PSALM 121

(P '70, 87-91)

    Ta druga z piętnastu Pieśni Stopni jest jednym z najpiękniejszych i najpożyteczniejszych psalmów. Psalm 120 opłakuje dobrego człowieka wystawionego na jadowite ataki oszczerczego języka i na niespokojne, niepewne warunki otaczające jego mieszkanie; natomiast Psalm 121 wyraża pokój, bezpieczeństwo i ufność w Jehowę oraz upewnienie w Jego opiekuńczą troskę. Tematem Psalmu 120 są Utrapienia, a Psalmu 121 Ufność w Jehowę. Podobnie do innych Psalmów, Psalm 121 może być rozpatrywany z różnych punktów widzenia. Tutaj będziemy rozpatrywać go ze szczególnym zastosowaniem do wszystkiego drogiego ludu Pańskiego (Z 4311; P'41, str. 7) w Żniwie Wieku Ewangelii, włączając Epifanię, a szczególnie jej okres po roku 1954.

    W w. 1 Psalmista oświadcza: "Oczy moje podnoszę na pagórki [hebrajskie słowo tutaj użyte jest zwykle tłumaczone na góry; góry oznaczają tutaj te wzniesienia, na których było pobudowane Jeruzalem], skądby mi pomoc przyszła [lub poprawniej: Skąd moja pomoc przyjdzie? - hebr. partykuła tu użyta, jest w formie pytającej; por. przekłady ARV, RSV, Leesera itd.]". On wiedział, że to było "na górach Syjon", gdzie Jehowa mieszkał (symbolicznie: Psalm 80:2; 99:1, 2) pośród Swego ludu; "albowiem tam daje Pan błogosławieństwo i żywot aż na wieki" (Ps. 133:3). "Fundament Jego na górach świętych.Umiłował Pan bramy Syjońskie nad wszystkie przybytki Jakubowe" (Ps. 87:1, 2).

    Psalmista pragnął Boskiej pomocy i opieki możliwie w obliczu oblegającego nieprzyjaciela. Uczynił on dobrze spoglądając na święte góry jeruzalemskie. Lecz, czy naprawdę jego pomoc przyjdzie z tych gór? Z wielką pewnością on odpowiada (w. 2): "Pomoc moja jest od Pana [Jehowy], który stworzył niebo i ziemię". On rozpoznał, że poza stworzeniami powinien szukać Stworzyciela. "Zaiste próżna jest nadzieja w pagórkach i mnóstwie gór; zaiste w Panu [Jehowie] Bogu naszym, jest zbawienie" (Jer 3:23). Zamiast odwoływać się do bożków, które są tylko "robotą rąk ludzkich" (2 Król. 19:18; 2 Kron. 32:19; Iz. 37:19), Psalmista modlił się do Jehowy, Wszechmocnego, "który stworzył niebo i ziemię" (w. 2; por. Psalm 124:8; 134:3; Iz. 37:16).

    Jest bardzo prawdopodobne, że Pieśni Stopni były śpiewane przez pielgrzymów, gdy zdążali do Jeruzalemu. Jaką musiało być pociechą dla podróżnych, gdy w samotności lub w grupie z innymi podnosili swe oczy na święte góry i gdy już widzieli je z daleka! Także ten psalm był niewątpliwie wielką pociechą dla pobożnych wygnańców, gdy z równin Babilonu lub Mezopotamii z upragnieniem wpatrywali się, tak jak Daniel (Dan. 6:10; por. 1 Król. 8:29, 38; Ps. 5:8; Jonasz 2:4), zwracając swe oczy ku tym górom w Ziemi Świętej.

BADANIE PSALMU 72:3

    Z Psalmu 72:3 widzimy, że wzniesienia Jeruzalemu składały się z wyższych i niższych wzgórz, albowiem czytamy: "Przyniosą góry ludowi pokój, a pagórki sprawiedliwość" (wg Biblii ang. małe pagórki). To było w pewnym stopniu prawdą o górach i pagórkach literalnego Jeruzalemu podczas Wieku Żydowskiego, bo Syjon był miejscem mieszkania Boga pomiędzy Jego ludem (Psalm 9:12; 74:2; 76:3; 80:2; Jer. 8:19; Zach. 8:3). Lecz to będzie mieć daleko większe zastosowanie w Wieku Tysiąclecia. Już widzimy Baranka stojącego na górze Syjon a z Nim 144 000 członków Maluczkiego Stadka (Obj. 14:1). I rozpoznajemy ich jako zasadniczą i wybitną część "Świętego miasta [Rządu Chrystusowego], nowego Jeruzalem zstępującego z nieba od Boga" (Obj. 21:2). To "zstępowanie", czyli branie kontroli, jest stopniowym procesem (A 344-346 wydanie z r. 1950; C 285, par. 2). "Wielki jest Pan i bardzo chwalebny w mieście Boga naszego, na górze swojej świętej. Ozdobą krainy, uciechą wszystkiej ziemi jest góra Syjon w stronach północnych [sfera niebiańskiej mocy], miasto wielkiego Króla" (Ps. 48:2,3). "Dnia onego... będzie Pan królował nad nimi na górze Syjonu odtąd aż na wieki" (Mich. 4:6, 7). "Z Syjonu wyjdzie zakon, a Słowo Pańskie z Jeruzalemu [miejsce ziemskiej fazy Królestwa]" (Iz. 2:3; por Joela 2:32).

    W E. tomie 4, str. 320, 321; to samo T.P. '30, 55, par. 3, br. Johnson rozbierając Psalm 72:3 wyjaśnia: "Literalne Jeruzalem było zbudowane na dwóch górach, Syjon i Moria i na dwóch pagórkach, Akra i Bezeta. Syjon i Moria przedstawiają niebiańską i ziemską fazę Królestwa - tj. Chrystusa i Starożytnych Godnych jako dwie wyższe władze Królestwa. (Zob. w. 16 "na wierzchu gór" itd.). Akra i Bezeta reprezentują hołdownicze (podrzędne) władze królestwa, tj. Wielką, Kompanię i Młodocianych Godnych (zob. Bereański Komentarz o pagórkach). Jak Moria była pierwszym wzniesieniem literalnego Jeruzalemu zabudowanym przez Izraelitów, tak Starożytni Godni byli pierwszą rozwiniętą częścią Królestwa. I jak Syjon był drugim wzniesieniem tego miasta zabudowanym przez Izraelitów, tak Maluczkie Stadko było drugą z rzędu rozwiniętą częścią Królestwa. Jak pagórek Akra, jeden z "małych pagórków", był trzecim wzniesieniem, na którym było pobudowane Jeruzalem przez Izraelitów, tak Wielka Kompania jest trzecią klasą pośród władz (podrzędna władza) Królestwa, która była rozwinięta. I jak pagórek Bezeta był czwartym i ostatnim ze wzniesień, na którym było pobudowane Jeruzalem przez Izraelitów, tak Młodociani Godni są ostatnią władzą (inną podrzędną władzą) Królestwa do rozwinięcia. Świat ludzkości jest przedstawiony przez doliny literalnego Jeruzalemu. Myślą tego tekstu zdaje się być to, że te dwie fazy Królestwa, współpracujące z podrzędnymi władzami Królestwa (Wielką Kompanią i Młodocianymi Godnymi) będą użyte przez Jehowę celem błogosławienia świata ludzkości pokojem i pomyślnością przez sprawiedliwość podczas Tysiąclecia."

PRAWDA ROZWIJA SIĘ STOPNIOWO

    Jakie piękne rozwinięcie Prawdy było tutaj dane! Ps. 72:3, jak wiele innych Pism stosujących się do Młodocianych Godnych, nie był w pełni wytłumaczony przez Posłannika Parousji. Gdy przy końcu Parousji światło zaczęło przyświecać (Przyp. 4:18) odnośnie Młodocianych Godnych, br. Russell, chociaż nie dał im tej nazwy, to jednak odnosił się do nich (lecz nie tak ściśle i jasno jak to czynił później br. Johnson) i wykazał, że oni będą "całkiem możliwie" wynagrodzeni ze Starożytnymi Godnymi (F 186, 187; Z 4836. 5761; Księga Pytań, str. 433, 434, 438, 439, 431-433). Później w Epifanii, kiedy oni objawili się jako klasa, jaśniejsze wyrozumienie różnych ustępów Pisma Św. odnoszących się do nich (np. Joela 2:28; 2 Tym. 2:20; Iz. 60:13; Dan. 3) było wielce potrzebne (E. tom 11, str. 714, par. 1). Dobry więc Pasterz uzupełnił ten brak. On dał Swemu Posłannikowi Epifanii jaśniejsze wyrozumienie stosownych ustępów Pisma Św. i w ten sposób dał Swym owcom właściwy "pokarm na czas słuszny".

    I teraz w okresie Epifanii po roku 1954, gdy powołanie do Młodocianych Godnych ustało (Obj. 22:11; T.P. '49, 42, szp. 2, par. 1); jest jeszcze inna rozwijająca się klasa ludu Bożego. Ponieważ ich stanowisko jest przedstawione nie jako pozafiguralni Lewici na Dziedzińcu, lecz jako pozafiguralni Izraelici w Obozie, więc odnosimy się do nich jako do Poświęconych Obozowców Epifanii. Czy nasz dobry Pasterz pozostawił Swoje owce bez pokarmu na czas słuszny należący do tej klasy? Nasz Ojciec Niebiański obiecał zaopatrzyć nasze wszystkie braki (naszą każdą potrzebę) według bogactwa Swego chwalebnie w Jezusie Chrystusie (Filip. 4:19; Ps. 84:12; Przyp. 3:6). On jeszcze nigdy nas nie zawiódł i nigdy nie zawiedzie Swego ludu, który ufa w Niego (1 Król. 8:56).

    Nasz Pan przez Swego Posłannika Epifanii wykazał stopniowo świtające światło Prawdy odnoszące się do Poświęconych Obozowców Epifanii. Brat Johnson wykazał z 3 Moj. 12, że "oczyszczenie matki po porodzeniu córki przez osiemdziesiąt dni reprezentuje oczyszczenie Prawdy rozwijającej Wielkie Grono i jej sług podczas osiemdziesięciu lat Parousji i Epifanii [w ich ograniczonym (czterdziestoletnim) sensie - 1874 do 1954]", (zob. ang. C, dodatek, str. 384). I to się wypełniło. On także wykazał z 3 Moj. 12, że przez to oczyszczenie Wielkiej Kompanii jako sług Prawdy będą oni zdolni do zaangażowania się w "specjalną poświadczającą Służbę począwszy od października 1954" (T.P. '32, 27, par. 3). Wykazał on, że będzie to dwojaka praca: (1) względem cielesnego Izraela i (2) względem pogan (P. '30, 15; T.P. '30, 53, szp. 2; T.P. '32, 28, szp. 2, par. 8; T.P. '31, 9. par. 26; P '41, 82, kol. 2; por. T.P. '62, 88-93) w celu budowania nie Epifanicznego Dziedzińca w jego członkach (bo uczył on, że ta praca będzie ukończona w roku 1954 - T.P. '49, 42, szp. 2, par. 1; E. tom 11, 473), ale Epifanicznego Obozu jako odrębnego od Dziedzińca.

    Zgodnie z Pismem Św. i oświadczeniem br. Russella, że "poświęcenie zawsze jest właściwe" (Księga Pytań, str. 434; por. F 186; Z 1113), br. Johnson uczył, że "poświęcenie jest zawsze właściwe" (T.P. '23, 77, szp. 2). Zgodnie z tym rzecz oczywista, że uczył On, iż po roku 1954 poświęcenie będzie miało miejsce, nie na Dziedzińcu (bo był on skończony w jego członkach w roku 1954), lecz w Obozie - lub inaczej mówiąc, że wszystkie poświęcenia uczynione podczas Epifanii po roku 1954 musiały być z konieczności uczynione w stanie Obozu. Przeto właściwie określamy poświęcających się po roku 1954 jako "Poświęceni Obozowcy Epifanii", zgodnie z naukami br. Johnsona.

    Br. Johnson wykazał także z Obj. 22:11, że po roku 1954 będzie taka klasa, ponieważ wówczas poświęcenie nie będzie więcej możliwe dla celów Wieku Ewangelii (T.P. '49, 42, szp. 2, par. 1; P '70, 55). Poświęcenie dla celów elekcyjnych Wieku Ewangelii jest ukończone. Jezus zarządził, "że nie będzie więcej, czynionych poświęceń na korzyść Przybytku z Wieku Ewangelii" (E tom 11, 494, u góry). Wszystkie poświęcenia uczynione od roku 1954 są według Boskiego zarządzenia na korzyść budowania Obozu Przybytku Epifanii.

    "Wszystko pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne ku nauce, ku strofowaniu (zbijaniu), ku naprawie, ku ćwiczeniu, które jest w sprawiedliwości; aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony" (2 Tym. 3:16, 17). Zakon był "pedagogiem naszym w przyjściu do Chrystusa, abyśmy z wiary byli usprawiedliwieni" (Gal. 3:24). Nowy Testament był pisany głównie dla rozwoju Maluczkiego Stadka, Oblubienicy Chrystusowej. Przeto znajdując w Biblii wiele tekstów odnoszących się do ludzi w ogólności, tak w obecnym życiu jak i w przyszłym świecie, znajdujemy też wielką liczbę tekstów stosujących się wyraźnie do Chrystusa, Głowy i Ciała. I jak powinniśmy się spodziewać, znajdujemy mniej tekstów Pisma Św. odnoszących się wyraźnie do Wielkiej Kompanii, nawet mniej odnoszących się wyraźnie do Młodocianych Godnych, a jeszcze mniej tekstów odnoszących się wyraźnie do Poświęconych Obozowców Epifanii, jako oddzielnych od Boskich czterech wybranych klas i od restytucjonistów w ogólności, czyli od członków klasy restytucji.

    Jak zauważyliśmy powyżej, nasz Pan dał nam przez Swego Posłannika Epifanii kilka ustępów Pisma Św., które pokazują pośrednio lub bezpośrednio, że istnieje taka klasa. Istnienie Poświęconych Obozowców Epifanii jest pokazane także w pozafigurze Królowej z Saby (T.P. '60, 70-72; P '55, 43, 44; T.P. nr 175, 15, par. 24; P '57, 31; T.P. '60, 11; P '69, 53-55). To jest pokazane jeszcze dodatkowo w pozafigurze połowy pokolenia Manasesowego, które miało swoje dziedzictwo po zachodniej stronie Jordanu, podczas gdy Godni byli reprezentowani przez drugą połowę pokolenia Manasesowego z ich dziedzictwem na wschód od Jordanu (T.P. nr 175, par. 29; '60, 10, par. 42; P '60, 45; P '63, 45, 46; P '67, 14, 15). Ich pochodzenie z tego samego pokolenia - Manasesa - uwydatnia, że oni byli bardzo ściśle spokrewnieni z Młodocianymi Godnymi, z którymi oni są ściślej stowarzyszeni od tych wszystkich, którzy będą mieli swoje wieczne dziedzictwo w restytucji. Oni są pierwsi z Niby - Wybrańców, "piąte według porządku nasienie Abrahama" jako poświęceni (E. tom 12, 185, 519, 730).

    Nasz Pan dał jeszcze więcej światła Prawdy odnośnie tej klasy, jako pokarm na czas słuszny. Zauważmy np. światło dane niedawno od Pana na siedem zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego, które są przedstawione w drzewach z Iz. 41:19. W T.P. '32, 72, par. 2 br. Johnson dał zastosowanie na Parousję i Epifanię, w którym pierwsze cztery z drzew reprezentują tymczasowo usprawiedliwionych i trzy klasy wybrane z Wieku Ewangelii, a te ostatnie trzy reprezentują trzy grupy epifanicznych Lewitów. Jednak on, tak jak br. Russell, rozpoznał, że to ma prorocze zastosowanie do Bazylei, do Królestwa, w czasie restytucji, po Czasie Ucisku (w. 16-18; E. tom 15, 559, 560; E. tom 17, 331, u góry). W końcu w Swoim właściwym czasie, Pan dostarczył światła na tysiącletnie zastosowanie, wykazując siedem zbawionych klas z rodzaju ludzkiego, tak jak to jest zobrazowane w siedmiu rodzajach drzew z Iz. 41:19, mianowicie: nie wybrani, Niby - Wybrańcy, Poświęceni Obozowcy Epifanii, Maluczkie Stadko, Starożytni Godni, Wielka Kompania i Młodociani Godni - te pierwsze trzy klasy będą ostatecznie restytucjonistami, a te ostatnie cztery będą ewentualnie klasami niebiańskimi (zob. P '67, 24, 74-76 co do szczegółów).

PAGÓREK OFEL I POŚWIĘCENI OBOZOWCY EPIFANII

    A teraz, w Pańskim właściwym czasie, Pan dostarczył światła na inny dowód o istnieniu Poświęconych Obozowców Epifanii jako klasy - tym razem z Ps. 121 i 72:3. Gdy zastanawialiśmy się starannie i z modlitwą nad Ps. 121:1, 2 i nad wyjaśnieniem br. Johnsona z Ps. 72:3, to myśleliśmy jak Bóg daje nam pomoc nie tylko przez te cztery wybrane i poświęcone klasy: Małe Stadko (góra Syjon), Starożytni Godni (góra Moria), Wielka Kompania (pagórek Akra - czasami pisane Acra) i Młodociani Godni (pagórek Bezeta), ale także teraz (od roku 1954) przez inną poświęconą klasę, która jest z Niby - Wybrańców, mianowicie, przez Poświęconych Obozowców Epifanii. Niewątpliwie, że otrzymujemy podobną pomoc od tej klasy! I jakim to jest wzmocnieniem dla naszej wiary, że znajdujemy, iż Bóg umieścił wzgórze w Jerozolimie dla przedstawienia także i tej klasy! Niektóre mapy wskazują tylko cztery większe wzniesienia jerozolimskie, lecz wiele innych map, tak jak ta zamieszczona w ang. artykule, pokazują piąte obszerne wzgórze na południe od góry Moria, nazwane Ofel w 2 Kroniki 27:3; 33:14 (por. przekład ARV). Józefus odwołuje się do tego wzgórza jako do "pewnego miejsca", "miejsca nazwanego Ofla" (Wojny, Księga II, 17, 9; V, 4, 2, V, 6, 1). Można więc właściwie powiedzieć, że Jerozolima była zbudowana na pięciu wzgórzach - dwie góry i trzy pagórki - zamiast na czterech tylko, które przedtem były utożsamione z czterema wybranymi klasami ludu Bożego. (Zobacz hasła Ofel i Tyropeon w Podręcznej Encyklopedii ks. E. Dąbrowskiego i mapę XIII Jerozolimy).

    Biblijna Encyklopedia Mc Clintocka i Stronga, pod słowem "Ofel" opisuje go jak następuje: "Obronne miejsce lub dzielnica miasta Jerozolimy blisko murów (2 Kron. 27:3; 33:14), na wschodniej stronie.... Dr Robinson opisuje go jako wierzchołek rozciągający się na południe od Moria do Syloe, pomiędzy głęboką doliną Jozafata na wschód i stromą ale płytką doliną Tyropeon na zachód. Wierzch tego wzgórza jest płaski zniżający się raptownie ku południu czasami odnogami skał, a ziemia jest teraz uprawiana i zasadzona oliwkami i innymi drzewami owocowymi. Ten wierzchołek jest znacznie niżej od poziomu góry Moria; jego długość wynosi 1550 stóp (około 0,5 kilometra), a jego szerokość w środkowej części od końca brzegów wynosi 290 stóp (około 100 metrów). Wykopaliska angielskich inżynierów wykazują, że pagórek Ofel był początkowo odłączony od góry Moria przez znaczne wyżłobienie".

    W Zondervan Obrazowym Atlasie Biblijnym, wydanym przez E. M. Blaiklock, str. 347 czytamy: "Jeruzalem składa się z kompleksu pięciu [nasze podkreślenie] dawniej ostro zaznaczonych wzgórz, wyrzeźbionych z twardego (Cenomanian) kamienia wapiennego o nierównej powierzchni pół mili kwadratowej.... Środek tego kwadratu był kiedyś rozdzielony przez wąwóz z północy na południe i nazwany w czasie Nowego Testamentu Tyropeon... Na wschód od tego wąwozu położone są trzy [nasze podkreślenie] pagórki. Najbardziej na południe wysunięte wzgórze [Ofel] jest najmniejsze, a jego wierzchołek wznosi się tylko na 2200 stóp (czyli około 655 m) [około 350 stóp mniejszy od Góry Syjon]; ale jego ostra pochyłość i wąski charakter wierzchołka prawie zredukowanego na północy, czynił go częścią z całości zupełnie łatwą do obrony".

    Biblijna Encyklopedia i Biblijny Słownik wydany przez Fallows, str. 928, pod słowem "Jeruzalem" podaje: "Powierzchnia wzniesionego cypla, na którym stoi miasto, pochyla się nieco stromo ku wschodowi, kończąc się na brzegu doliny Jozafata. Od północnej części, blisko obecnej Bramy Damasceńskiej, zagłębienie lub nizina biegnie w południowym kierunku, mając na zachodzie starożytne pagórki Akra i Syjon, a na wschodzie Bezeta i Moria. Pomiędzy pagórkami Akra i Syjon inne zagłębienie lub nizina (wciąż jeszcze łatwa do określenia) prowadzi w dół blisko bramy Jaffy i łączy się z poprzednią. Ona potem ciągnie się dalej ukośnie w dół, lecz z głębszym łożyskiem w południowym kierunku, całkowicie ku sadzawce Syloe i dolinie Jozafata. To jest starożytne Tyropeon. Na zachód od jego niższej części góra Syjon wynosi się dumnie, położona przeważnie poza nowoczesnym miastem; podczas gdy na wschód od Tyropeon i doliny Jozafata leży Bezeta, Moria i Ofel, ten ostatni długi i w porównaniu wąski wierzchołek leży także poza nowoczesnym miastem i kończy się skalnym cyplem ponad sadzawką Syloe".

    Wiemy, że Poświęceni Obozowcy Epifanii nie są klasą spłodzoną z Ducha, lecz oświeconą Duchem poświęconą klasą Bazylei sprzed restytucji (P '70, str. 59, 60). Oni są uznawani jako "dzieci Boże przez wiarę w Jezusa Chrystusa" (Gal. 3:26) i są tymczasowo uznani jakoby przeszli z śmierci do żywota" (Jana 5:24). Oni są włączeni w nasienie Abrahama sprzed Tysiąclecia jako najwyższa klasa wśród Niby - Wybrańców; bo "widzicie tedy, że ci którzy są z wiary, ci są synami Abrahamowymi" i "dostępują błogosławieństwa z wiernym Abrahamem" (Gal. 3:7-9). Oni będą specjalnie dopomagać Starożytnym i Młodocianym Godnym w ziemskiej fazie Królestwa w błogosławieniu świata ludzkości. Jak więc stosownym jest, że pagórek Ofel (kopiec, wysokie miejsce, wieża, twierdza) nie jest umieszczony na zachodniej stronie doliny Tyropeon z Akrą i Syjonem, które reprezentują duchową fazę Tysiącletniego Królestwa, lecz na wschodniej stronie doliny Tyropeon z Bezetą i Morią, które przedstawiają ziemską fazę Tysiącletniego Królestwa! Podobnie do Bezety, Ofel przedstawia podrzędną ziemską władzę w Królestwie, jedną z "hołdowniczych władz pod głównym rządem", która "także będzie narzędziem błogosławienia i pokoju" przez sprawiedliwość (Z 1415, par. 4; por. Bereański Komentarz na Ps. 72:3).

    W tym związku Poświęceni "Obozowcy Epifanii", przedstawieni przez pagórek Ofel, są jasno wyróżnieni jako wyższa klasa od reszty Niby-Wybrańców i nie wybranych, którzy są reprezentowani w częściach doliny jerozolimskiej. Brat Johnson wykazuje to, np. w E. tomie 16, 283 (por. T.P. '30, 55, par. 3), gdzie czytamy: "Doliny tego miasta reprezentują poddanych tegoż Królestwa - restytucyjną klasę". Zauważymy także oświadczenie w E. tomie 12, 526: "Dolina pomiędzy [oczywiście, że odnosi się on do doliny Tyropeon, która rozdziela pagórek Ofel od Góry Syjon] przedstawia klasę restytucyjną: wyższe części [doliny] przedstawiają niby - wybrańców, wierzących Żydów i wiernych usprawiedliwionych z wiary, a niższe części przedstawiają, niewiernych Żydów i pogan w tym życiu".

    Nauczyliśmy się z Joela 2:28 (zob. np. T.P. '60, 50-56), że "A potem" (tj. po Wieku Ewangelii i jego Żniwie, opisanym w poprzednich wierszach) Bóg, po zapieczętowaniu Nowego Przymierza względem Siebie, wyleje Swego Ducha "na [dla] wszelkie ciało"; "a synowie wasi [mocniejsi restytucjoniści, tj. Niby - Wybrańcy i córki wasze [słabsi restytucjoniści, tj. nie wybrani będą prorokować [publicznie tłumaczyć Prawdę]; starcom waszym [Starożytni Godni] sny się śnić będą [otrzymają objawienie głębszych Prawd], a młodzieńcy wasi [Młodociani Godni] widzenia widzieć będą [otrzymają objawienie łatwiejszych Prawd]".

    Przez takie "prorokowanie" i w inny sposób Niby - Wybrańcy "najniższa klasa nasienia Abrahamowego sprzed Tysiąclecia", "jako specjalni pomocnicy Starożytnych Godnych i Młodocianych Godnych", oni "będą specjalnie użyci ponad resztę z klasy restytucyjnej dla błogosławienia wszystkich rodzajów, narodów i rodzin ziemi według Przymierza" (T.P. '49, 39, par. 17). Głównymi spośród nich będą Poświęceni Obozowcy Epifanii, którzy jako poświęceni w czasie, gdy grzech ma przewagę, przez wierność Bogu będą rozwinięci na podobieństwo Chrystusowe więcej od reszty Niby - Wybrańców. Jak zaznaczono powyżej, oni są przedstawieni przez jeden z trzech "małych pagórków", które "przyniosą pokój [shalom, pomyślność] i sprawiedliwość dla ludu".

    Dziękujemy Bogu za ten dodatkowy zarys postępującej Prawdy o Poświęconych Obozowcach Epifanii, dany Jego ludowi na czas słuszny dla wzmocnienia jego wiary co się tyczy Jego zaopatrzenia dla tej klasy, piątej klasy Jego poświęconego ludu. Wiemy, że ten zarys, podobnie jak wszystkie inne części postępującej Prawdy, będzie pod specjalnym atakiem Przeciwnika. Szatan zawsze sprzeciwia się "pokarmowi na czas słuszny", który jest dany przez naszego Pana dla uzupełnienia braków Jego ludu.

    Może ktoś zapytać: Dlaczego br. Johnson nie wytłumaczył, co reprezentuje pagórek Ofel w pokrewieństwie do innych czterech wzgórz Jerozolimy, kiedy w P '19, str. 35 pisał on o Ps. 72:3 i tłumaczył, co inne cztery wzgórza przedstawiają i gdy on przedrukowywał ten artykuł od czasu do czasu w Teraźniejszych Prawdach, a w roku 1938 w E. tomie 4, 320, 321, 330? Otóż nie był Boski właściwy czas na przedstawienie tego zarysu Prawdy. "Bóg wstrzymał wyrozumienie tego aż Poświęceni Obozowcy Epifanii objawią się jako klasa, a teraz On daje go Jako dalszy dowód, że On zarządził w Swoim Planie na taką klasę i daje to jako specjalną pociechę i zachętę dla niej. Radujmy się więc wszyscy z dalszego kierownictwa Pańskiego i dziękujmy naszemu drogiemu Niebiańskiemu Ojcu za wszystkie dobrodziejstwa.

PRAWDZIWE ŹRÓDŁO NASZEJ POMOCY

    Skąd przychodzi nasza pomoc? Patrzymy na Boski poświęcony lud i otrzymujemy wielką pomoc od niego, czy on jest ze Starożytnych Godnych (Moria), z Maluczkiego Stadka (Syjon), z Wielkiej Kompanii (Akra), z Młodocianych Godnych (Bezeta), czy też z Poświęconych Obozowców Epifanii (Ofel). Jest to zgodne z Boskimi wskazówkami (zob. np. Żyd. 11-12:1; Jak. 5:10; 1 Piotra 2:21; 1 Kor. 11:1; 1 Tes. 1:6, 7; Żyd. 6:12). Lecz gdy patrzymy na pozafiguralne "pagórki" i otrzymujemy błogosławieństwa przez nie, to powinniśmy zawsze uznać, że nasza pomoc prawdziwie pochodzi od Jehowy, Wszechmocnego Stworzyciela wszechświata (Ps. 121:1, 2). On może używać rożne czynniki i środki, lecz On jest Źródłem wszystkiego, co jest dobre, Fontanną i Tym, od którego wypływają wszystkie błogosławieństwa.

    Nawet Jezus oświadcza: "Nie może Syn sam od siebie nic czynić" i "A sam od siebie nic nie czynię, ale jako mię nauczył Ojciec mój, tak mówię" (Jana 5:19; 8:28). Podobnie i Apostoł Paweł oddał Bogu chwałę za to, cokolwiek przez łaskę Bożą dostąpił i dokonał: "Lecz łaską Bożą jestem tym czymem jest" (1 Kor. 15:10). Także członkowie gwiezdni kierowali wszelką cześć do Boga (Obj. 22:8, 9). "Nie może nic wziąć człowiek, jeśliby mu nie było dane z nieba" (Jana 3:27). Powinniśmy oceniać wiernych sług Bożych, którzy przynoszą nam Jego błogosławieństwa (1 Tym. 5:17), lecz musimy być starannymi w postępowaniu za nimi w miarę jak widzimy, że oni postępują za Chrystusem (1 Kor. 11:1); nie powinniśmy stać się zwolennikami żadnego z nich. "A tak niech się nikt nie chlubi ludźmi ...Aleście wy Chrystusowi, a Chrystus Boży" - to jest "Bóg, który wzrost daje" (1 Kor. 1:11-13; 3:9-9, 21-23).

    Nasz wszechmądry, sprawiedliwy, miłujący i mocny Ojciec Niebiański strzeże troskliwie Swój lud i zaopatruje go w to, co jest najlepsze. "Od Pana bywają sprawowane drogi człowieka dobrego, a droga Jego, podoba mu się. Gdy padnie nie stłucze się: albowiem Pan trzyma go za rękę jego" (Ps. 37:23, 24). "A wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy pomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Rzym. 8:28). Jeśli będziesz postępował ostrożnie, tak jak On wskazuje drogę, to nie masz o co się bać. Możesz zupełnie odpoczywać w Nim (Żyd. 4:3), "wszystko staranie wrzuciwszy Nań, gdyż On ma pieczę o Was" (1 Piotra 5:7).

    "Nie dopuści, aby się miała zachwiać noga twoja; nie drzemieć stróż twój" (Ps. 121:3). Pośliźnięcie się nogi jest częstym opisem nieszczęścia (zob., np. Ps. 38:17; 66:9); to było bardzo naturalnym zjawiskiem w górzystym Chanaanie, gdzie każdemu pojedynczemu pośliźnięciu nogi często towarzyszyło wielkie niebezpieczeństwo. Bóg położył dla nas pewny fundament, który nie może być wzruszony. W proporcji jak stoimy wkorzenieni i ugruntowani na nim, nie możemy być wzruszeni (por. Ps. 15) - "Nóg świętych swoich ochrania" (1 Sam. 2:9). "Nie spotka sprawiedliwego żadne nieszczęście" (Przyp. 12:21). Nasz stróż nie śpi. Możemy powiedzieć z Psalmistą: "Nie będę się bał złego albowiemeś Ty ze mną" (Ps. 23:4).

    Na podstawie takich obietnic jak te, modlitwa z Ps. 121:3 jest bardzo stosowna; ponieważ w oryginale (por. przekład Rotherhama) słowa te (w trybie łączącym) wyrażają życzenie lub modlitwę: "Oby nie dozwolił On, aby się zachwiać miała noga Twoja; Oby stróż Twój nigdy nie drzemał!" Było całkiem właściwą rzeczą przejść od twierdzenia o Boskiej pomocy (w. 2) do modlitwy o nią. Przedmiotem naszej ustawicznej modlitwy powinno być stałe trwanie w obiecanym zachowaniu nas i powinniśmy się modlić z wiarą (Mat. 21:22), ponieważ ci, którzy mają Jehowę za swego stróża będą zachowani od wszystkich niebezpieczeństw na ich drodze. Prawe postępowanie po nierównej ścieżce jest tylko możliwe przy pomocy naszego Stróża. On umożliwia naszym nogom poruszać się naprzód, lecz nie ku ich upadkowi. Nie moglibyśmy ostać się ani na chwilę, gdyby On nie był na straży. Potrzebujemy Go przez dzień i przez noc; nawet pojedynczy krok nie może być uczyniony bezpiecznie, chyba że jest on uczyniony pod Jego opiekuńczym okiem. Jego czujne oczy nigdy nie są zamknięte.

STRÓŻ IZRAELA

    Jest bardzo prawdopodobne, że Psalm 121 był używany jako wieczorna pieśń pielgrzymów w ich podróżach do Jeruzalemu. Było to szczególnie stosowne, gdy mieli oni udać się na spoczynek w ostatni wieczór, gdy już po ich długiej i nudnej podróżny święte góry jeruzalemskie stały się widoczne z odległości. Modlitwa z w. 3 która opiera się na prawdzie dopiero co wypowiedzianej w w. 2, znajduje dodatkowe zapewnienie w reszcie tego psalmu, który rozwija jedną myśl, że Jehowa jest Stróżem, słodko to powtarzając w zrozumiałej jednak odmianie.

    "Ten, który strzeże Izraela" (w. 4) jest "stróżem twoim" (w. 5). Co za zachęta dla jednostki! Pasterz stada jest pasterzem każdej owcy, "nie chcąc [życząc] aby którzy zginęli, ale żeby się wszyscy do pokuty [naprawy] udali" (2 Piotra 3:9). On jest czujnym i bacznym stróżem: "Oto nie drzemie ani śpi". Chociaż usługi stróża, dozorcy, były zawsze znamienną cechą życia w Izraelu, to jednak były one więcej może potrzebne, gdy ludzie podróżowali przez kraje niż w innym czasie. A kiedy podróżujący obóz rozbił na noc namioty na obcych polach, to było bardzo ważną rzeczą mieć nocnego stróża na warcie, nim reszta mogła spokojnie iść na spoczynek. Ludzie jako stróże są często ogarnięci znużeniem i snem, lecz gdy Bóg jest naszym stróżem, to możemy spać spokojnie, ponieważ On jest zawsze czujny i strzeże nas. Jak to jest wspaniałą rzeczą, kiedy pojedyncze dziecko Boże może powiedzieć: "Jehowa, wielki Bóg wszechświata, jest moim stróżem!".

    "Jehowa jest cieniem twoim po prawej ręce twej". Lecz my musimy trzymać Go po naszej prawej ręce - miejsce głównej łaski - nie możemy mieć innych bogów przed Nim; On musi być Wszystkim we wszystkim. Z Nim po prawej ręce naszej nie potrzebujemy się niczego obawiać. "Stawiałem Pana zawsze przed oczyma swemi; a iż on jest po prawicy mojej, nie będę wzruszony" (Ps. 16:8). Jak wielce to się różni od udziału ludzi niezbożnych, którzy mają Szatana stojącego po ich prawej stronie (Ps. 109:6); "odstąpiła obrona [cień] ich od nich (4 Moj. 14:9)!

    "We dnie słońce nie uderzy na cię, ani księżyc w nocy" (w. 6). Dziękujmy Bogu "dla rozkosznych, urodzajów słonecznych, także dla rozkosznych dostałych urodzajów księżycowych" (5 Moj. 33:14). Jednak porażenia można dostać od słońca i księżyca, tak w znaczeniu literalnym jak i symbolicznym. Od takich porażeń Bóg zabezpiecza duchowe życie Swego wiernego ludu - stosownie do ich wierności. Jak na ziemi dzień i noc zawsze następują po sobie, tak Jego zawsze obecna opieka nigdy nie ustaje. Symbolicznie (jak w wypadku Ps. 91:5) ,,dzień" może stosować się do końca Wieku Ewangelii odnosząc się do okresu Parousji, a "noc" do okresu Epifanii. W tym obrazie "słońce" i "księżyc" (każde z nich ma różne symboliczne znaczenie w Biblii - zob. E. tom 2, 410, 411), tak jak u Iz. 30:26, zdaje się przedstawiać Nowy i Stary Testament. Zgodnie z tą myślą faktem jest, że nauki parousyjne głównie pochodziły z Nowego Testamentu, a nauki epifaniczne były i są wyprowadzane głównie ze Starego Testamentu.

    Niewierni w czasie Parousji byli uderzeni - zbici i potknęli się - głównie przez Prawdę na czasie Nowego Testamentu, gdy zaś niewierni w Epifanii - w Czasie Ucisku - byli i są uderzani - zbici i potykają się - głównie przez Prawdę na czasie Starego Testamentu. Nauki N.T. są przyrównane do promieni słońca, ponieważ stosunkowo są one jasno przedstawione; gdy zaś nauki ze S.T. są przyrównane do promieni księżyca, ponieważ one (jako odbicie symbolicznego światła słonecznego) są raczej niejasno przedstawione - głównie w typach i symbolicznych proroctwach. W przeciwieństwie do doświadczeń niewiernych. W. 5 i 6 obiecują wiernym szczególnie Maluczkiemu Stadku, że podczas Parousji nie będą oni uderzeni - zbici i potknięci - przez nauki N.T. przedstawione w owym czasie "jako pokarm na czas słuszny"; podobnie podczas Epifanii nie będą oni uderzeni - zbici i potknięci - przez nauki S.T. jakie będą dane na czasie dla wyrozumienia. Chociaż w każdym okresie oni mogą być tymczasowo oślepieni co do tych nauk, to jednak we właściwym czasie staną im się one jasne. W proporcji jak patrzymy ku Bogu po naszą pomoc i jak ufamy Mu, nie będziemy uderzeni - zbici i potknięci - przez Prawdę Jego Słowa rozwijającą się dla nas w czasie potrzeby.

    Obietnica jest poszerzona w w. 7, tak jak gdyby zawierała wszystko. "Wszystko złe" będzie odwrócone od tego, kto ma Jehowę za swego stróża. Również obszernie jest wykazane co ma być strzeżone, to jest "dusza twoja", życie lub istota. Nic nie może zaszkodzić duszy, która jest strzeżona przez Wszechmocnego (Mat. 10:28). Jeżeli będziemy przestrzegać głosu Dobrego Pasterza i trzymać się będziemy w miłości Bożej i w rękach naszego Ojca przez wierność w naszym poświęceniu, to jesteśmy bezpieczni, że "żaden nie może nas wydrzeć" (Jana 10:27-29; Judy 21). Jesteśmy "strzeżeni mocą Bożą" (1 Piotra 1:5). Jeżeli dusza jest strzeżona wszystko jest strzeżone. Szczególne życie duchowe Bóg bierze pod swoją ochronę. Zachowanie większego obejmuje to, co jest mniejsze (życie ludzkie), o ile jest to istotne dla głównego zamiaru. Nasza dusza jest strzeżona od panowania grzechu, od zarazy błędu, od upadku na duchu i od nadymania się pychą; strzeżona też jest od ciała, świata i diabła; a także strzeżona jest dla świętszych i większych rzeczy oraz strzeżona jest do wiecznego życia w Boskim Królestwie i chwale.

    Nasz Niebiański Ojciec strzeże nasz każdy krok zachowuje nas na wszystkich naszych drogach: On "strzec będzie [w tym psalmie słowo hebr. stróż i strzec jest użyte sześć razy] wyjścia twego i wejścia twego" (w. 8), tzn. w naszym życiu codziennej pracy, w naszych wewnętrznych i zewnętrznych czynnościach, w naszych wyjściach i wejściach, czyniąc nas owocnymi w łasce, znajomości i służbie (por. 5 Moj. 28:6; 1 Sam. 29:6; 2 Sam. 3:25; 1 Król. 3:7; Jana 10:9; Dz. Ap. 1:21). Żadne osoby nie są bezpieczne jak te, których strzeże Jehowa; żadne osoby nie są w takim niebezpieczeństwie jak te, które są pewne siebie.

    Jehowa troszczy się o Swoje dzieci nie tylko na krótki czas, ale "odtąd aż na wieki". On będzie twoim przewodnikiem aż do śmierci; "boć sam powiedział: Nie zaniecham cię, ani cię opuszczę. Tak że możemy śmiało [pewnie] powiedzieć: Pan mi jest pomocnikiem, nie będę się bał, aby mi co miał uczynić człowiek" (Żyd. 13:5, 6). Ani też jego troskliwość nie skończy się wówczas, ponieważ w zmartwychwstaniu ona będzie trwać wiecznie. Prawdziwe dziecko Boże może z pewnością powiedzieć o Jehowie, jako o swoim stróżu: Niewątpliwie, On nie prowadził mnie tak troskliwie i tak daleko, aby mnie teraz opuścić. Pomimo słabości mego ciała może ono powiedzieć wraz z Dawidem: "Jehowa jest pasterzem moim, na niczym mi nie zejdzie.... Nadto dobrodziejstwo i miłosierdzie twe pójdą za mną po wszystkie dni żywota mego, a będę mieszkał w domu Pańskim [Jehowy] na długie czasy".

TP ’71, 66-72.

Wróć do Archiwum