POWRÓT IJOBA DO POMYŚLNOŚCI I SIEDMIU SPECJALNYCH POMOCNIKÓW

(P '1952, 69)

    MOŻEMY być pewni, że wszystkie typy prorocze Słowa Bożego będą wypełnione, chociaż czasami - zazwyczaj gdy są połączone z próbami charakteru - wypełniają się one inaczej, niż to mogliśmy wiedzieć przed czasem. Jednak prorocze wnioski wyciągnięte przez brata Johnsona wypełniały się znamiennie i dalej wypełniają się według jego oczekiwań. Można to widzieć, np. co się tyczy jego przepowiedni opartej na ks. Ijoba 42:7-17 (E. tom 10, 599, 600). Na str. 599 czytamy, że "Stanie się to podczas sprawowania przez Johnsona służby kapłańskiej w sposób wykonawczy w sprawach służby Lewitów (4 Moj. 4:28, 33; 7:8), iż Bóg odmieni stan Johnsona na lepszy od tego, jaki miał przed rozpoczęciem się jego kłopotów przedstawionych u Ijoba roz. l i 2, dając mu dwa razy tyle ile miał poprzednio" (Ijoba 42:10). Rozumiemy, że to proroctwo wypełniło się przed jego śmiercią - podczas gdy służył on jako Kapłan.

    Na tej samej stronie brat Johnson wyjaśnia, jak trzy grupy Lewitów nieoświecone Epifanią, a przedstawione w Elifasie, Bildadzie i Sofarze, zaczną się zwracać do niego, itd. i że Bóg "przyjmie służbę ofiarniczą Johnsona złożoną na ich korzyść, wznoszącą się jako kadzidło modlitwy do Boga przez zasługę Jezusa w. 9)"; ponieważ "Ijob jest figurą na urzędującego kapłana" (E. tom 10, 532). Boskie zlecenie podane u Ijoba 42:8 było dane począwszy od l listopada 1941 w poselstwie E. tomu 10, a trzy grupy Lewitów w różnych swoich członkach zaczęły krótko potem zwracać uwagę na to poselstwo. Należy pamiętać, że "gdy w proroctwie jest pokazany czas wydarzenia obejmującego długie trwanie na jego wypełnienie, to zazwyczaj początek a nie koniec tego wydarzenia jest pokazany" (E. tom 7, 324; E. tom 5, 59, 64). Większość więc uznania Prawdy przez te grupy, ich oczyszczenie się i ich ofiarowanie Panu daru w sprawiedliwości (Mal. 3:3) należy jeszcze do przyszłości (P '51, 25); ale jak to jest przedstawione u Ijoba 42:8 następuje ono w związku z służbą ofiarniczą brata Johnsona na ich korzyść.

    Było to w czasie gdy pozafiguralny Ijob "służył jako Kapłan", iż Bóg zmienił jego stan na lepszy od tego w jakim znajdował się przedtem, "dając mu dwa razy tyle ile miał poprzednio". Hebrajskie słowo przetłumaczone tu na "dwa razy" (tak jest w Biblii ang.) jest mishneh; to samo słowo jest przetłumaczone na "dwójnasób" u Jer. 16:18, o którym brat Russell mówi (B 241): "Hebrajskie słowo przetłumaczone "w dwójnasób" brzmi mishneh i oznacza drugą część, powtórzenie". Izrael więc nie otrzymał dwa razy tyle lub dwakroć tak długie karanie, ale raczej "w dwójnasób czasu, czyli powtórzenie" - które skończyło się w 1878 r. i od tego czasu łaska zaczęła wracać do Izraela (B 245, 247), ponieważ początki są zazwyczaj zaznaczone w proroctwie. Podobnie wyjaśnia brat Johnson (T.P. '34, 73, szp. 2, par. 2), że u Zach. 9:12, gdzie to samo hebrajskie słowo mishneh przetłumaczono na dwojako, ma to samo zastosowanie. On również zaznacza: "Mishneh oznacza w tym miejscu dwójnasób w znaczeniu powtórzenia, chociaż w kilku razach ono znaczy dwa razy tyle". Ponieważ u Ijoba 42:10 słowo to przetłumaczono na dwa razy tyle (w Biblii ang., a w polskiej na dwójnasób), więc wówczas w roku 1941) nie można było wiedzieć, jak właśnie to proroctwo się wypełni i oświadczenie to pozostawiono jak jest podane (w Biblii ang.) "dwa razy tyle". Zobaczmy teraz, jak to proroctwo się wypełniło.

    U Ijoba 1:2 czytamy, że Ijob miał siedmiu synów (są oni figurą na specjalnych pomocników) i trzy córki (są figurą na specjalne władze - E tom 10,535); jednak na końcu on nie miał dwa razy tyle synów i córek, ponieważ u Ijoba 42:13 znajdujemy, że znowu przy samym końcu Ijob miał siedmiu synów i trzy córki (a nie czternaście i sześć). Przeto jego mishneh pod tym względem nie znaczyło dwa razy tyle, ale drugą część, powtórzenie. Jednak pod innymi względami otrzymał on dwa razy tyle. Wyjaśniając Ijoba 1:3 (E. tom 10, 535) brat Johnson pokazuje, że 7000 owiec Ijoba przedstawia lud Boży, który był powierzony jego opiece (w 1916-1917 r.) i który w tym czasie wszystek był uważany jako Małe Stadko 3000 wielbłądów przedstawia trzy korporacje istniejące wówczas (Towarzystwo Strażnicy Biblii i Broszur, Towarzystwo Kazalnicy Ludowej i Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego); 500 jarzm wołów przedstawia ich czartery i władze jako zarządzenia; 500 oślic przedstawia literaturę Prawdy (osły symbolizują nauki Prawdy i książki, które je zawierają - T.P. '37, 86, par. 15 i 33), a bardzo wiele czeladzi przedstawia bardzo licznych sług Prawdy.

    Zanim brat Johnson umarł, "Bóg powierzył jego opiece" (nie że wszystek lud Boży był o tym świadomy na początku czy też na końcu) dwa razy tyle (14000 - Ijoba 42:12) owiec, tzn. że około roku 1950 liczba ludu Bożego podwoiła się z powodu wielkiego napływu Młodocianych Godnych. Zamiast jak na początku mieć 3000 wielbłądów Ijob miał na końcu 6000 wielbłądów - Bóg więc powierzył opiece brata Johnsona dwa razy tyle organizacji, tzn. zamiast pierwotnych trzech otrzymał on sześć: cztery organizacje należące do Lewitów Meraryckich, a dwie do Lewitów Gersonickich (4 Moj. 7:7, 8; E. tom 7, 136, 137; T.P. '50, 27, par. 1). Podobnie wraz z podwojonymi organizacjami, czartery i władze jako zarządzenia były również podwojone (1000 jarzm wołów zamiast 500).

    Zamiast 500 Ijob otrzymał 1000 oślic: chociaż brat Johnson został pozbawiony literatury Prawdy Parousyjnej, to jednak otrzymał podwójnie, ponieważ on nie tylko ponownie wydał, zaopatrzył w skorowidze, itd. sześć tomów parousyjnych, Cienie Przybytku, Mannę, śpiewnik i książkę "Życie-Śmierć-Przyszłe Życie", ale również literaturę epifaniczną (Chwalmy za to Pana!). Książki te odpowiadają dziesięciu osłom i dziesięciu oślicom (podwójnie) z 1 Moj. 45:23 (zob. E. tom 10, 651). Widzimy więc, że Bóg dał bratu Johnsonowi jego mishneh, jego podwójną część jako powtórzenie (w wypadku jego specjalnych pomocników), lub też jako dwa razy tyle w czasie, gdy służył jeszcze jako Kapłan w ciele. Zanim pozostawimy ten punkt, chcemy ponownie podkreślić, że w jego pierwotnej pomyślności jak i w przywróconej pomyślności (E. tom 10, 535, 600) urząd, który Bóg dał pozafiguralnemu Ijobowi nad symbolicznymi owcami, wielbłądami, itd. nie oznacza, że wszystek lud Boży zdawał sobie z tego sprawę i że przyjął jego kierownictwo. Nie było to tak w pierwszym ani w drugim wypadku; raczej w obu wypadkach działo się to z punktu widzenia Bożego - a nie ludzkiego - tak jak Bóg tę sprawę widział, że lud Boży był oddany pod opiekę brata Johnsona.

    Wszystko w ks. Ijoba - jak wierzymy - miało się wypełnić (niektóre rzeczy zupełnie, a inne w ich początkach), podczas gdy brat Johnson był w ciele służąc jako Kapłan, a więc "służąc aż do ukończenia swego biegu (Ijoba 42:17)" - "A umarł Ijob, będąc starym i dni sytym" (zob. E. tom 10, 600 ostatnia linia). Małe Stadko, Wielkie Grono i Młodociani Godni w różnych ich członkach przyłączyli się do brata Johnsona przed jego śmiercią i przyswajali sobie Prawdę epifaniczną (E. tom 10, 599, par. 2). To zaczęło się wypełniać na początku 1942 r., ponieważ brat Johnson pisał w Rocznym Sprawozdaniu za rok 1942 (P '43, 12, szp. 2): "Srebrny Jubileuszowy Numer podniósł wątpliwości w umysłach wielu ich zwolenników [instytucji lewickich] co do ich stanowiska, a u pokorniejszych umocnił przekonanie, że jego przedstawienia są zgodne z Pismem Świętym, faktami i rozumem. To przekonanie się pogłębi i rozszerzy aż w końcu pozyska wszystkich, którzy zatrzymali Ducha Świętego". Również w P'44, 12 pisał on: "Niektórzy więc inaczej i przychylniej mówią o nas i o naszej pracy, niektórzy zgadzają się z Prawdą i niektórzy piszą do nas w duchu sympatycznym". Zauważmy ponownie P '46, 9, szp. 1: "Następuje stopniowe złagodzenie ze strony licznych członków grup lewickich w stosunku do wodzów i dzieł epifanicznych". Zobaczmy jeszcze T.P. '48,7, szp. 2; par. 1 i P '50, 9 szp. 1 u dołu. Brat Johnson nigdy nie nauczał, że wszyscy z Małego Stadka i wszyscy z licznych tysięcy Wielkiego Grona oraz Młodociani Godni w małym i wielkim Babilonie zgromadzą się do niego, podczas gdy był w ciele. Wielu członków Małego Stadka służyło i umarło wśród grup lewickich (T.P. '27, 102, szp. 2, pyt. 2), a tysiące z innych klas poświęconych znajduje się jeszcze w Babilonie. Brat Johnson miał przywilej przewodniczyć w swojej służbie nad jego siedmioma specjalnymi pomocnikami i nad trzema grupami Lewitów (jako grupami, ale nie nad każdym z ich poszczególnych członków). Nie wiemy o niczym nowym w tym związku, coby się nie wypełniło przed jego śmiercią, za co oddajemy chwałę Bogu.

SIEDMIU SPECJALNYCH POMOCNIKÓW BRATA JOHNSONA

    Powstaje jednak pytanie: jeżeli wszystkie wyżej wymienione rzeczy wypełniły się przed śmiercią brata Johnsona, to kim więc są specjalni pomocnicy w liczbie siedmiu, których on jako pozafiguralny Ijob otrzymał "zamiast siedmiu, których stracił, tak jak to jest przedstawione u Ijoba 1:18, 19"? Podczas 1938-1941, gdy brat Johnson pisał swoją rozprawę o "Posłanniku Epifanii" to myślał, że będą oni "bardzo prawdopodobnie członkami Małego Stadka" (E. tom 10, 600), jednak nigdy wyraźnie nie powiedział, że oni będą członkami Małego Stadka. Z jednym prawdopodobnie wyjątkiem okazało się, że jego siedmiu specjalnych pomocników nie było członkami Małego Stadka. Jego siedmiu specjalnych pomocników (aczkolwiek ma się rozumieć, że miał on wielu innych zdolnych i skutecznych pomocników) to następujący bracia: Christian Petersen, August Gohlke, Bernard Hedman, John J. Hoefle, Daniel Gavin, William Eschrich i R.G. Jolly. W zgodzie z Pismem Świętym i dobitnymi naukami brata Johnsona, że on był ostatnim Kapłanem, a co on obszernie, zgodnie z Pismem Świętym i wiernie przedstawił aż do samego końca, więc jeżeli wszyscy z jego siedmiu specjalnych pomocników byliby Kapłanami, to musieliby oni wszyscy umrzeć przed nim, a zatem pozostawiliby go samego bez żadnego osobistego kontaktu z swoimi siedmioma specjalnymi pomocnikami, ponieważ jako pozafiguralny Józef musiał on "z konieczności rzeczy" przeżyć wszystkich innych Kapłanów przedstawionych w Jakubie (E. Tom 10, 665 u góry). Co więcej, jako przedstawiony przez Salomona i Zorobabela (E. tom. 10. 667, 207) brat Johnson musiał być "z konieczności rzeczy" ostatnim Kapłanem do opuszczenia ziemi, aby dokończyć Świątyni (1 Król 6:14; Zach. 4:9). Pod koniec swojej ziemskiej pielgrzymki brat Johnson wskazał na wyżej wymienionych siedmiu braci, że byli oni jego siedmioma specjalnymi pomocnikami. Zauważmy specjalne sposoby, w jakie oni oddali usługę bratu Johnsonowi jako pozafiguralnemu Ijobowi.

    (1) Brat Petersen, jedyny specjalny pomocnik, który umarł przed 22 października 1950, był prawdopodobnie Kapłanem. Umarł on w roku 1946, osiem lat po rozpoczęciu przez brata Johnsona pracy nad księgą Ijoba w roku 1938. Podczas tych ośmiu lat był on bardzo zdolnym pomocnikiem dla brata Johnsona. W P '46, 96 jest o nim mowa, że przeszedł poza zasłonę i jest wyrażona ufność, iż odniósł zwycięstwo w swoim powołaniu. Brat Johnson mówi o nim jako o "jednym z najzdolniejszych badaczy Piramidy w świecie... bardzo zdolny we wszystkich biblijnych sprawach mających do czynienia z czasem i pomiarami... On również dokonał wiele wspaniałej pracy nad Piramidą, arką Noego i świątynią Salomona co się tyczy symbologii czasu i pomiarów, które to rzeczy - mamy nadzieję - w swoim czasie podać braciom [niektóre z nich on już podał, a niektóre myśmy podali od czasu jego śmierci, np. w związku ze Świadectwem Piramidy o Skończonym Weselu Chrystusowym (P '51, 99), o Świątyni Epifanicznej (P '51, 132) itd.; dalsze rzeczy nastąpią jeżeli Bóg dozwoli]." Brat Johnson wyznał, że "zawdzięcza wiele jego pomocy".

    (2) Brat August Gohlke z Philadelphii, stan Pennsylvania, który wyrósł w znajomości Prawdy pod kierownictwem chrześcijańskich rodziców ubłogosławionych światłem epifanicznym, zdolnie służył przez wiele lat, szczególnie po staniu się członkiem Rodziny Domu Biblijnego i był on jednym z osobistych towarzyszy brata Johnsona podczas jego ostatniej choroby. Wobec wyśmienitej znajomości Prawdy, jak również świeckiego wykształcenia, okazał się on bardzo potrzebnym i zdolnym pomocnikiem, służąc bratu Johnsonowi nie tylko pod względem fizycznym, ale również w sprawach poszukiwania, przygotowywania artykułów do publikacji, zbierania materiału na książki, korespondencji itd., jak również w sprawach związanych z materialnymi zarysami pracy, takimi jak wypełnienie zamówień, zrobienie zarządzenia na zapasy, kupowanie żywności, zapewnienie utrzymania, itp.

    (3) Brat Bernard Hedman z Chicago, stan Illinois, przybył do brata Johnsona w czasie wielkiej potrzeby i był on zdolnym pomocnikiem, szczególnie wobec jego poprzedniego doświadczenia nabytego w związku z publikacją i pracą biurową, będąc zaznajomiony z wyrażeniami drukarzy, z czcionkami i metodami, z korektą i urządzeniami odbitek szpaltowych, z robieniem stronic i przygotowaniem wzorów, z metodami i postępowaniem w pracy biurowej itd. Poza służeniem osobistym potrzebom brata Johnsona oddał on więc bardzo wiele usług w ciągu ostatnich dni życia brata Johnsona w związku z publikacją obu czasopism, przygotowaniem materiału na książki, wypełnieniem zamówień, zajęciem się korespondencją, kupnem materiałów piśmiennych i innymi szczegółami w ogólności.

    (4) Brat John J. Hoefle z Detroit, stan Michigan, był jednym ze specjalnych pomocników brata Johnsona w bardzo potężny sposób tak, iż większość braci nie zdaje sobie z tego sprawy. Przez większą część Epifanii, a nawet aż do końca swego życia brat Johnson spolegał na bracie Hoefle w szczególny sposób, znajdując w nim zawsze gotowego i chętnego pomocnika i to często w warunkach bardzo wymagających, które pociągały za sobą wiele ofiar i samozaparcia. Był on prawdopodobnie największym dawcą finansowym na epifaniczną pracę Pańską. Przyszedł on do brata Johnsona z zapomogą w czasach szczególnej potrzeby, czyniąc przez to możliwy zakup płyt z czcionkami i innego materiału na różne książki, które zostały wydane, oddając darmo własność Domu Biblijnego wolną od długu na pracę Pańską i w dodatku ofiarując tysiące dolarów aż do wyczerpania swoich finansów w myśl nauki Pańskiej zawartej u Mat. 6:19-21. On również zdolnie dopomógł bratu Johnsonowi w sprawach prawnych i ogólnie wykonawczych. Na przykład w roku 1937 wszczął on akcję przed sądami, której wynikiem było dla Ś.D.R.M. to, iż otrzymał uwolnienie od podatku dochodowego i datki składane przez drugich na Ruch są również obecnie wolne od podatku i potrącane w osobistym podatku od dochodu. To znacznie przyczyniło się do powiększenia funduszów dla prowadzenia pracy Pańskiej i posłużyło jako precedens do uzyskania dla Ś.D.R.M. korzystniejszej pozycji i postanowień, np. w związku z różnymi zapisami spadków, aktami, amerykańskim cłem, sądami i innymi urzędami, zwolnieniem od podatku zarobkowego, wolne od podatku nabożeństwa, niższe ceny, itd. W roku 1947 "w bardzo nieodpowiednim czasie" opuścił on wszystko, aby służyć przy łożu bratu Johnsonowi, pomagając mu w pracy korespondencyjnej, itd. Brat Johnson mówił o nim jako o "swoim prawdziwym synu Tymoteuszu", a później pisał do niego: "Miłuję Cię z powodu Twoich osobistych dobrych zalet, które oceniam i z powodu wielkiej służby jaką oddałeś Prawdzie epifanicznej". Brat Johnson zarządził, aby on był wykonawcą jego woli testamentarnej dla siostry Johnson i uczynił specjalną prośbę, aby służył on na jego pogrzebie. Naprawdę brat Hoefle, który również służył jako Pielgrzym, był jednym z siedmiu specjalnych pomocników brata Johnsona.

    (5) Innym Pielgrzymem, który był specjalnym pomocnikiem szczególnie w działalności pielgrzymskiej, był brat Daniel Gavin z Springfield, stan Massachusetts. Był on czynny w służbie pielgrzymskiej zwłaszcza od roku 1932 i to szczególnie w stanach Nowej Anglii (czyli w sześciu stanach północno-wschodnich Stanów Zjednoczonych: Connecticut, Massachusetts, Rhode Island, Yermont, New Hampshire i Maine), gdzie sprawował on mniej lub więcej urząd specjalnego przedstawiciela brata Johnsona w związku ze służbą ewangeliczną, usługami pogrzebowymi, organizowaniem zborów, itd. Należy zauważyć, że w jego ostatnim rocznym sprawozdaniu (P '50, 7, par. 4) brat Johnson wymienia tylko trzech Pielgrzymów: braci Eschricha, Gavina i Jolly'ego oprócz siebie, którzy są czynni w powiększaniu służby pielgrzymskiej, a która to służba zaczęła wzmagać naszą pracę publiczną odpowiadającą zmartwychwstaniu Jezusa rano Ósmego Wielkiego Cudownego Dnia, tak jak to jest przedstawione u Mat. 28:1-6. Brat Johnson wielce spolegał na bracie Gavinie w Nowej Anglii i w sposób ogólny w służbie pielgrzymskiej podczas swoich ostatnich dni życia. On wielce oceniał skuteczną służbę wykonaną przez brata Gavina.

    (6) Brat William Eschrich z Milwaukee, stan Wisconsin, był przez wiele lat bardzo zdolnym pomocnikiem jako Pielgrzym, a po zapadnięciu na zdrowiu brata Jolly'ego w roku 1938, stał się on najczynniejszym pracownikiem w służbie pielgrzymskiej i najgorliwszym pomocnikiem brata Johnsona na tym polu służby, w której to służbie pracował on bardzo pilnie i wiernie z wielkim zaparciem samego siebie i z wielkimi wydatkami finansowymi.

    (7) Brat R.G. Jolly często pokazany jako "moja prawa ręka" i jako "mój specjalny pomocnik" (zob. E. tom 10, 449; P '43, 79) itd. wiernie dopomagał bratu Johnsonowi począwszy od roku 1917 aż do końca jego życia. Nie przypominamy sobie jednego numeru Teraźniejszej Prawdy lub Zwiastuna, od chwili jak zaczęły wychodzić aż do listopada 1950, które były przygotowane do wydania, aby on w tym nie dopomagał. W ciągu tych lat on przepisywał na maszynie ręcznie pisane manuskrypty brata Johnsona, dokonując wiele pracy poszukiwania, kolacjonowania, redagowania, robienia korekty, poprawiania, nasuwania myśli by umieścić dodatki, itd. zarówno do czasopism jak i do wszystkich książek, dla których on również dopomagał w przygotowaniu skorowidzów itd. Czynił on to w dodatku do służby pielgrzymskiej i innych oddawanych usług, które wszystkie uważał za wielką łaskę udzieloną mu przez Pana, któremu ponad wszystko miał przyjemność służyć i podobać się.

    Zauważmy jednak starannie, że chociaż tych siedmiu wyżej wymienionych jest pokazanych, jako specjalni pomocnicy brata Johnsona, to jednak oni wcale nie byli jedynymi bardzo skutecznymi i zupełnie poświęconymi pomocnikami. Wśród innych były dwie siostry, które służyły mu wiernie w Panu w Domu Biblijnym przez ćwierć wieku, inni pracownicy Domu Biblijnego, jego zagraniczni przedstawiciele, którzy wiernie służyli w swoich krajach, posiłkowi pielgrzymi, ewangeliści, tłumacze, inni bracia, którzy w mniejszej mierze oddali mu osobistą i wielce cenioną służbę oraz wielu innych w całym świecie, którzy służyli w duchu prawdziwego poświęcenia pod względem finansowym, przez modlitwę, i listy dodające otuchy i zachęty, które to rzeczy wielce dopomagały mu i które on wielce oceniał. Radujmy się z jakiejkolwiek usługi, którą mieliśmy przywilej oddać temu ostatniemu z drogich świętych Bożych i z członków gwiezdnych na ziemi (Żyd. 6:10-12).

TP ’69, 66-69.

Wróć do Archiwum