CZY ARKA NOEGO BĘDZIE WKRÓTCE ODKRYTA?
(B.S. 70, 6)
Pod nagłówkiem "Wzmożenie Naukowych Poszukiwań Arki Noego" agencja Reutera podaje następującą wiadomość:
W pobliżu pokrytego lodem szczytu góry Ararat, we wschodniej Turcji, znajduje się głęboko zagrzebane w zamarzniętym jeziorze coś, co kilku uczonych uważa za szczątki Arki Noego.
Kilka kawałków budulca zachowanego w lodzie już zniesiono z góry, z miejsca oznaczonego w Biblii jako miejsce spoczęcia Arki Noego po wielkim Potopie. Chociaż uczeni, którzy badali to drewno, mają podzielone zdania co do tego czy jest ono lub nie częścią Arki, to jednak są przekonani, że w jeziorze tym znajduje się wielki drewniany wytwór ręki ludzkiej starożytnego świata. W rezultacie jedna z ekspedycji planuje w 1970 roku wciągnąć na górę ciężką maszynerię w celu usunięcia lodu oraz gruzów lodowca z powierzchni jeziora i odkrycia jego tajemnicy.
Podjęto wiele wysiłków, aby dostarczyć dowód, że Arka istnieje. Szczególnie dwóch mężczyzn poświęciło swoje życie temu zadaniu. Pierwszym jest John Libi, 73-letni kupiec z San Francisco. Jednakże po siedmiu szturmach góry, z których ostatni miał miejsce w sierpniu 1969 roku, dopiął jedynie tego, że został po uszy zagrzebany w lawinie śniegu, otoczony przez wilki i goniony przez niedźwiedzia ciskającego za nim kamieniami. Góra Ararat znajduje się w pobliżu granicy radziecko-tureckiej. Drugim jest francuski kupiec Fernand Navarra, lat 51, z Bordeaux. Miał on większe powodzenie. Czternaście lat temu odkrył w pobliżu szczytu kawałek belki, która oczywiście była obrobiona ręką. Nie była więc w żadnej mierze drewnem z lasu.
Navarra rozdał kawałki tego drewna kilku uniwersytetom i instytucjom naukowym w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie one - jak ostatnio powiedział Navarra - na podstawie przeprowadzonej próby węgla radioaktywnego orzekły, że drewno to ma 4000 lat lub więcej. Uczeni określili datę Arki pomiędzy latami 2500 a 4500 przed Chr. [chronologia biblijna podaje datę Potopu na 2472 przed Chr.; zob. B (Nadszedł Czas) - dopisek Redaktora].
Podczas piątej wspinaczki Navarry na górę Ararat latem 1969 roku wspólnie z członkami Amerykańskiej Naukowej Eksploracji i Fundacji Archeologicznych Poszukiwań (SEARCH), znaleziono dwa dalsze kawałki widocznie identycznego drewna i to w pobliżu miejsca gdzie w 1955 roku znaleziono pierwsze kawałki. Te kawałki belki znajdowały, się w pobliżu powierzchni lodowej masy i można było je wykopać bez trudu.
Poniżej tego miejsca znajduje się małe jezioro o głębokości około 9 metrów, pokryte warstwą lodu i moreny mającej od 20 do 30 stóp grubości. Nie jest to lodowiec, ale statyczna masa lodu, jak stwierdzają członkowie ekspedycji naukowej.
Odkrycie jeziora nastręcza całkiem logistyczny problem i inżynierowie prowadzący poszukiwania będą musieli wypracować sposób jego rozwiązania. Urządzenia wraz z wyposażeniem będą musiały być wciągnięte na zdradliwą górę celem usunięcia 1075334 metrów sześciennych lodu i moreny (morena jest to materiał skalny naniesiony przez lodowce, który składa się z mieszaniny głazów narzutowych, żwiru, piasku, iłu i gliny - przyp. tłum.), aby odkryć jezioro i jego tajemniczą zawartość.
Z punktu widzenia wspinaczki górskiej, góra Ararat mająca 5159 m wysokości, nie jest trudna do zdobycia. Nie potrzeba wiązać sznurami wspinających się, ani też nie potrzeba specjalnego wyposażenia do wspinaczki; wystarczy dobra para butów i długa okuta laska. Najgorszym wrogiem jest pogoda. Na wysokości około 4922 m mogą w mgnieniu oka powstawać nagłe burze. Silnie dmąca zawierucha i ulewny deszcz czynią wspinanie się na górę Ararat całkiem nieprzyjemnym i niebezpiecznym.
TP ’70, 45-46.