TOWARZYSTWO JAKO PRZEWÓD

(Ciąg dalszy z T. P. 70, 64)

    Jego roczne wydatki biegną razem z wydawnictwem Strażnicy, wypłacając otrzymane pieniądze i regulując rachunki przy zakończeniu roku. Jeśli ktoś zapytuje, dlaczego Stowarzyszenie nie czyni własnych nakładów, to odpowiadamy, że ono nie posiada żadnego majątku ani kredytu. Żaden bank nie przyjąłby kwitu Stowarzyszenia. Ono mogłoby dokonywać własnych nakładów w dwojaki sposób: (1) Gdyby przez pewien czas nie prowadziło żadnej pracy, to tym sposobem mogłoby zaoszczędzić roczne dochody, a przez to utworzyłoby kapitał, za który mogłoby opłacić wynajmowany budynek, kupić czcionki, zapłacić z góry za papier, druk, oprawę książek, a prócz tego posiadać kapitał z którego mogłaby być udzielona pomoc kolporterom itd. Lecz to nie byłoby tak dobrym sposobem, jak ten który jest obecnie praktykowany. (2) Ja bym mógł udzielić funduszu z części majątku wydawnictwa Strażnicy i wziąć za to więcej udziałów głosujących. I niezawodnie ja bym to uczynił, gdyby nie przestroga mojej pomocnicy siostry Russell. Jej dorada była jak następuje: "Tego rodzaju pomoc nie byłaby rzeczywistym pożytkiem dla tej pracy i możesz być pewnym, że gdyby Stowarzyszenie miało jaki dział lub własność wnet by znalazł się ktoś, kto starałby się przeszkadzać w zarządzaniu, lub przynajmniej próbowałby je utrudniać. Tak długo jak my żyjemy, najlepiej niechaj sprawy zostaną tak jak one są, a przy śmierci zostawimy pracę Pańską i Stowarzyszenie na jak najlepszej stopie i w rękach takich ludzi, którzy będą się najwięcej poświęcać. Za tą doradą poszedłem, choć z początku niechętnie, lecz teraz w świetle tego co się dzieje widzę, że jej dorada była esencją mądrości".

TOWARZYSTWO PRZEWODEM FINANSOWYM

    Z tych dość długich cytat możemy zauważyć, że Stowarzyszenie W. T. B. & T. było po prostu przewodem finansowym lub funduszem, aby lud Boży mógł mieć współudział w dziele rozpowszechniania Prawdy, nad którym jednak br. Russell miał we wszystkim kontrolę, płacąc rachunki itd. Po roku 1900 oddał on Stowarzyszeniu całą swoją posiadłość, jak również zastrzeżone prawa druku itp., z zastrzeżeniem nie tylko zupełnej kontroli nad sprawami Stowarzyszenia do końca życia, ale także, aby czarter i jego testament obowiązywał Stowarzyszenie również po jego śmierci. Z tej przyczyny Stowarzyszenie nie było za jego życia przewodem, przez który było prowadzone dzieło Żniwa. Co się tyczy stanowiska Stowarzyszenia w pracy Pańskiej po śmierci br. Russella to możemy powiedzieć, że ani czarter, ani testament, ani żadne pisma onego Sługi nie pokazują, aby Stowarzyszenie było przewodem do udzielania domownikom wiary pokarmu na czas słuszny, albo żeby miało kontrolować ogólne sprawy Kościoła. Te wszystkie rzeczy wskazują, że Towarzystwo zostało założone jedynie w tym celu, aby było finansowym przewodem w niesieniu Prawdy poza obrębem Kościoła, zaś redaktorzy, Strażnica, pielgrzymi, jako mówcze narzędzia Towarzystwa, mogli być użyci do budowania ludu Bożego, ale nie ma to znaczyć, by mieli taką władzę jaką miał br. Russell. On Sługa był szczególnym mówczym narzędziem w ręku Boga, pod którego kierownictwem nowe światło Prawdy było najpierw udzielane Kościołowi. Z tej przyczyny widzimy, że Towarzystwu zupełnie brak dwóch ważnych władz, co do których Bóg zamierzył aby posiadał je jedynie on ,,wierny Sługa": (1) aby wydawał pokarm na czas słuszny; stąd też wszystkie dobra, tj. nauki zostały jemu powierzone i (2) aby zarządzać ogólnym dziełem Kościoła, a w tym celu Pan ,,postanowił go nad czeladzią swoją".

KRÓTKIE STRESZCZENIE

    Pan używając "onego Sługi" do założenia Towarzystwa nie objawił mu jasno, jaki pożytek korporacja ta przyniesie po jego śmierci. Nie był wówczas właściwy czas na zrozumienie tego, gdyż przeszkadzałoby to próbie, w której upodobało się Panu rozdzielić pozaobrazowego Elijasza i Elizeusza (zob. T. P. '61, 76). Odkąd Pan nam to pokazał, możemy teraz widzieć, że Towarzystwo jest jednym z pozaobrazowych wozów, których obrazowo używali Lewici Merarego (4 Moj. 7:3-8; Ps. 20:8; 46:10) do pomocy w ich posłudze w łączności z przybytkiem (4 Moj. 3:36, 37; 4:31-33). Można zauważyć, iż Pan nie dał Kapłanom wozów do ich posług. Dlatego też pozaobrazowi Kapłani nie mają mieć nic do czynienia z żadną organizacją dla wykonania ich posług, oprócz prawdziwej organizacji Kościoła. Do wykonywania ich pracy nie mogą oni używać żadnej innej organizacji jako ich nauczyciela, rządcy lub kontrolera.

    Wszyscy jesteśmy dobrze zapoznani z naukami br. Russella, iż w końcu tego Wieku Wielkie Grono - pozaobrazowi Lewici - będzie objawione jako odrębne od Kapłanów (Mal. 3:2, 3; 1 Kor. 3:11-15; Z 1916, 264). Jako tacy niektórzy z nich są pozaobrazowymi Lewitami Merarego i mają cztery symboliczne wozy - organizacje - do pomocy ich posług. Rozumiemy, iż trzy z tych symbolicznych wozów są następującymi organizacjami: (1) W. T. B. & T. S., (2) P. P. A. (The People's Pulpit Association) i (3) I. B. S. A. Zdaje się, że Lewici Mahelici reprezentują tych członków Wielkiego Grona, którzy popierają klerykalnych wodzów Towarzystwa. Dlatego posiadają oni trzy z czterech symbolicznych wozów pozaobrazowych Lewitów Merarego. Stąd też rozumiemy, iż W. T. B. & T. S. jest od Boga założonym przewodem dla niektórych członków Wielkiego Grona do posługi w łączności z pozaobrazowym przybytkiem, prawdziwym Kościołem; że to nie znaczy aby mieli wydawać pokarm na czas słuszny dla Kapłanów lub kierować ich dziełem, ale mają dopomagać Kapłanom w noszeniu pozaobrazowych desek, filarów, słupów itd. (4 Moj. 3:36, 37 itd.), pomagać członkom Wielkiego Grona, którzy są jeszcze w Babilonie by i oni mogli poznać Prawdę; pomagać Młodocianym Godnym i dać światu świadectwo o przychodzącym Królestwie, jako też strofować świat dla grzechu, sprawiedliwości i przyszłego sądu. Tak długo jak członkowie Wielkiego Grona stosować się będą do tych działalności, Pan pochwali ich Towarzystwo, jako przewód do takich posług; lecz jak dawniej tak i teraz, Pan będzie się sprzeciwiał ich organizacjom, jeżeli będą się wtrącać w dzieło Maluczkiego Stadka. Niech Pan im błogosławi w takiej służbie, w służbie Lewitów, gdyż w takiej tylko służbie Towarzystwo jest [było, lecz nie jest już dłużej od 1920 r.] Pańskim przewodem!

TP ’71, 43-44.

Wróć do Archiwum