TRZECIORZĘDNE ŁASKI BOSKIEGO CHARAKTERU

(Ciąg dalszy z T.P. '68, 96)

    RZUT oka na jej przeciwieństwo dopomoże nam lepiej rozumieć tę zaletę. Ograniczoność umysłu i ciasnota serca, czyli jak to możemy wyrazić małoduszność, są jej wyrazami przeciwieństwa. Jest to ten duch, który zanosił wyłączna modlitwę. "Boże błogosław mnie i moją żonę, mojego syna Jana i jego żonę - nas czworo i nikogo więcej". Jest to cecha, która uważa, że jej sekta lub odłam ma jedynie prawdę i obejmuje wszystkich świętych i która nic nie widzi godnego podziwu w jakiejkolwiek innej sekcie lub wyznaniu nie należącym do żadnej sekty, która czuje, że jej własny naród jest tylko godny poważania, że jej własna rodzina zawiera w sobie wszystkich wartościowych członków rasy i jest pewna, że jej partia polityczna monopolizuje istotę mądrości politycznej i ma jedynych uczciwych i zdolnych członków partii. Jest ona w krótkości mówiąc egocentrycznym i lekceważącym drugich kompleksem. Nie ma ona względu na czas, miejsce, stan lub osiągnięcie. Nie uznaje ona nieomal żadnej słabości jako przebaczalnej, nieomal żadnej wady jako wytłumaczalnej i nieomal żadnego braku jako dającego się uwzględnić. Nalega ona na wywiązanie się ze swoich obowiązków bez litości i odwraca swoje głuche ucho i nielitościwe setce na uchybienia. Jest ona stronniczką drobnostek i formalności i upiera się przy regule bez wyjątków. Ta zaleta wymaga do ostatniego pieniążka i będzie obciążać dziesięciną najmniejsze ziarenko należące do ubogiego bez zmniejszenia lub uczynienia wyjątku i zawsze kończy na przecedzaniu komara a połykaniu wielbłąda. Będzie ona nalegać na punktualność, nie patrząc na wielką szkodę dla drugich i będzie stawiać reguły i tradycje ludzkie ponad prawa i myśli Boże w swoich praktykach.

    Zakres działalności wielkoduszności jest to pole własnych przywilejów i rzeczy dozwolonych co się tyczy drugich, a nie obowiązku. To, że jej zakres nie jest polem jakiegoś obowiązku w stosunku do samego siebie lub drugich jest widoczne z faktu, że nie śmiemy okazywać jej przed poczuciem obowiązku, bo to byłoby grzechem. W sprawach obowiązku, musimy być tak istotnie ciasnego umysłu i ciasnego serca, żeby nie zboczyć od niego w myśli, pobudce, słowie lub czynie. Bowiem wielkoduszność na tym polu zmusi nas by podeptać nogami prawo i prawdę, pogwałcić sumienie i igrać z prawdą oraz przykazaniami Bożymi. Zatem jej pole działania nie może być polem obowiązku i prawdy. Ale w sprawach swoich przywilejów, w sprawach rzeczy, które nie należą do moralnego zobowiązania, tj. rzeczy moralnie obojętnych, w rzeczach, które możemy uczynić lub nie, znajdujemy jej pole działania. Jeżeli czyjeś prawa są naruszone nieświadomością, brakami, upadkami, słabościami i wadami drugich, to z właściwością tak długo, jak dająca się uniknąć szkoda nie jest przez to wyrządzana przestępcy lub nieznośna szkoda nie jest przez to wyrządzona jemu samemu, może on wielkodusznością zignorować naruszenie praw, czyniąc wszelkiego rodzaju uniewinnienie dla przestępcy. W ten sposób możemy być wielkodusznymi na przerywania mowy, na niegrzeczne zachowanie się, obrażające przycinki, niesłuszne oskarżenia, opryskliwe odprawy, omyłki, osobiste dziwactwa i zwyczaje, różnice zdań i smaków, przeciwieństwa, niewygody itd., ignorując je jako nie istniejące albo przeoczając je bez urażania się i znosząc je ze szczerością serca, bez względu jakąkolwiek nieprzyjemność mogłyby one naturalnie wzniecać w czyichś myślach i uczuciach. W takich czynach oczywiście jesteśmy skłonni przyjąć pogląd ciasnego umysłu i ciasnego serca winowajcy. Jeżeli przyłączymy się do tej skłonności, to tracimy naszą wielkoduszność, ale jeżeli jesteśmy o szerokim zakresie poglądów i hojnymi w takich doświadczeniach, to wielkoduszność uprawia się na jej właściwym polu działania w błogosławieniu wszystkich.

    Powinno się zauważyć, że ani wyraz wielkoduszność, ani wyraz wielkoduszny nie znajduje się w Biblii; jej równoważnikiem jest dobroć (Gal. 5:22). Ale myśl mieszczącą się w tych słowach często się tam znajduje co się tyczy Boga, Chrystusa i innych. Zwłaszcza Bóg jest w niej pokazany jako mający tę wielką zaletę w bardzo wielkim stopniu. Szeroki zakres wolności, jaki przyznaje On Szatanowi, demonom i upadłym ludziom, potwierdza ten fakt. Dając wolność woli Swoim istotom obdarzonym wolną wolą i zezwalając im na okazywanie jej, dostarcza On innego dowodu posiadania przez Niego tej zalety. To, że daje On ją hojnie sprawiedliwym i niesprawiedliwym bez wymawiania, również świadczy o istnieniu tej zalety w Nim. Niezliczone okazje, w których On "patrzył przez palce" na ludzką nieświadomość i słabość, również ją pokazują. Wyjątkowe przywileje i wolność, które On przyznaje dobrym, koronują tę zaletę w Nim. Jak dalekim jest od Niego wynajdywanie wad i krytykujący duch! Jak brak Mu jest ducha tego, który jest zaciętym stronnikiem drobnostek i samych formalności, szantażystą w sprawach niepodstawowych i uporczywie obstającym przy niepotrzebnych i bezowocnych przepisach. Drażliwość i braki konsekwencji nie znajdują żadnego miejsca w Jego myślach, pobudkach, słowach i czynach. Jego praktyczna natura nakazuje Mu przeoczać i ignorować moralnie niepodstawowe, nieznaczne, niekonsekwentne i marne rzeczy. A nawet tam gdzie sprawiedliwość wymaga ścisłości w Nim w stosunku do grzeszników, Bóg przez zasługę Chrystusową jako zadośćuczynienie sprawiedliwości uczynił rzeczywistym usprawiedliwienie złoczyńcy i pamiętał, że jest on tylko prochem, czyniąc w ten sposób w miłości wszelkie pobłażania dla niego przed stolicą ścisłej sprawiedliwości. Jak wielkoduszny On był wobec głębokiej nieświadomości i głębszej zarozumiałości, braków, uchybień i słabości! Jak szlachetny On był w pozostaniu spokojnym, pozornie nie pamiętającym i na pewno wspaniałomyślnym wśród przerywań, niegrzecznego zachowania się, obrażających przycinków, niesłusznych oskarżeń, ofuknięć, omyłek, osobistych dziwactw i zwyczajów, różnic zdań i gustów, przeciwieństw itd.! I jak często, mówiąc obrazowo, nastawiał On drugi policzek złoczyńcom, a potem zwracał się do nich i błogosławił ich jakby nigdy nie wyrządzili Mu zła! Niewątpliwie Bóg jest najwyższą ilustracją wielkoduszności!

    Spotykamy przykłady Jego wielkoduszności ze wszystkich stron w biblijnych i pozabiblijnych doświadczeniach. Był On wielkoduszny w stosunku do Swoich nie upadłych stworzeń anielskich i do człowieka. Ale Jego wielkoduszność błyszczy przeważnie w Jego postępowaniu z grzesznikami anielskimi i ludzkimi. Na pewno przyznanie Szatanowi i upadłym aniołom tego stopnia wolności, jaką oni mają jest wielkodusznością z Jego strony. To staje się oczywiste, gdy rozważamy nad złym biegiem ich sprzeciwiania się Jemu i złymi skutkami, jakie ściągnęli na siebie i na rodzaj ludzki. Tym więcej okazuje się to, gdy dowiadujemy się o Jego dobroczynnym zamiarze tak w stosunku do upadłych aniołów jak i rodzaju ludzkiego. Niewątpliwie, skazanie człowieka za grzech, z równoczesnym daniem mu promyka nadziei w proroctwie o ostatecznym zwycięstwie i wyswobodzeniu, pokazuje wielkoduszność Bożą. Ochronienie przez Niego złego Kaina przed nie dającą się znieść karą, także ją pokazuje. Jego linia postępowania przez Noego ze światem przed potopem dowodzi o niej. Jego ciągłe obniżanie wymaganej liczby sprawiedliwych dusz w Sodomie itd., jako warunku dla zachowania wszystkich na prośbę Abrahamową, pokazuje ją. Jego szczodrobliwość dla Labana i Ezawa co się tyczy Jakuba uwidacznia ją. Jego pobłażliwość w stosunku do braci Józefowych przez Józefa, wykazuje ją. Jak Jego wielkoduszność ujawnia się w powtarzanym uwalnianiu coraz bardziej zatwardziałego Faraona od plag, nie patrząc na świadomość o złym i zdradzieckim sercu tego ostatniego. Jak wielkoduszny On był dla Izraela w wyswobodzeniu go z Egiptu, w dziesięciokrotnym specjalnym i narodowym kpieniu z Boga podczas pierwszego półtora roku na puszczy, w Jego staraniu i zaopatrywaniu ich przez cały okres puszczy, w daniu im Chanaanu za dziedzictwo, w ich częstych odstępstwach od Niego w okresie sędziów i w ich gorszym postępowaniu w stosunku do Niego w okresie królów! Wielkoduszność znamionowała Jego postępowanie z Izraelem podczas wygnania babilońskiego, w powrocie do kraju, w ochranianiu i wyzwalaniu go po powrocie do kraju aż do czasu Chrystusa.

    Szczyt wielkoduszności Bożej okazuje się w Jego postępowaniu ze świętymi, włączając ich Głowę, Jezusa. Danie Jezusowi, podczas gdy był On w Swojej przedludzkiej naturze przywileju stania się Wykonawcą planu Bożego i Jego Namiestnikiem w całym wszechświecie z Boską naturą jako Jego ostatnim trybem życia, pokazuje dotychczas niezrównaną wielkoduszność Boga. Oddanie Swego Syna połączonym cierpieniom było naprawdę czynem wielkodusznym. Cierpliwe znoszenie przez Niego widoku cierpień Swojego Syna i krzywd Mu wyrządzonych było dalszym okazaniem wielkoduszności. Prawdopodobnie największym wyrazem wielkoduszności Bożej była Jego oferta dla niektórych upadłych członków rodu Adamowego - dzieci gniewu, przekleństwa, jako i drudzy - przywileju stania się uczestnikami Boskiej natury i namiestniczego urzędu Chrystusowego. Jeśli zastanowimy się zaś nieco nad tym, kim i czym oni byli, zwłaszcza kim i czym była ich większa część, to wielkoduszność staje się widoczna dla najbardziej przytępionych. A co powiemy o wielkoduszności, która przez cały Wiek Ewangelii cechowała różne Boskie postępowanie z tymi, których On, że tak powiemy, znalazł na kupie gnoju i wywyższa do Swojej rodziny, natury i stolicy? Tylko w mniejszym stopniu ta sama chwalebna zaleta odznacza się w Jego postępowaniu z niższymi wybranymi klasami rodzaju ludzkiego - Starożytnymi Godnymi, Wielką Kompanią i Młodocianymi Godnymi.

    Ta sama błogosławiona zaleta okazuje się w stosunku do ludzkich nieprzyjaciół Jego wybranych Starego i Nowego Testamentu. Był On wielkoduszny w zgładzeniu świata przedpotopowego, mieszkańców miast równiny i narodów chananejskich. Jakże to może być? Stali się oni tak zepsutymi, wszyscy z nich moralnie, a większa część z nich fizycznie, że było to okazaniem miłosierdzia dla nich uśpienie ich snem śmierci, ażby Wiek Tysiąclecia przyniósł im pomoc niezbędną do wyjścia z ich zepsucia. Było to również miłosierdziem dla drugich, że musiano z nimi tak postąpić w celu zachowania tych pierwszych przed skalaniem się takim zepsuciem. W takim postąpieniu z nimi, Bóg objawił Swoją wielkoduszność, chociaż nieoświecony świat grzeszników jej tak nie rozumie. Ta sama uwaga stosuje się do sądów Bożych nad nieprzyjaciółmi Izraela w okresie sędziów, królów, wygnania i powrotu po ich wygnaniu. Z większą stosownością odnosi się to do postępowań Bożych w Wieku Ewangelii z zatwardziałym Izraelem. A z największą stosownością odnosi się to do postępowania Bożego z odstępczym Chrześcijaństwem przez cały Wiek Ewangelii i przy końcu tego Wieku, kiedy zupełny koniec będzie uczyniony mu w wielkim ucisku. A patrząc naprzód na tych, którzy po 100-letniej lub 1000-letniej próbie będą posłani na Wtórą Śmierć, to fakt, że tacy będą zachowani od zła wiecznego życia w smutku i w złem oraz fakt, że sprawiedliwym będzie zaoszczędzone cierpienie wiecznego stykania się z takimi ludźmi, na pewno pokaże w jasnym świetle wielkoduszność Bożą w usunięciu z egzystencji niepoprawnych po okazaniu przez nich, że są niezdolni do życia.

    Następnie, zadziwiające bogactwa Jego dobroci i szczodrobliwości pokazane rodzajowi ludzkiemu w daniu wszelkich sposobności uzyskania Restytucji wraz z jej służącymi pomocą błogosławieństwami rzucają jasne światło na Jego wielkoduszność. Gdy rozważamy nad fizycznym, umysłowym, moralnym i religijnym zepsuciem i degradacją świata, zwłaszcza nad największą jego częścią i gdy rozważamy nad opozycyjną linią postępowania w stosunku do Boga, którą wielu z nich pokazało w tym życiu, to jesteśmy zdumieni nad takim wielkodusznym duchem, który będzie przenikał postępowanie Boże ze światem w Tysiącleciu, którego wszystkie zarządzenia dla wyzwolenia człowieka, błogosławienia i podniesienia go będą na najszlachetniejszej skali i w szczodrej obfitości. Nasze umysły stoją po prostu oszołomione przed wielkodusznością doskonałych i szczęśliwych warunków, które Bóg da i którymi otoczy tych ze świata, którzy będą wiernymi prawdzie i sprawiedliwości w doświadczeniach Tysiąclecia i jego następującego Małego Okresu. Nie dziw, że wszyscy w niebie i na ziemi za taką wielkoduszność dołączą się do wszechświatowego chóru alleluja w przypisaniu "błogosławieństwa, czci, chwały i siły Temu, który siedzi na stolicy i Barankowi na wieki wieczne!" - Obj. 5:13.

    Dla nas niewątpliwie są cenne lekcje do wyciągnięcia z rozważania nad wielkodusznością Bożą. Jej pierwszą lekcją jest niezawodnie wdzięczność, albowiem korzystamy z jej działania. Jej drugą lekcją jest ocenienie, albowiem ona zasługuje na naszą ocenę i wymaga od nas tej oceny. Jej trzecią lekcją jest naśladowanie, bo ona pobudza nas do naśladowania i jest godną naszego naśladowania. A jej czwartą lekcją jest zalecenie, albowiem jako jej obserwatorzy i odbiorcy godnie chcielibyśmy odpowiedzieć jej przez zalecenie rozważania nad nią drugim, aby oni także z nami mogli nauczyć się tych czterech lekcji i wprowadzić je w czyn.

    Pozostają jeszcze trzy z Jego trzeciorzędnych przymiotów charakteru, które nie były omówione: uprzejmość, radość i wierność. Tak jak w przypadku Boskich przymiotów istoty i Jego niższych pierwszorzędnych i drugorzędnych przymiotów charakteru omówiliśmy tylko ważniejsze z nich, tak podobnie uczynimy z Jego trzeciorzędnymi przymiotami charakteru. Uważając radość i uprzejmość Bożą jako mniej ważne od innych pięciu, opuścimy formalne omówienie tychże i zakończymy ten rozdział o trzeciorzędnych przymiotach charakteru Bożego omówieniem Jego wierności, która jest dla nas być może najważniejszą ze wszystkich Jego zalet. Tak jak Pan błogosławił nas w przygotowaniu tej rozprawy o przymiotach Bożych tak podobnie ufamy, że pobłogosławił On naszych czytelników w badaniu tychże.

    Na początku tego rozdziału opisaliśmy pochodzenie wierności jak następuje: Wierność powstaje z działalności jakiejkolwiek pojedynczej łaski lub z połączenia dwu lub więcej, albo ze wszystkich łask co się tyczy lojalności zasadom, osobom lub rzeczom. Wierność więc ma do czynienia z zasadami, osobami i rzeczami. To samo czynią inne zalety. Ale to, co odróżnia ją od innych zalet w jej stosunku do zasad, osób lub rzeczy to lojalność. Ona okazuje wierność w stosunku do nich; wierność ta jest okazywana z wytrwałością, nie patrząc na wszystkie niepomyślne rzeczy, warunki i doświadczenia, z którymi się styka. Gdyby nastąpiło załamanie się wśród takich niepomyślnych rzeczy, warunków i doświadczeń, byłby to upadek wierności. Jeżeli ktoś nie utrzymuje tej zalety wytrwale, to wierność nie mogłaby mu być prawdziwie przypisana. Zatem tylko ci, którzy okazują się lojalni do końca, są wiernymi (Obj. 2:10). Zasady, w stosunku do których wierność okazuje się w lojalności, należą do prawdy i sprawiedliwości. Rzeczami, w stosunku do których ona okazuje się w lojalności, są czyjeś przywileje, obowiązki, zajęcia i obietnice. A osobami, w stosunku do których ona okazuje się w lojalności, są te, do których prawda i sprawiedliwość zobowiązują kogoś, lub którym ktoś się zobowiązał umową lub obietnicą. Z tych uwag i opisów wierności możemy wyciągnąć co następuje jako nasze określenie jej: Jest to zaleta charakteru, przez którą ktoś pomimo wszelkich trudności wytrwale okazuje lojalność względem prawdy, sprawiedliwości, osób i rzeczy, którym się zobowiązał. Wierność więc Boża oznacza Jego charakterystykę, dzięki której pomimo wszelkich przeszkód okazuje On wytrwale lojalność względem prawdy, sprawiedliwości, Swoich przymierzy, obietnic i osób, którym On je czyni.

    Myśl o wierności można lepiej uchwycić rozważaniem nad jej przeciwieństwem - niewiernością, która jest sprzeniewierzeniem się prawdzie i sprawiedliwości, osobom i rzeczom, którym się ktoś zobowiązał bez względu na to, czy taka niewierność jest okazywana wśród trudności lub nie. Nominalny chrześcijanin, który dla ukrycia się przed ziemskim złem lub dla zaawansowania się w ziemskich dobrach, kompromituje, opuszcza lub zdradza prawdę albo sprawiedliwość, swoje zobowiązania, swoje obietnice i tych, którym się zobowiązał, jest niewiernym chrześcijaninem. Obywatel, który dla ukrycia się lub zdobycia korzyści, nie potrafi popierać i bronić swego kraju, gwałci jego prawa, spiskuje przeciwko jego pokojowi i powodzeniu, buntuje się przeciwko jego istnieniu lub zdradza go jego wrogom, jest niewiernym obywatelem. Mąż lub żona, który lub która nie potrafi być prawdziwym małżonkiem lub małżonką, który lub która gwałci swoje śluby małżeńskie i który, opuszcza swą małżonkę i na odwrót pod jakimkolwiek pretekstem jest niewiernym mężem lub żoną. Urzędnik, który nie spełnia obowiązków swego urzędu i który z bojaźliwości lub dla zysku, hańbi lub zdradza swój urząd, jest niewiernym urzędnikiem. Pracownik, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków lub który używa swego stanowiska, aby wyrządzać szkody swemu pracodawcy lub drugim, jest pracownikiem niewiernym swemu pracodawcy. Policjanci, sędziowie lub politycy, którzy używają swego stanowiska dla ochronienia ulubieńców albo na patrzenie przez palce na gwałcenie prawa lub którzy ułaskawiają naruszających prawa za łapówkę, są niewiernymi sługami społecznymi. Człowiek, który gwałci ważne kontrakty, układy lub obietnice, jest niewierny swemu gwarantowanemu słowu. W krótkości, każdy grzech zaniechania lub wystąpienia przeciwko prawdzie i sprawiedliwości i każde dające się uniknąć uchybienie dotrzymania czyichś zobowiązań lub obietnic i każde dające się uniknąć wykroczenie są licznymi dowodami i wyrazami niewierności.

    Bóg nigdy nie był winien takowych rzeczy. Zbadaj Jego czyny jako główne źródło Chrześcijaństwa; żadne z nich nie dowodzą o braku okazywania lojalności względem prawdy lub sprawiedliwości, albo względem Jego zobowiązań i obietnic, nie mówiąc już o gwałceniu tychże. Jako symboliczny Małżonek przymierzy, był On bez sprzeniewierzenia Swoim symbolicznym żonom. Jako Król wszechświata, nie zaniedbywał On ani nie gwałcił obowiązków takowego urzędu w jakiejkolwiek okoliczności. Żaden zysk nie mógł przekupić Go, aby zaniedbał zarządzania prawami Swego królestwa; żadna bojaźń przed niebezpieczeństwem lub stratą nie mogła Mu osłabić takiego zarządzania. Jako Twórca przymierzy nie zaniedbuje On dotrzymać Swoich w nich zobowiązań, o wiele mniej nie gwałci On Swych zobowiązań w nich zawartych. Jako Twórca obietnic, nie okazuje się On im niewierny przez gwałcenie ich lub zaniedbywanie spełnienia ich. Niewierność jest bardziej oddalona od Niego niż Wschód od Zachodu. Jeśliby tak nie było, nie mógłby On prawnie zwracać się do nas, abyśmy okazywali wiarę w Niego ani nie czyniłby tego. Jeśliby On był niewierny, wszystko co jest celem naszej wiary, nadziei stałoby się niepewnym i moglibyśmy słusznie rozpaczać i popaść w niewierność.

    Czterema szeregami myśli Biblia podkreśla wierność Boga. Zacytujemy listę ustępów Pisma Św. pod każdym nagłówkiem, których przeglądnięcie okaże się błogosławieństwem dla naszych czytelników. Na pierwszej liście jest ogólne przypisywanie wierności Bogu jako jednej z Jego charakterystyk. Niektóre z tych ustępów są następujące: 5 Moj. 7:9; Ps. 36:6; 40:11; 89:2, 3, 6, 9, 25, 29, 34; 92:3, 16; 119: 65, 89, 90) w języku hebrajskim wyrazy oznaczające wierność brzmią emunah i one w tym brzmieniu znajdują się w wyżej wymienionych tekstach, zaś słowo prawda brzmi w języku hebrajskim emeth; w polskim przekładzie niedokładnie oddano hebrajski wyraz emunah oznaczający wierność - kom. tłum.); Iz. 49:7; Treny 3:23; Jana 8:26; Rzym. 3:3, 4; 1 Kor. 1:9; 10:13; 1 Tes. 5:24; 2 Tym. 2:13; Tyt. 1:2; Żyd. 10:23; 1 Piotra 4:19; 1 Jana 1:9. Każdy z powyższych tekstów dowodzi, że jest On wierny w ogólności. Następuje drugi szereg tekstów, który dowodzi, że Bóg jest wierny prawdzie i sprawiedliwości: 5 Moj. 32:4; Ps. 18:31; 19:10; 31:6; 33:4; 100:5; 117:2; 132:11; 146:6; Iz. 25:1; 51:6, 8. Następujący szereg tekstów wykazuje, że Bóg jest wierny Swym przymierzom i obietnicom: 1 Moj. 9:15, 16, 18; 2 Moj. 6:4, 5; 12:41; 3 Moj. 26:45; 5 Moj. 4:31; 9:5; 2 Sam. 7:28; 23:5; 2 Król. 13:23; Ps. 89:34; 105:8; 111:5, 7-9; Iz. 54:9, 10; Łuk. 1:70, 72, 73, Rzym. 11:29; 15:8; 2 Kor. 1:20; 2 Tym. 2:14; Żyd. 6:13-19; 2 Piotra 3:9. A na ostatek czwarty szereg tekstów wykazuje, że Bóg jest wierny tym, którym się zobowiązał: 1 Moj. 24:1, 27; 28:15; 32:10; 3 Moj. 26:44; 5 Moj. 7:8; Joz. 23:14; 1 Sam. 12:22; 1 Król. 8:23, 24, 56; 2 Król. 8:19; 1 Kron. 28:20; Ezdr. 9:9; Neh. 9:7, 8; Ps. 9:11; 25:10; 37:28; 94:14; 103:17; 121:3, 4; Iz. 44:21; 49:16; Jer. 31:36, 37; 32:40; 33:14, 20; 51:5; Ezech. 16:60, 62; Dan. 9:4; Mich. 7:20; Agg. 2:6; Łuk. 1:54, 55, 68, 69; Dz. Ap. 13:32; Rzym. 11:2; Żyd. 6:10. Te cztery listy tekstów dowodzą, że Bóg jest wierny i że nasze określenie wierności co do Niego i innych jest poprawne.

    Wierność jest być może najszerzej dającą się zastosować zaletą Bożą. Jej pole zdaje się być ogólne, t j. ona jest podstawą wszystkich Jego myśli, pobudek, słów i czynów i je przenika. Daremnie szukalibyśmy myśli, pobudek, słów lub czynów Jehowy, aby znaleźć je wolnymi od tej zalety. Następne po wierności samokontrola, cierpliwość i wytrwałość Boża są najpowszechniejszymi zaletami; ale ponieważ Jego wierność podtrzymuje Jego samokontrolę i cierpliwość we wszystkich ich działalnościach i wysuwa je naprzód, więc jest ona nawet powszechniejsza na swoim polu działania od nich. Na pewno jest to zachęcającą i pocieszającą myślą dla nas; a zachowana w naszych sercach i umysłach w czasach prób i trudności, zagrzeje ona nas podwójną siłą, ponieważ daje ona zapewnienie o Jego poparciu, ochronie i kierownictwie. Niech będzie błogosławiony nasz Bóg, iż jest On wierny we wszystkich Swoich dziełach i drogach w stosunku do prawdy i sprawiedliwości, w stosunku do Swych przymierzy i obietnic oraz w stosunku do tych, którym się łaskawie zobowiązał.

    Ustępy Pisma Św. obfitują w przykłady o wierności Bożej. Powyżej zacytowane teksty dają częściowy dowód na to twierdzenie. Wierność prawdzie i sprawiedliwości jest okazana w stworzeniu aniołów i ludzi doskonałych w organizmie i usposobieniu, w próbie Adama i Ewy do życia, a także w zawyrokowaniu ich na śmierć i w wykonaniu tego wyroku na nich oraz na rodzaju ludzkim w biodrach Adamowych; bo wymagała tego w interesach prawdy i sprawiedliwości mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc. Staje się to jasne wtedy, gdy przypominamy sobie Jego zamysł dopuszczenia złego, mając na myśli okup, aby dać rodzajowi ludzkiemu korzystniejszą sposobność osiągnięcia żywota w Tysiącleciu aniżeli miał Adam. W zezwoleniu sprawiedliwemu Ablowi, aby ucierpiał za sprawiedliwość z rąk Kainowych, a Kain aby stał się z tego powodu chronionym wyrzutkiem. Widzimy znów wierność Bożą prawdzie i sprawiedliwości, ponieważ cierpienia Ablowe przygotowały go do tysiącletniego panowania, a Kainowe przygotowały go do tysiącletniej naprawy. Z wielu punktów zapatrywania sądy Boże nad mieszkańcami przedpotopowymi i uwolnienie Noego i jego rodziny pokazują wierność Bożą prawdzie i sprawiedliwości; bo na pewno tymczasowe wygładzenie tych, którzy coraz więcej deprawowali samych siebie i drugich a zachowanie tych, których wpływ był moralnie i religijnie podnaszający, było w interesie prawdy i sprawiedliwości. Ta sama uwaga w zasadzie stosuje się do pomieszania języków i rozproszenia narodów, bo to ograniczało zło, a popierało sprawiedliwość oddzieleniem złych i sprawiedliwych. Zniszczenie miast równiny z ich mieszkańcami, a uwolnienie Lota, było w tym samym znaczeniu w interesie prawdy i sprawiedliwości jak czyny Boże w związku z potopem. Ta sama uwaga stosuje się do sądów Bożych nad Egipcjanami i Faraonem, wyzwolenia Izraela, karania niewierzących i błogosławienia wierzących Izraelitów na puszczy, zniszczenia narodów Chanaanu i dania ich ziemi Izraelowi, karania samowolnych a błogosławienia pokutujących i posłusznych z Izraela oraz do sądów i błogosławieństwa udzielanych ówczesnym narodom pogańskim.

    Te same zasady stosują się do historii Chrześcijaństwa, zwłaszcza w sprawach duchowych kar i nagród wymierzanych odpowiednim klasom. Postępowania Boga z odrzuconym cielesnym Izraelem a przyjętym duchowym Izraelem, widziane z punktu zapatrywania Jego obecnych i tysiącletnich celów z tymi dwoma Izraelami, pokazują wierność Bożą prawdzie i sprawiedliwości. Naturalnie wybór Starożytnych Godnych, Małego Stadka, Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych, aby rozwinąć ich najpierw w każdym dobrym słowie i uczynku, a potem użyć ich do błogosławienia drugich z tym samym rodzajem rozwoju, znacznie wykazuje wierność Boga względem prawdy i sprawiedliwości. Jego wynagradzanie tych czterech wybranych klas według ich rozwoju charakteru i wierności Jemu pokazuje tę samą wierność, jak również pokazuje każdy krok, jaki On powziął w przygotowaniu ich do takich nagród. Każde z Jego zarządzeń przymierza dla tych czterech klas dowodzi o Jego wierności, prawdzie i sprawiedliwości. W ten sposób wszystkie Jego postępowania z czterema wybranymi klasami objawiają wierność Bożą prawdzie i sprawiedliwości. Gdy zastanawiamy się nad Jego tysiącletnimi zarządzeniami dla restytucji świata - nad pomocnikami, których On dla niego przygotował, nad zniesieniem wyroku śmierci i powrotem rodzaju ludzkiego ze śmierci, nad tysiącletnim otoczeniem świata sprzyjającym sprawiedliwości a niesprzyjającym niesprawiedliwości, nad korzystną próbą wśród kar, którą On przygotował dla nich, aby ją doznali, nad przystosowaniem wszelkich pomocy do rozmaitych potrzeb rodzaju ludzkiego, nad wymaganiem posłuszeństwa jedynie według zdolności, nad daniem właściwych nauk prawdy i sprawiedliwości światu, nad popędzaniem biczem upornych do naprawienia się, nad zniszczeniem niepoprawnych po 100 latach zmarnowanych i nierozumnie zużytkowanych sposobności do naprawienia się i nagrodzeniem odpowiednio postępujących - wszystko to będąc obliczone na tłumienie zła i na szerzenie prawdy i sprawiedliwości - to wszystkie te rzeczy i każda z osobna wykazują, że wszystkie tysiącletnie zarządzenia Boże są spowodowane Jego wiernością prawdzie i sprawiedliwości.

    Tak samo potysiącletnie zarządzenia Boże i dzieła będą wypływać z Jego wierności prawdzie i sprawiedliwości. To, że Bóg będzie wtedy wymagał końcowej próby w zgodzie z prawdą i sprawiedliwością, dowodzi Jego wierności tymże. To, że będzie wymagane, aby wszyscy postępowali doskonale w zgodzie z doskonałą prawdą i sprawiedliwością, jeśliby chcieli osiągnąć żywot, pokazuje Jego wierność tym zasadom. To, że ci, którzy omieszkają dotrzymać wierności tym zasadom, muszą być wygładzeni tak, aby zapobiec wiecznemu trwaniu grzechu i błędu, dowodzi o wierności Bożej prawdzie i sprawiedliwości. To, że tym, którzy dotrzymają wierności prawdzie i sprawiedliwości będzie dany żywot wieczny, aby był spędzony w harmonii z prawdą i sprawiedliwością znów daje dowód, iż Bóg jest wierny tym zasadom. To, że Bóg na wieki otoczy wybranych i nie wybranych warunkami prawdy i sprawiedliwości, z którymi oni pozostaną w zgodzie, dowodzi o Jego wierności tym zasadom. I to, że od początku stworzenia Bóg miał te wyniki niezachwianie w umyśle i że On wytrwale pracował przez te tysiące lat nad ich urzeczywistnieniem, pokazuje, iż od samego początku był On wierny prawdzie i sprawiedliwości i takim pozostanie.

    Nie tylko wyżej zacytowane przykłady Pisma Św. dowodzą o wierności Boga względem prawdy i sprawiedliwości, ale wiele przykładów Pisma Świętego pokazuje Jego wierność Swoim przymierzom i obietnicom. Po pierwsze wyrażają to jasno przymierza, w które Bóg wszedł, obowiązując się nie niszczyć więcej społeczeństwa potopem (1 Moj. 9:8-11). Przymierze to było uczynione z każdym żywym stworzeniem na ziemi, a także z człowiekiem i jest ono jednym z jednostronnych przymierzy - nie wynika ono z umowy, zobowiązując obydwie strony do pewnych warunków, których wypełnienie daje każdej stronie tego przymierza pewne błogosławieństwa, ale przymierzem, które jest prostą obietnicą zobowiązującą tylko jedną stronę do uczynienia pewnych rzeczy drugim. Przymierze Abrahamowe jest również takim przymierzem jednostronnym. Takimi są również przymierza z Nasieniem i nasze przymierze poświęcenia się Bogu. Przymierze z Noem zostało zachowane przez Boga. Od tego czasu nie zezwolił On nigdy na potop, aby zniszczyć ludzkie społeczeństwo, a to dowodzi o Jego wierności temu przymierzu. Podczas gdy Przymierze Abrahamowe, Przymierze Sary i reszta części Przymierza Związanego Przysięgą z różnymi klasami "Nasienia" (1 Moj. 12:2-14; 22:16-18) nie zostały jeszcze wypełnione w ich całości, bo pewne zarysy z nich należą jeszcze do przyszłości, to części z nich, które już były na czasie się spełniły, a jeszcze inne z nich wypełniają się. Wobec Starożytnych Godnych te części Przymierza Związanego Przysięgą, które były na czasie, zostały spełnione za ich dni, tzn. Bóg rozwinął ich w charakterze, aby nadawali się na tysiącletni urząd książęcy i było im dane zwycięstwo nad wszystkimi nieprzyjaciółmi do takiego rozwoju. Abrahamowi więc Bóg w przeszłości dał część, a teraz daje reszcie tego Nasienia błogosławieństwo. Podczas Wieku Ewangelii Bóg dokonał wyboru klasy Chrystusowej, części Nasienia, a obecnie jest zajęty nad dokonywaniem rozwoju Wielkiej Kompanii i Młodocianych Godnych, które są także częściami tego Nasienia. A to dowodzi o Jego wierności w wypełnieniu tych przymierzy, chociaż nie są one jeszcze zupełnie urzeczywistnione. Stałe i postępujące naprzód dzieło ich wypełnienia jest gwarancją ich zupełnego wypełnienia się w słusznym czasie, a zatem jest to również dowodem Boskiej wierności.

    Są szczególnie dwa warunkowe przymierza objawione w Piśmie Św.: Stare Przymierze (Przymierze Zakonu) i Nowe Przymierze. Oba z nich są między Bogiem a Izraelem, drugie z nich nie zostało jeszcze zapieczętowane, a zatem jest jeszcze nieczynne, ono należy do Tysiąclecia i Wieków potysiącletnich. Obydwa te przymierza są warunkowe, Bóg w każdym z nich obiecuje Izraelowi żywot wieczny pod warunkiem doskonałego posłuszeństwa prawu tych przymierzy. Bóg stał gotowy do zachowania Swojej części Starego Przymierza każdemu Izraelicie, który byłby posłuszny temu przymierzu i dał taki żywot wieczny jedynemu Izraelicie, który je zachował - naszemu Panu Jezusowi - i zarazem uczynił Go Dziedzicem Przymierza Sary, którego dziedzictwo otrzymał przez spełnienie Swojego Przymierza Ofiary. W ten sposób jest okazana wierność Boża w daniu Jezusowi żywota wiecznego przez Jego posłuszeństwo Zakonowi i ona nie jest wcale unieważniona przez oddanie przez naszego Pana tego życia ofiarniczego, albowiem dzięki temu On nie tylko osiągnął władzę odkupienia wszystkich spod wyroku Adamowego, ale dodatkowo mógł wybawić Izraela od dodatkowego potępienia Przymierza Zakonu. A nawet Izraelowi gwałcącemu Zakon Bóg okazał tyle łaski i miłosierdzia w dodatku do wierności zachęcaniem i pomaganiem im do najlepszych warunków wiodących ku naprawie do zachowania Zakonu i dającym się pogodzić z upadłą istotą ludzką pod przekleństwem. Toteż podczas ich okresu próby, Wieku Żydowskiego, dał On im najlepsze prawa i warunki na ziemi, dał im najlepszą ziemię i powodzenie na ziemi, posłał im najlepszych nauczycieli i nauki, otoczył ich najlepszymi warunkami opatrznościowymi, hojnie i stale im przebaczał i przywracał ich z ich odstępstw w ich pokutowaniu, a w końcu posłał im Swojego Syna, aby zaofiarował im sposobność przeniesienia się do Przymierza Sary. W tych czynach On nie tylko okazał się wiernym w dotrzymaniu Swej części Przymierza Zakonu, ale dodatkowo przydał łaskę i miłosierdzie, do czego nie był On zobowiązany Swoją częścią Przymierza Zakonu. Jego wierność prawdzie i sprawiedliwości i Jego przeszłym zobowiązaniom przymierza jest gwarancją, że On będzie wierny w wykonaniu Swojej części Nowego Przymierza, kiedy ono rozpocznie swoje działanie.

    Tak samo Bóg był wierny Swoim obietnicom. Po większej części one były po prostu wypracowaniem ogólnych obietnic zawartych w Jego przymierzach. Izaak jako obiecany był dany Abrahamowi i Sarze, chociaż był potrzebny cud do uczynienia na niepłodnych rodzicach dla uskutecznienia obietnicy. Wygnanemu Jakubowi ziściła się obietnica Boża w przywróceniu go do ziemi obiecanej. Obietnica Boża po 400 latach (1 Moj. 15:13), aby wyzwolić potomków Abrahamowych z uciśnienia egipskiego, spełniła się i to w tym samym dniu. Jego obietnica podtrzymania Mojżesza w dziele wyzwolenia spełniła się. Jego obietnice zwycięstwa nad ich nieprzyjaciółmi, tak długo jak byli posłusznymi, zawsze się spełniały, kiedykolwiek okazywali oni takie posłuszeństwo, jak jest to uwidocznione w ich zwycięstwach nad Amalekitami, Aradem, Sehonem, Ogiem i Madianitami podczas ich podróży po puszczy, nad siedmioma narodami chananejskimi pod wodzą Jouzego i nad ich ciemięzcami w okresie sędziów pod wodzą Otoniela, Aoda, Baraka, Samgara, Giedeona, Jeftego, Samsona i Samuela. W czasach królów byli oni podobnie zwycięskimi tak długo jak byli posłusznymi, jak to pewne doświadczenia w życiu Saula, Dawida, Abijasza, Azy, Jozafata, Ezechiasza itd. pokazują. Wybawienia jakie Bóg sprawił Dawidowi, prorokom, Danielowi, Sadrachowi, Mesachowi, Abednemu, Mardocheuszowi, Esterze, Zorbabelowi, Ezdraszowi i Nehemiaszowi - wszystkie dowodzą o wierności Boga Swoim obietnicom, aby wybawić tych wiernych Jemu. Również Jozue (Joz. 23:14) i Salomon (1 Król. 8:56) mogli chlubić się w Bogu, że nie chybił On nic w jakimkolwiek szczególe i że spełnił Swoje dobre obietnice.

    Podczas Wieku Ewangelii taka wierność Swoim obietnicom cechowała postępowanie Boże. Każda obietnica, którą On uczynił Jezusowi, spełniła się należycie, Apostołowie w Swoich doświadczeniach przekonali się, że Jego obietnice nie były tak i nie, ale tak, bo każda z nich była dotrzymana. To samo wszyscy inni z ludu Bożego w tym Wieku nauczyli się z doświadczenia. Czy obiecał Bóg im wzbudzić Mesjasza? Dotrzymał On Swego słowa (Dz. Ap. 13:23). Czy potwierdził im obietnice? Uczynił On to przez służbę Chrystusową (Rzym. 15:8). Czy obiecał On im społeczność - uczestnictwo z Jego Synem? Dał On im to w aspektach Wieku Ewangelii (1 Kor. 1:9). Czy obiecał im Bóg, że nie dopuści, aby byli kuszeni nad ich możność? On dotrzymuje Swej obietnicy (1 Kor. 10:13). Czy dał On im szczere zaproszenie do wysokiego powołania? Urzeczywistnił On im tę obietnicę w ich doświadczeniach (1 Tes. 5:24). Czy dał im On sposobność osiągnięcia żywota? Spełnił On ją dla chętnych (Tyt. 1:2). Czy obiecał On pamiętać o ich dobrych uczynkach i o pracowitej miłości? On dotrzymał tę obietnicę (Żyd. 6:10). Czy obiecał On podtrzymywać ich w burzach życiowych? Obietnica została spełniona (Żyd. 6:17-19). Czy obiecał On stać przy nich w ich cierpieniach? Spełnił On w tym Swą obietnicę (1 Piotra 4:19). Czy obiecał On im przebaczenie i oczyszczenie? Wykonał On Swe Słowo (1 Jana 1:9). Jednym słowem, czy ziścił On należycie wszystkie Swoje obietnice? Odpowiadamy: Tak (2 Kor. 1:20; Żyd. 10:23). Czy chybiła któraś z Jego obietnic? Odpowiadamy: Nie. Znamy przez tysiące swoich osobistych doświadczeń, że żadna z nich nie chybiła i nie słyszeliśmy nigdy wiernego chrześcijanina mówiącego coś przeciwnego w związku z jego doświadczeniami; lecz z drugiej strony, każdy jeden z nich jakiegośmy kiedyś słyszeli co do tego punktu świadczył, że Bóg zawsze był wierny i że nigdy nie złamał względem nich Swej obietnicy.

    Ufność w Boską wierność dała niezwyciężoną siłę ludowi Bożemu i oni zawsze znajdowali Go lojalnym w stosunku do nich. Bohaterom wiary wymienionym przez Św. Pawła do Żyd. 11 ufność w wierność Bożą umożliwiła działać, nie dbać na niebezpieczeństwa, cierpieć i dochodzić do bohaterskich czynów. Jak inaczej Abel zniósłby męczeństwo, jak Noe dzielnie spotykałby się z drwinami mieszkańców przedpotopowych przez nieomal 120 lat, jak Abraham opuściłby kraj rodzinny i rodzinę i ofiarowałby Izaaka, jak inaczej Józef znosiłby swoje niedole, jak Mojżesz wytrwale znosiłby jako widzący Tego, który jest niewidzialny i dokonywałby uciążliwej pracy prowadzenia Izraela z Egiptu do Chanaanu, jak Jozue zdobyłby Chanaan, Giedeon poraziłby Madianitów, Amaleka i synów Wschodu, Jefte pokonałby Ammonitów i Efraima, jak Semgar i Samson wymordowałby Filistynów, jak Dawid uwolniłby Izraela od wszystkich jego nieprzyjaciół, jak inaczej Jozafat rozpędziłby muzyką świątynną zastęp etiopski, jak Ezechiasz otrzymałby wyzwolenie od Asyryjczyków, jak Mesach, Sadrach i Abednego zagasiliby gorącość pieca pałającego i Daniel zamknąłby paszczęki lwów? Jak inaczej nasz Pan stawiłby czoło Getsemane, Gabbacie, Golgocie i grobowi, Apostołowie swojej pracy, znojom, cierpieniom, i śmierci, wyznawcy strasznym przesłuchaniom przez prześladowców, męczennicy swoim torturom i śmierci, jak odosobnieni świadkowie ciemnych wieków stawiliby czoło ich papieskim przeciwnikom, jak reformatorzy potykaliby się i pobiliby najzdolniejszych obrońców Rzymu, jak żeńcy sprawowaliby dzieło żęcia i święci Epifanii znosiliby wytrwale rozrywanie najczulszych węzłów wśród wszelkich złych przedstawień i złych zrozumień? Jednym słowem, jak mógłby każdy z czterech klas wybranych Nasienia uczynić i doprowadzić do końca mniej lub więcej rozumne poświęcenie, które oznacza śmierć dla ich człowieczeństwa, jeśliby oni nie mieli zupełnej ufności w wierność Boga prawdzie, sprawiedliwości, przymierzom, obietnicom i Swojemu ludowi? Jak mógłby każdy z nich doprowadzić do końca wiernie swoje poświęcenie aż do śmierci wśród najcięższych doświadczeń, pokus i trudności, jeśliby oni mocno nie ufali w wierność Bożą? Byłoby to niemożliwe. Oni jednak świadomie i ufnie wśród najbardziej dręczących doświadczeń podchodzili i wchodzili w szpony śmierci z pokojem Bożym rządzącym ich sercami i umysłami, zupełnie upewnieni, że Bóg był im wierny jako Swoim najmilszym. Jeśliby to nie było ze względu na taką wiarę, to oni wszyscy zginęliby w takich doświadczeniach, które wiara w Jego wierność wymagała, aby oni je przechodzili. Ich zwycięstwa były dzięki wierności Bożej Swojemu ludowi w ich okazywaniu takiej wiary. A ufność ta dawała im potrzebny pokój, pociechę i nawet radość, aby przechodzić przez te doświadczenia na chwałę Bożą, na ich własny pożytek i błogosławienie drugich. Dlatego chlubili się oni Bogiem jako wiernym i ryzykowali wszystko na Jego wierność, a On ich nigdy nie zostawił, nie opuścił ani nie zawiódł.

    Dlatego dla nas myśl o wierności Bożej powinna być niezmiernie cenna. Powinna ona pobudzić nas, jeśli nie jesteśmy poświęceni, aby poświęcić się Jemu bez zastrzeżeń, a jeżeli poświęceni, wiernie doprowadzić do końca swoje poświęcenie. Da ona nam wszelkie miłosierdzie i wszelką pomoc w każdym czasie potrzeby. Ona ulży nam, kiedy będziemy zmęczeni; podtrzyma nas, gdy będziemy się chwiać; poruszy nas energią, gdy będziemy słabnąć; zachęci nas, gdy będziemy bojaźliwymi; uspokoi nas, gdy będziemy się trwożyć; doda otuchy, gdy będziemy strapieni; pocieszy nas, gdy będziemy zasmuceni; ośmieli nas, gdy będziemy zaatakowani; uczyni nas zwycięskimi w naszych walkach i w końcu uczyni nas więcej niż zwycięzcami, gdy dojdziemy do końca naszego bojowania. Możemy więc polegać na wierności Bożej. Ona nigdy się nie potknęła i nie potknie się. Żadne trudności jej nie przezwyciężą; żadne przeszkody jej nie powstrzymają; żadni wrogowie nie zmuszą jej do ucieczki; żadna zmowa nie poruszy ją; nic nigdy nie zniweczyło jej ani nigdy jej nie zniweczy. Jest ona tak wieczna jak wieczność; tak niezmienna jak niezmienność; tak stała jak stałość; tak nieskazitelna jak nieskazitelność, a zatem jest tak zdobywająca zaufanie jak Bóg, ponieważ jest ona wszechobejmującą zaletą Jego charakteru, która dla jej doskonałości we wszystkich dobrych przymiotach jest chwałą Bożą i magnesem, który przyciąga wszystkie odpowiednie serca do poświęcenia się, uwielbienia, czczenia, adoracji i służby Bogu wszelkiej łaski i wszelkiej wierności. Dlatego zanieśmy poświęcenie, chwałę, cześć, uwielbienie i służbę Bogu i Ojcu naszego Pana Jezusa, bo jest On godny tychże i to w wyższym stopniu aniżeli możemy je Mu oddać!

    Na pewno nasze badawcze rozpatrywanie Boskich przymiotów istoty i charakteru powinno wielce Go wywyższyć dla naszej wiary, nadziei, miłości i posłuszeństwa, bo ono przedstawia nam Boga, który jest chwalebny w Swojej osobie, święty w Swoim charakterze, godny podziwu w Swoim planie i wielki w Swoich dziełach. A gdy pobożnie przypatrujemy się Jemu z tych punktów zapatrywania, to takie przypatrywanie się wielce Go wywyższy w naszych umysłach i sercach i w ten sposób skutecznie przywiązuje się do Niego nasza wiara, nadzieja, miłość i posłuszeństwo. Błogosławionymi są ci, którzy zezwalają i podtrzymują te wyniki przez wdawanie się w takie rozmyślanie! Wszystkie rzeczy są ich - Bóg i Chrystus, teraźniejszość i przyszłość ze wszystkimi ich obietnicami i owocami!

        Mój Boże, Wiosno wszelkich mych radości
        Źródło mych rozkoszy,
    Chwało mych najjaśniejszych dni,
        i Pociecho mych nocy!
    W najciemniejszych cieniach, jeśli się Ty zjawisz,
        Me świtanie się zaczyna,
    Dla mej duszy Ty, jesteś jak jasna Zorza Poranna,
        I Ty jesteś mym wschodzącym Słońcem Otwierające się niebiosa, świecą dookoła mnie,
    Promieniami świętego błogosławieństwa,
        I wszystkie te święte promienie łączą się
    By błogosławić spragnioną duszę mą.

TP ’69, 34-41.

Wróć do Archiwum