ELIJASZ - FIGURA I POZAFIGURA

(Popr. wg E. tomu 3, roz. 1, przedruk z T.P. '28, 50)

    PRZEGLĄDAJĄC powtórzenie "nowego polądu" brata Rutherforda ze Strażnicy z 15 sierpnia 1919, przyrzekliśmy wyjaśnić te właśnie części, które nasz drogi Pastor nie podał. Przedtem jednak rozpatrzymy także pewne poglądy brata Olsona na szczególne fazy tego przedmiotu. Nieścisłością da się najdelikatniej określić jego wywody w tym przedmiocie. Wszyscy przyjmujemy myśl Pisma Św. jak ona jest wyjaśniona przez naszego drogiego brata Russella, dotyczącą typowego charakteru Elijasza, mianowicie, że reprezentuje on klasę Chrystusową w ciele, jako rzecznika Bożego, pragnącego zreformować świat (Mat. 4:5, 6; Mat. 11:14, zobacz Diaglott). Ta myśl o reformatorze, rzeczniku Bożym do świata jest kluczem do wyjaśnienia typu Elijasza. Szukać więc nam należy pozafigury w reformacyjnych ruchach w świecie prowadzonych przez Wiernych. Typ Elijasza dostarcza nam także pewnych chronologicznych dat, pozwalających nam na ustalenie wydarzeń pozafiguralnych. Oprócz klucza, owe chronologiczne daty są najuważniejszymi cechami ułatwiającymi nam odwierciedlenie tego typu. One też pozwalają nam na krytyczne rozpatrzenie poglądów br. Olsona i Rutherforda na pewne rysy Elijasza i jego pozafigury z 1 Król. 17:1-4 odnośnie do historii przed 539, kiedy pozafiguralny Elijasz uciekł na pustynię i dają nam pierwszy chronologiczny wskaźnik, 1 Król. 18:1, przez wyrażenie "trzeci rok" (jego doświadczenia na puszczy) daje nam drugi chronologiczny wskaźnik; stąd też wniosek, że historia opisana w 1 Król. 17:1-24 miała miejsce przed rokiem 1259, który rozpoczął trzeci pozafiguralny rok pozafiguralnego Elijasza w jego doświadczeniach na puszczy; gdyż dwa symboliczne lata, po 360 lat dają ogólną liczbę 720 literalnych lat, które dodane do 539 przyprowadzą nas do roku 1259. Innym chronologicznym okresem jest czas posuchy 3,5 roku (Jakub 5:17) co doprowadza nas do roku 1799, to jest kilka lat po czasie, kiedy pozaobrazowy deszcz przerwał posuchę. Dwa przebudzenia (1 Król. 19:5-7) oznaczają okresy lat 1829 i 1874; podczas gdy podróż 40-dniowa kończy się w 1914 r. Wspomniane chronologiczne wykładniki ułatwią nam wielce odtworzenie pozafigury.

    Nasze chronologiczne daty wskazują nam, że wszystkie te pozafigury z 1 Król. 17:1-24 poprzedzają rok 1259, podczas gdy brat Olson daje nam scenę zmarłego dziecka jako pozafigurę historii reformacji w latach 1517 i 1799 z jej przejawami odpowiadającymi ożywieniu cudzoziemskiej pracy misjonarskiej między poganami, poczynając od roku 1792. Mówi on, że nawoływania Achaba przez Elijasza w pozaobrazie miały miejsce między rokiem 325 i 539. My rozumiemy, że te zaszły między rokiem 33 a 539 jak następuje: rozpoczęły się one z naszym Panem, głową klasy Elijaszowej, czyniącym swoje dobre wyznanie przed Piłatem, reprezentantem pozafiguralnego Achaba (1 Tym. 6:13; Jana 18:37), utrzymującym, że On i Jego wierni byli wyłącznie (rosa lub deszcz na ich wezwanie) głosem Boskiego Objawienia. Takie samo twierdzenie było przedstawione w pantomimie św. Pawła przed Feliksem, Festusem i Agrypą, reprezentantami pozafigury Achaba. Podczas prześladowań przez rzymskich pogan w latach 64-313 to samo twierdzenie było głoszone przez wiernych przed urzędnikami, gubernatorami i cesarzami rzymskimi. Kiedy pogański Rzym został zamieniony na chrześcijański(?)i monarchowie stali się ortodoksyjnymi, wierni zaprzeczając błądzicielom słowem i czynem wobec władców oraz ich reprezentantów, działali w myśl tej samej pozafigury, co trwało do czasu, kiedy byli zmuszeni w roku 539 do udania się na puszczę.

    Wiersze 2-7. Partia katolicka rozwijając papieskie błędy i zdobywając główne wpływy między władcami i prostakami, usuwała wiernych coraz bardziej na mniej ważne i oddalone stanowiska; Pan przez zasady Jego Słowa i Opatrzności oznajmił klasie Elijasza Swoją wolę, polecając udawanie się coraz dalej na odosobnione stanowiska - na puszczę (wiersze 2-4). Wyrażając się w krótkości, owych wydarzeń bieg był następujący: wielcy odsuwając się coraz dalej rozpoczynali organizację swych sił w kierunku klerykalnym (2 Tes. 2:7) i ich działalność około roku 100 zaczęła wprowadzać doktrynalne błędy w organizacji Kościoła. Ślady o nieśmiertelności duszy można znaleźć dość wcześnie - już w pismach Justyna Męczennika, nawróconego filozofa greckiego, który został ścięty około roku 165. Wkrótce później wiara w Tysiąclecie zaczęła być podkopywana. Około roku 230 uczyniono pierwsze kroki w popełnianiu błędu co do określenia stosunku między Chrystusem i Bogiem Ojcem, a doktryna ich równości została ustanowiona na Soborze Nicejskim w r. 325, podczas gdy nauka o Trójcy została ukompletowana na Soborze Konstantynopolskim w r. 381. Z usunięciem nauki Tysiąclecia (czasu panowania Królestwa Bożego na ziemi) i z wprowadzeniem nauk o nieśmiertelności duszy i o Trójcy, zaczęła także wzrastać nauka o wiecznych mękach. Następnie spór Nestorjański, 428-431, zadecydował na Soborze w Efezie r. 431 i spór Eutychjański 444-451, na Soborze w Chalcedonii 451, że błędy względem pokrewieństwa ludzkiej i Boskiej natury Chrystusa triumfowały. Od r. 412-529 błędy o grzechu, ludzkiej woli, usprawiedliwieniu, wyborze i wolnej łasce triumfowały. W każdym takim sporze wierna klasa Elijasza sprzeciwiała się błądzicielom, a nieortodoksyjna klasa teologów, choć nie była z klasy Elijasza, ani broniła Prawdy przeciw wchłaniającym się błędom, stała jednakowoż częściowo po stronie wiernych. Ci teologowie, jako sekciarze założyli systemy sekciarskie, z których pewne zaginęły w trudnych doświadczeniach, a niektóre z nich jak Nestorjańskie i Koptycko-Chrześcijańskie jeszcze do dziś egzystują. Rozumiemy, że ci sekciarze będąc przeciwnikami triumfującego Katolicyzmu, są właśnie owymi pozafiguralnymi krukami, udzielającymi pewnego pokarmu wiernym w następnym okresie czasu, od r. 539 do 799. Podczas okresu od 539 do 799 r. Arianizm umarł zupełnie, a ostatnia narodowość ariańska, to jest Longobardowie, stała się zupełnie katolicką przed r. 700. Brat Olson twierdzi, że ariańska wiara i naród, jego pozafigury wdowy z Sarepty i jej syna (bardzo niewłaściwie zastosowane), trwały aż po czasie Waldego 1173-1217. Takie podanie jest historycznie nieprawdziwe. (Zobacz artykuł o Arianizmie w Encyklopedii Mc CIintocka i Stronga). Sam Waldo, jak też i drudzy reformatorzy stali się począwszy od r. 799 do około 1540 wyznawcami Trójcy. Nic więc nie jest prawdą z historii, którą on podaje o pozafigurze wdowy z Sarepty i jej synu względem Elijasza. Czy nie zechciałby on podać choć jeden autorytet, aby udowodnić, że Arianizm był wyznawany podczas i po czasie Waldego, przed rokiem 1540? i że Waldo był Arianinem w wierze i praktyce?

    Potok Charyt (przecinający, rozbierający 2 Tym. 2:15) przedstawia małe prawdy, które wierni pozostawili po sobie, gdy powyżej wzmiankowane błędy były wprowadzone. Te prawdy były trzymane w obecności ludzi (Jordanu) przez tych, których pędzono do więcej lub mniej odosobnionego stanowiska.

    Cztery znaczne spory odbyły się w latach 539-799, podczas którego to czasu pozafiguralne kruki, sekciarze, karmili pozaobrazowego Elijasza: (1) Czy znajduje się w Chrystusie jedna natura, czy też dwie (544-553), co zadecydowano na drugim Soborze w Konstantynopolu (553). (2) Czy znajduje się jedna wola w Chrystusie, czy też dwie (633-680), co zadecydowano na trzecim Soborze w Konstanty-nopolu (680). (3) Czy Chrześcijanie mają oddawać religijną cześć obrazom, czy nie mają (717-787), co zadecydowano na drugim Soborze w Nicei (787). (4) Czy Chrystus jako ludzka istota był takim samym prawdziwym synem Bożym, jak jest teraz w Boskiej postaci (782-799), co zadecydowano na frankońskim synodzie narodowym w Aachen (799). Te spory doprowadziły do rozdziałów sekt. Odrobina Prawdy (Charyt), która pozostała z poprzedniego czasu z tematów o Bogu, Chrystusie, Duchu Świętym, Człowieku, grzechu, wolnej łasce, wyborze, Kościele itd. wyschła podczas tych sporów. Ostatni z tych sporów miał miejsce, gdy Felix z Urgel w Hiszpanii, wódz przeciwko katolikom, wyrzekł się swego poglądu, przyjąwszy pogląd katolicki po sześciodniowej debacie na synodzie w Aachen w r. 799, Tak więc przy rozpoczęciu się papieskiego tysiąclecia w r. 799, pozaobrazowy Charyt wysechł, a pozaobrazowe kruki przestały karmić Elijasza. Ten właśnie wypadek w łączności z tymi rzeczami daje nam datę, gdy pozaobrazowy Elijasz usłyszał słowo Pańskie, aby szedł do pozaobrazowej Sarepty, miejsca przetapiania (smelting place).

    Wiersze 8-16. Mając w pamięci klucz do typu Elijasza - musimy patrzeć na czynności pozafiguralnego Elijasza w łączności z protestami przeciwko błędom i z ruchami reformacyjnymi, abyśmy mogli widzieć pozafigury i znaczenie tych oraz następujących wierszy tego rozdziału. Nasz umiłowany brat John Edgar pokazał nam, jak długo sfałszowane papieskie tysiąclecie trwało, od 799 do 1799. Takie tysiąclecie, rozumie się, musiała uprzedzić posucha pozaobrazowego Charyt i bezczynność pozaobrazowych kruków podczas papieskiej kontroli, a pozaobrazowy Elijasz musiał się udać w takie miejsce, które nie byłoby pod absolutną władzą papieża, lecz pod kontrolą partii przeciwnej papieskiej wszechwładzy. Takie terytoria znajdujemy właśnie w północnych Włoszech, w południowej i wschodniej Francji, w Szwajcarii i w Niemczech, gdyż tu pod większą lub mniejszą protekcją rządową, żyli ludzie, którzy byli przeciwni papieskiej wszechwładzy i dziwnym praktykom Rzymskiego Kościoła. Wodzami tych partii byli w latach 799-840 cesarz Karol Wielki, później jego starszy syn Ludwik, w historii nazwany Ludwikiem Pobożnym, który objął władzę jako cesarz po jego ojcu w 814 r. Karol, a szczególnie Ludwik sprzeciwiali się papieskiemu roszczeniu posiadania największej władzy nad Kościołem, stojąc przy prawach frankońsko-longobardzko-niemieckiego kleru, który sprzeciwiał się papieskim roszczeniom i obstawał przy podporządkowaniu papieża cesarzowi w państwie. Co więcej, sprzeciwiali się bałwochwalstwu papieskiemu, które okazało się w czczeniu świętych, aniołów, relikwii i obrazów. W tych właśnie kwestiach otrzymali poparcie od wielu z kleru, od szlachty i ludzi na tych terytoriach. Partia ta więc składała się z protestantów, którzy protestowali przeciw papieskiemu absolutyzmowi i bałwochwalstwu, i według naszego wyrozumienia, oni są pozafigurą wdowy z Sarepty. Oni byli pozaobrazową wdową w tym znaczeniu, że nie posiadali poparcia, wzmagającej się społeczności i silnej partii, która stała za papieskim zwierzchnictwem i bałwochwalstwem. Do tej pozafiguralnej wdowy, jako podpory, prowadził Pan przez pewne zasady Swego Słowa i przez Jego opatrzność klasę Elijasza, mianowicie w osobach dwóch wodzów, Claudiusa, późniejszego biskupa Turynu we Włoszech, który w historii kościelnej nazwany jest pierwszym protestantem i reformatorem (umarł w r. 839), i Agobarda, późniejszego arcybiskupa Lyons we Francji, który umarł w r. 840. Jest pewne, że ten pierwszy, a prawdopodobnie również drugi przyszli z innymi poświęconymi braćmi do Felixa z Urgel, ostatniego kruka w Hiszpanii, kiedy odbył się ostatni i czwarty spór (539-799), w debatach frankońskiego narodowego synodu w Aachen w r. 799. Po skończeniu debaty wszyscy widzieli, że Charyt zupełnie wysechł i że kruki już więcej nie dawały klasie Elijasza pozaobrazowego chleba i mięsa. Przy tej debacie spotkali się z Ludwikiem Pobożnym, który panował nad częścią cesarstwa swego ojca w południowej i południowo-wschodniej Francji i w północno-zachodnich Włoszech. Na ich gorącą prośbę on zaprosił ich do przywilejów w swoich zakonnych edukacyjnych instytucjach, gdzie wśród innych rzeczy młodzieńcy nauczani byli poglądów Ludwika przeciwko papieskiej supremacji i bałwochwalstwu. Oni pragnęli zdobywać w tych instytucjach takie nauki poparte Pismem Świętym. Później Ludwik zaprosił Claudiusa i Agobarda na swój dwór, jako doradców, nauczycieli i kapłanów. Będąc nakarmieni umiejętnością, którą otrzymali od protestujących, wszyscy ci młodzi ludzie stali się bardzo czynnymi zwolennikami reform i sprzeciwiali się papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu; a szczególnie w sprawie Claudiusa w Turynie od r. 813-839 i Agobarda w Lyons od r. 813-840.

POZAFIGURALNA SAREPTA

    Z tymi w krótkości określonymi faktami w naszej pamięci patrzymy na typ. Sarepta, miejsce przetapiania (smelting place), przedstawia próbne stanowisko protestujących przeciwko papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu. Sarepta należąc do pozafiguralnego Sydonu (rybołówstwa) znaczy, iż byli oni w sferze, która ogólnie nie pozostawała w harmonii z nominalnym duchowym Izraelem, a jednak mniej lub więcej w kompromisie (łowiąc ryby, kupcząc) z nim. Wdowa przy bramie miasta reprezentuje znakomitość protestujących. Drwa (dwa drewniane kije) reprezentują antypapieski absolutyzm i antybałwochwalstwo. Zbieranie drew reprezentuje zbieranie biblijnych, faktycznych i rozumnych argumentów odnośnie tych przedmiotów. Znalezienie wdowy przez Elijasza i jego prośba, aby dała mu jeść i pić, lecz ażeby przedtem nakarmiła siebie i jej syna wyobraża ruchy reformacyjne protestujących i jest obrazem na (1) poświęconych braci, którzy przyszli z Hiszpanii i znaleźli publicznie protestujących, jako partię odznaczającą się badaniem i działaniem przeciwko papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu oraz (2) gorliwie szukających u protestujących, którzy byli wtenczas czynnymi, instrukcji około tych linii prawd, których byli oni w stanie im udzielić. Pozaobrazowy Elijasz obiecał im wtedy udzielić następnych pokarmów około tych linii. Garniec reprezentuje Biblię, którą Karol i Ludwik odpisali przez mnichów i umieścili w kościołach i klasztorach Lombardii, Francji i Niemiec. Mąka reprezentuje małe biblijne prawdy, które znaleźli oni w Biblii. Bańka z oliwą reprezentuje ducha wyrozumienia niektórych biblijnych przedmiotów (Mat. 25:1-12). Protestująca partia, jak powyżej powiedziano, udzieliła pozaobrazowemu Elijaszowi potrzebną prawdę, i następne uczty przetrzymały protestującą partię i jej ruchy reformacyjne podczas pozafiguralnej posuchy przez około jedno stulecie, tak jak pozafiguralny Elijasz obiecał.

    Ludwik Pobożny posłał w r. 813 Claudiusa do Turynu, a Agobarda do Lyons z wyraźnym poleceniem działania przeciwko papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu. Oni, a przeważnie pierwszy z nich, popierali licznych podobnie usposobionych braci w ich dzielnej walce około tych linii, a nawet wyrzucali obrazy i relikwie z kościołów. To doprowadziło Claudiusa do konfliktu z papieżem. Gdy papież protestował przeciwko reformacyjnym działalnościom, to Claudius powiedział mu, że jeżeli papież obejdzie się z nim tak jak Apostoł, to uszanuje go, lecz jeżeli nie, wtenczas odnosi się do niego Mat. 23:2-4. Ich mówcze i literackie czynności, które najwięcej były ześrodkowane w Claudiusie, jako ich bohaterze, doprowadziły do nienawiści partię papieską; lecz także zatwardziły partię protestujących, trzymały ich reformacyjny ruch (syna wdowy) w czynności, specjalnie w Lombardii, Francji i Niemczech, skutkiem czego kler i klasa panujących we Francji, Lombardii i w Niemczech zdobyły prawa i władzę, których duch liberalny mógł być znaleziony gdziekolwiek w chrześcijaństwie. Ten duch i wolność pozwoliły wielu francuskim i niemieckim klerykom pod przewodnictwem metropolity Hincmara, arcybiskupa z Rheims we Francji (845-882), i metropolity Hatto I, arcybiskupa z Mainz w Niemczech (891-913), oprzeć się zwycięsko papieskiej wszechwładzy. Duch ten utrzymywał Francję i Niemcy przez długi czas wolnymi od bałwochwalstwa, czczenia aniołów, świętych, obrazów i relikwii, jakie w tym czasie panowało. Duch ten dozwolił Ratrammusowi zbić bałwochwalstwo (transsubstancjację), które było wprowadzone do mszy przez jej twórcę opata Paschasiusa Radbertusa, który umarł w r. 865. Bez poparcia ze strony takiej partii, która posiadała takiego ducha i popierała takie wolności, pozaobrazowy Elijasz nie mógłby przeżyć wśród ducha papieskiego.

    Wiersze 17-24. Jak powyżej wykazano z dziesiątego stulecia, ruchy reformacyjne prowadzone przez pozafiguralnego Elijasza były trzymane przy życiu przez partie protestujące. Syn wdowy żył. Lecz rychło w dziesiątym stuleciu, które historia nazywa ,,ciemnym stuleciem", powyższe ruchy reformacyjne (syn wdowy) umarły i nic nie mogło być uczynione dla ich ożywienia, aż dopiero w połowie następnego stulecia. Starania o ożywienie nie były uczynione przez protestującą partię (wdowę), która w tym czasie była w głębokiej depresji, zmorzona i przerażona; lecz to było uczynione przez nie stronniczą pracę (Elijasz wziął dziecko od matki do swego pokoju) zupełnie w zakresie religijnym. Koniecznie było potrzebne, ażeby uczynić trzy starania przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu nim ruch reformacyjny około tych linii mógł być dobrze utwierdzony (obudzenie umarłego syna). W tych trzech staraniach musiały być wykonane dwojakie reformy, to jest przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu.

    Celibat kapłaństwa uwalniając kler od towarzyskich i w pewnej mierze narodowych związków, wiąże rzymsko-katolicki kler do papieskiej wszechwładzy więcej, aniżeli do krajów, w których kler ten przebywa. Dlatego też papiestwo było za celibatem. Cokolwiek podtrzymywało celibat, podtrzymywało papiestwo, a cokolwiek osłabiało celibat, osłabiało papiestwo. Hildebrand (1015-1078) później jako papież nazwany Grzegorzem VII, zawsze był przeciwny niemoralności i małżeństwu kleru, i zręcznie odwrócił uczucie ludzi przeciw małżeństwu niektórych, jako też przeciw niemoralności innych z kleru, twierdząc, że to jest wszeteczeństwo. W Lombardii wiele kleru żyło bardzo niemoralnie. Hildebrand zmuszał wszystek kler do moralności i celibatu. Sprzeciwili się mu mocno kler longobardzki i szlachta na czele z arcybiskupem Guido z Mediolanu. W dalszym ciągu walki odmówiono uległości wobec papiestwa. Walka trwała 30 lat (1046-1076) i Rzym zwyciężył. Pozafiguralny Elijasz nie mógł utwierdzić reformy przeciw papieskiej wszechwładzy, przez co wiele krwi zostało rozlane w tej walce. Jednocześnie od r. 1045-1079 został podniesiony ruch reformacyjny przeciw bałwochwalstwu i transsubstancjacji przez Berangera z Tours we Francji, który był najzdolniejszym mężem tego czasu i doprowadził do znacznego sporu, lecz także zmuszony został do skończenia kontrowersji przez Hildebranda (1079); tak więc ruch reformacyjny przeciw bałwochwalstwu był załatwiony przez Hildebranda, jednego z trzech najsilniejszych papieży. Te niepomyślne wysiłki przeciwko papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu wyobrażają w pozafigurze pierwsze niepomyślne staranie ożywienia syna wdowy. Te równoczesne niepomyślne wysiłki inaugurujące ruch reformacyjny były pierwszym takim staraniem przed końcem dziewiątego stulecia trwającym 150 lat, w którym to czasie pozafiguralne dziecko nie żyło.

    Drugi niepomyślny zamiar reformy przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu otrzymał początek od Piotra Abelarda (1079-1142), najzdolniejszego nauczyciela i teologa dwunastego stulecia. Oprócz innych rzeczy wprowadził on użycie rozumu do tłumaczenia nauk Pisma Św. i rządu Kościoła. Jego zasady doprowadziły go i jego uczniów do sprzeciwiania się panującemu duchowi; niektórzy z nich, jak Piotr Bruys z Holandii, Henryk z Lozanny w Szwajcarii i Południowej Francji (1106-1148) i Arnold z Brescii w Lombardii (1136-1155) we Włoszech, atakowali papieską wszechwładzę. To doprowadziło do znacznego wzruszenia, w którym Piotr (1126) został spalony na stosie, Henryk (1148) został skazany na uwięzienie a Arnold został uduszony (1155); reforma przeciw papieskiej wszechwładzy znów nie miała powodzenia. Jednocześnie Abelard był mocno prześladowany i zmuszony milczeć, a jego zdolny uczeń, Folmar z Triefenstein w Niemczech, zmuszony został zaniechać podobną walkę. Tak więc drugi raz pozafiguralny Elijasz chciał wzbudzić ruch reformacyjny przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu, lecz nie mógł go przywrócić do życia.

    Trzeci wysiłek pobudzenia ruchu reformacyjnego przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu był uczyniony przez Piotra Waldo, od 1173 do 1217, któremu dopomagali bracia z Francji i Włoch, W ruchu francuskim udała się reforma przeciw papieskiej wszechwładzy, natomiast w ruchu włoskim do tego dodano reformę przeciwko papieskiemu bałwochwalstwu. Ruch ten rozszerzył się na większą część Europy; papieska inkwizycja (zob. II Tom Wykładów Pisma Sw.) pod kierownictwem jednego z najsilniejszych papieży, Innocentego III, daremnie starała się teraz obalić reformy. Reforma została ożywiona i do dziś żyje, jako jeden z najstarszych ruchów protestanckich. Waldo i inni, którzy dali jej życie, są pozafigurą Elijasza w jego trzecim i pomyślnym wysiłku, który ożywił syna wdowy. A pozafigurą pokazuje, że protestująca partia od tego czasu uznawała wiernych sług Pańskich jako mówcze narzędzia Boże; ponieważ wielu antypapistów, którzy nie stali się waldensiańskimi reformatorami, stali przy wiernych.

    Gdy się bada historię kościelną do r. 1259, powyższe dzieła reformy mogą być znalezione, i te są pozafigurą dzieła Elijaszowego w tym rozdziale. Zwracamy uwagę tym braciom, którzy czytali podane przez br. Olsona tłumaczenie 1 Król. 17 rozdz. ażeby zauważyli różnicę między powyższymi historią popartymi dziełami pozafiguralnego Elijasza, a nierozumnym i niehistorycznym podaniem br. Olsona. On podaje rok 1259 w harmonii z 1 Król. 18:1 jako początek trzeciego pozafiguralnego roku; lecz musi on drzemać i śnić, jeżeli nie może zauważyć stwierdzenia tego wiersza, który dowodzi, że pozafigury siedemnastego rozdziału uprzedzały pozafiguralny "trzeci rok" tego wiersza, gdyż on stawia pozafigurę 1 Król. 17:17-24 między lata 1517-1799, a nawet twierdzi, że ożywienie misji dla cudzoziemców przy końcu 18 stulecia wyobraża obudzenie dziecka. Naraził się on na wielką odpowiedzialność, zwodząc niewinnych braci, którzy nie są obznajmieni z historią kościelną.

    1 Król. 18:1-46. Ażeby można właściwie zrozumieć ten rozdział, dwie rzeczy muszą być zapamiętane: (1) Klucz, że Elijasz reprezentuje Kościół, jako reformatora i mówcze narzędzie Boże do świata i (2) jego potyczka z kapłanami Baala według pierwszego wiersza, odbywa się podczas trzeciego roku posuchy, od 1259 do 1619. Ostatnia data była jeden rok po rozpoczęciu się wielkiej wojny między siłami katolickimi i protestanckimi, nazwanej "wojną 30-letnią", 1618-1648. Jeżeli to zapamiętamy, zobaczymy, jak się zgadza z Pismem Św. i pismami br. Russella, a także, że twierdzenia br. Rutherforda, jak je podał w Strażnicy 1919, 244 są błędne, tzn. iż zabicie pozafiguralnych proroków Baalowych przez pozafiguralnego Elijasza było w r. 1917 i 1918!

    W równoległości Dyspensacji i Piramidzie, jak pokazali nasi drodzy bracia Edgarowie, rok 50-ty po 1259 jest zaznaczony jako początek reformacyjnych działalności pozaobrazowego Elijasza następujących po ruchu Waldensów. Marsiglio w paraleli Zerubabela, pierwszego z linii reformatorów, rozpoczął swoje dzieło reformacji w 1309. On jest pierwszym z pozafiguralnego Elijasza, do którego "po wielu dniach" (po ruchu Waldensów) "w trzecim roku" (1269-1619) przyszło słowo Pańskie, ażeby ukazał się, to jest wystąpił na scenę działalności reformatorskiej przed europejskimi Panującymi, pozafiguralnym Achabem. Zliczmy niektóre aspekty historii tego okresu, a pozafigury staną się jasne. Czas br. Olsona (1517-1799) na tę pozafigurę, sprzeciwia się jego czasowi "podczas r. 1799" na budzenie pozafiguralnego syna wdowy i ofiarę pozafiguralnych proroków Baala.

    Filip IV (1285-1314), jeden z najsilniejszych królów francuskich spierał się z papieżem Bonifacym VIII (1294-1303) prawie przez cały okres jego pontyfikatu. Bonifacy w wielu bullach atakował Filipa, ponieważ ostatni chciał zabrać pewne cła, których Bonifacy żądał. W swoich bullach papież wysuwał najbardziej ekstrawaganckie roszczenia absolutnej władzy nad Kościołem i Państwem, między innymi rzeczami twierdząc, że panujący powinni być poddani papieżowi w rzeczach doczesnych, a będąc jego przedstawicielami w urzędzie, muszą prowadzić sprawy cywilne według wskazówek papieża, pod groźbą wyklęcia i uwolnienia ich poddanych od przysięgi lojalności i obowiązku posłuszeństwa wobec nich. Bonifacy mieszał się więc w sprawy Francji i zwołał radę, ażeby zegzaminować sprawy Filipa w Rzymie. Gdyby Biblia i jej wpływ (deszcz) były na ziemi, prawa (muły i konie) francuskiego kościoła i państwa nie byłyby deptane przez papieża. Cywilna i eklezjastyczna Francja podniosła wielki protest przeciwko twierdzeniom i działaniom papieża, stojąc jednocześnie po stronie króla. Kler prowadzony przez teologa dominikańskiego Jana z Paryża, uznawał wolności kościelne i za rozkazem króla badał się argumentów (źródeł i potoków) do utrzymania nauk (mułów) względem władz francuskiego kleru; zaś władze cywilne, adwokaci i szlachta, pod kierownictwem Piotra Dubois, szukali argumentów do utrzymania ich poglądów (konie) w prawie. To był właśnie ten gwałtowny głód (dla braku praw cywilnych, których poparcie znajduje się w naukach biblijnych) w pozafiguralnej Samarii (w Państwie). Achab reprezentuje cywilnych władców, partię państwa, a Abdyjasz partię Kościoła Katolickiego, która sprzeciwiała się papieskiej wszechwładzy. Bonifacy doznał porażki w jego sprzeciwianiu się Filipowi, a z nim papiestwo, które wtenczas stało na najwyższej skale władzy na ziemi, zaczęło słabnąć. Bonifacy i jego następcy nie mogli wcale pokonać Francję; ale raczej w latach 1305-1377 byli nawet zmuszeni mieszkać we Francji od 1309 do 1377 w Avignonie, w poddaństwie Francji. Bonifacy i jego następcy odnieśli jednak nieco większy sukces w ich walce z niemiecko-włoskimi królami i klerem, z którymi walczyli podobnie jak Bonifacy z Filipem. W Niemczech i we Włoszech były uczynione mocne, lecz nieskuteczne wysiłki dla utrzymania należnych praw cywilnych i partii eklezjastycznej, a szczególnie ich praw przeciwko niewłaściwym twierdzeniom papieskim. Podobne konflikty wystąpiły w innych krajach, a wybitnie w Brytanii. Było więc widoczne, że w pozafiguralnej Samarii był brak legalnej i eklezjastycznej władzy przeciw papiestwu. Każda z antypapieskich partii (Achab i Abdyjasz) przeciw wszechwładzy papieskiej działała w odrębnym kierunku (wiersz 5 i 6) przez legalne eklezjastyczne i biblijne argumenty (źródła i potoki) ażeby zachować prawa i przywileje przez nich zagwarantowane. Francusko-niemiecka partia liberalna starała się przez setki lat (wiersz 4) ukrywać tak zwanych heretyków od prześladowców papieskich, oprócz innych rzeczy zapobiegając legalnemu wprowadzeniu inkwizycji w Niemczech. Jakżeśmy to przedtem widzieli, oni mniej lub więcej bronili nauczycieli (stu proroków), którzy stanęli przeciw papieskiej wszechwładzy i bałwochwalstwu. Jednak jako klasa byli więcej lub mniej w kompromisie z Rzymem i tylko wtenczas zwalczali papieża, jeżeli ten chciał obalić ich prawa. Z tego możemy przeciwnie twierdzeniu brata Rutherforda widzieć, że Abdyjasz nie przedstawia Wielkiego Grona, choć bez wątpienia niektóre osoby tej klasy są włączone w obraz Abdyjasza; jego czynności w niektórych rzeczach są jednak podobne do czynności Wielkiego Grona.

    Wiersze 7-18. To było podczas tych walk, gdy Bóg pobudził najpierw Marsiglio (1309), później jego współpracownika Jana z Jandun, Michała z Ceseny, generała nad franciszkańskimi mnichami i Wilhelma Occama - znakomitego członka tego samego zakonu, którzy z mniejszym światłem okazali się z punktu zapatrywania biblijnego jako zdolni obrońcy praw Państwa i Kościoła, przeciwko papieskiej wszechwładzy. Poglądy ich były takim postępem w stosunku do poglądów francusko-niemiecko-włoskiego kleru antypapieskiego, że uznano ich za duchowych przyjaciół, choć przedtem zwano ich "heretykami", pozafiguralnym Elijaszem; a ta partia klerykalna (pokazane przez obchodzenie się Abdyjasza w wierszach 7-14) bała się, ażeby władcy cywilni nie widzieli, że oni są po stronie ,,heretyków". Jednakowoż nie będąc w stanie odwrócić wiernych ludzi od ich postępku (wiersz 15) przedstawili swoje poglądy francuskim władcom, a później niemiecko-włoskiemu cesarzowi Ludwikowi, Bawarczykowi i innym, którzy przygotowawczo przyjęli pozafiguralnego Elijasza i dyskutowali z nim (wiersz 16). Była pewna trudność, by przekonać władze cywilne o niewinności reformatorów (wiersze 17, 18) ponieważ władze te były zwiedzione przez partię papieską, jakoby ci "heretycy" byli przyczyną zła w chrześcijaństwie. Lecz z czasem zdołali oni przekonać władców cywilnych, że przyczyną tego zła było poddanie się władz cywilnych pod twierdzenia papieskie. Lekcji tej nauczyli się panujący przeważnie od Wyclifa, który przez lata bronił angielskiego króla, parlament i lud przeciw tym papieskim roszczeniom, jako doktrynalny reformator w 1378. Tak więc pozafiguralny Elijasz przekonał częściowo władze cywilne Europy, iż niebiblijne, nierozumne i niefaktyczne roszczenia papiestwa były główną przyczyną zepsutych warunków w Kościele, Państwie i kołach towarzyskich. A czego nie mogli w tych względach osiągnąć, to zostało dokonane przez wielką papieską schizmę.

WIELKA PAPIESKA SCHIZMA

    Wiersze 19-25. Rok 1377 był czasem powrotu papiestwa z Avignonu do Rzymu; a w następnym roku rozpoczęła się wielka papieska schizma, która trwała do roku 1417, przez którą chrześcijaństwo nawiedzone zostało tym strasznym widowiskiem, że dwóch a czasami i trzech papieży panowało jednocześnie, czyniąc rozdziały w stronnikach, a przez podłą dyplomację zabierając jeden od drugiego poparcie różnych państw i wpływowych osób. Ta schizma pobudziła Wyclifa (1378-1384) i Husa (1391-1415) do reformy, którzy z wielu ich obrońcami nawoływali do reformy doktryn, organizacji i praktyk około linii biblijnych. Gdy łotry się spierają, wychodzi prawda! Tak więc każda z partii papieskich wykazywała nikczemność jedna drugiej. Reformatorzy wołali do panujących, aby uczynili reformację. Panujący przekonali się, że było tego potrzeba i w całym chrześcijaństwie wprowadzili ustawy do reformy (wiersze 19, 20). Niektórzy władcy cywilni nakłonili do reformy głównych katolickich teologów i prałatów liberalnego usposobienia, którzy ze wstydem uznawali zepsucie w porządku i życiu Kościoła (wiersz 20). Między nimi odznaczali się mianowicie kardynał D'Ailly z Francji, Gerson, kanclerz paryskiego uniwersytetu, Mikołaj Clemanges, rektor paryskiego uniwersytetu, kardynał D'Aleman, Henryk z Langenstein, Dietrich z Niemiec i kardynał Mikołaj z Kuzy oraz inni więcej lub mniej wpływowi (wiersze 19, 20). Tak więc przez wyjawienie klerykalnego zła uwydatniły się dwie partie reformacyjne: (1) partia biblijna, pozafiguralny Elijasz, żądająca reform biblijnych w naukach, organizacji i praktyce i (2) partia klerykalna (Baalowa), która żądała powierzchownej reformacji w życiu, pozostawiając nauki, organizację i praktykę Rzymu nietknięte. Pozafiguralni prorocy Baala byli za klerykalizmem, nie za papieską wszechwładzą i twierdzili, że ogólna rada jest wyższa od papieża.

    Wyclif i Hus apelowali do ludu i panujących, i wzbudzili ogólne poczucie do reformy; lud jednakże nie chciał przyjąć reform, jakich ci żądali. Chromał na obie strony (wiersz 21). Pozafiguralny Elijasz uznał to, że było ich mało w porównaniu do innych ruchów reformacyjnych (wiersz 22) i zwrócił się do nich w celu wypróbowania, czyje reformacyjne ofiarne zasady i dzieła zostaną przyjęte przez Boga. (Odpowiedź przez ogień, 3 Moj. 9:24). Zebranie się w Karmel (ogród, owocny) wyobraża, że szukano praktycznych skutków z reformacyjnych ofiar. Każda partia reformacyjna twierdziła, że jej program był jedynie praktyczny; a pozafiguralny Elijasz radził ludowi wybrać między tymi dwoma partiami i ich zasadami (wiersze 21, 22), zgodnie z rezultatami, jako manifestacją Boskiego przyjęcia (wiersze 23, 24). Pozafiguralny Elijasz mógł to bezpiecznie uczynić, ponieważ wiedział, iż Szatan nie zreformuje swego Królestwa. W ogólności lud uważał za właściwą rzecz tak zadecydować (wiersz 24). Każdy cielec przedstawiał człowieczeństwo poszczególnych ofiarników. Kawałki przedstawiały osobnych uczestników biorących udział w tych dwóch reformacyjnych ruchach. Drewno reprezentuje Pismo Św. i argumenty używane przez każdą stronę. Niepodłożenie ognia pod żadnego z cielców wyobraża, że każda strona miała pozostawić do objawienia, czy rzeczywiście Bóg Jehowa, czy też Szatan zamanifestuje akceptację tej pracy. Pozafiguralny Elijasz naturalnie odnosił się do większej liczby drugiej partii reformacyjnej, w użyciu pierwszej sposobności zreformowania Kościoła (wiersz 25).

    Wiersze 26-29. Klerykalna (Baalowa) katolicka reformacyjna partia zobaczyła, iż papieże i kolegium kardynałów byli największą przeszkodą na drodze ich reform, stale im szkodząc, a ostatecznie nie dozwalając im dojść do pożądanych skutków. Nie dlatego, że nie czynili wysiłków, aby je otrzymać, ponieważ nigdy nie walczyli mocniej, jak w tym przypadku. Mając poparcie od królów i cesarzy, którzy żądali trzech ogólnych soborów: (1) w Pizie (1409-1412), (2) w Konstancji (1414-1418) i (3) w Bazylei (1431-1449), uczynili największe wysiłki w kierunku reformy. Lecz nie chcąc zreformować rzymskich nauk, organizacji i praktyk, ograniczając swe wysiłki do zreformowania papieskiej wszechwładzy i moralności Kościoła w głowie (papieżu) i członkach (klerze) stali, za ogólnym katolickim systemem klerykalizmu, baalizmu; a przeto wszystkie ich wysiłki nie były owocne. Partia reformacyjna myślała, iż działa dla Jehowy, lecz jako czciciel Baala służyła Szatanowi i nie otrzymała odpowiedzi; ponieważ Szatan nie chciał ich reformacji (wiersz 26). Rzeczywiście oni skakali (deptali) po Kościele (ołtarz) przez ich obnażenie się, np. w Pizie po okropnych zdemaskowaniach pozbyli się dwóch opozycyjnych papieży, obrali innego i z przyczyny ich wysiłków mieli trzech papieży, przy czym każdy z nich miał swoich licznych zwolenników! W Konstancji, Hus będąc prześladowany przez D'Ailly, został zamęczony, a inni 72 byli przeciwni papieżowi Janowi XXIII, który w wyniku tego został usunięty. Wielkie reputacje eksplodowały. Jeszcze gorzej działo się w Bazylei. Katolicki Kościół, ołtarz w jego hierarchii, głowie i członkach został podeptany!

    Do kontuzji katolickich reformatorów, postępki Jana Husa i wielu jego oraz Wyclifa zwolenników, wprowadziły katolickich reformatorów w mniejszą lub większą pogardę, gdy ich bezowocne wysiłki stawały się coraz więcej jawne i przez nauki i kpiny pozafiguralnego Elijasza zostały wyśmiane (wiersz 27). "Według ich zwyczaju" rzezali się publicznymi wyznaniami i karami za ich złe postępki, że wielu z nich poumierało z wyczerpania (wiersz 28)! A choć ich nadzieje na zreformowanie Kościoła jedna po drugiej nie wypełniły się z powodu chytrych papieży i intrygujących kardynałów oraz ich zwolenników, trwali jednak w swych wysiłkach bezprzykładnie długich. Sobór w Bazylei trwał 18 lat. Wyobraźmy sobie konwencję trwającą 18 lat! Święci Ojcowie mieli zapewne dobre płuca; niektórzy z nich przemawiali przez osiem dni stale, używając czas w krótkich pauzach dla ich posiłku; co więcej, niektórzy przemawiali nawet 13 dni stale! Zapewne, że prowokowali aż do wieczora (czasu ofiarowania ofiary śniednej). Lecz wszystko nadaremnie (wiersz 29)! Ich zasady i dzieła były odłożone lub odwrócone tak, że gdy wysiłki ich reform ustały, około 10 lat po Soborze w Bazylei papieże, co jeden to gorszy od swego poprzednika, kończąc na Aleksandrze VI (1492-1503), który był może najpodlejszym ze wszystkich papieży, postępowali jeden po drugim w coraz większe zepsucia, tak niegodziwie jak w dziesiątym "ciemnym stuleciu".

    Wiersze 30-38. Pozafiguralny Elijasz w osobach Jana Wessela, który umarł w r. 1489 i jego współpracowników w Niderlandach i Niemczech oraz Savonaroli zamordowanego w roku 1498 i jego współpracowników we Włoszech, działał między ludźmi z poważną uwagą, specjalnie począwszy od r. 1479 ("Przystąpcie do mnie"). Oni obudzili wśród niektórych ducha prawdziwego poświęcenia (naprawił ołtarz Pański, wiersz 30). Odezwa ich była skierowana do wszystkich poświęconych (dwanaście kamieni, dwanaście pokoleń duchowego Izraela) na podstawie Biblii, jako jedynego źródła i reguły dla wiary i praktyki, Jezusa jako jedynej głowy Kościoła i kapłaństwa wszystkich poświęconych wierzących i usprawiedliwionych z wiary. Przeto zgromadzili prawdziwy Kościół, ołtarz. Luter i Zwingli później, wykazując te same zasady, rozpoczęli pozafiguralne ofiarowanie, a w krótkim czasie dołączyło się do nich sporo współpracowników. Rów wokół ołtarza przedstawia sferę ich pracy reformacyjnej - Biblię. Dwie miary zboża, pojemność rowu, reprezentują jej dwie części - Stary i Nowy Testament, napełnione prawdą. Dlatego ograniczyli oni swe reformacyjne wysiłki do biblijnych nauk, organizacji i praktyk o tyle o ile były one na czasie (wiersz 32). Drewno przedstawia biblijne ustępy i rozumne, rzeczowe argumenty używane w ich retormacyjnych wysiłkach; kawałki cielca reprezentują indywidualnie człowieczeństwo pozafiguralnego Elijasza. Cztery wiadra wody reprezentują cztery główne zasady protestanckiej reformacji: (1) Biblia, jako jedyne źródło i reguła dla wiary i praktyki, (2) Jezus, jedyną Głową prawdziwego Kościoła, (3) Usprawiedliwienie jedynie przez wiarę, (4) wyłączne kapłaństwo poświęconych wierzących. Pierwsze wylanie wody reprezentuje nauczanie tych czterech prawd przez reformację luterańską (wiersz 33); drugie wylanie przedstawia te same prawdy nauczane przez reformację Zwingliego; trzecie wylanie te same prawdy nauczane przez reformację episkopalną (angielską, lecz nie Henryka VIII) pod przewodem Tomasza Cranmera (w. 34).

    Te nauki pokryły i otaczały prawdziwy Kościół (ołtarz) i mogły wszędzie być znalezione w Biblii (rów). Modlitwa Elijasza reprezentuje zapał i ufność pragnień unaocznionych przez pracę reformacji po stronie wierzących ku prawdziwemu zreformowaniu i nawróceniu ludu do Jehowy (wiersze 36, 37). Przez prawdziwą dokonaną reformację Jehowa zamanifesto-wał, że przyjął ofiarowane człowieczeństwo wierzących (cielca), użyte ustępy biblijne i argumenty (drewno), prawdziwy Kościół (ołtarz), nauki czterech głównych zasad reformatorów (cztery wiadra wody) i historyczne świadectwa przytoczone dla potwierdzenia (proch, w. 38). Prawie cała Europa była przywrócona do protestantyzmu przeciwko klerykalistom, czcicielom Baalowym i gdyby nie oszukańcze podstępy Jezuitów, a jeszcze więcej gwałt "Świętej" Inkwizycji oraz katolickich armii i motłochu, cała Europa byłaby prawdopodobnie przywrócona do protestantyzmu i taką by pozostała (wiersz 39). Ofiara skończyła się przed rokiem 1618.

    W dodatku budująca (ofiarnicza) praca reformatorów jednocześnie niszczyła wszystkie religijne spory owych czasów. Wierni żądali od klerykalnych nauczycieli Rzymu odpowiedzi w kontrowersji, przez co ci ostatni zostali uchwyceni. Cyson (krzywy) reprezentuje przewrotny kierunek rzymskich błędów, które wierni słowem Ducha "pobili" - pozafiguralnych proroków Baala (wiersz 40). Początek pozafigury tego wiersza zaczyna się od początku reformacji i postępuje przez sto lat.

DESZCZ BIBLII

    Ograniczona cyrkulacja Biblii w latach 1517-1619 była "szumem [wskazówką], dżdżu wielkiego". Do Biblii w ten sposób cyrkulowanej odwoływał się pozafiguralny Elijasz, jako do gwarancji, że władze cywilne (Achab) mogły przyjmować (jeść i pić) od uzurpatorskiego papiestwa swoje własne właściwe władze, wykazane w Biblii (wiersz 41). Władze cywilne działały też na tej zasadzie, jak historia Europy obficie dowodzi, i to krótko po rozpoczęciu się reformacji, a wzmocniły się znacznie przez wojnę 30-letnią (1618-1648). Elijasz wchodzący na wierzch Karmelu wyobraża szukanie przez klasę Elijasza szczytu owocności w rozszerzaniu Biblii; a modlitwy pozafiguralnego Elijasza za tym są pokazane w ostatniej części 42 wiersza. Początki pozafigur tego wiersza włączając pierwszą część modlitwy pozafiguralnego Elijasza przyprowadzają nas wstecz aż do początku reformacji.

    Jak wiemy, reformacja była "reformacją przez sekty". Dlatego sekciarze służyli pozafiguralnemu Elijaszowi i są pokazani w figurze przez sługę Elijasza. Wszystkich reformacji przez sekty było siedem, od około 1525 do 1799, co jest pokazane przez siedmiokrotne chodzenie sługi Elijasza, dopatrzyć się przychodzącego deszczu (wiersze 43, 44). Były one następujące: (1) Luterańska, (2) Prezbiteriańska, (3) Baptyska, (4) Unitariańska, (5) Episkopalna, (6) Kongregacjonalna i (7) Metodyska. Pięć z nich rozpoczęło się między rokiem 1525 a 1560; dlatego pozafigura tych wierszy rozpoczyna się prawie od początku reformacji. Ruch Kwakrów jest pominięty z przyczyny jego dyskredytowania Biblii.

    Wiersze 43-46 pomogą nam do wykazania czasu deszczu, gdyż wskazują na wypadki, które poprzedzały deszcz i następowały po nim. Wydawanie Biblii bez pozwolenia od papieża było buntem (morzem) w oczach Rzymu. Dlatego tylko z symbolicznego morza mogła przyjść obietnica deszczu Biblii. Stąd też pozafiguralny Elijasz kazał denominacjonistom patrzyć za Bibliami pochodzącymi z tych stron, które oburzały się przeciwko rzymskiemu zarządzeniu względem rozprowadzania Biblii. Siódme pójście i patrzenie sługi stało się przez ruch Metodyski, który rozpoczął się, nie jak VII tom naucza w r. 1728 (w którym to roku Wesley był ordynowany na Episkopalnego duchownego, a potem przez 10 lat czynny jako taki w tym Kościele, zgodnie z jego zasadami i zarządzeniami), ale w r. 1738, gdy był "nawrócony" i rozpoczął ruch, który po wielu latach rozwinął się w Metodyzm. "Mały obłok" (wiersz 44) przedstawia (Obj. 14:14) burzliwe nauki o wolności, równości i braterstwie, jako przeciwne sztuce królowania itd., wychodzące od oświecających i rewolucyjnych agitatorów z Francji przed i podczas Rewolucji Francuskiej (1748-1804), w wyniku czego pod Opatrznością Boską dana była pozafiguralnemu Elijaszowi pomoc (Obj. 12:15, 16). Te burzliwe i częściowo prawdziwe nauki były wyrażeniem ludzkiej mocy (dłoń człowiecza) przeciwko papieskim błędom i dały obietnice pełnej mocy z nauk biblijnych (obłok, w. 45) o prawdziwej wolności, równości i braterstwie. Przez te dwa podziały nauk, papieskie władze eklezjastyczne (niebiosa, w. 45) zostały zupełnie zaćmione. Pozafiguralny Elijasz przez Kościół Metodyski; który z początku był ruchem chrześcijańskiej wolności, równości i braterstwa przeciwko Kościołowi w Anglii, powiedział cywilnym władzom, ażeby przygotowały się do wstrząsów, jakie mają spotkać Kościół i Państwo, z powodu prawd, które głosili oświeciciele i rewolucyjni agitatorzy. Przez to przygotował on władze cywilne do większej odporności przeciwko uderzeniu, jakie Rewolucja Francuska im dała, a która wyszła jak wał morski na brzegi społeczeństwa (wiersz 44). Gdy wyszły obie nauki, francuskiego oświecenia i rewolucjonistów (mały obłok) o naturalnej wolności, równości i braterstwie z ich skutkami działającymi w Rewolucji Francuskiej i wojnach napoleońskich (obłoki z wiatrem zaćmione) oraz prawdziwe nauki biblijne o chrześcijańskiej wolności, równości i braterstwie ("chmury") z ich działającymi skutkami, wojną ("obłoki", częściowo z wiatrem) przeciwko wiążącemu Biblię Rzymowi, zaciemniły z kłopotem władze papieskie (niebiosa); wystąpiła ulewa Biblii (deszcz) przez Towarzystwa Biblijne szczególnie od 1804-1816, jako wynik nauk biblijnych obarczających kłopotem (obłoki) i towarzyszącą wojną (wiatr) Rzym na rzymski zakaz Biblii. Kombinacja wypadków: (1) walki i działalności francuskich oświecicieli, rewolucjonistów i militarystów względem wolności, równości i braterstwa przeciwko księżom, królom, arystokracji itd., (2) prawdziwych nauk Biblii o tych przedmiotach iż tego wynikająca wojna przeciwko rzymskiemu zakazowi Biblii, zmusiły władze cywilne do zorganizowania się w koalicję narodów (wóz) przed przyjściem deszczu, aby dać nieprzyjazną uwagę (wsiadłszy, jechał) do przedmiotu łączności Kościoła z Państwem (Jezreela, [nominalnego] nasienia Bożego, wspólnego miejsca zamieszkiwania Achaba i Jezabeli). W wyniku papież, wcale nie został zaproszony do brania udziału w pokojowej konferencji w Wiedniu odbytej w r. 1815 po porażce Napoleona. Czyn ten pokazuje rzeczywiście nowoczesne oziębienie stosunków między Kościołem a Państwem (w. 45). Jak można się było spodziewać pozafiguralny Elijasz przez wierną służbę nauczania (przepasanie bioder) specjalnie w Kościele Metodyskim, uprzedził władze cywilne przez danie nieprzyjaznej uwagi odnośnie związku Kościoła z Państwem (wiersz 46).

    Zgadzamy się z bratem Olsonem, że Rewolucja Francuska i wojny napoleońskie miały łączność z ulewą Biblii. Lecz ta łączność była sposobnością, a nie powodem lub źródłem. Nasze tłumaczenie odnosi się do wypadków objętych w "małym obłoku" i częściowo w "wietrze". On nie nadmienia nic o oświecających i wynikłych następnie rewolucjonistycznych agitacjach, z których pierwsze według naszej myśli początkowo były "małym obłokiem", który jednak rósł i stał się większym - rewolucjonistyczną agitacją. Dzieło Monteskiusza "O Duchu Praw", które wydane zostało w r. 1748, było fundamentem tych oświecających agitacji. Yoltaire, Rousseau i wielu innych dodali do małego obłoku, który w innym miejscu nazywa się rzeką, którą smok wypuścił z gęby swojej. Lecz pozafiguralne "chmury" i ich udział w "wietrze" były prawdziwym źródłem ulewy, czego brat Olson wcale nie nadmienia. Jedna rzecz jest pewna, że ulewa Biblii nie przyszła ani z Rewolucji Francuskiej ani z wojen napoleońskich, lecz jedynie przez chrześcijańskie nauki o prawdziwej wolności, równości i braterstwie, rozpoczęte ruchem metodyskim, agitacją do rozpowszechniania Biblii i wojną przeciwko stanowisku Rzymu. Można zauważyć, iż wiersz mówi, że nie tylko "chmura", ale i "wiatr" zaćmiły niebiosa. Musiał to być wiatr podobny do naszych zachodnich tornado, szybko rwących chmur pełnych wiatru.

    Zauważymy teraz, jak była dana pierwsza pobudka do zapoczątkowania Towarzystw Biblijnych, które rozpowszechniały Biblię, co było dobrym deszczem z chmur biblijnej prawdy względem wolności, równości i braterstwa. W każdym z tych siedmiu ruchów reformacyjnych, pokazanych w siedmiokrotnym pójściu sługi Elijasza, były czynione wysiłki szerokiego rozpowszechniania Biblii; lecz chybiły, aż ostatni siódmy metodyski był wprowadzony. Pewien duchowny metodyski, Karol z Bali i jedna metodyska panienka, Maria Jones z Lianfiharigel, byli użyci od Pana do dania popędu temu ruchowi. Panna Jones, urodzona w r. 1786, była uboga, bystra i pobożna; od dzieciństwa pożądała Biblii, trudnej do nabycia w tym czasie w Walii. W dziesiątym roku życia rozpoczęła oszczędzać pieniądze, które otrzymywała lub zarobiła, nie wydając oszczędności na łakocie, ażeby tylko mogła sobie kupić Biblię. Wszystko co mogła otrzymać przez 6 lat, zaoszczędziła, mając zawsze na widoku swój cel, aż w końcu miała dosyć, ażeby nabyć Biblię. Jakąż ubogość musiała podtrzymywać przez takie nieugięte sześcioletnie oszczędzanie, ażeby kupić Biblię! O chwalebna myśli, co za pobożność! Dowiedziała się, że pan Karol z Bali mieszkający 25 mil od niej, sprzedawał Biblie. Na wiosnę r. 1800, boso, ta poświęcona dzieweczka, napełniona gorliwym pragnieniem (gorliwa modlitwa Elijasza) za Biblią, Wybrała się w 25 milową podróż do Bali, aby ją kupić. Lecz zapas pana Karola był już rozprzedany, oprócz paru egzemplarzy obiecanych innym; a wydawcy walijskiej Biblii (Welsh Bibie) zaprzestali wydawania! Łzami zalana upadła przed nim, gdy to usłyszała. A łzy jej wymowniej przemawiały niż słowa. Pan Karol dał jej jedną z Biblii obiecanych komu innemu. Z radością, której nie można określić, Maria poszła boso 25 mil z powrotem do swojego domu. W tym zdarzeniu został wyrażony "dotkliwy brak Biblii", nad którym rozmyślając pan Karol powziął myśl, ażeby zorganizować Towarzystwo Biblijne. Gotowy do działania pan Karol starał się organizować takie Towarzystwo dla wyłącznej publikacji Pisma Św. W jesieni 1802 r. odbyło się w Londynie zebranie Towarzystwa, a pan Karol opowiedział o Marii Jones i jej Biblii oraz przedstawił apel odnośnie organizowania takiego Towarzystwa. Obecni zostali zelektryzowani przez biblijnego ducha prawdziwej wolności, równości i braterstwa, który był w Marii Jones i w panu Karolu. W wyniku tego została inkorporowana rozprawa o prośbę Biblii dla całego świata, która pobudziła silny ruch w Brytanii, a później w innych krajach do biblijnej wolności, równości i braterstwa, zawarty pośrednio w rozpowszechnianiu Biblii (pozafigura "chmury i wiatru"), co doprowadzać najpierw do uformowania Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego (1804), a później do ustanowienia innych Towarzystw Biblijnych. "Nie gardźcie dniem małych początków!" Tak więc przez tę pokorną, poświęconą metodyska dzieweczkę, przez tego pokornego metodyskiego księdza rozpoczęty został ruch, który doprowadził do rozszerzania licznych Towarzystw Biblijnych i do rozpowszechniania Biblii w ilości setek milionów i przeszło w 400 językach po całym świecie. Biblia jest pochodnią prawdziwej wolności, równości i braterstwa; a jej oswobodzenie szczególnie od roku 1804, uczyniło niemożebnym panowanie wszechwładzy papieskiej nad nowoczesnym światem! Chwalmy za to naszego Boga!

    Powyżej nadmieniliśmy, że pozafiguralny trzeci rok był od 1259 do 1619, podczas którego pozafigura z 1 Król. 18:1-40 wypełniła się. Można dalej zauważyć, że Jak. 5:17 mówi nam, że posucha trwała 3 i pół roku, i że zaraz po tym czasie (w. 18) przyszedł deszcz. W podaniu 1 Król. 18:1-40 i 41-46 oprócz pierwszego wiersza, element czasu nie jest nadmieniony, lecz czas trwania wydarzeń z 1 Król. 18 był około półtora roku; a z Biblii wiemy, że w pozafigurze było to około półtora symbolicznego roku. W typie wypadki przy górze Karmel (wiersze 20-40) zdają się mieć wypełnienie dzień przed deszczem, jak następujące fakty dowodzą. Z powodu posuchy ofiara musiała być blisko morza, ażeby można było 4 wiadra wody trzy razy prędko wylać. Po trzeciej po południu "czasu ofiarowania ofiary "śniednej" budowanie drugiego ołtarza, kopanie rowu, zabijanie drugiego cielca, pocięcie go na sztuki, branie i prowadzenie 450 proroków Baala do Cyson, parę mil na północ od Karmelu, ich egzekucja przez jedną osobę i powrót do góry Karmel, zajęło dosyć dużo czasu. Wierzchołek, najwyższa część góry Karmel, leżący na wysokości 1742 stóp, jest oddalony 9 i pół mili na południowy wschód od granicy góry przy morzu. W tych okolicznościach Elijasz nie mógł wnijść aż na wierzch nim noc nadeszła. Dlatego wypadki na wierzchu góry, z której widok rozciągał się przynajmniej na sześć mil - najkrótsza odległość od morza - musiały odbyć się przynajmniej dzień po ofiarach na górze.

1 KRÓL. 19:1-21

    Brak miejsca zmusza nas do krótkiego wyjaśnienia tego rozdziału. Wiersze l i 2 wyobrażają papieską złość (częściowo protestancki kler, szczególnie w angielskim Kościele, okazywał tego samego ducha) dlatego, że dzieło reformacji sprowadziło ulewę Biblii. Złość ta przysposobiła władze cywilne do nieprzyjaznego postępku przeciwko łączności państwa z kościołem, co przekonało papiestwo, że państwa przechylają się na stronę zasad i czynów pozafiguralnego Elijasza. Złość ta doprowadziła do klątw przeciwko "szkodliwym Stowarzyszeniom Biblijnym" w latach 1816-1825 (B 364-366). Ucieczka z wiersza 3 rozpoczęła się między 1816 a 1825 r. Przez ruch Stone'a, który rozpoczął się w r. 1804, i który odrzucił ideę denominacji, sekciarzy, sługa Elijasza został zostawiony. Od tego czasu prawdziwy Kościół trzymał się czystym bez tych sług. Bez tych wierzeń był zadowolony z Biblii (Beerseba, źródło przysięgi), którą Barton Stone i Aleksander Campbell uznali za jedyne credo. Odosobnienie i rozpacz świętych Bożych aż do ruchu Millera są pokazane w wierszu 4. Wyjaśnialiśmy często wiersze 5-8, których pozafigury przyprowadzają nas do 1914. Z dziewiątym wierszem, jak widzieliśmy w poprzedzającym rozdziale, pozafigura wraca się i pokazuje inne obrazy, a każdy z nich jest dany kompletnie przed rozpoczęciem następnego obrazu pozafiguralnego. Scena w jaskini (w. 9 i 10) rozumiemy, iż wyobraża warunki niezadowolenia i niesmaku wśród części braci (1844, 1845), gdy zostali zawiedzeni w ich spodziewaniach się Pańskiego powrotu. Podczas tego doświadczenia Pan zaczął udzielać braciom zrozumienia o wielkim ucisku i przychodzącym Królestwie (w. 11, 12). Wy szli oni z tego niezadowolenia około 1846, gdy Pan zaczął im zlecać nauczanie i upoważnienie (pomazać) Elizeusza. W 1846 pomazanie pozafiguralnego Elizeusza rozpoczęło się. W pozafigurze porządek czasowy tych trzech pomazań (w. 15, 16) wydaje się być zmienionym, ponieważ wykazaliśmy, że pomazanie pozafiguralnego Elizeusza rozpoczęło się przed rokiem 1874 (2 Król. 2:1), gdy zaś pomazanie innych skończyło się do 1932, choć pozafiguralny Elijasz był upoważniony czynić to po 1874 r. Reszta tego rozdziału została przedtem dostatecznie wyjaśniona, z wyjątkiem dwunastu jarzm wołów, które wierzymy, iż wyobrażają człowieczeństwo pozafiguralnego Elizeusza w dwunastu pokoleniach nominalnego duchowego Izraela (4 Moj. 17:2, 3), w których wszystkich znajdowała się pewna liczba Lewitów. Ostatnich z człowieczeństwa pozafiguralny Elizeusz ofiarował, aby iść za pozafiguralnym Elijaszem (w. 21). Było to jego własne człowieczeństwo, a różnica wyrażenia jest tylko używana do różnych figur.

    Możemy tutaj dobrze rozważyć fakty związane z pomazaniem pozaobrazowego Elizeusza przez pozaobrazowego Elijasza. Pierwszym z nich jest fakt powiadomienia pozaobrazowego Elijasza przez Boga, że on miał pomazać pozaobrazowego Elizeusza, aby był prorokiem w jego miejsce, tj. ćwiczyć go, aby stał się mówczym narzędziem Boga do świata, gdy przyjdzie czas dla pozaobrazowego Elijasza zaprzestania pełnienia takiej funkcji narzędzia mówczego. Pomazanie to wykonał pozaobrazowy Elijasz w stosunku do pozaobrazowego Elizeusza przez stowarzyszenie się z nim w urzędowych władzach swojej pracy, co było symbolizowane przez Elijasza wrzucenie swego płaszcza na Elizeusza. Pan wskazał w następujący opatrznościowy sposób bratu Millerowi, jako ówczesnemu wodzowi klasy Elijasza, że pozaobrazowy Elijasz powinien stowarzyszyć się z pozaobrazowym Elizeuszem w wykonywaniu władz swojego urzędu: brat Miller i inni najbardziej wybitni wodzowie klasy Elijasza starzeli się i stawali się słabymi a ich wiek i słabości były opatrznościowym wskazaniem, aby kładli niektóre ciężary pracy na młodsze i silniejsze ramiona. Brat Miller w swojej broszurce "Apologia i Obrona" napisanej w lipcu 1845, pisze o tym jak następuje: "Moje prace zasadniczo są zakończone. Dzieło walczenia za Prawdę pozostawię moim młodszym braciom (kursywa nasza). Sam pracowałem usilnie przez wiele lat. Nie przestanę modlić się za dziełem rozpowszechniania Prawdy". [White'a "Życie Wm. Millera", str. 373]. Jak możemy wiedzieć, że ci młodsi słudzy byli Nowymi Stworzeniami utratników koron? Odpowiadamy: wkrótce po śmierci brata Millera przystąpili oni do budowania sekty Adwentystów i jako Książę Adwentyzmu dali nauki naprawiające [misa], zbijające [czasza] i instrukcje w sprawiedliwości [łyżka] stosowne do chronologii Wtórego Przyjścia.

    Drugim faktem jest akt wrzucenia przez pozaobrazowego Elijasza swego płaszcza na pozaobrazowego Elizeusza. Zwrócimy uwagę na sposób, w jaki brat Miller wykonał swoją rolę w pozaobrazie jako przykład sposobu, w jaki pomagający mu bracia Maluczkiego Stadka mogą wykonać swoją rolę w pozaobrazie. Przytoczymy cytat ze stronic 386 i 387 White'a "Życie Wm. Millera": "8 września [1846], p. Miller rozpoczął [wykładowczą] podróż w Kanadzie. Pojechał drogą Lake Champlain do Burlington,Vt, gdzie kazał ewangelię wieczorem tegoż dnia. Spotkał się tam z Elderem Buckley'em, który towarzyszył mu w jego podróży. Stąd pojechał do Essex, Vt., gdzie p. Miller wygłosił dwa wykłady. 12 rozpoczęli dwudniowe zebrania w Cambridge, Vt., które cieszyły się dużą frekwencją. We wtorek 15 rozpoczęli zebrania w Montgomery, Vt., które kontynuowali przez następujący sabat. P. Miller na ogół przemawiał dwa razy dziennie. W tej miejscowości chwycił go silny ból w palec u nogi, który wkrótce złagodniał, gdy ból wystąpił w lewym ramieniu. Wówczas zapragnął wrócić do domu, ale wyperswadowano mu, aby kontynuował podróż. W dniu 22 usłużył dwoma wykładami w South Troy, Vt. Zebranie odbyło się w dużej hali używanej poprzednio jako sala balowa. Gdy wieczorem wygłaszał kazanie, okna zostały obrzucone jajkami, kijami i kamieniami przez nieokrzesane elementy niskich sfer znajdujące się na zewnątrz budynku. Niektóre pociski wpadły do sali. Jeden kamień prawie o wielkości kurzego jajka uderzył w pulpit przed p. Millerem, gdy przemawiał. Audytorium było poruszone w pewnej mierze ale on poprosił o spokój i kontynuował wykład. Nikt nie doznał obrażenia a z tej przerwy oczywiście wynikło dobro, ponieważ wywołała ona energię u starszego pana i wzbudziła dodatkowe zainteresowanie resztą kazania. W czwartek 24 września [24 września 1846 jest datą wskazaną u podstawy dużego stopnia Piramidy] rozpoczęli konferencję [odpowiednik naszej konwencji] w Derby Line, Vt., którą kontynuowali cztery dni. Ból w ramieniu p. Millera spotęgował się znacznie i w rezultacie rozwinął się guz znacznych rozmiarów w stanie silnie zaognionym. Jednakże przemawiał sześć razy [w czterech dniach] z dużą mocą". W tym cytacie występująca kursywa jest wprowadzona przez nas. Przez zastosowanie jej podkreśliliśmy pewne punkty stosowne do naszego tematu. Zwrócona będzie uwaga: (1) że Elder Buckley był jego towarzyszem i współpracownikiem w tej podróży; (2) że 24-27 września (cztery dni) rozpoczęli konferencję lub konwencję w Derby Line, Vt.; (3) że między 15 a 21 września brat Miller zachorował w Montgomery; (4) że choroba ta uległa pogorszeniu wywołując w rezultacie guz znacznych rozmiarów; (5) że to zmniejszyło liczbę kazań, jaką spodziewał się wygłosić, tak że przemawiał tylko sześć razy, mimo że jego zwykły program wymagał ośmiu; (6) że to zwiększyło liczbę kazań Eldera Buckley'a, do których był zmuszony przejmując dwa przemówienia, które w innym razie wygłosiłby brat Miller i (7) że w rezultacie brat Miller przekazał część swej pracy bratu Buckley'owi - tj. stowarzyszył się z nim w swojej pracy. Czyniąc tak brat Miller, jako wódz pozaobrazowego Elijasza, wrzucił pozaobrazowy płaszcz Elijasza na pozaobrazowegc Elizeusza. W ten sposób widzimy jak rozpoczęło się pomazanie pozaobrazowego Elizeusza. W odniesieniu do trzeciego aktu - pozaobrazu Elizeuszowego ociągania się w pewnej mierze, gdy Elijasz wrzucił na niego swój płaszcz - musimy wnosić, że w pewien sposób w rozważanym przypadku Elder Buckley, jako przedstawiciel klasy Elizeusza, pozwolił sobie na pewne samolubne uczucia ["niech pocałuję ojca mego i matkę moje" jako przeciwne myśli wyrażonej w słowach "zapomnij domu ojca twojego" -- samolubstwo] pobudzające go do powstrzymywania się w ofiarowaniu takim oddaniem, z jakim to powinien uczynić w okolicznościach ofiarowanych mu przez słabości brata Millera, który był przez nie zmuszony do włożenia części swej pracy na brata Buckley'a, a tenże przez takie powstrzymywanie się pocałował swojego ojca i matkę - okazał w pewnym stopniu poddaństwo samolubstwu. Brat Buckley samolubnie dopuścił, aby chory brat Miller przemawiał za często, odciążając go tylko dwa razy, natomiast gdyby był napełniony ofiarniczą miłością wziąłby więcej z ciężarów spoczywających na plecach chorego człowieka. Oczywiście, w tych trzech pozafigurach byli włączeni także inni niż brat Miller i brat Buckley, ale wszyscy z nich pokazali ducha klas do których należeli.

TP ’70, 5-15.

Wróć do Archiwum