NASZE PIĘĆDZIESIĄTE DRUGIE ROCZNE SPRAWOZDANIE

    Z łaski naszego drogiego Ojca Niebiańskiego i naszego drogiego Pana Jezusa Chrystusa byliśmy w stanie ukończyć jeszcze jeden rok pracy dla Nich, dla Prawdy i braci. Wierzymy, że wszyscy radujemy się z udzielonych nam przywilejów wzrastania w łasce znajomości i służbie. Ogólnie rzecz biorąc nasza praca wywołuje dobry oddźwięk, z czego jesteśmy wielce zadowoleni. Poselstwo Prawdy coraz więcej dociera do zgłodniałych serc i uszu ku słuchaniu tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach. Zanim przystąpimy do dalszego rozważania tej sprawy, zauważymy wpierw niektóre bieżące znaki czasów.

    Przez kilka minionych lat zwracaliśmy uwagę na to, że obecnie stopniowo przechodzimy we wzrastający sposób ze stadium planowania do stadium walki drugiej fazy czasu ucisku na świecie. Miniony rok zaznaczył się w większym stopniu ogólnym niezadowoleniem z istniejącego porządku rzeczy i dalszymi wybuchami "wojny onego wielkiego dnia Boga wszechmogącego" (Obj. 16:14), dalszymi trzęsieniami królestw ziemskich (gór) i dalszym topnieniem ich mniejszych rządów (pagórków) od obecności Pańskiej, ponieważ Pan objawia się w burzy ucisku (Nahum 1:3, 5; D 33, 300, 301, 661, 662).

    Coraz bardziej staje się widoczne, że cały świat znajduje się w stanie początkowych bólów tej fazy i że wybucha ona spazmatycznie w różnych częściach świata. Ona nie miała wybuchnąć wszędzie jednocześnie (Jer. 25:32; D 33), ale raczej Bóg mówi: "Oto udręczenie pójdzie od narodu do narodu, a wicher wielki powstanie od kończyn ziemi" (Jer. 25:32): Morze w związku z tym zdaje się odnosić do burzliwych mas rodzaju ludzkiego; a "kończyny" (wg Biblii ang. "wybrzeża") zdają się odnosić do tych elementów społeczeństwa, które są najbliżej takich mas, tj. do niezadowolonych i ciemiężonych elementów rodzaju ludzkiego.

    Wielu szlachetnie usposobionych ludzi usiłowało poważnie doprowadzić do lepszych warunków, ale ich altruistyczne i pełne dobrych zamiarów plany zazwyczaj upadają krótko potem nie osiągając pożądanych celów, a to z powodu samolubstwa, chciwości, nieuczciwości i faworytyzmu. Błogosławieństwa restytucji dla rodzaju ludzkiego (Dz. Ap. 3:19-21; Nahum 14:21) zostaną zrealizowane przez sprawiedliwych Władców zgodnie z wzorami i urządzeniami sprawiedliwego porządku rzeczy (Iz. 28:16-19; 32:1 65:17-25; 66:22, 23; 2 Piotra 3:13). Ci, którzy starają się załatać stary, samolubny i niesprawiedliwy porządek rzeczy są skazani na zawód. Organizacja Narodów Zjednoczonych, Przymierze Dla Postępu, Wojna Przeciwko Ubóstwu, Wielkie Społeczeństwo, Równość Społeczna, Integracja, Dobrobyt Państwowy, Ubezpieczenie Społeczne, Prawa Obywatelskie i inne plany, bez względu na to jak szlachetne i altruistyczne mogą być niektóre z ich teorii, celów i wysiłków, nie mogą sprowadzić w zupełności pożądanych wyników w obecnych warunkach. Nasz Pan pokazuje nam, jak niepraktyczną i zgubną rzeczą jest załatanie starej szaty nowym kawałkiem towaru lub lanie młodego wina do starych naczyń ze skóry (Mat. 9:16, 17; Mar. 2:21, 22; Łuk. 5:36-38).

    Nasz wszechmądry Stwórca, który używa gniewu ludzkiego aby Go chwalił (Ps. 76:11), pozwoli na zniszczenie złego porządku rzeczy. Liczne "władze, które są", widzą pismo ręki na ścianie. Wielki Babilon zaczyna być niszczony. Religijni, polityczni i finansowi władcy są wielce zaniepokojeni, a ich kolana jak gdyby uderzały jedno o drugie, gdy drżą z bojaźni (Dan. 5:5, 6; Łuk. 21:26; 2 Piotra 3:10-12).

KRYZYS FINANSOWY

    Narodowe rządy chrześcijaństwa nadal coraz bardziej beznadziejnie pogrążają się w długi. One muszą płacić procenty od ich długów, tak samo jak każda osoba, która pożycza pieniądze. Ale rządy, nie tak jak prywatni ludzie pożyczający pieniądze, zdają się być zadowolone z ponoszenia swych długów i dokładają do nich tak długo, jak będą mogły płacić procent. Izba Handlowa Stanów Zjednoczonych wykazuje, że w 1969 r. procent narodowego długu USA wynosił dla płacących podatki 19 256 821 000 $ - jedna z największych pojedynczych pozycji w budżecie. Równa się to połączonym dochodom 2 231 000 przeciętnych rodzin amerykańskich. Gdyby rząd nie był zobowiązany zapłacić tej ceny, to mógłby (1) kupić domy za 20 000 $ dla 963 000 rodzin, co wystarczyłoby na pomieszczenie złączonej ludności miast Detroit i Houston; (2) wypłacić tygodniowe zarobki w wysokości ponad 122 $ każdy ponad trzem milionom robotników pozbawionych pracy przez cały rok; lub (3) wydać więcej niż podwójny fundusz na wojnę przeciwko ubóstwu, na Urząd Wychowania, na Biuro Zwalczania Narkotyków, na kontrolę zanieczyszczania powietrza, na pomoc państwową i budowę domów, na odnowę miast i na kontrolę środowiska.

    19,2 mld dolarów jest to więcej niż koszty na sprawowanie rządu federalnego przez pierwsze 117 lat historii USA. Natomiast wzrost kosztów w 1969 r. o 3,5 mld daje sumę większą niż ogólny budżet federalny USA za każdy rok aż do 1918 r. Ten wzrost kosztów nie tylko zaznacza się w pieniądzach, które mogłyby być lepiej użyte, ale także zasila płomienie inflacji, które niszczą wartość dolara. Jak długo może jakikolwiek rząd wydawać ponad swoje zasoby i spodziewać się, że to przeżyje? W Stanach Zjednoczonych istnieje literalnie "Trzydziestoletnia Wojna" o oszczędność - trzy dekady deficytowego trwonienia.

WIĘKSZA DEPRESJA

    Niektórzy główni finansiści wierzą, że Stany Zjednoczone stoją na czele większej depresji (zastoju), jeżeli już w nią nie weszły. W poprzednich depresjach dostępna gotówka zapobiegała klęsce, ale gdzie dzisiaj jest gotówka? Ludność zupełnie zdaje sobie sprawę ze stałego zmniejszania się siły nabywczej pieniądza. Siła ta w ciągu ostatnich 30 lat zmniejszyła się o ponad 60 procent, tak iż dolar sprzed 30-tu lat jest obecnie wart mniej niż 40 centów. Taka postępująca inflacja oczywiście niepokoi ludność, ale ilu ludzi wie o wiele większym niebezpieczeństwie inflacji kredytowej, która rozszerza się przeciętnie o 35% rocznie w ciągu tych samych 30-tu lat? Dzisiaj liczne wielkie korporacje są beznadziejnie zadłużone, a ich wierzyciele ciemiężą je. Krótkoterminowe długi korporacyjne szybko wzrastają i znajdują się już na rekordowym poziomie. Obecnie przeciętna korporacja W St. Zjed. ma tylko na ręce 18 centów gotówki, a rządowe ubezpieczenie za każdego dolara jest zadłużone u krótkoterminowych wierzycieli. Korporacje usiłują pożyczać więcej pieniędzy w bankach, by tylko spotkać się z rozczarowaniem bądź z powodu, że pieniądze nie są dostępne do zaspokojenia tych żądań, czy też dlatego, że rzekomi udzielający pożyczek już są beznadziejnie zadłużeni lub działają ze stratą, albo też z o wiele mniejszym zyskiem. Przeto wielu udaje się do ludzi o pożyczkę, ofiarując im obligacje itd. o wysokiej stopie procentowej celem uzyskania niezbędnych funduszów, przy pomocy których mogliby prowadzić swoje interesy. Tak samo banki i inne instytucje finansowe czynią bardzo ponętne oferty ludziom, aby tylko użyć ich pieniędzy. Jednak pomimo tego całego ubiegania się o niezbędne fundusze liczne korporacje stoją przed bankructwem.

    Kiedy w czerwcu 1969 r. ogłoszono bankructwo jednego z największych przedsiębiorstw kolejowych, tj. Penn Central Railroad, wielu ludzi doznało wstrząsu. Jednak badanie wykazało, że liczne inne olbrzymie korporacje znajdują się w podobnej sytuacji. Minister transportu Volpe ujawnił przed Kongresem, że co najmniej 33 inne linie kolejowe stoją wobec srogiego deficytu kapitałów. Przedsiębiorstwo Pen Central może być tylko pierwszym przykładem w którym tysiące posiadaczy obligacji, wierzycieli i akcjonariuszy poniosło wielkie straty. W ciągu dwu lat cena rynkowa akcji spadła z 86 dolarów na mniej niż 6 dolarów za akcję. Upłynie prawdopodobnie wiele lat zanim posiadacze obligacji otrzymają jakiekolwiek pieniądze.

    Gospodarczy stan w 1970 r. doprowadził do bankructwa liczne przedsiębiorstwa handlowe w St. Zjed., osiągając liczbę 11 000 - 25% więcej niż w 1969 r. Liczba bankructw z zadłużeniem wynoszącym ponad 100 000 dolarów doszła do niepokojącego stopnia 91%, w zakładach wytwórczych do 81%, a w handlu hurtowym, do 36%.

    Depresja, która obecnie zagraża ma rozmiary bez precedensu. W samej Ameryce giełda już traci 250 miliardów dolarów. Te pieniądze już zniknęły, a o wiele większa suma ukrytego długu poszła z nimi w zapomnienie. Finansowe zasoby zostały rzucone na rynek bez względu na to, co one przyniosą, aby tylko zdobyć niezbędne fundusze.

KRYZYS FINANSOWY NA WALL STREET

    Liczne domy maklerskie na Wali Street (około 115 w ciągu ostatnich 18 miesięcy) zostały zamknięte na stałe lub zmuszone do połączenia się z drugimi. Inne chwieją się stojąc na krawędzi upadku, gdy ubiegają się o nowe finanse. Tak długo jak giełda nowojorska stała gotowa do wyrównywania różnych braków w rachunkach klienta jakiejkolwiek firmy będącej jej członkiem z jej 55 milionów dolarów funduszu gwarancyjnego, to zaufanie ludzi mało ucierpiało. Ale zaufanie to srogo zostało wstrząśnięte kilka miesięcy temu, gdy giełda wyjawiła, że fundusz ten został wyczerpany i odmówiła poręczenia za klientów trzech mniejszych zadłużonych firm. W listopadzie 1970 z trudem wstrzymano popłoch, gdy piąty największy dom maklerski zachwiał się stanąwszy na krawędzi upadku. Olbrzymia firma członkowska giełdy przyszła wreszcie na ratunek na mocy silnego układu, że firmy członkowskie giełdy zbiorą 30 milionów dolarów na gwarancje przed możliwymi stratami wynikłymi z powodu przejęcia interesu. To przyniosło tymczasową ulgę i zażegnało panikę, która - jak powiedział Robert W. Haack, prezydent giełdy - byłaby "paniką taką jakiej jeszcze nigdy nie widzieliśmy". Jest jeszcze dużo niepokoju o inne wielkie firmy będące w stanie bankructwa - pogrążone w długach i nie mogące znaleźć kogoś z pieniędzmi lub skłonnego do dania poręczenia za nie.

    Siły wprawione w ruch są za potężne, aby je można było zatrzymać. Żaden rząd nie może je utrzymać w ryzach. Łatanie tym i owym powoduje dziury! Co więcej same rządy potrzebują być trzymane w ryzach. One tak są pogrążone w długach, pożyczają pieniędzy o tak wysokiej stopie procentowej i wydają pieniądze tak szybko, że one tylko pogłębiają chorobę, którą w przeciwnym wypadku byłyby może w stanie wyleczyć. Lekarz tak samo jest chory jak pacjent. Jak może dwóch chwiejących się pijaków idących ulicą wzajemnie się podpierać? Tak narody jak i ich finansowe "olbrzymy" w tym wielkim Czasie Ucisku (Dan. 12:1; Mat. 24:21) "bywają miotani, a potaczają się jako pijany, a wszystka umiejętność ich niszczeje" (Psalm 107:27).

WZROST BEZPRAWIA

    Pisząc o "Kryzysie Amerykańskim" (w Newsweek na 6 lipca), Eugeniusz D. Genovese, przewodniczący Wydziału Historycznego Uniwersytetu w Rochester mówi: "Stany Zjednoczone przechodziły poprzednio burzliwe czasy, ale obecny kryzys nie ma precedensu; ...dzisiaj po raz pierwszy kraj stoi w obliczu załamania się, objawiającego się w każdym oddziale, klasie i warstwie, w wierze i jej ideałach, w instytucjach i perspektywach".

    Od kilku lat środki masowego przekazu wiadomości w Ameryce podawały o fali protestacyjnych demonstracji, pochodach, rasowym antagonizmie, buntach na terenie uniwersytetów, rozruchach, rzucaniu bomb, sabotażach i zbrodni. William B. Randall, prezydent Narodowego Stowarzyszenia Okręgowych Adwokatów, ostrzega: "Stany Zjednoczone przechodzą na wielką skalę rewolucję, dokonywaną przez anarchistów i terrorystów zdecydowanych zniszczyć cały ustrój". "Większa część buntów szerzy się lub kończy wtedy, gdy pewne słuszne polityczne, gospodarcze lub społeczne cele są osiągnięte". Okręgowy adwokat z miasta St. Paul, Minn., powiedział: "Dzisiejsi rewolucjoniści starają się tylko niszczyć i dlatego będą pokonani tylko przez zdecydowanie publiczności". Jest on przekonany, że ostatnia fala podrzucania bomb i groźby bombowe są częścią spisku w skali narodowej. "Terroryści już wytworzyli wzrastającą psychozę strachu wśród urzędników państwowych w tym kraju przez podrzucanie bomb i groźby bombowe".

    "Ta działalność jest zamierzona celem zdobycia ludzi, którzy znajdują się w biurach państwowych, aby odmawiali wykonywania swoich obowiązków. Ona jest też zamierzona celem pozyskania ludzi, by odmawiali służenia w policji i wchodzenia do służby państwowej". Randal uważa ostatnie podrzucanie bomb w dwudziestu, lub więcej miastach, jako część "wzorowej rewolty" i nie widzi on "nic, co by wskazywało, iż terroryzm ten zmniejsza się. Wzór ten raczej wzmaga się".

    Władze miejskie zdają się być mniej lub więcej bezsilne w chronieniu życia ludzkiego. Rząd federalny jest targany pomiędzy żądaniem krytycznej wojny za granicą, a naciskami grup w kraju, które powodują coraz większy deficyt w skarbie państwowym. Stopniowo więc sprawy wymykają się spod kontroli we wzrastający sposób, a w niektórych wypadkach rządy motłochu zastępują demokrację.

    Przytaczamy jeden wypadek: W r. 1969 w tydzień wielkanocny - jak podają - 25 000 studentów, włączając anarchistów, hippisów i w ogóle włóczęgów, wtargnęło do pięknej domowej gminy w Palm Springs, Kalifornia. Oni złupili sklepy, wylali benzynę z aut, zrobili najazd na restaurację, zjedli tysiące posiłków i odmówili zapłacenia za nie. Stworzyli zupełny chaos, skrzywdzili ludzi, molestując wielu, przewracając samochody i walcząc z policją. Wśród tego wszystkiego wielu było obładowanych narkotykami, marihuaną i heroiną oraz trunkami. Napadali na sklepy z napojami alkoholowymi a potem zebrali się w kanionach i w innych ubocznych miejscach na to, co oni nazywają "wspólna miłość ("love-ins"). Oznaczało to zupełną rozpustę obejmującą tysiące ludzi w publicznych pokazowych stosunkach płciowych, rozdawaniu narkotyków, wódki itd. Policja była prawie bezsilna. Dodatkowe siły policji zostały wezwane z okolicznych miast, ale przez ten czas nim się tam dostały, było już za późno. Miasto w dużej mierze zostało zniszczone, a sytuacja pozostała chaotyczna. Wreszcie wypędzono rabusiów, ale wielu z nich uciekło do innych gmin, gdzie więcej znęcali się nad bezbronnymi ludźmi.

ROZKŁAD W WIELKIM BABILONIE

    Papież załamuje ręce i błaga kler oraz laików w swoim wysiłku, aby zatrzymać ich przed rozkładem, który następuje w ich szeregach. Tysiące księży, mnichów i zakonnic oraz duża ilość laików buntuje się przeciwko rzymsko-katolickim obyczajom i ograniczeniom, a także przeciwko papieskim nakazom. Kler protestancki nadal coraz więcej łączy się i stara się łączyć siły w fuzje oraz innymi sposobami, a także wchodzi w ściślejsze związki z rzymsko-katolikami w beznadziejnym wysiłku, aby utrzymać sprawy razem. Kler protestancki jest przeważnie zwolennikiem modernizmu. On w dużej mierze stracił prawdziwą wiarę, którą zachowywali przodkowie, a w miejsce niej głosi niewiarę, filozofię, ewolucję, politykę, reformy społeczne i humanitaryzm.

    Konserwatywny ruch protestancki, czyli fundamentaliści, nadal prowadzi przegraną walkę z modernistami protestanckimi (E. tom 13, 56, 57), okazując dalsze oznaki rozkładu. Amerykańska Rada Kościołów Chrześcijańskich jest wielkim stowarzyszeniem denominacji fundamentalistycznych. Jej główny rozłam nastąpił 28 października 1970 na konwencji w Pasadena (Kalifornia). Jej założyciel, dr Carl Mc Intire (który stał się bardzo sporną postacią z powodu mieszania się do polityki, głównie nalegając na amerykańskie zwycięstwo militarne w Wietnamie), na tym - jak podają - zebraniu w typowy sposób "Jamesa Formana" ogłosił się przewodniczącym a potem przez głosowanie 50 delegatów, których przyprowadził na to zebranie, przystąpił do wybrania siebie na prezydenta, zanim konwencja została powołana do tego punktu porządku przez jej urzędowego prezydenta i zanim delegaci to potwierdzili według konstytucji Am. Rady Kościołów Chrześcijańskich. Według sprawozdania, dr Mc Intire użył siły fizycznej, aby zatrzymać miejsce przewodniczącego, nawet gdy był poproszony przez prezydenta Rady Kościołów, J. Philipa Clarka i innych członków wykonawczych, a także przez zarząd hotelu, by ustąpił.

    Nie będąc w stanie objąć kierownictwa nad konwencją i spotkawszy się z odmową używania sali wynajętej przez Amerykańską Radę Kościołów Chrześcijańskich, dr Mc Intire przyprowadził swoich zwolenników do innego hotelu, gdzie - jak donoszą - użył on nielegalnie (w typowy sposób "Jana Krewsona") nazwy Amerykańskiej Rady Kościołów Chrześcijańskich celem dokonania buntu. ARKC (jest to skrót nazwy tej Rady) przegłosowała jednomyślnie potępienie jego wtrącania się do jej działalności, jego wysiłków odciągnięcia funduszów, jego publicznego atakowania Rady w jego piśmie itd. Przegłosowano, aby dra Mc Intire wyłączyć z członkostwa ARKC "z powodu nieporządnej działalności i gwałcenia konstytucji ARKC".

WARUNKI WŚRÓD GRUP PRAWDY

    Nadal postępuje stopniowy wzrost w przebudzaniu się ludu Bożego w różnych grupach Prawdy. Jak już zaznaczyliśmy w P '70, 73-79, wielu się oczyszcza mniej lub więcej z błędów obu Babilonów. Wielu sprzeciwia się błędnym naukom różnych wodzów w Małym Babilonie, szczególnie wodzom Świadków Jehowy, którzy odrzucają mniej lub więcej liczne zarysy Prawdy przedstawionej przez "onego wiernego i roztropnego Sługę", takie jak prawdziwą chronologię biblijną i świadectwo cyklów jubileuszowych oraz równoległości (które dowodzą, że 6000 lat od stworzenia Adama skończyło się w roku 1872), naukę, że nasz Pan przyszedł we Wtórym Przyjściu w roku 1874, że Jego tysiącletnie panowanie rozpoczęło się właśnie w tym czasie itd. Wierniejsi odłączają się od mniej wiernych i trzymają się silnie licznych Prawd. Bracia oświeceni Epifanią powinni gorąco pragnąć, aby dopomóc tym sługom Bożym "wszyscy słudzy, którzy Go czczą, i mali i wielcy" w ich "wychodzeniu z tego [tak czytamy w greckim] wielkiego ucisku", w ich oczyszczaniu się z błędu i w wybielaniu swoich szat w krwi Barankowej (Obj. 19:5,6; 7:14). W tym celu wydaliśmy i rozesłaliśmy na wszystkie posiadane nazwiska i adresy ludu Bożego jakie mogliśmy zdobyć dwa specjalne wydania ang. T.P. (na marzec-kwiecień i wrzesień-paźdz. 1970). Te wydania T. P. dokonały wspaniałej pracy wyjawiania i zbijania błędów Szatana, potwierdzając Prawdę i utwierdzając w wierze Słowa Bożego wielu, tak jak Ono zostało wyjaśnione przez Pana za pośrednictwem brata Russella. Niektórzy nasi bracia z innych grup zamówili dodatkowe egzemplarze tych T.P. celem doręczenia ich innym.

    Bracia mogą dopomagać w tej pracy oczyszczania zdobywając dalsze nazwiska i adresy braci w Prawdzie i przysyłając je nam. Powinniśmy mieć bliższy z nimi kontakt gdziekolwiek jest to możliwe. Mówiąc ogólnie, oni mało mają wiedzy o nas, o naszych przekonaniach i o tym, jak ściśle trzymamy się Prawdy danej z Pisma Świętego przez brata Russella. Apostoł Paweł i inni głosili w synagogach (Dz. Ap. 13:5; 14:1; 18:4). Brat Russell często świadczył o Prawdzie w różnych kościołach Babilonu i zachęcał braci w Prawdzie do czynienia tego samego na zebraniach świadectw w kościołach i w inny sposób (jednak nie należy przyłączać się do ich kościołów i spożywać z ich stołów - 1 Kor. 10:21, por. z Z 1650; Księga Pyt. 324). Brat Johnson podobnie czynił (np. w P '20, 107, kol. 2) i w dodatku zachęcał braci epifanicznych do odwiedzania zebrań różnych grup Prawdy nie regularnie albo tylko w celu społeczności, ale w celu starania się dosięgnięcia innych Prawdą Epifaniczną (P '50, 64). Podobnie i my zachęcaliśmy braci w Prawdzie i nadal radzimy im odwiedzać braci z różnych grup tak Wielkiego jak i Małego Babilonu na ich zebraniach i w inny sposób nie w celu karmienia się jakimkolwiek błędem Szatana lub zajmowania stronniczej postawy i łączenia się w pozafiguralnym domu trędowatych (T. P. '38, 43, par. 54), ale w celu postępowania za dobrą zasadą karmienia zgłodniałych i służenia tym, którzy są w potrzebie (Mat. 25:34-40). Powinniśmy wstrzymać się od chodzenia do nich i starania okazania im pomocy, gdyby oni okazywali tylko postawę sporną i sekciarską, nie okazując żadnej skłonności do przyjęcia stosownej prawdy im przedstawionej (Mat. 7:6; Filip. 3:2). Jest dobrze pójść do nich odpowiednio wyposażonym, zabierając stosowne Sztandary Biblijne (a do ludu w Prawdzie zabierając T.P) i ulotki, a także starając się zdobyć prenumeraty i nazwiska oraz adresy dla naszych ochotniczych wysyłek czasopism, by je można wciągnąć na nasze listy, jak również starać się o umieszczenie niektórych tomów parousyjnych i epifanicznych, książek poematów, itd. Pan wielce pobłogosławił wysiłki niektórych drogich braci, którzy niedawno odwiedzili różne konwencje i inne zebrania szczególnie tych, którzy się oczyszczają z niektórych błędów wodzów Świadków Jehowy, wodzów Brzasku itd. Nie powinniśmy zaniedbywać, ale raczej pilnie wchodzić w każdą sposobność służby, którą Panu upodoba się otworzyć przed nami.

    Nie wiemy oczywiście szczegółowo, co ten rok przyniesie rodzajowi ludzkiemu i jakie będą doświadczenia ludu Bożego w Prawdzie i poza Prawdą. To leży w rękach Pańskich. On wszystkie rzeczy sprawuje dobrze i powinniśmy zupełnie spolegać na Jego opiece. Czas Ucisku ostatecznie zniszczy obecną formę królestwa Szatana w państwie, arystokracji i religii i tym sposobem utoruje dalszą drogę do wprowadzenia Chrystusowego panowania prawdy i sprawiedliwości. Nie szemrajmy i nie biadajmy, jeżeli przypadkowo będziemy cierpieli wśród wielkich strat, głodu, zaraz i innych trudów (Gal. 1:4). Bóg nie dozwoli, by przyszło na nas jakiekolwiek doświadczenie, które by nie było na nasze najwyższe dobro (Rzym. 8:28). Radujmy się więc we wszystkich naszych doświadczeniach, jakiekolwiek by nie były (Jana 18:11; 2 Kor. 1:4; 7:4; Filip. 4:4; Jak. 1:2) i niechaj one dokonują w nas i dla nas nader zacną i wieczną wagę chwały, dla której są one zamierzone (2 Kor. 4:17, 18).

PRACA W DOMU BIBLIJNYM

    Praca w Domu Biblijnym wzrasta w tej mierze jak wzrasta praca na niwie Pańskiej. Praca w krajach afrykańskich szybko wzrasta i wymaga ona dużo doglądania, pisania listów, prowadzenia kursów przez korespondencję itd. Potrzeba większej ilości pracowników w Domu Biblijnym wymagała tego, iż brat August Gohlke i Redaktor musieli prawie stale być obecni w Domu Biblijnym, aby ułatwić prowadzenie pracy. Różne zarysy pracy mogłyby być powiększone, a innymi można by się zająć, ale wstrzymaliśmy się od tego z powodu braku niezbędnej pomocy. Rozumiemy jednak, że Pan wie o wszystkim i że On w Swoim czasie i Swoim sposobem dostarczy tego, co jest potrzebne.

    Obecnie rodzina Domu Biblijnego składa się tylko z jedenastu regularnych członków i niektórzy z nich są bardzo ograniczeni w swojej zdolności służenia z powodu fizycznej ułomności, spowodowanej złym zdrowiem i podeszłym wiekiem. Niemniej jednak każdy czyni to, co może, a Pan używa nasze wysiłki na Swoją chwałę i cześć pomimo naszego ograniczenia. Jest piękną rzeczą patrzeć na ducha braterskiej miłości i na wspaniałą współpracę zespołu (Psalm 133:1). Większość ludzi światowych zdziwiłaby się, gdyby się dowiedzieli, że siedmiu spośród tych jedenastu pracowników dobrowolnie oddało się na służbę Panu bez przyjęcia jakichkolwiek pieniędzy na wydatki. Czterech pozostałych pracowników otrzymuje każdy z nich tylko 25 dolarów miesięcznie na ich osobiste potrzeby, (aczkolwiek więcej pieniędzy jest im dostarczone, gdy zachodzą specjalne potrzeby). Nasi pracownicy tutaj są wszyscy zupełnie poświęceni Panu i radują się z przywileju służenia Mu w Domu Biblijnym.

    Nasz drogi brat i siostra Varney przybyli do Domu Biblijnego i spędzili z nami część roku. Brat Varney dopomógł nam w pracy ogrodowej i innej zewnętrznej pracy. Kilkoro innych drogich braci i sióstr włączając kilku studentów z wyższej uczelni spędziło tutaj całe lub część letnich wakacji w pracy Pańskiej. Jeden z tych braci nadal udziela nam wielce cenioną pomoc podczas weekendów. Sprawia nam to radość, gdy widzimy młodych braci i siostry stawiających Boga na pierwszym miejscu w ich życiu i starających się pilnie Mu służyć. Bracia ze zboru w Philadelphii również dopomagają nam w przygotowywaniu czasopism Prawdy do wysyłki.

    Jesteśmy pewni, że Pan ocenia miłość Swego ludu okazywaną Jemu i Jego sprawie, oraz pracę miłości, gdziekolwiek bracia służą i odpowiednio ich za to wynagrodzi (Mat. 10:42; Żyd. 6:10). Jak wspaniałą rzeczą jest wyznawać Pana i służyć Mu oraz wiedzieć, że On też wyznaje nas przed Ojcem Niebiańskim i Jego aniołami (Mat. 10:32, Łuk. 12:8). Niektórzy bracia dokonują wiele dobra przez rozpowszechnianie Prawdy, a to przez umieszczanie książek i broszur, zdobywanie abonentów dla naszych czasopism, rozdawanie ulotek, wykonywanie pracy wobec osób dotkniętych żałobą, przez rozmowy na temat Prawdy itd. Niechaj dobra praca trwa i wzrasta. Niektórzy są bardzo gorliwi i dokonują wiele pracy; inni czynią mniej, a jeszcze inni bardzo mało - niektórzy prawie nic nie czynią. Odnówmy i wzmóżmy naszą miłość i gorliwość dla Pana w nadchodzących latach. Bądźmy więcej napełnieni Jego Duchem, jeżeli to możliwe i czynniej zaangażujmy się w świadczeniu o Prawdzie (Jana 18:37; Dz. Ap. 1:8).

    Jesteśmy również pewni, że Pan ocenia dalszą pomoc finansową, udzielaną przez braci na Jego pracę. Nasze finanse wykazują o wiele większy dochód, a to z powodu zapisu kilku spadków. To umożliwiło nam udzielanie dalszej pomocy dla pracy prowadzonej w innych krajach i do podjęcia pewnych wielce potrzebnych ulepszeń i reperacji w naszej głównej kwaterze. Kwota umieszczona w naszym funduszu amortyzacyjnym jest przeznaczona do dalszego wydawania literatury Prawdy i na inne specjalne wydatki.

 

 

ZSUMOWANIE NASZEJ PRACY

od l listopada 1969 do 31 października 1970

KORESPONDENCJA

Otrzymano listów i pocztówek 10003
Wysłano listów i pocztówek 7025

CYRKULACJA LITERATURY

Dobrowolna wysyłka Teraźniejszej Prawdy 4803
Prenumerata Teraźniejszej Prawdy 6359
Razem 11162

Dobrowolna wysyłka Sztandarów Biblijnych i Zwiastunów 9468
Prenumerata Sztandarów Biblijnych 47212
Razem 56680

Tomów parousyjnych "Wykłady Pisma Świętego" 1478
Tomów epifanicznych "Wykłady Pisma Świętego 530
Książek "Życie - Śmierć-Przyszłe Życie" 164
Broszur (Piekło, Spirytyzm i Cienie Przybytku) 784
Broszur "Nauki Świadków Jehowy", "Przejrzany Przekład Biblii" itd. 1907
Śpiewników (bez nut 232) 298
Mannien 212
Książek Poematów 196
Inne wydania, Biblie itd. 739
Razem 6327
Dobrowolna wysyłka broszur 242146
Ulotek 1085484
Listów do domów dotkniętych żałobą 93350
Rysunków Boskiego planu, Cieni Przybytku i Piramidy 53

SŁUŻBA PIELGRZYMSKA I EWANGELISTYCZNA

Pielgrzymów 8
Pielgrzymów posiłkowych 72
Ewangelistów 66
Mil odbytych w podróżach 205787
Zebrań publicznych i półpublicznych 569
Osób biorących w nich udział 37159
Zebrań domowych 2888
Osób biorących w nich udział 30944

FINANSE

FUNDUSZ OGÓLNY

Dochód

Datki, prenumerata itd. $ 97131,90
Nadwyżka z ostatniego roku $741,32
Razem $ 97873,22

Rozchód

Na pielgrzymów, ewangelistów i konwencje $ 13573,36
Biuro, literatura, poczta, podatek, remont i przeróbki; fundusz amortyzacyjny itd. $ 82401,52
Razem $ 95974,88
Nadwyżka w funduszu ogólnym $ 1898,34

FUNDUSZ KSIĄŻKOWY

Dochód

Datki, sprzedaż książek $ 23710,15
Nadwyżka z ostatniego roku $238,15
Razem $ 23948,30

Rozchód

Zakup Biblii i innych książek $ 2621,54
Nadwyżka w funduszu Książkowym $ 21326,76

TP ’71, 20-26.

Wróć do Archiwum