękojmią owocności wszelkich Jego dobrych zamiarów na naszą korzyść. Dzięki więc niej jest nam dana mocna pociecha. Zatem z powodu Jego cichości wypoczywamy w wierze. Cichość pobudza nas do naśladowania jej. Daje nam ona nadzieję do obecnego zwyciężania i do przyszłego dziedzictwa. Możemy więc w niej się chlubić i za nią również uwielbiać Boga; albowiem wszystkie Jego zalety wzywają nas do uwielbienia Boga. Poza Jego wyższymi łaskami pierwszorzędnymi, cichość wymaga tego być może ponad wszystkie inne łaski Jego charakteru.
W poprzedniej części tego rozdziału omówiliśmy w sposób ogólny trzeciorzędne przymioty, a szczególnie omówiliśmy Boską cichość, jako pierwszy z nich. Teraz przystąpimy do omawiania innego trzeciorzędnego przymiotu Bożego - gorliwości. Z zasady ludzie nie przypisują gorliwości Bogu. W rzeczywistości dla większej części ludzi wydaje się On być bez gorliwości. Uważają oni raczej Boga za tak zamkniętego w sobie i powściągliwego, że nie daje On miejsca dla gorliwości w Swoim charakterze. Jest to oczywiście błąd, jak zobaczymy. To, że Pismo Św. przypisuje gorliwość Bogu jest widoczne z wielu tekstów. Mówiąc o różnych dziełach Chrystusowych w obydwóch Jego Przyjściach, szczególnie w Jego Wtórym Przyjściu, Bóg obiecuje u Iz. 9:7 doprowadzić je do zupełnie dobrego wyniku: "Uczyni to gorliwość Pana Zastępów". (Tak brzmi ten tekst w przekładzie Biblii angielskiej wg hebrajskiego wyrazu "qi`nah". Ten sam wyraz hebrajski znajduje się w Psalmie 69:10 - uwaga tłum.). Ten sam prorok (Iz. 37:22) w przepowiadaniu porażki Sennacheryba i wyswobodzenia Boskiego wybranego Izraela, rzekł: "Gorliwość Pana Zastępów to uczyni". Tak, nie tylko wydarzenia spełniły proroctwo, ale Bóg uczynił je obrazem większej porażki, którą On Swoją gorliwością ma zadać Szatanowi jako pozaobrazowemu Sennacherybie i dokonać wkrótce większego wyswobodzenia wybranego ludu Bożego. Ten sam prorok (Iz. 63:15), wyrażając głosem obawy serce cielesnego i duchowego Izraela Bożego w czasach, gdy Bóg zdaje się zapomniał przeprowadzić Swoje plany i obietnice, woła językiem, który zawiera w sobie myśl, że Bóg ma gorliwość, lecz zdaje się, iż trzyma On ją w stanie zawieszenia: "Gdzież jest gorliwość Twoja i wielka siła Twoja ... zawściągnione będą?" Ezechiel (5:13) podobnie daje świadectwo o gorliwości Bożej słowami: "Doznają, żem ja Pan, którym to wyrzekł w zapalczywości mojej [gorliwości - tu w oryginale jest ten sam wyraz hebrajski "qi`nah" - uwaga tłum.], gdy wypełnię gniew Swój nad nimi". W następujących cytatach ten sam oryginalny pierwiastek w różnych postaciach jest przetłumaczony jako zawistny i zawiść: 2 Moj. 20:5; 34:14; 5 Moj. 4:24; Ezech. 39:25 (tu jest podane wg oryginału "gorliwy" - przyp. tłum.); Joela 2:18 (tu zaś jako miłość); Nahum 1:2 (tu jako zapalczywy); 1 Król. 14:22 (tu znowu oddano jako gniew); Sof. 1:18 (tu oddano jako zapalczywość); zaś w ustępach Zach. 1:14; 8:2; Iz. 42:13; Sof. 3:8 to samo hebrajskie słowo "qi`nah" przetłumaczono po polsku na gorliwość. W każdym wypadku znaczenie jest gorliwy lub gorliwość. Przeto widzimy, że gorliwość jest przymiotem charakteru Bożego i jest potrzebna dla doskonałości.
Powyżej zauważyliśmy, że jako trzeciorzędna łaska "gorliwość powstaje najpierw z połączenia wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłości bezinteresownej (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie z wojowniczości, napastniczości i pracowitości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie z odwagi, samozaparcia i szczodrobliwości (z drugorzędnych łask) co się tyczy pałającego i czynnego poświęcenia się pewnej sprawie. Będzie można zauważyć, że w powyższym określeniu gorliwości, wykazaliśmy szczególnie dwie rzeczy w tym przedmiocie: jej składniki i jej naturę. To wyłuszczenie pokazuje po pierwsze złożenie gorliwości, z którego widzimy, że wszystkie wyższe pierwszorzędne łaski, niektóre z niższych pierwszorzędnych łask i niektóre z drugorzędnych łask stanowią jej składniki. Moglibyśmy wymienić niektóre inne niższe pierwszorzędne łaski, które czasami wchodzą w skład gorliwości, jak patriotyzm, przyjaźń, zamiłowanie do życia domowego i rodzinnego, które nie były wymienione, ponieważ są one często nieobecne w wypadkach gorliwości. Nie tylko nasze przedstawienie gorliwości poprzednio podane wykazało jej składniki, lecz także jej naturę, a to w słowach: "co się tyczy pałającego i czynnego poświęcenia się pewnej sprawie". Nie może być żadnej gorliwości nie złączonej z pewną sprawą ani nie może być gorliwości bez poświęcenia się. Poświęcenie to musi być tak wewnętrzne (pałające) jak i zewnętrzne (czynne). Wszystkie więc te myśli w wyrażeniu: "pałające i czynne poświęcenie się pewnej sprawie", są zawarte w naturze gorliwości. One czynią ją tym, czym ona jest; albowiem ona jest tym, czym ona jest z powodu jej części składowych.
Boska gorliwość jest więc Jego pałającym i czynnym poświęceniem się pewnej sprawie. Ona w Nim wynika z wyższych i niższych pierwszorzędnych łask oraz drugorzędnych łask wyżej wymienionych i z nich się składa. Ale to należy zachować w pamięci, że gdy mówimy o pobożności i miłości braterskiej w związku z gorliwością, to powołujemy się na nie, jako znajdujące się w stworzeniach Bożych. Aby przystosować do Boga nasze przedstawienie tych dwóch wyższych pierwszorzędnych łask, jako będących składnikami gorliwości w Bogu, musimy zmienić ich stosowność przez zrozumienie pobożności w Bogu, jako zastosowanej do Jego miłości obowiązkowej względem zasad prawdy, sprawiedliwości i miłości, a braterskiej miłości w Bogu jako zastosowanej do Jego miłości obowiązkowej względem Jego Stworzeń. Z tym zmienionym wyjaśnieniem zachowanym w pamięci, nasze przedstawienie gorliwości powyżej podane stosuje się do Boga jak również do Jego duchowych i ludzkich stworzeń. Gorliwość Boga oznacza więc Jego pałające i czynne poświęcenie się pewnej sprawie, wypływające i składające się z połączenia wyższych pierwszorzędnych łask: wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, obowiązkowej miłości w stosunku do dobrych zasad, obowiązkowej miłości i miłosierdzia w stosunku do Jego stworzeń; z niższych pierwszorzędnych łask wojowniczości, napastniczości i pracowitości; oraz z drugorzędnych łask odwagi, samozaparcia i szczodrobliwości (hojności).
Sprawą, dla której gorliwość Boga jako pałające i czynne poświęcenie okazuje się, ogólnie mówiąc, jest stworzenie, zachowanie i dobre utrzymanie wszechświata i jego stworzeń, a szczególnie mówiąc, tą sprawą jest Boski Plan Wieków. Wszechświat więc, jego stworzenia i Boski Plan są polem, na którym działa gorliwość Boża. To przedstawienie rzeczy obejmuje w sobie ogrom Boskiej gorliwości, albowiem dotyczy to wszystkich Jego dzieł i stworzeń. Bóg więc jest gorliwy jako Stwórca, Zachowawca i Dobroczyńca wszechświata i jego stworzeń oraz Swego Planu co się tyczy duchowych i ludzkich stworzeń. W wiekach przyszłych, gdy wprowadzi jeden plan za drugim dla stworzenia, zachowania i rozwoju innych istot obdarzonych wolną wolą, Jego gorliwość będzie się okazywać w wykonywaniu każdego z nich aż do zupełnego skończenia. Zatem gorliwość Boża jest wiecznie czynną zaletą. Jej pole działalności jest tak szerokie jak wszechświat i tak trwające jak wieczność! A to zawiera w sobie nigdy nie kończącą się i wszechobejmującą działalność. Na pewno musi to być bardzo silna zaleta, aby być nigdy nie kończącą się i wszechobejmującą na swoim polu działania. Jest więc stosowną rzeczą abyśmy przed Nim jako Wzorem takiej godnej podziwu zalety, schylili czoła w wychwalaniu, czci i uwielbieniu. Wszelka chwała, uwielbienie i cześć niech będzie naszemu Bogu jako Wzorowi takiej wszechobejmującej i nigdy nie kończącej się zalety! Ona niezawodnie zaszczyca Go.
Należy zauważyć, że Jego gorliwość wynika z mądrości, mocy, sprawiedliwości i miłości. Wielu jest samolubnymi i światowymi w swej gorliwości; niektórzy są grzesznymi i błądzącymi w swojej gorliwości; a większość z tych, którzy mają gorliwość nie okazuje jej według znajomości. Jednak Boska gorliwość na mocy Jego charakteru i pola jej działania jest w zgodzie z Jego mądrością, sprawiedliwością i miłością. Nie działa ona nigdy niezależnie od nich; nie działa ona nigdy wbrew nim; ale zawsze wypływa z nich jako jej głównego źródła i wyraża się po linii tychże jako jej głównych składników. Jeżeliby Boska gorliwość działała niezależnie od nich lub wbrew nim, to byłaby ona wadą, a nie łaską; a Bóg wskutek tego byłby grzeszny, a nie święty. Zgodnie z tym widzimy, że ta zaleta w Bogu musi, podobnie jak wszystkie niższe pierwszorzędne łaski, drugorzędne łaski i inne trzeciorzędne łaski, działać w poddaństwie wyższym pierwszorzędnym łaskom Bożym. Ta sama zasada stosuje się do działalności tej łaski we wszystkich stworzeniach Bożych. Niezrównoważony charakter i niezrównoważone prowadzenie się, jak często tego dają przykład gorliwcy, bigoci i fanatycy, wypływa z zaniechania poddania gorliwości kontroli wyższych pierwszorzędnych łask jako jej rządzących składników. Doskonała więc równowaga, która istnieje w charakterze Bożym i Jego prowadzeniu się, poddaje gorliwość kontroli głównych składników Jego charakteru - doskonałej mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy, wszystkich wzajemnie i doskonale zrównoważonych. Takie poddanie gorliwości tym zaletom gwarantuje, że Boska gorliwość jest zawsze czysta, święta i dobra oraz że działa odpowiednio do tego.
Te zalety są także głównymi podnietami w Bogu do okazywania gorliwości. Bóg nie ma żadnych niskich pobudek do Swojego czynnego i pałającego poświęcenia się sprawom, które On popiera. Wszyscy ludzie mogą mieć, niektórzy ludzie mają, a diabeł zawsze ma takie pobudki do swoich czynów, lecz nie ma ich Jehowa. Boska gorliwość jest czystsza od światła, świętsza od Jego najlepszych stworzeń, tak miłująca jak najwyższa miłość, tak sprawiedliwa jak najwyższa sprawiedliwość, tak mądra jak Jego wszechwiedza i tak silna jak Jego wszechpotężna wola. Jeśliby Jego gorliwość nie była taką, jeśliby była jak gorliwość Szatana lub upadłego człowieka, nie moglibyśmy bezpiecznie ani mądrze przywiązać naszej gorliwości do pewnej sprawy bronionej przez Niego. Bylibyśmy zawsze napełnieni strachem, że On zaciągnął naszą gorliwość do chybiącej i szkodliwej sprawy - katastrofalnej dla niej samej, szkodliwej dla drugich i dla nas samych. Ale z gorliwości, która jest poddana Jego wyższym pierwszorzędnym łaskom i która wypływa z nich jako ich pobudek, Bóg angażuje się tylko w mądrych, sprawiedliwych, miłujących i mocnych sprawach; a gdy On zaprasza nas, abyśmy się zaciągnęli gorliwie w wykonywanie Jego planu, to zaszczyca On nas zaproszeniem do uczestniczenia w wykonywaniu świętej, sprawiedliwej i dobrej sprawy. Jaka sprawa byłaby świętsza, sprawiedliwsza i lepsza od sprawy Boskiego Planu Wieków? Jaka sprawa wymaga świętszych pobudek, lepszych myśli, prawdziwszego słowa i szlachetniejszych czynów? Prawdziwie żadna! A to z powodu Jego charakteru, który utworzył Sobie i który okazuje. Zatem nasza wiara w Niego jest usprawiedliwiona w naśladowaniu Go w gorliwości nawet gdy nie możemy Go zrozumieć, bo "cokolwiekby się stało, wiara mocno może ufać Jemu". Dlatego radujemy się, że Boski Plan Wieków został opracowany przez Boską mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc, że jest popierany przez nie i że w jego każdym zarysie będzie przez nie w zupełności wprowadzony w życie; albowiem "gorliwość Pana zastępów to uczyni" w swoim czasie w każdej jego części.
A jednakże naturalnemu człowiekowi Bóg wydaje się być bez gorliwości w Swoim starciu z Szatanem, grzechem i przekleństwem, albowiem rodzaj ludzki spogląda wstecz przez sześć tysięcy lat historii ludzkiej, w której one pozornie tryumfowały. Rodzaj ludzki widzi do dziś dnia grzech rozmnażający się, a sprawiedliwość uciskaną i niweczoną. Widzi on prawdę powaloną na ziemię i walczącą o oparcie dla nóg swoim tyłem do muru, a błąd podnoszący swą głowę w chełpliwym tryumfie. Widzi On przekleństwo powiększające swoje smutki, cierpienia i śmierć oraz ich karłowaciejące i szkodliwe skutki. "Gdzie - wykrzykuje on - jest dowód, że Bóg działa gorliwie przeciwko ciemięstwu Szatana, zepsuciem grzechu, złudzeniom błędu, zdzierstwom samolubstwa i degradacji światowości? Gdzie"? Ach, dla tego, kto nie rozumie Planu Bożego wszystko to zdaje się być pełne sprzeczności z gorliwością Bożą, zaciągniętą do sprawy wyzwolenia człowieka. "Jaki człowiek - wykrzykuje rodzaj ludzki - zezwoliłby na grzech, błąd, samolubstwo i światowość, którymi operuje Szatan, aby tryumfowały przez więcej niż sześć tysięcy lat i nie obaliłby ich, gdyby miał on moc, mądrość, sprawiedliwość i miłość do uczynienia tego? Niezawodnie jego oświadczenia bez wypełnienia się do obecnej chwili byłyby uważane jako obłudne, a jego obietnice bez spełnienia się byłyby do obecnej chwili uważane jako zwodnicze". Takim odpowiadamy: "Błądzicie, nie będąc powiadomieni Pism ani mocy Bożej" (Mat. 22:29). Krótkowzroczny człowiek nie widzi głębokości Planu Bożego, który w swoich obecnych działających zarysach wykonuje upodobanie Boże, tak jak jego przyszłe działające zarysy uczynią to samo (Iz. 55:10, 11). Ślepy niedowiarek będzie niewątpliwie błądził i badał Jego dzieło nadaremno. Wszystko to więc zdaje się być nierozwiązalną zagadką dla tych, którzy nie mają wiary.
Ale tam gdzie świat jest ślepy i nie widzi gorliwości Bożej, wykonującej owe zarysy Jego Planu, które były właściwe do wykonania, to ci, którzy mają potrzebną wiarę, nadzieję, miłość i posłuszeństwo, widzą zupełne powodzenie tych części Planu, które są dotąd właściwe do wypełnienia. Widzą oni Jego gorliwość wykonującą Jego Plan w osądzeniu grzesznego człowieka na śmierć, aby przeszedł doświadczenie złego, dobrze wiedząc, że doświadczenie go w teraźniejszym życiu, po którym nastąpi doświadczenie sprawiedliwości (w Tysiącleciu), skuteczniej od jakiejkolwiek innej metody nauczy rodzaj ludzki nienawidzieć zło i porzucić je, a miłować i czynić sprawiedliwość i w ten sposób dając wciąż przykład panowania prawa moralnego, aby upewnić się, jaki jest zamiar Boży w związku z tymi kontrastowymi doświadczeniami dla klasy niewiary. Stąd mogą oni widzieć świętą gorliwość Bożą w przeszło sześciu tysiącach lat pozornego tryumfu grzechu, albowiem Bóg w słusznym czasie sprawi, że gniew człowieczy, grzech i przekleństwo będą Go chwalić, a ostatek zagniewania skróci (Ps. 76:11). Tak samo widzą oni gorliwość Bożą w dozwoleniu złego, aby utrapić sprawiedliwych; bo rozumieją oni, że w wyniku żadnego innego szkolenia nie mogliby sprawiedliwi przez swoją wiarę w Boga rozwinąć się lepiej w charakterze do ich przyszłego wysokiego stanowiska, jak w szkole uciśnienia, przez którą rozwijają łaski, a to do stopnia siły inaczej nieosiągalnej, a tak niezbędnej dla ich przysposobienia do ich przyszłego wywyższonego urzędu. Widzą oni gorliwość Bożą czynną przez te całe sześć tysięcy lat w wybieraniu i ćwiczeniu Jego przedstawicieli do dzieła wyzwolenia klasy niewiary, kiedy ich doświadczenie ze złem będzie skończone i kiedy oni przez nie będą przygotowani do właściwego przyjęcia doświadczenia sprawiedliwości, które będzie dostarczone pod nadzorem tych wybranych pomocników, którzy przez swoją wierność w ich doświadczeniu ze złem zostali uzdolnieni do wyzwolenia drugich. Rozumieją oni, że w tych sześciu tysiącach lat Bóg gorliwie posuwał się naprzód z dziełem przygotowywania czterech wybranych klas - Maluczkiego Stadka, Starożytnych Godnych, Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych - jako wyswobodzicieli klas nie wybranych. Widzą oni gorliwość Bożą nieoziębioną przez sześć tysięcy lat wysiłku wśród krańcowej i subtelnej opozycji, wytrwałą wśród wielkiej słabości w tych wybranych klasach w dziele wybierania i rozwijania ich. Widzą oni dzieło tak długo i gorliwie z wytrwałością wykonywane, zbliżające się teraz do swojej zupełności. Nie wątpią oni wcale w działalność gorliwości Bożej w tych przeszło sześciu tysiącach lat. I w tym wszystkim widzą oni, że ta gorliwość jest tym wszystkim, co opisaliśmy, że nią jest, a nawet więcej aniżeli mogliśmy opisać, czym ona jest; albowiem trudno ją odpowiednio opisać.
Zauważywszy tyle zarysów Planu Bożego pomyślnie wykonanych przez gorliwość Bożą, mają oni pełne zapewnienie wiary, że niewypełnione części w swoim czasie będą gorliwie wykonane przez Boga. Słowo prorockie zapewnia ich, że gorliwość Boga obali wkrótce królestwo Szatana w jego rządach, religiach, arystokracjach i burżuazjach w czasie gniewu, który miał swoje zapoczątkowanie w Wojnie Światowej. Spoglądają oni ufnie za gorliwością Bożą, by ustanowiła Królestwo Boże przez ręce Jego wybranych pod zwierzchnictwem Chrystusa na gruzach królestwa Szatana, aby rozdawać błogosławieństwa Królestwa najpierw żyjącym Żydom, potem żyjącym poganom, a potem nie wybranym umarłym od naszych czasów aż do czasu Adama przez zniesienie wyroku śmierci i wzbudzenie ich od umarłych. By dała im dokładną znajomość Prawdy, stawiając ich w warunkach odprowadzających od błędu i grzechu, a wiodących do Prawdy i sprawiedliwości, korzystnie wywierających na nich wpływ ku Chrystusowi i przyprowadzających wszystkich ku drzwiom poświęcenia, zapraszając ich usłużnie na gościniec świętobliwości i dając im wszystkim Ducha Świętego, ucząc ich z doświadczenia pragnienia sprawiedliwości i niepożądania grzechu, podnosząc posłusznych do ludzkiej doskonałości i dając wiernym żywot wieczny na tej ziemi w raj zamienionej. Dzieło to wymagać będzie całego Tysiąclecia dla dokonania go i będzie pełnym wyrazu okazaniem gorliwości Jehowy. A w Wiekach, które nastąpią po Tysiącleciu, gorliwość Boża w planach, które On ma dla nowych stworzeń w światach wokół nas, znajdzie wieczne pole działania i sprosta wszelkiemu wymaganiu jej postawionemu; "albowiem gorliwość Pana zastępów to uczyni."
Umiarkowanie jest następnym trzeciorzędnym przymiotem charakteru Bożego, którym zajmiemy się w naszym badaniu. Podobnie jak inne trzeciorzędne łaski jest ono złożoną zaletą. Poprzednio wykazaliśmy ten fakt, gdy przedstawiliśmy, że umiarkowanie powstaje po pierwsze z połączenia wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłości bezinteresownej (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie z taktowności, spokojności, troskliwości i przyjacielskości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie z pokory, długiego znoszenia i pobłażliwości (z drugorzędnych łask), co się tyczy równowagi umysłu i serca. Według powyższego określenia, umiarkowanie skupia razem pewne pierwszorzędne i drugorzędne łaski do działalności zabezpieczenia i wykazywania równowagi myśli, uczuć, słów i czynów. Umiarkowanie może być określone jako zaleta, która unika krańcowości w myśli, uczuciu, słowie i czynie i obmyśla szczęśliwy sposób usposobienia i jego wyrażenia. Żaden zwolennik krańcowości nie jest umiarkowany. Osoba umiarkowana unika krańcowości. Idzie ona drogą pośrednią, która równoważy ją wśród różnych i sprzecznych stosunków życia. Przyjmuje ona wszechstronny pogląd zasad, okoliczności, osób, warunków, stanowisk, żądań, potrzeb itd., związanych z tą sprawą i łączy w swoich myślach, motywach, słowach i czynach wyżej wymienione zalety tak, aby zapewnić równowagę w swoich stanach umysłowych, słowach i czynach w stosunku do owych zasad, okoliczności, osób, warunków, stanowisk, wymagań, potrzeb itd. W ten sposób ona miarkuje, rządzi się tak, aby utrzymać właściwy stosunek do nich i wśród nich. Tą więc zaletą, którą ona to czyni jest umiarkowanie. Zaleta ta znajduje swoje najwyższe wyrażenie w Bogu, którego umiarkowanie jest jawne we wszystkich Jego myślach, pobudkach, słowach i czynach, jak to wykazuje Pismo Święte.
Zaleta ta może być lepiej zrozumiana, jeśli rozważy się jej przeciwieństwa. Gdy mówimy o osobie, że jest zwolennikiem krańcowości, to co przez to rozumiemy? Rozumiemy przez to osobę, która jest radykalna w swoich myślach, motywach, słowach i czynach; tego, kto nie jest zrównoważony w swoich myślach, motywach, słowach i czynach; tego, kto za bardzo lub za mało kładzie nacisk na zasady, okoliczności, osoby, warunki, stanowiska, wymagania, potrzeby itd.; tego, kto patrzy na rzeczy bardzo jednostronnie i bardzo ciasno oraz odczuwa, mówi i czyni odpowiednio do tego. Dla niego rzeczy są najlepsze lub najgorsze; ludzie są albo wzorami cnoty albo uosobieniem wad; czasem są oni dla niego albo najsurowszymi albo najustępliwszymi; bóle są najgorsze zawsze albo przyjemności są największe zawsze; a ich znajomi są albo najlepszymi przyjaciółmi albo najgorszymi wrogami. Tacy przeskakują z jednej krańcowości do drugiej i nigdy nie są szczęśliwymi, jeżeli nie są w jednej lub drugiej krańcowości danej sprawy. Dla nich ci co inaczej myślą, zdają się być dziwacznymi, niegorliwymi, niesumiennymi. Oczywiście tacy są rzeczywiście dziwakami, chociaż mogą być gorliwymi i sumiennymi. Oni zazwyczaj psują stosunki towarzyskie, albowiem ich krańcowość zmusza ich nieomal ustawicznie do odbiegania nagle od rzeczy i szkodzenia tym, z którymi mają do czynienia a przez cały czas interesują się i mówią o drugich, jako o dziwakach i trudnych do życia z nimi! Przesada i bagatelizowanie są ich pośrednimi nazwami, a ich postępowanie jest często wielką próbą dla ich współtowarzyszy. Żadna taka lub inna krańcowość nie jest spotykana u Boga, którego doskonałe panowanie nad Sobą Samym, przez Swoją mądrość, moc, sprawiedliwość i miłość gwarantuje Jego umiarkowanie w myśli, pobudce, słowie i czynie.
Oczywiście istnieje Boska potrzeba na umiarkowanie w Bogu. Jako władca drugich, musi On naturalnie rządzić Samym Sobą. Umiarkowanie jest potrzebne dla nadania Jemu tej zupełności, wszechstronności i równowagi charakteru, których domaga się Jego absolutna doskonałość. Gdyby Bóg nie był umiarkowany, to nie tylko wprowadziłoby to niedoskonałość do Jego własnych myśli, pobudek i zalet, ale także do Jego Słowa i czynów. Szczere rozważenie i zrozumienie Jego Słowa pokazuje, że jest ono dobrze zaokrąglone, wszechstronne i zrównoważone w sobie, w swoich celach i w przystosowalności do swoich celów. A to z powodu Jego umiarkowania. Jeśliby Bóg był nieumiarkowany, to Jego stworzenie wyrażałoby tę wadę; Jego opatrzność byłaby nią napełniona; Jego odkupienie nas objawiłoby ją; Jego nauczanie nas byłoby jednostronne; Jego usprawiedliwienie nas byłoby niedoskonałe; Jego uświęcenie nas byłoby splamione i Jego uwolnienie nas potrzebowałoby poprawy. Każdy szczegół Jego twórczych dzieł wykazuje umiarkowanie i ta sama uwaga stosuje się do Jego opatrznościowych, okupowych, pouczających, usprawiedliwiających, poświęcających i wyswobadzających dzieł. Jego więc umiarkowanie jest potrzebną częścią doskonałości Boskiego charakteru. Ta zaleta jest potrzebna dla najlepszego pożytku Jego stworzeń. Gdyby Bóg nie był umiarkowany, to nie traktowano by tak łaskawie dobrych jak i złych aniołów - jak ich się traktuje - ani Jego przyszłe traktowanie upadłych aniołów nie byłoby tak owocne, jak wierzymy, że ono będzie. Jak wielce korzystne jest teraz umiarkowanie Boże dla upadłego rodzaju ludzkiego, a zwłaszcza jakim ono będzie w Tysiącleciu! Ta sama uwaga stosuje się ze szczególnym podkreśleniem do Starożytnych i Młodocianych Godnych. Na pewno Jego postępowanie z Szatanem i klasą Wtórej Śmierci wykazuje bardzo wielkie umiarkowanie. Wielka Kompania ma i będzie miała powód do wysławiania umiarkowania Bożego w stosunku do niej. Maluczkie Stadko rozpozna w najwyższym stopniu działanie tej zalety Boga w stosunku do nich. Umiarkowanie więc w Bogu jest zaletą wymaganą przez Jego doskonałość i przez potrzeby Jego stworzeń we wszystkich ich klasach i na wszystkich poziomach istnienia.
Pole działania umiarkowania Bożego jest uniwersalne. Zatem wyraża się ono we wszystkich Jego myślach, pobudkach, słowach i czynach. Jeżeliby któreś z Jego myśli, pobudek, słów i czynów mogły wykazać, że im brakuje umiarkowania, to Bóg okazałby się niedoskonały. Fakt, że one wszystkie obfitują w tę zaletę dowodzi, że On jest doskonałym Jehową, którego słusznie uwielbiamy za Jego doskonałość. Daremnie badamy przyrodę, aby znaleźć jeden wyraz nieumiarkowania w Bogu. Daremnie analizujemy łaskę dla znalezienia jednego wskazania nieumiarkowania w Bogu. Wszystko, wszędzie i przez cały czas, objawia obecność tej zalety w Nim. Każdy zarys Jego planu i każdy Jego czyn w związku z tym planem łączą się w przypisaniu umiarkowania naszemu Bogu. Krótki przegląd niektórych Jego ważniejszych stosownych dzieł opisanycn przez Pismo Św., związanych z wykonywaniem tego planu pokaże, że to jest prawdą o tym chwalebnym przymiocie Boga.
Boskie umiarkowanie jest jasno pokazane w stworzeniu doskonałego rodzaju ludzkiego w Adamie i Ewie. Wszelka ich zdolność, wszelka władza i ich przywilej przypisują zaszczyt umiarkowaniu Bożemu. Jak dobrze urządzone były ich zdolności umysłowe, środowiska i otoczenia związane z ich próbą do życia! Jak umiarkowaną była śmierć jako wyrok za ich nieposłuszeństwo w porównaniu z nieumiarkowaną, rzekomą karą wiecznych mąk! Umiarkowanie odznacza się nałożeniem kary śmierci przez stopniowe doświadczenie złego. Szczególnie staje się to jasne, gdy rozważamy cel jego dopuszczenia - aby nauczyć przez doświadczenie niepożyteczności zła i wstrętu do niego, jako lekcji praktycznej ku naprawie, a także gdy rozważamy nad chwilowością dopuszczenia zła i nad tym, że po nim nastąpi doświadczenie ze sprawiedliwością, obliczone dla nauczenia pożyteczności i miłowania dobrego. Obydwa doświadczenia wspólnie są zamierzone przez Boga, aby pozyskać do żywota wiecznego więcej, aniżeli mogłoby być zbawionych jakąkolwiek inną metodą zgodnie z połączeniem mądrości, mocy, sprawiedliwości i miłości. Jego umiarkowanie jest widoczne w pozwoleniu ludziom przedpotopowym, aby mieli przyjazne otoczenie aż do takiego powiększenia się zła, że powłoka wodna, która częściowo stwarzała im przyjazne warunki, musiała być usunięta sponad ziemi i w ten sposób sprowadzić potop; bo gdy nieprawość urosła tak wielce, że zaszła potrzeba zmniejszenia rodzaju ludzkiego tylko do jednej rodziny, to umiarkowanie Boże okazało się w obraniu najłatwiejszej metody śmierci dla rodzaju ludzkiego - utopienia. A kiedy zaszła potrzeba dostarczenia obrazu wiecznego zatracenia klasy Wtórej Śmierci (Judy 7), to umiarkowanie Boże ograniczyło obrazowe zatracenie do małego okręgu Sodomy itd. i do nieznacznej liczby ludzi, których nieprawość dobrze zasługiwała na ich przykładną karę. Zauważ umiarkowanie Boga w postępowaniu z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Józefem i złymi braćmi tego ostatniego. Bóg niewątpliwie okazał wielkie miarkowanie w postępowaniu z Faraonem i Egipcjanami w związku z ich uciskaniem i Jego wyzwoleniem Izraela z Egiptu oraz Jego późniejszymi postępowaniami z nimi.
To umiarkowanie okazuje się w dziesięciu plagach, pierwszej łagodnej, a następnych dziewięciu wzrastających stopniowo w srogości w miarę jak wzmagała się samowola Faraona i Egipcjan. Bóg w żadnym czasie nie uciskał ich zbyt wielką surowością, ale miarkował każdą chłostę zgodnie z myślą o skuteczności w jej użyciu. Bóg więc okazał w dziesięciu plagach sumę srogości, która była łagodniejsza od tej jaką użyłby przeciętny niedoskonały władca ziemski w jednym ukaraniu w takich okolicznościach. A ostatnia kara Boża na Egipcjan przy Morzu Czerwonym była tak łagodną, jak zezwoliła na to zgodność z Jego wyzwoleniem Izraela z morderczego zamysłu Faraona. Umiarkowanie Boże wobec Izraela na puszczy jest pokazane licznymi sposobami. On Sam obciąża ich winą za dziesięć buntów narodowych przeciwko Niemu, zanim ich zawrócił do podróżowania po puszczy, aż wymarła ta generacja grzeszników (4 Moj. 14:22). Zniesienie dziesięciu buntów było wielkim wyrazem Jego umiarkowania. Staranie się aby zreformować ten lud po każdym z pierwszych dziewięciu buntów, tak by on mógł być sposobny do wejścia do obiecanej ziemi, było na pewno innym wyrazem umiarkowania; a potem po dziesiątym buncie, nie posunąć się do surowszych metod, ale tylko opóźniać ich wejście do tej ziemi, aż wymarli wśród nich samowolni grzesznicy, było jeszcze większym okazaniem umiarkowania; jeszcze wyższym wyrazem umiarkowania było zezwolenie, aby ci buntownicy umarli przeważnie śmiercią naturalną. Znoszenie ich podczas przykrych doświadczeń przez pozostałe 38 lat na puszczy - przekonując ich, zachęcając ich, naprawiając ich, wyzwalając ich, zawsze odróżniając w Swoich postępowaniach między słabymi i nieświadomymi z jednej strony, a samowolnymi z drugiej strony, a potem między częściowo samowolnymi, a całkowicie samowolnymi i wymierzając odpowiednio do tego nagrody i kary - pokazuje jak bardzo umiarkowany był Bóg wobec nich wszystkich. To nas ponownie upewnia.
Postępowanie Boże z Izraelem w okresie sędziów jest również okazaniem Jego umiarkowania. Nie pozwalał On na żadne niesłychane środki w postępowaniach Izraela z jego nieprzyjaciółmi. Wywłaszczenie przez Niego tych ostatnich z ziemi, było jedynie po stuleciach spotęgowanej nieprawości z ich strony, która doszła do najwyższego stopnia; a że byli oni tak zdeprawowani fizycznie, moralnie i religijnie, iż było to dla nich samych przekleństwem i wyjątkową groźbą dla drugich. Stanowiło wystarczającą przyczynę dla ich usunięcia, które było dokonane tak łagodnie jak tylko możliwe. Umiarkowanymi naprawdę były Jego metody w postępowaniu z często upadającym Izraelem w tym okresie czasu. Wobec ich zawsze powtarzających się odstępstw w tym czasie Bóg nie przedsiębrał żadnych ostrzejszych środków od tych, jakie były wymagane dla przyprowadzenia ich do pokuty i do szukania z całego serca Pana. A te chłosty, które On wymierzał ich ciemiężycielom, były ograniczone wielkością nacisku potrzebnego do zadania im ciosu dla wyzwolenia Izraela z ich ucisków. Widzi się to w postępowaniach Boga z Izraelem i ciemięzcami Izraela przez Otoniela, Aoda, Baraka, Giedeona, Jeftego, Samsona i Samuela. W czasach królów, to samo umiarkowanie ze strony Boga jest wszędzie i zawsze widoczne. Zauważ Jego umiarkowanie w stosunku do Saula, zarówno gdy był on dobry i kiedy stał się zły. Na pewno kariera Dawida w jej ostrych kontrastach, w jej powodzeniach i niepowodzeniach, w jej porażkach i zwycięstwach, objawia godne podziwu umiarkowanie Boga, wstrzymujące Go przed skrajnościami a zalecające Mu złoty środek. Ta sama zaleta cechuje Jego postępowanie z następnymi królami izraelskimi.
Jego postępowanie z prorokami pokazuje tę samą charakterystykę. Nie przedsiębrał On żadnych ostatecznych środków w stosunku do Elijasza i w stosunku do Swych przeciwników. Wywierał On tylko taki wpływ lub nacisk, jakiego wymagały okoliczności, stanowisko i charaktery odpowiednich osób, jak można to zauważyć w stosownym opisie o Elijaszu, Achabie, Jezabeli, Abdyjaszu i Elizeuszu. Prorockie postępowanie Elizeusza wykazuje tę samą zaletę w Bogu co do Jego stosunków z Elizeuszem, gdy ten ostatni był związany z Elijaszem, Joramem, Benadadem, Hazaelem, Jehu, Giezym, Sunamitką, Naamanem i Joasem. Jak umiarkowanymi były postępowania Boże z Jeremiaszem w jego postępkach z niezbożnymi królami, kapłanami, prorokami i ludem, w stosunku do których działał on jako prorok Boży. Żadna krańcowość myśli, słów lub czynów nie cechuje odpowiednie postępowanie Boże. Zawsze i wszędzie okazuje się On jako przedsiębiorący umiar-kowany kierunek, nawet w kierowaniu kryzysem wygnania Swojego ludu z ziemi. On posunął się jedynie tak daleko, jak wymagała tego skuteczność w zamiarze. Postępowania Boże z Danielem, Sadrachem, Mesachem i Abednegiem, w stosunku do ich przyjaciół i nieprzyjaciół są przepełnione dowodami umiarkowania Bożego w zachęcaniu, w powstrzymywaniu, naprawianiu, nagradzaniu i używaniu tychże. Ten sam duch charakteryzuje Jego postępowanie z Zorobabelem, Ezdraszem, Nehemiaszem i ich przyjaciółmi i nieprzyjaciółmi. Na pewno czyny Boże zawarte w Starym Testamencie są szczególnym dowodem Jego umiarkowania.
Nie mniejsze są czyny Boże w Wieku Ewangelii. Nie znajdują się w nich żadne przesady, żadne pomniejszenia, żadne krańcowości. Zawsze i wszędzie okazuje się On jako wykazujący umiarkowanie. Jego postępowanie z Jego Synem w karnacji (czyli staniu się człowiekiem Jana 1:14 - przyp. tłum.), w życiu młodzieńczym, w poświęceniu, służbie, cierpieniach, śmierci, zmartwychwstaniu, wniebowstąpieniu i uwielbieniu, oznacza się brakiem przesady, pomniejszeń i krańcowości. Bóg używał zrównoważonego stosunku do Niego we wszystkich tych doświadczeniach, do Jego przeciwników i przyjaciół. A ten zrównoważony stan serca i umysłu nie uczynił Go obojętnym wobec tego, co czas i sposobność wymagały od Niego; ale uczynił Go umiarkowanym w stosunku do wszystkich zainteresowanych, nawet włączając niewierzącego Izraela i jego niezbożną hierarchię. Umiarkowanymi były Jego postępowania z Apostołami i pierwotnym Kościołem, jak to okazuje się w ochranianiu ich przed zbyt wielkim złem i zezwoleniu na nieprzychylne doświadczenia jedynie wtedy, gdy byli na nie gotowi, w ukrywaniu przed nimi zbyt silnego światła i zbyt wymagającej działalności i w objawieniu im światła na czasie i dzieła możliwego do wykonania. Niezawodnie nie dopuszczał On, aby byli kuszeni ponad ich możność ani nie zezwalał na jakiekolwiek doświadczenie, by stało się ich udziałem ponad ich możność. Umiarkowanie więc cechowało Jego myśli, słowa i dzieła w stosunku do nich. I ten sam duch okazywał się w Jego działalności w stosunku do Jego ludu przez cały Wiek Ewangelii i będzie się on również okazywał w Jego działalności w stosunku do świata w Tysiącleciu i Małym Okresie oraz w potysiącletnich postępowaniach ze wszystkimi Jego stworzeniami. Wszystkie opisy znalezione z tych okresów wyrażają tę myśl. Ta więc zaleta będzie wiecznie wyrażać się w Jego myślach, pobudkach, zaletach, słowach i dziełach ku Jego chwale.
Wielkie były owoce Boskiego uprawiania tej zalety. Ona broni Go w Jego charakterze, słowach i dziełach przed wszystkimi Jego stworzeniami. Uczyniła ona rodzaj ludzki w doświadczeniu złego zdolnymi kandydatami i ogólnie mówiąc, odpowiednimi odbiorcami tysiącletnich sposobności, jak również będzie ona przyzwyczajała do doskonałości posłusznych i do żywota wiecznego wiernych tych czasów. Miała ona powodzenie w pozyskaniu i przygotowaniu Starożytnych Godnych do ich tysiącletniego stanowiska i będzie miała później powodzenie w przysposobieniu ich do wiecznej duchowej egzystencji. Podczas Wieku Ewangelii pomagała ona pozyskać wiele milionów do usprawiedliwienia z wiary, a może kilka milionów do poświęcenia. Współdziałała ona z drugimi zaletami Bożymi w pozyskaniu całego Malutkiego Stadka i za niedługo będzie ona służyła w przyprowadzeniu ich do chwały (pisane to było w roku 1929). Pomagała ona również z innymi łaskami Bożymi w pozyskaniu Wielkiej Kompanii, a wkrótce będzie służyć w ich udoskonaleniu na poziom duchowy. Działała ona w każdym stadium rozwoju tychże klas w uzyskaniu ich poszczególnych stanowisk i będzie nadal tak działała aż zostaną udoskonaleni. Ona więc była w swojej skuteczności bardzo owocną dla wszystkich klas zbawionych.
W tej zalecie Bóg jest przykładem godnym naszego naśladowania. W odróżnieniu od Boga jesteśmy mniej lub więcej niezrównoważeni w naszych charakterach i mniej lub więcej krańcowymi w naszych myślach, pobudkach, słowach i czynach. Często uważamy to za zupełnie naturalne, by przeskakiwać z jednej krańcowości do drugiej i uważamy to za zupełnie trudne, aby odstąpić od tych krańcowości i użyć złotego środka. Dlatego brakuje nam mniej więcej umiarkowania tak wzniosie przedstawionego w charakterze, myśli, pobudkach, słowach i czynach Bożych. Dlatego właśnie potrzebujemy tego, co On ma pod tym względem. Bóg z zadowoleniem dopomoże nam rozwinąć tę piękną zaletę. Pobożne rozmyślanie o Jego umiarkowaniu z silnym postanowieniem, aby Go naśladować, okaże się jedną z najlepszych metod rozwinięcia przez nas tej pożądanej zalety. Możemy również radować się, że ten wzór jest tak doskonały i że on wzywał nas tak pociągająco, abyśmy go naśladowali. Możemy również być pewni, że On chętnie dopomoże nam w każdym naszym wysiłku, aby rozwinąć umiarkowanie w naśladowaniu Jego umiarkowania. Przeto często i dużo rozmyślamy o umiarkowaniu Bożym, które jest przedstawione w przyrodzie i łasce, a zwłaszcza tak jak ono jest przedstawione w Piśmie Św., a przez to będzie nam dana siła stać się podobnymi do Boga pod tym względem. Do tej chwalebnej doskonałości niechaj nam Pan łaskawie dopomoże.
Następnym trzeciorzędnym przymiotem charakteru Bożego, który będziemy tu omawiać jest wielkoduszność albo używając jej biblijnej nazwy - dobroć. Ten wyraz wielkoduszność (w ang. magnanimity) powstał drogą pośrednią z dwóch wyrazów łacińskich: magnus (znaczy wielki) i animus (znaczy dusza). Zatrzymał on to złożone znaczenie - wielkoduszność - w dwóch znaczeniach danych temu wyrazowi w języku angielskim. Dawniej ten wyraz w języku angielskim odnosił się do odwagi - do rzeczy wielkodusznej. Taka odwaga stulecia temu znalazła swój główny przykład w szlachcie. To więc było powodem, że wyraz ten był ogólnie używany w odniesieniu do szlachty. Później z powodu faktu, że szlachta zazwyczaj charakteryzowała się wielkodusz-nością, która ignorowała rzeczy drobnostkowe, więc wyraz magnanimity (wielkoduszność) przyjął swoje drugie znaczenie, w którym jest teraz nieomal wyłącznie używany - wspaniałomyślność i wielkoduszność. Na skutek jego skojarzenia przyjął on znaczenie spokrewnione ze szlachetnością, a to z powodu jego użycia w odniesieniu do szlachty.
Na początku tego rozdziału podaliśmy następujący opis tej zalety mającej znaczenie wielkoduszności, dobroci. Wielkoduszność powstaje z połączenia po pierwsze wiary, nadziei, samokontroli, cierpliwości, pobożności, miłości braterskiej i miłości bezinteresownej (z wyższych pierwszorzędnych łask), po drugie, zgodności. pokojowości i przyjacielskości (z niższych pierwszorzędnych łask) i po trzecie szczodrobliwości, długiego znoszenia, pobłażliwości, przebaczenia i łagodności (z drugorzędnych łask) w ocenie osób i rzeczy, w uczuciu w stosunku do nich, w postępowaniu z nimi. Jest więc ona uważana, że odnosi się do przestronności umysłu i serca w ocenieniu, w żywieniu uczucia do osób i rzeczy i w obchodzeniu się z nimi. Nie pociąga ona ich do zbyt ścisłej odpowiedzialności. Zważa ona na liczne słabości, wady, braki, nieświadomość i małe osiągnięcia w znajomości, charakterze i pracy. Jest to zaleta, która zamyka jedno oko i część drugiego, jeżeli zachodzi potrzeba, na niedoskonałość i która tłumaczy rzeczy jak najlepiej. Przypisuje ona drugim posiadanie najlepszych zamiarów, usprawiedliwia ich z braku każdego dowodu winy i tłumaczy raczej nie dające się usprawiedliwić rzeczy i wady brakiem znajomości i nieuniknionymi słabościami aniżeli rozmyślną samowolą, jak również błogosławi ich uprzejmością i dobroczynnością. Daje więc ona drugim wiele szans na poprawę, przez cały czas spodziewając się najlepszych wyników z ich usiłowań i dając im potrzebną pomoc, wszystko hojnym, szlachetnym, szczodrobliwym i ochotnym duchem.
(Ciąg dalszy nastąpi)
TP ’68, 85-96.