PYTANIA I ODPOWIEDZI

    PYTANIE: Co nasz Pan rozumiał przez wyrażenie zapisane u Jana 10:9 "...a wnijdzie i wynijdzie, a pastwisko znajdzie"?

    Odpowiedź: Myśl naszego Pana stanie się jaśniejsza, jeżeli zachowamy w umyśle figurę użytą przez Niego w tej łączności - figurę pasterza i jego owiec. W Palestynie pasterz zamyka na noc swoje owce w owczarni dla ich ochrony przed niebezpieczeństwami czyhającymi w nocy a rano wyprowadza je z owczarni na pastwisko. Owczarnia służąca owcom za ochronę właściwie przedstawia stan przebywania pod Boską opatrznością. Owce wprowadzane do owczarni przez swego pasterza pięknie obrazują dalej jak my, jako Pańskie owce jesteśmy przyprowadzeni pod Boską pieczę, protekcję i opatrzność przez Jezusa, naszego Pasterza - tak więc my "wchodzimy". Innymi słowy, przez wchodzenie owiec rozumie się wejście i uczestniczenie w Boskiej pieczy i protekcji w procesie doświadczania nas przez Boską opatrzność. Ta więc część figury przedstawia stan przebywania pod Boską opatrznością. Druga część tego tekstu "...wynijdzie, a pastwisko znajdzie" przedstawia inne specjalne przywileje Boskich owiec. Palestyński pasterz wyprowadzający rano swoje owce, w celu karmienia ich na pastwisku, przedstawia Pana Jezusa jako naszego Pasterza wprowadzającego nas w inne przywileje Boskich owiec - karmienia się Słowem Bożym. Na pastwiskach Słowa jesteśmy prowadzeni przez naszego Pasterza do najbardziej pokrzepiających uczt Prawdy. Dziękujemy Panu za spowodowanie naszego wejścia - spowodowanie możności otrzymania przez nas Boskich błogosławieństw opatrzności - i za spowodowanie wyjścia - spowodowanie możności karmienia się Boskim Słowem, pokarmem na czas właściwy, dostarczanym szczodrze przez Boga za pośrednictwem Chrystusa.

 

    Pytanie: Czy człowiek od upadku Adamowego był wolną moralnie istotą?

    Odpowiedź: Są dwa punkty widzenia na ten przedmiot a tym samym odpowiedzi na nie byłyby przeciwne.

    (1) Jeśli przez "wolną moralnie istotę" jest rozumiana wolność woli w odniesieniu do zagadnienia moralności, odpowiedzielibyśmy: Tak. Bez wątpienia człowiek jest wolny w zakresie woli, ażeby mógł być zadowolony w sprawach dotyczących moralności, chociaż by nie mógł być w stanie wyzwolenia swojej woli lub chęci we wszystkich sprawach życia z powodu swego ciała lub z powodu okoliczności i stanu innych osób, z którymi pozostaje w kontakcie. Dlatego też Apostoł Paweł mówi: "...albowiem chęć jest we mnie, ale wykonać to, co jest dobrego, nie znajduję" (Rzym. 7:18).

    (2) Jeżeli przez "wolną moralnie istotę" rozumie się tę, która nie jest pod wpływem lub ograniczona przez swoje otoczenie, odpowiedź niewątpliwie będzie brzmiała: Nie; ponieważ my wszyscy w pewnym sensie urodziliśmy się niewolnikami niewiedzy, przesądów i słabości jako wyników - upadku (Ijob 14:4; Ps. 51:7). Jakiekolwiek przeto jest to ograniczenie, może w rzeczywistości wydawać się pełną wolnością wyboru postępowania tak dobrego jak i złego, lecz w rzeczywistości ona (istota) nie posiada takiej wolności z powodu swej własnej deprawacji i innych osób mających na nią wpływ, a szczególnie "księcia tego świata", który zaślepił umysły niewiernych (Jana 14:30; 2 Kor. 4:4).

    Gdyby wszyscy ludzie byli zupełnie wolni od wyroku przekleństwa, obecnie byłby czas próby świata; ponieważ jednak takie warunki nie panują Bóg naznaczył "dzień" (nadchodzący Wiek Tysiąclecia), w którym On będzie sądził świat w sprawiedliwości przez "męża", którego naznaczył - Chrystusa (Dz. Ap. 17:31). Gdy ten naznaczony Dzień przyjdzie, niewiedza zniewalająca obecnie rodzaj ludzki będzie rozproszona w obliczu Słońca Sprawiedliwości, niepomyślne warunki zewnętrzne będą w znacznej mierze naprawione przez Wielkiego Księcia "świata [Wieku], który nastąpi" (Żyd. 2:5; 2 Piotra 3:13), naszego Pana Jezusa (Iz. 9:6); takie wady połączone z niedoskonałością ciała będą oczyszczone w próbie lub sądzie zgodnie z łaskawymi warunkami Nowego Przymierza, w których będzie miała miejsce ich próba.

    Jeśli chodzi o Kościół, którego próba lub sąd odbywał się podczas Wieku Ewangelii (1 Piotra 4:17), sprawa przedstawia się podobnie. Ci są specjalnie usprawiedliwieni przez wiarę, ich nieumyślne wady i słabości są przykryte wielką ofiarą za grzech a ich wiedza jest przywilejem udzielonym w specjalnym oświeceniu Ducha Świętego przez Pismo Święte. Tylko tacy wyswobodzeni przez Syna są w rzeczywistości wolnymi (Jana 8:36) - "wolnymi moralnie istotami" w całym tego słowa znaczeniu i zastosowaniu.

 

NIE BĘDZIE POTYSIĄCLETNIEJ PRÓBY

    Pytanie: Czy wobec tego, że Apostoł Paweł mówi nam do Efez. 2: 7, iż w "przyszłych wiekach" Bóg okaże "ono nader obfite bogactwo łaski swojej, w dobrotliwości swojej przeciwko nam w Chrystusie Jezusie", nie bylibyśmy usprawiedliwieni przypuszczając, że może być kilka Wieków próby po Wieku Tysiąclecia?

    Odpowiedź: Prawdą jest, że Apostoł wymienia "wieki" w liczbie mnogiej, jednakże ani on, ani żaden inny pisarz Pisma Św. nie mówi o czasie próby w innym z Wieków oprócz Wieku Tysiąclecia. Święty Paweł do Efez. 2:7 mówi, co Bóg będzie czynił "w przyszłych wiekach" "nam" - klasie tych, którzy są "w (gr. en) Chrystusie Jezusie". Bóg miłuje wszystkich i okaże swoją miłość wszystkim, lecz Chrystus, Pomazaniec (słowo Chrystus znaczy Pomazaniec), składający się z Jezusa jako Głowy i "kościoła, który jest ciałem jego" (Efez. 1:22, 23) jest specjalnie umiłowany i w nim, na nim oraz w stosunku do niego Bóg okaże obfite bogactwa Swojej łaski i miłującej uprzejmości w uwielbieniu i uczczeniu Go. To uwielbienie i cześć zacznie się podczas Wieku Tysiąclecia a gdy ono i jego działalność będą skończone, wtedy, mówi Apostoł, więcej chwały i czci będzie objawione w tym i przez tego chwalebnego Chrystusa-Boskiego Pomazańca. Każdy następny krok w Boskim planie (który, wierzymy, będzie obejmował stworzenie i doskonalenie dodatkowych porządków istot na innych planetach) i każdy z "przyszłych wieków" otworzy dalsze możliwości rozwoju Boskiego nie kończącego się programu i dostarczy nowych możliwości dla okazania coraz bardziej i bardziej obfitych bogactw łaski Jehowy i miłującej uprzejmości w stosunku do tych w Chrystusie Jezusie jako członków Jego Ciała. Potem w hierarchicznie uporządkowany sposób Bóg okaże obfite bogactwa Swoje] łaski w reszcie i przez resztę wybranych.

    Nie ma wzmianki w Efez. 2:7, ani nigdzie indziej w Piśmie Św., że będzie przyszła próba lub czas sądu dla kogokolwiek z rasy Adamowej poza dniem wyznaczonym na sądzenie świata - nie wybranych (Dz. Ap. 17:31). Jak jest wykazane w książce pt. "Tysiąclecie", str. 179-200, to sądzenie obejmuje nauczanie, próbowanie, karanie w celu naprawy i w końcu wyrok, a Dzień Sądu jest Wiekiem Tysiąclecia (2 Piotra 3:7, 8). Sposobność uzyskania ziemskiego zbawienia dla nie wybranych nastąpi podczas naznaczonego "czasu naprawienia" (Dz. Ap. 3:19-21). Przy końcu Tysiącletniego panowania Chrystusa na ziemi (Obj. 5:9, 10; 20:2-7) cały rodzaj ludzki będzie miał swoją sposobność zbawienia restytucyjnego. Człowiek tak jak jego ziemskie mieszkanie, będzie wówczas doskonały a Chrystus odda królestwo Ojcu (1 Kor. 15:24-28).

 

CZAS I WIECZNOŚĆ

    PYTANIE: Czy jest właściwą rzeczą według Pisma Św. przeciwstawiać czas z wiecznością?

    Odpowiedź: Nie. Nauka, ze mamy czynić takie przeciwstawienie, jest całkiem przeciwna Pismu Św. Ona pochodzi ze źródła pogańskiego, szczególnie od pogańskich filozofów greckich, których poglądy przyjęto i wprowadzono do wyznań w Ciemnych Wiekach. Przeto niektórzy chcieliby, abyśmy myśleli, że nie ma trwałości w wieczności. Oni przeciwstawiają trwałość z czasem, jak gdyby ona odbywała się poza czasem!

    Pismo Św. naucza, że wieczność jest czasem bez początku i bez końca. Trwałość więc jest objęta w pojęciu wieczności. Nawet rozum jest zmuszony zgodzić się z faktem, że czas nie mógł mieć początku i nie może mieć końca; ponieważ nie możemy rozumować wstecz do czasu, który nie byłby poprzedzony czasem. Jeżeli rozumujemy wstecz miliard miliardów lat lub miliardy czasów, które obejmują miliardy lat, to jeszcze możemy powiedzieć, że czas istniał przed tym czasem. Moglibyśmy cofnąć się wstecz w nieskończoność miliardów lat i jeszcze moglibyśmy powiedzieć, że istniał czas przed tym czasem. Jesteśmy więc zmuszeni wnosić, że czas nie miał początku, że czas zawsze był i że bez względu jak daleko możemy się cofnąć wyobraźnią w czasie, to już był czas przed tym czasem.

    To samo jest prawdą w odniesieniu do przyszłego czasu. Czas nie może się skończyć; on musi trwać na wieki. Nie możemy wyobrazić sobie przyszły czas, który nie miałby czasu po tym czasie. Czas więc jest bez początku i bez końca; on zawsze był i zawsze będzie. Jest to wieczność. Jest wieczność miniona i wieczność przyszła. Należy więc pozbyć się raz na zawsze niedorzeczności, że wieczność jest czymś, co nie ma czasu - co nie ma trwałości. Oczywiście, istnieje kontrast pomiędzy rzeczami przemijającymi a rzeczami wiecznymi (2 Kor. 4:18). Ale przeciwstawiać czas z wiecznością tak, ażeby czynić pierwszy, jako zawierający trwałość a drugą pozbawioną trwałości, nie jest zgodne z Pismem Św., rozumem i faktami - po prostu jest to nonsens.

TP ’69, 47-48.

Wróć do Archiwum