TOWARZYSTWO JAKO PRZEWÓD

(Popr. przedruk z T. P. `31, 56)

    Bez wątpienia Stowarzyszenie W. T. B. & T. jest przewodem Pańskim dla Jego posług. Gdybyśmy tak nie uważali, to znaczyłoby to, iż sprzeciwiamy się Pismu Św. oraz zarządzeniom brata Russella. Taki był nasz pogląd podczas wszystkich nieporozumień i kontrowersji odnośnie Stowa rzyszenia. Dlatego nie możemy sympatyzować z zapatrywaniami tych, którzy chcieliby je usunąć, obalić, lub też nie uznać jego od Boga przeznaczonego urzędu. Choć wierzymy, że jest ono przewodem pracy Pańskiej, to jednak nie możemy przyjąć twierdzeń i roszczeń niektórych jego wodzów i obrońców. Co się tyczy poglądów na Stowarzyszenie, to istnieją trzy. Jeden z nich to ten, iż Stowarzyszenie jest niedobrą instytucją. Nikt z tych, którzy byli lojalni zdrowym poglądom br. Russella i którzy wierzyli, iż on był onym Sługą nie mógłby twierdzić coś podobnego. Z takim poglądem nie sympatyzujemy i uważamy takowy za niegodny dalszej rozwagi. Drugi pogląd jest, że Stowarzyszenie było i jest wyłącznym przewodem, przez który Pan czyni dwie rzeczy: (1) daje domownikom wiary pokarm na czas słuszny i (2) kieruje pracą Swego Kapłaństwa. Takim jest obecne zapatrywanie tych, którzy mają kontrolę w obecnym czasie nad pracą Stowarzyszenia, a także ich lojalnych obrońców. Niektóre cytaty wykażą te dwie części zapatrywania: (1) Z. 1919, 105 czytamy: "Czy Stowarzyszenie W. T. B. & T. nie jest jednym i jedynym przewodem, którego Pan używał w wydawaniu Prawdy do rozpoczęcia się Żniwa Wieku Ewangelii?" [Przeczytaj cały paragraf z którego cytata ta jest wyjęta]. Znowu w Z. 1919, 107 czytamy: "Zapatrując się na te rzeczy [Ezechiela i Objawienie], które były nam jasno wytłumaczone przez ten jedyny przewód, jaki upodobało się Panu użyć przy końcu tego Wieku do udzielenia Prawdy domownikom wiary, kto może wątpić, że to nie Pan rozkłada ten pokarm na Swym stole, te prorocze księgi biblijne, które przedtem nigdy nie były zrozumiane przez Kościół?". W tomie VII na str. 171 czytamy: "To [Anioł biorący i napełniający kadzielnicę ogniem z ołtarza], jest jasnym dowodem, że Bóg zamierzył używać Stowarzyszenie dla dalszego wyjaśnienia Prawdy na czasie". Twierdzenia te dostatecznie dowodzą, że Stowarzyszenie urzędowo naucza, iż jest jedynym Pańskim przewodem dla udzielania pokarmu na czas słuszny.

    Nauczanie iż Stowarzyszenie jest przewodem dla prowadzenia dzieła Pańskiego między Jego ludem jasno wynika z następującej cytaty (Z. 1917, 327): "Opatrzność Boża wykazuje, że zorganizowane ciało jest koniecznie potrzebne dla prowadzenia dzieła Żniwa aż do zakończenia go. Wcale nie wątpimy, że Pan kierował tą organizacją dla wykonania pracy żniwiarskiej". Dalej czytamy znowu w Z. 1916, 390: "W jaki więc sposób może być dzieło Żniwa poprowadzone, jeżeli nasz Pastor nie jest więcej z nami?". Na pytanie to wśród wielu innych wyrażeń dana jest następująca odpowiedź: "Stowarzyszenie W. T. B. & T. ... jest ... silne, ponieważ było silne i jest jeszcze używane od Pana dla dokonania Jego dzieła". Ich wytłumaczenie części Obj. 14:18 (tom VII, 270), zawiera oświadczenie, że Towarzystwo ma "autorytet na wydawanie i rozszerzanie objaśnień do ksiąg Ezechijela i Objawienia, które symbolicznie nazwane są węglem rozpalonym". Cytaty te dowodzą, jak to wszyscy muszą przyznać, iż Stowarzyszenie twierdzi urzędowo że: (1) jest wyłącznym przewodem Pańskim do udzielania pokarmu na czas słuszny dla Jego ludu i (2) jest Jego przewodem do dalszego prowadzenia dzieła prawdy tak między Jego ludem, jak i wśród innych.

SKUTKI NAUKI O PRZEWODZIE

    Z tych twierdzeń i nauk o przewodzie wynikają pewne skutki, nad którymi należy się zastanowić, by móc właściwie ocenić, co one w sobie zawierają. Choć Stowarzyszenie nie twierdzi, iż jest nieomylne, to jednak myśli, że jego zwolennicy powinni okazywać względem Stowarzyszenia pokorę, przyjmować jego nauki z ufnością, bez podejrzewania i bezkrytycznie. W rzeczywistości teoria ta jest podobna do łatwowierności wyznawców katolicyzmu i ich stanu umysłowego. Ona nie usposabia nikogo aby miał się na baczności przed błędnymi naukami jakie już wypłynęły przez ten przewód. Z tej przyczyny wielu zwolenników Towarzystwa odrzuciło wiele takich rzeczy, które przedtem były dla nich pokarmem na czas słuszny. Zatem teoria ta w praktyce sprzeciwia się zasadzie doświadczenia wszystkiego a trzymania się tego, co jest dobre (1 Tes. 5:21). Wskutek tych niewłaściwych nauk o przewodzie wielu zostało a jeszcze więcej będzie zwiedzionych, dlatego też nauki takie są bardzo niebezpieczne dla duchowego spokoju i prawdy. Innym jeszcze skutkiem wynikającym z błędnej teorii tego przewodu jest zapatrywanie się jego zwolenników na kierownictwo tych rzeczy jakoby dokonywane przez samego Pana, lub jak to jest zaznaczone w VII tomie, iż wszystkie sprawy Towarzystwa są kierowane przez onego Sługę z drugiej strony zasłony. Naturalnie na jego zwolenników bezkrytycznie wszystko przyjmujących, nauki takie oddziaływują w ten sposób, iż dobrowolnie poddają się oni pod jego ustawy i rozkazy. Myśl ta jest tak silnie ugruntowana u wielu, że z bojaźni nie posiadają dość odwagi, aby przeegzaminować podane nauki i metody Stowarzyszenia, ponieważ uważano by ich za szemraczy i mogliby utracić koronę. Wszyscy trzeźwo myślący bracia mogą łatwo rozpoznać, iż usposobienie takie jest raczej podobne do katolickiego, aniżeli przystoi członkom Królewskiego Kapłaństwa. Każdy musi przyznać, że wskutek tego popełniono wiele rzeczy godnych pożałowania.

    Innym efektem takiej teorii jest udzielenie temu przewodowi takiej samej władzy wobec jego zwolenników, jaką posiadał br. Russell: (1) udzielający pokarm na czas słuszny i (2) postanowiony jako nadzorca nad domownikami wiary, z tym dodatkiem, iż Stowarzyszenie przybrało groźną postawę zagrażając każdemu kto nie weźmie udziału w "Wielkim Ruchu" utratą korony. Na skutek głoszenia tej doktryny Stowarzyszenia, J. F. R. został uznany jako "szafarz" na miejsce brata Russella. Choć nie zawsze w teorii, to jednak w praktyce zostało to przyjęte przez tych, którzy przyjęli teorię przewodu. Teoria ta zawiera jeszcze inną myśl, tj., że byłoby wielkim przestępstwem krytykować ustawy i zarząd Stowarzyszenia, a nawet ci, którzy mają prawo do poważnej krytyki są uznani jako niegodni miejsca w Maluczkim Stadku, a jeśliby w tym trwali, to znajdują się w niebezpieczeństwie Wtórej Śmierci. A więc krytykowanie Towarzystwa uważane jest jako pochodzące od złego. Zupełnie tak samo katolicy myślą o tych, którzy krytykują papiestwo. Skutki takiej nauki są przeszkodą postępowania w prawdzie i sprawiedliwości. Jeszcze innym skutkiem teorii, że Towarzystwo jest przewodem prawdy jest oddziałanie na jego zwolenników, iż podejrzewają wszystko cokolwiek nie przychodzi z tego źródła, tj. przewodu. Następnym skutkiem jaki się okazał, jest zabranianie czytania jakiejkolwiek literatury, jeżeli nie pochodzi ona od Towarzystwa. Dowiedzieliśmy się, że członkowie pewnego zgromadzenia zobowiązali się ślubem nie czytać żadnej innej literatury oprócz tej, która pochodzi od Towarzystwa. Zaiste jest to podobne do rozporządzeń i praktyk papiestwa. Dalszy wynik tej teorii uczynił z wodzów Stowarzyszenia hierarchię nad trzodą Pańską (1 Piotra 5:3). Okazało się także jako skutek unikanie przez zwolenników Stowarzyszenia tych braci, którzy według ich sumienia nie mogą w rzeczach duchowych poddawać się towarzystwu akcyjnemu. Zwolennicy Towarzystwa naśladują naukę przykładu swych przewodników i omijają wielu braci w drastyczny sposób, zupełnie nie zgadzający się z Duchem Pańskim. Niektórzy z tych przywódców posunęli się nawet do tego stopnia, że radzili swym zwolennikom by unikali tych braci, jak "żmii". Radujemy się jednak z tego, że było to później przez nich odwołane. Widzimy z tego, jak łatwo skutek takiej nauki może zaćmić umysł wzbraniając przystępu dla światła i sprawiedliwości a usposabiając i torując drogę do błędu, tego samego, który tak mocno zakorzenił się w katolicyzmie.

ROZBIÓR NAUKI O PRZEWODZIE

    Zastanawiając się nad niektórymi skutkami wynikającymi z nauk głoszonych przez Towarzystwo, zapytujemy: Czy pogląd Stowarzyszenia jest prawdziwy? Mamy bardzo wiele przyczyn i powodów nie popierających go. Przedstawimy takowe naszym czytelnikom pod rozwagę. Niewątpliwie trzeźwo myślący bracia wyszkoleni w duchu i naukach onego Sługi powinni wnioskować, że nauka jak ta, która wytworzyła tyle zła, nie może być prawdziwa i dlatego powinna być uważana jako pochodząca od złego. Teoria ta ustanowiła w Kościele towarzystwo akcyjne, które objęło kontrolę nad pracą Pańską i które bynajmniej nie jest częścią oryginalnej czyli pierwotnej organizacji Kościoła, a zatem jest złą nauką. Zgadzamy się z tym co podaje tom VI w rozdziałach 5 i 6, że Bóg pierwotnie zorganizował Kościół aby był zupełnym i nie potrzebował żadnych organizacyjnych dodatków. To było dobrze wyszczególnione przez brata Russella. Wszyscy przyznają, że Jezus i Apostołowie nie ustanawiali żadnego towarzystwa akcyjnego, aby takowe miało być źródłem udzielania pokarmu na czas słuszny, ani też do prowadzenia dzieła "Kościoła, który jest Jego Ciałem". Dlatego żadna organizacja poza obrębem ustaw Kościoła nie może być dodana, by miała stanowić nauczyciela i kierownika dzieła Kościoła, bez pogwałcenia doskonałej i prawdziwej organizacji Kościoła i uczynienia krzywdy jego członkom. Pismo Św. pokazuje nam i przepowiada (2 Tes. 2:1-8), że podobnego rodzaju organizacja tj. papiestwo, miała być wprowadzona do Kościoła, lecz ono nigdzie nie popiera ani pochwala, lecz owszem potępia taki postępek. Przeto choć Bóg zrządził, aby Stowarzyszenie W. T. B. & T. wykonywało zamierzone przez Boga dzieło między Jego ludem, to jednak nie zamierzył aby miało ono sprawować podwójne dzieło, do którego rości sobie pretensje Towarzystwo, tzn. sprawować czynności tak w Kościele jak i dla "Kościoła, który jest Jego Ciałem". Usiłowanie wykonania tego dzieła, tj. by być nauczycielem i władcą w Kościele jest naśladownictwem papiestwa, godnym tej samej nagany od Boga, ponieważ podobna sprawa czyni szkodę ludowi Bożemu.

PRZYWŁASZCZENIE URZĘDOWYCH FUNKCJI

    Powyżej wykazaliśmy, że nauki Towarzystwa są szkodliwe ponieważ ono dowodzi, że posiada tę samą władzę jaką posiadał brat Russell. On posiadał podwójny urząd: (1) dawanie domownikom wiary pokarmu na czas słuszny i (2) prowadzenie dzieła Żniwa (Mat. 24:45-47; Łuk. 12:42-44). To były jego funkcje jako jednostki. One nigdy nie były mu dane na zasadzie łączności z Towarzystwem, ponieważ posiadał te funkcje zanim Towarzystwo zaczęło egzystować. W zgodzie z powyższymi tekstami on. pod kierownictwem Pańskim - a nie Towarzystwo - udzielał pokarmu na czas słuszny i kierował dziełem prawdy aż do swej śmierci. Zatem urząd zajmowany przez brata Russella był wyłącznie jego urzędem. Sprawowanie podobnego urzędu oprócz Jezusa, nigdy przedtem nie było udzielone żadnej jednostce a tym bardziej towarzystwu akcyjnemu. Urząd ten, który był wyłączną własnością brata Russella jako szczególnego przedstawiciela Pańskiego, przywódcy Towarzystwa bez żadnej podstawy Pisma Św., bez żadnego powodu lub faktu, przypisują Stowarzyszeniu z tą samą władzą, podobnie jak katoliccy teolodzy przypisują władzę i urząd papiestwu. Testament br. Russella ani czarter Towarzystwa nie dały i nie mogą dać władzy urzędowej ani stać się spuścizną po br. Russellu, ani on sam nie mógł tej władzy nikomu udzielić choćby sobie tego życzył, ponieważ władza ta była nie do dania, lecz on sam otrzymał ją od Pana. Na taką transakcję Pismo Św. nie pozwala. Jest to jedynie przywłaszczenie sobie tych praw. Czy mogą zwolennicy tych nauk i pretensji powiedzieć nam, kiedy i jak Pan przeniósł na Towarzystwo władzę i urząd br. Russella, tj. dał tę moc? Jeżeli tak ważna władza została przeniesiona od brata Russella na Towarzystwo, to z pewnością Pismo Św. wskazałoby to tak samo jasno, jak pokazuje, że Pan dał mu jego urzędowe funkcje (Mat. 24:45-47; Łuk 12:42-44). Ponieważ władza do której rości sobie pretensje Towarzystwo nie znajduje poparcia w Piśmie Św., powinna być odrzucona przez tych, którzy uznają Pismo Św. jako jedyne źródło i prawo na którym opierają swą wiarę i z którego uczą się jak postępować. Żądamy od tych, którzy twierdzą, iż Towarzystwo ma tę samą władzę co i brat Russell, aby dali nam dowody Pisma Św., pokazali teksty popierające ich zapatrywania. Wszyscy muszą przyznać, iż podobnych dowodów nie ma w Piśmie Św., aby miały coś podobnego nauczać. Przeto możemy powiedzieć, że chociaż Pan Bóg zaznaczył w literalnym wyrażeniu urzędowanie brata Russella czego jednak nie można było zrozumieć aż po 13 latach jego urzędowania, jak daleko więcej powinno być literalnie podane w Słowie Bożym, że miał on oddać ten urząd i władzę Towarzystwu, które przecież skończyły się z jego śmiercią, a które Towarzystwo przywłaszczyło sobie w parę miesięcy po śmierci brata Russella? Zapytujemy również, gdzie jest pokazane aby indywidualne czynności onego Sługi jako Pańskiego przedstawiciela były przeniesione na Towarzystwo, które jednak samo nie było przedstawicielem, gdy jeszcze żył brat Russell?

    Pretensje jakie sobie rości Towarzystwo, że ono przez czas Żniwa było Pańskim przewodem do udzielania pokarmu na czas słuszny i prowadziło dzieło Żniwa, są bezpodstawnym przywłaszczeniem sobie władzy i propagowaniem bez żadnego dowodu Pisma Św., rozumowania lub faktów. Brat Russell w IV tomie mówi, że on był przewodem Pańskim w obydwóch czynnościach a fakty dowodzą prawdziwości jego twierdzeń (D 757). Jeszcze raz pytamy: Gdzie jest dowód, iż Towarzystwo jest Pańskim przewodem odnośnie tych dwóch powyżej wzmiankowanych czynności? Przywódcy Towarzystwa wiedząc, że nie ma takiego tekstu, który by jasno tego uczył, odnoszą się do Obj. 8:3-5 jako dowodu, że Anioł, który ofiarował kadzidło na ołtarzu wyobraża Towarzystwo. Na to odpowiadamy, iż nawet niemowlęta w Chrystusie obeznane z Cieniami Przybytku lepiej o tym wiedzą, gdyż podczas Wieku Ewangelii ofiarowywanie kadzidła jest wyłącznie dziełem Najwyższego Kapłana, zaś Stowarzyszanie jako towarzystwo akcyjne do prowadzenia interesów handlowych, nie może znajdować się w miejscu Świętym.

    (Ciąg dalszy nastąpi)

TP ’70, 42-45.

Wróć do Archiwum